• Nie Znaleziono Wyników

Statut króla Aleksandra z 1504 r

Cytowane wcześniej opinie o katastrofalnym stanie finansów za króla Aleksandra odpowiadają rzeczywistości. Ale należy tu również przypo­ mnieć przejawy myśli o naprawie, jakie można zarejestrować w końcowym okresie rządów króla - konstruktywne ustawy o skarbowości, uchwalone wraz z licznymi i wysokimi podatkami na sejmie piotrkowskim 1504 r.102 Zdecydowanym wyrazem tych pożytecznych inicjatyw stała się zwłaszcza konstytucja De m odo bonorum regalium inscribendorum , zwana najczęściej po prostu statutem króla Aleksandra. Statut rozszerzał przepisy prawa zaka­ zujące obciążania zapisami dóbr królewskich, a obejmujące dotąd wielko- rządy, ziemię sandomierską i ogólnie koronne starostwa grodowe103, na wszelkiego rodzaju składniki domeny monarszej położone na obszarze ca­ łego państwa. W wypadkach, gdyby nieodzowna potrzeba Rzeczypospoli­

101 J. Friedberg, rec. z: L ib er qu ita n tia ru m A lex an d ri regis, KH, t. XVII, 1903, s. 4 3 4 -4 4 8 .

102 VL, t. I, f. 294-299. Sejm uchw alił rów nież ordynację dotyczącą urzędów podskarbiń- skich, zn iósł na 3 lata lib ertacje celne, zarząd ził ściąganie zaległych podatków. B obrzyński ocen ia pozytyw nie działaln ość sejm u, jak i atm osferę polityczną, na tle której doszło do jego uchw ał. Okresowi aleksandrow skiem u przypisuje zasługę zbu­ dzenia do życia politycznego szlachty, w której król szu k ał przeciw w agi dla przygnia­ tającej go po 1501 r. dom inacji m agnaterii (M. Bobrzyński, Sejm y p o ls k ie z a O lbrachta, s. 229, 252-257).

tej uzasadniała celowość donacji104 lub zastawu dopuszczalnego wyłącz­ nie pod postacią ekstenuacji, decyzja w sprawie musiałaby zapaść na sej­ mie walnym przy aprobacie panów Rad. To samo ograniczenie rozciągało się na zapisy uzupełniające poprzednio już zawarte kontrakty (tzw. dopi­ sanie sumy).

W zakończeniu ustawy dodano sankcje grożące za jej przekroczenie: przepadek zapisu oraz utratę piastowanego urzędu105. Sankcja pierwsza powtarzała odpowiednie zagrożenie za statutami opocko-nieszawskimi, druga - wystąpiła po raz pierwszy jako odbicie potęgujących się nastrojów przeciwmożnowładczych. Tenutariuszami królewszczyzn byli w przewa­ żającej liczbie magnaci: ministrowie oraz senatorowie, i w nich to uderzała intencja ustawodawcy, czerpiąca zresztą natchnienie u tych samych źró­ deł, które przed półwieczem równo pod Cerekwicą i pod Opokami trysnę­ ły pierwszą myślą o złamaniu możnowładztwa przez gmin szlachecki.

Obwarowano też rygorami w zakresie konferowania królewszczyzn zgodnie z prawem urząd kanclerza i podkanclerzego106.

Zakaz obciążania domeny monarszej zapisami długów skarbowych nie wymaga komentarzy. Nadanie mu w ustawie zasięgu generalnego, tak w znaczeniu terytorialnym, jak i rzeczowym, stanowiło zrozumiałą ewolu­ cję tendencji narastających od dawna w społeczności szlacheckiej. Wprowa­ dzenie do statutu dopuszczalności zastawu w wyjątkowej sytuacji - i przy wyłączeniu antychrezy na rzecz ekstenuacji - było chyba również rzeczą słuszną. Dotychczasowa bowiem praktyka wykazała, iż zbyt sztywne prze­ pisy prawa nie mają szans wejścia w życie w dziedzinie tak żywotnej i tak silnie podlegającej palącej konieczności chwili, jak instytucja domeny mo­ narszej, ściśle zespolona z finansami oraz z potrzebami króla i państwa. Wzmocnieniem zasady o dopuszczalności zastawu w szczególnych tylko

okolicznościach miała być restrykcja, iż do powzięcia odpowiedniej decyzji nie był władny sam król, lecz i senat w czasie sesji sejmowej. Ustawodawca popełnił tu błąd przez niedostatecznie ścisłe sformułowanie ustalonego ry­

104 W ykładnia term inu „donabuntur” jest względna. M ożna przypuszczać, że ustawodawca m iał inten cje dopuszczania wyjątkowo alienacji typu darowizny w ieczystej; niewyklu­ czone jednak, iż chodziło w tym wypadku o najbardziej ogólne zakw alifikow anie roz­ dawnictwa dóbr, także o charakterze czasowym.

105 Tak, wydaje się, należy tłu m aczyć zwrot „perdet honorem ”, a nie w częściej używanym znaczeniu „czci”, jak przyjm uje Bobrzyński (op.cit., s. 236).

goru. W ciągu wielu jeszcze lat królowie będą się zasłaniać przy kontraktach zastawnych aprobatą poszczególnych senatorów udzieloną indywidualnie, traktując drugorzędnie zwrot o sejmie. W rzeczy samej bowiem redakcja ustawy określiła jako wymóg konieczny dla ważności zastawu zgodę sena­ torów, wprawdzie „in conventione generali”, lecz nie: „cum nuntiis terrestri­ bus” lub „per conventionem generalem”.

Szczytowe osiągnięcie statutu - to klauzula o ekstenuacji (wytrzymaniu, wydzierżeniu), gdy dotąd była jak najmocniej utrwalona w instytucjach pra­ wa majątkowego polskiego antychreza (zastaw użytkowy). Stanowiła ona zjawisko typowe zresztą i dla innych krajów Europy; utrzymywała się jesz­ cze często w dobie nowożytnej, jakkolwiek redukowana stopniowo w swym zasięgu na rzecz kredytu bankowego i hipoteki107. Powstanie antychrezy na zachodzie Europy (n iem . altere Satzung, franc. mortgage) wiązało się z ten­ dencjami do obchodzenia kanonicznego zakazu pobierania odsetek od wy­ pożyczonego kapitału. Odsetki te zastępowały pożytki, czerpane z oddanej w zastaw nieruchomości. Korzystanie z pożytków trwało tak długo, dopóki pretensja wierzyciela nie została całkowicie zaspokojona.

Charakterystyczną właściwością antychrezy jako instytucji było to, iż zagrażała niewspółm iernością korzyści jednej lub drugiej stronie108. W warunkach transakcji zawieranych między osobami prywatnymi zda­ rzyć się mogło również, że wierzyciel, pobierając przez dłuższy czas za wysokie pożytki, wzbogacał się w sposób niewątpliwy kosztem dłużni­ ka. Zdarzyć się jednak mogło i odwrotnie - pożytki mogły ulec znacznej a nieprzewidzianej redukcji w następstwie klęsk elementarnych lub wo­ jen; kiedy indziej inwestycje mogły przekroczyć dochody. W warunkach, gdy kontrahentami były osoby prywatne, wspomniane czynniki nada­ wały znamiona pewnej elastyczności kontraktowi zastawu. Strona zain­ teresowana dążyła bowiem wszelkimi środkami do unikania własnych strat i starała się doprowadzić odpowiednio czy to do przedłużenia cza­

107 Zob. s. 35 i przyp. 4 -5. Por. też J. Kuliszer, Pow szechna h istoria gospodarcza, t. I, s. 345-360.

108 Zagadnienie antychrezy polskiej omawiają: O. Balzer, Z astaw użytkow y ja k o poprzedn ik

hipoteki w Polsce, „Kłosy”, t. XLVI, nr 1179, 1180, Warszawa 1888, s. 68nn., 84nn.; idem, H ipo­ teka w d a w n em ustaw odaw stw iepolskiem , „Gazeta Sądowa Warszawska”, t. XVI, nr 29, 1888,

s. 475-481; W. Andrychiewicz, Ustawa o w ażn ości z ap isów z 1588 r., „Kłosy”, t. XLVI, nr 1180, 1181, Warszawa 1888, s. 91nn., 99-100; J. Bardach, H istoria p a ń stw a i praw a, s. 499, 503-505; K. Tymieniecki, W pływy ustroju feudalnego, s. 104-108. Por. także: J. Adamus, Z astaw w p ra ­

w ie litew skim , s. 45-69; J. Senkowski, Skarbow ośćM azow sza, s. 50-58; M. Ungeheuer, Stosun­ ki kredytow e w z iem i p rzem yskiej w p o ło w ie X V w ieku , „Badania z Dziejów Gospodarczych

su trwania zastawu, czy też do jego likwidacji. W królewszczyznach natomiast zastawionych charakterystyczną cechę transakcji stanowiły jednostronne korzyści wierzycieli. Lichwiarska stopa oprocentowania, wyrażona w całkowitych pożytkach zastawionych dóbr, pochłaniała na przestrzeni długich dziesięcioleci wielokrotnie wartość wypożyczonego kapitału. Następujący stopniowo przez lata wzrost dochodów powiększał odpowiednio korzyści zastawnego posesora. Zgodnie bowiem z kon­ strukcją prawną antychrezy, zastawny posesor nie był obowiązany do wyrachowywania się z pobieranych korzyści, a więc z dochodów dzier­ żonej tenuty. W ten sposób olbrzymia liczba dóbr królewskich, oddanych wierzycielom w zastaw użytkowy, znalazła się poza wszelkimi formami kontroli skarbowej. Zasadę tę w trybie umów między osobami prywatny­ mi osłabiał fakt, iż nie zawsze występowało tu długoletnie posiadanie wierzyciela. Obawy o dewastację dóbr, um niejszenie ich substancji ma­ jątkowej i o wszelkie możliwe szkody gospodarcze regulowały także wzajemne uzależnienia równorzędnych kontrahentów. W stosunku do mienia państwowego natomiast można było oczekiwać staranności za­ stawników w takim stopniu, w jakim była zdolna uzależnić ich od siebie władza panującego. Ten moment dawał na tle warunków monarchii ja­ giellońskiej z reguły przewagę magnackim zastawnikom nad skarbem królewskim.

Wprowadzenie do kontraktu zastawnego zasady wydzierżenia wie­ rzytelności zmieniało w sposób gruntowny charakter zastawu. Urzeczy­ wistnienie klauzuli ekstenuacyjnej dla zastawów królewszczyzn zapew­ niało szybki powrót dóbr do skarbu, w ciągu kilku czy kilkunastu najwyżej lat, uwzględniając przyjętą ówcześnie wysoką roczną stopę am ortyzacyjną (10-20%)109. Natomiast przy powszechnej dotychczas an- tychrezie dzierżenie dóbr zastawnych przedłużało się częstokroć bez żadnego ograniczenia czasowego na długie dziesięciolecia, a niekiedy trwało już całe stulecie, skarb bowiem z reguły nie był w stanie wykupić zastawionych tenut110.

109 M. Ungeheuer (op.cit., s. 85, 125-130), który zw raca też uwagę na rzadkość ekstenuacji wśród prywatnych transakcji zastawnych.

110 J. Bardach (op.cit.) podkreśla, iż przy zastawie antychretycznym „wykup był [...] prawem, ale nie obowiązkiem zastaw cy”, oraz zwraca uwagę na analogie zachodzące m iędzy anty- chrezą a alienacją, w szczególności - w stosunku do sprzedaży przy prawie odkupu. Te cechy zastawu użytkowego objaśniają w znacznym stopniu sytuację zastawionych królewszczyzn.

Ostatnie dwulecie rządów Aleksandra zam knęło się kwotą zapisów na królewszczyznach wynoszącą 34 346 grzywien w stosunku do 72 776 grzywien zapisanych w poprzednim czteroleciu111. Nominalna wysokość pożyczek zaciąganych pod zastaw domeny monarszej nie uległa zatem redukcji mimo ogłoszenia statutu 1504 r. Jednakże poprawa sytuacji dóbr zastawionych zaznaczyła się wyraźnie we wzroście wartości poży­ czek udzielonych, po myśli statutu, na wydzierżenie, co ilustruje zesta­ wienie liczbowe z tab. 1.

TABELA ZAPISY NA DOBRACH DOMENY

1 W LATACH 1501-1506 1 Lata Wykup (grz.) Wydzierżawienie (grz.) Razem (grz.) Stosunek pożyczek do wydzierżenia do innych (%) 1501-1504 67 524 5 252 72 776 7,2 1505-1506 20 641 13 705 34 346 39,0 Ogółem 88 165 18 957 107122 17,2

Tak wysokiego stosunku procentowego jak w dwuleciu 1504-1506 zasta­ wy królewszczyzn na ekstenuację nie osiągnęły ani w okresie poprzednim, ani też w następnym. Wprowadzenie klauzuli o wydzierżeniu stanowiło w ówcześnie stosowanym obrocie kredytowym niezwykle surowy rygor także w kontraktach zawieranych między osobami prywatnymi.

Twórcy znakomitego w swym założeniu statutu z 1504 r. nie ustrzegli się jednak od powtórzenia zasadniczego błędu, który osłabił skutecz­ ność ustaw z lat 1440 i 1454. Statut urządzał instytucję zastawu na przy­ szłość, nie wnikając w stan aktualnie zastawionych królewszczyzn. Było to stanowisko zgodne z formalistycznym respektowaniem konstrukcji prawnej: ,,Lex retro non agit”, rezultat lęku przed uznaniem za niebyłe starych tytułów prawnych. Równocześnie samo wstępne sformułowanie ustawy wskazuje, jak dalece w strukturze domeny monarszej przeważa­ ły już dobra zastawione: „bona regalia, dum exementur, vel si quopiam modo devolventur ad Regiam Maiestatem, amplius non impignorabuntur neque donabuntur”. Ustawa nie mówi o dobrach innych kategorii, gdyż dla jej twórców dominacja zastawów była tak oczywista, iż cały problem 111 J. Rutkowski, S k a rb o w o ść p o ls k a z a A leksa n d ra , s. 15-17.

niem alże do tego rodzaju dóbr się sprowadzał. Być może, że takie ujęcie miało w intencji ustawodawcy wyłączyć możliwość zastawiania w ogóle pozostałej liczby dóbr dotychczas eksploatowanych przez skarb. Byłaby to wszakże intencja raczej wtórna, gdy pierwotna została odniesiona do tenut zastawionych i miała działać na przyszłość - gdyby tenuty te wró­ ciły do skarbu - po skupie lub w inny sposób. Jeżeli więc efekty ustaw 1440 i 1454 r. były słabe wskutek znacznej już ówcześnie liczby tenut zastawionych, to jest zrozum iałe, iż czynnik ten zaważył wielokrotnie silniej na losach statutu 1504 r.

O wejściu praktycznie w życie statutu wobec istniejącego stanu roz­ parcelowania domeny niepodobna zatem było realnie myśleć. Trudno również zarazem przypuścić, iż współcześni działali wbrew podstawo­ wym prawom logiki, tworząc pewien porządek prawny z góry skazany na przegraną. Zwłaszcza nie wydaje się słuszne podejrzewać o brak logi­ ki Jana Łaskiego, w którym tradycja historiograficzna widzi właściwego autora statutu 1504 r.112 Stanowisko samego króla Aleksandra w tej kwe­ stii było konserwatywne. „Pewni jesteśmy - pisał poprzednio król do kar­ dynała Fryderyka w odpowiedzi na zarzuty tegoż dotyczące wydawania licznych asygnat, pozbawionych już faktycznie pokrycia w dochodach z królewszczyzn - że przedtem nie m niejszym i niebezpieczeństwy kró­ lestwo było wzruszane, utrzymywało się jednak z tych samych docho­ dów, z których się i teraz, choć nie tak dobrze, przecież utrzymać może”113. Wkład Aleksandra w powstanie ustawy sprowadzał się, jak można przy­ puszczać, przede wszystkim do tego, iż zaaprobował koncepcję Łaskie­ go; być może, że król dojrzał również z czasem konieczność zaniechania dotychczasowych metod eksploatacji królewszczyzn. Przed sejmem piotrkowskim 1504 r. apelował Aleksander do sejmików, aby wybierały „roztropnych” posłów z pełnią stanowienia na sejmie, gdyż „zachodzą sprawy największej wagi i tak trudne, jakich może od początków króle­ stwa tego nie było”114.

Łaski podczas swej pracy w kancelarii koronnej był ściśle związany ze sprawami skarbowymi. On to spisywał K sięgę kw itacji króla Aleksan­ 112 W. Zakrzewski, R odzin a Ł askich w X VI w ieku , cz. 1: Ja n Ł aski arcybiskup gnieźn ień ski, „Ate­ neum”, 1882, t. II, s. 211 („prymas zam knął ustawą z 1504 r. szafunek dóbr królewskich”). Podobnie przyznaje Łaskiemu autorstwo statutu Z. Wojciechowski, Zygmunt Stary, s. 117,

113 M. Bobrzyński, Sejm y p o ls k ie z a O lbrachta, s. 225.

dra115. Jako pracownik kancelarii, z czasem sekretarz wielki koronny, a następnie kanclerz, orientował się dobrze w systemie szafowania kró- lewszczyznami i w zakresie gestii swego urzędu musiał sam wywierać znaczny wpływ na wystawiane w tym czasie nadania. Wiedział, iż były one sprzeczne z ustawami lat 1440, 1454 i 1478. Gdy po śmierci nielubia- nego ogólnie Aleksandra zabrał głos publicznie w obronie czci zmarłego króla, nie wahał się rzucić ważkich słów, być może kojarzących się rów­ nież z nie zawsze legalną działalnością kancelarii: „Obwinia się śp. króla, ale się milczy o tym, jak nieposłusznie się każdy sprawował i swoją swa­ wolę pełnił i własnej korzyści szukał. Mamy po największej części siebie samych obwiniać, bo my stanowimy prawo i łamiemy prawo”116. Rzutki i pełen inicjatyw y polityk, jakim był Łaski, musiał pojmować względność pewnych ustaleń, uderzających przy lekturze statutu. Można jednak chyba zakładać, iż statut był dla Jana Łaskiego tylko pierwszym plano­ wanym etapem w jego koncepcji reformy skarbowej. Rezerwę dla działa­ nia na przyszłość pozostawiła ustawa w sformułowaniu, iż podlegać jej skutkom prawnym mają dobra skupione oraz te, które „w jakiśkolwiek sposób” przypadną królowi. W tym ostrożnym uogólnieniu kryła się, jak wolno przypuszczać, zapowiedź przywrócenia skarbowi rozproszonej pod różnego typu tytułam i prawnymi domeny monarszej. To, czego nie dopowiedział w treści statutu Łaski, gdyż z pewnością nie m iał mocy tego uczynić na skutek opozycji zainteresowanych możnowładczych te- nutariuszy królewszczyzn, wyraził wkrótce w swym T raktacie Stanisław Zaborowski117. I te dwa duże wydarzenia - statut Aleksandra oraz Traktat Zaborowskiego o bezprawnym rozdawnictwie dóbr domeny monarszej - otwierają bogaty w praktyczne rezultaty okres zabiegów o rekonwale­ scencję zdewastowanej skarbowości polskiej, poczynając od instytucji królewszczyzn.

115 Zwrócił na ten fakt uwagę J. Rutkowski, podkreślając tak że czynną rolę Łaskiego w prze­ prow adzaniu rozliczeń skarbow ych, z których dokonywał rozrachunku w obec króla (op.cit., s. 4, 60-64).

116 F. Papée, A leksa n d er, s. 656.

117 Zob. s. 21 i przyp. 28. W. Zakrzewski i Z. W ojciechow ski w iążą zdecydowanie Łaskiego rów nież z inspiracją T raktatu Zaborowskiego (por. przyp. 112).