• Nie Znaleziono Wyników

Modernizacja wed&ug instytucjonalizmu historycznego

Próby analiz instytucjonalnych polskiej modernizacji

4. Modernizacja wed&ug instytucjonalizmu historycznego

Strukturalne uzale(nienie od dziedzictwa przesz!o'ci nazywa si* „zale(-no'ci) od szlaku” (path dependence). W instytucjonalizmie historycznym uwaga skupiona jest na 'ledzeniu zjawisk indukowanych okre'lonymi

100

Modernizacja Polsk i

decyzjami, g!ównie pa#stwa narodowego, ale nie tylko. Decyzje uru-chamiaj) serie pozytywnych lub negatywnych sprz*(e# zwrotnych. Rozpatrywane s) zwykle w d!ugiej fali, a je'li tak, to wyró(nia si* te( okresy zastoju i przy'pieszenia zmian. Sk!oni!o to badaczy do si*gni*-cia po metafor* „przerywanej równowagi” (Krasner), wzi*tej z neodar-winowskiej teorii ewolucyjnej. Pisano o „stopniowym przystosowaniu” (Lindblom). Zjawiska te w socjologii badano na poziomie spo!ecze#stwa, ale te( ni(ej – na poziomie organizacji, np. jak przepisy sprzyjaj) tworze-niu innych przepisów, by zrekompensowa+ dysfunkcje pierwszych, a te( czasem z my'l), (e nie tyle chodzi o racjonalno'+, ile po prostu o utrzy-manie w!adzy (m.in. przez przepisy) utrwalonej w zakorzenionej kultu-rze (Crozier, Crozier i Friedberg).

Tematem s) wi*c tendencje do inercyjno'ci. Zak!ada si*, (e d)(enia do naprawy instytucji nie musz) przynie'+ radykalnego zerwania z prze-sz!o'ci), a tylko zmiany o charakterze komplementarnym. Dobr) ilu-stracj) takiej z!o(ono'ci niech b*d) dzieje procesu narodowotwórczego w Polsce. Oddaj* g!os Andrzejowi Walickiemu: „Naród polski w ró(nych okresach historycznych budowany bywa! ró(nie: pocz)tkowo na pod-stawach etniczno-j*zykowych, pó"niej jako «naród polityczny», wieloet-niczny, 'wiadomie kreowany przez pa#stwowotwórcze elity, integruj)ce si* wokó! wolno'ciowej idei republika#skiej; po rozbiorach (...), próbu-j)c kontynuowa+ swe istnienie jako bezpa#stwowa wspólnota kultury i dziejowej my'li wolno'ciowej, nast*pnie za' – po kl*sce tych aspiracji w czasie powstania styczniowego – znów kurcz)c si* do narodu etniczne-go, pami*taj)cego jednak o dawnej wielko'ci...” (Walicki 2008: 426–427). Bez wzgl*du na to, czy dobra, czy z!a jest ta przesz!o'+, wp!ywa ona dzi' po'rednio na decyzje. Jak brzemienne w konsekwencje mog) by+ takie matryce instytucjonalne, pokaza! Douglass C. North. Dobra matryca brytyjska, która w okresie Wspania!ej Rewolucji 1688–1689 przybra!a form* monarchii konstytucyjnej, gwarantuj)cej wolno'ci polityczne, pry-watn) w!asno'+, rz)dy prawa itd., przynios!a sukcesy nie tylko Wielkiej Brytanii, ale te( USA. Z!a matryca hiszpa#ska, której elementami by!y: wy!)czenie z p!acenia podatków szlachty i duchowie#stwa, wysokie opo-datkowanie rodz)cego si* mieszcza#stwa, rozbudowany aparat pa#stwa itd., przyczynia!a si* do kl*sk Hiszpanii, jak te( wielowiekowego upad-ku szeregu pa#stw Ameryki -aci#skiej (North 1997). Wp!yw przesz!o'ci odnotowano w badaniach nad funkcjonowaniem  rmy (Coase, Posner, Williamson).

„Zale(no'+ od szlaku” wyra(a si* dominacj) tego, co mo(na okre'li+ jako trzymanie si* lokalnego optimum (Peters 2005: 72). Jak dochodzi do takiej utrwalonej strukturalizacji dzia!alno'ci ludzi? Czasem w wyni-ku „czystego” zbiegu okoliczno'ci, ale cz*'ciej pod wp!ywem idei i ludzi,

którym przy'wieca my'l konstruktorska. Nie na tych sytuacjach jest w tej perspektywie uwaga skoncentrowana, a raczej na trwaniu instytu-cji bez wzgl*du na ich warto'+, a nawet – na gniciu instytuinstytu-cji. Przechodz* do kilku przyk!adów z naszego dziedzictwa instytucjonalnego w trzech systemach: ekonomiczno-spo!ecznym, polityczno-porównawczym i kul-turowo-spo!ecznym.

W sferze ekonomicznej najbardziej interesuj)cymi konsekwencja-mi dla polskiej modernizacji by!o wielowiekowe wy!)czenie ch!opstwa i mieszcza#stwa z uczestnictwa w rodz)cym si* systemie rynkowo-kapi-talistycznym. Symbolem sta! si* folwark feudalny z pa#szczy"nian) si!) robocz) (Kula 1962; 1983). Praca nie by!a w nim traktowana jak towar. Gdyby by!a – mieliby'my do czynienia z folwarkiem kapitalistycznym. Zniesienie pa#szczyzny nast)pi!o decyzj) cara, a nie polskich Kordianów, którzy woleli mówi+ o umi!owaniu polskiej ziemi. W tej(e kwestii spotyka si* zdania odr*bne, cho+ pasuj)ce bardziej do wieków wcze'niejszych. Jeszcze w XVI wieku, jak dowodzi Andrzej Wycza#ski, folwark w po!)-czeniu z przymusow) robocizn) ch!opsk) (pa#szczyzna) i robocizn) na-jemn) (czelad") dawa! korzystne efekty tak gospodarcze, jak spo!eczne (ró(nego rodzaju awanse). Co do mieszcza#stwa wysuwa nawet tez*, (e to wielkie miasta obroni!y swoje przywileje, a szlachta przegra!a walk* z mieszcza#stwem (Wycza#ski 2001: 234). Je'li przyj)+ te twierdzenia jako prawdziwe, nie da si* zaprzeczy+, (e w wiekach pó"niejszych ne-gatywne nast*pstwa niedopuszczenia ch!opstwa (pa#szczyzna) i miesz-cza#stwa do formu! gospodarki kapitalistycznej by!y niszcz)ce dla naszej rozwoju gospodarczego.

Uprzemys!owienie podstawowe Polski by!o „spó"nione” w stosunku do wi*kszo'ci krajów Zachodu, a przyspieszenie przed II wojn) 'wiato-w), np. inwestycje (COP Gdynia i inne), nie zd)(y!o wype!ni+ swojego zadania, które zosta!o wykonane po II wojnie 'wiatowej w warunkach gospodarki centralnie planowanej i zarz)dzanej nakazowo-rozdzielczo. Nazwano to „narzucon) industrializacj)” (Morawski 1980; Pajestka 1975). By!a to nies!ychanie kosztowna operacja polityczno-ekonomiczna, ale przynios!a te( awans milionów ludzi przybywaj)cych ze wsi do miasta i staj)cych si* robotnikami i urz*dnikami itd. Socjologia polska bardzo dobrze to udokumentowa!a. Zbudowano tysi)ce zak!adów pracy, co po-zwala III RP na korzystne dla bud(etu pa#stwa ich prywatyzacje. Trwa to ju( 20 lat i nie jest procesem zako#czonym.

W historii politycznej za najbardziej donios!e mo(na uwa(a+ dwa sprz*(one ze sob) zjawiska: szlachecki republikanizm i brak monarchii absolutystycznej. Absolutyzm w rozwoju pa#stwa narodowego jest uwa-(any na Zachodzie za niezb*dny warunek – faz* na drodze do nowocze-sno'ci (Parker 1988: 14). W Polsce dominuj) oceny odmienne. Wymienia

102

Modernizacja Polsk i

si* polskie pierwsze#stwo w zakresie realizacji formu!y demokracji w in-stytucjach republika#skich, co jest faktem, je'li uwzgl*dni+ wysok) par-tycypacj* polityczn) szlachty w systemie decyzyjnym pa#stwa. Zbli(one do naszych wska"niki pierwsze kraje Zachodu osi)gn*!y dopiero w po!o-wie XIX po!o-wieku.

Bardziej dyskusyjna jest sprawa braku absolutyzmu. Ocena zale(y od stosowanych kryteriów. Silne pa#stwo mog!o sprzyja+ rozwojowi ekono-micznemu (colbertyzm, reformy Piotra I, Anglia itd.). Oddzieli+ si* nie da jednak oceny politycznej od gry interesów ekonomicznych szlachty polskiej, litewskiej i innej. Ten aspekt bior)c pod uwag*, mo(na ocenia+ jagiello#sk) Rzeczpospolit) Obojga Narodów jako „pa#stwo przednowo-czesne, czerpi)ce z ekstensywnego rozwoju, oporne na modernizacyj-n) intensy kacj*. W odró(nieniu od wspó!czesnych jej pa#stw Europy Zachodniej I Rzeczpospolita posuwa!a si* w kierunku wtórnej ruralizacji i deurbanizacji (...). Unia z Wielkim Ksi*stwem Litewskim, wielopoko-leniowy przedmiot dumy polskiej, uwik!a!a Polsk* w gigantyczny splot sprzeczno'ci etnicznych, kulturowych i rozwojowych na do!)czonych terenach wschodnich. Zmagania o to(samo'+ cywilizacyjn) Wielkiego Ksi*stwa wessa!y Polsk* w geopolityczn) otch!a# Eurazji, zderzy!y z Moskw)/Rosj) jako g!ównym rywalem do duszy i cia!a zachodniej Rusi b*d)cej integraln) cz*'ci) dziedzictwa Jagiellonów” (Bartczak 2009: 20). W swojej ocenie absolutyzmu Jan Baszkiewicz zdaje si* mie+ inne zdanie, bo podkre'la dobr) wspó!prac* (w ramach polsko-litewskiej monarchii konstytucyjnej) mi*dzy królem, mo(now!adczym Senatem i szlachec-k) Izb) Poselsszlachec-k). Przyznaje co prawda, i( wieloetniczno'+ powodowa-!a napi*cia i kon ikty, ale konkurencyjn) drog*: monarchi* absolutn)-uznaje za bardziej zawi!), ni( si* przypuszcza. Absolutyzm – twierdzi – w „utylitarystycznej optyce przestawa! by+ sk!adnikiem koniecznego !adu 'wiata, stworzonego przez Boga; poddawa! si* empirycznej wery -kacji poddanych – zgodnie z tez) Arystotelesa, (e zalety bankietu lepiej oceni) biesiadnicy ni( kucharz” (Baszkiewicz 1999: 72). Z tego wida+, (e oceny absolutyzmu mog) by+ sprzeczne ze wzgl*du na d!ugofalowe efekty modernizacyjne. Pozytywne opinie ze szczególn) intensywno'ci) upowszechniane by!y przez zaborców, którzy sami absolutyzm reprezen-towali i dlatego zwalczali polski republikanizm. Ten ostatni nie potra- ! si* lepiej politycznie zabezpieczy+, np. rozwi)zaniami federacyjnymi, co spowodowa!o, (e nasz republika#ski wzór instytucjonalny utrudni! Polsce wyj'+ ca!o w starciach z o'ciennym absolutyzmem. „Unicestwiono wielkie pa#stwo i podzielono ca!y naród mi*dzy jego wrogów” – podkre-'la! Lord Acton, dodaj)c pochwalnie, (e przebudzi!o to w Europie teori* narodowo'ci, która z czasem zast)pi!a legitymizm dynastyczny legitymi-zmem narodów (Acton, cyt. za: Walicki 2009: 183).

W sferze spo!eczno-kulturowej g!ówn) kwesti) jest ukonstytuowanie si* nowoczesnego narodu polskiego na bazie etniczno-kulturowej, a nie historyczno-politycznej. Przes)dzi!y o tym aspiracje narodowe niepo-lskiej ludno'ci dawnej Rzeczpospolitej, a szczególnie Litwinów, jak pisze Andrzej Walicki. Po kl*sce powstania styczniowego, kiedy Polacy zostali zepchni*ci do defensywy i kiedy przewagi Niemców i ,ydów w rozwoju gospodarki kapitalistycznej sta!y si* wyra"ne, generowa!y etnonacjona-lizm, a nie nacjonalizm polityczny (obywatelski). Uosabia!a go endecja Romana Dmowskiego, a zbitka poj*ciowa Polak-katolik sta!a si* rezulta-tem pora(ki: „Triumf stereotypu «Polaka-katolika» by! odwrotn) stron) zwyci*stwa etniczno-j*zykowej koncepcji narodu – koncepcji nieuchron-nie poci)gaj)cej za sob) «pomnieuchron-niejszenieuchron-nie ojczyzny», jak si* wyrazi! Edward Abramowski” (Walicki 2009: 148). Przekaz Walickiego jest nast*puj)cy: o ile pod koniec XVIII wieku ideologia narodowa Ko'ciuszki i jemu po-dobnych by!a wyrazem szerokiego pojmowania polsko'ci (polski – jako ekwiwalenty „brytyjski”), bo nie uto(samiano jej z katolicyzmem, który by! religi) szlachty, a po!owa ludno'ci ch!opskiej by!a prawos!awna lub unicka itd., to w sto lat pó"niej Polacy zamykali si*, co ogranicza!o szanse na wybicie si* na nowoczesny naród. Up!yn*!o kolejne sto lat i na ok!adce katolickiego „Tygodnika Powszechnego” umieszczony jest ogromny tytu! „Polak-katolik w zaniku”. W 'rodku tygodnika socjolog-empiryk przybli-(a spodziewan) interpretacj* tego has!a: „Polsk) religijno'+ odró(nia od innych stosunek do historii i pewien typ my'lenia o w!asnej zbiorowo'ci – przekonanie, (e Polska i Polacy maj) jak)' misj*” (...), ale tak(e, (e „rola Ko'cio!a jest wa(na, ale nie jedyna ani wystarczaj)ca” (Szawiel 2009: 4,5). Warto w tym kontek'cie przypomnie+, i( Jan Pawe! II w czerwcu 2003 roku przekonywa!, by Polska kontynuowa!a drog* od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej. Przesuwaj)c si* na Wschód, UE mierzy si* w jakiej' mierze z analogicznymi problemami jak Polska przed kilku wiekami. Polska dopracowa!a si* wi*c wcze'niej unikatowej formu!y, !)cz)cej nie-zale(ne organizmy w duchu zasady jedno'ci w ró(norodno'ci. Zachowano np. wiele odr*bnych centralnych urz*dów, si!y zbrojne, bud(et (Buras--Tewes 2008: 83–84; Pietra' 2009: 15).

W ka(dym ze wzmiankowanych trzech wymiarów nasze dziedzictwo historyczne jest (ywe i mo(e s!u(y+ jako zasób dla rozwi)zywania wa(nych problemów tera"niejszo'ci. Na przyk!ad, relacji Polski z pa#stwami ULB (Ukraina, Litwa i Bia!oru'), zgodnie z testamentem Jerzego Giedroycia. Dlatego zada+ mo(na pytanie ogólniejsze, bo dotycz)ce przynale(no'ci cy-wilizacyjnej Polski. Wiele wskazuje na to, (e umacnia si* przekonanie, cho+ dzieje si* to powoli, i( nale(a!oby traktowa+ Polsk* i inne kraje Europy %rodkowo-Wschodniej jako przestrze# oryginaln), odr*bn), „rodzinn)”, to jest nieprzynale(n) ani do Zachodu Europy, ani jej Wschodu (Mencwel

104

Modernizacja Polsk i

2009), a jednak licznymi wi*ziami powi)zan) z obu cz*'ciami Europy dzi' bardziej ni( kiedykolwiek przedtem. Przes)dzaj) o tym wzajemne wspó!-zale(no'ci w przestrzeni europejskiej i globalnej. Paradoksalnie – sprzy-jaj) one lepszemu wybiciu si* na podmiotowo'+ Polski i ca!ego regionu. Zamiast odwracania si* plecami do pa#stw o'ciennych, jak to musia!o by+ cz*sto w przesz!o'ci, Polska skierowuje swoj) twarz do innych twarzy (face-to-face). Tak de niuje si* grupy pierwotne, o czym wiedz) studenci socjologii z zaj*+ na pierwszym roku studiów. Oczywi'cie – relacje mi*dzy narodami-spo!ecze#stwami s) du(o bardziej z!o(one. Odwo!uj* si* do tego sformu!owania, bo sprawy o podobnym wymiarze – np. pochodzenia – wy-p!ywaj) u nas od czasu do czasu, np. z okazji pochówku Czes!awa Mi!osza. Tym, którzy mieli w)tpliwo'ci, najprostsz) odpowied" da!a poetka Ewa Lipska, Polaka charakteryzuj)c jako hybryd*-miesza#ca:

„Nasz kraj ze strony matki nale(y do Wschodu. Na nizinach szorstkie Sukno munduru Salon na peryferiach. Po ojcu Europa I kosmetyczny pakt. Wyg!adzanie zmarszczek” (Lipska 2007: 27–28).

Tym, którzy maj) nadal w)tpliwo'ci, nale(a!oby zaleci+, by przyjrzeli si* sk!adom swoich rodzin i ich drzewom genealogicznym. Oprócz z!o-(onej biologii, !atwiej przyjdzie im wtedy rozumie+ z!o(on) ekonomi*, polityk* i kultur* Polski i ca!ego regionu Europy %rodkowo-Wschodniej. Dziedzictwo nasze jest si!), a nie obci)(eniem, jak de facto sugeruj) nasi tradycjonali'ci.

5. Modernizacja wed&ug instytucjonalizmu