• Nie Znaleziono Wyników

Negatywny wpływ nowoczesnych urządzeń elektronicznych na rozwój dziecka

Zwolennicy urządzeń mobilnych i komputerów powołują się na argument, że dzięki nim dziecko zapozna się z nowoczesnymi technologiami, co jest cenną umiejętnością we współczesnych czasach. Zachwycają się łatwością, z jaką dzieci opanowują obsługę tych urządzeń – choć tak naprawdę powinno to stanowić swego rodzaju ostrzeżenie, bo jeśli dziecku coś przychodzi z łatwością, to znaczy, że go nie rozwija. W celu lepszego zobrazowania problemu, warto posłużyć się tutaj prostym przykładem, którym może być nauka rysowania kredkami na papierze przez dziecko.

Pierwsze próby dają bezkształtne ,,bazgroły” i podziurawioną kredką kartkę. Na tym etapie dla dziecka najważniejsze jest skoordynowanie wzrokowo-ruchowe, by ręka nie tylko poruszała się we właściwych kierunkach, ale jeszcze w odpowiedni sposób i z odpowiednim naciskiem.

Nauka rysowania zajmuje dzieciom wiele miesięcy, czasem nawet lat

4 Ibidem, s. 23.

5 Ibidem, s. 23.

6 Zob. więcej: http://mamatatatablet.pl/ (online: 21.04.2016).

7 D. Romanowska, E. Lis, op. cit., s. 13.

i wymaga intensywnego treningu. Dla mózgu jest to wspaniała gimnastyka, podobnie jak ręczne pisanie, na które czas przyjdzie później8. Takie ćwiczenia mózgu nie mają jednak miejsca w przypadku nadmiernego obcowania z tabletami.

„Cyfrowa demencja” psychiatry i neurobiologa M. Spitzera9 to książka, w której autor stawia tezę, iż cyfrowe media nie są dobre dla naszych mózgów, zwłaszcza w nadmiarze i tym bardziej, im jesteśmy młodsi. „Demencja” brzmi może zbyt na wyrost, jednak faktem jest, że w badaniach stwierdzono, iż popularne multimedialne programy edukacyjne dla najmłodszych nie tylko nie dają pozytywnych skutków, ale mogą wręcz mieć negatywny wpływ na rozwój dziecka. Amerykańscy naukowcy zainteresowali się np. dystrybuowanym przez Disneya programem edukacyjnym dla niemowląt zatytułowanym „Baby-Einstein”.

Badania objęły grupę ponad 1 tys. niemowląt i ich rodziców, a wyniki okazały się zaskakujące. Podczas gdy czytanie dzieciom w wieku 8-16 miesięcy zwiększało ich zdolności językowe i zasób słów, tzw. Baby-TV prowadziła do wyraźnego spowolnienia rozwoju tych zdolności10. Z kolei w Wielkiej Brytanii oznaki uzalez nienia od tego typu urządzen obserwuje się juz nawet u czterolatko w. Wielogodzinne korzystanie z tableto w i smartfono w (ale takz e iPado w i innych urządzen mobilnych) wywołuje u nich wahania emocjonalne, kto re z kolei mogą prowadzic nawet do załamania nerwowego. Nie wiadomo jednak, czy dzieci korzystają z tableto w bo rodzice dają im na to przyzwolenie, czy dlatego, z e tego nie kontrolują. W tym przypadku rodzice traktują tablety i smartfony jak zwykłe zabawki dostarczające ich pociechom rozrywki i organizujące ich czas wolny. Sytuacja ta sprawia z kolei, z e wspomniane urządzenia nie są postrzegane jako zagroz enie dla prawidłowego rozwoju, ale jako gadz ety słuz ące wyłącznie rozrywce.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim niewiedza rodzico w oraz nieumiejętnos c odmawiania dziecku, kto re niekiedy wymusza na nich zakup okres lonego urządzenia. Niewątpliwą przyczyną jest takz e brak wolnej chwili dla swych pociech. Z opracowanego przez firmę Sedlak&Sedlak raportu wynika, że Polacy przodują w rankingach najdłużej pracujących Europejczyków. Polak spędza w pracy średnio 41 godzin tygodniowo. W Europie dłużej pracują jedynie Słowacy, Bułgarzy, Czesi i Grecy (ok. 42 godzin). Z badań Organiztion for Economic Cooperation and Development (OECD) wynika, że polskie mamy poświęcają

8 M. Goetz, op. cit., s. 23.

9 Zob. więcej: M. Spitzer, Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci?, Dobra Literatura, Słupsk 2013.

10 M. Goetz, op. cit., s. 23.

dzieciom codziennie 67 minut (chodzi tu o czas wyłącznie na karmienie dzieci, pomaganie przy odrabianiu lekcji czy zmianę pieluch, a nie przebywanie z nimi i jednoczesne wykonywanie innych czynności), podczas gdy średnia z lat 1998-2009 w najlepiej rozwiniętych krajach świata wynosiła 74 minuty. Pracujący polski tata ma do zaoferowania dzieciom jeszcze mniej – średnio zaledwie kwadrans w ciągu dnia11.

Z badań Kaiser Family Foundation wynika, że w Stanach Zjednoczonych już w 2010 r. ośmio-dziesięciolatki spędzały przed telewizorem, komputerem czy tabletem średnio 8 godzin dziennie, z kolei nastolatki – ponad 11 godzin12. W Polsce takich badań nie prowadzono, wiadomo jedynie, że dzieci w wieku 4-15 lat spędzają przed telewizorem codziennie 2,5 godziny, a w soboty ponad 3 godziny13. Z kolei o to, ile czasu zajmuje im użytkowanie komputera, tabletu czy smartfona nie pytano.

Z ankiety, jaką przeprowadził wśród swoich użytkowników portal Dzieciaki.pl, wynika, że większość dzieci spędza czas na grach i surfowaniu w sieci 1-2 godziny dziennie. Co dziesiąte dziecko spędza przed komputerem więcej niż 5 godzin dziennie14.

Niestety, badania pokazują również, że nierzadko gry i aplikacje edukacyjne dla najmłodszych, z których często korzystają oni na swych nowoczesnych urządzeniach są przereklamowane. Wynika to m.in. z roli, jaką dla uczenia się odgrywają tzw. neurony lustrzane. Jest to grupa komórek nerwowych, które umożliwiają naśladowanie zachowań innych ludzi, a także wczucie się w ich sytuację. Stanowią one podstawę empatii, ale również uczenia się i socjalizacji. Procesy te rozwijają się i przebiegają znacznie lepiej, kiedy dziecku towarzyszą inni ludzie – rodzice, nauczyciele, rodzeństwo, rówieśnicy. Realni, wchodzący z dzieckiem w interakcję, nawiązujący kontakt wzrokowy, uśmiechający się, dający się odbierać na wielu poziomach i różnymi zmysłami. Badania pokazują, że najbardziej efektywne jest takie uczenie się, które jest oparte na naśladownictwie, współpracy i angażowaniu różnych zmysłów jednocześnie (poprzez wzrok, słuch, ruch, zmysł równowagi itd.). To właśnie z tego powodu nawet najlepsza gra nie zastąpi żywego opiekuna czy towarzysza zabaw15.

11 M. Halińska, Tablety na święty spokój, ,,Charaktery” 2013, nr 6, s. 40.

12 Generation M2. Media in the Lives of 8- to 18 –Year-Olds. A Kaiser Family Foundation Study. January 2010.

https://kaiserfamilyfoundation.files.wordpress.com/2013/04/8010.pdf, (online: 28.04.2016).

13 Badanie TNS OBOP z 2011 r.

14 D. Romanowska, E. Lis, op. cit., s. 13.

15 M. Goetz, op. cit., s. 23.

Nie sposób w tym miejscu przytoczyć wszystkich wyników badań ostrzegających przed cyfrowymi mediami obecnymi w dzieciństwie. Próbę taką podejmują autorzy poruszający to zagadnienie. Przykładowo, zdaniem M. Spitzera, elektroniczne media wizualne, zwłaszcza w nadmiarze, mogą niekorzystnie wpływać na rozwój funkcji językowych, motorycznych, myślowych i uwagi. Mogą również niekorzystnie odbijać się na rozwoju emocjonalnym i fizycznym dziecka, ponieważ ograniczają jego kontakty społeczne, a także czas poświęcony przez nie na ruch, poznawanie otoczenia, ćwiczenia fizyczne (przez co dziecko nie może rozładować nagromadzonej energii). Mogą zakłócać rozwój wzroku i słuchu – ponieważ dostarczają „sztucznych”, nieprzystosowanych do rzeczywistości bodźców (np. kiedy w prawdziwym świecie coś znajduje się w oddali na prawo od nas, stamtąd słyszymy dźwięk i mózg uczy się lokalizować jego źródło. Z komputera czy tabletu dźwięki płyną zawsze z tej samej strony)16.

Ponad to, dziecko, które bawi się tabletem, wykorzystuje bardzo ograniczony zakres ruchu w porównaniu z dzieckiem, które w tym czasie, rysuje na papierze, przykleja coś, wycina czy podejmuje próby pisania.

Na tablecie to wszystko jest znacznie łatwiejsze. Kartka papieru, kiedy piszemy po niej długopisem, ołówkiem czy flamastrem, wymaga dużego wyczucia w zakresie nacisku – tablet nie. W efekcie traci na tym rozwój motoryczny dziecka. A ten, szczególnie u młodszych dzieci, jest niezbędny również do prawidłowego rozwoju procesów poznawczych17.

Na dodatek media elektroniczne i urządzenia mobilne mogą wywoływać niekorzystne nawyki, a nawet uzależniać, bo silnie oddziałują na mózgowy ośrodek nagrody. To właśnie dlatego, jak zauważają w swojej kampanii specjaliści z FDN, dziecko przyzwyczajone do tabletu reaguje stresem i płaczem w sytuacji, kiedy nie ma go w zasięgu. W skrajnej sytuacji może nawet nie być zainteresowane żadną inną zabawą. Ogo lnie

„uzalez nienie” w szerokim rozumieniu (a więc uzalez nienie od uz ywek i uzalez nienie behawioralne) postrzegane jest jako patologia społeczna, bowiem wywołuje pewne nieprawidłowos ci w funkcjonowaniu jednostki, kto rego skutkiem jest zachowanie sprzeczne z przyjętymi normami i destrukcyjny wpływ na najbliz sze otoczenie. Zjawisko uzalez nienia juz dawno przestano odnosic wyłącznie do oso b dorosłych, bo w znacznej mierze zaczęło dotykac takz e dzieci i młodziez . Warto jednak zastanowic się, czy w przypadku zbyt intensywnego uz ywania tableto w i smartfono w przez dzieci, moz na juz mo wic o uzalez nieniu? W tym celu trzeba jeszcze raz przyjrzec się definicji, kto ra uznaje uzalez nienie za patologię społeczną.

16 Ibidem, s. 23.

17 M. Goetz, op. cit., s. 23.

Ogo lnie patologia kojarzy się z pewną nieprawidłowos cią lub zaburzeniem, kto rą bez wątpienia moz na zakwalifikowac jako zjawisko złe i niepoz ądane. W przypadku dzieci patologią będzie na przykład palenie przez nie papieroso w. Kaz dy człowiek, kto ry zauwaz y dziecko z papierosem uzna tą sytuację za niewłas ciwą i prawdopodobnie (jes li będzie miał taką moz liwos c ) zgłosi ten fakt rodzicom bądz władzom szkoły, po to, by mogli oni odpowiednio interweniowac . Zatem patologia jest czyms budzącym sprzeciw społeczny, czyms na co nie ma przyzwolenia, czyms co spotyka się z powszechną krytyką, itp.18

Czy uzalez nienie dzieci od tableto w i smartfono w spotyka się z taką reakcją? Zdecydowanie nie. Owszem, pojawiają się czasem głosy krytyki, kto re mo wią, z e jest to pewna nieprawidłowos c , ale w rzeczywistos ci nikt nie traktuje tego problemu powaz nie, a juz na pewno nikt nie powiedziałby, z e jest to patologia społeczna. W związku z tym moz na przyjąc dwa załoz enia – uzalez nianie dzieci od tableto w i smartfono w tak naprawdę nie jest uzalez nieniem, a słowo to jest w tym przypadku uz yte na wyrost, lub – uzalez nienie dzieci od tableto w i smartfono w jest patologią społeczną, na kto rą społeczen stwo daje nieme przyzwolenie. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to drugie załoz enie, dlatego, z e uzalez nienie to przede wszystkim chęc bezustannego czerpania z czynnika uzalez niającego i niemoz nos c poradzenia sobie w sytuacji, gdy tego czynnika zaczyna brakowac . Opis ten bez wątpienia pasuje do dzieci korzystających z tableto w i smartfono w. Brak poczucia czasu, oderwanie od rzeczywistos ci, a przede wszystkim nieumiejętnos c radzenia sobie w rzeczywistym s wiecie, czy tez s wiecie pozbawionym tableto w i smartfono w, s wiadczą o silnym uzalez nieniu od czynnika

„psychoaktywnego”, kto rym w tym przypadku są wymienione urządzenia.

Nazwanie ich czynnikiem „psychoaktywnym” ma bardzo mocny wydz więk, ale poniewaz wywołuje ono podobne skutki co uz ywki, zastosowanie tego słowa wydaje się byc uzasadnione.

Obecnie posiadanie tabletu i smartfona stało się swego rodzaju wymogiem narzuconym przez bogacące się społeczen stwo, w związku z czym ich nieposiadanie moz e byc w niekto rych kręgach z le postrzegane, czy wręcz krytykowane. Kwestie finansowe schodzą w tym momencie na dalszy plan, bowiem liczy się sam fakt posiadania. Niekto re dzieci mogą czuc presję wywieraną przez ro wies niko w w szkole, jak ro wniez same mogą czuc się gorsze i mogą naciskac na rodzico w, by podarowali im tego typu urządzenie. Sam fakt wywierania takiego nacisku na rodzico w

18 http://www.nauki-spoleczne.info/pojecie-%E2%80%9Epatologia%E2%80%9D (online: 20.04.2016).

i chorobliwa potrzeba posiadania tabletu lub smartfona (lub obu jednoczes nie) nosi juz pewne niebezpieczne znamiona jes li nie uzalez nienia, to przynajmniej obsesji. Ogromna potrzeba posiadania i korzystania z tych elektronicznych wynalazko w powinna stanowic dla rodzico w swoisty sygnał, z e z ich dzieckiem dzieje się cos niedobrego i z e nalez y interweniowac . Wielu rodzico w, aby zaz egnac konflikt wybiera jednak prostszą drogę, a więc obdarowuje swoje dziecko upragnionym tabletem lub smartfonem, w nadziei, z e nie będzie juz czuło się gorsze i nie będzie marginalizowane przez ro wies niko w. Natomiast w po z niejszym czasie moz e pojawic się juz tylko problem z ograniczeniem dziecku dostępu do tych urządzen lub przynajmniej z czasem, kto ry pos więca na zabawę nimi. Rodzice zwyczajnie nie są w stanie tego zrobic , bo nie potrafią powiedziec „dos c ” lub – co gorsze – pozwalają dziecku na nielimitowany dostęp, bo jest to dla nich wygodne i zwolnienie z częs ci rodzicielskich obowiązko w.

W kaz dym przypadku problem dotyczący uzalez nienia dzieci od tableto w i smartfono w (czyli wychowania Homo tabletis) zaczyna się na etapie rodzico w, bo to oni decydują o tym, czy kupic i pozwolic korzystac z tych urządzen , a więc biorą takz e odpowiedzialnos c za wszelkie negatywne skutki uzalez niania swoich dzieci. Skutki te nie muszą byc widoczne od razu, a nawet jes li są widoczne, to bardzo często w początkowych fazach są przez rodzico w zwyczajnie niedostrzegane lub ignorowane.

Edukacyjno-wychowawcze zalety użytkowania