• Nie Znaleziono Wyników

Polska powieść dziewiętnastowieczna

W dokumencie Parnicki, Malewska i długie trwanie (Stron 82-86)

3. Prolegomena do interpretacji powieści późnoantycznych Teodora

3.2. W stronę nowej metafory

3.2.2. Polska powieść dziewiętnastowieczna

Bliżej nam nieznany Ignacy Ludwik Orański we Wspomnieniach Włoch i Szwajcarii z podróży odbytych... w latach 1832 i 1839 (1845) tak relacjonuje to, co zobaczył w Rzymie:

Patrz na te fi gury Arku Tytusa... Zobojętniały ich fi zjognomie [...]. Ark Septyma Sewera za Arkiem Tytusa idzie i sławy na nim wyryte dmą w trąby oniemiałe. Osie-rocone z swych gmachów Kolumny Jowisza, Pokoju i Zgody sterczą jak wskazówki wielkiego Zegaru, który świat stary obracał, którego już koła nie idą, zdruzgotane [...].

Ty, miasto starożytnej sławy, nieśmiertelny stary Rzymie! Jakże los twój do naszego podobny – ty także – jak Akteon – od własnych psów zostałeś pożarty!... [...] Świat ruiny płonie. O wieczności!222

Nie jest to jedyna tego typu relacja. Wieczność i wielkość przeplatają się tu z przemijaniem i śmiercią. Romantyczny mit ruin znajduje niezwykle po-datny grunt.

220 Zob. S. Stabryła, Hellada i Roma w Polsce Ludowej..., s. 216–217.

221 Ibidem, s. 216.

222 Cyt. za: S. Burkot, Polskie podróżopisarstwo romantyczne, Warszawa 1988, s. 357–358.

Na tę samą dekadę (dokładnie: od listopada 1830 do lutego 1831 roku) przypada też pierwszy pobyt w tym mieście, wówczas jeszcze nastoletniego, Zygmunta Krasińskiego (1812–1859) oraz powstanie jego dramatu Irydion (1836). Na wybór tematu oraz epoki (panowanie Heliogabala, 217–222 po Chrystusie) zapewne miał wpływ François-René de Chateaubriand ze swymi poglądami o upadku państwa rzymskiego, rosnącym w siłę chrześcijaństwie i barbarzyńcach223. Jak pisze Tadeusz Sinko, tytułowy bohater tego alegorycz-nego utworu, Irydion Amfi lochides,

[...] oddaje szatanowi duszę za to, by doczekać się upadku Rzymu [to jest Rosji – J.H.]

i zmartwychwstania Grecji [czyli Polski– J.H.], ale gdy się doczekał pierwszego, nie wspomina o drugim, bo zmartwychwstanie Grecji prowadziłoby do apoteozy powsta-nia, czynu orężnego, a właśnie przeciw tej myśli poczęty był Irydion. Więc bohater występuje przeciw Rzymowi tylko w imieniu idealnej Hellady, równoznacznej z wol-nością224.

Mimo iż Rzym w Irydionie jest Rzymem sztucznym, umownym, a „wspa-niała dekoracja rzymska” ogranicza się w zasadzie tylko do uwag zamiesz-czonych we wstępie, poeta trafnie – jak ocenia Tadeusz Sinko – diagnozuje jego choroby, w pierwszej kolejności wymieniając rosnące wpływy barba-rzyńców225.

Z tej samej tradycji, widzącej pogański czy tradycyjny Rzym jako zmie-rzchający i upadający, wyrastają między innymi dwie rzymskie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego, Caprea i Roma (1860) oraz Rzym za Ne-rona (1866). Pierwsza z nich jest nie tyle powieścią, ile „szeregiem obra-zów” z czasów dynastii julijsko-klaudyjskiej, galerią autentycznych posta-ci cesarzy-potworów, których dekadencji przeposta-ciwstawia autor ożywczość chrześcijaństwa. Drugi utwór, Rzym za Nerona, to powieść w listach, która koncentruje się na bohaterach fi kcyjnych i ich przemianach duchowych pod wpływem nowej religii.

Tadeusz Sinko stwierdza expressis verbis:

Jak niegdyś Krasiński pisząc w Irydionie o upadku Rzymu pogańskiego, myślał o Rzymie północnym, tak i Kraszewski, kreśląc przelaną miarę nieprawości impe-ratorów rzymskich, ilustrował nią nieprawość carów, a w uciśnionych niewolnikach, zrównanych przez nową wiarę z panami, widział siłę zdolną do obalenia potęgi Romy i Rosji226.

223 Zob. T. Sinko, Hellada i Roma w Polsce. Przegląd utworów na tematy klasyczne w literaturze polskiej ostatniego stulecia, Lwów 1933, s 20–21.

224 Ibidem, s. 21.

225 Zob. ibidem, s. 22.

226 Ibidem, s. 177.

Bezpośrednio, co wykazywano wielokrotnie227, do powieści rzymskich Józefa Ignacego Kraszewskiego, w szczególności do Rzymu za Nerona, na-wiązuje najwybitniejsza powieść XIX wieku należąca do tego nurtu i jedna z najwybitniejszych powieści historycznych w ogóle: Quo vadis (1896) Hen-ryka Sienkiewicza. Na epicki, Sienkiewiczowski obraz Rzymu wpływ miały niewątpliwie, obok wyżej wymienionych, także malarstwo Henryka Siemi-radzkiego (na pewno Pochodnie Nerona, 1876, trzy lata później ofi arowane muzeum w Sukiennicach, a może i znana we wczesnych szkicach Dirce chrześ-cijańska, 1896), będące źródłem powieściowego zachwytu nad pięknem po-gańskiego świata, oraz studium Josepha-Ernesta Renana zatytułowane L’ An-téchrist (1876), poświęcone cesarzowi Neronowi, z którego powieściopisarz wziął Petroniusza (różnego od Petroniusza Tacytowego). Także w Quo vadis pojawia się znana już z wcześniejszych utworów alegoria: ocalenie Ligii przez dzielnego Ursusa to nadzieja na ocalenie Polski przez lud.

Z zainteresowań kulturą i historią Żydów wyrasta inna, wcześniejsza od Quo vadis, a dziś właściwie zapomniana powieść rzymska, mianowicie Mir-tala (1886) Elizy Orzeszkowej (1841–1910). Autorka za tło swej opowieści obiera epokę nieco późniejszą, bo czasy dynastii Flawiuszów (bardziej niż inne rzymskie rody panujące „uwikłanej” w Palestynie). Tu analogię do

„sprawy polskiej” dostrzegamy w losach Żydów stłumionych i pobitych przez rzymskiego następcę tronu, Tytusa (Jerozolima upadła 29 sierpnia roku 70 po Chrystusie).

Warto wreszcie odnotować, że mniej więcej równocześnie z Quo vadis ukazała się ośmiotomowa trylogia Teodora Jeske-Choińskiego (1854-1920), poświęcona odchodzeniu pogaństwa i zajmowaniu przez chrześcijaństwo jego miejsca, to jest Gasnące słońce. Powieść z czasów Marka Aureliusza w 1895 roku (dwa tomy), dwa lata później Ostatni Rzymianie. Powieść z cza-sów Teodozjusza Wielkiego (dwa tomy), a w roku 1900 Tiara i korona. Powieść z czasów Grzegorza VII (cztery tomy). Na tle antysemickiej i obskuranckiej działalności publicystycznej autora, której zawdzięcza on złą sławę i brak większego zainteresowania ze strony badaczy, jest to proza zdumiewająco wolnomyślna i obiektywna w ferowaniu prawd dziejowych228. W myśl jednak

227 Oprócz przytaczanych pozycji, zob. też odpowiednie rozdziały w: H. Bursztyńska, Henryk Sienkiewicz w kręgu oddziaływania powieści historycznych Józefa Ignacego Kraszewskiego, Katowice 1977; Józef Ignacy Kraszewski. Twórczość i recepcja, red. L. Ludorowski, Lublin 1995;

T. Bujnicki, Światopogląd i poetyka. Szkice o powieściach historycznych Henryka Sienkiewicza, Rzeszów 1999.

228 Zob. J. Krzyżanowski, Dzieje literatury polskiej, Warszawa 1979, s. 425; H. Markiewicz, Pozytywizm, Warszawa 1978, s. 208. Teodor Parnicki nazwał z kolei swego imiennika

„wybitnym”. Zob. T. Parnicki, Historia w literaturę..., s. 314.

ówczesnych interpretacji historii doby późnego antyku, podobnie jak w oma-wianych wcześniej utworach, gdzie Rzym cesarski jest Rzymem zmierzchu i upadku, lub co najmniej Rzymem schyłku i zepsucia, także u Teodora Jeske--Choińskiego alegoryczna dekadenckość jest obecna, dobrze widoczna i czy-telna.

Choiński – pisze Maria Jolanta Olszewska – chciał wyjaśnić zjawisko dekadenty-zmu [jemu – J.H.] współczesnego przez myślenie fi guralne – konstruując w utworach rozbudowaną metaforę historyczną, nawiązującą do dekadentyzmu historycznego – schyłku cesarstwa rzymskiego i początków rzymskiego chrześcijaństwa. Obraz świata rzymskiego jest zatem projekcją światopoglądu, wiedzy i wrażliwości Teodora Jeske, a elementy powieściowe takie jak: wybór odpowiedniego wzorca fabularnego, spo-soby argumentacji w celu wiarygodnego zaprezentowania preferowanej przez twórcę koncepcji historiozofi cznej, a przez to określonej postawy ideologicznej, stają się od-zwierciedleniem tendencji panujących w jego epoce229.

Badaczka słusznie też zauważa, że w rzymskich powieściach Jeske-Cho-ińskiego przeszłość została potraktowana zgoła inaczej niż w rzymskich powieściach Kraszewskiego, Orzeszkowej i Sienkiewicza. Alegoria rozpię-ta jest turozpię-taj więc nie pomiędzy Rzymem i Polską, ale pomiędzy Rzymem i współczesnym autorowi Zachodem (ta proza w jakimś sensie zapowiada więc Aecjusza, ostatniego Rzymianina). Powieściopisarz zrezygnował także z czarno-białego podziału na złych pogan i dobrych chrześcijan. Taki sche-mat, znany z innych polskich i europejskich powieści rzymskich, tu właściwie nie obowiązuje230. Rzym Jeske-Choińskiego to z jednej strony tętniąca życiem metropolia, stolica ówczesnego świata, z drugiej – przestrzeń patologiczna, zepsuta, dekadencka.

Istotnie, Rzym za panowania Antoninów i późniejszy to w dużej mierze wydmuszka, imponujące opakowanie bez duchowego wnętrza, twór ogrom-ny i napęczniały dobrobytem, ale dzisiaj patrzymy nań już zupełnie inaczej.

Dzięki pracom takich historyków jak Peter Brown czy Paul Veyne (a także dzięki archeologii) wiemy, że był to czas żywych przemian, gwałtownych po-rywów duszy, frustracji i poszukiwań duchowych. To wówczas o hegemonię walczyły z sobą nie tylko chrześcijaństwo z dawnymi religiami czy religia-mi Wschodu (a nawet z magią), ale wręcz poszczególne, liczne odgałęzienia doktryny chrześcijańskiej. To wówczas rodziły się kult świętych i monasty-cyzm, wówczas konstytuował się Kościół. Patrzenie na te wieki inaczej niż jak na odrębną, bujną i ważną kulturotwórczo epokę (późny antyk) nie miałoby już dzisiaj racji bytu.

229 M.J. Olszewska, op.cit., s. 183.

230 Zob. ibidem, s. 187.

W dokumencie Parnicki, Malewska i długie trwanie (Stron 82-86)