• Nie Znaleziono Wyników

LUDZIE STARZY W ŚWIADOMOŚCI BADANYCH

3.3. Główne problemy społeczne starszych mieszkańców Białegostoku

3.5.8. Religia i polityka

W opinii badanych podziały religijne uchodzą za zupełnie nieistotne. Ich ist­

nieniu respondenci bądź zaprzeczają, bądź uznają je za marginalne. Jest to wyraźnie widoczne w wypowiedziach badanych pochodzących z obu instytucji: To nie ma, nie ma co religia. Religia prawosławna i katolicka to jest to samo (M/60-74/DPS-12);

Co mnie obchodzi, że ktoś jest prawosławny, czy coś takiego? (M/60-74/DPS-3); Kato­

licy z prawosławnymi się zgadzają, tylko w czym innym nie (M/60-74/DPS-13); Ze względu na pochodzenie i wyznanie, to nie ma absolutnie żadnych dysproporcji. Ab­

solutnie (K/60-74/UTW-4); Są w grupie ludzie i prawosławni, i katolicy, ale żadnych jakichś, żadnych problemów przez to... (M/60-74/UTW-12); Nie potrafię na to odpo­

wiedzieć, bo mówię tak: my się tym nie interesujemy. To są prywatne rzeczy każdego i to nikogo nie obchodzi (M/75-89/UTW-8); Nie, nie u nas. Wie pan, ponieważ… nie robiliśmy takiego badania, ale tak na wyczucie, prawie fifty-fifty, 50 procent katoli­

ków i 50 procent prawosławnych, i tam jeszcze parę. Są, jest Tatarzy, ale to mniej, to jest mniejszość (K/75-89/UTW-9). Zebrane materiały pozwalają na przypuszczenie, iż z obiema instytucjami związani są wyznawcy katolicyzmu, prawosławia, islamu i kościołów protestanckich oraz osoby areligijne. Nawet jeśli przy różnych wypo­

wiedziach pojawiają się opinie o wyznawcach poszczególnych religii, to raczej nie mają tonu wartościującego.

Podobnie w odniesieniu do poglądów politycznych – najczęściej pojawiają się deklaracje, że nawet jeśli między ludźmi starymi są w tym względzie różnice, to nie są one akcentowane. Osoby dyskutujące o polityce przeważnie są uważane za naruszające spokój innych i „narzekające”. Rzadkie formułowanie opinii o decyzjach rządzących, deklarowanie chęci oddziaływania na elity lub przejawiania innych form uczestnictwa w życiu politycznym, zdaniem respondentów może wynikać ze swoistego „zmęczenia” tą tematyką i pogodzenia się ze swoim położeniem. Oni już tyle lat tu są, że oni to tam już nie politykują, bo co to? To już wszystko przepolityko­

wane, przewalcowane na różne sposoby, a to i tak nic nie da (M/75-89/DPS-1) – za­

uważa jeden z rozmówców. Słuchacze UTW zaś zakładają, iż poruszanie zagadnień związanych z polityką może prowadzić jedynie do zbędnych sporów i konfliktów, gdyż ludzie starzy często zdają się udzielać poparcia różnym partiom politycznym, a więc nie posiadają ugruntowanej tożsamości politycznej: To się zawsze zdarza, na poglądy polityczne, bo to jest opcja taka, a to taka. Czasami słychać: oficjalnie tego nie ma, tylko tak się słyszy, że jedni są za tym, drudzy są za tym, a inni w ogóle nie są za nikim (K/60-74/UTW-13); O, to jest dużo. Ja to, wie pan, unikam tych dyskusji, ponieważ czasami mnie… wie pan, lubię politykę, bo mój mąż lubił politykę i on mu­

siał mieć słuchaczkę, to ja się wciągnęłam. Ale teraz to unikam, dlatego że w końcu

nie wiem, jakiej kto jest zwolennikiem partii, jak on jest ustawiony i czasami w ta­

kiej dyskusji to można się doprowadzić do wymiany, wie pan, słów niepotrzebnych (K/75-89/UTW-9). W trosce o utrzymanie atmosfery wspólnotowości unika się po­

dejmowania na forum UTW tematów, dyskusji i debat związanych „ze światem po­

lityki”. Nie zawsze jednak to się udaje – niekiedy wykładowcy akademiccy, prele­

genci i zaproszeni lub przypadkowi goście, którzy nie są słuchaczami UTW, narusza­

ją tę zasadę: Bardzo mocno na to zwracamy uwagę, żeby ani wykładów politycz­

nych nie było, ani religijnych, ani kulturowych. Czasem się niektóry wykładowca tam zapędzi, choćby jak ostatnio trochę o tym wprowadzeniu stanu wojennego...

Natomiast jest taka tradycja przy ustalaniu tematów w radzie programowej, żeby tego nie było (M/75-89/UTW-2).

Mimo wszystko trudno zakładać, iż w kategorii społecznej ludzi starych nie występują podziały ze względu na przekonania religijne oraz poglądy polityczne.

Może świadczyć o tym mnogość wypowiedzi na temat Radia Maryja i związanych z nim instytucji oraz ruchu społecznego Rodzin Radia Maryja. Opinie w tej materii zdecydowanie częściej formułują słuchacze UTW niż mieszkańcy DPS. Niemniej ze względu na złożoność zagadnienia można sądzić, iż przedstawienie i zrozumienie ludzi starych związanych z ruchem Rodzin Radia Maryja powinno być przedmio­

tem odrębnych badań. W tym miejscu przybliżone zostaną jedynie ogólne obser­

wacje i wnioski, których z pewnością nie można odnosić do wszystkich wspólnot, ruchów i stowarzyszeń religijnych475. Chcemy, czy nie chcemy – jest społeczeństwo, które zostało wychowane w określonej kulturze, w określonym duchu, w określonej tradycji – i jedni potrzebują, żeby dalej się dokształcać, opanować języki, zdobywać wiedzę nowoczesną; inni zaspokoją się tym, żeby mieć kontakt, porozmawiać, wy­

cieczkę zorganizować; a jeszcze inni no czują się najlepiej na modlitwie (M/75-89/UTW-2) – opisuje jeden z respondentów. W przeważającej mierze badani zdają się akceptować powiązanie z Radiem Maryja praktyk religijnych, zrzeszanie się w grupach wyznaniowych i prace na rzecz parafii; krytycznie jednak odnoszą się do traktowania tego medium jako aparatu propagandowego partii politycznych. Po­

nadto wybór tej oferty medialnej jest uznawany za sprawę prywatną, niekiedy jed­

nak można odnieść wrażenie, iż słuchacze Radia Maryja muszą się ukrywać ze swo­

ją aktywnością i zainteresowaniami: Nie, tego tam nawet nikt nie wie – kto słucha, kto nie słucha, nie. Tzn. ludzie... i nie interesują się tym, co kto robi, i nie afiszują się tym (K/60-74/UTW-6); Są i na Uniwersytecie tacy, co słuchają tego radia. Znaczy...

w tej grupie, co ja z nimi jestem, to mamy bardzo negatywne zdanie na temat tego

475 Zob. S. Grotowska, Seniorzy w przestrzeni publicznej. Kapitał społeczny uczestników wspólnot, ruchów i stowarzyszeń katolickich, op. cit.

radia. Ale są takie „radiomaryjki” – to wiem, że są. Są, ale ja uważam, że ich za dużo nie ma. Ale są na pewno (M/60-74/UTW-12). Osoby związane z UTW często zakłada­

ją, że słuchacze Radia Maryja stanowią radykalnie wyróżniającą się zbiorowość na tle ogółu ludzi starych. Rzadko są skłonni twierdzić, iż jej przedstawiciele mogą lub nawet powinni uczestniczyć też w działalności UTW – co, z socjologicznego punktu widzenia, mogłoby się przyczyniać do tworzenia pomostowego kapitału społeczne­

go (ang. bridging): Ja myślę że ci, którzy chodzą na Uniwersytet, to mają te zaintere­

sowania trochę inne, bo by siedzieli w domu i słuchali – a ci, którzy nie przychodzą, to właśnie... bo każdy coś musi sobie znaleźć. (…) Słuchają, to jest ich – że tak po­

wiem – pogląd, ale myślę, że mogą… mogą uczestniczyć w innych zajęciach, czy w pomocy komuś, czy coś. Mogą... Nie myślę, żeby to zabierało tak ich czas i było po­

nad wszystko. Nie przypuszczam. Może u niektórych… (K/60-74/UTW-11).

Na podstawie licznych wypowiedzi badanych, można stwierdzić, że media o profilu religijnym (uwzględniając najpopularniejsze w tej grupie – Radio Maryja) spełniają istotną funkcję w życiu osób starszych. Rozmówcy, którzy często sami słu­

chają rzeczonej rozgłośni, kontaktują się z innymi słuchaczami wśród swojej rodzi­

ny, znajomych, czasem nawet wśród przypadkowo napotkanych osób, wymieniając poglądy i informacje. Zebrane materiały pozwalają przypuszczać, iż wśród słuchaczy tworzą się nieformalne grupy, w których można zaobserwować występowanie wią­

żącego, ale i zarazem wykluczającego, kapitału społecznego (ang. bonding) – dzia­

łalność tych grup jest nakierowana przeważnie na realizację partykularnych celów, przy czym może przynosić i pozytywne, i negatywne efekty zewnętrzne. Część roz­

mówców zakłada, iż aktywność Radia Maryja i osób z nim związanych jest korzyst­

na dla społeczeństwa, gdyż m.in. ułatwia ludziom radzenie sobie z sytuacjami kry­

zysowymi, daje poczucie łączności z podobnymi sobie osobami, pozwala na pogłę­

bienie wiary, służy zagospodarowaniu czasu wolnego: To całe nasze życie. Ja nawet nie rozumiem życia swojego bez Radia Maryja. Dlatego ja przyjechała [do Polski – przyp. A.K.], bo tam ja nie mogła. Tylko dlatego jestem tutaj. I jakby nie Radio Ma­

ryja, to ja bym dużo się nie nauczyła. Ja poznałam wiele, czego ja wcale nie znałam w życiu, bo ja mało byłam w Polsce. Ja nie miałam nawet tego różańca. (…) Ludzie, młodzież nawet, było dużo niewierzących – oni byli wcale źli, tacy zgorszeni, a jak zaczęli słuchać tego, modlić się, to mówią, że odmieniło się ich całe życie (K/75-89/DPS-10); Wiem tylko jedno: jestem przekonany, ponieważ Radio Maryja jest w całym świecie, istnieje i słyszalne jest, to tak... ci ludzie – ci, którzy są gdzieś w Ameryce lub Australii, na innych kontynentach świata, słuchają. Oni... nie wiedzą, nie znają naszych codziennych spraw. Nie znają naszego życia i w różnych sprawach bazują swoje poglądy inaczej. Ale teraz zlikwidować to… to przecież zabierze się

ogromnie dobre rzeczy narodowi – szczególnie temu, który jest gdzieś za granicą, a który słucha tego radia, bo oni nie znają naszych warunków, nie wiedzą, jakie one są (M/75-89/UTW-10). Niemniej w wypowiedziach uczestników UTW przeważają opinie krytyczne, zarówno wobec słuchaczy Radia Maryja, jak i osób prowadzących tę rozgłośnię. Natomiast mieszkańcy DPS głównie zwracają uwagę na jakość i treść przekazów.

Można przypuszczać, iż osoby związane z Rodzinami Radia Maryja i UTW dysponują odmiennym kapitałem ludzkim, społecznym i kulturowym. Badani za­

kładają, iż za słuchaczy Radia Maryja uchodzą przeważnie starsze kobiety, określa­

ne niekiedy przez nich jako „radiomaryjki” lub „moherowe berety”. Stereotypowy wizerunek tej części ludzi starych uzupełnia się przede wszystkim przekonaniem o tym, iż są oni wykorzystywani w grach politycznych i traktowani jako liczny elektorat. Rzadko można spotkać takie wypowiedzi: Tam jest 2-4 miliony ludzi, któ­

rzy tego słuchają i czują, że oni realizują się w tym – nawet jak nie może pójść do ko­

ścioła, ale słucha. Wydaje mi się, że gdyby… gdyby mniej tam polityków chodziło, gdyby mniej upolityczniano, to po prostu nie można by było powiedzieć, że te radio szkodzi. Dla społeczności – dla tej konkretnej społeczności – ono jest potrzebne. Kto nie chce, może nie słuchać. Natomiast publicznie wzajemnie, i to obustronnie – i ze strony ojca Rydzyka, i z drugiej – jest atak na jakieś tam jego sprawy, czy próba na­

stawienia przeciwko ze strony mediów nieprzychylnych. Wyciąga się te najbrudniej­

sze rzeczy albo że to „moherowe berety”. To dla większości społeczeństwa jest obraza, bo jak ja pójdę teraz do kościoła i patrzę, to większość czuje się w tym dobrze, bo cie­

pło się ubiera. To nie można z tego robić jakiegoś pośmiewiska (M/75-89/UTW-2).

Ponadto słuchacze Radia Maryja przeważnie uchodzą za osoby z niższym wykształceniem, żyjące w zacofaniu, przywiązane do tradycji narodowych i otacza­

jące się dewocjonaliami. Nierzadko też są opisywane jako osoby przejawiające za­

chowania dewiacyjne: agresywne, zakłócające spokój, „fanatycznie religijne” i ze­

wnątrzsterowne – posłuszne władzy innych i pozbawione kontroli nad własnym życiem. Przykładowo: Ci ludzie, co słuchają tego, to jest bardzo niski poziom, to już takie, takie dno, dosłownie. W ogóle to są ludzie na bardzo niskim poziomie (M/60-74/UTW-12); No ja już mam 80 lat i też jestem stary. Moja żona też no już miała 76 jak umarła, też już nie była młoda. Ale, ale my Radia Maryja nie słuchamy (śmiech). Ani ona, ani ja. To jest, to jest raczej dla ludzi… no my mamy te wyższe wy­

kształcenie (M/75-89/UTW-8); To są trochę, to są, mnie się wydaje, że to są ludzie z mniejszym wykształceniem i to są chyba wychowani już w takim, w takim kulcie dla jednej osoby, tak jak kiedyś złotego cielca, tak teraz tym złotym cielcem jest Ojciec Rydzyk… Jest tam sporo… fanatyków. To są fanatycy... Nic, klapki na oczach

i tylko to. Skądinąd nie jest prawdą, że on jest takim katolikiem prawdziwym (K/60-74/UTW-13); Fanatyków tego radia jest masa i się przez to ludzie dzielą. Dzielą się – to różni ludzie są, diametralnie. Źle, że są takie podziały... (K/60-74/UTW-7); Jestem katoliczką, bardzo wierzącą, ale nie słucham Radia Maryja. Mi się wydaje, że tam po prostu jest za dużo takiego... po prostu przesadzają. Nadgorliwość zawsze jest nie­

wskazana, jak ja mówię (K/60-74/UTW-6); To stare babuleńki bez wykształcenia – wychowana w religii i w dalszym ciągu wierząca. Bo młodzież to już na religię róż­

nie patrzy, ale te stare babuleńki no są nabożne, bo tak było i tak zostało. Taka tra­

dycja. I one tak są, i one różaniec tam klepią, Radio Maryja nastawione. Ja jak cho­

dzę na swoją działkę, to latem tam taki po lewej stronie domek jest i tam otwarte okna, i na pełny regulator Radio Maryja zasuwa. To ja tak przechodząc, to tam usły­

szę, usłyszę – powiedzmy – modlitwy, takie tam różne, no. No i to takiej starej babu­

lince, jak ona przy tym tylko siedzi, tylko jej to radio bębni, no to ona słucha i wierzy w to wszystko, i realizuje te wytyczne Rydzyka (M/75-89/UTW-8).

Respondenci zwracają też uwagę, iż słuchanie Radia Maryja może być przy­

czyną ograniczania aktywności społecznej ludzi starych i ich twórczości, sprzyjać jednowymiarowemu postrzeganiu świata, przyswajaniu informacji bez ich krytycz­

nej analizy oraz nietolerancji wobec poglądów innych: Ci ludzie się nawet nad tym nie zastanawiają czasami prawda? Bo są to jednak prości ludzie. Kiedy tak się pa­

trzy, że tyle inteligentnych, mądrych i wykształconych tam jest, i jak zaczną głośno te swoje racje, to aż się nożyce otwierają. Także ja nie wiem, jak to określić… czy to faktycznie wykształcenie jest powodem? Ja myślę… małe jakieś to zainteresowanie, takie różnymi rzeczami raczej. Tylko jeden kierunek: „włączę te radio, tylko jednego słucham”. To wtedy człowiek tylko widzi to, co jest i nic więcej, co się wokół dzieje.

Może to jest powodem. Zamknięci są na spojrzenie, na inne rzeczy i to może być efekt frustracji. I one żyją w tym, one nie wiedzą w ogóle, że w ogóle świat inaczej wyglą­

da. Także ja myślę, że żeby część tych osób zobaczyło, że świat jest poza Radiem Maryja, to może też inaczej by popatrzyły na to. To jest straszne, ale taka prawda (K/60-74/UTW-3).

Ponadto niejednokrotnie badani porównują działalność rozgłośni redempto­

rystów do „sekty” lub „mafii” – tym samym sugerują, iż zarówno sama działalność zakonu, jak i związane z nią grupy wyznaniowe, przypominają zamknięte wspólno­

ty, w których wytwarza się kapitał społeczny generujący negatywne efekty ze­

wnętrzne: ograniczanie zaufania i kooperacji przy rozwiązywaniu problemów spo­

łecznych, wytwarzanie stereotypów oraz przyczynianie się do rozpadu więzi mię­

dzyludzkich. Przykładowo: Miałam koleżankę, która zrobiła się moją koleżanką tro­

chę na siłę – chodziłam na angielski, ona się do mnie przysiadła – i faktycznie, była