CZASOPISMO
Towarzystwa Technicznego
ROCZNIK VII. 1893.
K O M I T E L 9 P H ^ D A K O / Y !
Dr. Ernest Bandrowski, p ro f. c. k. p a ń s t w . S z k o ły p r z e m y s ł. ; Stanisław Chrząszczewski, n a d i n ż y n i e r W y d z . kr a j.; Mieczysław Dąbrowski, d y r e k t o r g a z o w n i m i e j s k i e j ; Hendel Roman, a r c h i t e k t ; Roman Ingarden, c. k. i n ż y n i e r ; Rajmund Meus, a r c h i t e k t ; Leon Mikucki, i n ż y n ie r c y w i l n y ; Jan Rotter, d y r e k t o r c. k. p a ń s t w , szkoły p r z e m y s ł. ; Gustaw Steingraber, p r o f e s o r c. k. p a ń s t w , sz koły p r z e m y s ł. ; Wdowiszewski Jan, k i e ro w n i k M u z e u m
t e c h n . p r z e m y s ł o w e g o .
Redaktorowie odpowiedzialni:
R A J M U N D M E U S i D r . E R N E S T B A N D R O W S K I .
Z 1 3 -m a r y c in a m i w te k ś c ie , 7 -m u ta b lic a m i r y s u n k ó w i 1 -n y n i p la n e m s y t u a c y j n y m .
K R A K Ó W 1 8 9 3 .
N A K Ł A D E M T O W A R Z Y S T W A T E C H N I C Z N E G O K R A K O W S K I E G O . CZCIONKAM I D R U K A R N I A L E K SA N D R A SŁO M S K IE G O I S P Ó Ł K I.
1. Artykuły większe.
K a z i m i e r z B r u c h n a l s k i: T erm inologia kłó d k a rsk a w Ś wią
tn ik a ch g ó r n y c h pod Krakowem, s tr 111, 125.
S t a n i s ł a w C h r z ą s z e z e w s k i: O b w ało w an ia W i s ły i re- g ulacya dopły wów, str. 25, 37.
J . G.: N aw a d n ia n ie we F r a n c y i, str. 85, 97, 109.
S t a n i s ł a w H o r o s z k i e w i c z: M a łe m otory na wystawie opawskiej w sie rpniu 1 8 9 4 , str. 291.
F r y d e r y k L a e h n e r: Sztuka m alo wania na szkle, str. 277 F r a n c i s z e k M e i s s n e r : O w odociągach w mieście Chi-
cago-Illin ois, str. 2 9 6 .
L . M , : W y s ta w a św iatowa, str. 39.
L. M.: W ę g ie l i żelazo (koniec stulecia), str. 61.
L . M . : Przepisy o m ostach, str. 121.
J . K. TT.: Kościół ks. M issyonarzy w Nowej W si, str. 134.
D r . J a n E a j e w s k i : O m a szy n a ch do że glugi powie
trznej, str. 49.
D r . J . R . : O zasto sowaniach elektrycznego przenoszenia energii, str. 74, 89.
J a n R o t t e r : Obecny stan s p raw y wodociągowej i wnio
ski zmierzające do jej posunięcia, str. 145, 157, 175, 193, 207.
J a n R y c h t e r : Górskie roboty w odne w alpejskiein do rzeczu A d y g i. str. 6, 17.
Różne system y c e n traln e g o ogrze w a nia i ich zastosowa
nie, str. 134, 151.
K a r o l S t a d t m i i l l e r: Szkice z podróży naukowej nad B ałtykiem , str. 2 7 ^ 7 8 , 2 9 T . 2 f L
N o w y t e a t r w K r a k o w i e , ' str. 229.
Z kongresu dla bistoryi sztuki w N orym berdze , str. 245.
2. Artykuły mniejsze.
K e i l : S tro p y ce gla ne ze w zmocnieniem sztabami żela- znemi, str. 150.
A u g u s t G o b e l : S tropy ceglane ze wzm ocnieniem szta
bam i żelaznemi, str. 174.
F r a n c i s z e k M e i s s n e r: Kolej elektryczna nad w odospa
dem N ia g a ry , str. 246.
L . M . : Sieć d r ó g krajow ych w7 P ru s a c h , str. 28.
L . M . : Rozwój wązkoto rowych d r ó g żelaznych w P a ń stwie niemieckiem, str. 53.
L . M.: W odociąg dla miasta N ow y-Tyczyn, str. 101.
L . M.: K a n a ł D u n a j- W e łta w a - E lb a , str. 198.
L . M . : D y le gip sow e, str. 264.
L . M . : T e a tr R a jm u n d a w W iedniu , str. 264.
R . M . : A u to m a ty cz n e otw ieranie k w a te r okiennych, str. 114.
R . Z u b e r: T orpedow anie szybów n aftow ych w7 P e n s y l wanii, str. 223.
P ostępow anie przy ogłaszaniu konkursów, str. 100.
Miejsce na w ysta w ę paryską, str. 161.
O akustyczności teatrów i sal koncertow ych, str. 250.
Kaplicą Z y g m u n to w sk a na W a w elu , str. 2 6 2 .
S chronisko dla chłopców fundacyi ks. A le k s a n d ra L u bomirskiego w K rakow ie, str. 263.
D oświadczenia Hertza, str. 267.
Z posiedzenia T o w arzy stw a a u s tr. inżynierów i a r c h i
tektó w w W iedniu, str. 281.
Z politechniki, str. 282.
3. Notatki techniczne.
N a s t r o n a c h : 29, 30, 42, 4 3 , 53, 54, 78, 79, 91, 92.
103, 115, 138, 139, 140, 199, 250, 251, 266;
267, 268, 283.
4. Bibliografia, Literatura, Przegląd czasopism.
N a s t r o n a c h : 54, 115, 152, 252, 269, 285.
5. Sprawy krajowe i państwowe.
N a s t r o n a c h : 7, 43, 127, 261.
6. Sprawy Towarzystwa.
N a s t r o n a c h : 30, 31, 55, 104, 265, 297.
7. Kronika bieżąca.
W każdym numerze.
8. Od Redakcyi i Administracyi.
N a s tr o n a c h : 1, 5, 62, 217.
9. Ogłoszenia.
W każ d y m numerze.
I N D E K S R Z E C Z O W Y .
(Liczba oznacza stronnicę rocznika).
Akustyczność teatrów i sal koncer
to w y c h 2 6 4 .
A u s t r y a n a wystawie w Chicago 200.
A w a n s na kolejach państ. 80, 163, 174.
f Bartelm us W i lh e l m 80.
B arw ie nie drzewa 199.
B r o w a r nowy w Pilznie 298.
B udow a tanich mieszkań 224.
B udow a te atru w Pięciokościołach 116.
Chicago, wodociągi 286.
., w ysta w a 39, 283.
,, ruch budow lany 164.
„ kolej elektryczna nadpozio m ow a 138, flotyla elektryczna 266.
Dachówki z b la c h y 283.
Dośw iadczenia H ertz a 283.
D yle gip sowe 264.
Drzew o kam ienne 4 2 , 79.
Dział służby hydrograficznej 268.
F abryka pierwsza, galicyjska w ago- gonów kolejo wych 285.
F a r b a nowa pokostu i cza 139.
F lo ty lla elektryczna na wystawie w7 Chicago 266.
j F r a n k 104.
F u n d a c j a m iasta Drezna 298.
Gazeta telefoniczna 269.
Gaz n atura lny 78.
Gazownia m iejska 252.
Glin 115.
t Gotz-Okocimski J a n 67.
t G r a s h o f profesor 288.
t Ibiański W a c ła w 284.
Izba inżynierska 68.
Jazi wodociąg olbrzymi z Y y rn w y 251.
Jubileusz g eo m etry i wykreślnej 269.
Kanał, D unaj, Odra 266.
„ D u n a j- W e łta w a - E lb a 198.
,, nik a ra g u ajs k i 91.
„ Przemsza-Bzura 139.
Kaplica Z y g m u n to w sk a na W a w e lu 262.
K i t do pieców 140.
Koleje lokaln e 8. 32, 44, 56, 68, 1Ó4, 128, 176, 224, 298.
Koleje elektryczne 80, 138, 140, 200 226
Koleje z Guni do S aw y 285.
,, Halicz-O strów 285.
„ z P e te r s b u r g a 283.
,, półn ocna 116.
„ S k u ta r i-P r iz re n d 283.
„ S y b ery jsk a 266, 298.
K o m in y sta lo w e 79.
K om itet redakcyjny encyklopedyi rol
niczej 115.
K om isya dla pla nu reguł. m. K ra kowa 268.
K o n g re s dla historyi sztuki 245.
Konkursa i posady 8, 31, 44, 56, 68, 104.
Kościół XX. M isyonarzy w Nowej wsi 134.
K otary szklanne do okien 140.
Krążki papierowe 267.
K u rs dla maszynistów 80.
Lepszy L eo n a rd 298.
Licvtacye 32, 80, 92, 104, 128, 152.
f Liibke 80.
Malowanie drzewa 267.
M a r m u r sztuczny 79.
M aszyny do żeglugi powietrznej 49.
Miejsce na w y sta w ę pary sk ą 161.
Moeznie publiczne w W ie d n iu 54.
M ost na Missisipi 103.
M otory m a łe na wystawie opawskiej 291.
Naw odnienie we F ra n c y i 85, 97, 109.
N otatki z podróży 246.
Obwałowanie W i s ły i regula cya jej dopływ ów 25, 37.
Oświetlenie elekt. W iednia 128.
Oszklenie cieplarń sposobem a m e r y k ań sk im 2 6 7 .
Otwieranie autom atyczne k w a te r o- kiennyeh 114,
Parowozów 1 0 9 , 0 0 0 92.
P aw ilon c h i ru r g ic z n y szpitala Śgo Ł az arza 73.
P erso n alia 8, 20, 31, 56, 68, 79, 92, 104. 116, 128, 151, 284.
P la n y konkursow e teatru krak o w sk ie
go 92.
P la n reg u la cy jn y m. W ie d n ia 164.
Politechniki spraw ozdanie 282.
P o m n ik S c h m id ta 140.
Pom ocnicy w przedsiębiorstwach b u d o w lan y c h 152.
P o sad y p. Konkursa.
P osiedzenie Tow. austr. in żynierów i arc h itek tó w 281.
P ostępow anie przy ogłaszaniu k o n kursów 100.
P o stępy w dziedzinie kolejnictw a 66.
P o w ło k a na wilgotne ściany s u te re nowe 79.
P o żeg n a n ie kol. S zram m a 268.
P re lim in a rz robót w odnych w Gali- cyi na r. 1 8 9 4 266.
P r o g r a m odbioru te atru now ego 236.
P r ó b y ogniowe z konstrukcya m i bu do wlanemi 76.
P rzekopanie międzym orza korynckie- go 30.
P rz ep isy o m o sta c h 121.
P rz y p o m n ie n ie 175.
P rz y w ile je 2 8 4 , 298.
Roboty wodne w alpejs kiem dorzeczu A d y g i 6, 17.
Rozszerzenie stacyi 8.
f Rozwadowski W ł a d y s ł a w 44.
f Siedek 44.
S chronisko ks. Al. L ubom irskiego 2 6 3 .
Spis firm zajętych przy budowie t e a tru 268.
Sposób n ow y oświetlania w agonów 42.
Sposób now y przeciw wilgoci 79.
Sprawozdanie redakcyi 5.
Stacya kontum a cyjna 104.
Stan obecny sp raw y wodociągowej 145, 157, 175, 193.
Stopnie wyciągow e 91.
S tro p y ceglane 156, 174.
S tudnie z woda gorac a w P aryżu 103.
Ś wiatło A u e r a 78.
f S w iertn ia 67.
f S witk ow ski 67.
Ś ystem y różne ce ntralnego ogrze w a
nia 134, 151.
Szkice z podróży 2 6 1 , 2 7 8 , 291.
Szkło na drucie 79.
Szkoła prze m y sło w a p a ństw ow a w K ra kow ie 252.
T e a t r now y w G racu 140.
„ „ w K rakow ie 229.
„ R a jm u n d a w W ied n iu 264.
T e rm inologia k łó d k a rsk a 111, 125.
T e l a u to g r a f 250.
T o rp e d o w an ie szybów naftow. 223.
T ow arzy stw o bratniej pomocy s łu c h , polit. lw owsk. 116, 298.
T ow arzystw o d ró g żelaznych pół.
zach. 200.
T u n e l Tinley 283.
T y p y żelaza walc ow anego 29.
Ustawa b u d o w lan a m. K rakow a 268.
U sta w a dla p rze m y słu budow lanego 68.
Uszczelnienie ścian 29.
Waterliouse, arc h ite k t 283.
W a w e lu zasłonięcie 268, 284.
W ę g ie l i żelazo 61.
W e n ty la to r y elektryczne 29.
W iadom ości r u c h u budów, w AWie- dniu 234.
W ieczorek dla p. Zaw iejskiego 284.
W ież a w ysta w o w a w Chicago 43.
W ieża o bse rw ac yjna w L o n d y n ie 140.
W odociągi w Chicago 296.
W o d o c ią g d l a m . N o w y -T y c z y n 101.
W p ł y w wapna, g ipsu i ce m e ntu na żelazo 140.
W y c ią g i elektryczne 251.
W ycieczka T o w a r z y stw a 268.
W y ra b ia n ie sp irytusu z tortu 53.
W trzy doby do A m e r y k i 266.
W y s ta w a w Chicago 283.
„ krajo w a 20, 32, 92.
„ k o nkursow a w W arszawie
200.
W y s ta w a w L yon 2 8 3 .
„ P a r y s k a 32
„ świato wa 39.
Zam iana mostu 164.
Zapalanie la ta r ń w ago n o w y ch 264.
Zastosowanie elektryczności do prze
noszenia energii 74, 89.
Zastosow anie elektryczności na g ł ó w n y c h d ro g a c h kolejowych 247.
Zawiejski J a n f B a p t y s t a 236.
Związek elektrotechników n ie m ie ckich 44.
Związek elektrotechniki z p rz e m y słe m bu d o w lan y m 1, 14.
Nr. 1. Rok VII.
Prenum erata z p rzeselką:
r o c z n a . . 5 Zlr.
p ó łro c z n a . i Złr. 50 ct.
k w a r t a l n a . 1 Z.|’r. 50 ct w Niemczech : roczna . . . . JO m ar ek pó łrocz na . 5 m a r e k
w R o sy i:
r o c z n a . . . . 5 ru bl i pó łro c z n a . . . 2 " 2 ru bl i Nr. po je d y n c z y . . 25 ct.
K r a k ó w 1 S t y c z n i a J 893.
CZASOPISMO
W ych odzi J i 15 w miesiącu.
/.u ż y tk o w a n e a r t y k u ł y będą w y na gra d zan e z a r a z . Inserat.y p r z y j m u ją sic po
cenie 2 ct. za cni. 3 .je
d nor az ow eg o ogłosz eni a.
R e d a k c y a i A d n i i n i s t r a c y a R y n e k g ł ó w n y 8.
Towarzystwa Technicznego Krakowskiego.
T R E Ś Ć : Od R e d a k c y i . — Zw ią ze k e le k t r o t e c h n i k i z p r z e m y sł e m b u d o w l a n y m . — S p ra w o z d a n i e R e d a k c y i „ C z a so p is m a " za ro k 1892.
Gó rsk ie roboty w o d n e w a lpej s kie m dor zeczu A d y g i. — W y s t a w a k r a j o w a . — K r o n i k a bieżąca . — Og ło sz en ia .
O D A D M I N I S T R A C Y I .
J>la u r e g u lo w a n ia n a k ła d u u p r a s z a m y S za n . 1*. T. P r e n u m e r a to r ó w o w c z e sn e iia r tse la u ic p r e n u m e r a ty n a r o k 1 8 9 3 .
OD R E D A K C Y I .
a Z g r o m a d z e n i u C z ł o n k ó w T o w a r z y s t w a t e c h n i c z n e g o k r a k o w s k i e g o w d n iu 16 g r u d n i a 1892 p r z y ję to z u z n a n i e m d o w i a d o m o ś c i s p r a w o z d a n ie R e d a k c y i i u c h w a l o n o j e d n o g ł o ś n i e n a d a l w y d a w a ć C z a s o p i s m o .
D o K o m i t e t u r e d a k c y j n e g o n a r o k 1893 w y b r a n i z o s t a l i :
P ro f . D r . B a n d r o w s k i E r n e s t , N a d in ż . C h r z ą s z c z e w s k i S t a n i s ł a w , D y r . D ą b r o w s k i M ie cz y sła w , A rc h . H e n d e l Z y g m u n t , I nż. I n g a r d e n R o m a n , A rc h. M e u s R a j m u n d , I n ź . M ik u c k i L e o n , D y r . R o t t e r J a n ,
P ro f . S t e i n g r a b e r G u s t a w , A rc h . W d o w i s z e w s k i J a n .
K o m ite t r e d a k c y j n y w y b r a ł p r z e w o d n i c z ą c y m P rof.
D r . E . B a n d r o w s k i e g o , a r e d a k t o r e m o d p o w ie d z ia ln y m A rc h . R a j m u n d a M e u sa .
T a k w ię c z t y m n u m e r e m r o z p o c z y n a m y r o c z n ik Y I I C z a s o p i s m a p e łn i o tu c h y a z a c h ę c e n i u z n a n i e m i z w ię k s z a n ie m się r o k r o c z n ie g r o n a S z a n o w n y c h C z y te ln ik ó w .
S t a r a n i e m R e d a k c y i będzie z a d o s y ć u c z y n ić ż y c z e
n i o m S z a n . C z y t e l n i k ó w a z w ła sz c z a , w m i a r ę w z r a s t a n i a liczby p r a c o w n i k ó w n a p o lu p i ś m i e n n i c t w a t e c h n ic z n e g o i z a s o b ó w m a t e r y a l n y c h , d ą ż y ć d o p o w i ę k s z e n i a i u l e p s z e n i a C z a s o p i s m a o d p o w ie d n i o d o p o s t ę p u n a u k t e c h n i c z n y c h i w z r a s t a j ą c y c h w y m a g a ń .
W t y m r o k u m a m y t a k ż e z a m i a r z w ię k sz y ć dział illu str a c y j i r y s u n k ó w te c h n ic z n y c h , k t ó r e w m i a r ę ś r o d k ó w b ę d z ie m y u m ie s z c z a ć w te k śc ie i d o łą c z a ć n a o s o b n y c h ta b lic a c h . W i a d o m o n a m j e s t d o s k o n a le , że d la t e c h n i k a wiele z n a c z y r y s u n e k , p rę d z e j i ła tw iej j e s t z r o z u m ia ł y , j a k w sz e lk i n a jd o k ła d n i e js z y opis.
P r z e t o b ęd z ie u s i ł o w a n i e m R e d a k c y i ten. dział p o w i ę k s z y ć m i m o z n a c z n y c h k o s z tó w .
W r e s z c i e z w r a c a m y się do S z a n . C z y te ln ik ó w z p r o ś b ą o n a d s y ł a n i e p r a c s w o ic h , r ó ż n y c h w i a d o m o śc i, c h o c ia ż b y k i l k u w i e r s z o w y c h n o t a t e k , a w ogóle 0 p o p a r c i e i u ła tw ie n i e u s i ł o w a ń R e d a k c y i p r z e z b r a nie u d z i a łu w sp ó ln e j p r a c y n a d p o d n ie s ie n ie m w ied z y 1 s t a n o w i s k a s p o ł e c z n e g o t e c h n ik ó w .
•*£*> -
Z W IĄ Z E K ELEKTROTECHNIKI
Z P R Z E M Y Ś L E M B U D O W L A N Y M . * )
E le k tro te c h n ik a j e s t tą gałęzią te c h n ik i, k tóra za j
muje się przedew szystkiem w ytw arza niem i użytkowom zastosowaniem silnych prądów elektrycznych. J e s t ona dzieckiem najn o w szy c h czasów a wspaniały i szybki swój rozwój zawdzięcza w pierw szym rzędzie wynalazkowi m a szyny dana m o-ele ktrycz nej, która silne p rą d y elektryczne pozwoliła otrzym ywr '• bezpośrednio przez zastosowanie mechanicznej siły. E le k tro te c h n ik a w y w o łała już wielki
* Odc zyt r z ąd ow eg o b u d o w ni cz eg o S o ed er a w B e rlin ie n a ze b r a n i u Z w ią z k u n ie m ie c k ic h a rch itek tó w i T o w a rz y s tw i n ż y n i e r s k i c h w L ipsku.
prze m ysłu. Związki, w ja k ie weszła już także z prze
m y s łe m b u dow lanym , b ę d ą zapewne dostatecznem u s p ra wiedliw ieniem, że przy sposobności tak w ybitnego zgro
madzenia przedstawicieli budowniczego zawodu, w eź m ie
my j ą za przedm iot bliższego rozpatrzenia.
J a k w ogólności, tak i u wielu te chników b u d o w la
n y c h , panuje jeszcze p ew na niechęć do zajm owania się sp raw am i elekiratećhnicznem i. Zawsze jeszcze uchodzi elektryczność wśród zjawisk n atu ry za siłę szczególnie p e łn ą tajemniczości, chociaż w rzeczywistości nie je s t ona bardziej tajemniczą, j a k siła ciężkości, ciepło, pow i
nowactw o chem ic zne i inne siły przyrody. T ec h n icy b u dowlani widzą się coraz częściej zniew olonymi w p r o w a dzać w obręb sw y c h projektów i planów elektryczne urządzenia, polecać ich wykonanie, odbierać gotow e i zaj
mować się nadzorowaniem ich ruchu. Będzie więc dla nich koniecznością zaznajomić się z praw am i elektro
techniki, taksam o ja k musz ą być b ie g ły m i w7 teoryach o ruchu p ły n ó w i ciał lotnych, ciepła i akustyki, ażeby j e mogli należycie zastosowywać przy urządzeniach w o
dociągowych, ogrzewaniach, odw ietrzania ch i t. d.
Ja k k o lw iek nowsza um iejętność nie utrzym uje już, j a k dawniejsza, że elektryczność, j e s t pły n e m nieważkim, że stanowi fłu id u m , lecz j a k wszystkie inne zjawiska natury, poczytuje j ą za stanowczą form ę r u c h u n ajm n ie j
szych cząsteczek ciał, to przecież praw a ich toku, o które nam chodzi głów nie, s ą - d o tego stopnia podobnem i do p raw r u c h u ciał kropiisty ch i lotnych, że te mom enta, znane n am bardziej i lepiej, m ogą nam istotnie ułatw ić zrozumienie r u d i u elektryczności. D ajm y na to, że za pomocą siły m echanicznej w p ra w im y w7 r u c h wentylator, znajdujący się w zegarze kształtu rury, w takim razie po je dnej stronie — pow iedzmy przedniej — powstanie rozrzedzenie pow ietrza a po drugiej stronie tylnej jego zgęszczenie. P ołąc zm y przednią i ty ln ą stronę za
pomocą cieńszej rurki, natenczas utw orzy się w niej prąd powietrza, skierow any od tyłu ku przodowi; prąd, któ
rego siła będzie zależeć od różnicy ciśnienia połączonych ze sobą w arstw powietrza i od oporu, ja kiego doznaje prąd powietrza w ew nątrz rury. P ierw o tn e ciśnienie powietrza możem y nazwać ciśnieniem zero, naprężeniem po
wietrza m il a odpowiednio do -tego uważać ciśnienie za w enty lato rem , będącym w ruchu, jako dodatnie, ci
śnienie zaś przed w en ty lato rem za ujemne. Zupełnie odpowiednio możemy pojm ować m o m e n ta przy elektry- cznem w ytw arzaniu prądu, bez względu na to, czy je g o przyczyną będzie siła m e ch a n icz n a czy ciepło, zm iany chem iczne czy też m a gnetyz m lub wreszcie istniejący już prąd elektryczny. E le ktryc zność m ożem y przyjąć ja ko
W s k u t e k w sp o m n ia n y ch oddziaływ ań grom adzi się na je d n y m biegunie źró d ła elektryczności istniejąca ele
ktryczna en e rg ia czyli zdolność do pracy, a na d r u g im biegunie m aleje w o d pow iednim stopniu. P o w sta je w7 ten sposób różnica naprężenia, która sprawia, że przy p o łą czeniu o bydw óch bie gunów za p ośrednic tw em przewo
dnika elektrycznego, rozwija się prąd elektryczny, którego siła rośnie z wielkością różnicy naprężenia, a maleje z wielkością oporu, ja ki w ystę puje w przewodzie. Przez siłę czyli wielkość prądu rozumie się przy tein owa ilość elektryczności, ja k a w danej je dnostc e czasu prze pływ a przez przekrój przewodu. P ro s ty stosunek, zachodzący m iędzy siłą prądu, różnicą naprężenia — zwaną także sił ą elektrom otoryczną — a oporem w przewodzie, nazywa się p r a w e m Ohma. P ra w o to op ie w a : .,Siła prądu rów na się sile elektromotorycznej podzielonej przez o p ó r “ . Za p rak ty c zn ą je d n o stk ę elektromotorycznej siły uchodzi w o lta; odpowiada ona mniej więcej elektromotorycznej sile elem e n tu Daniella. Z a je d n o s tk ę oporu uchodzi olim a, która się r ó w n a oposowi kolum ny rtęci o prze
kroju 1 m m 2, a 1 0 6 cm dłu gości. Je d n o s tk a siły p rądu , zwana am pere, oznacza się w e d łu g praw a O h m a , ja k o owa siła prądu, która mocą siły e le k tr o motorycznej o 1 wolcie występuje w przewodzie o jednej ohmie oporu. Je d n o s tk a p r a c y e l e k t r y c z n e j je st w yprow odzona w ten sam sposób z je d n o ste k dla siły prądu i siły elektromotorycznej, ja k praktyc zna j e d n o stka pracy mechanicznej z je d n o s te k dla ciężaru i d ł u gości. Możemy p o w ie d z ie ć : m echaniczna prac a - 1 do
konuje się, gd y 1 kg wody doznaje poruszenia mocą różnicy ciśnienia o 1 m kolu m ny wody ; praca je s t wtedy
= 1 kgm. E le k try c zn a praca = 1 dokonuje się, g d y je d n o stk a ilości elektryczności = 1 amperee doznaje po- 1 ruszenia mocą elektrycznej różnicy naprężenia o t w o lc ie; praca ta rów na się więc 1 wolcie X ' am perze i n a zyw a się w oltam perą albo także w attem . Za p r a k t y czną je d n o stk ę pracy uchodzi w gospoda rstw ie spółe- eznem jeszcze także siła konia = 75 legm ta kow a odpo
w iada 7 3 6 woltamperom czyli w attom . S iła w ykonawcza p ew nego źródła prądu, np. maszyny dynam o, wyraża się zawsze liczbą w attów , jakiej może dostarczyć.
P rz y s tę p u ję teraz do omówienia maszyn, w y tw a r z a jących prądy. M ogą niemi być takie, w któ ry ch prąd elektryczny zostaje w yw ołany przez z m i a n y c h e m i c z n e , s i ł ą m e c h a n i c z n ą albo też za pośrednictw em - c i e p ł a ; dla nas m ają wszakże znaczenie tylko dw a pierw sz e rodzaje. E le m e n ta galwanic zne, wytw arzające prąd na podstawie zm ian chem ic znych, dostarczają tylko b a r dzo s ła b y c h prądów z m a łą siłą elektrom otyryc zną —
B i b l i o t e k a J a g i e l l o ń s k a
1001967306 1001967306
3
a więc prądów, ja k ie w ystarczają dla m c h u urządzeń telegraficznych i telefonicznych. W s p o m n ę tutaj tylko m im ochodem , że siła prądu, potrzebna do r u ch u g łó w n e g o urzędu telegraficznego w Berlinie, w y sta rc zyła by praw ie do zasilenia la m py żarowej o sije dziesięciu świec.
Skoro mogę nawiązać do elem entó w , ja ko czegoś powszechnie znanego, to ch c ia łb y m wyjaśnić na nich pokrótce pojęcia zestawiania obok siebie czyli rów noległego i zestawiania je d n y c h za d ru g im i czyli seryami. Każdy elem ent rozwija pew ną siłę elektromotoryczną, mocą któ
rej j e s t w stanie przesłać przez sferę p rą d o w ą o d a n y m oporze prąd oznaczonej siły czyli wielkości. G dy szereg elem entów jednakie j wartośc i połączy się ze sobą w ten sposób, że zawsze biegun dodatni je d n e g o elem entu spada z ujem nym biegunem najbliższego elem entu , wtedy mówi się, że elem enta są usta wio ne je d n e za drugim i. W ó w czas panuje między obydw om a w o ln y m i bie gunam i tylo krotnie większa sił a elektromotoryczna, ile elem entów zestawiło się je d n o za drugim i. Jeżeli się połączy ze sobą je d n a k ie b ie guny pew nej liczby elementó w, n a t e n czas m a m y ustawienie ich obok siebie; w takiem zesta
wieniu pozostaje cała siła elektrom oto ryczna ró w n ą sile pojedynczego elementu, gd y tymczasem cała siła prądu r ó w n a się sumie sił prądów7 wszystkich elementó w. Jeżeli się w7 ten sposób dziesięć elem entó w o sile prądu równej 1 am perse i o sile elektrom oto rycznej równej I wolcie zestawi je d n e za d ru g im i, to b aterya tak utw orzona daje prąd o sile 1 a m p a ry i o naprężeniu 10 w olt, podczas g d y baterya z ustawienia elem entów obok siebie wydaje 10 am per siły prądu i 1 woltę naprężenia. E le ktryc zna praca obydw óch prądów r ó w n a się 10 woltampercm.
Chcąc za pomocą g alw a nic znyc h bateryj wytw arzać silniejsze elektryczne p rądy, np. dla otrzym ania e le k tr y cznego św iatła lub dla przenoszenia siły, byłoby rzeczą bardzo niekorzystną, a wynik a z tego, że dla efektu godzi
nowej pracy o sile konia m usiało by się rozłożyć mniej więcej 1 leg cynku, g d y tym c za sem tę s a m ą pracę można w dobrem urządzeniu z m otorem paro w y m osię- g n ą ć j e d n y m leg w ęgla k a m ie n n e g o ; cy nk zaś j e s t około 15 razy tak drogi, ja k węgle kam ienne.
W y tw a rz a n ie ' silnych prądów, p otrze bnych ku celom elektrotechniki, odbyw a się za pom ocą tak zw anych m aszyn d y n a m o-e lektrye znye h, zw anych powszechnie m aszynam i dy n am o — albo też tylko •— dynam o, które można poruszać wszelkim rodzajem motorów, które posia
dają dostatecznie je d n o sta jn y ruch, a więc m aszynam i parow em i, m a szyna m i opartemi na sile wodnej, sile gazu itd. W y tw a r z a n ie prądu za po śred n ic tw em takich m a szyn polega na w za jem nem oddziały waniu , ja k ie powstaje między p rąd a m i elektrycznymi a siłą magnety czną.
F a r a d a y d o w iódł już przed sześćdziesięciu laty, że 1° jeżeli zam knięty przewód elektryczny, np. zam knięty
dr u t miedziany, poruszać w p ew nym kierunku w pobliżu bie g u n a m agnesow ego, to w drucie zostaje w yw ołany prąd elektryczny i że 2° jeżeli się prąd poprowadzi około ciała, czułego na m agnety zm , d ajm y na to przez miedziany d ru t, obwinięty około tego ciała, to ten prąd w ytw arza m a gnetyz m we w spom nia uem ciele.
M aszyna .dynamo w swej formie najprostszej składa się z tak zw anego elektrom agnesu, pomiędzy którego sto pam i bie gunowem i, zbliżonemi o ile możności do sie
bie, znajd uje się kotwica, pozwalająca się obracać. R a miona elektrom agnesu, w ykonanego z żelaza, są owi nięte izolowanym d r u te m miedzianym, przez który prze
puszcza się prąd elektryczny. T e n prąd budzi między bie gunam i m a g n e su siły magnety czne, których sfera działania nazywa się polem magnety cznem . Linie kie
r unkow e sił m a gnetyc znyc h tworzą krzywizny, zwane liniami siły. Zgodzono się wszakże na to, żeby przez linię siły rozumieć sa m ą siłę a mianowicie je dnostkę siły m agnetycznej. Zatem wielkość pola m agnetycznego na pew nem dauem miejscu oznacza się liczbą linij siły, jakie przechodzą tamże przez je d n o stk ę płaszczyznową.
Poniew aż powietrze przeciwstawia przejściu linij siły wielki opór — żelazo natom ia st bardzo mały, przeto kotwicę maszyny dynam o w ykonuje się z żelaznego j ą d r a w formie cylindrowej lub pierścieniowej, do którego stopy bie gunow e musz ą możliwie przylegać. Żelazne ją d ro kotwicy opatruje się w ten sposób izolowanymi od siebie zwojami z d ru tu m iedzianego lub miedzianym i prętami, że linie siły przy obracaniu kotwicy bywają przecinane przez zwoje ile możności pionowo. Obwijanie zatem d ru tam i winno się odbywać przy kotwicy cylin
d ro w e g o kształtu, zwanej bębenkową, na dłu gość. W n a j
prostszej swej formie tw orzy system zwojów prosto kąt drucia ny, który j e s t o tw arty na jednej ze stron ważkich i bywa tu zam ykany przez zew nętrzną sferę p r ą d o w ą za p ośrednic tw em dwóch izolowanych pierścieni, po któ
r y c h suw ają szczotki. Kiedy prostokąt d ruciany znajduje się w pionowem położeniu w zględem kierunku linij siły, wówczas podłużne strony prostokąta nie przecinają linij siły, a więc też i prąd nie powstaje wcale. W miarę obracania kotwicy doznaje przecięcia coraz więcej linij siły w je dnostc e czasu — i powstaje prąd rosnący, który przy poziomem położeniu zwojów d rucia nych osiega m a xim um siły, przy dalszem zaś obracaniu aż do osią
gnięcia pionowego położenia maleje znów aż do zera.
P r z y dalszem jeszcze obracaniu powstaje znowu prąd, ale już o wręcz przeciw nym kierunku. M aszyna dynam o, zbudowana w sposób tu opisany, dostarcza zatem z m i e n - n e g o czyli z m i e n u o k i e r u u k o w e g ó prądu.
Jeżeli się obydw a końce zwoju d ru cia n eg o wpuści w rozdzielony na dw ie izolowane części pierścień, po którym suw ają szczotki i jeżeli się te ostatnie urządzi
w taki sposób, że przy obracaniu kotwicy, przejście szczotek z je d n e g o k aw a łk a pierścienia na d ru g i odbywa się w łaśnie w chwili, kiedy rozwój p rąd u je s t zero, w takim razie z w y m ia n ą prądu zachodzi także zwrot sfery prądowej i otrzym uje się tylko p rą d y rów no- czyli je d n o k ieru n k o w e. M aszyna staje się zatem m aszyną w ydającą p rą d y j e d u o k i e r u n k o w e .
Ł a tw o pojąć, że do pobudzania m a g n e ty z m u ele- ktrom otorów nie można użyć prądu zm iennokierunko- wego, g d y ż je d n a pobudka prądow a niweczy (znosi) n apow rót skutek* p o p r z e d n ie j; zatem pobudzanie m a g n e sów" odbyw a się przy m aszynach zrniennokierunkow ych zazwyczaj za pomocą p rą d u osobnej małej maszyny, wydającej prądy je dn o k ieru n k o w e. N a to m ia s t m a szyny o prądzie je d n o k ie r u n k o w y m m o g ą się pobudzać same.
W ty m celu oprowadza się jużto z e w n ętrzn ą sferę p r ą dową w zwojach około ram ion m a g n esu albo też o d g a łęzione od niej boczne pole prądow e czyli boczne za m knięcie. Gdy się więc obraca kotwicę, wówmzas zupełnie nieznaczny m a gnetyz m , znajd ujący się w żelazie m a g n e sów, w ytw arza sła by prąd w7 k o tw ic y ; ten słaby p rą d biegnie około ram ion m a g n eso w y c h i pobudza silniejszy m a g n e t y z m ; m a g n e ty z m ten w ydaje znowu silniejszy prąd i w ten sposób w z m a g a się to w zajem ne oddzia
ły w an ie aż do stopnia, jaki odpowiada najwyższemu efe
któw7'! m aszyny d y nam o przy największej liczbie obrotów.
P rz ez to, że się w boczne zamknięcie w prow adza opory lub się je wypro wadza z takowego, można regulow a ć bardzo w y g o d n ie pole m a gnetyc zne a tein sa m e m pracę i efekt m aszyny dynam o.
M a szy n y d y n a m o m ożna uważać niezawodnie za b a r dzo doskona łe ; przem ieniają one 9 0 do 93 °/0 użytej na nie mechanicznej p ra c y na ene rgię elektryczną, g d y tym czasem np. najlepsza m aszyna parow a zamienia tylko mniej w ięcej 1 5 % użytego ciepła na pracę mechaniczną.
Z anim przejdę do r ó żn y c h zastosowań elektrycznego prądu, ch c ia łb y m jeszcze w spom nieć pokrótce cokolwiek o sposobie je g o przewodzenia i rozdzielania. P rz ew o d ze
nie elektrycznej ene rgii j e s t połączone zawsze ze stratą, k tó ra w ystę puje w zm niejszeniu elektromotorycznej siły prądu, g d y ty m czasem siła p rą d u w sferze prądowej nie doznaje ujm y. Jeżeli elektryczną ene rgię otrzym uje się za pośrednic tw em p rąd u o m a łe m naprężeniu a wielkiej sile prądowej, to już nieznaczna stra ta pod w zględem naprężenia w y d a znaczną stratę energii. Ztąd usiłowanie, . ażeby do prze prow adz ania na odległość używać, o ile możności, prądów o wysokiem naprężeniu. Jeżeli n a p r ę żenie przechodzi g ran ic ę 5 0 0 wolt, to dotknięcie p rz e wodów może się stać już niebezpiecznem dla ludzi —•
a przy 1 0 0 0 woltach i wyżej może działać nieraz ś m ie r telnie. Z drugiej strony zastosowanie elektrycznego prądu
do celów oświetlenia, zakreśla p ew n e stanowcze g ran ic e dla stopnia naprężenia — a o g r a n ic a c h ty c h ro zstrzyga n a t u ra la m p elelektrycznych. Jeżeli się ma mieć do c z y nienia z la m pam i żarowemi i jeźli takowe m ają być zestawione niezależnie od siebie — a więc obok siebie, w takim razie o najwyższem naprężeniu n a miejscu zasto
sowania roztrzyga najwyższe dopuszczalne naprężenie św iatła żarowego, które na razie nie przekracza jeszcze zazwyczaj 12 0 wolt. Jeżeli do przewodzenia na odległość chce się użyć n aprężeń wyższych o bardzo znaczny s to pień, w ta kim razie musi p r ą d doznać n a miejscach zastowania przem iany na prąd o niższem naprężeniu.
P r z y prądzie zm ien n o k ieru n k o w y m odbyw a się ten p ro ces w7 sposób najprostrzy d ro g ą indukcyi w tak zw a nych tr a n sf o r m a to ra c h dla p rą d u zm ienuokieruukowego. S tra ty są przy nich dość znaczne i m o g ą być sprowadzone aż do 2/ioo- Więcej korowodów w y m a g a transform ow anie p rą d u je dno k ieru n k o w eg o , gdyż do niego potrzeba m a szyny, elektromoto ra, k tóry j e s t porusza ny za pomocą pierw otnego p r ą d u — i urządzenia, w którem , ja k w m a szynie dynamo, wytw arza się w y m a g a n y p rąd d r u g o rzędny. S tra ty przy tej transformaoyi są pod w zględem istotnym większe, aniżeli przy tran sfo rm o w an iu p rą d u zm iennokierunkowego.
P rz ychodz ę teraz do różnego zastosowania prądów elektrycznych. M y będziemy tu je d n a k uw zglę dnia ć tylko zastosowanie celem wytw arzania elektrycznego oświetle
nia i do w ykonyw ania mechanicznej pracy. E le k try c z n e oświetlanie uskutecznia się za pomocą la m p żarowych i lam p łu k o w y c h , których opis m ogę sobie tu zapew ne darować. W y k o n a n ie m echanicznej pracy odbyw a się za p ośrednictw em elektromotorów, które nie są w g ru n cie rzeczy niczem innem, tylko m aszynam i dynam o. P rą d elektryczny prowadzi się przy nic h z zewnątrz przez zwoje m a gnesów i przez a rm a tu r ę kotw icy; przy każdym biegunie elektrom oto rów tw orzy się je d n ak i biegun ko
twicy, a obrót dokonuje się mocą odpychającego dzia
ła n ia obydwóch.
Sądzę, że związek elektrotechniki z p rze m y słe m bu do w lan y m zdołam objaśnić najlepiej ty m sposobem, g d y przedstawię różne rodzaje zastosowania, ja k ie oświetlenie elektryczne i przenoszenie siły m ie w a lub może mieć w poszczególnych gałęziach budow lanego przem ysłu . T e c h n i k a , p o ś w i ę c a j ą c e g o s i ę b u d o w n i c t w u, zajm ują przedewszystk iem w spom niane właśnie rodzaje zastosowania prądu elektrycznego w b u d y n k ac h .
(Dok. nas t.).
---
Sprawozdanie Redakcyi „Czasopisma"
z a r o k 1 8 9 2.
( O dcz yt an e n a w a l n e m z g r o m a d z e n i u T o w a r z y s t w a w d n i u 16 g r u d n i a i 8 9 2 r . )
K om itet redakcyjny, w y b ra n y przez W a ln e Z g r o m a dzenie Członków T o w arzy stw a n a rok 1892, u k o n s ty t u ow a ł się zaraz z początku roku i w y b ra ł przewodniczącym D r a E r n e s t a B androwskiego, red a k to re m odpowiedzialnym R a jm u n d a Mensa, który zarazem objął a d m i n i s t r a c j ą Cza
sopisma.
W roku bieżącym, mim o tej samej s u b w e n c ji od T o w arzy stw a co w poprzednich latach, Czasopismo zostało powiększone dosyć znacznie, bo g d y rocznik V zawierał 2 9 6 stron, to rocznik obecny V I zawiera 356. J a k a zaś j e s t w arto ść prac d ru k o w a n y c h , to Szan. Czytelnicy mieli sposobność w ciągu r o k u ocenić i wyrobić sobie własne zdanie.
Obowiązkiem j e d n a k Redakcyi podać w spraw ozdaniu, że wr roczniku ostatnim umieszczono:
A rty k u łó w o r y g in a ln y c h w iększych . 8
„ m nie jszych 11
„ tłum aczonych w iększych . 4 m n ie jsz y c h 4
„ o sp r a w a c h te c h n ic z n y c h p ań tw ., k rajo w y c h i t. d ...8
oprócz sp rawozdań ze zgrom adzeń i posiedzeń T ow arzystwa.
Od Członków R edakcyi pochodzi a r ty k u łó w 14 z poza R e d ak c y 13.
Tutaj zaznaczyć w inniśm y, że liczba ar ty k u łó w z poza R edakcyi zwiększyła się. Objaw to bardzo p om yślny i zawsze pożądany ze strony Redakcyi, ażeby O rg a n T o w arzy stw a b y ł wyrazem myśli i wiedzy ogółu te ch n ik ó w polskich a nie samej R edakcyi.
K ronika b ie ż ą c a — o bejm ują ca : personalia, wiadomości o posadach, k onkursac h, k ongresa ch, lic y ta c y a c h i również s p r a w a c h te chnic znyc h — b y ła s ta ły m działem w k ażdym num erze.
Z pomiędzy prac umieszczonych w ty m roczniku obo
wiązkiem Redakcyi wyszczególnić obszerną i tak pod wzglę
d e m te m a tu j a k i żm u d n eg o opracowania doniosłą pracę członka Redakcyi p. R. In g a r d e n a , pod ty tu łe m „ W o d o ciąg- re gulicki." N u m e r a Czasopisma z ty m a rty k u łe m b y ły rozsyła ne w szystkim radc om m ia sta K rakow a a po ukończeniu d r u k u w Czasopiśmie w osobnej odbitce w 200 egz e m p la rz a c h została rozdaną osobom in te resu ją cy m się sp r a w ą i ró ż n y m r e d a k c j o m pism f ac how yc h i polity
cznych. R ozpraw a ta zainteresow ała te c h n ik ó w i o g ó ł m ieszkańców Krakowa a spodziewać się należy, że w p ł y
nie pom yślnie na w łaściw e przeprow adzenie sp raw y budo
wy w odociągów dla Krakow a.
Ze oprócz tej pracy i inne a r ty k u ły m ia ły w artość i znaczenie dowodzi ich przedrukow anie przez pism a takie, j a k : „ P rz e g lą d te c h n ic z n y 11, „Gazeta prze m ysłow a i rze
mieślnicza, w arsza w sk a" , „Hasicke L is ty " w Czechach,
„ N o w a R e fo r m a " , K u rje r P o lsk i" , i wiele in nych.
W odbitce w ydała R e d a k c j a :
1 W y m ie n io n ą poprzednio pracę p. R. In g a r d e n a „ W o dociąg regulicki, studyum p o rów naw cze11.
2. P r a c ę Kazimierza B ru ćh n a lsk ieg o „Szkoły zawo
dowe dla prze m ysłu metalowego w N ie m c z e c h 11.
Sto sunki literackie z r e d a k c ja m i pism zawodowych zwiększyły się w roku bierzącym a mianowicie w y m ie nialiśm y pismo nasze, oprócz z pism am i w ro k u p r z e szłym t. j.
1. P rz e g lą d e m teeli. w W arszawie.
2. Czasopismem tech. we Lwowie.
3. Gazetą przemysł, i rzemieślniczą w W arszawie.
4. P rz e w o d n ik ie m pożarniczym we Lwowie.
5. Gazetą kolejową w Krakowie.
6. A th e n e u m w P radze.
7. Technickem i listam i w Pradze.
8. Bau tech ni ker w W iedniu.
9. Oivil-techniker w W ied n iu .
10. T e c h n ik e r & C h e m ik e r- Z e itu n g w Wiedniu.
11. Zeitschrieft des ost. I n g en ie u r. mul A r c h ite k te n - Y ereines w W iedniu.
12. T e c h n ise h e s L ite ra tu r b la tt w W ied n ia . 13. E is e n b a h n z e it u n g w W iedniu.
14. B a u u n te rn e h m e r w Wiedniu.
t a k ż e z p i s m a m i :
15. Wiadomości num iz m a t.-arche olog, w Krakowie.
16. „E k o n o m ista P o lsk i" we Lwowie.
17. H asicske Listy z Brezuici.
18. Czasopismo T ow arzystw a inżynierów k o m u n ik a c ji w P e te rs b u r g u .
P re n u m e r o w a ła R e dake ya w dalszym c ią g u : 19. A łlg e m ein e B a u ze itu n g w W iedniu.
20. O rgan iu r die F o rts c h r itte des E i s e n b a h n w e s e n s in W iesba den.
21. Z eitschrift des In g . u. A rc h . Y ereines in H anover.
2 2. D e u ts c h e B a uze itung z Berlina.
23. C e ntralblatt d e r B a u v erw altu n g z Berlina.
24. B a u -I n d u s tr ie - Z e itu n g z W iednia.
Zatem R e dake ya i Tow arzystwo ma do rozporządze
nia 2 4 czasopism fachowych.
W roku bieżącym o trzy m ała R e dake ya następujące dzieła i b roszury do r e c e n z j i :
1. P . K ueha rz ew skie go „Bibliografia polska, te chni- ezna-przem y sło w a ".
2. F . U p p e n b o r n a „ F e s ts c h r if t fur clie Y e r s a m m lu n g d e u ts c h e r S tad te -Y e rw a łtu n g e n .' A u s A n ias ś d e r in te r- natio nalen e le k tro -te c h n isc h e n A u sste llu n g zu F r a n k f u r t 11.
3. S c h a d e n an D a m p f k e s s e l n “ H e r a u s g e g e b e u u n d yerle gt vom ost. I n g . u. A ro h . Yereine, z ry su n k am i.
4. K ornelia M ic h a ła „ S tu d y u m o regulacyi żelaznej b r a m y " z 4 tablicami.
5. Rakowicza i Dylewskiego „ P r o je k t a do budow y domów fro ntow ych przed te atrem polskim w P o z n a n i u 11.
6. J . B oguskiego „ W s tę p do elek tro te ch n ik i11.
7. M. Machulskiego „P rzysz łość kolei lo kaln ych w Galicyi".
8. D r. S tro n h a la i Dr. Burnsa „Oceł a jej i ylasnosti g a l r a n ic k e a m a g n e ti c k e 11.
9. B e ric h t d e r k. k. G ew e r b e -I u sp e c to re n " .
10. E . P e tr is c h a „D ie S te llu n g d e r T e c h n ik e r im S t a a t e 11.
11. Olszewskiego „H a m ulc e W e s tin g h o u s e " , z liczne- mi rysunkam i.
12. M. T h ulie go „ P o d ręc zn ik teoryi m ostów*.
13. Timonoffa Prof. i I n g . po rosyjsku opis u rz ą dzenia portó w Libava i W indava.
14. M. M achulskiego „S tro n a finansowa oraz ważniejsze ułatw ienia w budowie i eksploatacyi przyszły ch kolei lokal
ny c h w Galicyi“ .
15. S tan w ody na rzekach galicyjskich oraz opad atm osferyczny w e d łu g spostrzeżeń 1 8 9 0 r. Lwów.
T ak więc za p o średnictw em Redakcyi Biblioteka T o w arzystw a pozyskała 15 dzieł i broszur.
Liczba p r e n u m e ra to ró w i w ty m ro ku zwiększyła się, co najlepiej świadczy, że Czasopismo nasze zyskuje sobie coraz więcej zw olenników i przyjaciół pomiędzy
technikam i. R a jm u n d M eus.
->•:«---
Górskie roboty wodne w alpejskiem dorzeczu Adygi.*3
( D er G e b i r g s w a s s e rb a u im A l p i n e n E ts ch -B ee ke n. etc.) n a p i s a ł A. W e b e r v. Ebenliof, c. k. r a d c a bu d o w y . Wie lkie 4°
4 2 1 stro n, i a t l a s z 01 ta bl ic folio. W i e d e ń S p i e l h a g e n i 892.
A u to r rozpoczął zawód praktyc zny jako inżynier przy budowie kolei przez G o t h a r d , potem b y ł przez kilka lat kierow nikiem robót gó rsk ich w południow ym T y r o l u , kilka lat również pra c o w a ł w d ep a rtam e n cie d ró g i robót w o d n y ch m in iste rstw a spraw w ew nętrz nych w W iedniu , a następnie zastępow ał in spekto ra regulacyi A d y g i w T y rolu w łatach 1 8 9 0 /9 1 . W ciągu powyższej prakty ki o d był liczne podróże po Tyrolu, Szw ajcaryi i W ło sze ch . Nie ule ga zatem wątp liw ości, że m ia ł sposobność nabyć ol
*) A r t y k u ł ten. n a d e s ł a n y w m a n u s k r y p c i e R e d a k c y i przez au to ra, u m i e s z c z a m y d l a z aj m uj ąc ej treści, po mim o że b y ł d r u k o w a n y w C z asopiśm ie lw ow skim.
brzym ie doświadczenie w przedmiocie, o któ ry m pisze;
że tr u d n o znaleść dru g ieg o inżyniera, któryby w tej spe- cyalności równie wiele widział i zdziałał.
Większ ą część kosztów w y d aw n ic tw a p o k ry ła sub- weneya tyrolskiego sejmu. Dzieło podzielone j e s t na 8 części i 3 rozdziały dodatkowe.
Część I. Ogółowy opis Adygi i jej stotunek do niziny Włoch północnych. Rzeki p ó łn o c n y ch W ło c h m a ją w ca
ły m sw ym przebiegu daleko silniejsze spadki, niż alpej
skie rzeki środkowej E uropy. D roga bowiem ze szczytu A lp do A d r y a ty k u j e s t zaledwie szóstą częścią drogi do morza północnego.
N a d to n a p o łudniow ym stoku Alp m a m y wielkie obszary, na któ ry ch roczny opad atm osferyczny wynosi 2 0 0 do 25 0 c m, co na stoku p ółnoc nym należy do w yjątków.
Ztąd wynika, że w rozwoju rzek p ołudniow e go stoku widzimy potężniejsze siły, szybszy postęp, gw ałtowniejs ze zmiany, niż na stoku p ó łn o c n y m , a zarazem obrona prze
ciw niszczącemu żywiołowi w y m a g a ta m daleko silniej
szych środków , niż u nas.
Również o dpływ y z ta m ty c h dorzeczy są daleko obfitsze.
Rzeki włoskie, któ ry ch dorzecza wynoszą przy ujściach 5 do 14 tysięcy kilom etrów k w ad rato w y c h , w y d ają przy n ajw iększych w ezbraniach co najmniej OH «»*, zwykle 0 ’25 m 8, a niektó re do 0 '9 m 9 na 1 h m2 i s e k u n d ę ; gd y w rzekach półn ocnego stoku przy równie wielkich dorzeczach od p ły w nie przewyższa nig dy 0 H 0 m 9, n. s.
D obrodziejstw em są tutaj jezio ra podalpejśkie. R e g u lują one od p ły w y n ie k tó ry ch rzek i ła g o d z ą ich c h a r a kter. D obrodziejstw em są również obwało wania, które nietylko ch ro n ią od w ylew ów powierzchnie olbrzymiej wartości, ale nadto w n ie których razach działają r e g u lujące, ja k zbiorniki.
T a k n. p. w ały dolnego P o na długości 157 hm obejm ują pas, którego szerokość wynosi u g ó ry około P iacenzy 2 '2 5 hm, koło C rem ony 4 '5 hm a przy ujściu znowu tylko 0 ’5 hm. Tw orz ą więc olbrzymi zbiornik, obejm ują cy 1 8 9 6 milionów m 3. Są powodem, że około F e r r a r y objętość odpływ u nie j e s t większa, ja k przy ujściu Ticino, t. j. około 5 0 0 0 m 3 n. s . ; ja kkolw iek sum a wiel
kich wód wszystkich dopływ ów wynosi pod F e r r a r ą około 1 5 0 0 0 m 9 n. s. Powyższy zbiornik obejmuje bowiem w tych w arunkac h całk ow ity od p ły w z 4 dni. To też system wałów w ysokic h był dla niziny lombardzkiej j e d y n y m system em możliwym.
Dalsze ustępy zbijają b łę dne m nie m a nie, ja koby koryta rzek lornbardzkich były w skutek obw ało w ania n am u io n e ponad powierzchnią n atura lnego terenu. Są one raczej wszędzie w naturalny teren znacznie wcięte a nizki sta n rzeki P o leży n aw e t w n ajg o rsz y ch miejscach DO do P 5 m pod powierzchnią sąsiedniej niziny. A jakkolw iek wysokości wezbrań powiększyły się w ciągu ostatnich 150 lat o 1 ’7 m , wszelako koryto rzeki P o wcale się nie podniosło. W profilu podłużnym panuje zatem rów no
w ag a i należy się jej spodziewać w przyszłości na t y siące la t — albo raczej musi nastąpić pogłębienie koryta, o ile objętość dostaw ianego rum ow iska nie zostanie po
większoną, lecz owszem, w s k u t e k rozległy ch robót g ó r skich zmniejszać się będzie tak, ja k to m a miejsce obecnie.
(Dok. n a s i ) .
—