• Nie Znaleziono Wyników

Czasopismo Towarzystwa Technicznego Krakowskiego. 1891 [całość]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czasopismo Towarzystwa Technicznego Krakowskiego. 1891 [całość]"

Copied!
312
0
0

Pełen tekst

(1)

CZASOPISMO

Towarzystwa Technicznego

K R A K O W S K I E G O .

ROCZNIK V. 1891.

K O M I T E T R E D A K C Y J N Y :

Dr. E rnest B androw ski, prof. W yższej Szkoły przem ysł.; M ieczysław D ąbrow ski, dyrektor Gazowni m iejskiej; R om an Ingarden, c. k. inżynier; Rajmund M eus, architekt; Jan Rotter, dyrektor W yższej Szkoły przem ysł.; G ustaw Steingraber, prof. W yższej Szkoły p rzem ysł.;

E dw ard U derski, autoryzow any inżynier cyw ilny; Jan W d o w isz ew sk i, architekt, kustosz Muzeum techniczno-przem ysłow ego; Edm und Z ieleniew ski, inżynier-mechanik.

Redaktor odpowiedzialny:

W in centy Juliusz W d o w iszew sk i,

au to ry z o w a n y in ży n ier cyw ilny, In sp e k to r B u d o w n ictw a m iejskiego, C złonek kom . A kadem ii U m iejętności.

Z 2 - m a r y c i n a m i w t e k ś c i e i 4 - m a t a b l i c a m i r y s u n k ó w .

K R A K Ó W 1 8 9 1 .

Nakładem T o w a r z y s tw a Technicznego K rakow skiego.

Czcionkami drukarni A leksandra Słomskiego.

(2)

3 M

iii -■ i-

i 'A .1. i. , .. - V

•v VA:Bn

*M) J a g l f l i/

(3)

z a w a r t y c h w V . r o c z n i k u „ C za so p ism a'* z r. 1 8 9 1 .

1. Artykuły większe.

B au m an n J. Jak się obecnie przedstawia kw estya koleji elektrycznych, str. 217 i 229.

H yd roteeh n ik . Rozwój budownictwa wodnego w P ru ­ sach i Austiwi od r. 1880 do r. 1890. str. 27, 37, 49, 65, 77, 93, 105, 117, 129, 147 i 159.

L isie c k i S. R ury bez szwu. str. 234 i 244.

M eu s Rajm. O najnowszych konstrukcyach stropów, str. 169 i 181.

O elw ein A. D rogi wodne w Rossyi, rozgałęzienie tychże, ruch na nich i adm inistraeya. str. 4, 13, 31, 56, 95 i 109.

R otter Jan. Ja k przedstawiają się dziś uzupełniające szkoły przemysłowe w kraju. str. 141 i 157.

U chw ały II I . zjazdu austr. inżynierów i architektów w W iedniu 1891 r.. str. 253.

W d o w isz e w sk i H enryk. Kilka słów o pracowniach

• chem icznych w praktyce, str. 58 i 69.

W d o w isz e w sk i W in cen ty . Kilka uw ag krytycznych z powodu wydaw nictw a p. t. Zabytki przem ysłu artystycznego w Polsce, str. 193.

2.

Artykuły mniejsze.

A. L. A rchitekci wobec wew nętrznej dekoracyi. str. 277.

B an d row sk i E rn est Dr. K rytyczna chwila. Słowo o prze­

m yśle naftowym, str. 25.

B u k o w sk i W ła d y sła w . O zastosowaniu gazu świetlnego z uwzględnieniem strony praktycznej tegoż. str. 17.

Co o nas mówiono w Radzie państwa, str. 281.

H en riot M. Glin. str. 241.

O d rzyw olsk i Sław om ir. Nowy gm ach gim nazyalny w Jaśle. str. 41.

Osiedlanie robotników, str. 221.

R. T. Celuloida. str. 289.

S tetk iew icz S. Światło łukowe i jego stosowanie do celów oświetlenia, str. 265.

W . Nowości techniczne Olbrzymi dom w N owym Jorku, str. 283.

W d o w isz e w sk i Jan. Antoni Springer, str. 185.

— Nowości techniczne, str. 232.

W d o w isz e w sk i W in cen ty. Krakowscy stolarze, str. 279.

— Nowy pom iar Krakowa, str. 1.

Z aw iejski Jan. Dom czynszowy w Krakowie, str. 31.

Zjazd I II. austr. inżynierów i architektów w W iedniu, str. 205.

3.

Feljeton.

W d o w iszew sk i Jan. A dryan Baraniecki, str. 254 i 266.

— A rtystyczne podróże do W łoch. str. 2 i 14.

W d o w iszew sk i W in cen ty . F ryderyk Schm idt, str. 50, 6 6, 106, 170, 194 i 206.

4.

Notatki techniczne.

N a str. 6, 42, 85, 98, 122, 134, 197, 21.0 i 291.

5.

Bibliografia i literatura.

Książki nadesłane Redakcyi str. 223.

Nowości polskie, str. 224.

— niemieckie, str. 224.

Recenzye dzieł: Demetrykiewicza, Frankego, Zubrzyckiego etc. dostarczone przez Ł u szc zk iew ic za W ła d y ­ sław a, Sarego Józefa i W d o w iszę w sk ieg o Jana mieszczą się na str. 98, 99, 134 i 245.

6 . Sprawy krajowe.

Budowa nowych koleji w Galicyi. str. 245.

O popieraniu budowy koleji lokalnych, str. 223.

W sprawie reform y ustaw y drogowej, str. 223.

7.

Sprawy Tow arzystw a.

N a str. 19, 42, 85 i 187.

8 . Kronika bieżąca.

W każdym numerze.

9.

Skrzynka Redakcyi.

Na str. 20, 60, 152, 212, 248 i 292.

10.

Ogłoszenia.

W każdym numerze.

(4)

INDEKS RZECZOWY.

(Liczba oznacza stronnicę rocznika).

A rchitekci a dekoracya 277.

A rchitektów zjazd 205, 248, 253.

A rtystyczne podróże 2, 14.

A rtystyczny przem ysł 193.

A w anse kolejowe 7, 19, 175, 292.

Badanie cementu 85.

Bajcowanie drzewa 210.

4 Baraniecki A dryan 247, 254, 266.

Bazyliki średniowieczne 98.

Budowa mostów 152.

Budowle wodne w G alicji 8, 136.

Budownictwo wodne 27, 37, 49, 65, 77, 93, 105, 117, 129, 147, 159.

Budowy kolejowe 20, 32, 152, 164, 176, 212,’ 223, 236, 245, 248.

Celuloida 289.

Cementu badanie 85.

Chemiczne pracownie 58, 69.

I Chrośnikiewicz W ładysław 100.

Czas kolejowy 200.

Czynszowy dom 31.

Czyszczenie m arm uru 199.

■ m aszyn i żelaza 197.

Dekoracya wnętrzy 277.

D esinfekcya mieszkań 198.

Dom czynszowy 81.

,, olbrzymi w N. Jorku 283.

D rogi wodne w Rossyi 4, 13, 31, 56, 95, 109.

Drogowej ustaw y reform a 223.

Drzewa bajcowanie 210.

suszenie 7.

„ wywóz 2 1 1.

Dunaju regulacya 85, 98, 134.

E ksplozja gazów 6.

Elektryczne koleje 217, 229.

,, lampy 233.

„ św iatło łukowe 265.

E lektryczność tania 122.

Ew idencya katastru 124.

Fabryki 20, 124.

F a rb a metalowa niezniszczalna 7.

Flizy w ytrzym ałe 199.

Fotografia kolorowa 233.

Gaz św ietlny 17.

Gazów eksplozja 6. ,, zapalenie 7.

G im nazjum w Jaśle 41.

Gipsowy m arm ur 42.

Gipsu hartow anie 197, 198.

Glin 241.

Grzyb domowy 199.

4 Hansen Teofil 59.

H artow anie gipsu 197, 198.

„ stali 199.

Irnpregnaeya progów 122.

Inżynierów zjazd 205, 248, 253.

Izba inżynierska 60.

Katastru ewidencya 124.

K it do cynku 7.

,, do żelaza 199.

,, W inehella 123.

Koleje elektryczne 217, 229.

Kolejowe budowy 20, 32, 152, 164, 1 7 6 ,2 1 2 , 223, 236, 245, 248, 284.

Kolejowy czas 200.

„ tabor '12 2. Kolorowa .fotografia 233.

Kongresy 8.

K onkursa 60, 152, 164, 176, 236, 272, 284.

K o n stru k cja stropów 169, 181.

Kość słoniowa sztuczna 291.

Krakowa pom iar 1.

„ stolarze 279.

,, szkoła przem ysłowa 1 1 2.

„ teatr nowy 60, 72, 100, 136, 164, 176, 212, 224, 248, 272, 284.

Kreozot 122.

Lampy elektryczne 233.

Licytacye 32, 44, 72, 100, 111, 123, 135, 152, 164, 176, 188, 200, 211, 236, 247, 260.

Lwowa szkoła przem ysłowa 236.

„ towarzystwo politechn. 88, 100

,

111

.

Łukowe światło elektr. 265.

Mannesmanna ru ry 234, 244.

M arm ur gipsowy 42.

M arm uru czyszczenie 199.

Maszyn i żelaza czyszczenie 197.

Mickiewicza pomnik 87.

M ieszkań suszenie 198.

Mostów budowa 152.

Mozajkowe płyty 198.

Muzea 32, 212.

Naftalina 210.

N aftow y przem ysł 25.

N agryzanie szkła 291.

Odczyty 32.

Olbrzymi dom 283.

Osiedlanie robotników 221.

Osobiste spraw y techników 19, 32, 60, 71, 88, 100, 111, 123, 135, 152, 175, 176, 200, 211, 224, 236, 247, 259, 284, 292.

P ły ty mozaikowe 198.

Podróże artystyczne 2, 14.

Pom iar Krakowa 1.

Pom nik Mickiewicza 87.

Pom niki sztuki 99.

P o rt w Kijowie 236.

Posady do zajęcia 8, 19, 32, 44, 60, 71, 88.’ 111, 123, 136, 152, 164, 176, 211, 2^7, 259, 260, 284, 292.

Pracow nie chemiczne 58, 69.

P rogów im pregnow anie .122.

P rzem ysł artystyczny 193.

„ Belgii 210.

„ naftowy 25.

Przem ysłow e szkoły 112, 141, 157,

236.

Przyw ileje 44, 100, 152, 224, 236.

Reforma ustaw y drogowej 223.

Regulacya Dunaju 85, 98, 134.

., W isły 136.

R estau racja zabytków 248.

Robotników osiedlanie 221.

Rossyi drogi wodne 4, 13, 31, 56, 95, 109.

Rozwój budownictwa wodnego — patrz Budownictwo wodne.

R ury bez szwu 234, 244.

4 S chm idt F ryderyk 32, 50, 66,1 0 0 , 106, 112, 124, 152, 170, 176, 194, 206, 212, 272, 284, 291.

Ścian suszenie 198.

Słoniowa kość sztuczna 291.

Sprawy miejscowe 20, 60. 72, 100, 124, 136, 164, 176, 212,’ 224, 248, 272.

Sprawy osobiste te ch n ik ó w — patrz Osobiste sprawy.

Spraw y Towarzystwa 19, 42, 85, 87, 187. .

4 Springer A ntoni 185.

Stali hartow anie 199.

Stanowisko techników 281.

Stolarze krakowscy 279.

Stropów konstrukcja 169, 181.

4 Stum m er v. Traunfels 60.

Suszenie drzewa 7.

„ mieszkań 198.

„ ścian 198.

Światło łukowe elektr. 265.

Szkła nagryzanie 291.

Szkoły przem ysłow e 112, 141, 157, 236.

Tabor kolejowy 122.

T eatr w Krakowie — patrz Kraków.

Techników spraw y osobiste— patrz Osobiste sprawy.

Techników stanowisko 281.

Telefony 232.

Telegrafy 200.

Tow arzystwa spraw y—• patrz Spraw y.

Uchwały zjazdu inż. 253.

U sta w j drogowej reform a 223.

W itryt 200.

W odne budowle w Galicyi 8, 136.

W odne budownictwo — p. Budo­

wnictwo wodne.

W odne drogi w Rossyi — p. D rogi wodne.

W ynalazki 164.

W ystaw y 20, 212, 248.

4 Ybl Mikołaj 32.

Zabytki przem ysłu artystycznego 193.

Zapalenie gazów 7.

Zastosowanie gazu 17.

Żelaza i maszyn czyszczenie 197.

Zjazd inż. i architekt. 205, 248, 235.

(5)

Nr. 1. Rok V.

Prenum erata z przesetką:

roczna . . 5 Złr, półroczna . 2 Złr. 50 et.

kwartalna . 1 Złr. 50 ct.

w Niemczech:

roczna . . . . 10 marek półroczna . . 5 marek

w Rosyi:

roczna . . . . 5 rubli półroczna . . ■ 2"., rubli Nr. pojedynczy . . 25 ct.

K r a k ó w i S t y c z n i a 1891.

CZASOPISMO

Wychodzi 1 i 15 w miesiącu.

Zużytkowane artykuły będą wynagradzane zaraz.

Inseraty przyjmują się po cenie l ‘/s ct. za om.* je­

dnorazowego ogłoszenia.

Itedakeya i Administraeya ul. Grodzka 29.

Towarzystwa Technicznego Krakowskiego.

T R E Ś Ć : Nowy pomiar m. Krakowa. - Drogi wodne w Rossyi. — Notatki techniczne. — Kronika bieżąca. — Pejleton. — Ogłoszenia.

N o w y pomiar Krakowa.

zterdzieści lat upływ a, ja k w celu regulacyi p o ­ d atk u g ru n to w e g o , dok o n an y m został przez R ząd p o m iar m ia sta K rak o w a i w y d an ą zo­

stała m a p a , w podziałce i : 1440, in te g ra ln ą część teg o p o m iaru stan o w iąca. Od czterdziestu lat służy o n a za p odstaw ę w ym iaru podatków , u z u p ełn ian a od czasu do czasu przez U rząd ew id en cy jn y ; je st sk ła­

dow ą częścią m iejskich ksiąg hipotecznych i stanow i publiczny d o k u m e n t, n a zasadzie któ reg o odbyw ają się tra n sa k c y e o sp rzedaż i k u p n o realności. T a k stro n y p ry w atn e ja k w ład ze, uży w ają m ap y tej przy w szystkich czynnościach w p rz e św ia d c ze n iu , że je st o n a dokładnym obrazem rzeczyw istego sta n u rzeczy n a g ru n cie i bardzo często o rzeczenia sw oje w ydają, polegając n a jej dokładności i n a c h a ra k terze u rzę d o ­ w ym ja k i posiada.

D o p ie ro w o statn iem dziesięcioleciu, gdy ru ch z a ­ m ienny g ru n tó w p rzy b rał w K rakow ie n iezn an e d a ­ w niej ro z m ia ry ; gdy ru c h b u dow lany w zm ógł się n a d ­ spodziew anie , a R e p re z e n ta c y a g m in n a , zm u szo n ą była, w n a tu ra ln y m biegu rzeczy, pom yśleć o p rz e ­ p ro w ad zen iu regulacyi bardzo w ielu ulic i p la c ó w ; gdy c e n a g ru n tó w , od czasu p o m ia r u , w dziesięćkroć się po d n io sła i p o p y t za niem i w zrósł niepom iernie, słyszeć się dały coraz częstsze głosy, że m a p a k a ta ­ s tra ln a K rak o w a okazuje się b łęd n ą ; że dodatkow e w niesienia poddziałów g ru n to w y c h są w y k o n an e n ie ­ praw idłow o ; że położenie w ielu ulic i posiadłości w ry ­ sow ane je s t fałsz y w ie ; że dokładność m ap y w szcze­

gółach je s t n a d e r n ied o sta tec zn ą — i że obecnie przy w ysokiej cenie g ru n tó w , ani p o d z ia łk a , ani sposób w y k o n an ia m apy, in teresó w publicznych i p ry w atn y c h zadow olić i zabezpieczyć nie je s t w stanie.

K tokolw iek z tech n ik ó w m iał spo so b n o ść bliżej z a ­ poznać się z o bow iązującą m ap ą k a ta s tra ln ą dla K ra ­ k o w a , czy to przy sposobności p arcelo w an ia g ru n tó w , czy przy w y k o n y w an iu p ro jek tó w regulacyi stary ch ulic lub zak ład an iu now ych , przyznać m usi, że glosy podające w w ątpliw ość w arto ść m ap y k a ta stra ln e j z r.

1850 nie są p o zbaw ione słu szn o ści; m usiał przyjść do p rz e k o n a n ia , że w d anych obecnie sto su n k ach m a p a t a j e s t b e z w a r u n k o w o n i e d o s t a t e ­ c z n ą i z k a ż d y m d n i e m u b y w a j e j n a p o ­ ż y t e c z n o ś c i .

D ziw ić się~ tem u nie m ożna.

Ju ż sa m a m eto d a w y k o n an ia p o m iaru w r. 1850, a była n ią m eto d a graficzna stolikow ego p om iaru, zasto so w an a do g ru n tó w d ro g ic h , m ocno n a k a w a ­ łeczki ro zp arcelo w an y ch i ściśle s k u p io n y c h , nie d a ­ w a ła pożądanej w tak ic h raz ach dokładności. G ranice koniecznego a dozw olonego w ów czas błędu p o m ia ro ­ w ego, w sto su n k u do zw iększonej obecnie ceny g ru n ­ tów , stały się dziś niem ożliw em i; to co przed 40 laty, przy zasto so w an iu graficznej m etody p o m ia r u , m ogło stanow ić g ran icę b łę d u , je s t dziś znacznem tego błędu p rz e k ro c z e n ie m , a dotkliw ość jeg o w z ra sta w m iarę ja k podnosi się cena g ru n tu . G dy się n ad to zw aży że od r. 1850 K raków ta k co do ludności ja k co ' do p rzestrzen n eg o ro zsiedlenia się u ró sł w dw ójnasób, przy zachow aniu tychże sam ych g ra n ic , pojąć łatw o, ja k olbrzym ie zm iany n a stąp iły w położeniu p o jed y n ­ czych realności, w w ym iarze parcel, w zabud o w an iach , w liczbie ulic now ych i ja k w ielka zachodzi ró żn ica m iędzy plan em m ia sta z r. 1850 a p lan em z r. 1890. D o p ełn ien ia czynione na m apie z r. 1850, w p ro w a ­ dziły w n ią sam ą ta k i c h a o s , tak ie m n ó stw o skreśleń i p o p ra w e k , że dla sam eg o U rzędu ew idencyjnego w yznanie się w tych p rzeró b k ach staje się z każdym dniem tru d n ie jsz e m ; p ierw o tn e niedokładności p o m ia ru w y stęp u ją przy poddziałach , p a rc e la c y a c h , przy w ry ­

(6)

2

sow yw aniu ulic i budynków , coraz jask raw iej i doszło ju ż do tego, źe przy reg u lacy a ch ulic, przed sięb ran y ch przez g m in ę , n a m apie k a ta stra ln e j oprzeć się nie m o ż n a , i trz e b a od w y p ad k u do w ypadku przedsię­

b rać now e szczegółow e pom iary i p o p raw iać sta n m ap y k a ta stra ln e j w edług isto tn eg o sta n u rzeczy n a g runcie. A z każdym dniem będzie gorzej i w chwili g d y G m i n a p o m y ś l i o w y p r a c o w a n i u s z c z e ­ g ó ł o w e g o p l a n u r e g u l a c y i m i a s t a ; p lan u nie doryw czo skreślonego ale g ru n to w n ie i um iejętnie obm yślanego, p o k a ż e s i ę , ż e K r a k ó w , d o k ł a ­ d n e j m a p y n i e p o s i a d a i ż e w y k o n a n i e p o r z ą d n e g o p l a n u r e g u l a c y i b ę d z i e n i e m o - ż e b n e m.

T e m u koniecznie zaradzić trzeb a. W in teresie w ładz rz ą d o w y c h : p o lity c z n y c h , sądow ych i s k a rb o w y c h ; w in teresie autonom icznej w ładzy m iejskiej; w in te ­ resie in stytucyj b an k o w y c h , udzielających pożyczek n a realn o ści m ie jsk ie ; w reszcie w in teresie sam ych w łaścicieli g ru n tó w leży, aby p o s t a r a ć s i ę o w y ­ k o n a n i e n o w e g o p o m i a r u m i a s t a K r a k o w a ; p o m ia ru , k tó ry b y daw ał ręk o jm ię d o k ła d n o śc i, będąc w y k o n an y m n a pod staw ie m etody ja k ą obecny stan u m iejętności tech n iczn y ch za najodpow iedniejszą uznaje.

M etodą ta k ą je s t try g o n o m etry czn e i poligonom e- try czn e z d ję c ie , sto so w an e tak że w p ań stw ie au stry - ackiem do n ow ych p om iarów , — a objęte in stru k c y ą w y d an ą w ro k u 1887 przez W y so k i R ząd p. t . : »In- stru ctio n z u r A u sfu h ru n g der trig o n o m etrisc h en und p o ly g o n o m etrisc h en V erm essu n g en behufs H e rste llu n g n e u e r P ia n e fu r die Zw ecke des G ru n d ste u e r-K a tasters« .

Z astosow anie tej m etody do p o m ia ru m iast od­

byw a się w łaśnie w S a lc b u rg u , k tó ry pierw szy z m iast a u stry ack ich p o sta ra ł się o now y po m iar, za jeg o p rzykładem poszedł G rac w Styryi, P ilzno w C zechach i P o la w Istryi.

S a lc b u rg , m iasto liczące 30000 m ieszkańców , po zniesieniu w ałów fortecznych ujrzało się w koniecz­

ności w y p rac o w an ia p lan u regulacyi m ia s ta , a gdy się okazało, że użycie w ty m celu m ap k a ta stra ln y c h z r. 1848, z pow odu ich niedokładności i błędów je st n iem o żeb n e, w niosło przez k ra jo w ą D yrekcyę sk arb u , do M inisterstw a s k a rb u , w m arcu 1888 p odanie o za­

rządzenie now ego p o m iaru m iasta. M inisterstw o, w czer­

w cu tegoż r o k u , dało odpow iedź, że gotow em je s t w y k o n ać ta k i p o m ia r n a podstaw ie in stru k cy i z ro k u 1887 pod n astęp u jącem i w a r u n k a m i: G m in a m iasta S a lcb u rg a zobow iąże się daw ać w każdym dniu r o ­ b o ty pom iarow ej po 4 ro b o tn ik ó w ; d ostarczyć lokalu n a bióro dla g e o m e tr y ; m atery ałó w p om iarow ych ja- k o t o : sygnałów , ty k , palików etc. i przyczynić się do kosztó w dyet u rzęd n ik a p o m iaro w eg o k w o tą 1200 Zła.

W zam ian za to G m in a S alcb u rg a o trz y m a bez­

p łatn ie litograficzny o d d ru k p lan u n a trw ały m p a p ie ­ rze w podziałce 1: 1 2 5 0; cały o ry g in aln y o p e ra t p o ­ m iaro w y w raz z p ro to k ó łem p arcel udzielonym zo sta ­ nie g m inie n a p rzeciąg 6 ty g o d n i, aby dla siebie k o ­ pie i odpisy sporządzić m o g ła ; w szystkie p u n k ta sieci try g o n o m etry czn ej i polygonow ej zo stan ą co do w y­

sokości o z n a c z o n e, aby do nich szczegółow ą niw ela- cyę m ia sta n aw iązać m ożna.

G m in a S alc b u rg a zgodziła się jeszcze tegoż sa-

Artystyczne podróże do Włoch.*)

P S * ||||ta lia była i je s t obiecaną ziem ią sz tu k i; dziś p f i g f f zap ew n e w cokolw iek innem znaczeniu, aniżeli i S j I i J niegdyś. N iegdyś m a ła sto su n k o w o g a rs tk a e u ro p ejsk ich a rty stó w dążyła pod w łoskie niebo dla s tu d y ó w ; ale m o ż n a po w ie d z ieć , że nie było a rtysty, k tó re g o p o b y t w e W ło sze ch nie byłby się odbił zna- cznem i w pływ am i n a postęp ie lub w ogóle c h a rak te rze a r ty z m u , w ja k im p raco w ał z pow o łan ia. Z obcych k rajó w p rz y p o m in a m y tylko p rz em ia n ę w n id erlan d z­

kiej sztuce w końcu X V I s tu le c ia , w y w o łan ą p o d ró ­ żam i a rty stó w za Alpy. Z naszych ojczystych sto su n ­ ków , z n a n ą je s t zap ew n e p o stać a rc h ite k ta X V III

*) Piszący zużytkow ał w niniejszym artykule własne wspom­

nienia z podróży odbytej do W łoch w r. 18811883, korzysta­

jąc nadto z cennych spostrzeżeń prof. Jens W eile z Uniwersy­

tetu w P iz ie , podanych w krótkiem streszczeniu jego odczytu w Berlińskiem Tow arzystw ie Architektów.

w iek u , — W a w rz y ń c a G u c ew icza, k tó ry p rze b u d o ­ w ując W ile ń sk ą k a ted rę i biskupi p ałac w W e rk a c h , zu żytkow ał w pływ y, w yw iezione z Italii itd.

P ra w d a , że niegdyś arty ści zastaw ali we W łoszech żyw ą działalność arty sty c z n ą i niejako pod jej skrzy­

dłam i k orzystali z dzieł poprzednich m istrzów . Ale z drugiej stro n y , •—• sa m a w y p raw a do W ło c h m ie­

w a ła dla nich w iększe z a d a n ia ; studya, o d byw ane w e W ło szech były ścislem i stu d y am i p rak ty czn eg o zaw o­

du. A rtyści nie szli ta m luźnie i s a m o p a s , ja k dzisiaj, lecz w stępow ali najczęściej do czynnej p racy i n au k i w g ło śn y ch praco w n ia ch .

T ru d n o ść w y p raw y i k o sz ta d o sta n ia się pod w ło­

skie niebo, nie pozw alały ad ep to m sztuki m arn o w ać d rogiego c z a s u , lekcew ażyć p rz e d się w z ięc ia , k tó re m iało ro z strzy g ać o całej przyszłości. W id o k i u jrzen ia Italii po raz drugi nie n a stręcz ały się ta k łatw o !

D ziś inaczej. D zisiejsze W ło ch y są b a rd z ie j, a n i­

żeli p rzed w ie k a m i, niew y czerp an y m spichrzem a rty ­ stycznych sk arb ó w , n ag ro m a d zo n y ch przez tysiącolecia.

D ziś nie p o trz e b a ich odgrzebyw ać po pry w atn y ch k ą ta c h ; dziś m iejsce każdego dzieła sztuki w ia d o m e ; b a , — każde dzieło je s t s k a ta lo g o w a n e , o pisane i oce-

(7)

3

m ego m iesiąca n a p o d an e przez R ząd w a ru n k i i od ro k u 1888 p o m iar je s t w to k u ku w ielkiem u zad o w o ­ leniu gm iny.

W G racu poruszył sp raw ę now ego p o m ia ru m ia­

s ta tam tejsz y Sąd k rajow y w m em oryale w y sto so w a­

nym do R ad y m iejsk iej, w k tó ry m z w raca uw agę n a n ied o statk i m apy k a ta stra ln e j i n a korzyści jak ieb y d la ludności w ypłynęły z w y k o n an ia now ego p o m iaru . R a d a m iejsk a przyjęła bardzo życzliwie m yśl Sądu k rajo w eg o i w dała się z M inisterstw em sk a rb u w per- trak tacy e-

P o n ie w aż pokazało się , że k o szta p o m ia ru m ia­

s ta ta k w ielkiego ja k G rac, będą bard zo znaczne, bo około 60000 Zla. w ynosić m uszą, p rzeto ab y R ządow i ułatw ić z a d a n ie , a dla siebie przyspieszyć spraw ę, zdecydow ano w G r a c u , że R a d a m iejska przyczyni się do p o k ry cia kosztów su m ą 4000 Z ła ., m iejska k a sa O szczędności da ze sw ego funduszu rezerw ow ego sum ę 3000 Zla., zaś k ra jo w a sty ry jsk a k a sa O szczę­

dności ofiaruje ze swej stro n y k w otę 3000 Zła., czyli że G rac dopom oże do p o m iaru g o tó w k ą 10000 Zla.

M inisterstw o sk arb u w m arcu 1890 ro k u ośw iadczyło, że gotow em je st przyjąć propozycye m iasta i z a rz ą ­ dzić now y p o m iar jeśli m iasto G rac d a skarbow i o biecane 10000 Zla. w 5-ciu ró w n y ch rocznych ra ta c h , m a te ry a ły p o m ia ro w e , bióro dla u rzędników p o m ia­

row ych i p o m ocników p o trz e b n y c h , podobnie ja k w S alcb u rg u . N a to m ia st o trzy m a G ra c : 10 egzem pla­

rzy drukow anej litograficznie m ap y n a trw ały m p a ­ pierze, w podziałce 1 : 6 2 5; o p e ra t p o m ia ro w y i p ro ­ tokół p arcel do uży tk u n a dw a m iesiące dla porobie-

nione. D ziś a rty s ta p o trzeb u je m ieć tylko podstaw y do m ąd reg o w y b o ru — i — stu d y o w a ć; ta k a sa m o ­ dzielna p raca, byle tylko g ru n to w n ą i o p a rta n a p rzy ­ g o to w an iu , więcej m u m oże oddać u s łu g i, aniżeli w stęp o w an ie do pracow ni obecnych m istrzów w łoskich.

Ł a tw o ść odbycia podróży do W łoch i k o szta takiej przejażdżki są dziś rz e c z ą , o której praw ie nie w arto m ó w ić , — w p o ró w n an iu ze s to s u n k a m i, jak ie były niegdyś, choćbyśm y n a w e t u w zg lęd n ili, że pieniądz m iał daw niej w iększą w arto ść. D zisiejsze, czynne a r ­ tysty czn ie pokolenie W ło c h , stoi w obec sk arb ó w d a ­ w nej sztuki nieledw ie z tern sam em u c z u c ie m , co każdy a rty s ta z in n y ch stro n św iata, ta k , że W ło c h y m ają dziś dla w szystkich je d n ak ie znaczenie. T y lk o n iestety nie w szyscy u m ieją dziś k o rzy stać z ich s k a r­

bów w te n sam sp o só b , ja k daw niej.

C orocznie setki a rty stó w w szelkiego zaw odu udają się przez Alpy do Italii dla k o ń czen ia studyów i zbo- g a c e n ia arty sty czn y ch pojęć uro k iem p ięk n a. P o c z ą t­

k u ją cy zaledw ie a rty s ta żywi ju ż afek to w an ą tęsk n o tę za W ło c h am i. W m iarę p o stęp u w sztuce m arzy co­

raz goręcej o tej ziem i obiecanej synom A pollina i żyw i p rz e k o n a n ie , że byle ujrzał I ta lię , zacznie być

n ia kopii i o d p isó w ; oznaczenie w ysokości w szystkich p u n k tó w try g o n o m etry czn ej i polygonow ej sieci; in- terw en cy ą u rzędników p o m iaro w y ch w razie gdyby gm in a p e rtra k to w a ła z sąsiedniem i g m in am i o zm ianę gran ic sw oich. P o m ia r m a p o trw ać 6 lat. G dy R a d a m. w lipcu 1890 n a p o d an e w a ru n k i zgodziła się, M inisterstw o sk a rb u w p o rozum ieniu z M inisterstw em spraw iedliw ości, w październiku 1890 p o m ia r G racu zadecydow ało i ten że rozpocznie się w m aju bieżącego roku.

P odobnie p o stąp iły gm iny P ilzn a i P o l i ; p o d o b ­ n i e m o ż e i p o w i n i e n K r a k ó w p o s t ą p i ć , i są ­ dzimy, że Ś w ietn a R a d a m iasta rozw ażyw szy isto tn ą potrzeb ę now ego p o m ia ru i korzyści ja k ieb y z niego ta k dla R ep rezen tac y i G m iny ja k o te ż dla ogółu m iesz­

k ań có w m ia sta w ynikły, zgłosi się za p ośrednictw em krajow ej D yrekcyi S k arb u do M inisterstw a S k arb u z żądaniem now ego p o m ia ru m ia s ta ; zw róci tam że z zap y tan iem jak ą. su m ą m iałab y się do kosztów p o ­ m iaru i w y k o n a n ia m ap y n a skalę 1: 625 przyczynić i co w zam ian o trzy m ać m oże.

G m in a n asza nie je s t b o g a tą ; oszczędność je s t jej o b o w ią z k ie m ; to też JE k sc . P a n M inister sk a rb u D r.

D u n a je w s k i, z p ew nością uw zględnić zechce położe­

nie G m iny i ograniczy w y m ag a n ia W y so k ieg o R ządu, do m ożliw ego m inim um — jeśli o to R ep re z e n tac y a g m iny przez u m y śln ą d e p u tacy ą poprosi.

P oruszyliśm y sp raw ę w ażn ą i dońiosłego dla m ia­

sta znaczenia w n a d z ie i, że Ś w ietn a R a d a m iasta, przez przy p ro w ad zen ie do sk u tk u now ego p o m iaru ,

praw dziw ie sa m o d z ie ln y m , o ry g in a ln y m , — zgoła w ielkim a rty stą . In n y m się z d a je , że po pow rocie z w łoskiej k rain y , d o pom ogą św iatu do now ego p a ­ trz e n ia n a rzeczy a rty z m u ; że rz u c ą pęk niebyw ałego św iatła n a rozw ój daw nej w łoskiej sztuki i jej e u ro ­ pejskie oddziaływ ania.

W ięc jed n i ciułają grosz z uszczerbkiem sił fizy­

cznych , aby kosztem w łasnej kieszeni zobaczyć w ło­

skie sk a rb y ; drudzy, zdolniejsi i szczęśliw si, doznają, w tym celu pom ocy p a ń s tw a ; jeszcze in n i, bardziej szczęśliw i, a tak ich byw a pospolicie n a jm n ie j, — cieszą się m a te ry a ln ą p o m o cą m ecen asó w i p ro te k to ­ rów rozw ijających się zdolności. W szy scy ro z p o rz ą ­ dzają zazw yczaj w ygórow anym e n tu z y a z m em , zam iast się b rać do rzeczy z g ru n to w n e m ciepłem pow ażnego i seryo pojętego zadania.

P o d ró ż o dbyw a się najczęściej po skończeniu s tu ­ dyów n a ojczystych lub zag ran iczn y ch U n iw ersy tetach , P o litech n ik ach lub A kadem iach dla sztuki. A rty sta przedsiębierze ją zatem w c h w ili, kiedy świeże p o rz u ­ cenie szkolnego ry g o ru i sy stem u czyni w praw dzie um ysł le k s z y m , ale zan ad to g o rączkow ym . W pływ udzielonej w iedzy nie został jeszcze p rzetraw io n y m

(8)

zechce dać dow ód troskliw ości i dbałości o dobro s ta ­ reg o naszego grodu.

Drogi w odne w Rossyi

, ^ i

rozgałęzien ie i sp la w n o sc ty c h ż e , ruch na n ich i ad m inistracya.

Odczyt lniany na pełnein zgromadzeniu dn. 8 listopada 181)0 r.

Towarzystwa Inżynierów i Architektów w W iedniu, przez p. A.

0 e 1 w e i n a e. k. Profesora i starszego Inspektora.

-O--- Hydrografia.

europejska granicząca od północy i wschodu z m orzam i: Białem i B altyckiem , od południa z Czarnem i Kaspijskiem i Azowskiem ma po­

wierzchni około 5 .576,000 km.2 (Europa ma wyjąwszy Istadię powierzchni 9.7 1 0 ,0 0 0 k in .2)

Ta niezmierna przestrzeli oparta od strony Szwecyi i Norwegii o stoki gór Skandynaw skich, od wschodu U ralskich, od południa i południo-w schodu Kaukazkicli to jest gór Tauryckich i o kończyny K arpat a pochylona ku przestrzeniom m orskim , przedstaw ia ogrom ną płasz­

czyznę w klęsłą z m ałem i wywyższeniami.

Najwyższy punkt wziniankowej przestrzeni (351 m.

nad pow. m. Czarnego) znajduje się w kraju t. zw. W ał- dajskich gór, które pod m ianem : „m ontes alani‘: za czasów Ptolom eusza znane były. Pow ierzchnie te są po­

chylone ku morzom w różnych kierunkach a ich w głę-

ani sh arto w an y m . N abyte teo rety czn e w ykształcenie nie m iało jeszcze rzetelnej s p o so b n o śc i, zetk n ąć się i zetrzeć z p rak ty czn y m św iatem sz tu k i, ab y się a r ­ ty sta w y traw ił należycie w św iadom ości zad ań i celów rzeczyw istego życia. Inaczej się p a trzy n a życie i s z tu ­ kę po kilku la tac h zaw odow ego m ozołu — a inaczej, gdy się je obejm uje ram io n am i n ieskażonego zapału.

W takiej duszy, m łodocianej pod w zględem zaw o d o ­ w ego w y k s z ta łc e n ia , pow inien się n ajp rzó d o stać i osiąść zbytni anim u sz idealistyczny, ażeby Strącił n a jej dnie p ie rw ia s tk i, p o trz eb n e dla p rak ty czn eg o p o ­ g ląd u n a św iat i je g o sto su n k i.

Z achodzi też p y tan ie, bard zo w ażne, czy podróże naszych arty stó w , o d byw ane do W ło c h dla studyów , sp ełn iają swój c e l, czy są w szczegółach błędne, czy też p rzed sięb ran e z g ru n tu fałszyw ie ?

W ogólności przeb ieg podróży te g o ro d zaju byw a n astęp u jący . A rty sta w yjeżdża do W ło c h najczęściej w P aźd ziern ik u i dąży do R z y m u , ja k o do głów nego c e lu , poniew aż ro z p o rz ą d za zazw yczaj za n a d to k ró t­

kim czasem , i kieruje się tra d y c y jn ą o p in ią tego m ia ­ sta . W R zym ie p rze p ęd za zim ę. Nie zn ając ję z y k a i nie m ając żadnego poglądu n a w io sk ą literatu rę

hienia tworzą wraz z m nóstwem dopływów następujące dorzecza:

1-o. Dorzecze m órz: L o d o w a t e g o i B i a ł e g o , do których wpadają rz e k i: Peezora, Mezer. Dzwina i Onega.

2-do. Dorzecze morza B a ł t y c k i e g o dzielące się na dwie części:

a) P ó ł n o c n e d o r z e c z e nazwane przestrzenią wiel­

kich jezior, na której znajduje się je z io ro : Pejpus połą­

czone rzeką N arow ą z zatoką Finlandzką, jezioro: Ilm en, O nega, Ladoga połączone ze sobą r z . : W ołchów, Swir i N ew ą płynącą pod Petersburgiem i wpadającą do za­

toki Finlandzkiej.

b) Z a c h o d n i e d o r z e c z e do którego należy Dźwina i N iem en, a tylko w części swego biegu W isła, bo do granicy pruskiej.

Najważniejsze przypływ y do zachodniej Dźwiuy są od rzek : Meszy, Owszy, Kaspli i Ulli; do N iem na z rzek:

Szczary, Swisłocza i W ilii; do W isły z zachodniego Bugu i N arw i.

3-o. Dorzecze C z a r n e g o i A z o w s k i e g o morza z D n iep rem , D onem , P rutem , D niestrem , południow ym Bugiem i Kaukazkiemi rz e k a m i: Kubań i Rion.

Znaczniejsze rzeki wpadające do Dniepru s ą : Sosna, Choper i Medwiedica.

4-o. Dorzecze m o r z a K a s p i j s k i e g o zawiera w so­

bie największą rzekę, w Europie, W ołgę, a ważniejsze do niej wpadające s ą : Tw erca, M ołoga, Szeksna, Kama z W iatką, Czasowąja i Biełaja, Oka i Moskwa, Kljasma i Moksza, Sura i Swijaga. Do tego samego dorzecza należą Kaukazkie rzeki: T u rek , Sulak, K ura (Cyrus) i A ras (A rasas).

a rc h e o lo g ic z n ą , czerpie w szelką r a d ę , — bo ju ż nie chcem y pow iedzieć — w ie d z ę , — ze sław nego B ae- d eck era lub G sel-F elsa. Z m uszony ła m a ć się z obcą sobie m o w ą , w chodzi w styczność z m ieszkańcam i k raju tylko w o stateczn y ch ra z a c h i to w rzeczach najpow ierzchow niejszej n a tu ry . S am przed so b ą u s p ra ­ w iedliw ia tak ie p ostępow anie, ro zu m u jąc, że kraj i lu ­ dzie nie są godni tru d u bliższego p o zn an ia, bo św iat daw niejszej sztuki, nie zostaje dziś z niem i w żadnym isto tn y m z w iązk u ; je g o stu d y a m a ją n a celu sztukę, nie to p o g rafię lub etnologię i etnografię. A rty sta w t a ­ kich w a ru n k a c h nie je s t p raw ie w s ta n ie , ułożyć so ­ bie ścisłego p ro g ra m u studyów . D zieła sztuki w yw ie­

ra ją n a nim przem oc, sz arp ią nim n a w szystkie stro n y , sp raw iają nieledw ie chaos w je g o duszy. D zieje się ta k zw łaszcza w tedy, gdy m nogość dziel sztuki i sp o ­ tę g o w a n a siła ciekaw ości, zm ierzy się z o d ro b in ą czasu, ja k ą a rty sta czuje w ydzieloną n a stu d y a — w e w ła­

snej kieszeni.

Z tąd też g łó w n ą rzeczą staje się dla a rty sty c e l : z o b a c z e n ia , o ile m ożności, ja k najw ięcej w obrębie sk ro m n e g o te rm in u . D ziała w ięc n a tu ra ln ie z p ośpie­

chem , przedsiębierze w szystko gorączkow o czyli bez

(9)

5

Dzięki rozległości tyci) licznych dorzeczy m ogą prawie wszystkie okolice Kossyi europejskiej użytkować z natu­

ralnych dróg w odnych, których ogólna długość wynosi 85,0 0 0 km.

Sztuczne drogi wodne.

D r o g i te, to je st k a n a ł y , rzeki tak uregulowane, aby były spław nem i, m ają długości około 6000 km. ; z tego wypada na sztuczne kanały 2150 km. a reszta na kanalizowane rzeki.

S z t u c z n e d r o g i r o s s y j s k i e można na dwie grupy podzielić:

A . W s c h o d n i a g r u p a , której drogi wodne łączą morze Bałtyckie i Białe z m. Kaspijskiem. N ajw ażniej­

szym z tych połączeń je s t: W ołgi z N ew ą (la belle).

Do połączenia spław nego tych dwóch rzek istnieją trzy rozmaite drogi wodne (system e fluviaux):

l-o . D r o g a w o d n a s y s t e m u „ M a r y j s k i e g o “, której początkiem je st miasto Rybiusk nad W ołgą. Sa to kanały okrążające jeziora: L adogę, Onegę i Białe (dł. 0 0 4 '9 5 km.). Onega je st połączoną z Białem rze­

kami W ytegrą i Kowszą i końcowym kanałem (144 km .) Między jezioram i Onegą i Ladogą tworzy połączenie spła- wne, r z . : S w ir; Ladogę z morzem Baltyckiem łączy spław na N e w a ; Białe jezioro zaś z W ołgą rz. Szeksna.

razem w długości 700.85 km. Żegluga odbywa się n i e przez jeziora, lecz boeznemi kanałam i powyżej wztuian- kowanemi.

Rz. Szeksna je st odnogą W ołgi i nie je st dotąd ka- nalizowaną. Spadek jej wynosi na 483 km. tylko 3 4 '6 m.

a żegluga cierpi dotąd przez sprzeczne prądy pojawiające

się w długości 96 km. w środkowej części powyższej długości. Jeden holownik (Schlepper) o 1 0 0 — 120 koni siły mogący ciągnąć pod wodę 4 — 5 łodzi, wyciąga ledwo jedną. K anał boczny naokoło Białego jeziora (67 km. wykonany w r. 1846) je st 2 18 m. głęboki, w g ó r­

nych krawędziach 17 m. §zer. i ma trzy szluzy.

Rzeka Kowża ma dwie "szluzy służące do usunięcia większych miejscowych spadków. Między Kowżą a W y ­ tegrą istnieje M aryjski kanał w y k o p an y w latach 1882 do 1886 r. a bierze początek z jeziora „M atko" i ma także dwie szluzy. Rz. W ytegrę skanalizowano 24-m a szluzami. K anał okalający Onegę (67 km .) b y ł zaczęty 1820 r. a skończony 1851. Rz. Sw ir (213 km .) sprawia dla żeglugi, przez sprzeczne prądy na długości 45 km., wiele trudności.

Stare kanały zbudowane za panowania cara Piotra I.

i A leksandra I. wzdłuż Ładogi zostały opuszczone ; w r.

zaś 1863 do 1883 zbudowano od Świru do Newy (168 km .) nowy kanał nazwany A leksander II. i II I . P rze­

ciętne obciążenie łodzi wynosi 328 ton. Szluzy m ają długości 4 2 '6 7 m. a szerokości 8*53 m. Głębokość za­

nurzenia dochodzi do P 4 2 m.

Ogólna długość tej drogi wodnej od W ołgi do morza Bałtyckiego (system u M aryjskiego) wynosi 1150 kin., z których 67 5 '3 km. są sztucznymi przewodami. D roga to doszła obecnie do możliwej granicy swej użyteczności.

Ponieważ się przekonano, że ta droga nie tylko dla przewozu z dorzecza W ołgi, ale z powodu taniości tegoż przewozu i z roku na rok zwiększającego się ruchu to­

warowego z Syberyi i Uralu, m a nadzwyczajną wartość, postanow ił rząd rossyjski powiększyć obrot tow arów przez

należytej g ru n to w n o ści. O w oce z ta k ic h studyów b yw ają sm u tn e. A rty sta widzi w praw dzie praw ie w szy stk o ; ale w istocie nie doznaje trw ały ch w ra ­ żeń , tylko ich chw ilow ych skutków ' t. j. unosi się w doryw czem i p rzesad n em u z n a n iu , albo też w ydaje rów nie pow ierzch o w n y w yrok p o tęp ien ia.

T y m czasem a rty śc ie , o d b y w ającem u p odróż dla studyów', p ow inno chodzić o trw ałe w rażen ia ; dla jeg o zaw odu w p rak ty czn em życiu są p o trzeb n e przede- w szystkiem trw ale w sp o m n ien ia. P ierw sze k szta łcą um ysł i ro zw ijają zm ysł p ię k n a ; drugie odśw ieżają w rażenie i m o g ą być zużytkow ane ja k o m otyw a.

N iestety i pod ty m w zględem dzisiejszy sposób p o d ró ż o w an ia dla studyów , p o zo staw ia n a d e r w iele do ży cze n ia; nie tylko ze stro n y arty stó w , ale i ze s tro n y dzisiejszego arty sty c zn eg o w'ychow'ania. Nie d a r­

m o też w e W ło szech w y raża ją się szyderczo o stu- dyow ej p racy artystów '-przybyszów r, m ów iąc z n a c is­

kiem i u śm ie c h e m , że »architekci sz k icu ją« , a »ma- larze odśw ieżają sw ą p a le tę «. N ie dotyczy to jedynie rzeźbiarzy, którzy m o g ą tylko albo nic nie robić, albo p rac o w a ć bezp o śred n io w glinie lub gipsie. Ale in n a rzecz z ta m ty m i; bo w znacznej części m a la rz , a zw ła­

szcza arch itek t, je s t w czasie studyow ej p odróży o g ra ­ niczony isto tn ie n a szkicow anie. Zależy tylko od tego, co się szkicuje i ja k się szk icu je, gdyż je d n o szkico- cow anie nie ró w n e d rugiem u. Je st m iędzy niem i ró ż ­ n ica b ard zo w ielka, — p raw ie ta k a , ja k m iędzy s m a ­ ro w an iem , a zwięzłem i la p id a rn e m , ale w iernem i ja sn e m w y rażan iem m yśli. S zybkość ro b o ty szkico­

w a n ia leży w praw dzie w n a tu rz e p rzedm iotu, zw łaszcza u a rty sty , k tó ry w k ró tk im czasie p rag n ie w yw ieść ze so b ą w iele trw ały ch w sp o m n ień . Ale szybkość nie p o w in n a być g łó w n ą rz e c z ą ; szkicujący pow inien się k iero w ać z a d a n ie m , p rzy w iązan em do każdego szkicu, k tó reg o celem je s t oddać ch a ra k te ry sty c z n e zn a m io n a dzieła sztuki w iększą lub m niejszą ilością kresek.

W sz a k ż e tej sztuki arty śc i dzisiejsi, z m ałem i w y­

ją tk a m i, nie zw ykli p o siadać. D lac zeg o ? -—- bo jej się trz e b a n auczyć w s z k o le , a nasze szkoły nie u m ieją się przyczyniać do jej w yćw iczenia. Zdolniejsi adepci sztuki p o trafią jej n ab y ć i bez n a u czy ciela; ale w ucz­

n iach m niejszego ta le n tu należy j ą kształcić gorliw ie, bo o n a w p ra k ty czn y m zaw odzie je s t nieocenionym s k a r b e m , — n a rz e c z e m , k tó rem się osobistość arty -

(10)

6

nią prowadzonych do 2.000,000 ton na rok i ma zam iar te drogi wodne system u M aryjskiego przebudować dla statków krążących po W ołdze a m ających 6 4 -0 m. dług.

9 '6 m. szer. i 1 '7 8 m. głębokości zanurzenia. .Jedno­

cześnie zamierza rząd, rz. Szeksnę i Sw ir w miejscach, gdzie są szkodliwe prądy, kanalizować a na przebudo­

wania i napraw y, udzielił kredytu 35.0 0 0 ,0 0 0 franków.

Szluzy otrzym ałyby natenczas większą szerokość jak kanały niemieckie obecnie w budowli będące; statki mo­

g łyby przyjmować ciężar większy ja k 500 t.

2-o. .D r o g i w o d n e s y s t e m u T i e h w i ń s k i e g o . Ten system służy, jak system M a ry jsk i, do połączenia krótszą drogą m. Kaspijskiego z Baltyckiem.

Począwszy od W ołgi odbywa się żegluga rzekam i:

M ołogą, Czagodoszczą, G uruniem , jeziorem Woliskiein, rzeką i jeziorem Somiuką, nareszcie rzeką W ołczyna aż do końcowej przestrzeni. Cała ta długość wynosi 4 7 3 '2 km. K anał do jeziora K rupińskiego i następujący po nim do jeziora Lebedyńskiego, w dalszym zaś ciągu to samo jezioro i część rzeki Tichw inki tworzą na d łu ­ gości 6 '7 5 km. końcową przestrzeń spław nego prze­

wodu. Począwszy od tego punktu ciągnie się droga wo­

d n a , rzeką Tichw inką i Siasem , kanałem okalającym, a do rz. Sias należącym , aż do rz. W ołchow y, która uchodzi do jeziora Ładogi. Przew ód ten ma 2 7 0 '3 km.

cała zaś długość drogi wodnej wynosi 7 5 0 3 km., z k tó ­ ry ch przypada 2 4 1 7 1 km. na sztuczne kanały. Szluz

je st 62, a końcowa górna przestrzeń wznosi się 173 3 m.

nad pow ierzchnię■ wody Tjadogi i 6 6 ’9 m. nad ujściem

M ołogi i W ołgi. (O. d. n .j

N O T A T K I T E C H N I C Z N E .

0 jednej z przyczyn explozyi gazu.

Z powodu wy­

padku, jaki zaszedł w Muzeum przem ysłowem M agden- burskiem, kustosz takowego L. Clericus pisze w czaso­

piśmie „ P allas11, co następuje: Zdaje się być rzeczą j a ­ sną ja k na dłoni, że zewnętrzna rękojm ia jak ą je st „ku- re k “ zamykający przewód rurowy, ma wskazywać swym kierunkiem , czy zamknięcie je st uskutecznione, czy nie.

P rzy rurach, napełnionych zwyczajnymi płynam i chodzi 0 to oczywiście mniej, czy kierunek kurka i kierunek przewodu w kulce zamykającej zgadzają się ze sobą zu­

pełnie, bo wyciekanie płynu z wodociągu lub z sam o­

w ara samo bywa zazwyczaj w skazów ką, że nie wszy­

stko je st w porządku. Tylko przy wodociągach m ogą powstać wielkie nieprzyjemności, m arnotraw stwo wody 1 szkody wskutek odstąpienia od zwyczajnego ustawienia kurka. A le rzecz się ma całkiem inaczej i powstaje w iel­

kie niebezpieczeństwo dla własności, zdrowia i życia mieszkańców domu, jeżeli w jego obrębie są przeprow a­

dzone ru ry z ciałam i lotnemi. n. p. ru ry gazowe i urzą­

dzenie do zamykania przewodów nie jest jednolite i nie takie, żeby samo spojrzenie i uczucie bez wszelkich dal­

szych okoliczności w ystarczały do przekonania się, że dotycząca ru ra je st należycie zamknięta. A dziwnym spo-

sty p o ro zu m iew a z w ła sn ą fa n ta zy ą lub z dziełam i dru g ieg o m istrza.

P ra w d a , że ta k a n a u k a w y m a g a , a b y sam m istrz- nauczyciel w ładał tą sz tu k ą w sposób zach ęcający , liczył się należycie z in dyw idualnością sw oich uczniów i od d an y był rzeczy nie tylko głow ą ale i sercem . L ec z p ra w d ą je s t tak że, że sztuki »pow iedzenia wiele«, niew ielką ilością k re se k , nie m o żn a tra k to w a ć bez s y s te m u , nie m o żn a b ag atelizow ać. D o b ry szkic, jeżeli m a b y ć , ja k słusznie pow iedział prof. Je n s W eile z Pizy, — »przysłow iem w s z tu c e «, m usi poleg ać n a su m ien n em p rz e stu d y o w a n iu szkicow anego p rzed m io tu . K ażdy szkic je s t w g ru n cie rzeczy ow ocem czynności

» stylizow ania «.

A rty stą p odróżujący po W ło sz ech m usi w ięc znać sztu k ę szkicow ania w y b o rn ie ; bez jej znajom ości niech się nie ru s z a z d o m u , zanim go kilka la t p ra k ty c z ­ n ego zaw o d u nie usp o so b i lepiej do k o rz y sta n ia ze sk a rb ó w sztuki.

B rak o w i g ru n to w n e j biegłości w szkicow aniu m o ­ ż n a zaradzić w sposób zad aw a lający tylko przez zm ianę dotychczasow ej n au k i arty sty c zn ej. D ziś o b a rc z a się uczniów w czasie studyów zbytecznym ciężarem n a u ­ k ow ego m a te ry a łu , ta k , że p ra w ie n iep o d o b n a m yśleć o je g o w łaściw em p rzetraw ien iu . M ało się zaś rozw ija zasadnicze a p ra k ty c z n e p o d staw y a rty z m u tj. w p raw ę w użyciu sztu k i ry so w a n ia i sty liz o w a n ia , chociaż t a ­ kow e są przecież języ k iem każdego a rty sty cz n eg o za­

w odu. P rz e ła d o w a n a głow a nie m oże działać zgodnie z rę k ą , której nie w ypo sażo n o odpow iednią tech n iczn ą biegłością.

Atoli rów nie n ied o stateczn em byw a zazw yczaj także ogólne p rzy g o to w an ie a rty stó w do p o d ró ż y ; o n o też je s t je d n ą z p rz y c z y n , że często m łodzi adepci p rz y ­ n o szą ze so b ą z za Alp ta k n ie z n a c zn ą trw a łą korzyść.

A rty sta, w y b ierający się w podróż do W ło c h dla s tu ­ dyów , w inien się zap o zn ać przedew szystkiem z k rajem i lu d źm i, k tó ry ch w iekow ą p ra cę arty sty c z n ą m a s tu ­ dyow ać. P rzecież każdy u tw ó r sztuki je s t ow ocem odręb n o ści n a ro d u i w y m a g a , żeby go oglądać i o ce­

niać ze sta n o w isk a zu pełnego zro zu m ien ia k raju . Myl- nem je s t m n ie m a n ie , ja k o b y m iędzy dzisiejszą Ita lią i jej lu d n o ś c ią , a dziełam i daw nej s z tu k i, nie istniał zw iązek. O w szem ; w y razem ścisłego sto su n k u m iędzy niem i je s t nie ty lk o c h a ra k te r n a ro d u , k tó ry p rzetrw ał, i nie ty lk o d u m a ze św ietnej p rz e s z ło ś c i, k tó ra żyje i działa b e z u sta n n ie , ja k o te m p rzek o n u ją k o n se r­

w ato rsk ie u sta w y p a ń stw a . D obitniejszym w y razem je s t ciągłość h isto ry czn eg o rozw oju i sp o só b , w ja k i dzisiejsza p o w szech n a cyw ilizacya o d d ziaływ a n a k raj pod w pływ em ow ej św ietnej przeszłości *). (Dok. nast.).

J a n W dowiszewslti.

*) Piszący mial sposobność przekonać się o tem przy oka- zyi wystawy planów konkursowych na pom nik dla króla W ik ­ to ra Em anuela, którą oglądał w Rzymie w r. 1882.

(11)

sobem przy ru rach gazowych dzieje się to w ostatnich czasach często : nie ma mowy o te rn , żeby kierunek kurka wskazywał jednolicie porządne zamknięcie prze­

wodów. Ezplozya gazu w now ych przestrzeniach naszego M uzeum , która m ogła zresztą powstać także prawdopo­

dobnie z innego powodu, naprowadziła mnie na dokład­

niejsze zbadanie nowych urządzeń gazow ych, przyczem zrobiłem form alnie przerażające spostrzeżenie, że z je d e­

nastu płomieni gazowych w tych przestrzeniach, sześć g aśn ie , gdy się kurek ustawi poprzecznie do przewodu, pięć zaś in n y c h , gdy się kurek ustaw i przeciwnie a mianowicie dlatego, że tu przewód przez kurkowe zam­

knięcie ma w łaśnie wręcz przeciwny kierunek, aniżeli zewnętrzna rękojm a. Gazowy technik Zakładu, którem u w ytknąłem ten stan rzeczy, ruszał przytem ramionami i oświadczył, że przewodów gazowych dostarczają różne fabryki; jednej podoba się. wykonywać zamknięcia tak, drugiej ow ak, a w łaśnie wszystkie pięć wspom nianych ram ion gazonośnych z zamknięciem fałszy w em — zostały nowo wstawione.

W M uzeum rzecz się ma tak. W pierwszym rzędzie m ają do czynienia z kurkam i: ja, — woźny Towarzystwa, stróż Zakładu i jego żona. Te cztery osoby m ogą i m u­

szą sobie wbić w głow ę stan rzeczy i z ich strony nie nastąpi przemienienie kurków. A le w zastępstwie ostat­

niej pary m ałżeńskiej, może nieraz jakaś stara kobieta, matka jednego z małżonków, albo po latach jedno z ich dorastających dzieci mieć do czynienia z przewodami gazu; może się dalej zdarzyć, — jak to miało miejsce nader często w starym lokalu, — że je d e n z członków Stowarzyszenia z końcem bibliotecznego wieczoru, je st mi pomocnym w najlepszym zam iarze, przy gaszeniu płom ieni na wyjściu — i po wygaśnięciu jednego lub dru g ieg o , — już na pół lub całkiem w ciemności, wyobraża sobie, że kurek przekręcił, ponieważ go czuje w fałszywym kierunku — i przekręca go powtórnie.

Takie samo przeoczenie w7 najlepszym zamiarze można sobie wyobrazić naw et za dnia ze strony jednej z osób, zwiedzających M uzeum ; nikt z wtajem niczonych nie spostrzega tego, lokal się zam yka, gaz uchodzi i przy wejściu nazajutrz do zupełnie ciemnej przestrzeni ze św iatłem , •— powstaje druga explozya, daleko gorsza od pierwszej.

Podobne m ankam entu m ają panow ać, jak mówiono na posiedzeniu Tow arzystw a, gdy roztrząsałem moje spostrzeżenia, w kilku większych pracowniach i prze­

m ysłow ych Zakładach miasta M agdeburga. Będzie je można skonstatować w bardzo znacznej ilości, skoro się raz ogólną uw agę skieruje na ten tem at. Temi m anka­

m entam i będzie można wytłoinaezyć w ie le , jeżeli nie większą część tak częstych ostatniem i czasy explozyj gazowych. W ydaje się prawie rzeczą niepojętą, że do­

tychczas ani władze dozorujące, ani Tow arzystw a Ubez­

pieczeń od ognia, ani też publiczność, wystaw iona bezpo­

średnio na największe niebezpieczeństwa, nie troszczyły się bliżej o tę rzecz i nie zrobiły w dotyczącem miejscu przedstaw ień, aby fabrykom , wyrabiającym m ateryały do gazowych urządzeń, przepisano jednolitą norm ę na urządzanie kurków zamykających i wprowadzono ścisły nadzór co do skrupulatnego przeprowadzenia takiej normy.

Dobry kit na w yroby cynkowe,

szczególnie na or- nam enta przyrządza się z rozczynu szkła wodnego, szla­

mowanej kredy i pyłu cynkowego (Pusjera). Ta miesza­

nina przedstawia masę plastyczną, która po upływie 6— 8 godzin staje się nadzwyczaj tw ardą i daje się po­

lerować np. agatem . K it ten trzym a się też drzewa i kamienia. ( M eta ll-u n d EisenseU ung).

W handlu znajdująca się

niezniszczalna fa rb a me­

talow a

wyrobu G rafa T-Sp. w Berlinie je st mieszaniną grafitu i pokostu lnianego. N adaje się szczególnie na przedm ioty żelazne — pokryw a bardzo dobrze, w ytrzy­

muje w pływ y atm osferyczne, gorąco piecowe i opiera się działaniu kwasów i alkaliów7.

(B aierisches In d u strie u n d Grewerbeblatt).

Do wysuszania większych ilości drzewa

(np. desek etc.) urządził U u g ar 6 komór połączonych ze sobą (jak w piecach pierścieniowych Hoffm ana); ściany komór tych są ogrzane — toż samo i powietrze przeprowadzane przez komory. Robota idzie bez przerwy. Gorące powie- trze zabiera wilgoć w drodze przez komory i uchodzi wreszcie do komina. Przy tym sposobie suszenia wyzy­

skuje się ciepło doskonale i podwyższa tem peraturę w7 pojedynczych komorach zwolna; są to znaczne korzy­

ści. Koszta wysuszenia 1 m® drzewa wynoszą około 24 et. a. w.

Według podań

kom isyi francuskiej wydelegowanej do badania środków w ybuchowych używanych w7 kopal­

niach ze względu na gazy piorunujące — nie następuje zapalenie tych gazów jeżeli ciepłota wywiązana przy użyciu tych środków w ybuchowych wynosi mniej jak 2200° c. Zupełnie wykluczone je st zapalenie gdy cie­

płota wywiązana wynosi 1500— 1.600° c. Jako dobry okazał się azotan amonowy w połączeniu z żelatynowatą nitrogliceryną, a mianowicie 1 2—2 0 °/0 tejże przy robo­

cie we w y g ln , zaś 8 0 °/0 przy robocie w tw ardej skale.

—T—----

K R O N I K A B I E Ż Ą C Ą .

P ers o n alia. — Awans na kolei Karola Ludwika. Urzędnicy techniczni: Centralnym inspektorem 1 klasy został radca cos. Gocbol Karol. Starszymi inspektorami I klasy Rossig Antoni, Erdt Fryd. Star­

szymi inspektorami I i klasy Zawadil F ran c., Sckreder Józef, Monne Karol, Woyer Rudolf. Inspektorami I klasy Pollak J u z ., Lówbecr Samuel, Lendecke Otton, Briihl Zyg.. Borecki W ład., Heppo Kdw., Rafałowski Tytus. Inspektorem II klasy Preissler Wilhelm. Inspe­

ktorami III klasy Schwarz Maur., Storch Wacław, Rodler Willi., Schneider Józef. Starszymi inżynierami I klasy Gońezarozyk Jan, Jaworowski W ład., W allner Ferd., H ubner Jul. Starszymi inżynie­

rami II ki. Brodowicz Wład., Tshusi Karol. Starszymi inżynierami III kl. Baldini 'Anton, Brzeżany Miecz., Kohlhepp And., Pohlmann Emil, Terlecki Stefan, Sehiek Leopold, Weck Franc. Inżynierami I kl. Dydyński Leon, G raf Henryk. Inżynieram i II kl. Kruszelnicki B oi., Motylewski Z y g ., Schreiter Ignacy, Mises E m il, Markowski Jan, Steczkowski Lud. Inżynierami III kl. Korosteński Adolf, Stecz­

kowski J ó z ., Koturba Józef, Dąbrowski L u d ., G-rzymalski Piotr.

Inżynier-adjunktam i I kl. Mussil Bron., Teodorowiez Teodor, Plin- kiewicz Stan., Moczydłowski Ant., W oli Bern., Bailon Hugon, Bar- tak Józ., Kleber Reinig., Sojka S tan ., Łaba W iktor, Klein Józef, Mynarski W ład., Skulski Apol., Warzeszkiewicz Stan., Kofend Jan

(12)

8

Marie Prane., Hanke Filip. Inżynier-adjunktami III kl. Piechowicz Szym., Dzieślewski W al., Bolechowski Mieez., Zaehariasiewiez B o i, Stwiertnia Paw eł, Kuczkowski P e l., Pragłowski Aleks., Papce Stan.. Kleiner Henn., N agórzański Teodor, Bauck Pel., Janik J a ­ ros!'. Inżynier-adjunktami IV kl. Pelz Jan, Godfrejów Adolf, Jacy- szyn Stefan, Latejner A lfred, W roński W illib ., Haleezko Józef, Bieleń Antoni. Kolinan Stanisław. Mareiszewski Józef, Mikrut Jan, Stwiertnia Adolf, Schwarz Oswald, Ebenberger Maciej, Pawlikowski Lud., Nadaehowski Adam, Jachimowski Edm.. Zajączkowski Stan., Lempic i Jan, Furmankiewiez Stef., Ciepielowski Bog., Silberstein Nat,, Geringer Józef, WiederwakD Ryszard, Szabelski Konrad, Ha- panowiez Jan, W alc Józef. Inżynier-aeystentam i I kl. Bessaga W ład., Gruder Isr., Zieliński Rom., Silberstein Herm.. H allebrand Innocenty, Adamowits. Teod., Kaiser W acław. Inżynier-asystentami II kl. Hermann Józef, Witlaczil Leon . Bzarnek W ła d ., Sokal Ar­

nold, Lewandowski Mik., Paravicini Teodor. Ciechanowski Kaz., Zdobnicki Stan., Mayer Lud., Mach Jan. Niedźwiecki Bob. Kosso- noga Eust., Przybyłko Stan. Inżynier-asystentami III kl. Świętecki Jan, Hordyński Tad., Hudetz Hugon. Skrzyszowski Tad., Neuhoff Stefan, Gostkowski K az., Nagel B ern., Nitecki W a l., W olak Jan, Sehneebaum Abrali., Modes A leks., Domaizel E rnest, RoSmanitb Józef. Inżynieł-asystentein IV kl. Miiller Iwan.

— C. k. Namiesinietwo zamianowało komisarzami nadzoru kotłów parowych: c. k. inżyniera, Albina Lubina Wierzbickiego we Lwowie, dla powiatów lwowskiego i bobreekiego; ck. inżyniera Seweryna Ryszkowskiego w Bochni, dla powiatu bocheńskiego;

e. k. inżyniera Karola Wojciechowskiego w Zaleszczykach dla po­

wiatów czortkowskiego, horodońskiego i zaleszczyekiego i c. k. pra­

ktykanta budownictwa Adama Mozdyniewicza w Zaleszczykach dla powiatów borszczowskiego i husiatyńskiego.

— W ydział krajowy zamianował p. Gustawa Reutta, zastępcą naczelnego inżyniera Wydziału krajowego.

P osady do za ję c ia . — W ydział powiatowy w Podhajeacb roz­

pisał konkurs na posadę inżyniera Rady powiatowej, do której przy­

wiązaną jest roczna płaca 1000 zła. i ryczałt na objazdy 400 zła.

Kandydaci ubiegający się o powyższą posadę winni wnieść do dnia 15 stycznia 1891 r. udokumentowane podania i wykazać się świadectwami z ukończenia studyów technicznych, egzaminów rzą­

dowych i odbytej praktyki przy budowie dróg i mostów7, a pierw­

szeństwo będzie miał kandydat obeznany z kulturą bisową.

Posada ta nadaną będzie prowizorycznie na rok jeden, poczem nastąpić może stabilizacya.

— Przy Magistracie miasta Wieliczki, opróżnioną jest posada budowniczego miejskiego, z płacą roczną 600 zła.

W celu obsadzenia tej pooady prowizorycznie z prawem uzy­

skania stabilizacji rozpisano konkurs do 15 lutego 1891.

Kandydaci na tę posadę winni się wykazać ukończonemi stu- dyami technicznemi i egzaminami państwowemi. nadto że są oby­

watelami austryaekiem i. posiadają dokładną znajomość języka pol­

skiego i niemieckiogo w słowie i w piśmie, oraz że 40 roku życia nie przekroczyli.

Różne. — Otrzymaliśmy następujące pismo z prośbą o zamie­

szczenie w łamach naszego Czasopisma:

„Stosownie do warunków rozpisanego przez nas konkursu na budowę dwóch frontowych domów przed Teatrem polskim w Po­

znaniu donosimy, niniejszem, iż w skład koinisyi sędziów (jury) wchodzą następujący panowie :

Prof. Julian Zaohariewiez ze Lwowa, Architekt Jan Zawiejski z Krakowa.

Architekt Zygmunt Gorgolewski z Hali.

Inżynier N. Urbanowski z Poznania.

W ładysław Jerzykiewicz z Poznania, Dr. Józef Kusztelan z Poznania.

„Pomoc" spółka zapisana z ograniczoną poręką:

D r. K u sztela n . A . C ich ow icz. Z. M a zu rk ie w ic z.

— W tegorocznym budżecie państwowym preliminuje minister­

stwo spraw wewnętrznych na zwyczajne budowle wodne w Galieyi ogólną sumę 171.500 Zła. — a prócz tego: na budowle na Wiśle 180.000 Zła., budowle na Dunajcu 45.000 Z ła ., budowle na Sanie 115.000 Zła., budowle na Dniestrze 80.000 Z ła ., budowle na Wi- słoce .10.000 Zła., na założenie plantacji wiklowych celem uzyska­

nia materyału faszynowego 10.000 Z ła.; czyli że razem na budo­

wle wodne wydatków zwyczajnych i nadzwyczajnych ma być ogó­

łem 611.500 Zła.

— Otrzymaliśmy poniższą odezwę z prośbą o zamieszczenie w naszem Czasopiśmie:

Odezwa. Mając sobie poruczone przez Komitet gospodarczy. VI Zjazdu przyrodników i lekarzy polskich, mającego odbyć się w Lipcu r. 1891 w Krakowie, zorganizowanie sekeyi matematyczno-fizycznej tegoż Zjazdu, zwracam się do osób pracujących na polu naukowem z uprzejmą prośbą o przyjęcie udziału w pracach tej sekcyi, do której należeć będą kw7est,ye z dziedziny matematyki, mechaniki teoretycznej i stosowanej, astronomii, fizyki, chemii teoretycznej, oraz ich zastosowań technicznych, tudzież metodyki tych nauk.

Streszczenia referatów mających się przedstawić w sekcyi winny, być przesłane do bióra Zjazdu (na ręce podpisanego) przed 1 Lipca 1891 r. Streszczenia te , obejmujące najwyżej */4 arkusza druku, będą ogłoszone drukiem i rozdane uczestnikom, celem ułatwienia dyskussyi naukowej przez uprzednie podanie do wiadomości treści referatu.

Zamierzonem jest urządzenie przy sekeyi matematyczno-fizy­

cznej wystawy, obejmującej modele i opisy przyrządów fizycznych, narzędzi matematycznych i w7 ogóle wynalazków naukowych, współ­

czesnych i dawniejszych, poczynionych przez Polaków.

Upraszam o przyczynienie się do wzbogacenia tej wystawy bądź to przez nadesłanie wynalazków, bądź też wiadomości o nich.

Żywimy nadzieję, że przy szczerem zainteresowaniu się tą sprawą, wystawa przy sekeyi matematyczuo-fizycznej będzie mogła dać wy­

starczający obraz naszej pracy wynalazczej w dziedzinie naukowej.

Upraszam o nadesłanie zgłoszeń lub wiadomości odnoszących się do wystawy do podpisanego. P ro f. A . W itkowski.

— M i ę d z y n a r o d o w y K o n g r e s d l a h y g i e n y i d e m o g r a f i i w L o n d y n i e 1891. Stosownie do uchwały VI międzynarodowego kongresu, który się odbył w Wiedniu w roku 1887, odbędzie się VII kongres w7 Londynie — a mianowicie w cza­

sie od 10 do 17 sierpnia 1891 r. — W komitecie organizacyjnym zasiadają oprócz sir D o u g l a s a G a l t o n a. jako przewodniczącego, panowie C o r f i e l d i M u r p h y w charakterze sekretarzy.

Honorowe przewodnictwo przyjął książę Walii. Stały między­

narodowy komitet dla hygieny składają panowie: B r o u a r d e l (Francya), B i 11 i n g s (północna Ameryka), C o r f i e l d i Shir- ley P. M u r p h y (A nglia), D u n c a n (Rosya), P. v. G r u b e r (A ustrya), M o s s o (Włochy), i R o t l i (Niemcy); dla demografii wchodzą w komitet panowie: B e r t i l l o n (Francya), B o d i o (Włochy), B ó c k li (Niemcy), S i r D o u g l a s G a i t o n i O g 1 e (Anglia), v. I n a m a - S t e r n e g g (Austrya).

A u to ro w ie i n a k ła d c y ż y c z ą c y sobie om ów ienia sw ych w y ­ d a w n ic tw , zechcą n a d e s ła ć po jed n ym eg zem plarzu ty c h że do R ed a kc yi.

Redaktor odpowiedzialny: W in c e n ty W dow iszew ski.

(13)

9

W y f c a z r o z p i s a n y c h k o n k u r s ó w i l i c y t a c y j . Nr.

O stateczny term in

przedłożenia

Kto rozpisuje; gdzie otrzymać warunki

i wnosić oferty czy plany B l i ż s z e o k r e ś l e n i e p r z e d m i o t u

1 2

3 4

1 lutego. 1891.

15 lutego.

15 m arca. 10 rano.

20 m aja. 12 w poł.

„Pom oc" S p ó łk a budow lana.

Poznań.

K om itet budow y kościoła w w

Enge

pod Ztirich.

D yrelccya czeskiej k a sy osz- częd.

Praga.

R a d a nadzorcza kolei W arsz.- W iedeńsk.

Warszawa.

Konkurs

n a p la n y budow y dw óch domów p rzed teatrem . N a g ro d y : 1000, 600

i

400 m arek.

Konkurs

n a p la n y reform ow anego kościoła w E nge. Sie­

dzeń m a być 12 0 0;. k oszta budow y m ają w ynosić 350,000 fr. Z a 3 najlepsze p la n y w yznaczono razem 6000 fr.

Konkurs

na szkice ozdobienia w n ętrz a w Rudolfinum.

N a g ro d y : 3000, 2000 i 1000 Z ła.

Konkurs

n a plan osobowego dw orca w W arszaw ie. N a ­ g ro d y : 3000, 2000 i 1000 rubli. Z akupno trzech n a ­ stępnych projektów po 500 rubli.

O G Ł O S Z E N I A .

Mam zaszczyt donieść Sz. P. T. Publiczności, iż moją

Pracownię rzeźbiarsko-kamieniarską

istniejącą od roku 1861,

przeniosłem na ul. św. Jana do domu W. Pareńskiej.

Zakład mój zaopatrzony jest

w wielki wybór gotowych N A O l l O l B K Ó W z piaskowca, marmuru, labradoru i granitu,

które sprzedaję po cenach znacznie zniżonych, a także

na spłatę ratami.

Wykonywam wszelkie roboty budowlane i architektoniczne.

Rów nież w y ra b ia się j t o s a i l z k i m a r m u r o w e różnego g a tu n k u ja k o te ż s t o ł y z m a r m u r u k a r a - r y j s k i e g o , S t . A n n a itp.

Zwraca się uwagę na w yraźny adres pracow ni:

Fabian Hochstim es (i8-i3j

w K RAK O W IE, u lica św . Jana dom W ielm . Pareńskiej.

ROMAN SILBERBACH

PRZEDSIĘBIORCA W KRAKOWIE

wykonywuje pokrycia dachów łupkiem szląskim, angielskim i francuskim, papą czyli tekturą ognio­

trwałą, jako też dachówką, gfl' (26—3)

p o c e n a c h n a j u m i a r k o w a ń s z y e h .

F A B R Y K A P I E C Ó W K A F L O W Y C H

w DĘBNIKACH (pod Krakowem)

p o l e c a s w o j e W Y R O B Y H A F L A B M U I E .

w yk on an e w e d łu g n ajn ow szych w zorów , P . T. pp. In ży n iero m , B u d o w n iczy m i W ła śc ic ie lo m dom ów . Staraniem fabryki dostarczać tow ar ładny, trw ały a możliwie najtańszy i na czas oznaczony.

Cenniki na żądanie franko. 78 (io—7)

staniał!

S p r z e d a j e s ię w G a z o w n i M i e js k ie j po 5 5 C t . za cetnar cłowy,

na żądanie

z odwozem do domu

w w orkach plom bow anych.

Koksu gazowego nie trzeba brać na jedno z koksem pruskim.

Przy tak niskiej cenie koks je st najtańszym ma- teryalem opałowym, nietylko dla kuźni, gdzie jest niezbędnym , ale i dla kuchen, pieców żelaznych i kaliow ych, w których przerabia się palenisko ko­

sztem gazowni. 90 (8—1)

\ Do opalania mieszkań zaleca się koks łamany.

Przy zamówieniach wagonowych znaczny

r a b a t . Zam ów ien ia z a ła tw ia i w yjaśnień u d ziela

Zarząd Gazowni Miejskiej,

Cytaty

Powiązane dokumenty

muru, jest uznany .jako wyborny cement Keenes, ktöry jyzybiera na powietrzu twardosc naturaluego marmuru. Zyl'owauia wpaja sie gleboko i one tak samo jak barwy

Uwaga. My z swej strony dodajemy, że Przegląd, dziennik wychodzący we Lwowie, w num.. Choroba ta, dotykająca przeważnie woły krowy, owce i świnie, objawia się

Nie mamy wpływu na decyzję o zamknięciu szkół, ale możemy zastosować codzienną rutynę dobrych nawyków – zadbać o siebie i przestrzeń wokół nas

w pewnem miejscu szuka sobie wypływu przez pokłady przepuszczalne, lub też znajduje ujście przez rozpadliny górskie i wtenczas staje się ź r ó d ł e m , albo

12. Zjazd techników polskich zwraca uwagę u odnośnych władz i instytucyj na istniejące jeszcze na rzekach jazy przewałowe, wysoko spiętrzające wodę a nie

Goidenberg Józef Stanisławów, Ptaszyński Stanisław Przemyśl, Kruger Aleksander Stryj, Cypryan Emil Lwów, Szmy- czyński Ludwik Nowy Sącz, Buch Izydor Lwów,

pować do wysokości zbiornika głównego. Nie podoła tej pracy ani jeden, ani dwa plutony straży, pożarnej, choćby nawet z parowem! sikawkami, ale musimy już

osiaga swe minimum, zaś w antypodach epicentrum ma swe drugie maximum, przyczem wartość jej w tem drugiem maximum, podobnie ja k w minimum, jest skończona. Ten