• Nie Znaleziono Wyników

socjologii nauki i filozofii ekonomii

4.2.1. Performatywność ekonomii

Punktem wyjścia dla rozważań dotyczących performatywności nauki są prace filo- zofa języka, Johna L. Austina15. Wychodząc od klasycznego, pozytywistycznego rozgraniczenia ogółu stwierdzeń na opisujące stany rzeczy i orzekające o

zaist-błędne, mają większą siłę, niż się powszechnie przypuszcza. W rzeczywistości to one właśnie rządzą światem” (2003, 350). Warto nadmienić, że był to jeden z nielicznych (jeśli nie jedyny) przypadek, kiedy opinię Keynesa aprobatywnie przywoływał jeden z jego głównych adwersarzy, Hayek (1998, 122–123).

15 Gwoli ścisłości należy zaznaczyć, że gros prac Austina, w tym najważniejsza z punktu widzenia przedstawianej tu koncepcji, czyli How to do Things with Words (1962a), zostało opublikowane pośmiertnie na podstawie nagrań i notatek z jego wykładów (cf. Austin 1962b). W języku pol-skim prace Austina ukazały się w zbiorze Mówienie i poznawanie: rozprawy i wykłady filozoficzne (1993).

Model homo oeconomicus a życie gospodarcze

178

nieniu określonych faktów, czyli takie, którym przypisać można wartość logiczną (zdania typu prawda-fałsz), wskazał Austin na istnienie całej klasy wypowiedzi nie dających się ująć w tak nakreślonych ramach (1962a, 1–3). Przykładem mogą tu być wskazania moralne („Nie zabijaj!”), pytania („Czy pójdziesz ze mną na kawę?”), bądź wypowiedzi pozorne, czyli nonsensowne („Maria nuci na zielono”). W przypadku tego rodzaju stwierdzeń nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, czy są one prawdziwe czy fałszywe.

Wśród wypowiedzi, jakim nie sposób przypisać wartości logicznej, przedmiotem szczególnego zainteresowania Austina stały się takie, których wypowiedzenie w okre-ślonym kontekście oznaczało w istocie wykonanie określonego działania. Przykładami mogą być tu stwierdzenia typu: „Szanowni Państwo, konferencję uważam za otwar-tą!”, „Ja ciebie chrzczę”, „Biorę sobie ciebie za żonę”, „Przepraszam” lub „Pani Redak-tor, recenzję artykułu obiecuję odesłać najpóźniej do 10 czerwca”. Jak zauważył Austin, w takich przypadkach „wypowiedzenie danego zdania jest w całości lub w części wy-konaniem jakiejś czynności, której z kolei nie opisałoby się normalnie jako mówienia czegoś” (1962a, 6–7, za polskim przekładem, 555). Tego rodzaju wypowiedziom nadał on miano performatywów (performatives), odróżniając je w ten sposób od wypowiedzi o faktach, które z kolei oznaczył jako konstatacje (constatives) (1962a, 3, 6).

Okazało się jednak, że sformułowanie precyzyjnych kryteriów gramatycznych czy leksykalnych pozwalających ocenić na podstawie analizy samego tylko komu-nikatu (zapisanego lub wypowiedzianego), czy mamy do czynienia z wypowiedzią performatywną czy konstatacją jest niezwykle trudne. Po przeanalizowaniu sze-regu możliwych rozwiązań doszedł Austin ostatecznie do wniosku, że w istocie ta sama wypowiedź może mieć dwojaki charakter – być konstatacją lub perfor-matywem w zależności od intencji nadawcy i okoliczności, w których jest arty-kułowana. Wypowiedzenie słów takich, jak „zły pies”, „monitoring” czy „wrzątek” może być równie dobrze stwierdzeniem faktu, jego opisem, jak i ostrzeżeniem lub przekazaniem informacji, a zatem może mieć również charakter wypowiedzi per-formatywnej. Bez znajomości kontekstu i intencji nadawcy nie jesteśmy w stanie zawyrokować, z jakiego typu przypadkiem mamy do czynienia (Austin 1962a, 100, 106, 108–109, 120–121; 1993, 332–334).

Co więcej, można również uznać, że każda wypowiedź – „może z wyjątkiem zwykłych okrzyków, takich jak „psiakrew!” czy „au!” (Austin 1962a, 678) – zawiera w sobie wymiar performatywny, tzn. sam fakt jej wypowiedzenia (lub napisania) stanowi wykonanie pewnej czynności (nawet jeśli czynnością tą miałoby być jedynie jej wypowiedzenie). Z uwagi na tę trudność, analizę dotyczącą wypowiedzi perfor-matywnych rozwinął Austin w teorię aktów mowy (speech acts). Dla potrzeb dalsze-go rozumowania proponował wyodrębnić w każdym akcie mowy jedalsze-go trzy aspekty:

(1) samo wypowiedzenie określonych słów (czynność lokucyjną),

(2) wykonywanie działania poprzez mówienie (czynność illokucyjną), przy czym warto w tym miejscu raz jeszcze podkreślić, że Austin brał pod uwagę

Zależność pomiędzy teorią ekonomii a życiem gospodarczym... 179 fakt, iż działanie to może sprowadzać się jedynie do stwierdzania faktów lub opisania ich,

(3) oraz wywoływanie skutków będących konsekwencją wypowiadania określo-nych słów (czynność perlokucyjną).

Przy takim ujęciu wcześniejsze rozgraniczenie konstatacji i performatywów nie sprowadzałoby się do występowania (lub nie) czynności illokucyjnej, bo ta, w tej czy innej formie, nieuchronnie towarzyszy każdej wypowiedzi. Wyodrębnienie trzech wskazanych wyżej aspektów pozwoliło natomiast Austinowi stwierdzić, że wyraźniejsza, choć nadal nie do końca precyzyjna różnica pomiędzy zdania-mi typu performatywnego i konstatującego dotyczy co najwyżej charakteru celu perlokucyjnego: w przypadku zwykłego stwierdzania faktów można byłoby wyod-rębnić takie „względnie czyste” wypowiedzi, przy których czynność perlokucyjna sprowadzałaby się jedynie do stwierdzenia, iż określone fakty mają miejsce (1962a, 138–139). Z punktu widzenia wywodów prowadzonych przez samego Austina wniosek ten był jednak o tyle problematyczny, że analiza zarówno intencji nadaw-cy, jak i skutków aktu mowy w zasadzie wykracza poza badania czysto lingwistycz-ne. Znamienne jest zresztą, że rozwój teorii aktów mowy na gruncie filozofii języka skoncentrował się wokół dwu pierwszych czynności16.

Rozważania Austina, a zwłaszcza jego konkluzja o niemożności wyraźnego rozgraniczenia wypowiedzi performatywnych i konstatacji, a także wskazanie na aspekt perlokutywny aktów mowy, stały się natomiast punktem wyjścia dla so-cjologów nauki, Michela Callona i Donalda MacKenziego. Autorzy ci odnieśli ro-zumowanie Austina do procesu tworzenia teorii naukowych, traktując ich treść jako szczególny rodzaj dyskursu. W obszernym wstępie do zredagowanej przez siebie monografii Laws of the Markets (1998) Callon uznał, że fiasko Austina we wskazaniu kryterium pozwalającego oddzielić performatywy od konstatacji jest zrozumiałe, ponieważ charakter wypowiedzi jest w istocie zależny od kontekstu, w jakim jest ona wygłaszana. To z kolei oznacza, że „utrzymanie hipotezy o ist-nieniu wypowiedzi będących czystymi konstatacjami jest niemożliwe” (1998, 10). A wobec tego mamy prawo uznać, że wszystkie wypowiedzi są performatywne. Stwierdzenia składające się na teorie naukowe także.

Zwolennicy koncepcji performatywności ekonomii poszli jednak o krok dalej, uznając, że w przypadku wypowiedzi performatywnych „powołują one do ist-nienia rzeczywistość, którą opisują”, „odgrywają aktywną rolę w konstruowaniu rzeczywistości, którą tworzą” (Callon 2008). Zgodnie z wymową tytułu swej naj-bardziej znanej pracy – An Engine, Not a Camera. How Financial Models Shape Markets – MacKenzie dowodził, że teorie ekonomiczne nie służą do dostarczania opisu rzeczywistości gospodarczej (Not a Camera), lecz stanowią narzędzie do jej modyfikowania (An Engine). Zauważmy, że jest to ujęcie krańcowo odmienne od

Model homo oeconomicus a życie gospodarcze

180

zarysowanego w poprzednim punkcie stanowiska opartego na postulowaniu neu-tralności badacza.

Callon z kolei stwierdził nawet, że kontekst każdej wypowiedzi zawarty jest w niej samej, a co za tym idzie, jej prawdziwość nie może być rozpatrywana poza tym niejako „wbudowanym” w nią kontekstem. Rozwijając tę linię rozumowania posunął się do stwierdzenia, że „świat, do którego odnosi się dane stwierdzenie jest pozbawiony znaczenia (meaningless) bez tego stwierdzenia, które wprowadza go w życie” (2008). Stąd uznanie, że prawda może być interpretowania nie jako zgodność stwierdzeń z faktami, lecz jako sukces (sic!) rozumiany tu jako zdol-ność do modyfikowania rzeczywistości tak, żeby zaczęła ona odpowiadać teorii. Ten kontrowersyjny wątek rozwinął Callon jeszcze dalej, wysuwając tezę, że proces modyfikowania świata realnego w kierunku świata zakładanego przez określoną teorię nie nastąpiłby bez stworzenia tej teorii. Oznacza to, że w takim razie wszyst-kie zmiany zachodzące w rzeczywistości należałoby postrzegać jako inicjowane przez modele/teorie rozumiane jako zbiory stwierdzeń.

W tym miejscu warto zasygnalizować, że takie podejście znacznie odbiega od koncepcji samego Austina, który mówił jedynie o nabieraniu przez stwierdzenia wypowiadane w określonym kontekście mocy illokucyjnej. Nie mówił natomiast o tworzeniu przez akt mowy swego własnego kontekstu. W przeciwieństwie do Callona, dla Austina kontekst wypowiedzi zawsze pozostawał wobec niej ze-wnętrzny.

Pomimo kontrowersyjności, podejście Callona zyskało dość dużą popularność. Można w tym miejscu wspomnieć raz jeszcze, że rozważania dotyczące perfor-matywności ekonomii wpisują się w szerszą tendencję, dającą się zaobserwować przede wszystkim we współczesnej humanistyce i pozostałych naukach społecz-nych, która to tendencja, z uwagi na jej rosnące znaczenie, jest nawet określana jako „zwrot performatywny” (Domańska 2007).

Z kolei w ekonomii koncepcja performatywności zyskała uznanie i rozgłos przede wszystkim za sprawą publikacji MacKenziego. Wskazany badacz rozwi-nął i wykorzystał koncepcję Callona do wyjaśnienia funkcjonowania rynków finansowych, a w szczególności – do analizy rozwoju rynku opcji na chicagowskiej giełdzie papierów wartościowych w latach 70. XX wieku. Jego najszerzej komento-wane studium przypadku dotyczyło wpływu stworzonej na gruncie teoretycznym formuły wyceny opcji Blacka-Sholesa-Mertona na zmiany mające miejsce w spo-sobie postępowania realnych podmiotów gospodarczych aktywnych na tychże rynkach. Istotny był tu zwłaszcza wpływ na zachowania samych maklerów, którzy faktycznie zaczęli jej używać przy wycenie opcji i kontraktów typu futures.

MacKenzie zwracał również uwagę na: (1) konsekwencje pojawienia się tej teoretycznej innowacji dla zmian postrzegania ryzykowności instrumentów po-chodnych, czego efektem było rozluźnienie regulacji ograniczających handel tymi aktywami oraz (2) zmianę retoryki związanej z prowadzeniem tego typu operacji

Zależność pomiędzy teorią ekonomii a życiem gospodarczym... 181 (wprowadzenie tej metody pozwalało nazywać operacje, które wcześniej prawdo-podobnie określano by spekulacjami jako „minimalizowanie ryzyka portfolio”). MacKenzie stwierdził więc, że „praktyki, które model Blacka-Sholesa-Mertona podtrzymywał, pomogły w wykreowaniu rzeczywistości, w której model ten był faktycznie potwierdzony” (2006, 166). Innymi słowy, zgodnie z ujęciem Callona, MacKenzie uznał, że stworzenie modelu spowodowało dostosowanie do niego rzeczywistości.

Co ciekawe i szczególnie istotne z punktu widzenia tematu tej monografii, Cal-lon w podobny sposób ocenił również koncepcję człowieka gospodarującego i jej wpływ na realne życie gospodarcze. Posunął się nawet do stwierdzenia, że „[h]omo oeconomicus istnieje naprawdę” (1998, 51). Można mieć nadzieję, że wypowiedź ta ma charakter metaforyczny, ponieważ odczytanie jej w sposób dosłowny prowa-dziłoby do wniosku, że model człowieka gospodarującego wywarł niezwykły do-prawdy wpływ na życie gospodarcze ucieleśniając się w (jak można przypuszczać) postaci ludzi faktycznie podejmujących działalność gospodarczą.

Outline

Powiązane dokumenty