N “
w J V a r s z a tv ie d n ia 20 G r u d n ia i83o r.
Z B I O H
W YCH O DZĄCY CH . ■
O p is s p o tk a n ia sic i r o z m o w y m i ę d z y Jego C e s a r z e tv ic z0tvskn M aścią T V ie lk im X .iiicie m K o' n s l a n t y n i a / T o /ic /a m , tv S ie c ie c h o w ie w d n ia c h 5 i 6 G r u d n i a— O p ółn ocy z 5go na 4ty Grudnia r.-b. p olecił m i N aczel
n y W ód z nasz C h ło p ie k i p rzew iezien ie iego r o z k a z ó w , do p ułk ów k w ate- ru iąeycn na p raw ym brzegu W isły . D o p etn iw szy tego z le c e n ia , w racałem p rzez h i i b l i n . w którym w szy stk ich w w itlk iem zastałem p oru szen iu ; pomi-
• 1110 że ani Jenerał lT ’c ]s s c n h o f ani k to k o lw ie k , nic nie w ied zieli o kierunku i p och odzie kolum ny w o ysk pod d ow ód ztw em C ę$arzew icz< i p ostęp u in cych , a w łośnie w ie le fla tey tiadsr w a żn ey zależało w iad om ości, do przedsięwzuj- ci-i p rzy zw o ity ch k ro k ó w , a b y w e w łaściw ym czasie ściągnąć pułlsi p o lsk ie, i ab y zapobiegdiae n ieład ow i ia k ib y się z niedostatku zrodził w okołicacu p rzez które miał C e s a r z c w ic z p rzech od zić; zaopatrzyć oddział iego w przy*
zwoit^ z j w n o s ć . W takim p ołożen iu rzeczy p ow ziąłem zam iar, w k tórjin innie Jenerał /ia łn ż a s ti utw ierdził, p ow raean ii ;>o nad lew ym orzegiem W isłj i udzielenia władzom wiadom ości iakiebym po drodze uzbierać zdołał. *. ospie- ,s/.\łe.n w ięc z przebyciem V, isly pod l Jii'ti^ 'a in i i postanow iłem zasięgnąć 1 p e w n y c h wiadom ości od .samego W . S^cia, a przy tym miałem nrepłonna nadzłmę p o m ów ien ia % niin o intere.<i93ch kraiu. "W istocie dnia 5go b. ni. i..dfjc pocztę ' spotkałem p r /e d n ie str, źe kolu m n y ruskiey o 2 mile od Puław. A ciągu dro-
■n nikt m uie nie b ,duł, nikt n ie ż.itiz y in y w a ł. Trzene/L pod Siecieehowskim op actw em musiałem si$ zU rzj mac p rzy set jhir>ciu z pułkiem piet ho ty, za jętym rozkw aterow aniem się po Waiach sąsiedzkich- W ch w ili tego sp oczyn ku mnóstwo Olucerów otocz)ło móy pow óz; d o wi a d y w a l i s i ę ' o <elu mey podró. y , a d ow ied ziaw szy się o po wróci.- do W a rsza w y , upraszali'o ndzi-..
leoie 0 nich wiadomości krew nym i przyjaciołom których opuścili w sto licy ,1 W iększa miedzy niemi część byli Polacy, Przy tym zawiadomili mnie 0 ęęd zy iakiey od dni kilka doznaw ali, i zapewnili i e Ccsarzcwicz przebę- dzie noc w Opactwie do którego tegoż wieczora o 8mey w ieczorney p rzyb y
łem. Tam spotka wszy P .Bczóbrazow a zasięgnąłem od niego w iad om o ści,czy
li moina widzieć się z Jego Cesarzew: M cią, a w kilka minut odebrałem od-
p o w ń e d ź iż mię przyiąć raczy. W prow adzony do mieysca spoczynku zasta
łem Cesarzewicza w białym szlafroku stoiącego przed kominem. Cal$ następną rozm owę w ię z y k u Francuskim o d b y tj, a od godziny 8 do i i trwaiącą i w tymże ile pamięć utrzymać zdołała, naprędce spisaną, teraz w ięzyku Rodo
w itym u d zielam :— C csa rzeu icz: Przepraszam fe n ie W o licki iż cię tak przyynm ię; ale pierw szy to raz rozebrałem się dzisiay, dla użycia cokolwiek sp oczyn ku , od w yiazdu mego z W a rsza w y .— W olick i: Ja to M ości Xże winienem przeprosić W aszą Xcą Mość iż pozwdliłem sobie żądać prezentowa
nia się Mu w tey chwili. Ale że zamiarem moim iest oddać W aszćy Cesarzew:
M ości przysługę-iabiey dozwalają okoliczności; przeto mam nadzieję iż Wasza Cesarz: Mość raczysz wyrozum ieć móy k ro k .— Ccsarzew icz: Zkąd p rz y b y w a sz, i co ma?z d o p o w ied zen ia ?— W o lic k i: Przybyw am zd ru giey strony W is ły , na która, zawiozłem rozkazy Naczelnego W odza Chłopickiego do sto- iących tam pułków Polskich, aby stosowni* do proklam acyi Rady Admini- stracyyney, któr| oto składam (podając ig w ręce Cesarzewricza) aby, mó
w ił , W oyska te przepuściły bez przeszkody kolumnę W aszey Cesarz: Mości.
L ecz że niewiadomy była postanowiona dyrekeyia ich pochodu, a wiado
mość o niey dla rozłożenia pułków i dostawy żywności iest konieczną; prze
to z własnego domysłu postnaowiłem zasięgnąć tćy wiadom eściodsam ćy Wa- szśy Ces: Meści aby iey dać pomoc iaką udzielić zdołam. A przy te tn zda- rz-eniu nie fv i ko idę za własną skłonnością do zobow iązania, ale mniemam iż stOfliie się ściśle do Proklamacyi R ady, w zy w aiącey wszystkich mieszkańców kraiu, aby usiłowli uprzątać trudności iakichbyś Wasza Cesarze: M ość, w swym pochodzie.duznawóć mógł. Czekam w ię j Jego poleceń i natychmiast odjadę d h stosownego zawiadomienia W ład z cyw iln ych i w oyskow ych w Lublinie, oraz Naczelnego W odza. — Ccsarzewicz. Już czytałem tę prokła*
macj§, uadesłhiią fai ią z niepodpisanym zawiadomieniem iż będę miał przej
ecie w o lu e, a W Panu dziękuje za dobre chęci. Miałem zamiar iść na Gilrcze 1 Kaniów aby się dostać do traktu, -ale nie było p rzew o zo w ych statków. 0- bróeę więc marsz na Puław y; i bez zatrzym yw ania się pójdę przez M nichów, K ock i Radzyń ku Brześoiowi Litewskiemu. Cóż na tamtey stronie n ow ego?*
— łVdlichi. Pogłosek bez liku. Mówią o powstaniu w Galicyi i P oznaniu, a nawet o zaburzeniach w Prusach i Piossj’i. Czas prawdę odkryie. -Zresztą w Królestwie naszem ziawione dopiero w ypadki tak są w ażn e, iż od w szy
stkiego myśl odrywaia. K ażdy zaięiy zatarciem śladów nieładu uieoddzielne-
— 54 —
go od p ierw szych chw il poruszenia, a w tak raptowney zmianie każdy przo' myślą o zabezpieczenia przyszłości. Co się tycze poleconych mi do przew ie
zienia ro zkazó w , a obeyrouiących zlecenie wolnego przejścia W aszej Cesarze:
M ości; tę mówię rozkazy, pomimo tego iż nic nie byłoby łatwieyszego do u- skutecznieuia iak zatrzymać W aszę Cesarze: Mość a-całym korpusem iako za
kładnika; te powtarzam rozkazy najskrupulatnićy wypełnionem i będ$. W ogóle mówiąc, powszechna niespokoyność i wzburzenie o wiele b y ły b y się zm nieyszyły, gd yb y W asza Cesarze: Mość b y ł w sw ey deklaracyi zamieścił nieiakie przyrzeczenia i kilka słów pokoia, któreby ieszcze może ogłosić, b yło rzeczą przyiazną. (.Ciąg dalszy nastąpi.)
G Ł O S P O L S K IE G O N ARODU .-— Powstaliśmy w obronie naszych Praw i sw o b ód , naszey K ónstytucyi, którćy bronić przysięgliśmy b y l i , doosta- tni^y kropli krw i, przez którą nam zapewniona została wolność druku.— Precs z cenzur.} i ze szpiegami; m y chcemy B z |d u , któ ryb y w nas Narodzie pokła
dał zaufan ie, iak ufa dobra Matka dzieciom sw oim , nieboiąc się od nich źa- dney zguby, — Przez niegodziw ych ludzi została Konstytucyia nasza źle byd ź rozumiana,, i g o rze y ieszcze Praw a ićy w ykon yw an e. Dopuszczano się ar- bitcalności w sądzeniu przew in ień , albo raczćy pomiiano sądy i sadzono po
dług w o li despotyzmu.— l!uź to O byw ateli niew łaściw ym sądem życie skoń
c z y ło ? M y mamy sądy w łaściw e, sądy K o n stytu cyyn e.— Precz z osobami dopuszczające mi się arbitralności antykpnstytucyynych.— M y chcemy insze- go Naczelnika w o ysk a, a zamiast G w ard yi Ruskiey, G w ard yi N arodow ćy.—
M y chcem y sądu przysięgłych — Chcemy innych M inistrów Oświecenia — Spraw iedliw ości i W o y n y : wszystkie stany Narodu pow in n y módz naby
w ać stosownego dla siebie oświecenia. Rząd nasz przyszły ma czuwać nad tćm, aby ieden stan Narodu w niczem drugiemu nieubliżał, aby przekupstwa i osv>* bodzenia nie nadaw ały prerogatyw .'— Precz z monopoliami, Naród w oli p ł a c i ć dla dobra ogólnego podatek, nii. cierpieć te p o czw ary .— Ten iest gt.is Polskiego Narodu. —
M AZUR na nutę Dąbrowskiego.
Jeszcze Polska niezginęia Niechay z orężem^
Kiedy" m y żyiem y, — Unjrzem lub zwycięźem . G dy nam wolność zabłysnęła Niech źyią Akadem icy W^olni żyć będziemy I podchorążowie
M a r s z marsz Rodacy! W oysko Polskie, Ochotnicy
Bracia Polacy I sami wodzowie.
M arsz marsz.
Chwała wam co nas uczycie Jak w alczyć za miodu Poświęcać zdrow ie i życie W obronie narodu.
Marsz marsz.
Śmiało śmiało zacne' matki Uzbraiaycie S yn y
D ow iedźcie żeście Sarmatki Przez ttJiwalebne czyn y .
Marsz inarsz.
Chwała W am obywatele Chwała Polska młodzi, D aley Bracia, przyiaciele Polska się odrodzi.
Marsz marsz.
Padły turmy, spadły pęta Wolny/n słońce św ieci.
Ledw o do cię M etko ścięta, Serce nie w'yleci,
Oyczyzno/ oj św ięta, Stargane twe pęta;
.N iech bęben bije, O yczyzna żyie.
H ey słachaycie w cztery strony, W y bracia dalecy!
Rzućcie iarzma rzućcie brony, A kosy naplecy,
Dal-eyże ćo dyszy, Jużci szpieg nie słyszy.
D zieci z o k o ła , O yczyzna woła.
Cnoty naszey nie stłumili Złotem ani batem :
Będziemy, czemeśtny byli Przed zdziwionym .światem.
D o korda Lechowie Kto mężem się zow ie B iy w imie Boga'
O yczyzn y wroga. B.
N ie nam te smutki p r z y s to ią , 1 cichość p o n u r a , K a ż d y Bracie bierz z-a Swoią*
I u tn iy Mazura.
M atkę stra ciw szy ,
P ła c z nain w ła ś c i w s z y , Ale m y śp ie w am y,
Bo nadzielę marny.
K t o rria czucie pewnie p r z y z n a , Że to Polski ta n ie c, Nie może go znać obczyzna ,
Ani Samozwaniec.
Z d ro w ia życzę wam d zie w czę ta , K w iecie t-<go grona, N iecbay każda z w a s pamięta ,
Ze PóIr.-j zrudztn*.
Obieraycie cne dzic. ice, Rodakó.. za męże,"
N ie nawidźcie nikczemnice, Co obcym przysięże.
W e s o łych Braci koohayeie, Oni w a m ż y c z l i w i : Duchem o y c z y s ty m p a ł a y c i e ,
T e n w as uszczęśliwi.
Pieśń do tańca Mazura.
C z y i nie milsze z nami ta ny , Jak z moskalem w p a rz e , Czem ten fraczek oblizany,
p r z y sute'y czamarze.
Czamara pętlicą s p ię ta, Z ż u p a n e m r ó ż o w y m , P o lu b iły nas d z ie w c z ę ta ,
W stroią n aro d o w y m . W y śc ie p o s z ł y O y c ó w torem ,
Z wam i ży ć n a y m i l o y , Bodayeście, i z ubiorem,
1 b y t p r z y w ró c ili.
Dotąd los nasz b y ł pie kie ln y, Mogą p rzyiść łas ka w sze, Straciliśmy b y t udzielny,
Wszakże nie na zawsze ! Z a ^ p ie w a y m yB rac ia m ili,
D o p ó k iś m y z s c b ą , Cuśmv wesu+o p r z e ż y li,
Ż ycia iest ozdobą.
Niech się nie zachmurza cz- ło , T a k się z w y k l e darzy:
K om u w duszy iest wesoło , Wesoło "na t w a r z y . —