• Nie Znaleziono Wyników

W artykule sprzed lat profesor Janusz Tazbir przedstawił nader czytelną i spójną interpretację tego pojęcia 1. Warto ją przypomnieć, uzupełniając jed-nak o uwzględnienie realiów epok późniejszych niż czasy polityki dworskiej, włącznie ze specyfiką polityki współczesnej – mocno upublicznionej, zbiu-rokratyzowanej, a zarazem medializowanej. „Choć samo wyrażenie powsta-ło już w pierwszej popowsta-łowie XVII wieku, to jednak daremnie bypowsta-łoby szukać

»szarej eminencji« w słowniku języka polskiego, który ułożył Samuel Bogu-mił Linde. Nie znajdujemy również tego pojęcia w żadnej ze współczesnych nam polskich encyklopedii; jedynie słownik wydany pod redakcją Witolda Doroszewskiego wyjaśnia litościwie czytelnikom, iż tak nazywano człowie-ka, kierującego »z ukrycia jakąś sprawą«” 2. W tym miejscu Janusz Tazbir od razu skorygował uproszczenie: „Nie wierzmy zbytnio uczonym słownikom!

»Szarymi eminencjami« były nazywane osoby, które posiadały władzę nie-współmierną do piastowanego stanowiska. I tylko znikomy ich procent dzia-łał z ukrycia; w większości przypadków opinia publiczna przeceniała nawet ich wpływy” 3. A więc istotnym kryterium jest nie samo kierowanie z ukry-cia (a już na pewno nie kierowanie z tylnego fotela, co często zarzuca się po-litykom obsadzającym stanowiska kierownicze wykonawcami swojej woli, wręcz figurantami i marionetkami 4), lecz niewspółmierność wpływu wręcz władzy w stosunku do uprawnień i realnych możliwości przypisywanych zajmowanemu stanowisku. Ważna jest też druga uwaga profesora – rzeczy-wiście wpływy zakulisowych uczestników gry politycznej asystujących pro-minentom, liderom często bywają przeceniane, wyolbrzymiane wręcz demo-nizowane. Jest to popularny motyw rozmaitych teorii spiskowych.

W znacznie później wydanym słowniku znajdziemy już bardziej dokładną definicję: „osoba mająca istotny wpływ na decyzje podejmowane na najwyż-szym szczeblu, lecz niezajmująca eksponowanego stanowiska” 5. W dalszej części tego hasła podane są – za publikacjami gazetowymi – dwa przykła-dy osób postrzeganych i przedstawianych jako szare eminencje: ministra w Kancelarii Prezydenta RP oraz osoby z otoczenia prezydenta Rosji Bory-sa Jelcyna. Ale wcześniej podano przykład abstrakcyjny: „W biurze uważa-no ją za szarą eminencję”, który jako żywo nie musi oduważa-nosić się do osoby

1 J. Tazbir: Szare eminencje. W cieniu dworskiej polityki. „Polityka” 1993, nr 14, s. 21.

2 Ibidem.

3 Ibidem.

4 Istotę i rozmaite mutacje statusu figuranta przedstawiam w pracy: M. Karwat: Figuranc-two jako paradoks uczestnictwa. Eseje przewrotne. Warszawa, DW Elipsa, 2004.

5 K. GŁowiŃska: Popularny słownik frazeologiczny. Red. T. Piotrowski. Warszawa, Wydaw-nictwo Wilga, 2000, s. 600.

Teoria polityki

42

wpływającej na decyzje wagi państwowej, a może dotyczyć osoby wywiera-jącej wpływ na znacznie niższym szczeblu, o zasięgu kameralnym i nieko-niecznie w instytucji politycznej. Ta definicja jest bliska istoty zjawiska, za-wiera jednak – oprócz wskazanej niekonsekwencji – przesadnie mocną acz nieprecyzyjną sugestię, iż chodzi o „nieeksponowane stanowisko”. Wpraw-dzie nawet w epoce medializacji polityki w dużej mierze pozostaje aktual-ny podział uczestników polityki na tych, którzy rozstrzygają sprawy w cie-niu gabinetów, i tych, którzy je komentują, interpretują w mediach; można by rzec – jedni to decydenci, a drudzy „gaduły”. Ale te role dziś rzadziej się wykluczają, a ponadto działania decydentów podlegają coraz bardziej na-trętnej obserwacji, odsłanianiu (m.in. w dziennikarstwie śledczym) i relacjo-nowaniu w mediach. W każdym razie rzecz nie tyle w niewyeksponowanym charakterze zajmowanego stanowiska w strukturze danej instytucji publicz-nej, ile w nieprzejrzystości wywieranego niewspółmiernego wpływu, a tak-że w prawdopodobieństwie, iż mamy do czynienia z przekroczeniem upraw-nień, nadużyciem władzy, z bezprawnym powierzeniem komuś uprawupraw-nień, jakie nie powinny mu przysługiwać.

„Pochodzenie samego tytułu [eminencja – M.K.] jest jasne: przysługiwał on w Kościele katolickim kardynałom (oraz wielkiemu mistrzowi zakonu maltańskiego). Dlaczego jednak »szara«, tego już nie tłumaczy ani Doro-szewski, ani niedawno wydany (przez H. Markiewicza i A. Romanowskie-go) zbiór »Skrzydlate słowa«, w którym czytamy, iż taki przydomek nadano ojcu Józefowi, kapucynowi, który był najbliższym doradcą kardynała Riche-lieu. Francois Leclerc du Tremblay, bo tak się właściwie ów mnich nazywał, bynajmniej nie działał z ukrycia. Wręcz przeciwnie – w całej Francji było po-wszechnie wiadomo, iż dysponuje on olbrzymią władzą. To samo dotyczy zresztą innych »szarych eminencji«. Nikt u schyłku carskiej Rosji nie wąt-pił, iż osławiony Griszka Rasputin posiadał kolosalne wpływy na dworze.

Podobnie zresztą jak w kołach naszej emigracji z okresu II wojny światowej doskonale zdawano sobie sprawę z poważnej politycznej roli Józefa Hiero-nima Retingera (1888–1960)” 6.

Pierwsze, potoczne skojarzenie ze związkiem frazeologicznym szara emi-nencja, jakie może się nasuwać, to porównanie do szarej myszki (ktoś krząta się, jednak z troską, by nie rzucać się w oczy). Bilans wpływu (kto ma więk-szą siłę sprawczą – jako inicjator, pomysłodawca, ale też dyspozytor, koor-dynator w stosunku do wykonawców decyzji i działania, kontroler 7)

6 J. Tazbir: Szare eminencje….

7 Typologia sprawstwa ‒ sprawstwo kierownicze, pomocnictwo, poplecznictwo itd. ‒ omó-wiona została w klasycznej już rozprawie: C. Znamierowski: Wina i odpowiedzialność. Warszawa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1957. Znajduje ona praktyczne zastosowanie w

przepi-43

O szarych eminencjach

mniej nie jest prostym odwzorowaniem różnicy, kto błyszczy w reflektorach, a kto pozostaje w cieniu. Wiadomo o tym skądinąd, gdy analizujemy działania spiskowe, np. zamachy 8. Ale dotyczy to również tylko pozornie jednoznacz-nej i jednostronjednoznacz-nej relacji między patronem a tym, kto mu służy. Po pierw-sze, nie musi być tak, że to protagonista jest pierwotnym mocodawcą szarej eminencji. Przypomina o tym Tazbir: „»W swej znakomitej monografii Ri-chelieu Jan Baszkiewicz ostrzega czytelników, aby nie uważali go za ‘szarą mysz’ żyjącą w głębokim cieniu, za niewidzialnego suflera wielkiego kardy-nała. Pochodzeniem społecznym, wykształceniem, a przez długi czas także politycznym wpływem« skromny kapucyn przewyższał swego późniejsze-go zwierzchnika. To ojciec Józef torował Richelieu drogę do kariery, bił późniejsze-go zaś na głowę znajomością ówczesnych układów politycznych, i to w skali ogólnoeuropejskiej” 9.

Jednocześnie zakulisowy (lub tylko w pewnym stopniu zawoalowany) wpływ – nadający komuś status szarej eminencji – może być oparty na zaka-muflowanej kompensacji luk w kompetencji (albo i skrajnej niekompetencji) osobistości prominentnej – „męża opatrznościowego”, wodza itd. To, czego nie wie i nie rozumie prominent, podpowiada i objaśnia mu zausznik, uży-czając mu przy tym nie tylko doraźnie swojej wiedzy, ale i pozorów trwałej kompetencji, i zapewniając mu splendor uznania, gdyż to prominent jako konsument użyczonych mu określeń, pomysłów występuje w roli ich auto-ra. W karykaturalnej postaci przedstawił to w swej powieści-pamflecie Tade-usz Dołęga-Mostowicz (adwokat Krzepicki – totumfacki Nikodema Dyzmy;

hochsztapler Kunik jako pomysłodawca rozwiązań przypisywanych potem błyskotliwości Dyzmy) 10. Może więc być tak (nawet z reguły tak jest), że to kryptoplenipotent jest osobą bardziej kompetentną (o wyższej lub bardziej wszechstronnej kompetencji) niż prominent; nie mówiąc już o sytuacji, gdy profesjonalista obsługuje i poniekąd zastępuje, wyręcza 11 ignoranta. A na-wet i bardziej wpływową – przynajmniej jeśli wziąć pod uwagę wpływ

oso-sach kodeksu karnego i ich wykładni ‒ zob. M. CieŚlak: Polskie prawo karne. Zarys systemowe-go ujęcia. Warszawa, Wydawnictwa Prawnicze PWN, 1995, rozdział XX: Formy współuczestnic-twa przestępnego.

8 Por. na ten temat: Zmowa, intryga, spisek. O tajnych układach w strukturze codzienności. Red.

K. ŁeŃska-Bąk, M. Sztandara. Opole, Uniwersytet Opolski, Opolskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, 2010.

9 J. Tazbir: Szare eminencje…

10 Zob. T. DoŁęga-Mostowicz: Kariera Nikodema Dyzmy. Warszawa, Czytelnik, 1972 [lub dowolne inne wydanie].

11 Mechanizm wyręczania ‒ co prawda, raczej w pozytywnym kontekście opieki ‒ omó-wiony jest w rozprawce: E. Hajduk: Człowiek dobry (rejestr niekompletny). Zielona Góra, Lubu-skie Towarzystwo Naukowe, 1992, s. 23‒27.

Teoria polityki

44

bisty, uzależniony od własnych talentów, powiązań itd., w odróżnieniu od znaczenia formalnego, urzędowego.

Autor artykułu jako skrupulatny historyk wskazał genezę konkretną tego określenia: „W konkretnym zaś przypadku ojca Józefa przymiotnik »szara«

wywodził się od koloru habitu, który nosili bracia kapucyni” 12.