• Nie Znaleziono Wyników

Modernizacja wed&ug instytucjonalizmu socjologicznego (funkcjonalistycznego)

Próby analiz instytucjonalnych polskiej modernizacji

5. Modernizacja wed&ug instytucjonalizmu socjologicznego (funkcjonalistycznego)

Jest to perspektywa zasadniczo przeciwstawna perspektywie racjonali-stycznej. Odrzuca si* w niej idee jednostkowej maksymalizacji interesu, utylitaryzmu, wysokiej racjonalno'ci itd., a w zamian uznaje pierwszo-rz*dne znaczenie warto'ci i norm i poszukuje si* przyczynowego zwi)z-ku mi*dzy si!ami spo!ecznymi (i ich zwi)z-kultur)) a tworzeniem i funkcjono-waniem instytucji (Peters 2005: 108–109). O ile w teoriach racjonalnego

wyboru wyja'nia si* natur* organizacji w kategoriach zada# i zasobów, o tyle w instytucjonalizmie socjologicznym organizacje i ludzie s) nasta-wieni na realizacj* warto'ci i norm. Instytucje nie s) organizacjami-maszy-nami, a (ywymi organizmami, w których zachodz), z jednej strony, procesy instytucjonalizacji regu!, a w ko#cu ich zakorzenienia, a z drugiej, procesy deinstytucjonalizacji regu!, je'li istniej)ce nie odpowiadaj) ludziom.

Transformacj* w tej perspektywie wyja'nia si* mechanizmami spo-!ecznymi. Ma ona charakter stopniowy, ale niejako pewny ze wzgl*du na za!o(ony z góry konstruktywizm agencji. Traktuje si* w niej bowiem „to(samo'ci i interesy jako endogenne w stosunku do interakcji i wobec tego jako zmienne zale(ne w procesie. Zmiana strukturalna zachodzi, kiedy aktorzy przede niowuj), kim s) i czego pragn)” (Wendt 2009: 309). Do zmiany dochodzi w wyniku konfrontacji mi*dzy konsekwencja-mi zachowa# instytucji i ludzi a przyczynakonsekwencja-mi, które do tych konsekwencji doprowadzi!y. W wyja'nieniu funkcjonalistycznym „konsekwencje pew-nych zachowa# lub spo!eczpew-nych urz)dze# s) traktowane jako zasadnicze elementy sk!adaj)ce si* na przyczyny tego zachowania” (Stinchcombe, cyt. za: Schmitter 2008: 53). Je'li mechanizm „przyczyna-skutek” jest niefunkcjonalny dla ca!o'ci, bo przynosi negatywne konsekwencje, ten wynik sk!ania ludzi do rozpocz*cia dzia!alno'ci naprawczej.

Mechanizm socjologiczny rozwija si* poza pa#stwem, cho+ w zwi)z-ku z jego funkcjonowaniem, mianowicie, kiedy jego dzia!alno'+ przestaje odpowiada+ spo!ecznym oczekiwaniom. Niech przyk!adem b*d) konse-kwencje funkcjonowania pa#stwowego socjalizmu. System by! tak mocno dysfunkcjonalny, (e powodowa! cykliczne wybuchy spo!ecznego buntu, co regulowa!o sytuacj* na jaki' czas, ale znowu si* ona powtarza!a. %wiadcz) o tym daty z historii PRL: 1956, 1970, 1976, 1980. W ko#cu uformowa-!o si* „b!*dne kouformowa-!o”, polegaj)ce na negatywnych sprz*(eniach zwrotnych mi*dzy polityk)–gospodark)–spo!ecze#stwem (Morawski 2001: 130–133). Dokona!o si* to w dwóch fazach. Pierwsza faza to reformy decentrali-zacyjne, które wyposa(a!y ekonomiczn) kadr* kierownicz) na 'rednich i ni(szych poziomach, a w pewnym stopniu tak(e za!ogi wielkich przedsi*-biorstw i strategicznych bran(, w mo(liwo'ci mody kacji, a czasem blo-kowania decyzji p!yn)cych z systemu politycznego (obni(ki zada# plano-wych lub wi*ksze przydzia!y 'rodków na realizacj* narzucanych zada#). System stawa! si* rozkalibrowany, ale funkcjonowa! ze wzgl*du na roz-budowane sposoby dyscyplinowania za pomoc) 'rodków przymusu, np. decyzji o obejmowaniu stanowisk (nomenklatura), nachalnej propagandy. Druga faza nast)pi!a po 1980 roku, kiedy system spo!eczny, g!ównie za!o-gi wielkich przedsi*biorstw, do!)czy! do systemu ekonomicznego w oporze wobec systemu politycznego. Tym sposobem wszystkie systemy naby!y mocy blokowania wszystkich pozosta!ych. Ca!o'+ sta!a si* nierz)dna,

106

Modernizacja Polsk i

a precyzyjniej – rz)dz)ca si* mechanizmami spontanicznymi, by nie po-wiedzie+ anarchicznymi. Próba likwidacji tego „b!*dnego ko!a” przez stan wojenny nie mog!a przynie'+ realnej zmiany. Zreszt) w!adze stanu wojen-nego nie podj*!y reformy systemowej, wprowadzaj)c tylko kolejne korek-ty. Zdobywano si* na reformy w ramach systemu, ale nie systemu jako takiego. A( do okresu lat 1988–1989.

Do upadku systemu decyduj)ce okaza!o si* wej'cie na scen* same-go spo!ecze#stwa. Ruch spo!eczny Solidarno'+, który skupi! 10 mln lu-dzi, kontestowa! system jako ca!o'+ w imi* drogich ludziom warto'ci. Szukano alternatywnego projektu ustrojowego, ale pierwsze projekty by!y romantyczne, a nie pragmatyczne, ba, nawet tak okre'li+ mo(na uchwa!y Okr)g!ego Sto!u, który zapocz)tkowa! reform* strukturaln). Ta jednak nabra!a w!asnej dynamiki, daleko odbiegaj)cej od hase! zarówno z okresu 1980–1981, jak „okr)g!o-sto!owych”.

Pierwotny projekt ruchu by! ogólnikowy i wybitnie woluntarystyczny. Realizmu by!o w nim niewiele, np. zabrak!o powa(nego potraktowania konieczno'ci przemian w!asno'ci pa#stwowej we w!asno'+ prywatn). Proponowano samorz)dne przedsi*biorstwo jako prototyp samorz)dnej rzeczpospolitej. W!adza mia!a przypa'+ za!odze, która pragn*!a traktowa+ przedsi*biorstwo pa#stwowe, w którym pracowa!a, jako swoj) w!asno'+ grupow). Je'li tak, to nie wymaga!o to wcale radykalnej zmiany stosun-ków w!asno'ciowych, a nawet ustrojowych, bo mie'ci!o si* w ramach „trzeciej drogi”. Pasowa!o do propozycji socjalizmu rynkowego (Kowalik 2008). Wykorzystywa!o potencja! socjaldemokratyczny Solidarno'ci. Ale po zwyci*stwie Solidarno'ci zapomniano o zobowi)zaniach podpisanych przy Okr)g!ym Stole, w tym indeksacji p!ac. Post*powano dok!adnie od-wrotnie – rozpocz*to neoliberaln) transformacj*. By! to czas globalnej pandemii neoliberalizmu.

Bieg rzeczy wyznaczy!y skutki uboczne i procesy spontaniczne. Cho+ socjalizm pa#stwowy nie wywi)zywa! si* z obietnic ustrojowych wobec ludzi, to ludzie obietnice te traktowali dos!ownie (pisa! o tym najtrafniej Kapu'ci#ski). Na przyk!ad, zak!ad pracy jako dobro wspólne. Na margi-nesie: wbrew tezie, (e w Polsce istnia!a „pustka instytucjonalna” mi*dzy rodzin) a narodem, robotnicy uczynili swoje miejsca pracy twierdzami, w których Solidarno'+ okopa!a si* tak skutecznie, (e mog!a nawet wyj'+ na zewn)trz, by walczy+ o sprawy ca!ego kraju. Tak(e dzia!alno'+ silnych rejonowych struktur zaprzecza tezie o wspomnianej pustce. To w!a'nie silne szczeble po'rednie, mi*dzy rodzin) a narodem, rozstrzygn*!y o zwy-ci*stwie Solidarno'ci, której nast*pnie nie by!o dane realizowa+ swoich pomys!ów, trzeba powiedzie+ – szalonych.

Tre'+ transformacji odbieg!a od pami*tnych postulatów za!óg. Niemniej jednak na superkonto Solidarno'ci zapisa+ trzeba, i( by!a czynnikiem

uruchamiaj)cym ca!) transformacj) ustrojow). Wielka Solidarno'+ re-prezentowa!a to, co si* nazywa racjonalno'ci) substancjaln). Wyst)pi!a nie tylko w imieniu siebie, ale ca!ej Polski. Oprócz naiwnych pomys!ów (by samorz)dna Rzeczpospolita oparta by!a na miejscu pracy, a nie za-mieszkania), sta!a si* te( si!) w walce o niepodleg!o'+ (inna sprawa, (e geopolityka pomog!a jej w tej walce) i walce o pewne liberalne warto'ci, jak np. zniesienie cenzury. Robotnicy przemys!owi okazali si* najlepszymi (o!nierzami, jakich mieli'my w dziejach naszych powsta# narodowych.

Umo(liwili robotnicy realizacj* strategii racjonalistycznej po 1989 roku. Nie by!aby ona mo(liwa bez zmian w podstawie ca!o'ci ustrojowej, na któr) sk!adaj) si* trzy kondygnacje. Solidarno'+ dostarczy!a g!ównego budulca do budowy fundamentu, to jest nadania tre'ci poj*ciu „my”, wy-ra(aj)cego si* budowaniem wspólnoty uczu+, czyli „domu, które nie jest ju( podzielony” (sformu!owanie Lincolna). Kolejna kondygnacja, wy(sza, to regu!y konstytucyjne jako przejaw „rozumu”. To zadanie przypad!o elitom, które nie wype!ni!y go najlepiej, bior)c pod uwag* np. jako'+ pro-dukcji legislacyjnej naszego sejmu. Trzecia kondygnacja to gra interesów ekonomiczno-spo!ecznych i politycznych. Wa(ne jest, (e logika zmian za-k!ada sekwencj* w rozwi)zywaniu dylematów, tj. bez rozwi)zania proble-mów fundamentów („my”) nie daje si* dobrze rozwi)zywa+ probleproble-mów z wy(szych kondygnacji (Offe 1999).

Wielka Solidarno'+ zmieni!a ontologi* „my”. Poturbowane „my” w czasie rozbiorów nie mia!o w!asnego domu lub mia!o domy zast*pcze, np. Królestwo Polskie. „My” mieszka!o potem w „baraku socjalistycznym”. Dzi' „my” jest u siebie, cho+ cz*'ci Polaków nie odpowiada „kwatera”, jak) przydziela nam UE, ale w referendum sami dokonali takiego wyboru. Nasze prawo nie mo(e zbytnio odbiega+ od praw UE. Dlatego mog) dziwi+ wypowiadane czasem zdania, i( pewnym obywatelom polskim jest „mniej wolno”. Czy(by w PRL by!o mniej Polski w Polsce ni( przed 1918 rokiem w czasie zaborów? W RP nikt by!emu pos!owi z Dumy i innego o'cienne-go parlamentu lub polskiemu genera!owi z nadania s)siednieo'cienne-go pa#stwa nie odmawia! praw obywatela (i zachowania stopnia). Wygl)da na to, (e mi*dzy Odr) a Bugiem pojawi!o si* jakie' nowe plemi*, któremu takie pomys!y !atwo przychodz) do g!owy. Jego imi* to radykalny konserwa-tysta, rodzaj dwug!owego ciel*cia, który przyjmuje by+ mo(e jako w!asn) zmody kowana stalinowsk) tez*, i( w miar* post*pów budownictwa no-wego ustroju na sile przybiera walka klasowa mi*dzy antykomunistami a postkomunistami (np. praktyka lustracji i dekomunizacji).

Analiza problemów z wy(szych kondygnacji te( nastr*cza wiele py-ta#. Dotycz) one polityki i ekonomii, ale uwarunkowane s) mechanizma-mi instytucjonalizmu spo!ecznego. W (adnym innym kraju socjalizmu pa#stwowego mechanizmy socjologiczne nie zaznaczy!y si* tak silnie jak

108

Modernizacja Polsk i

w Polsce – to jest nasza osobliwo'+, ale nic specjalnie zagadkowego. Kto, jak nie dojrzewaj)ce spo!ecze#stwo, mia!by by+ alternatywnym kandyda-tem na g!ównego demiurga zmian? Klasa polityczna? A nu( zechce na-rzuci+ autorytarny liberalizm lub zajmowa+ si* nadal walkami o sto!ki? Sfery biznesu? A nu( jeszcze mocniej sprzyja+ b*d) pog!*bieniu podzia-!ów spo!eczno-ekonomicznych? Oczywi'cie, maj) wa(ne zadania do wy-konania w ramach spo!ecznego podzia!u pracy. I tyle, a( tyle. Ale g!ów-nym podmiotem jest samo spo!ecze#stwo – naród. Tempo i jako'+ jego dojrzewania s) niestety powolne, ale mimo to, pozostaj) g!ówn) r*koj-mi) odpowiedzialno'ci za Polsk*. Na tej warstwie spo!ecze#stwa-narodu, która by!a nazywana tradycyjnie inteligencj), a obecnie jest elementem szerszych klas 'rednich, spoczywa nieustaj)cy obowi)zek zmiany spo!e-cze#stwa-agregatu jednostek w twórcze wspólnoty szybkiej identy kacji coraz to nowych wyzwa#, a nast*pnie efektywnej implementacji podej-mowanych strategii dzia!ania.

6. Modernizacja wed&ug instytucjonalizmu