• Nie Znaleziono Wyników

Powieść o kulturze

W dokumencie Parnicki, Malewska i długie trwanie (Stron 73-76)

3. Prolegomena do interpretacji powieści późnoantycznych Teodora

3.1. W stronę nowej powieści (proza historyczna Wacława Berenta

3.1.1. Powieść o kulturze

W roku 1935, w jednym ze swoich szkiców Teodor Parnicki pisał: „Współ-czesną epokę powieści historycznej otwierają Żywe kamienie Wacława Berenta. Czy należy je traktować jako powieść historyczną? Czy można? N i e w ą t -p l i w i e”. I dalej: „Duch schyłkowego średniowiecza odtworzony został -przez Berenta wspaniale – odtworzony jednak manierą modernistyczną i w myśl wskazań estetycznych Młodej Polski”193. Z aprobatą wypowiadali się też inni krytycy – o tym, że jest to utwór przełomowy i w podobnym tonie co później-szy autor Tylko Beatrycze pisali miedzy innymi Kazimierz Czachowski i Sta-nisław Lam. Ten ostatni widział w Żywych kamieniach „wielki krok naprzód w rozwoju powieści, której za zrąb służy historia”194.

Cztery dekady później, podczas gościnnych wykładów poprowadzonych na Uniwersytecie Warszawskim, Teodor Parnicki wspomina znów tę ważną powieść „polskiego Flauberta”. Wówczas mówi o niej jednak inaczej: „[Be-rentowi – J.H.] chodziło o oddanie ducha i stylu średniowiecza. Ale, proszę państwa, to n i e j e s t powieść historyczna”195. Tym samym – jako utwór czerpiący z historii inaczej niż w przypadku właściwej powieści historycznej –

193 T. Parnicki, Współczesna polska powieść historyczna..., 1935, s. 104.

194 Zob. M. Popiel, Wstęp [w:] W. Berent, Żywe kamienie, Wrocław 1992, s. LXXI.

195 T. Parnicki, Historia w literaturę..., s. 277.

Parnicki postawił Żywe kamienie obok takich dzieł jak Prusowy Faraon czy Wojna i pokój Lwa Tołstoja. Nie należy do naszych zadań rozstrzyganie, czy utwór Berenta jest czy też nie jest powieścią historyczną. Do dziś wszak ani badaczom, ani autorom nie udało się określić jasnych i przejrzystych kryte-riów, które pozwalałyby bez uwag włączyć dany utwór w poczet tego gatun-ku, bądź wyłączyć go poza jego nawias. Ważne jest, aby uświadomić sobie rolę, jaką wydana w roku 1918 powieść Żywe kamienie odgrywa w rozwoju prozy powieściowej o tematyce historycznej.

Kierunek dalszym rozważaniom wskażą dwa, tożsame z sobą pod wzglę-dem wymowy, cytaty. Oto, co o Wacławie Berencie pisze Magdalena Popiel:

Podstawą jego myślenia o egzystencji człowieka jest koncepcja t r w a n i a, ciągło-ści. Niemożliwa jest zatem pełna diagnoza współczesności bez odsłonięcia perspek-tywy historii. Przy czym człowiek przeszłości wchodzi w krąg myślenia człowieka dzisiejszego przede wszystkim na prawach współbudowniczego kultury196.

Włodzimierz Bolecki stwierdza:

Niewątpliwie Berentowska koncepcja źródła, t r w a n i a, zabiegów interpretacyj-nych, metajęzyka opisu historycznego i ininterpretacyj-nych, zbliża go do tych sposobów rozumie-nia i badarozumie-nia historii, jakie wykształciły się wśród historyków spod znaku Annales197.

Badacze prozy historycznej Wacława Berenta, Magdalena Popiel i Wło-dzimierz Bolecki, aspekt ten, czyli trwanie kultury, wysuwają w swoich opra-cowaniach na plan pierwszy. Nie jest to przypadek. Berent, rówieśnik Johana Huizingi, jednego z patronów ruchu „Annales”, jako pierwszy w literaturze polskiej dostrzega ważność d ł u g i e g o t r w a n i a. Co więcej, jego ocena

„jesieni średniowiecza” – podnosząca aspekt swoistej ludyczności i teatrali-zacji życia – jest podobna do diagnozy, jaką znajdujemy w słynnej monografi i holenderskiego historyka198.

Nowatorstwo Berenta nie ogranicza się jednak do stwierdzenia, jak ważne są długotrwałe procesy kulturotwórcze. Jego głośna i dobrze przyjęta „po-wieść o kulturze” spełnia wymogi nowej historiografi i niemal wzorcowo i chyba na każdym planie. Po pierwsze – baza źródłowa.

Sztuka w całej swej rozciągłości – pisze Magdalena Popiel – literatura, malarstwo, rzeźba, architektura, muzyka, była dla niego podstawowym instrumentem poznania historii. Ona też stała się materią, z której utkany został plastyczny i bogaty w realia

196 M. Popiel, op.cit., s. V.

197 W. Bolecki, Historia i biografi a. „Opowieści biografi czne” Wacława Berenta, Wrocław 1978, s. 158.

198 Zob. M. Popiel, op.cit., s. V.

obraz wieków średnich. Sztuka wreszcie urasta w dziele do rangi bohatera spajającego szereg wątków199.

Takie ujęcie koresponduje nie tylko z postulatami „annalistów”, ale tak-że – i to bardzo wyraźnie – z koncepcją Franka Ankersmita, która stanowi jakby dopięcie i doszlifowanie rewolucji w piśmiennictwie historycznym200. D o ś w i a d c z a n i e h i s t o r i i, nie jej faktografi czny, pretendujący do mia-na obiektywności i nieomylności opis.

Po drugie – co wynika ze sposobu gromadzenia materiału i z jego natury – przemiana samej powieści. Rola zdarzeniowości zostaje ograniczona, moty-wacje przyczynowo-skutkowe ulegają osłabieniu, a w obręb fabuły wkracza nieciągłość. Tempo akcji zostaje spowolnione, wątek awanturniczo-przygo-dowy zanika. W połączeniu z niedookreślonością czasu i miejsca akcji, włą-czeniem opowieści w rytm natury i święta oraz anonimowością bohaterów otrzymujemy zupełnie nowy „produkt”. Na ten temat, o czym była mowa w poprzednim rozdziale, szeroko pisał także Michał Głowiński w pracy Po-wieść młodopolska.

W roku 1935 Teodor Parnicki konstatował:

[...] nie ożyły kamienie, ale znieruchomiało jeszcze to wszystko, co u schyłku śred-niowiecza było żywego i co gnało świat ku postępowi, ku dziejom przyszłych wie-ków: w rezultacie otrzymujemy niezwykle piękną i prawdziwą – wspaniałą dekorację, przed którą Berent nie zechciał lub nie potrafi ł wypchnąć zza kulis aktorów, co by nas na tle tej wspaniałej dekoracji porwali pełną dramatycznego napięcia akcją [...]201.

Młodego krytyka uderza brak owych żywych aktorów, którymi można by zaludnić świat tej wykwintnej i wysmakowanej, urzekającej pod wieloma względami, ale w jakimś stopniu sztucznej powieści. Joanna D’Arc, Jan Hus, Karol Śmiały czy Ludwik XI z pewnością – twierdzi – porwaliby ówczesne-go czytelnika. Ta uwaga ważna jest także w perspektywie kolejnych powieści samego Teodora Parnickiego, który sporo czerpiąc z Berentowej „szkoły pi-sania”, zawsze w centrum stawia jednak ludzi z krwi i kości, „wygrzebanych”

z odmętów historii, najczęściej w gorących i równie jak oni żywych dyspu-tach konfrontując ich z sobą.

Zmiany obserwujemy także w samej fakturze narracji. Wacław Berent od-chodzi od koncepcji wszechwiedzącego „opowiadacza”, zniżając się jakby do poznawczego poziomu bohaterów. Tym sposobem – stwierdza komentatorka Żywych kamieni – „giną nie tylko posady świata z określoną hierarchią

war-199 Ibidem, s. XVIII.

200 Zob. uwagi na ten temat w poprzednich rozdziałach.

201 T. Parnicki, Współczesna polska powieść historyczna..., 1935, s. 105.

tości, ale niknie także punkt oparcia dla wiarygodności historycznej powieś-ciowego universum”202.

Żywe kamienie nie są jedynym dziełem Wacława Berenta, które należało-by oznaczyć na osi przedstawiającej rozwój powieści historycznej w Polsce.

Lata 30. przyniosły cykl tak zwanych opowieści biografi cznych (Nurt, Dioge-nes w kontuszu, Zmierzch wodzów), które nie tylko kontynuują rozważania Berenta-fi lozofa kultury w kwestii t r w a n i a, ale także – jak inne ówczesne utwory, czy to o tematyce współczesnej, czy to historycznej – podejmują te-mat z m i e r z c h u i u p a d k u.

W dokumencie Parnicki, Malewska i długie trwanie (Stron 73-76)