• Nie Znaleziono Wyników

Zasoby przekazywane w ramach więzi

W dokumencie Więzi społeczne polskich singli (Stron 137-141)

Otoczenie społeczne badanych

5.1.4. Zasoby przekazywane w ramach więzi

Opisując więzi z rodziną pochodzenia większość respondentów mówiła o poczuciu bezpieczeństwa, jakie daje posiadanie bliskich krewnych. Badani podkreślali, że bezpieczeństwo jest dla nich największą wartością rodziny. Niezależnie od tego, czy singiel mieszka z rodzicami czy sam, czy rodzice i rodzeństwo żyją w jednym mieście, czy też są oddaleni o setki kilometrów, niezależnie też od wieku i płci singla, rodzina była w większości wypadków uważana za ostoję i gwarancję wsparcia. Przytoczymy kilka wypowiedzi:

Że jak się świat walił, no to, nie wiem, jak mi nie wyjdzie życie w Warszawie, nie wiem,

co by to mogło znaczyć, ale jakbym raptem straciła pracę i nie mogła znaleźć kolejnej, gdybym miała problem z tym, że jestem niewypłacalna, a wiadomo, że mam jakieś tam zobowiązania, kredyty itd., no to nie wiem, zamykam tę budkę i jadę do rodziców.

138

Znaczy pewnie bym tak nie zrobiła i szukałabym jakiegoś tam innego wyjścia, ale jest taka świadomość, że są oni. Jest siostra też, która też mnie zawsze przygarnie. [Resp. 17] (…) rodzina to zawsze [najważniejsza], bo wiem, że mogę im zaufać, że zawsze staną po mojej stronie. (…) Emocjonalnie bardzo na nich polegam, bo wiem, że zawsze staną po mojej stronie, zawsze będą się starali o mnie zadbać i nikt tak nie będzie o mnie dbał, jak oni. [Resp. 29]

No rodzina bliższa, gdzie znajomi! (…) To jest przepaść między tymi kategoriami. I w założeniach ideologicznych i w tym co czuję. I w tym, co wychodzi w życiu też. (…) Jakby psa do kota porównać. Najlepszy przyjaciel nie zastąpi najgorszej siostry. (…) Gdyby się tak stało, że rodzice umierają, siostra wyjeżdża za granicę, psy zdychają czy coś, to ja myślę, że ja bym moich znajomych bez przerwy dręczyła. Bo jestem raczej towarzyski człowiek. Myślę, że bym ich zamęczyła. (…) Ale mnie naprawdę zdecydowanie wystarcza kontakt z moją rodziną, byleby ten kontakt był. [Resp. 20] Oni są zawsze. Przyjaciele są, odchodzą, a rodzina to co innego. Oni nie znikną. To jest ważne w życiu. [Resp. 15]

Poczucie bezpieczeństwa oznacza najczęściej pewność pomocy ze strony rodziny w sytuacji kłopotów materialnych, mieszkaniowych czy zagrożenia zdrowia. Nawet respondenci, którzy określali swoje stosunki z rodzicami jako konfliktowe czy problemowe, byli pewni ich wsparcia w trudnych sytuacjach (tylko czterech respondentów stwierdziło, że w trudnych chwilach bardziej liczą na przyjaciół).

Jakby co, to do rodziców albo do Kaśki [siostry]. Właściwie nie pamiętam, kiedy ostatnio od nich pożyczałam kasę, chyba z dziesięć lat temu, jak mi do remontu brakowało. Ale jakbym potrzebowała, to łatwiej od rodziny, z przyjaciółmi łatwo jest popsuć relacje przez pieniądze. Nawet jak się zaraz odda, to i tak czasem nie wiadomo skąd się smrodek bierze. [Resp. 30]

Rodzice to dom, ten pierwszy, w którym się wychowałam. Jak się trzeba schować przed

światem, to do domu, tego najprawdziwszego, pierwszego, czyli tym samym do

rodziców. To chyba normalne. (…) Coraz częściej się okazuje, że sprawniej sama coś załatwię. Mama miała zawsze znajomości w służbie zdrowia, ale zawsze to się wiązało z czekoladkami itp., zresztą jej znajoma koleżanka lekarka ostatnio mi nawet złe skierowanie wypisała, to ja ostatnio szybciej sama sobie jakieś tam prześwietlenie czy teraz USG kolana załatwiłam. Ale jak jest jakiś problem, to zawsze rodzicom mówię, nawet jeśli nie zawsze coś poradzą [Resp. 22]

ja jestem ewidentnie wychowanym dzieckiem bezstresowo i rozpieszczonym maksymalnie. Zresztą ojciec ostatnio w ogóle tak to mnie jeszcze rozpieszcza, bo remontuje mi mieszkanie. Więc żyć, nie umierać, nie wiem, co wymyślę. Zawsze miałam z nimi bardzo dobre relacje. Zwłaszcza z mamą nie było żadnych problemów, nie wiem, chłopak, nie chłopak, jakieś problemy itp. Nawet z tatą, chociaż jak się gdzieś tam się rozstawałam z chłopakami, to z reguły na sam koniec się dowiadywał, ale zawsze był tekst pod nazwą „Niech ja go dorwę. Jak on może”. Coś w tym stylu. [śmiech] Naprawdę

świetni, zawsze pomocni, zawsze mogłam na nich polegać, zresztą oni na mnie mam

139 Charakter wsparcia materialnego i usługowego31 w relacjach z rodzicami i rodzeństwem był uzależniony głównie od miejsca zamieszkania respondenta. Respondenci mieszkający w tym samym mieście, w którym zamieszkiwali ich rodzice i rodzeństwo świadczyli swoim bliskim, z wzajemnością (zob. 5.1.2 Kontrola ze strony rodziny), drobne przysługi w rodzaju załatwienia sprawy w urzędzie, naprawy sprzętu gospodarstwa domowego, pomocy w porządkach domowych czy użyczania samochodu. Respondenci mieszkający z dala od swoich najbliższych krewnych świadczyli swojej rodzinie, z wzajemnością, wsparcie usługowe jedynie w wyjątkowych sytuacjach, takich jak uzyskanie specyficznej opieki lekarskiej w sytuacji poważnego zagrożenia zdrowia czy generalny remont mieszkania. Między respondentami i ich krewnymi bardzo rzadko dochodziło do przepływu zasobów finansowych, ale jednocześnie wszyscy respondenci deklarowali gotowość wsparcia finansowego krewnych w sytuacji kryzysowej i sami spodziewali się możliwości uzyskania takiego wsparcia. Częstszy był przepływ zasobów materialnych w postaci mieszkań, ich wyposażenia, samochodów i innych sprzętów. Wsparcie materialne, finansowe i rzeczowe, wychodziło najczęściej od rodziców, natomiast kierunek udzielania pomocy praktycznej, zwłaszcza w postaci drobnych przysług, zależał od wieku rodziców – jeśli rodzice byli starsi, częściej pomoc świadczyli badani, jeśli rodzice byli w sile wieku i w pełni sprawi, częściej to oni wspierali swoje dzieci w załatwianiu codziennych problemów.

Zaledwie cztery osoby, z ogółu 35 respondentów wywiadów indywidualnych, stwierdziły , że w sytuacji zagrożenia zdrowia bądź trudności materialnych, zwróciłyby się o pomoc w pierwszym rzędzie do przyjaciół. Osoby te podały następujące wyjaśnienia niekorzystania ze wsparcia rodziny: unikanie kontaktu z rodziną w związku ze smutnymi wspomnieniami z dzieciństwa mającymi swe podłoże w chorobie alkoholowej ojca, unikanie kontaktu z matką ze względu na dawniejsze konflikty (dwie osoby) oraz niechęć do obciążania chorej matki swoimi problemami.

Bliscy krewni w roli powierników znajdowali się w otoczeniu jedynie ośmiu respondentów. W pięciu wypadkach byli nimi rodzice, a w trzech – rodzeństwo. Natomiast większość naszych rozmówców opowiedziałaby swoim rodzicom lub rodzeństwu o swoich problemach życiowych jedynie wówczas, gdyby oczekiwali od rodziny pomocy, natomiast

31 W analizach posługiwaliśmy się czterema kategoriami zasobów: 1) wsparciem materialnym (finansowym lub rzeczowym), 2) wsparciem usługowym (w postaci czynności prowadzących do pokonania trudności dnia codziennego z wyłączeniem problemów emocjonalnych), 3) wsparciem emocjonalnym oraz 4) towarzystwem w zabawie i wypoczynku (zob. 4.4.2.2 Wywiady indywidualne należące do zasadniczej części badań).

140 wsparcia w postaci samej rozmowy poszukiwali raczej u swoich przyjaciół. Zwierzanie się rodzicom i przyjacielskie z nimi stosunki występowały wśród naszych respondentów jedynie u kobiet i tylko u części z nich. Przytoczymy kilka wypowiedzi singielek zaprzyjaźnionych ze swoimi rodzicami:

Moja mama jest moją najlepszą przyjaciółką. (…) moja relacja między córką a ojcem jest po prostu rewelacyjna i fantastyczna. Ja co chwila do taty dzwonię albo tata do mnie, umawiamy się na piwo i idziemy na pogaduchy. [Resp. 19]

Widzimy się czasem nawet kilka razy w ciągu dnia, ale mimo to staramy się znaleźć czas,

żeby na spokojnie usiąść i pogadać. Bo tak w przelocie to nie ma sensu, a moja mama jest

dla mnie najlepszą przyjaciółką i potrzebujemy obie porozmawiać. Na przykład zawsze z mamą celebrujemy niedzielne śniadanie. [Resp. 33].

Wiem, że to może śmiesznie – nie ma faceta, to przyjaźni się z matką. Ale czy ja muszę być taka, jak wszyscy? Dobrze się z mamą rozumiemy, więc zawsze chociaż kawałek wakacji chcę z nią spędzić. Czy to na Węgry, bo tam często jeździmy, czy w Polsce. Czasem też z facetem mamy albo z moją jakąś koleżanką, ale najczęściej we dwójkę.

Żeby się dobrze razem czuć, jak się jest razem cały czas, to niekoniecznie ze znajomymi

się udaje. Może być dobrze razem pójść do kina czy do pubu, ale na wyjeździe niekoniecznie. A z mamą mamy podobny tryb dnia i podobne rzeczy lubimy robić. (…) Kilku nawyków u niej nie cierpię i zawsze się denerwuję, na przykład jak nie domywa szklanek. No okropne to jest! Ale w sumie to moje złoszczenie się na nią to już trochę rytuał w naszych relacjach (śmiech) [Resp. 23].

Od kiedy mama jest we Wrocławiu, to codziennie wisimy wieczorem na telefonie. Czasem tylko takie sprawdzanie, czy wszystko OK., ale czasem jak coś się stanie, czy tylko zeźlona jestem i muszę się wygadać, to właśnie gadam do tego Wrocławia. Ostatnio nawet na święta z mamą się nie widziałam, bo wyjechała za granicę, tylko z tatą byliśmy, ale też przez telefon gadałyśmy. Czasem przez Skype rozmawiamy, bo to taniej, tylko u mamy szwankuje Internet. [Resp. 35].

Dla pozostałych respondentów rodzice byli bardzo ważnymi postaciami otoczenia społecznego, gwarancją wsparcia w trudnych sytuacjach, ale to nie z nimi prowadzono rozmowy dotyczące trudności w relacjach międzyludzkich, w związkach z płcią przeciwną czy też innych kwestii emocjonalnych. Funkcję powierników pełnili przyjaciele, do których trzech respondentów zaliczało też swoje rodzeństwo. Można powiedzieć, że wsparcie emocjonalne ze strony rodziny wyrażało się, u większości naszych respondentów, w zapewnieniu poczucia akceptacji.

Wsparcie od krewnych w postaci towarzystwa w zabawie i odpoczynku obejmowało głównie wspólne spędzanie świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy, niekiedy także innych świąt religijnych lub rodzinnych. W pozostałych okresach badani nieznacznie częściej korzystali w zabawie i wypoczynku z towarzystwa rodzeństwa niż rodziców. Sześciu z ogółu 35 respondentów wywiadów indywidualnych zapraszało swoich braci lub siostry na zbiorowe

141 imprezy lub jako towarzystwo w wypadach do kina czy na koncert. Czterech respondentów spędzało część swojego czasu wolnego z rodzicami – na koncertach i innych wydarzeniach artystycznych, podczas „wspólnej kawy na mieście” (Resp. 22) lub na wspólnych wyjazdach wakacyjnych.

W dokumencie Więzi społeczne polskich singli (Stron 137-141)