Z B I Ó R
t I S M l © Z M i V 3 T ? C ! H
W CZASIE PO W STAN IA NARODU POLSKIEGO
W Y C H O D Z Ą C Y C H .
L u t Jenerała Dwernickiego ~do Gubernatora miasta W arszaw y z d . i o Grud:
Szczęśliw y iesteś żeś stał blisko W arszaw y, bo mogłeś pośpieszyć iak nayprędzey do pełnienia powinności prawego Polaka. Ja stoiąc z pułkiem strzelców konnych
WSieradzu dopiero podług1 rozkazu 5 b. m. wyszedłem
idziś w Błoniu stanąłem. N ieiest podobieństwem opisać ducha, i zapału, ja
kim ten pułk iest o ż y w io n y , iz ia k § niecierpliwością oczekuie momentu spo
tkania się z nieprzyiacielem
iwalczenia w spraw ie oyczyzn y. Zapał Kalisza- nów przechodzi także wszelką moc w yrażenia. Organizują się z naywię*
kszyszym pośpiechem m łodzi, starzy, kaw alerow ie i żonaci; wszystko to wsiada na koń
ispieszy na mieysca oznaczone. W każdem miasteczku tłu
m y ludzi z nayradośnieyszemi ok rzyk am i. żachodziły nam drogę błogosła
w iąc
iżycząc zgnębienia w rogów nękanego kraiu. W ieśniacy po wsiach przyym ui§ żołnierzy iak naypożądańszych gości. Słow em , ze w żadney e- poce nic tak rozczulaiącego nie widziałem. W Sieradzu kilkudziesiąt go
dnych oby wateli od momentu odebraney wiadomości rew olucyi w W arsza
w ie , aż do wym arszu pułku b y li z nami nieodstępnie i cieszyli się z nami wzaiemnie etc.
Cne P olk i każda z w as zdolna Bóstwo Polskiego narodu, Czuć szczęście które nas czeka, Niechay mu wdzięczność O yczyzna nasza iest w o ln a , ' Echo niesie od wsohodu,
Zw rócone praw a czło w iek a , A ź do zachodu. M. L .
PIEŚŃ N A R O D O W A . Na nutę: Jeszcze Polska nie zginęła.
Jeszcze Polska nie zginęła, póki w nas krew p łyn ie, D a le y bracia do oręża "niech raczy w róg g in ie, D alćy bracia wszystko sprzyia ,« serca nasze zgodne,
W róc§ czasy Zygmuntów skię, w rócą dni swobodne.
Marsz marsz P o lacy, odpoczniecie po p ra cy ,
Laurem głow ę zw ień czycie, słodko trudy,wspom nicie.
Jeszcze Polska nie zginęła, póki w nas krew p łyn ie, Imie nasze, cnota nasza w całym świecie sły n ie, D aley bracia do oręża, poprzyym y tę sła w ę ,
W szystkim ludom będą wzorem te uczucia praw e.
Marsz marsz Polacy / odpoczniecie po pracy,
Laurem głowę zw ień czycie, mile trudy wspomnicie*
Jeszcze Polska nie zginęła, póki w nas krew p łyn ie, W Bogu ufność pokładam y, grom oyczyznę m inie, T ylko daley do oręża, Bóg nam doda siły,
W ró ci nam zn ow u granice iakie niegdyś b y ły , Marsz marsz P o lacy, odpoczniecie po p ra c y ,
Laurem głowę zw ieiiczyęie, słodko trudy wspomnicie., Jeszcze Polska nie zginęła, póki w nas k rew p łyn ie,
Bo O yczyzna itta-obrońcę w każdym praw ym synie, D aley bracia do oręża, B ardow ie nam nucą ,
A gdy zabrzmi trąba w o yn y d o 1 walki się rzucą.
M arsz marsz Polacy, odpoczniecie po pracy,
Laurem głow ę zw ień czycie, słodko trudy wsponicie.
Jeszcze Polska niezgim ęła, niech się w róg nie cie szy , K a żd y Polak ku obronie w potrzebie pośpieszy, D aley bracia do oręża, Chłopicki na czele,
Przed samóm imieniem iego drżą nieprzyjaciele.
Marsz-marsa P o la c y , odpoczniecie po pracy,
Laurem głowę zw ień czycie, słodko trudy wspomnicie.
Jeszcze Polska nie zginęła, iakże zginąć m iała, K ied y swoie dobre dzieci pięknie w y ch o w a ła , Gdzie się tylko w zro k obróci, idy obrońcy w szędzie,
A za to też Bóg łaskaw y pomagać im będzie.
Marsz marsz Polacy, odpoczniecie po pracy,
Laurem głow ę zw ień czycie, słodko trudy wspomnicie.
Jeszcze Polska nie zginęła, i nigdy nie zginie,
B o i^ y życie ze krw ią naszą w żyłach naszych p ły n ie , A niechże się w róg zawistny na tę-krew ośmieli >
Jakie cuda zdziała rozpacz będziecie widzieli.
Marsz marsz, do b r o n i, zabrzmi naród w tey to n i, K r e w sarmacka p o p łyn ie , ale Polską nie zginie. *
5 . Jachowicz.
W S P O M N IE N IA (W iersz z czasów Rossyyskich).
L ep iey w Polsce d aw n iey b y ło , Przed Rusinami, Niemcami, Częściey się w ęgrzyna p iło, Choć tańczono z Tatarami.
A le g d y dziegieć zaw itał, T a k mm przeszły Lecha sy n y, Z e niktby się niedopytał)
Gdzie Polacy ? gdzie ich c zyn y ? — W ęgra zmieniono w herbatę,!
Szam pana w salcerską wodę, O dw agę w zaięczą szatę, A p odstępy idą w modę.
Jeżeli młodzieniec który, Okaże chęć b itw y z wrogiem, T o poczet szpiegów ponury>
Skrępuie usta batogiem, D aw n iey każd y bez obaw y.
Potomków szczeroici u czył, Obruszał go czyn niep raw y, N ik t się po sądach nie w łóczył.
Dziś co w y rze k n iy o biedzie, Zataszczy cię w ilk niesyty, M iędzy Ś y birskie niedźwiedzie, Albo w ciemne Karm elity.
Tam ani m yśl o wolności, Bo kozak pogrozi batem;
ttob ak stoczy m artwe kości, I znikniesz w iecznie przed światem.
'■Nie ieden, co p rzeb ył żyzne, I pokryte łany śniegiem, Za swobodę i Oyczyznę, Dziś, o hańbo/ został szpiegiem.
I chociaż ciebie całuie, W ie w ierz mu, to ogon lisi, Przez podeyścia w ięzy kuie, A k n u t w pogotow iu wisi.
„ C o mi Bóg dał, tem się dzielę, Z tobą kolego i bracie’?-r- T ak na wstępie przyiaciele, Pozdrawiali się w komnacie..
Dziś Pan ma świetne kolasy, L iczy krociami swe zyski, Da ci W obiad: ciężkie czasy, Na wieczerzą: ukłon niski.
Zupan, kontusz, bót czerwony, Kiesa ięczała pod złotem, Pas do koła okręcony, B łyszczał szerokim uplotem.
Teraz fircyk, g d y frak wdzieie, W ielkim panem bydź się mieni, P rzy gitarze ci zapieie,
A wieczne pustki w kieszeni.
Na widok dawnego stroiu,
Cieszyła się Polska dasza,'
Bo czy w walce czy w pokoiu
Szabli była u kontusza.
P O L O N E Z (na nutę Poloneza Kościuszki).
Patrz Kościuszko na nas z Nieba, T o iak zdraycy wydrę życię
Jak w k rw i w rogów będziem brodzić, Na nie mszczonych kościach Pragi.
Tw ego miecza nam potrzeba; Oto iest wolności
By O yczyznę oswobodzić! Śpiew, śpiew, śpiew!
Wolność droga w białey szacie, M y za nią przeleiem Złotem skrzydłem w górę lesi: ' K rew , krew , krew!
Na iey czole, patrzay bracie,
Jak swobody gwiazdka św ieci! Z naszym duchem i orężem, Oto iest w olności Polak ziemię oswobodzi,
Śpiew , śpiew, śpiew ! Zdrayca pierzchnie, m y zwyciężeni;
M y za nią przeleiem Bo Chłopicki nam przewodzi!
K re w , k rew , krew ! T y lk o razem, tylk o w zgodzie;
A powstańców będziem wzorem.
K to powiedział źe Moskale, W szak D yktator p rzy Narodzie;
Są to bracia nas Lechitów , C ały Naród z Dyktatorem!
T*mu pierw szy vr łeb‘w ypalę; Oto iest wolności Przed Kościołem Karmelitów
.Śpiew , śpiew, śpiew!
K to nie uczuł w gnuśnym bycia, M y za nią przeleiem Naszych kaydan, praw z niewagi; K re w , krew , krew !
R aynolcl S uchodolski.
G.H.
D ZIEŃ 29 L IST O PA D A .
Bez sił— bez życia— w silne uięci o k ow y Wszędzie gasnęła nadzieia i tępiała siła, Gniliśmy w zapomnieniu a Olbrzym północy T y lk o w młodzieży ieszcze ducha nie zgasili.
T rzym ał orła starego w zamrożone'y mocy Oni m łodego «rła w piersiach w y karmili;
I ziębił nasze sercai zaciemniał g ło w y . A szkoła podchorążychlatsć go uczyła.
W isła co w olnych kiedyś widziała mieszkań-1 wzbił się F en ix n o w y i św iętnym zawodem - (ców , S taregolw atyran iizsied zib y wypędził, L eniw o wlokła n u rty śród niepolskich plo- A skoro go uyrzeli, nikt iuż k rw i nie szczędził
(nów, Naród poszedł za woyskiem , w o ysko zan a-
Bo widziała w przemocy zamki Jagielonów, (rodem— .
I tyrańskich żołdaków śród niepolskich szań-
(ców.— G d y myśl stała się czynem, a prawda-zjawie- Orzeł co się gdzieniegdzie sam ieszcze unosił, , . , . . . . , (niem, Musiał spocząć na piersiach dw ugłów nego Gdy P»ak w y k lu ł się s gniazda oyczystey mi-
fbtskfl* \*oscij