• Nie Znaleziono Wyników

Zaraz z początku patryarcha Nikon obraził wielkiego księcia i cara, wydając pismo, w którem dowodził że Konstantyn W

W dokumencie Wspomnienia narodowe (Stron 70-74)

Rzym opuścił, aby dwie władze nie były w jednej stolicy. Za

nieposłuszeństwo i zuchwałość był sądzony i karany. Zamknięty

w klasztorze nad Wołgą apellował wówczas do Stolicy ś. rzym­

skiej. Złożony z dostojeństwa i patryarchat ustał. Sprawy reli­

gijne wróciły do dawnego swego stanu. Porządek, karność, i

wszelką władzę objął rząd cywilny państwa. Nowy patryarchat

nie przyniósł innych owoców tylko rozdział jednej dotąd cerkwi

\\ ielkiego Księstwa, na starowierców i rehgią panującą. W tej

jednak krótkiej chwili było wiele pism drukowanych, najwię­

cej religijnych rozpraw, które przedtem i potem już miejsca

nie miały. Czacki w dziele swojem

Oprawach polskich i hte- u skich,

omylił się wiele, mówiąc: «Historya kościoła Rusi jest

zbyt złączona z tą historyą carogrodzkiej stolicy i wielkiego księ­

stwa Moskiewskiego, aby można oddział tych wyznań uczymc i

rozróżnić.» Te rozdziały były przecież bardzo wyraźne i naj­

jawniej oznaczone. Wszakżeż unija w Polsce, nie można twier­

dzić aby synodem brzeskim była zupełnie wykonaną, tylko przy­

wiedzioną była do skutku w większej części. Z obrachunku

uczynionego zazaz po synodzie brzeskim przez Nuncyusza pa-

piezkiego było cerkwi unickich 2169, dyzunickich 1089. Dwie

O UNII w POLSCE.

51

części przeto poszło za synodem brzeskim, a jedna trzecia za da­

wną dyzunią. Obrali sobie drugiego arcybiskupa kijowskiego,

ten przez Zygmunta III nie mógł byó zatwierdzonym. Z dwóch

współczesnych metropolitów kijowskich, unicki prawdziwym

był w duchownej sukcessyi poprzedników pierwszych arcybisku­

pów, całej Rusi zwierzchnikiem, metropolitów następcą. Dyz­

unici żadnych jednak prześladowań niecierpieli, przeciwnie sami

ostrzyli słowo swoje bezsilne, nie nawracające ducha, nie oży­

wiające serca, toporem a potem mieczem. Zaraz po synodzie

r. 1594 i 1598, wyszedł uniwersał Zygmunta III zapisany

w metryce koronnej, w tych słowach: «Jedni biskupi przystąpili

do Unii, drudzy to mają za rzecz przeciwną swemu przekona­

niu, tedy jak są w posessyi i nadal zostawać mają od wszel­

kiego prześladowania bezpieczni, używać będą opieki prawa.»

Dyzunią po synodzie brzeskim utrzymywał X. Konstanty Ostróg

ski, z osobistej urazy, lub z przekonań bronił ją swoją powagą.

Jednak to na chwałę mu przyznać należy, że dyzunici nie pod­

nosili miecza, nie rozlewali krwi braci swoich, nie obracali

w gruzy katolickich kościołów, unickich cerkwi, dopóki ich

X. Ostrogski wspierał. Dyzunici bowiem nie szukali środków

duchownych, ale zawsze opierali się na zewnętrznych, potrze­

bowali ziemskiej potęgi, oręża, broni, przymusu. Póki tą potęgą

był X. Ostrogski, jego cnota, jego prawość chroniła od nadu­

żyć. Potem XX. Ostrogscy stali się gorącymi katolikami, miasto

ich zostało stołecznem miastem katolickich na Rusi w Ostrogu

fundacyj. Dyzunici sami ostać się nie mogąc od XX. Ostrogskich

przenieśli ufność swoją na kozactwo, i wtedy zaczęły się mordy,

krwi rozlewy. Dyzunię, która po synodzie brzeskim w trzeciej

się tylko części została, wsparł (jak Żochowskt metropolita zo­

wie) buncik dwóch biskupów: Bałabana i Kopystyńskiego.

Biskupi lwowski i przemyski, pomimo kilkokrotnych swoich

podpisów, obaj sprzeciwili się unii, a raczej przyjąwszy ją

52

O UNII W POLSCE.

w Brześciu, nie zrywając jednomyślności, posynodzie brzeskim jej

odstąpili. Podporą dyzunii był w Rzeczypospolitej Kijów, i dwa

biskupstwa lwowskie i przemyskie, do tego jeszcze bractwo stau-

ropigialne we Lwowie, i bractwo łuckie. Bractwa były to zgio

madzenia religijne drukujące księgi, krzewiące wiarę ś., nabo­

żeństwa. Bractwa katolickie zobowięzywały się do modlitw,

do miłosiernych uczynków, do doskonałości, w decyzyje dog­

matyczne nieośmielały się zadawać, te bowiem do biskupów i

kapłanów należały. Bractwa dyzunickie po synodzie Brzeskim

Stauropigia lwowska, i bractwo łuckie, spór, niejedność roznie­

cały; miały swój głos, wydawały pisma, unii mocno się przeci­

wny. _ Oprócz tego cała Peczarska Ławra, i Wydubiski kla­

sztor, gorąco przy dyzunii trwały, i przeciw unitom dysputowały

namiętnie. Ze strony katolickiej były bractwa Wileńskie Ławicy

ruskiej, bractwa różańskie, połockie, Witebskie, cała Litwa,

Metropolia, biskupstwo Włodzimirskie, Pińskie, Turowskie,

najsilniej unię wiary ś. katolickiej krzewiły. — Zaraz po Unii

brzeskiej r. 1617 metropolita J. Wellamin Rudzki, osobno, bez

żadnej reguły i celów żyjących mnichów zamienił w kongrega-

cyą Bazylianów litewskich, pod tytułem ś. Trójcy i utworzył

prowincyą litewską, pod zarządem prowincyonala. Zakon ten na

wzór zakonów rzymskich, zarządził, zregulował, ukształcił.

Na missyonarzy, na nauczycieli po szkołach ich przysposobił,

a przeto użyteczniejszymi Kościołowi uczynił. Papieże Paweł V.

Urban VII. wielkiemi łaskami, przywilejami, w osobnych

bullach zakon obdarzyli. Mnisi na Wołyniu i w Koronie, jeszcze

do. tego uregulowania się i urządzenia nie przyszli rychło po

synodzie brzeskim. Na Litwie zaś, klóra w religii katolickiej,

w Unii prędzój szła, i większe miała rozwiniecie i dawniejsze

unickie fundacye i użyteczne zgromadzenie zakonne Bazy­

lianów, kapłani nasi nie czynili żadnych krzywd pozostałym

dyzunitom, duchem tylko, wiarą i prawdą powstawali

O UNII W POLSCE.

53

przeciw ich nierozumnemu oporowi. Opór Dyzunitów był

szkodliwy, jedność religijną i narodową niweczył, tem

samem przeszkadzał postępom miłości braterskiej, która

z jedności religijnej wynika, tudzież postępowi powszech­

nego oświecenia, co znowu jedności narodowej jest skut­

kiem. Rząd Rzeczypospolitej w walce unitów z dyzunitami,

nie stanął jako katolicki, silnie, zupełnie na stronie unitów,

jak to czyniły i czynią rządy państw innych, które religią

narodową energicznie wspierają. Jeden tylko Zygmunt III

nigdy wiary niepoświęcił dla bezpieczeństwa kraju lub dla

przejednania przeciwników; przeciwnie rządR. P. zawsze był

opiekunem stron obydwóch, częstokroć poświęcał unitów, dla

dyzunii, dla spokojności ze strony kozactwa. Z mieczem du­

chownym, z słowem Różem na jednej stronie stal ś. Jozafat jako

Szczepan męczennik, a Melecy Smotrycki z strony przeciwnej

jako Szaweł. Melecy, zowiący się na świecie Maxymem Harasy­

mowiczem Smotryckim, największym był dyzunii obrońcą, naj­

silniejszą jej oporu po synodzie brzeskim podnietą ; potem stał

się najgorliwszym Apostołem zjednoczenia. Człowiek uczony,

zdolny, wychowany w Wilnie, z synem jednego bogatego do­

mu w Polsce podróżował za granicą r. 1610. Odwiedzał akade-

mije: Lipską, Wittemberską. Wróciwszy z zagranicy wstąpił do

Czernców dyzunickich reguły ś. Razylego, gdzie wziął imię :

Melecy. Napisał pierwszą, wydaną kilkakrotnie gramatykę ruską,

pod imieniem Teofila Ortologa; pisał księgi dyzunickie:

Lament wiary greckiej

, gdzie wyznawał że tylko

Fides Graeca

jest czy­

stą Chrystusa nauką i prawowierną. Teofan grek mieniący się

być Jerozolimskim patryarchą, mianował Melecego biskupem

połockim, bez względu że Róg wie zkąd i kto rzeczywiście był,

bez żadnych na to praw i władzy. Biskupstwo połockie porząd­

kiem praw kanonicznych, i zupełną formalnością oddane było

Jozafatowi Koncewiczowi. W tej walce wspierał Józalat, świąto­

O UNII W POLSCE.

54

bliwy biskup nasz, Kościół ś. katolicki; a dyzunitów, którzy jak

mówiłem po synodzie brzeskim byli 1/3 ludności, podburzył Me-

lecy, postanowiwszy siłą wysadzić Jozafata z Potocka, aby mógł na

północy, gdzie najgorliwiej unia w Połocku i Witebsku utwier­

dzona, dyzunią krzewić. Okazywał prawo do biskupstwa mia­

nowanym będąc od patryarchy, jakim się uznawał po Polsce

tułający się Teofan. Dyzunici go mianowali patryarchą. Katolicy

i unici twierdzą, że nie tylko nie był biskupem, ale nawet ka­

płanem. Za pobytu swego jako patryarcha biskupów konsekro­

wał, ztąd utrzymują, że między dyzunitami z powodu tego

Teofana przerwało się prawo święcenia idące od Apostołów.

Owóż Teofan zMelecym wzniecili taki niepokój w Litwie, że Po­

ciej w Wilnie w czasie processyi utracił dwa palce cięciem. ś.

Jozafat okrutnie zamordowany, jako Szczepan pełen wiary i

miłości umierał, a Melecy był jako Sani przytomny zamordowa­

niu. Zbirowie suknie męczennika u nóg jego złożyli. Dręczony

zgryzotą sumienia wyszedł Melecy z kraju i udał się do patry­

archy carogrodzkiego, zawiedziony niezmiernie, bo mu w Ca-

rogrodzie wątpliwości jego w wierze nie rozwiązano. Ujrzał jak

niemocnym, bezwładnym, nieczynnym był wódz tej niby apo­

stolskiej stolicy. Nakoniec natuławszy się, z łaski Ducha ś. naj­

gorliwiej z Kościołem katolickim się połączył. Z Saula został

Pawłem, zastąpił gorliwością, pracą, poświęceniem się, nauką

zamordowanego Józafata. Wielu duchownych, wielu świeckich,

szlachty jak i ludu do jedności przywiódł. Unia ma wiele mu

do zawdzięczenia. Napisał dzieł kilka,

Paranaesis

odezwa do

współbraci odszczepionej cerkwi, i inne, jak

JPeryfikacya, obrona weryfikacyi.

Metropolita dyzunicki, Job Borecki Mele—

cego potępił.

W roku 1629 był wielki sobór we Lwowie ; wtedy już z prze­

W dokumencie Wspomnienia narodowe (Stron 70-74)