• Nie Znaleziono Wyników

Zaślubiny przenajświętszej Panny z świętym Józefem

W dokumencie Żywot Matki Bożej (Stron 67-74)

Jakoż, ta chwila najszczęśliwsza dla rodu ludzkiego już się zbliżała, a przenajśw iętsza Dziewica, k tó ra jój w yglądała z ta k świętem upragnieniem i modlitwami Swojemi przyspieszyć chciała i przyspieszała bez w ątpienia, nie wiedziała, że Ona to właśnie sprowadzi ją na ziemię; że J ą Pan Bóg w ybrał na M atkę dla Syna Swojego, który miał stać się człowiekiem, aby nas zbawić.

Lecz żeby to nastąpiło, wypadało, by przenajśw iętsza P a n ­ na, ja k każda inna dziewica wychowywana przy Św iątyni, za­ w arła związek małżeński, i dopiero wtedy sta ła się m atką. Powody zaś, ,dla których potrzeba takow a zachodziła, były n a ­ stępujące. Święty B ernard w swoim wykładzie na Ew angelią świętego M ateusza ta k o tóm pisze: „Dlaczego nie z dziewicy zwykłój lecz z zamężnój narodził się Zbawiciel? N aprzód dla­ tego, że ponieważ w narodzie Żydowskim rodowody tylko mężczyzn przechowywano i spisywano, a co do niew iast wcale nie wypełniano tego, więc M arya została małżonką Józefa, by przez jego rodowód, który był razem i Jó j rodowodem, gdyż oboje byli z jednegoż pokolenia, wykazać i dowieść, że pocho­ dziła z rodu Dawidowego, z którego właśnie miał się narodzić Mesjasz. Pow tóre, aby w razie, gdyby była sta ła się m atką nie mając małżonka, nie została ukamienowaną przez Żydów, ja k to praw o wówczas istniejące nakazywało uczynić z każdą dziewicą, k tó ra będąc niezamężną okazałaby się m atką. Po trzecie, aby i przenajśw iętsza P anna i P an Jezus, gdy się z Niój narodzi, mieli w świętym Józefie opiekuna, jakiego każda żona ma w swoim mężu, i każde dziecię w ojcu, a opiekuna, którego oboje Oni potrzebować mieli szczególnie w czasie Swojój ucieczki do E giptu. I nakoniec po czwarte, według uwagi świętego Ig n a­ cego Męczennika, aby przyjście na św iat Zbawiciela, z początku zatajonóm zostało przed szatanam i, by oni poczytując Go za dziecię ze zwykłego m ałżeństwa zrodzone, nie pastw ili się nad Nim już zaraz od Jego dzieciństwa1' *).

O czóm znowu św ięty B ernard tak pięknie rozprawia: „W ypadało przez czas pewien ukryć tę wielką tajemnicę miłości Boga ku ludziom, to je s t narodzenie się Syna Bożego dla zba­ wienia św iata. Ale to wcale nie dlatego, żeby Bóg najwyższy

dopełniając to wielkie dzieło Swoje jaw nie, miał się obawiać, żeby Mu w tóm szatan nie przeszkodził, lecz że Stwórca, k tóry nietylko z nieograniczoną potęgą, lecz i również z nieskończoną mądrością spełnia wszystko, co się Mu spodoba, postanowił dla piękniejszego porządku we wszystkich sprawach Swoich, zacho­ wać pewną właściwość co do czasu i następstw a. T ak tedy i w tej oto tak wielkiój spraw ie naszego odkupienia, chciał objawić nietylko potęgę Swoją, lecz i roztropność. N ajw łaści- wiój przeto było, aby Pan Bóg, k tóry według słów Pisma Świętego, dosięga od końca aż do końca mocno, i rozrządza wszy­

stko wdzięcznie ł), tak co do przyjścia Syna Swojego na ziemię

wszystko urządził, aby szatana do pewnego czasu w niewiado- mości o tóm zostawił, a mając go tu pogromić, wprzód jeszcze przedstaw ił najbardziój nam potrzebny wzór pokory. N a cóżby się bowiem przydało dla nas pogromienie złego ducha przez Boga, gdybyśmy nie byli wyuczeni przezwyciężania w sobie sa ­

mych pychy szatańskiój ? W ypadało przeto koniecznie, aby

M arya poślubioną została Józefowi, gdyż przez to, a znowu według słów Pism a Bożego, nie rzucało się pereł przed wieprze, i nie wydawało się na pastw ę psom piekielnym świętości nad świętościami 2), to je s t D zieciątka Jezus, które pod cieniem 3) mniemanego ojcowstwa Józefowego przyjść miało na św iat. A tak że przez to, niepokalaność Dziewicy przez samegoż J e j małżonka stw ierdzoną została, skromność Jój uchowana od wstydu, a dobra sław a od oszczerstwa. Cóż więc mogło być mądrzejszego, co odpowiedniejszego Boskiój Opatrzności? T a - kowóm jednóm rozporządzeniem, i do tajem nic niebieskich przy­ puszczonym został tak i św ięty świadek, jakim był Józef, i od­ p arty wróg piekielny, i dobra sław a Dziewicy M atki wcale na tóm nie ucierpiała* 4).

T akie więc są powody, dla których potrzeba było, aby przyszła M atka Zbawcy naszego, przenajśw iętsza Panna, za­ w arła związek m ałżeński. Lecz jak że miało to nastąpić, kiedy ślubem uczynionym Bogu zaofiarowała Mu Swoje dziewictwo? Otóż, zaradził temu tenże Bóg najwyższy, k tó ry Jój i ślub ta ­ kowy natchnął, i ofiarę Jój dziewictwa najmilój przyjął, lecz k tóry oraz i na m atkę J ą Swego Syna jednorodzonego wybrał, przeznaczył i uzdolnił. A co w ten sposób nastąpiło:

K iedy dziewice mieszkające przy Św iątyni dochodziły do lat, w których w stan małżeński mogły już wstępować, W ielki K apłan odnosił się z tóm do ich rodziców, a jeśli nie żyli, do krewnych, i wyszukiwano dla nich odpowiedniego m ałżonka,

ł ) Mądr. 8. I. 2) Mat. 17. 6. 3) M oc N a jw yiszeg o cieniem Cię osłoni. Łuk. I. 35. 4) Нош. 2. super Miss.

z którym zaw ierały związek według praw i przepisów S tarego

Zakonu podówczas istniejącego. G-dy tedy przenajśw iętsza

Panna m iała już la t czternaście, z których jedenaście spędziła w Św iątyni, W ielki K apłan Zacharjasz, a który, po śmierci świętego Joachim a i świętój Anny, był i najstarszym w Jój rodzinie, oświadczył, że nadszedł i dla Niój czas zaw arcia związku małżeńskiego. W tedy M arya w yjaw iła mu ślub, ja k i uczyniła, poświęcając Bogu Swoje dziewictwo. Zdziwiło go to bardzo, gdyż podobne śluby były rzeczą nieznaną pod prawem Starego Zakonu, jako sprzeciw iające się nadziei, k tó rą każda dziewica z narodu wybranego mogła się cieszyć, że z jój potom­ stw a powstanie Mesyasz. To też, gdyby którakolw iek z innych była podobną trudność nastręczyła w chwili, kiedy ją wypadało wydać za mąż, i W ielki K apłan i jój rodzice lub krew ni mający nad nią zwierzchnictwo, byliby, według wszelkiego podobień­ stw a, szukali sposobu, żeby takow ą przeszkodę usunąć. W owych bowiem czasach kiedy niepłodność w niewieście poczytywano za znak niebłogosław ieństw a Boskiego, i ściągało to na nią rodzaj hańby, ślub czystości staw iający ją w podobnómże położeniu, to je s t w niepodobieństwie, aby z potomstwa przez nią wydanego narodził się Zbawiciel, był rzeczą niepraktykow aną. i w Starym Testam encie nie czytamy ani jednego przykładu ślubu podo­ bnego.

Lecz z przenajśw iętszą Panną rzecz się m iała inaczój. Św ięty Zacharjasz, chociaż zdziwiony został usłyszawszy od Niój o ślubie ja k i uczyniła, tak jednak wysokie miał wyobrażenie o Jó j świętości wyjątkowój, że uznał właściwóm w wyjątkowy też sposób postąpić. Postanow ił tedy zwołać nietylko n a jsta r­ szych krewnych przenajświętszój Dziewicy, lecz i najznakom it­ szych mieszkańców i Jerozolim y i dalszych okolic, aby z nimi wspólnie naradzić się, jak w razie tym postąpić wypada г). A że nadchodziła wtedy właśnie uroczystość poświęcenia O łtarza w Św iątyni, k tó ra jako główne święto starego Zakonu, n a j- więcój wiernych wyznawców dawnego praw a do Jerozolim y zgromadzała, więc Zacharjasz skorzystał z tój sposobności. Zwoławszy do siebie i krewnych przenajświętszój Panny i n a j­ poważniejszych innych obywateli Izraelskich, przedstaw ił im

rzecz całą 2). *

Przez ten czas przenajśw iętsza Panna, tę ważną w życiu Jój okoliczność zdawszy na wolą Bożą, pokornie Jó j poddana, czekała spokojnie, co o jój losie postanowią ci, których obo­ wiązkiem było o nim głównie myśleć. Jednak wiedząc, że P a a

Bóg chce, abyśmy i najświętszych pragnień naszych celu nie dostępowali inaczój, ja k w skutek zanoszonych o to do Niego modlitw, gorąco się też modliła. W edług Swego zwyczaju udawszy się przed sam O łtarz Świątyni, w onóm miejscu zwanóm

Sancta-Sanctorum „Świętość nad świętościami," Ona z isto t stworzonych najśw iętsza, i przeznaczona aby w Jój dziewiczóm łonie Święty nad Świętymi, Bóg żywy, zamieszkał, błagała

niewymownemi jękami, którem i w duszy Jój Sam Duch Święty prosił za N ią by tenże Duch-Święty oświecić raczył tych, którzy o Jój losie stanowić mieli. B łag ała Stwórcę najwyższego, by ta k wszystkiem pokierował, żeby Ona i należnemu posłu­ szeństwu Swoim zwierzchnikom nie uchybiła, i ślub dziewictwa wiernie dochować mogła.

Tymczasem przywołani na radę do W ielkiego K apłana i krew ni M aryi i najznakomitsze osoby z Jerozolim y i jój okolic, wysłuchawszy uczynionych im przez świętego Zacharjasza przedstaw ień, mieli objawić swoje co do Niój zdanie. Wszyscy praw ie znali z bliska świętego Joachim a i św iętą Annę, i pa­ miętali, że jakby cudownie stali się oni rodzicami tój Dziewicy, o którój losie mieli teraz wyrzekać. W ielu ich znało i J ą Samą kiedy jeszcze przebyw ała w domu rodzicielskim, i w pamięci ich nie zatarło się wcale wrażenie uwielbienia szczególnego, jak ie przenajśw iętsza Panna, jeszcze małóm dzieckiem będąc, na każdym, kto miał szczęście zbliżyć się do, Niój, wywierała. O Jój zaś nadzwyczaj świątobliwóm życiu w Św iątyni i przed- tóm już niemało słyszeli, i teraz więcój o tóm szczegółów z ust samego Z acharjasza się dowiedzieli. Wszyscy więc poznawali w Niój coś niezwykłego, coś wyjątkowego, a ztąd widzieli po­ trzebę uciec się do niezwykłego też środka, gdy szło o powzięcie postanowienia co się tyczy Jó j wyjścia za mąż. W tym przeto celu W ielki K apłan nakazał publiczne modlitwy dla uproszenia potrzebnego oświecenia z nieba 2), a Pan Bóg, który udziela takowego każdemu pokornie o to proszącemu, i w którego ręku są serca i myśli i zdania ludzkie, tych, którzy o losie Maryi s ta ­ nowić mieli, ta k oświecić raczył i tak ich zdaniami pokierować, że ja k pisze święty Grzegorz Nicejski, jednozgodnie postano­ wiono uwzględnić ślub przez N ią uczyniony, i wybrać dla Niój małżonka, który byłby tylko J ó j ‘ opiekunem i stróżem dzie­ wictwa, żyjąc z N ią ja k b ra t z siostrą.

Lecz następnie chodziło o rzecz najw ażniejszą: o wybór małżonka. W tedy W ielki K apłan Zachariasz uznał właściwóm postąpić w sposób, w jak i postępowano w sprawach i wątpliwo­

ściach najwyższój wagi, obchodzących całą Synagogę, lub naród wybrany. Tóm zaś był pewny obrzęd religijny z wielką zawsze okazałością odbywający się w Św iątyni, a przez który w ypra­ szano u Boga wyraźne objawienie woli Jego w rzeczy, z k tó rą się do Niego wtedy w tym celu udawano. Co tak opisuje święty Heronim: „Wszyscy zgromadziwszy się w Św iątyni poczęli się modlić, a W ielki K apłan przystąpił według zwyczaju do wzy­ wania Boga, aby wolę Swoją objawić raczył. W ted y niezwłocz­ nie z W yroczni i miejsca Ubłagalni wyszedł głos od całego ludu słyszany, nakazujący, aby wszyscy mężczyzni z domu i pokolenia Dawidowego nieżonaci i dorośli, przystąpili do O łtarza niosąc laskę w ręku. K tórego zaś laska zakw itnie, i na jój wierzchu Duch Boży w postaci gołębicy spocznie, ten będzie tym przez Boga wybranym małżonkiem, którego opiece i straży przenaj­ św iętsza Dziewica ma być powierzoną.

„Owóż, pomiędzy innemi z domu i pokolenia Dawidowego, znajdował się i Józef, mąż już podówczas dojrzały. Lecz gdy wszyscy zawezwani przystępując do O łtarza laski swoje składali w ręce kapłana, on jeden swojój nie przyniósł, a na wszystkich przyniesionych znaku wymaganego nie było. K iedy więc za tą pierw szą razą nie objawiła się wola Boża co do wyboru małżon­ ka dla przenajświętszój Panny, W ielki K apłan rozkazał cały tenże obrząd ponowić. I wtedy święty Jó z ef w yraźnie w ska­ zanym został: gdy bowiem zbliżył się z laską swoją do O łtarza, ujrzano ją rozkw itniętą i na wierzchu jój usiadła prześlicznój białości gołębica z nieba zlatująca, co oznaczało, że jemu D zie­ wica przenajśw iętsza zaślubioną być powinna" ’).

Św ięty Józef, jak to widzimy z jego rodowodu umieszczo­ nego na samym początku Ew angielii świętego M ateusza, nietylko pochodził z panującego nad wybranym narodem domu, do którego jedynie należało berło królestw a Judzkiego, ale był jedynym prawym w prostój linii spadkobiercą korony króla Dawida. P o ­ chodził więc z tegoż pokolenia co i przenajśw iętsza Panna, bo inaczój nie mógłby Jój poślubić, gdyż według praw Starego Z a­ konu małżonkowie wspólny rodowód mieć byli powinni. K ró le ­ stwo Judzkie za k arę grzechów i niewierności Boga, którój się dopuścił naród wybrany, oddawna upadłszy i dostawszy się pod panowanie Rzymian, nie stanowiło już samoistnego Państw a i nie miało królów z własnój narodowości. Z tąd i bliscy przod­ kowie świętego Józefa, lubo stanow ili dom dawniój panujący, nietylko żadnej nieposbidali w swoim kraju władzy, ale naw et z upływem czasu bardzo zubożeli. Z tego powodu św ięty Józef

chociaż pochodził z rodziny królewskiśj, i był jedynym prawym następcą tronu Dawidowego, urodził się z rodziców już wcale w dostatki nieopływających, i sam do la t doszedłszy, tak dalece b ył niezamożnym, że z pracy rą k własnych musiał się utrzym ywać. Pismo Boże wyraźnie wspomina, że trud n ił się rzemiosłem. J e s t bowiem w E w angelii wzmianka, że Żydzi wyrażając się pogardli­ wie o Panu Jezusie nazywali Go Synem rzemieślnika J). N a j­ powszechniejsze zaś podanie utrzymuje, iż trudnił się robotą sto larsk ą albo ciesielską, zachowując w owśj krainie i w owych czasach przyjęty zwyczaj, że oddający się temu rodzajowi pracy, zwykle nie wydalali się z domu, lecz do własnego mieszkania biorąc robotę, tam ją załatw iali. Z tąd też św ięty Józef, lubo z pracowitego rzemiosła utrzym yw ał się od la t najmłodszych, ży ­ cie jednak wiódł bardzo odosobnione i wysokiśj oddane bogo myślności. J a k zaś wielkiśj musiał być świątobliwości, poznać to możemy z następującej uwagi.

Gdy Pan Bóg przeznacza i powołuje kogo do jakowego s ta ­ nu lub do jakow śj godności, obdarza go oraz i wszystkiemi przy-

miotam i.potrzebnem i nietylko do tego, żeby on powołaniu swoje­ mu godnie odpowiedział, lecz nawet, aby wypływające ztąd obo­ wiązki ja k najdoskonalój spełniał. I w tym celu udziela mu od­ powiednich do tego łask, a tśm obfitszych i wznioślejszych, im szczytniejszśm, im wznioślejszśm je s t powołanie przez Boga mu przeznaczone. Owóż, gdy wiemy, że po godności M acierzyństw a Bożego, k tó rą przyobleczoną była przenajśw iętsza Panna, naj­ wyższą godnością jak a spotkać mogła człowieka, była godność opiekuna i stróża J e j dziewictwa i P iastu n a Syna Bożego, k tó ry z Niśj miał się narodzić, a do k tó rśj to godności powołał Pan Bóg świętego Józefa,— więc miarkujmyż z tego, jakiem i go ła ­ skami musiał ubogacić, ja k wysoką św iątobliw ością obdarzyć! Nie masz przeto wątpliwości, że ja k po godności M atki Boga, najwyższą godnością ja k a spotkać mogła człowieka była ta, do któ rśj powołał Pan Bóg świętego Józefa, ta k po przenajśw ię- tszśj Pannie najwyższym świętym je s t św ięty Józef. J a k na Ma- tkę_ Syna Swego jednorodzonego w ybrał Stwórca najśw iętszą z niewiast, ja k a kiedy była i będzie na ziemi, ta k i na Piastuna tegoż Syna Swojego i małżonka Boga Rodzicielki, musiał wybrać najśw iętszego z ludzi, jak i kiedy był i będzie na świecie. P rz e ­

najśw iętsza Panna powiedziała św iętśj Brygidzie w objawieniu, że gdy żyli J ś j rodzice, nie było wówczas, jak św iat długi i sze roki, świętszych dwojga małżonków, to też podobnież nie ma wątpliwości, że gdy P an Bóg przeznaczył na męża M aryi Józefa,

musiał on być najświętszym z ludzi, tćm bardziój, że on jeszcze dłużój ja k Joachim i Anna m iał się opiekować przenajśw iętszą Panną, i prócz tego miał być Piastunem i Żywicielem samego Syna Bożego.

Gdy ludzie układają m ałżeństwa, pomimo wszelkich i naj­ właściwszych z ich strony zabiegów, mogą niestosowny skojarzyć związek, bo ludzie łatwo się mylą. Ale gdy dla przenajświętszój Panny Sam P an Bóg w ybrał i wskazał małżonka, musiał on prze- to być odpowiednim dla M atki Boga, a więc najwyższój po Niój świętości. I to Ew angelia w yraża w jednśm słowie, mówiąc o świętym Józefie, że był sprawiedliwy !), to je s t wszelką sp ra ­ wiedliwość czyli świętość w najwyższym stopniu posiadał; tak ja k mówiąc taż Ew angelia o Samój Matce Bożój, chcąc powie­ dzieć, że była najśw iętszą z istot jakie P an Bóg stw orzył, po­ dobnież tylko w dwóch słowach to wyraża: laski pełna 2), co zna­ czy, zbogacona wszystkiemi łaskam i, jakiem i tylko P an Bóg obdarzył kiedy istotę stworzoną.

T ak więc świętemu małżonkowi poślubioną została Marya, dopełniając naprzód obrzędu religijnego, którym podłiig prawa S tarego Zakonu, każdy związek małżeński bywał poprzedzany, a tym były uroczyste zaręczyny. Że zaś i święty Jó z ef równie, ja k i jego przenajśw iętsza małżonka, poślubił Bogu dziewictwo, nie w ątpią o tóm Ojcowie święci. O czóm pisząc K ardynał Hugo do świętego W iktora, powiada: „N ie masz wątpliwości, że zaślu­ bienie świętego Jó zefa przez M atkę Bożą, nie sprzeciwiało się wcale Jój ślubowi czystości. Albowiem przenajśw iętsza Panna, zaw sze pełna Ducha świętego, w iedziała z pewnością na mocy niewątpliwego objawienia jak ie miała, że w związku takowym prócz ślubu stałego pożycia razem, przez ślub czystości wspólnie uczyniony, połączą Oni węzłem nierozerwalnym nie ciało swoje, lecz dziwictwo jednego z dziewictwem drugiego'* 3). Co pow ta­ rza i św ięty Hieronim D októr Kościoła w tych słowach: „Józef poślubiwszy M aryą pozostał na zawsze dziewicą, aby z m ałżeń­ stw a dziewiczego zrodził się za spraw ą Ducha Świętego Syn Dziewiczy, i najwyższy wszelkiego dziewictwa Stróż i Dawca“ 4).

I nietylko nie podpada wątpliwości, że święty Jó z e f zaślu­ biając przenajśw iętszą Pannę i sam czystość ślubował, lecz i to pewna, że i wprzód żony nie miał i w nieskalanóm dziewictwie całe swoje błogosławione życie spędził. „My, bracia kochani, po­ w iada błogosławiony Beda w jednóm z kazań swoich, nietylko wierzymy i wyznajemy nienaruszone dziewictwo Boga Rodziciel­ ki, lecz i o tóm nie wątpimy, że najśw iętszy Stróż i Opiekun Jój

niepokalanój czystości Jó zef przez całe życie w dziewictwie po- zostaw ał4' J). A święty P io tr Damian przydaje: „W idzimy p rze­ to, że Syn Boży ta k dalece umiłował czystość, iż s ta ł się człowie­ kiem z m ałżeństw a nietylko przeczystego, lecz w któróm zacho­ wanie dziewictwa było głównym warunkiem. I niedość Mu było, aby M atka tylko była dziewicą, lecz Kościół nie wątpi, że niepo­ kalanego dziew ictw a był i ten, którego poczytywano za ojca Je g o “ 2).

Co do wieku, w którym św ięty Jó z ef poślubił przenajśw ię­ tszą Pannę, trzym ają się daty jego urodzenia podanój przez Me- ta fra s ta i Teofilokta z pierwszych czasów Kościoła pisarzy, wi­ dzimy, że miał wtedy la t czterdzieści pięć. Zaślubiny zaś, czyli uroczyste zaręczyny tych dwojga najśw iętszych, jacy kiedy byli na świecie małżonków, nastąpiły w miesiącu Styczniu, i dlatego, na mocy starodawnego podania, w dniu 23 tegoż miesiąca obcho­ dzi Kościół ich doroczną pamiątkę.

R O Z D Z I A Ł X I I I .

W dokumencie Żywot Matki Bożej (Stron 67-74)