• Nie Znaleziono Wyników

Zbiór Pism Rozmaitych Wychodzących w Czasie Powstania Narodu Polskiego.1830, nr 15 (21 Grudnia)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zbiór Pism Rozmaitych Wychodzących w Czasie Powstania Narodu Polskiego.1830, nr 15 (21 Grudnia)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Z B I Ó R

F 1 S M 1 0 2 M & I T ! E U ’

W CZASIE PO W STAN IA NARODU POLSKIEGO

W Y C H O D Z Ą C Y C H .

(Opis rozm ow y W olickiego z W . Xieciem ciąg dalszy).

Cesarzew iczi Czegóż chcą odemnie? (a w yciągnąw szy /-'kieszeni pr>- klam aeyą R ady obeymuiącą Tego deklaracyi§ i przeczytaw szy sam cał$ z p rz y ­ ciskiem i dobitnie w mieyscach w których była moYYa o Jego pośrednictwie do połączenia z nami prow incyi Polskich, rzekł dalćy). O w oż com w yrzekł, cóż mogę uczynić w ięcej'? nie mogę przecież zobow iązyw ać się za kogo inne­

g o ; tylko pośredniczyć. — W o lick i : D obrze Mości X iąże, ale ponieważ zna­

jomą iest całemu światu przew aga iaką w yw ierasz nad sercem B rata, który W aszej- Ces: M ości nigdy nieodm ówił; a w ięc gd yb y to przyrzeczenie po­

średnictwa b yło obiawionem i ogłoszonem, w ięlce przyłożyłoby się do uśmie­

rzenia um ysłów. Dla tego proszę W aszćy Ces: Mości o pozwolenie Ogłoszenia go W o jsk o m pótam tey stronie W isły śtoiącym, a które ieszcze niem aią tey deklaracyi, którąśrni W asza Cesarz: Mość odczytać r a c z y ł.— Cesarzewicz : P ow ied z im źe należj- mi ufać, iestem człow iek otwarty, a nigdy mnie o dw u­

znaczność oskarżyć niemożna. W reszcie co do mnie sam ego, pomimo znie­

w agi iaką mi w e własnym moim domu w yrządzon o, o wszystkim zapomi­

n a m .'( T u Cesarzew icz z naywiększemi szczegółami opowiadał co zaszło w B elw ed erze, a poty m tak daley). Pomimo tego wszystkiego, o wszystkim Na­

pom inam , bo w istocie lepszym iestem, i^k vyy w szyscy Moscipanowie, P o ­ lakiem ; ożeniłem się z Polk§, osiedliłem się między w am i, tyle i od taik da­

w n a mówiłem w aszym ięzyk iem , żem i się z trudnością przychodzi poroś-

sy ysk u w yrażać , inakoniec dałem wam dowód moich dla was uczuć wzbr?-

uiaiac strzelać W oyskom Cesarskim. G dybym b y ł tego chciał, byłbym w s i

(2)

— 58 —

w pierw szej' zgnębił chw ili. A przecież sam tylko z całego mego sztabu pozo­

stałem przy wzbronieniu strzałów, bo osądziłem1, źe do kłótni polskiey (wy*

razy kłótnia Polska po polsku wśród ięzyka francuzkiego wym ów ił) Rossyia- nie mieszać się niepowinni. Zaraz na początku zaburzeń w e Francyi mówi­

łem do Szmita (Konsula Pruskiego), iż należało usunąć Szw aycarów i dozwo-

lićFrancuzom

układów zFrancuzam i, a zdaie mi się żę nasze położenie podo­

bne było do stosunków ze Szwaycaram i. I dla tego wycofałem Rossyian z za­

targi; wzbroniłem im , mieszania się do n tćy , wzbroniłem wystrzału. Po­

wracam y w spokoyności i nieużyiem oręża tylko do o b ro n y .— M rolicki. Pod tym względem Mci X że mniemam, iż Wasza Ces: Mość możesz b yćsp okoy- nym skoro oddały się pod naszą straż narodową. — Cesar zcw icz: .Pragnąłem ażebyśm y w szyscy m ogli b y li pomiędzy wami pozostać. W szyscy bardzo dro­

gie mamy w W arszaw ie zw iązki. Alę wasz rząd (te słowa w ym ów ił zn achy.

leniem głow y) oświadczył mi przez swą deputacyą, ażebym albo się oddalił, albo stanąwszy na czele w oyska Polskiego, z nim do stolicy powrócił. Nieprzy- iąłem tćy p ropozyi, niechce b yć buntownikiem \»zględem moiego M onarchy.

N igdy nie przyym ę na siebie roli Xcia Oranii; znam moie obowiązki i w ier­

n y im pozostanę.— fVolicki: M ci X że,'zap raw d ę takie uczucia przynoszą za­

szczyt W aszćy X cćy M ci, lecz pow ażę się uczynić uwagę W aszey Ces: M ci, i i ile mnie się zd aie, rewolucyiom będącym zbiegiem nadzw yczaynych oko.

liczności, nadzw yczayne ta k ż e id o ic h wartości w yniesione środki, zaradzić tylko mogą; a w takim razie może być rzeczą skuteczną i przyiazną zboczenie ze ścieszki zw ykłego postępowania. G d yb y np. X że Oranii b ył odrazu stanął na czele zaburzenia, gd yby b y ł od tego zaczął na czym skończył; godzi się Wnosić i ufać iż b yłb y wszystko uśmierzył. N iebyłaby się k rew strumieniami przelew ała, nie b yło b y tysięcy zruynow anych rodzin izachow auobyB elgium M onarsze. A tu przyznać należy iż nasze położenie w ielkie ma z położeniem Belgium podobieństwo. Jakoż w istocie za szczęśliwego się poczytuię, iż z w ła­

snych u^t W aszćy X cćy Mości usłyszałem w y ra z względności dla Polaków.

Będzie ou naydroźszą rękoymią tćy nadziei, że W asza Xcia Mość raczysz iateresa nasze, bez przelew u k rw i załatw ić; że spelniaiąc pożądanie w ale­

cznego a nieszczęśliwego narodu, czynem tym chwalebnie zapełniłbyś iednę kartę dzieiów twoich. Potomność uyrzałaby zied n ćy strony Xięcia zrzekają­

cego się naypotęźnieyszego tronu E u ro p y , z drugiey podaiącego dłoń pomo­

cną uciśnionemu narodow i; któremu w miemaniu Jego, chwilę uniesienia mógł zarzc.cić. Ale Mci Xżś chociażbyś W asza Ces: Mość niezaszczycał nas swą względnością , chociażbyś nieprzyjacielskim na nas spoglądał okiem; le­

szcze wtedy dostatecznym b yło b y do wyw ołania pośrednictwa W aszey X cćy Mości, to poświęcenie się ziakim dla M onarchy się odznaczasz; bo teraz sko­

ro wstąpiono w szranki, nie masz środka, albo musi istnąć Polska albo w szy­

scy

zginąć musiemy. Tu więc właśnie porady zd ro w ćy polityki zgadzaią i ko-

(3)

iarzą się z zasadami ludzkości. Pamiętać albowiem n ależy, i ż ieźeli zmuszeni zostaniem do w ydob ycia o ręża, nieiedem przybiegnie naród posiłkować nasze usiłow ania, a Austryia i Prusy ostątniemi nie pozostaną. 1 lubo mogą ie na ch w ilę wstrzym ać zw iązki przyiaźni lub pokrew ieństw a, przecież u- czuia pomimo tych zw iązków iż potrzeba zapory przed kolosem p ó łn o cy, i że ich stajaniem zrekonstytucyonowana Polska tą nieprzyiacielską stanie się zaporą. A p rzeciw nie ieżeli Rossyia uderzy nas niepodległem istnieniem, staniemy się przyiaciółm i i przymierzeńcami narodu ze wspólnego % nami szczepu; narodu, który w tey chw ili nie z nienawiści, która n ieistn ieie, odpycham y; ale z konieczności zachowania naszych instytucyi i naszych własności.— Cesarzewicz i Powiedziałem iu ż W P a n u , że co do mnie o w sz y ­ stkim zapom inani, lecz serce moie w yznaię, iest zakrwawione i to mi naymo- cn ićy dolega iż ta rew olucya skaziła się krw ią, i rabunkiem. Oskarży o bar­

barzyństw o potomność naród i woysko Polskie; które kochałem i p rzytło czy ie niezinazaną w pamięci skazą. W o lic k i: Bez wątpienia Mci Xże nikt nade- mnis szczerzey nieżałuie iż ziaw iło się kilka excesów , że tak pow iem , nieu­

chronnych w podobnych tumultach po w iększćy części mimowolnie popeł­

nionych. Lecz nie zdołam p rzj’ puścić do myśli ab y ie mogła historyia narodo­

wi Polskiemu w yrzucać. Każdemu z nas w św ieżćy stoi pamięci w ypadek

W

Rossyi na początku teraźnieyszego w ie k u , w ydarzon y w ypadek rów n ież ale w inny sposób tragiczn y; spełniona zbrodnia, niemaiąca obrony w ko­

nieczności bronienia praw lu d u , bo miała za ied yn y cel osobiste zm iany;

a przecież nikt niepoważa się przyrzucać tey zbrodni narodowi Rossyyskie- mu , cała ie'y szkaradność spada na samych w inow ayców .

Cesarzewicz: To m inąwszy zw ażay W Pan do czegośmy przyszli, od 8miu dni obozuią żołnierze i idą bez żyw ności i odzieży. A.by się ochronić od gło­

du i zimna przym uszeni byliśm y zabierać żyw ności i kilka spalić okieuic.

M ocno mnie to m artwi, ale była temuprzemagaiąca przyczyna. (W tey chw i­

li ukazała się Xżna Ł o w ick a a W . Xże po zaprezentowaniu mni«, gdy się od­

daliła, tak dalej mówił) Patrz o to moia żona we 3 ch koszulach w obozie, w szystko znosi znami cierpliw ie. Powiadano to Cesarzowi A lexandrow i, że błądził uzbraiaiąc Polaków , źe dary iego, przeciw niemu obrócone zostaną.

Spraw dziła się przepowiednia. Pow iedz mi tedy, iak to pogodzić, kiedy po­

wstanie ma bydź o zasady i dla ich poparcia, dla czego nieszanuią lepićy cu- dzey własności; dla czego używ aią armat, karabinów , pałaszy i pistoletów, którę są własnością Cesarza.— * W o lic k i Mci Xże, użycie broni dla nas można porów nać z nżyciem żyw ności i okienic dla w oyska W aszey X c e y Mości, które zabrać przym uszonym było, iednem słowem M ci Xże, przemagaiąca była tego przyczyn a. Ale niechay W asza Ces: Mość w ierzyć raczy, i i naród pospieszy ze zwróceniem własności skoro prawa iego zostaną uznane i za­

pew nione.— Cesarzewicz. Nie mogę oprzeć się żalowi iaki wzbudziła we mnie

(4)

niewdzięczność 4 go pułku linio: i batalion Saperów , którym dałem wszystkie przychylności dowody; dowiedli mi oni źe wdzięczność iest próżnym bez znaczenia wyrazem .— W olicki'. A przynaym niey Mci Xae uczuciem bardzo rzadkim. M oże służyć za dowód tego twierdzenia. Napoleon opuszczony przez sw vch Jenerałów, których sprawie tyle oddał przysługi. Ale. tu położenia Poiaków nie można w iednym staw iać stosunku. Oflicerowie nasi iako ludzie zacłiowuią zapewne (pewien tegoiestem) przychylności dla W aszey Xcej Mci, ale iako Polacy musieli się puścić torem do narodow ey niepodległości wiodą­

cym. Podobnie Mci Xże b yłab y W asza Cesa: Mość mógł w r. 1812 poświecić szczęściu Państwa wszystkie, uczucia iakiemy mogła się ożyw iła ku ludziom w nieprzyiacielskich walczącym szeregach.— Cesarzewicz: Żebym W Pana prze- konał iak dalece przygotow any byłem do puszczenia w niepamięć wszystkie­

go, patrz, o to, i ozytay rozkaz dzienny* dany i oddany Szem bekowi w któ­

rym oświadczam iż przebaczę każdemu przybywaiącem u do mnie officero- w i (W y ią w szy Cesarzew icz ten rozkaz z kieszeni podat mi go do czyta­

nia,^ Ale nikt nie przybył. Szembek sam który przysięgał mi źe p rzy­

prow adzi b rygad ę, niedotrzymał przyrzerzeń. (Ciąg dalszy nastąpi.)

P 1 EŚN na nutę Dąbrotvskiego.

Jeszcze Polska nie zginęła k ied y my ź y ie m y , , Co nam obcą moc w yd arła, mocą odbierzem y.

Co wszczęła rozpacz, to dokona M ęztwo.

<* M arsz, m arsz, C hłop icki! Bóg nam da zw ycięztw o ! O yczyzna z grobu wstaiąca, w oła do sw ych dzieci:

K to móy syn, kto praw y Polak, niech do boiu leci.

0 matko nasza / o O yczyzno święta! / M y twoie dzieci, my skruszym T w e pęta!

Za w olność, za k ray rodzinny; śpieszmy do oręża!

W szak, bracia! niew ielka liczba; lecz męztwo zwycięża.

H onor i ch w ała, są p rzy naszey stronie.

Słodko iest ginąć, w O yczyzn y obronie / O ! ziemio naszych Pradziadów , ziemio krw ią ich zlana/

Juźeś nasza, iuż obcego mieć ni.e będziesz pana.

D o b ro n i, bracia! Do broni! do broni/

Pod świętym znakiem , Orła iPogóni.'

P rzy Chlopickim niebezpieczeństw, żadnych się niź straszem.

Ufność w W odzu , Jedność, Zgoda; będzie hasłem naszem.

Co wszczęła rozpacz, to dokona M ęztwo.

Marsz, marsz, Chłopicki Bóg nam da Zw ycięstw o/ 5 . fV .

Cytaty

Powiązane dokumenty

A źe trudno było wprow adzać oficerów i cyw ilne osoby do grona z ty U członków złożonego, każdy bowiem z nowo przyiętych obaw iałby się narazić na

Juź się napełniły ciemne w ięzienia waszemi kolegami 1 Już sijj rozpoczęło śledztw o waszych uczuć i myśli.. Cześć Polskićy ziem i, która was

ch y rządow e, i domy Obyw ateli szanowane; w olny przystęp do wszystkich części miasta; ułatwienie stosunków zew nętrznych; oto prawa iakie do wdzięczności

lucya nasza otrzymała formę legalną, nie minęło leszcze niebezpieczeństwo, jłrzeciw któremu nieJylko siły stolicy, ale także opór moralny i

Waleczni Francuzi, to wis nie zadziwi, Nieboymy się bracia, niepragniem na cudze, Że chcemy wolności, jarzma.niecierpliwi, Ufaymy swym siłom i oyców zasłudze, Bo naród

Mochnacki z kilku swem i adeptami cieszy się płonną nadzieią, iż podniesie się do steru rządu, korzystaiąc z zapału kilku odu­.. rzonych

Ktp Was nie widział R ycerze, z iaką spokoynością spoglądaliście na śmierć naypięknieyszą ze w szystkich; kto nie widział tego ducha, iakiegoście wlać umieli

N iechay id§ w pomoc niepokalanym mężom, którzy od lat kilkudziesięciu -radj i orężem bronili spraw y pospolitey, niesplamili imion swoich żadną naw et