• Nie Znaleziono Wyników

Przedstawiona analiza wyników badań mieści się w obszarze socjologii życia codziennego ze względu na poszukiwanie sensu, pogłębionej inter-pretacji tego, co dzieje się w życiu uczestników badania, a co ukryte dlate-go, że czynią to bezrefleksyjnie, rutynowo, wręcz nawykowo. Rozmowy z dziećmi i rodzicami na temat pospolitego zdarzenia, jakim jest skarżenie/

donoszenie, obrazują „sztukę aktywności codziennej”, którą biorący udział w badaniu stosują w sekwencjach życiowych praktyk19.

Istnieje pewna stałość, pewien porządek w sposobie interpretowania skarżenia w obu grupach uczestniczących w badaniu. Chociaż deklarowa-ne reakcje na skarżenie i donoszenie nie są specyficzdeklarowa-ne ze względu na miejsce zamieszkania lub płeć respondentów, większość biorących udział w badaniu przedstawia analizowaną praktykę w negatywnym świetle.

Warto powrócić we wnioskach końcowych do trzech obszarów analizy, nawiązujących do zagadnień poruszanych w rozmowach z dziećmi i doro-słymi. Pierwszy z nich dotyczył społecznego i moralnego kontekstu skar-żenia/donoszenia w ocenie uczestników wywiadów.

Deklaracje dzieci uczestniczących w badaniu świadczą o tym, że przyjęły one pewien system zasad i potrafią rozgraniczać to, co dobre i złe. Kiedy dziecko opowiada o cudzym zachowaniu, chcąc jedynie za-szkodzić, osłabić pozycję albo zmienić nastawienie innych do danej osoby, to jest to skarżenie. Pozostałe przypadki należy traktować jako praktyczną realizację wpajanych zasad. Postępowanie dziecka motywo-wane jest także innymi czynnikami niż jego wiedza moralna. Można mówić o dużej dozie dziecięcego pragmatyzmu w ocenie skarżenia/do-noszenia. Mamy do czynienia w uzasadnieniach dzieci z egocentryzmem zorientowanym na unikanie kary i relatywizmem moralnym z orienta-cją naiwnie egoistyczną.

19 P. Sztompka, Zaufanie. Fundament społeczeństwa, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, s. 33.

W ocenach skarżenia/donoszenia ważne okazały się nie tylko moty-wy postępowania jednostki, ale i standardy zewnętrzne, np. „powinnam powiedzieć dorosłym o złym postępku koleżanki, ale dana jej obietnica dotrzymania tajemnicy powinna być święta”. Dzieci nie oceniają skarżenia wyłącznie ze względu na jego skutki, biorą również pod uwagę punkt wi-dzenia i interesy innych osób, chociaż często w podjęciu decyzji o skarżeniu rozstrzyga to, czy przynosi ono dziecku korzyści (rozstrzygnięcie konflik-tu, zadośćuczynienie). Potwierdza to, jak sugerował Lawrence Kohlberg, że dzieci w niektórych sytuacjach kierują się rozumowaniem moralnym z niższych lub wyższych stadiów rozwoju.

W obu grupach uczestniczących w badaniu dominuje potrzeba apro-baty społecznej i przywiązanie do norm utrzymujących porządek społecz-ny. Występują również przejawy racjonalności instrumentalnej. Dzięki odpowiedziom dzieci i dorosłych ustalono, że biorący udział w badaniu na ogół uważają skarżenie za złe, chociaż nie wszyscy. Naganność tego zacho-wania zależy od autorytetów – głównie rodziców i nauczycieli. Uczestni-cy badania nie uznają zasady skarżenia za ogólną w swym zakresie tzn.

odnoszącą się do każdego i wszędzie, ale tylko do niektórych ludzi, w pew-nych sytuacjach. Uczestnicy wywiadów uzasadniali zasadę skarżenia/

donoszenia częściowo odwołując się do szkody, sprawiedliwości lub pra-worządności, ale wskazywali też na to, że obowiązuje lokalnie (w danej rodzinie, szkole, dzielnicy) i ułatwia organizację ich życia. Wszystko to wskazuje na oscylowanie praktyki skarżenia w obszarze normy konwen-cjonalnej – arbitralnej.

Czy zatem skarżenie to przejaw złego wychowania, czy raczej ważna kompetencja społeczna?

W Polsce „donos” jest pojęciem, które znajduje się na czarnej liście grupowego kodeksu etycznego. Każde dziecko wie, że nikt nie lubi skarży-pyty. Z przeprowadzonych badań wynika jednak, że nie należy lekceważyć dziecięcych skarg – mogą zawierać ważne informacje dotyczące bezpie-czeństwa dzieci. Co prawda, odruch dbałości o bezpieczeństwo czasem przeradza się u dziecka w skarżenie, a w skrajnych przypadkach w dono-sicielstwo, co może być dla rodziców sygnałem do korekty ich metod wy-chowawczych. Jednak przekazywanie dzieciom informacji, że skarżenie zawsze jest złe to niebezpieczne i oceniające uogólnienie. Część dzieci może potraktować dosłownie taki przekaz, a tymczasem skarżenie, które jest re-akcją na przemoc, zakłócanie porządku społecznego lub łamanie prawa, jest według uczestników wywiadów jak najbardziej uzasadnione, a wręcz wskazane. Jeśli chodzi o dorosłych, to w naszym społeczeństwie tego typu

„donoszenia” często brakuje. Wskazanie winnego, wydanie prawdy, pomoc w wyjaśnieniu jakiegoś zajścia, szukanie w ten sposób pomocy u innych jest źle postrzegane wtedy, gdy dotyczy to płaczących za ścianą bitych dzieci, pijanych krewnych wsiadających za kierownicę, niebezpiecznego dla otoczenia, agresywnego psa sąsiada.

Rodzice uczestniczący w badaniu są zwolennikami tezy, że w rodzinie powinniśmy uczyć się rozpoznawać więzi łączące nas z kulturą publiczną i dostrzegać sposoby, w jakie możemy być przez jej agendy monitorowani.

Według dzieci i rodziców uczestniczących w badaniu na skarżenie/dono-szenie ma wpływ intensywność i rodzaj treningu społecznego w grupie znaczących innych. Uczestnicy badania od dzieciństwa negocjują z nimi role i znaczenia, czerpane z kulturowego repertuaru i odnoszone do włas-nego doświadczenia. Skargi dziecięce są efektem nakładania się indywidu-alnych, rodzinnych i pozarodzinnych czynników. Agendy socjalizacyjne, które według uczestników badania biorą udział w przyswajaniu przez dziecko zasad skarżenia/donoszenia to oprócz rodziny, grupa rówieśnicza, przedszkole, szkoła, Kościół. Mechanizmy socjalizacji pierwotnej (obser-wacja, naśladownictwo, modelowanie, internalizowanie) są kluczowe dla ukształtowania się zwyczaju skarżenia/donoszenia wśród uczestniczących w badaniu dzieci i dorosłych w okresie dzieciństwa.

Uczestnicy wywiadów są zgodni, że zadaniem dorosłych jest uczenie dzieci umiejętności społecznych. Wypowiedzi starszych i młodszych uczest-ników badania dowodzą, że sytuacja skarżenia to także kwestia kompe-tencji emocjonalnych, pozwalających radzić sobie dziecku z własnymi i cudzymi emocjami. W grę wchodzi ogromna różnorodność uczuć i prag-nień. Z jednej strony jest to poczucie krzywdy, strach, bezradność, bezsil-ność, poczucie zagrożenia. Z drugiej to chęć potwierdzenia zasad lub po-czucie osamotnienia, niedocenienia, chęć zdobycia za wszelką cenę apro-baty, zazdrość, chęć zemsty, wyrządzenia komuś krzywdy, osiągnięcia korzyści wizerunkowych.

Skarżenie i donoszenie to pewne formy komunikacji, określają związ-ki zachodzące między ludźmi. Polegają na dzieleniu się znaczeniami wy-magającymi uzgodnienia definicji sytuacji. Są to praktyki obejmujące rozmaite możliwości kodowania. Przeprowadzone badania dobitnie poka-zały, że w Polsce zmagamy się w sferze prywatnej i publicznej z rozróżnie-niem pomiędzy skarżerozróżnie-niem i donoszerozróżnie-niem. Sugerowali to wielokrotnie zarówno dorośli, jak i młodsi uczestnicy wywiadów, proponując jednocześ-nie rzadziej używane określenia, jak sygnalizowajednocześ-nie, czy po prostu mówie-nie. Skarżypytą na ogół określane jest dziecko, które informuje

nauczycie-li, rodziców o niewłaściwym – według niego – zachowaniu innych dzieci.

Mimo tych skojarzeń, łatwo dokonać analogii do świata dorosłych, gdzie skarżypytę zastępujemy określeniem „donosiciel”. Eufemistycznie powie-dzielibyśmy, że mała skarżypyta to osoba nadmiernie informująca, ale w narracji społecznej obecne są nadal skojarzenia z kapusiem, który na stałe wszedł do repertuaru środków opisu rzeczywistości. W chaotycznej narracji publicznej niektóre słowa, a nawet metafory dotyczące skarżenia kojarzone są z donoszeniem. Prowadzi to do rozmycia pojęć lub mylnego zastosowania terminów, w efekcie bycie skarżypytą to nadal „wstyd i kicha”20.

Warto się zastanowić nad tym, czy socjolog badając stosunek dzieci i dorosłych do skarżenia i donoszenia, powinien przyjąć stanowisko obiek-tywnego obserwatora, czy też jako komentator angażować się w narrację publiczną, pomagając porządkować i interpretować aktualne problemy i zjawiska. Trudno nie zgodzić się z Marią Ossowską, która twierdzi, że zjawisko donosicielstwa „nastręcza uczciwemu człowiekowi niejedną wąt-pliwość i naraża go na różne konflikty, na których rozstrzygnięcie trudno o uniwersalne przepisy, (…) znajdzie się znaczna liczba sytuacji, które każdy musi rozstrzygnąć we własnym sumieniu”21.

20 N. Tur, Nie lubię, gdy dzieci skarżą się na innych, ale są dwie sytuacje, w których je do tego zachęcam, nishka.pl, http://www.nishka.pl/nie-badz-skarzypyta-chyba-ze/ (20.07.2018).

21 M. Ossowska, Normy moralne. Próba systematyzacji, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970, s. 135.

Obowiązek denuncjacyjny i obywatelskie