• Nie Znaleziono Wyników

2. Kapitał społeczno-kulturowy wobec problemu pracy prekarnej

2.2.3. Metafora sprawności instytucjonalnej

Rozwój namysłu nad kapitałem społecznym w istotnej mierze związany jest z postacią R. D. Put nama. Chociaż badacz ten w dużym stopniu oparł się na wcześniejszych założeniach J. S. Colemana, i przez to trudno jest mu przypisywać autorstwo własnej, w pełni odrębnej koncepcji kapitału społecznego, to nie sposób pominąć jego wkładu w rozpropagowanie interesującego nas zagadnienia. Upowszechnienie się terminu zawdzięczmy dwóm pracom R. Putnama, które zarówno przyniosły autorowi międzynarodową sławę, jak i zarazem zainicjowały liczne kontrowersje w środowisku naukowym.

Pierwsza z nich – Demokracja w działaniu. Tradycje obywatelskie we współczesnych Włoszech – stanowi raport z rezultatów ponad dwudziestoletnich dociekań skutków włoskiej reformy administracyjnej. Zainicjowane w latach 70’ XX w. przekształcenia sprowadzały się do wyodrębnienia we Włoszech nowych podmiotów administracji terytorialnej – dwudziestu rządów regionalnych o jednakowej randze prawnej. Dla R. D. Putnama stanowiło to doskonałą okazję do podjęcia namysłu nad tym jak te budowane od zera instytucje rozwijają się oraz adaptują do swojego otoczenia91.

Badacz w pracy wprowadza rozróżnienie na regiony obywatelskie oraz nieobywatelskie.

W tych pierwszych występuje wiele organizacji społecznych skoncentrowanych wokół relacji poziomych a obywatele powodowani troską o wspólne dobro angażują się w sprawy publiczne.

A contrario regiony nieobywatelskie to te, w których zaangażowanie w działalność organizacyjną jest bardzo skromne, w społeczeństwie dominują pionowe relacje patron-klient, a obywatele pozostają bierni wobec kwestii publicznych92.

90 Tamże, s. 208-211.

91 Robert D. Putnam (przy współpracy Roberta Leonardi i Rafaelli Y. Nanetti), Demokracja w działaniu.

Tradycje obywatelskie we współczesnych Włoszech, Wydawnictwo Znak, Kraków 1995, s. 7.

92 Cezary Trutkowski, Sławomir Mandes, Kapitał społeczny…, dz. cyt., s. 60.

113

Poszukując źródeł sprawności części rządów regionalnych R. D. Putnam w pierwszej kolejności skupił się na skutkach rewolucji przemysłowej, czyli modernizacji społeczno-ekonomicznej. Wielu autorów podziela bowiem przekonanie, że transformacja gospodarcza, jaka nastąpiła w ostatnich stuleciach, miała decydujący wpływ na wiele aspektów pozaekonomicznych – w tym i na stan demokracji93. Podług tego założenia modernizacja ekonomiczna pociągnęła za sobą bogacenie się społeczeństwa, wyłonienie stabilnej klasy średniej, jak i wzrost odsetka osób z wyższym wykształceniem. Wszystko to razem ujęte miałoby skutkować podniesieniem się ogólnego poziomu aktywności obywatelskiej.

Wątek modernizacyjny zostaje jednak szybko porzucony przez R. D. Putnama, który wyraża opinię, że wprawdzie „nowoczesność gospodarki jest jakoś związana z wysoką sprawnością instytucji”94, to jednocześnie „analiza nie daje odpowiedzi na pytanie, czy nowoczesność jest przyczyną wysokiej sprawności, (…) czy też (…), sprawność jest w jakiś sposób przyczyną nowoczesności, czy też i jedno, i drugie jest kształtowane przez czynnik trzeci”95.

Tym trzecim czynnikiem jest dla referowanego autora właśnie kapitał społeczny.

Zgodnie ze słowami R. D. Putnama odnosi się on „(…) do takich cech organizacji społeczeństwa jak zaufanie, normy i powiązania, które mogą zwiększyć sprawność społeczeństwa ułatwiając skoordynowane działania”96. Kapitał społeczny jest właśnie czynnikiem, który według autora pozwala przezwyciężać tzw. dylematy zbiorowego działania (tragedii wspólnego pastwiska, czy dylematu więźnia), za sprawą których jednostki znajdujące się w podobnej sytuacji i posiadające podobne interesy nie podejmują współpracy dla wspólnego dobra97.

Jest to zatem opierające się na niektórych założeniach J. S. Colemana ujęcie kapitału społecznego jako produktywnego zasobu, który umożliwia osiąganie pewnych zamierzonych celów. W odróżnieniu jednak od J. S. Colemana, Putnamowskie rozumienie kapitału społecznego ma wymiar zdecydowanie kolektywny. Funkcjonowanie kapitału społecznego odnosi on do celów zbiorowych, a nie jednostkowych. Ponadto celem opisywanego przez R. Putnama kapitału społecznego nie jest zastępowanie niedostatków funkcjonowania instytucji państwowych. Chodzi tu o odmienny porządek rzeczy, w którym to kapitał społeczny wpływa na jakość i skuteczność pracy organów państwa demokratycznego98.

93 Robert D. Putnam, Demokracja w działaniu…, dz. cyt., s. 126-128.

94 Tamże, s. 131.

95 Tamże, s. 131.

96 Tamże, s. 258.

97 Tamże, s. 252.

98 Cezary Trutkowski, Sławomir Mandes, Kapitał społeczny…, dz. cyt., s. 61.

114

Przytoczoną wcześniej definicję kapitału społecznego według R. D. Putnama warto rozszerzyć o kilka uwag i założeń wyłożonych przez autora: 1) kapitał społeczny ma znamiona konwencjonalnego zasobu – jest kumulatywny, a „(…) ci którzy maja społeczny kapitał, zaczynają mieć go coraz więcej”99; 2) różnorodne formy kapitału społecznego (normy społeczne, sieci stowarzyszeń) „(…) rozrastają się w miarę używania, a zmniejszają się, gdy nie są wykorzystywane”100; 3) kapitał społeczny jest strukturalnie umiejscowiony – jest częścią składową dobra publicznego, a nie czyjejś prywatnej własności wykorzystywanej na wyłączność; 4) zaufanie jest zasadniczym składnikiem kapitału społecznego, prowadzi bowiem do napędzania współpracy poprzez redukcję kosztów transakcyjnych101.

Nieco inaczej R. D. Putnam rozłożył akcenty w Samotnej grze w kręgle, czyli późniejszej swojej książce. Traktuje ona o przemianach kapitału społecznego i zaangażowania społecznego w Stanach Zjednoczonych końca lat 90. XX w. Warstwa teoretyczna tej pracy nawiązuje do kategorii wprowadzonych przez autora w badaniu demokracji we Włoszech.

Ponownie najistotniejszym pojęciem jest kapitał społeczny, który odnosi się tym razem do

„powiązań między jednostkami”, jak i „sieci społecznych norm wzajemności oraz wyrastającego z nich zaufania”102. W odróżnieniu od wcześniejszej pracy, badacz nie skupił się na problemie skuteczności funkcjonowania regionalnych instytucji rządowych, lecz na pogarszającej się kondycji zaangażowania obywatelskiego członków amerykańskiego społeczeństwa.

Pozostając na ogólnym poziomie rozważań nadmieńmy, że powodów osłabienia kapitału społecznego w Stanach Zjednoczonych R. D. Putnam upatruje w procesach takich jak:

upowszechnienie pracy zawodowej kobiet, zwiększenie mobilności geograficznej i społecznej, zmniejszenie się liczby małżeństw i dzieci, rozwój sieci supermarketów, prywatyzacja i indywidualizacja korzystania z czasu wolnego (telewizja, komputer, Internet).

Za komentarzem Marka Ziółkowskiego pochylmy się nad tymi wątkami Samotnej gry w kręgle, które szczególnie warte są zainteresowania i przytoczenia103. Po pierwsze, jest to wprowadzenie rozróżnienia na dwie jakościowo odmienne formy kapitału społecznego – spajający [bounding] i łączący [bridging]. Pierwszy z nich – określony także mianem swoistego superkleju – jest domeną społecznej ekskluzji. Jest on skierowany do wewnątrz

99 Robert D. Putnam, Demokracja w działaniu…, dz. cyt., s. 262.

100 Tamże, s. 263.

101 Tamże, s. 270.

102 Tamże, s. 33.

103 Marek Ziółkowski, Przedmowa do wydania polskiego, [w:] Robert D. Putnam, Samotna gra w kręgle…, dz. cyt., s. 13-17.

115

organizacji społecznych, utrwala homogeniczne tożsamości grupowe, które mogą stawać się podstawą międzygrupowych antagonizmów104. Społeczny kapitał łączący ma charakter inkluzywny. Są to sieci skierowane na zewnątrz i przez to skupiające zróżnicowane, heterogeniczne środowiska. Przykładami form organizacji społecznych, w których obecny jest kapitał spajający są organizacje etniczne lub kościelne. Ruchy na rzecz praw obywatelskich, czy ekumeniczne wspólnoty wyznaniowe sytuowane są natomiast po stronie przykładów form charakterystycznych dla kapitału łączącego. Jak precyzuje R. D. Putnam, „spajający kapitał społeczny dobrze się sprawdza w podtrzymywaniu określonych form wzajemności i mobilizowaniu solidarności”105, natomiast kapitał łączący, który pełni funkcje swoistego smarowidła umożliwia „wykorzystywanie zewnętrznych aktywów i rozprzestrzenianie informacji”106.

Dostrzeżenie przez autora negatywnego, czy inaczej ujmując ciemnego, wymiaru kapitału społecznego jest drugim aspektem Samotnej gry w kręgle, na który warto zwrócić uwagę. W pewnym miejscu książki autor rozważa wzajemne zależności między kapitałem społecznym a tolerancją, wolnością i równością. Co prawda, dłuższe rozważania skłaniają R. D. Putnama do odrzucenia prostej hipotezy głoszącej, że tam gdzie istnieją rozbudowane więzi i zależności mamy do czynienia z nietolerancją, ograniczeniem wolności i równości.

Z drugiej jednak strony, w opinii badacza „nie ma żadnych wątpliwości, że związki wspólnotowe są niekiedy opresyjne” a „spajający kapitał społeczny z szczególnie dużym prawdopodobieństwem wywołuje nieliberalne skutki”107. Nie ulega także wątpliwości, że podobnie jak każda inna forma zasobów, tak i kapitał społeczny może być użyty w celu osiągania wrogich i antyspołecznych zamiarów. Za przykład mogą posłużyć tutaj grupy terrorystyczne108.

Trzecim istotnym wątkiem teoretycznym książki jest odróżnienie przez R. D. Putnama dwóch typów stowarzyszeń sytuujących się obok grup pierwotnych [primary groups]

– rodziny, grup rówieśniczych i wspólnot lokalno-sąsiedzkich. Są to tzw. stowarzyszenia drugiego rzędu oraz stowarzyszenia trzeciego rzędu. Pierwsze z nich, tworzone są oddolnie, opierają się na bezpośrednich kontaktach twarzą w twarz, celem ich funkcjonowania nie jest osiąganie określonych celów a afiliacja rozumiana jako wartość autoteliczna. To właśnie temu typowi stowarzyszeń autor przyznaje największe znaczenie w wytwarzaniu kapitału

104 Robert D. Putnam, Samotna gra w kręgle…, dz. cyt., s. 40.

105 Tamże, s. 40.

106 Tamże, s. 41.

107 Tamże, s. 585.

108 Tamże, s. 39.

116

społecznego. Stowarzyszania trzeciego rzędu są natomiast przykładem nowego rodzaju organizacji masowych, które są tworzone odgórnie, opierają się na znajomościach pośrednich, a ich statutowym celem jest realizowanie zamierzonych działań. Są to często ponadlokalne organizacje profesjonalne, takie jak stowarzyszenia ekologiczne lub feministyczne, które skupiają osoby pobierające opłaty za swoją pracę109.

Jak już zostało zasygnalizowane, wykazuje się na daleko idące podobieństwa między ujęciami R. D. Putnama a J. S. Colemana. Dotyczy to zwłaszcza obecnego w obu spojrzeniach położenia akcentu na ponadindywidualny i niejednostkowy charakter rozpatrywanego zasobu110. Z propozycji obu autorów wynika ponadto, że kapitał społeczny może przybierać formę norm, społecznego zaufania oraz sieci stosunków między ludźmi. Dokładniejsza interpretacja obu konceptów prowadzi jednak do wniosku stwierdzającego głębokie rozbieżności między pewnymi aspektami Colemanowskiego i Putnamowskiego rozumienia kapitału społecznego. Jaskrawym przykładem odmienności są poglądy myślicieli odnośnie charakteru zaufania i wzajemności. Dla R. D. Putnama nie dotyczą one relacji łączących konkretne jednostki, lecz mają bezosobowy i uogólniony charakter. J. Coleman postrzega natomiast zaufanie i wzajemność jako następstwa bezpośrednich relacji między znającymi się jednostkami111. Wspomniani autorzy w odmienny sposób odczytują także funkcje kapitału społecznego. Podczas gdy dla R. D. Putnama jest on czynnikiem poprawiającym efektywność działania instytucji, J. S. Coleman postrzega kapitał społeczny w kategoriach zasobu ułatwiającego jednostkom podejmowanie współpracy112. Niniejsze uwagi skłaniają zatem aby rozpatrywać zawarte w tekstach R. D. Putnama tezy jako odrębną – chociaż nie w pełni autonomiczną – perspektywę analityczną.

Zaprezentowane przez R. D. Putnama przemyślenia spotkały się z żywą reakcją środowiska naukowego, czego niekwestionowanym przejawem jest częste przywoływanie jego książek przez innych autorów. Wśród współczesnych prac z zakresu kapitału społecznego – zarówno tych krajowych, jak i zagranicznych – niezmiernie trudno jest wskazać na takie wydawnictwa, które w swojej warstwie źródeł merytorycznych chociażby wycinkowo nie wspominały o wkładzie referowanego badacza w rozwój problematyki. Ze względu na sygnalizowany już wcześniej status dokonań R. D. Putnama, który ma bardziej charakter

109 Tamże, s 15.

110 Zbigniew Zagała, Kapitał społeczny: jedna kategoria pojęciowa – wiele kontrowersji, [w:] Marek S. Szczepański, Krzysztof Bierwiaczonek, Tomasz Nawrocki (red.) Kapitały ludzkie…, dz. cyt., s. 30-31.

111 Tamże, s. 31-32.

112 Cezary Trutkowski, Sławomir Mandes, Kapitał społeczny…, dz. cyt., s. 57-61.

117

popularyzatorski niż teoretyczny, jego wnioski cytowane są w większej mierze dla wskazania ogólnych przesłanek kolejnych projektów – ich usytuowania w problematyce.

Adekwatnym przykładem takiej praktyki może być spojrzenie zaproponowane przez Richarda Floridę. Przy czym powodem, dla którego warto pochylić się nad tezami autora jest nie tylko wskazywanie przez niego Putnamowskich inspiracji, ale także potraktowanie zagadnienia kapitału społecznego jako uzupełnienia sformułowanej przez siebie koncepcji współczesnych przeobrażeń pracy i struktury społecznej (zagadnienie to szerzej omówione zostało w rozdziale pierwszym).

Analogicznie do badań R. D. Putnama nad włoskimi przesłankami regionalnego sukcesu instytucjonalnego i gospodarczego, R. Florida podejmuje namysł nad czynnikami prosperity niektórych amerykańskich miast. Dla pierwszego z nich zmienną wyjaśniającą obserwowane zróżnicowania był właśnie kapitał społeczny – czyli spójność społeczna, zaufanie, silne więzi społeczne. R. Florida pomimo podążania szlakiem problemowym przetartym przez cytowanego przez siebie autora, stara się jednak umniejszyć znaczenie predyktywnych walorów proponowanego przez niego zasobu. W odwołaniu do rezultatów badawczych innych naukowców R. Florida podważa formułowane przez R. D. Putnama tezy o zmierzchu amerykańskiej tendencji do stowarzyszania się. Autor cytuje także rezultaty niezależnie prowadzonych przez Roberta Cushinga testów wpływu kapitału społecznego na rozwój lokalnej innowacyjności i rozwoju gospodarczego. Co zaskakujące, miałyby one wykazywać ujemną zależność między parametrami kapitału społecznego a dobrobytem gospodarczym113.

Wobec powyższego R. Florida wysuwa zakotwiczoną w jego własnych badaniach tezę o mającym obecnie miejsce przedefiniowaniu wzorców życia społecznego. Coraz więcej osób odcina się bowiem od chęci przynależności do trwałych, połączonych silnymi więziami wspólnotach, opowiadając się raczej za luźnym i niezagrażającym uczestnictwem w relacjach niezagrażających ich własnej indywidualności. Uwaga ta dotyczy zwłaszcza tytułowej klasy kreatywnej. W rezultacie R. Florida dowartościowuje znaczenie słabych powiązań społecznych oraz determinant, które obejmuje terminem kapitału kreatywnego114.

Kluczowe dla wyznaczania pomyślności regionalnej są zatem czynniki triady technologia-talent-tolerancja (tzw. trzy T), które przekładane są m.in. na wskaźniki wysokich technologii (wielkość i koncentracja zasobów gospodarczych danego regionu), innowacyjności

113 Richard Florida, Narodziny klasy kreatywnej, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2010, s. 256, 282-285.

114 Tamże, s. 278.

118

(liczba rejestrowanych patentów per capita), kapitału ludzkiego (odsetek osób ze stopniem licencjata i wyższym), liczby gejów (koncentracji osób homoseksualnych), bohemy (liczba pisarzy, designerów, muzyków, aktorów i reżyserów, malarzy i rzeźbiarzy, fotografów i tancerzy w regionie). Co więcej, autor w swoich analizach uwzględnia takie parametry, jak obecność obiektów kultury (np. teatrów, oper, baletów) atrakcji sportowych (np. lokalnych drużyn, publicznych boisk i siłowni), atrakcji muzycznych (np. festiwali, ulicznych występów).

Nie bez znaczenia w tym kontekście jest także warstwa stylów życia – czyli preferencji korzystania z intelektualnych i kulturowych atrakcji115.

Relacje R. Floridy względem pojęcia kapitału społecznego wydają się być złożone.

Z jednej strony sam referowany autor przyznaje się do czerpania inspiracji z dorobku badawczego R. D. Putnama. Z drugiej strony, w toku własnych przemyśleń autor umniejsza znaczenie kapitału społecznego, opowiadając się za doniosłością ukutego przez siebie konstruktu. Niezależnie jednak od explicite formułowanych wniosków, obecne u R. Floridy tezy o sprawności instytucjonalnej regionów wydają się być istotnie zakorzenione w aspektach społecznych i kulturowych. Autor operuje bowiem kategoriami gustu i stylu życia, zastanawia się nad uprzedmiotowionym wyposażeniem kulturowym miast, ostatecznie identyfikując także podmioty strukturalne o najwyższym potencjale intelektualnym i sprawczym.

Powiązane dokumenty