• Nie Znaleziono Wyników

jaki mówca, jaka nauka? Oprócz chóru i śpiewów, co wyszło z Ławry ? Za takie dary cóż lud wzajemnie odbierał? Co po

W dokumencie Wspomnienia narodowe (Stron 114-117)

wiedzieć o Lwowie dopókąd trwał w dyzunii, a trwał najdłużej?

Jakie tam były uposażenia, jakie fundacye przez starożytnych

książąt Rusi dyzunitów 1 naprzykład cerkiew wołoska, bractwo

stauropigialne z przywileju patryarchy Jeremiasza ufundowane.

Konstanty Korniakt wyłożył na nie milionowe wszystkie fundu­

sze swoje i bogactwa. Monastyr ś. Onufrego założony przez księ­

cia Lwa, ubogacony przez księcia Konstantego Ostrogskiego ;

Tomźa hospodar wołoski, cały swój nań zapisał majątek, boga­

ctwa niezliczone klasztorowi oddał. Miałyż one przez czas dyzu­

nii jaką szkołę? wysyłałyż missye, lub też utworzyły jaką do­

broczynną instytucyą ? zgromadzałyż do siebie lud z dalekich o

mil 50, 100, okolic? czy do ich świątyń szedł lud aż z dalekiej

Rossyi ? Nic nie wykonały, nic nie spełniły. Przez wieki for-

mowałyż spowiedników, missyonarzy, kaznodziei? dałyż ta­

kich biskupów jak Cypryan Żochowski i inni? kształciłyż za gra­

nicą uczniów w akademiach najzawołańszych ? Jeden malutki

klasztorek unitów Bazylianów w Tryhurach, w Krzemień­

cu, Barze, Humaniu, wykonał więcej w przeciągu lat dwudzie­

stu, niżeli te wielkie dyzunickie zakłady w przeciągu kilku wie­

ków. W wieku szesnastym gdy nie była upowszechniona

Unija na Rusi, pomimo kwitnących nauk w Polsce, pomimo tak

zwanego złotego wieku, pomimo opieki królów i tylu sprzyja­

jących okoliczności, przecież te wpływy, Rusi tak bliskiej, do

jedności kraju należącej, nie dosięgały. Ruś odszczepna i ducho­

wieństwo dyzunickie pozostały zupełnie obce temu prądowi

cywilizacyjnemu. Gdy przyjętą została Unija zupełnie, w czasach

gdy nie było już takiego zapału, gdy usnęła Akademia Krako­

wska, i nawykniono już do makaronizmów, do języka popstrzo-

nego łaciną, duchowieństwo, Ruś unicka, tak się w ukształceniu

rozwinęła, że nie tylko się duchowni z tego stanu ciemnoty pod­

O UNII W POLSCE.

93

nieśli sami, ale i drugich uczyli. Gasnącą oświatę w Polsce Unija

do ostatniej chwili żywiła; po jej nowem zajaśnienin silnie

wspierała, będąc prawem ramieniem publicznej narodowej

edukacyi, tak jak Kościół wschodni, gdy jest zjednoczony, jest

prawem ramieniem jednego prawdziwego Kościoła. Ci Czern-

cy dyzuniccy których się lękać było potrzeba, u których w ustach

ponura modliwa, a w sercu nieprzyjazne zamiary i straszne kno­

wania, zmienili się wBazylianów, w nauczycieli szlacheckiej mło­

dzi i missyonarzy, wniespracowanych ludzi. Z pięknem szlache-

tnem usiłowaniem, aż do upadku kraju, i potem jeszcze kształ­

cili ciągle siebie i uczyli młodzież krajową. Ofiarowali na ten

cel własne fundusze swoje, nic od kraju nie żądając. W tej

chwili kiedy Akademia krakowska nie mogła dosięgnąć wpły­

wem swoim dalszych krańców kraju, ustanowiona Magistratura

Komissyi edukacyjnej znalazła Bazylianów gotowymi do tej wa­

żnej sprawy. Między szkołami pod zarządem Komissyi, Bazyliań-

skie były najliczniejsze i niemal najlepsze. Za rządu Czackiego

i Uniwersytetu wileńskiego, Bazylianie wysyłali zakonników

swoich na Uniwersytet wileński, szkół nie opuścili, ale je zna­

cznie wznieśli. Formując dobrych nauczycieli, współubieganiem

się szlachetnem między sobą i z świeckiemi szkołami na zawsze

w pamięci i szacunku narodu zostali. Nie widzieliśmy u nich

górujących i znacznych talentów, ale przy gorliwości, przy za­

miłowaniu powołania, przy czujności na obyczaje, na wiarę da­

wną, starą ojców nabożność, więcćj do prawdziwego udoskona­

lenia się przyczynili, niż szkoły świeckie mające wiele świetnych

talentów, ale i wiele egoizmu, obojętności na serce i charakter

młodzieży. XX. Bazylianie w dalszej Rusi i Litwie w ostatnich

chwilach Rzeczypospolitej, czynili to co na początku Benedyk­

tyni : zastępowali brak publicznych instytucyj. Jeśli w szkołach

ich nie nabywało się zupełnego ukształcenia naukowego, to je­

dnak wzbudzili zachętę i gorliwość, przez co utrzymywało się

O UNII W POLSCE.

9ft

w kraju światło, zasycane własnem usiłowaniem i pracą. Bazy­

lianie po najdalszych kątach kraju, niecili uśpioną miłość i

chęć do nauk. Rozbudziły się przeto wrodzone siły, któremi po-

lacy zasłynęli wśród najoświeceńszych narodów, pomimo nie­

szczęść i upadku, świetne zajmując miejsce. —Szkoły Bazyliań-

skie miały przy tem swój osobny charakter który dochowały je­

szcze lat trzydzieści pięć, po ostatnim rozbiorze kraju. Była to

pewna żarliwość ducha, obyczajów czystość i niewinność, w mo­

dlitwach i śpiewach ochota i usposobienie. Żarliwość ducha

nadawała moc duszom, zapał, przywiązanie do kraju, co lepsze

było od umiejętności, od języków, od chemii i matematyki.

Uczyli historyi powszechnej i własnej z czego wyrastał zapal

w młodych ludziach do wiary, do kraju, nadewszystko zdobiła

pewna bojażliwość, niewinność; dla tego ojcowie nasi kochali się

w szkołach duchownych, lubili oddawać synów swoich do księ­

ży. Później, po urządzeniu jednostajnem szkół wszystkich przez

Komissyą edukacyjną, nie można było rozróżnić szkół ducho­

wnych od świeckich, bo we wszystkich były jednostajne przepi­

sy, ma się rozumieć do nauk, ale zawsze w duchownych była

wyższość przez nadanie żarliwości, umocnienia ducha, i większą

obyczajów czystość i pewien wdzięk moralny. Unija przeto

kształciła duchownych, a duchowni cały naród w szkołach i

missyach. Usiłowaniem wspólnóm, ukształcenie umysłowe, cy-

wilizacya, narodowość, rozlewały się po Rusi. Obrządek grecko-

unicki stał się tak miły narodowi, że równie jakby w swoich

kościołach wszelkie modlitwy, wszelkie odbierali błogosławień­

stwa i Sakramenta, łączyli się z poddanym swoim przez wspólną

wiarę i modlitwy w jedną rodzinę. Tych którzy z sobą walczyli

Unija bratała, szczerze zupełnie jednając z sobą; Unija była jak

rzekłem, drugiem do wiary Chrystusa nawróceniem.

Najświetniejsza epoka Unii jest od synodu zamojskiego lat nie­

mal sto. Historya tego okresu szczegółowa, wzbogaciłaby dzieje

O UNII w POLSCE.

95

naszego Kościoła, ja tu dałem tylko rys ogólny, więcćj zaś szcze­

gółów dam, mówiąc o Bazylianach, o jednym klasztorku, aby

wzbudzić w którym z ziomków chęć do napisania rozleglej szych

tziejów, korzystając z materyałów, archiwów zakonnych, któ­

ry eh my już nie mamy, a obfituje w nie dyecezya lwowska.

Umja i w tój świetnej epoce i w tem rozkwitnieniu nie dosięgła

dalej jak Kaniowa i Humania. Słaby oddział Zaporoża jednak

stawił opór, i w bliskości zaporożców, w pośród parafij unic­

kich były maluchne klasztorki dyzunitów. Z tych iskier nie­

stety rozniecił się płomień krwawy i męczeńskie próby, od któ-

łych się rozpoczęło po spokojności i tryumfie prześladowanie

i mszczenie Unn. Po kilkumiesięcznym mordzie wzbudzonym

przez Jaworskiego rządzącego klasztorkami dyzunickiemi, znowu

wszystko do dawnego porządku i stanu wróciło, nienaruszając

w niczem instytucyi Unii, jej szkół i fundacyj aż do roku 1795.

W tem rozpoczęło się prześladowanie przez Sadkowskiego archi-

mandrytę dyzunickiego Słuckiego. Ta nowa epoka dziś się toczy

i płynie, dla opisania jej, potrzeba obszernego wielkiego dzieła.

Tych zdarzeń, wypadków niegodny jestem w księdze dziejów

zapisać. Z woli ojca ś. Grzegorza XVI były opisywane niektóre

szczegóły. Pismo zaś moje tak kończę:

Widzieliśmy nieustannie walczącą Uniją z dyzunią, z tą ró­

W dokumencie Wspomnienia narodowe (Stron 114-117)