*
* NAJLEPSZE ŻYCZENIA CZŁONKOM I PRACOWNIKOM SPÓŁDZIELNI INWALI-r
* DÓW „POKÓJ" — Z OKAZJI JUBILEUSZU SKŁADA >
' • redakcja >
Gazeta mięazyzaKioctawa Zakładów Urządzeń Przemysłowych, Fabryki .Pomocy Nau
kowych. Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie" Zakładu Wykonawstwa Sieci Elek
trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokói”. Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rol- nuch w Białej Nyskie).
Gdyby tak wszystkie
Nr 26 (539) 1986-09-20 Cena 4 zł
Staliśmy się liczącym w mieście zakładem
Rozmowa z prezesem Spółdzielni Inwalidów „Pokój" — ZBIGNIEWEM KNAPEM
„Nowiny Nyskie”. Kieruje Pan dość specyficznym zakła
dem, w którym pracują ludzie
niepełnosprawni, .lak rządzi się takim zakładem?
Zbigniew Knap. Zarządzanie
zakładem i kierowanie ludźmi niepełnosprawnymi, a z takich składa się większość załogi, ma swoje dobre i złe strony.
bud
Do inwestycji, a raczej ich sprawnego przebiegu nie ma
my w Nysie szczęścia. Co i raz rozlegają się okrzyki Zby szka Kuligą, który wracając z kolejnych narad, nie ską
pi ostrych słów pod adresem projektańtów. wykonawców, inwestorów... Można wymie
nić całkiem długą listę przed sięwzięć, które zostały jak to się potocznie mówi — zawa-
owy
lone. Dość wspomnieć niektó
re historyczne już obiekty, jak krytą pływalnię ZUP, ob
wodnicę, przychodnię lekar
ską... Czy naprawdę nie stać nas w Nysie na sprawne rea
lizowanie inwestycji budctazla- nych?
Za wszystkim kryją się czy jeś błędy, czyjaś nieodpowie- (Dokończenie na str. 8)
Do dobrych zaliczyłbym: wy soką ambicję inwalidów. Pra- gną oni osiągać rezultaty rów
ne ludziom zdrowym. Chcą być pełnowartościowymi oby
watelami. Chcą być dobrzy nie tylko w sferze produkcyjnej, ale również w działalności spo
łecznej, xv rekreacji i wypo
czynku. Cechuje ich w tym dą żerrtu Wytrwałość j upór. Stądc.
ich, wielkie zaangażowanie w to co robią. Mogę stwierdzić, że inwalida zawsze chee. lecz ze względów zdrowotnych nie zawsze może osiągnąć zakłada ny cel. I przy kierowaniu za
kładem należy to mieć na u- wadzc.
Zwiększony czas wypoczyn
ku, skrócony czas pracy ze
zwalają nam na pięciodnio\yy tydzień pracy. Wszystkie sobo
ty mamy wolne. Ale z tym wiąże się sprawa zagospoda
rowania wolnego czasu.
Zwiększony jest dopływ środków finansowych, wynika
jący ze statusu spółdzielni pracy chronionej. Dzięki temu mamy obniżkę lub całkowite zwolnienie z róż
nych form opodatkowania.
Trudności. Inwalidzi są bar
dzo wrażliwi i stawiają przed kierownictwem wszystkich szczebli wyższe wymagania niż ludzie zdrowi. Przekracza- (Dokończ&nie na str. 2)
Jaki wynik taki start
Problematyka plac budziła i budzi żywe zainteresowanie wśród załóg pracowniczych.
Jest to zrozumiałe. Płace okre śląią poziom dochodów, a więc j poziom naszego życia. Na ich tle rodzą .się sprzeczności, powstają konflikty.
Naczelnym zadaniem polity
ki placowej powinno być za
pewnienie ścisłego związku między efektami pracy a pła
cą. Konieczne jest tu sprzęże
nie zwrotne — płaca musi ^da
wać impuls do wzrostu efek
tu, a z kolei efekty gospodar
cze powinny stanowić źródło wzrostu płac. O tym związku często zapominamy.
Toczące się dyskusje na ogół sprowadzają się do pytania — ile dostaniemy? W mniejszym stopniu natomiast interesuje pracowników co w zamian
trzeba dać, jakie posiadać kw«
lifikacje oraz jak intensywnie pracować.
W zakładowych systemach wynagradzania- tempo wzrostu, funduszu płac, a zatem i mo
żliwości -podwyżek i przeszere
gowań (w momencie wdraża
nia i późniejszego funkcjono
wania systemu) uzależnione są od przyrostu produkcji netto (lub innego miernika produk
cji). Pracując lepiej i wydaj
niej mamy szansę więcej za
robić — wypracowując na ten cel środki.
Czy takie możliwości stwa
rza zakładowy system wyna
grodzeń, nad którym trwa dy
skusja w Zakładach Wytwór
czych „Cukry Nyskie”? Jest (Dokończenie na str. 41
sierpnia 1951 ro
ku jedenastu człon ków założycieli podpisało pierwszy statut Spółdzielni Inwalidów w Ny sie. Podpisy złożyli: Stefan Stańczyk, Kazimierz Magas, Julian Mirowski, Bolesław Ka wala, Kazimierz Śliwka, Sta
nisław Cwikowski, Edward Liszkowski, Alfons Pojub, An toni Korcz, Julian Oglódek i Stefan Plachtyna. Spośród za łożycieli jubileuszu 35-lecia do ezekał jedynie Stanisław Cwi^
kowski.
Z dniem swojego zarejestro wania w sądzie, spółdzielnia rozpoczęła działalność. Prowa dzono ją w rozrzuconyfłi po całym mieście obiektach. Pro dukowano konfekcję, wyroby fcaletnicze, materace oraz świadczono usługi z zakresu szewstwa, ryinarstwa, stolar
ki. tapiccrslwa i krawiectwa.
Funkcjonowanie spółdzielni oparte było w zasadzie o kre Ryty bankowe, gdyż fundusz
Spółdzielnia Inwalidów „Pokój"
ma już 35 lat
udziałowy i inne środki włas ne ze względu na swą zniko mość nie odegrały praktycz
nie żadnej roli. Brak własnej dobrej bazy produkcyjnej, trud ności produkcyjne i finanso
we spowodowały, że po czte
rech latach istnienia spóldziel ni groziło bankructwo. W 1957 roku rozpoczęła się pro
cedura jej likwidacji. Wyzna ezono likwidatora, wstrzyma no produkcję, sprzedano ma- teriałyzi wyroby, a członko
wie utracili swoje udziały. O- kres likwidacji trwał kilka miesięcy. Członkowie nie go dzili się z takim stanem rze
czy. W wyniku interwencji i członków i władz miasta Zwia zek Spółdzielni Inwalidów u- dzielił pomocy finansowej w
postaci dotacji i pożyczki, a także, co było najważniejsze, dał gwarancję wypłacalności do banku. Przerwano likwida cję. a członkowie przystąpili do konsekwentnej realizacji zadań i zamierzeń ujętych w planie uzdrowienia spółdziel
ni.
W latach 1958—69 rozpoezę to kooperację z Nyskimi Za
kładami Przemysłu Terenowe go w Nysie i z ZBNS (FSD).
Stopniowo poprawia się sytua eja finansowa. Czas było po
myśleć o nowej bazie, tym bardziej, że zakład przy uli
cy Sudeckiej nie był w stanie sprostać zamówieniom, a to groziło zerwaniem umów z FSD. Zdecydowano się prze
jąć w trwale użytkowanie
zrujnowane budynki przy uli cy Lompy 3.
Obiekt był w opłakanym stanie. Cały budynek przy u- licy Grodzkiej w'ypalony, po zostałe w znacznym stopniu zniszczone, bez urządzeń sani tarnych, ogrzewania, kanali
zacji, siły. Równolegle z re
montem rozpoczęto produkcję, gdyż należało wypracować środki na remont. A w jakich warunkach wtedy produkowa no. do dziś opowiadają starzy pracownicy, a młodzi nie bar dzo chcą w to wierzyć.
W 1957 roku rozpoczęto, re
mont budynku przy ulicy Grodzkiej, w tymże roku za
kupiono budynek przy ulicy 1 Maja, a w 1969 obiekt obec nego zakładu drzewnego. Fe
wykonaniu tych zadań spół
dzielnia uzyskała wreszcie wa runki by w pełni rozwinąć re habilitację zawodową inwa
lidów, stworzyć dwa zakłady;
pracy chronionej oraz rozbu dować zaplecze zdrowotne.
W międzyczasie przeżyto p®
żary i inne nieszczęścia ale miało się już ku lepszemu.
Bezpowrotnie minęły czas®
gdy widmo bankructwa zagl%
dało w oczy członkom i pra cownikom. Wzrosła prodifkcja.
Poprawiły się warunki praeff i rehabilitacji. I mimo że
wciąż jest mnóstwo proble
mów', są ludzie i środki de ich rozwiązywania.
W" 35 roku swej działalnej ci Spółdzielnia Inwalidów Wt Nysie jest liczącym się zakłtt
dem w mieście, który opróca wysokiej produkcji zapewni®
pracę ludziom niepelnóspraWt nym, stwarzaj®: im szansę p®
wrotu de normalnego życia.
Str. 2
Staliśmy się liczqcym w mieście zakładem
,/ (Dokończenie ze str. 1) ją one często nasze możliwoś
ci, co staje się przyczyną kon fłiktów.
Innego rodzaju trudność to konieczność przystosowywania stanowisk pracy i maszyn do możliwości' psychofizycznych zatrudnionych. Konstruktorzy konstruują maszyny dla ludzi zdrowych, więc my musimy je przerabiać, dostosowywać do konkretnego pracownika.
Utrzymywanie na wyższym niż normalnie poziomie bez
pieczeństwa i higieny pracy, zaplecza socjalnego i rehabili
tacyjnego, pociąga za sobą ko
nieczność wydatkowania ol
brzymich kwot i zwiększonej pracy. A nie zawsze spotyka
my się z dbałością o sprzęt i urządzenia oddane w użyt
kowanie załodze. Spotykamy się niestety z przypadkami bez myślnego niszczenia.
Ponadto sprawa, która cią
gle jest nie rozwiązana, to sto sowanie dla spółdzielń zatru
dniających ludzi niepełno
sprawnych praktycznie rzecz biorąc takich samych mierni
ków ekonomicznych jak w każ dym innym zakładzie. A prze cięż inwalida posiada mniejszą wydolność, szybciej się męczy, musi częściej odpoczywać. Sto
sowanie normalnych mierni
ków ekonomicznych w spół
dzielczości inwalidów kłóci się z podstawowymi zadaniami ja kimi są rehabilitacja zawodo
wa i społeczna. Akord często powoduje, że pracownicy w pogoni za zarobkami pracują ze szkodą dla zdrowia.
„NN”. Właśnie. Przecież w mądrych książkach pisze się że sukcesem jest już to, że in
walida pracuje, że dzięki temu czuje się potrzebny. Już to zmniejsza społeczne koszty,
Wznowiono
dyżury w ROS-P
Po wakacyjnej przerwie, 16 września br. wznowił swoją działalność Rejonowy Ośrodek Społeczno-Prawny ZSMP. Peł nią w nim dyżury prawnicy, pedagodzy, psychologowie,
nie mówiąc o tym, że więk
szość z nich zarabia na siebie i rodzinę i nie musi być na przysłowiowym państwowym garnuszku.
Z.K.: Tak mówi teoria. Nie
stety praktyka często rozmija się z teorią. Chociaż przyznać muszę, że mamy i takich pra
cowników, którzy jak to się popularnie mówi na siebie nie zapracują. Bardzo często okres przyuczenia za zgodą zarządu jest przedłużany do 24 miesię
cy i bywa i tak, że trudno nauczyć pracownika nawet naj prostszych operacji. U nas każ de polecenie wykonania zadania przez pracownika, musi poprze dzić analiza czy wydolność fi
zyczna i psychiczna pozwala mu je prawidłowo wykonać.
„NN”. Akord, normy, ates
tacja stanowisk. Jakoś mi to nie bardzo pasuje do inwali
dów.
Z.K.: Ale taka jest rzeczy
wistość. A jeśli idzie o atesta
cję, to na pewno jest ona nie
zbędna w naszej gospodarce.
Tylko czytając dokumenty, śle dząc dyskusję osobiście boję się czy osiągniemy założone e- fekty. Na razie widzę wzrost ilości papierów i wzrost ilości urzędników, którzy będą te pa piery przygotowywać, analizo
wać. Atestacja zakłada między innymi zmniejszenie zatrudnię nia w sferze administracji za
kładów. Osobiście w Ho nie wierzę. Biurokracja zamiast maleć będzie rosła, choćby z tej przyczyny, że nikt nikomu nie wierzy. Dlategp też każdy, kto o czymś musi decydować zabezpiecza się w odpowiednie podkładka W innym bowiem wypadku, każda kontrola (a mamy ich bez liku) zakwestio nuje taką czy inną decyzję, każde działanie, jego potrzebę, sposób realizacji, zasadność.
przedstawiciele ZSMP i naszej redakcji.
Z bezpłatnych porad może korzystać każdy, niezależnie od przynależności organizacyjnej.
Dyżury pełnione są w każdy wtorek w godzinach od 16 do 18 w siedzibie redakcji „No
win Nyskich” przy ul. Wało
wej 7, I piętro, tel. 46-78. Po
rad można zasięgać osobiście lub telefonicznie. (M)
NOWINY NYSKIE
Bo papierki tworzy się nie po to by były potrzebne, ale do wykazania tysiącom kontrole
rów, że to co robiłem lub ro
biliśmy ma podstawy prawne.
Natomiast jeśli' idzie o atesta
cję stanowisk w naszej spół
dzielni, to ze względu na jej specyfikę i o czym już mówi
łem, ze względu na przystoso
wywanie stanowisk pracy do pracowników, bardzo wiele działań ujętych w uchwale nr 84 CZSI jest na bieżąco reali
zowanych. Tyle, że bez nauko
wej podbudowy, wzorów ma
tematycznych i potężnej ilości dokumentów. Cóż, teraz trzeba je będzie wypełnić. A przy o- kazji: jest taki punkt — stopie*
eliminacji barier architekto
nicznych i innych utrudnień dla inwalidów. My u nas to stosujemy. Ale inwalidzi żyją i mieszkają w mieście. A tam się nic nie robi, aby pomóc inwalidom żyć. Architekci, pro jektanci w trakcie projektowa nia mieszkań, sklepów, punk
tów usługowych czy budyn
ków użyteczności społecznej udają, że w społeczeństwie nie ma inwalidów, nie ma ludzi niepełnosprawnych. I na nic nasze postulaty na różnych szczeblach.
„NN”. Mija 35 lat od powo
łania spółdzielni inwalidów w Nysie.
Z.K.: Właśnie. Różne w tym okresie były dzieje spółdziel
ni. Ale pomału krok za kro
kiem, dzięki uporowi załogi staliśmy się liczącym się w mieście zakładem. I za to z okazji jubileuszu pragnę zło
żyć serdeczne podziękowanie członkom spółdzielni, załodze i wszystkim tym którzy przy
czynili się do rozkwitu naszej spółdzielni. Życzę wszystkim dużo zdrowia i pomyślności.
„NN”. Dziękuję za rozmowę.
Zbigniew Kulig
Zostań
honorowym dawcą krwi
Nr 26 (539:
Wspomnienia spółdzielców
w-
Z okazji jubileuszu Spół
dzielni Inwalidów „Pokój” nie powinno zabraknąć wspomnień jej długoletnich pracownikćrw.
Przecież nie kto inny jak tyl
ko ludzie i ich praca składa ją się na historię spółdzielni.
Wspomnieniami dzielą się:
Stanisław Cwikowski — zało
życiel spółdzielni, emeryt, Wła dysław Biel — kierownik za
kładu szewsko-kaletniczego i Edward Kamiński — mistrz .ta picerni samochodowej.
BYŁEM ZAŁOŻYCIELEM SPÓŁDZIELNI...
...mówi S. Cwikowski. A było to tak. W 1950 roku rozwią
zany został w Polsce Związek Inwalidów Wojennych (reak
tywowany w 56 — dop. KK).
Jego członkowie, mieszkający w Nysie i okolicy, postanowili zorganizować spółdzielnię pra
cy dla inwalidów. Pierwsza próba założenia jej — w roku likwidacji ZIW — spaliła na panewce. Inwalidzi wojenni nie dali jednak za wygraną i robili wszystko aby ona po
wstała. Udało się to w roku następnym. Założycielami spół dzielni było 11 inwalidów wo
jennych. Wśród nich i ja — inwalida wojny domowej. W 1947 roku walcząc z bandami UPA w Bieszczadach dosta
łem postrzał w nerkę...
Nasza spółdzielnia zaczęła
„żyć” od września 51 roku.
Przedtem i potem była żmu
dna praca organizacyjna. Sami szukaliśmy miejsc na zakłady i punkty, sami je odgruzowy
waliśmy i porządkowaliśmy.
Pierwszym prezesem spół
dzielni był Antoni Korcz.
Przewodniczącym Rady Spół
dzielczej został Kawała, z-cą Mirowski, mnie zaś wybrano na sekretarza rady.
Nazwę „Pokój” dla spół
dzielni dał na zebraniu założy cielskim niejaki Stankiewicz
— portier ze szpitala miejskie
go.Jako pierwsze zaczęły fun
kcjonować w skromnych po
mieszczeniach i ruderach za
kład stolarski przy Ujejskie
go, mieściły się tamże biura, sklep komisowy w Rynku, za
kład szewski i krawiecki prz- Prudnickiej. Początkowo kie
rowałem warsztatem szew
skim, później pracowałem w
komisie — handlowałem sta rociami i towarami zagranica nymi. Kipdy sklep zlikwidow no, przeszedłem do zakładu t picersko-rymarskicgo — n przyuczenie do zawodu.
Spółdzielnia miała złe i dc bre lata. Bodaj dwa razy sta wała na progu bankructw:
postawiono ją nawet w sta likwidacji. Pod koniec lat 60 -tych zakład galanteryjno-skć rżany spółdzielni narobił du żych strat — wykonywał tor by i teczki bez zleceń, a n dodatek ze złych jakościow materiałów...
Mieliśmy jednak i dobryc prezesów — organizatorów Do takich należał m.in. nieży jący już prezes Kantorski. Dl niego spółdzielnia była drugii domem. Dzięki niemu rozb' dowano spółdzielnię, postawi no ją na „nogi”. Dbał prz tym o ludzi, każdemu star:
się pomóc.
Kiedy spółdzielnia przymit rżała się do produkcji tapicei ki siedzeń do „nysek” — zc stałem przeniesiony do ZBN!
Pracowałem tam przez 7 1:
jako tapicer. W 1963 rok wróciłem do spółdzielni — n stanowisko kontrolera jako:
ci. Następnie prowadziłem za kład pracy chronionej, dla lt dzi wyleczonych z. gruźlic;
Wykonywaliśmy tapicerkę mc blową, potem naprawy siedze autobusowych — pod lamparr kwarcowymi. Zakład mieść się wtedy na Wałowej — obc nie jest tam KMPiK. Wspólni z Antonim Korzeniem oprać c waliśmy projekt kanap:
Pierwsze egzemplarze tyc mebli były naszym dzieleń
W okresie odbudowy dwoi ca biskupiego przy ul. Lomp mało kto z inwalidów przyzn wał się, że jest tam zatruć niony. Ludzie wstydzili się, ż pracują w takiej ruderze i pc śród ruin porośniętych trawą
Z firmą pożegnałem się ’ 1981 roku. Mam satysfakc <
że byłem jej założycielem, b zapewniła ona byt wielu inw lidom.
SZYLIŚMY OFICERKI I KAPCE
Gdy 2 stycznia 1952 rok przyjmowałem się do' Zakład szewskiego — wspomina V (Dokończenie na str. 1
„.twierdzą Anglicy i mają rację. Życie już to wielokrot
nie udowodniło. Ci, którzy sza nują czas, mają pieniądze.
Szanować czas, to znaczy wła ściwie go wykorzystywać, na każdym miejscu, na każdym stanowisku.
Chwilami odnoszę wrażenie, że właśnie brak poszanowania czasu, a zwłaszcza czasu prze znaczonego na pracę jest przy czyną (w jakiejś tam mierze) naszych gospodarczych kłopo
tów. Ludzie bywali za gra
nicą, zwłaszcza na zachodzie, obserwując panujące tam sto sunki podkreślają, że nie do pomyślenia w czasie pracy są wszelkiego rodzaju przerwy na papierosa, herbatkę, kawę czy coś w tym rodzaju, nie mówiąc już o wyskakiwaniu w czasie godzin pracy na za
kupy.
U nas, pod tym względem jest całkowita swoboda. Masz ochotę na papierosa — proszę bardzo, niech czeka urządze
nie, nie zając.- nie ’ucieknie.
Powołujemy się często na przykłady krajów kapitali
stycznych, podkreślając zwła
szcza ich wysoką stopę życio wą. Tak, ale to nikomu nie spadło, jak przysłowiowa man na — z nieba. Ludzie wyprą cowali to ciężką pracą.
He u nas się pracuje? Za
leży, ale na pewno nikt nie przepracowuje uczciwie swojej nótmy czasowej. Pra
cę winno się rozpoczynać o wyznaczonej godzinie. U nas,
— — -• - Słuszne stanowisko rady pracowniczej - ---
Czas to pieniqdz
na określoną godzinę do pra
cy się przychodzi... Trochę plotek, lektura gazety, wizy ty w sąsiednich dżiałach i...
śniadanie. Później już „nor
malnie” byle do obiadu... oczy wiście tego obiadu, który spo żywa się w czasie godzin prze znaczonych na pracę. Tak, bo jak by inaczej. Wtedy moż
na narzekać, że ludziom od
biera się ich „dorobek” socjal ny.
Jak sie traci czas — wy
starczy popatrzeć i przeanali
zować pracę stołówki w ZUP.
Z jej usług korzysta śred
nio około 330 pracowników miesięęznie. Tyle wykupywa
nych jest abonamentów. Oko
ło 200 osób z tej liczby spo
żywa posiłki w czasie godzin przeznaczonych na pracę. Bio
rąc średnio około 40 minut na zjedzenie obiadu, nietrud
no obliczyć, iż w skali mie
siąca zakład traci około 2700 godzin. Za te godziny oczy
wiście się płaci.
Dobrze więc się stało (pro
blem znany od lat), te wre
szcie rada pracownicza za
jęła się tym problemem, trak tując go i to słusznie, jako jedną z rezerw do wykorzy
stania. Stanowisko zajęte przez radę pracowniczą wy
pływa z -dobrze pojętego in
teresu załogi i przedsiębior
stwa.
Uruchomione od 1 lipca pod wyżki płacowe, o niespotyka
nej do tej-pory w ZUP ska
li, wymagają zdaniem rady wyraźnej poprawy efektywno
ści pracy, tak, ażeby ruchy płacowe miały w przyszłości pokrycie w efektach produk
cyjnych. Jednocześnie prezy- nio około 330 pracowników stwierdziło, że wykorzystanie dnia pracy pozostawia wiele do życzenia. Powodów tego jest wiele. Jedne spowodowa
ne są czynnikami zależnymi od zatrudnionego, inne nie.
Postanowiono się tymi spra
wami zająć, zakładając, iż u- czynione to zostanie etapami.
Prezydium rady pracow- czej stoi na stanowisku, że trzeba zacząć od strat czasu powstających z uwagi na fakt funkcjonowania na terenie zakładów stołówki pracowni
czej.
Obowiązujący w przedsię
biorstwie regulamin pracy za kłada 15-minutową przerwę śniadaniową. I to jest w po
rządku. Niczym jednak nie są
uzasadnione straty czasu w porze obiadowej. Wielu tłuma czy fakt spożywania obiadu w czasie godzin pracy tym, że brak jest później potraw w odpowiednim wyborze. Ponoć praktycznie po godz. 14, wręcz nic konkretnego zjeść nie moż na. Co więc z tym fantem zrobić?
Prezydium rady pracowni- niczej stoi na stanowisku, że należy problem ten rozwią
zać poprzez przeniesienie sto
łówki obiadowej poza teren przedsiębiorstwa. W zakładzie natomiast stołówka będzie pro wadzić śniadania, posiłki re
generacyjne i profilaktyczne.
Zdaniem rady — najlepszym rozwiązaniem będzie zorgani
zowanie dla załogi posiłków obiadowych w restauracji
„Klubowa”, która prowadzona jest przez RSP Wyszków. U- dowodniono, że korzyści z tej reorganizacji (trzeba wypowie dzieć umowę PSS) będą zna
czne. Po pierwsze, uniknie się pokaźnych strat czasu. Po dru gie, mając „Klubową”, można być pewnym, że posiłki będą bardziej urozmaicone, a co najważniejsze, każdy wykupu
jący abonament będzie miał zapewniony dobry jakościowo
posiłek, serwowany w gbdz nach zarówno przed rozpoczę ciem pracy, jak i po jej za kończeniu.
Uniknie się także za jeć nym zamachem rozdźwiękó' pomiędzy pracownikami, ktc rzy spożywają obiad w gc dzinąch pracy oraz tymi, ktc rzy w tym samym czasie normalnie pracują.
Na decyzję rady pracown czej trzeba patrzeć z pełnyi zrozumieniem. Wszak oczekt jemy od niej gospodarskieg patrzenia na całe zakładów życie. Popatrzyła. Mieć i^ależ nadzieję, że stołówka zapocza kowala likwidację wszystkie źródeł strat czasu przeznaczc nego na pracę...
Na koniec jeszcze jeden c brazek... z życia, tym razei zachodniego wzięty.
O wysokiej stopie życiowe w Szwajcarii mówi się od la Dla ciekawostki podam, ż Szwajcarzy mają po Japończ kach najdłuższy tydzień pra cy. W ubiegłym roku zasta nawiano się czy go nie skro cić. Rozpisano więc głosowa nie. Zdecydowana większoś respondentów opowiedziała si za takim tygodniem pracy ja jest — tłumacząc to tym, ż
„...jak będziemy krócej prac wać, mniej zarobimy, będzie my ubożsi”. Jednym slower potwierdzili, że „czas (pracj to pieniądz”. Warto o tej ma ksymie pamiętać.
R. CHRZANOWSKI
Batalia o mieszkania
8 września br. w KM-G PZPR w Nysie odbyła się ko lejna narada mająca na celu zmniejszenie skutków nie wy konania planu budownictwa mieszkaniowego.
i sekretarz Janusz Kropiń- ski otwierając naradę, w któ rej oprócz inwestorów, wyko nawców, władz miejskich wzięła udział członek KC PZPR Alicja Szostak, stwier oził. iż nie do przyjęcia jest sytuacja by nie oddano do u- żytku 124 mieszkań. W okre sie gdy władze administracyj ne miasta i gminy walczą o zwiększenie budownictwa mieszkaniowego w pięciolat
ce, nie wykonanie tegoroczne
go . planu wybija nam z ręki wszelkie argumenty przetar
gowe. Z inicjatywy członka KC PZPR tow. Alicji Szostak, ZEC, w którym prtcuje po
dejmuje się dostarczyć w spo sób zastępczy ciepło do bu
dynków na osied'u Skwiań- ska. Należy zastanów c się czy a inicjatywa uratuje za grożone mieszkań! i.
Kierownik ZEC, Ryszard Olejnik informuje, że zakład własnymi siłami wyo <aazy wy nftenniikownię w zastępczy węzeł cieplny, który ogrzeje co najmniej trzy blok’ Pod sta-wowy warunek to wybudo wanie w terminie magistra’!
cieplnej.
Iriż? Sobolewski główny pod wykonawca deklaruje, że do połowy listopada ciepło bę
dzie dostarczone.
Powiało optymizmem. Może uda się uratować 124 miesz
kania. Niestety na krótko.
Zimny prysznic wylał na gł-owy dyrektor NPB, Józef Baziak stwierdzając, że taka oferta miałaby powodzenie gdyby została złożona pół ro
ku wcześniej. Dzisiaj z po
Zarobić na siebie...
...to główna zasada obowią
zująca w gospodarowaniu w Spółdzielni Inwalidów „Po
kój”. Wynika ona stąd, że istotnym źródłem zasila
nia kasy spółdzielni są ulgi w podatku dochodowym i w podatku od wynagrodzeń. Mó wiąc dokładniej 65 proc, na
leżnego państwu podatku do chodowego i 20 proc, podatku od wynagrodzeń pozostaje w spółdzielni, zasilając fuijjiusz rehabilitacji.
Fundusz ten może być prze znaczany na cele związane z przyuczeniem i przystosowa
niem niepełnosprawnego pra
cownika do wykonywania o- kreślonej czynności. Po dru>
gie — środki z tego fundu
szu mogą być również prze
wodu braku gwarancji dosta
wy ciepła w terminie, z pla
cu budowy zeszli i wykpnaw ca i podwykonawcy. I nie ma ani technicznej ani fizycznej możliwości powrotu w najbliż szym czasie na ulicę Słowiań ską. Cały potencjał wykonaw czy został zaangażowany w Głuchołazach i Prudniku.
Przedsiębiorstwo nie może i nie ma prawa przerwać prac na tamtych budowach. Sytua cja na osiedlu Słowiańska by ła władzom znana co najmniej od roku. Zresztą oprócz cie
pła brakuje instalacji elek
trycznej, gazowej.
Dyrektor ZWSE, Antoni Li sowski — przewodni :'ącv Ra dy Dyrektorów deklaruje, że energia elektryczna dotrze w terminie.
Naczelnik, Władysław Dyr
ka stwierdza, że jeśli istnie
je możliwość zasiedlenia miesz kań (a wcale nie jest pew
ne czy użytkownik, którym iest PKP zgodzi się zasiedlić budynki wiedząc, że przez kil ka miesięcy nie będzie ciepłej wody) to należy uczynić co tylko jest w mocy, aby jesz
cze w bieżącym roku oddać mieszkania.
Dyrektor Baziak po raz ko lejny stwierdza, że obecnie nie ma już fizycznej możli
wości by w bieżącym roku od dać mieszkania. Należy zasta nowić się co zrobić by w przy*
szłym roku oprócz planowa
nych oddać mieszkania z bie żącego roku. Dlatego też nie należy rezygnować z inicjaty wy ZEC-u. Dostarczenie cie
pła do budynków na okres zimy pozwoli na wykonywa
nie w nich prac mokrych a to może przyśpieszyć odda*-a nie w 1987 roku mieszkań o półtora kwartału.
Podsumowując tę część na rady sekretarz J. Kropińsrt
znaczane na dostosowywanie -i wyposażenie techniczne sta
nowisk ' pracy. Jest to pro
blem niezmiernie ważny. W tym zakresie jest wiele do zrobienia. Chodzi tu głównie o większą mechanizację prac uciążliwych i szkodliwych dla -zdrowia. Mechanizacja powi
ną także wpłynąć na wzrost pro dukcji bez dodatkowego za
trudnienia.
Kilka danych liczbowych charakteryzujących rozwój- spółdzielni w ostatnich sied
miu latach.
Wartość sprzedanej produk
cji i usług jy latach 1980—
—1986 wzrośnie blisko cztero
krotnie, przy niezmienionym poziomie zatrudnienia. Prze
stwierdza: jak wynika z wy powiedzi magistrala będzie, ciepło będzie, prąd będzie tyl ko nie będzie mieszkań. By
ła możliwość uratowania mieszkań, ale jej nie wyko
rzystano w odpowiednim c’a sie. Kto jest za to winien?
Niestety na to pytanie nie uzyskano odpowiedzi. Pjwtó- rzyla je ponownie tow. A.
Szostak — kto ponosi winę za to że w bieżącym roku w Nysie nie będzie wykonany plan budownictwa mieszkanio wego?
Zabrakło jednoznacznej od powiedzą. Podawano różne o- biektywne przyczyny (pisaliś my o tym w artykule Miesz kantowa łamigłówka „NN” nr 23), które spowodowały taki a nie iinny stan rzeczy. Nie
którzy dyskutanci poszli aa tak daleko, że winią wszyst
kich w mieście.
Uprzejmie przepraszam, ale ani ja ani kilkadziesiąt tysię cy mieszkańców miasta nie po nosimy żadnej odpowiedzial
ności za zaistniałą sytuację. A że próbuje się nas obarczać od powiedzialnością, to ryzyku
jąc, że się narażę, iż u kogoś podpadnę, że mogę mieć spra wę o zniesławienie postaram się wykazać winnych.
Winien jest Urząd Woje
wódzki, że brak jest co naj
mniej z rocznym wyprzedzę niem rozeznania kto, gdzie i ile będzie budował. Nie pro wadzi się wyprzedzająco u- zbrojenia terenu, a uzbrojenie terenu finansowane jest z budżetu wojewódzkiego Po-
» woduje to, że inwestorzy m.in.
Spółdzielnia Mieszkaniowa mu si na ślepo zlecać opracowy wanie dokumentacji, n:e wie dząc czy i kiedy będre ona realizowana. Po dwóch fatach kończy się ważność dokumen
ciętna płaca wzrośnie cztery i pół raza. Zysk szśeściokrotnie.
Ostatni wskaźnik, a więc zysk, ma tendencję spadkową na jednostkę wyrobu. W 1980 roku na każdym tysiącu zło
tych sprzedanej produkcji u- zyskiwano zysk w wysokości 15 złotych. Dzisiaj niespełna 11 złotych...
Z przytoczonych danych licz bowych wynika, że wzrostowi produkcji towarzyszył wzrost wynagrodzeń i zysku, które
go znaczna część pozostaje w spółdzielni. Co należy robić 1 w jakim kierunku iść, aby korzystne tendencje utrzymać?
W moim przekonaniu nale
ży przede wszystkim rozsze
rzać asortyment produkowa
nych wyrobów. Wchodzić na
Str. 3
tacji i należy ją na no ?o ak
tualizować. W tym czasie zmie niają się uwarunkowania i patrz: osiedle Słowiańska.
Winna jest nasza instancja partyjna za liberalizm w sto sunk u do osób, które odpo
wiadają za terminowość wy konania prac. Ja wiem, że bez powrotnie — na szczęście — minęły czasy kiedy dyrektor nawet najbardziej zagorzały ateista, żegnał się przed uda
niem sóę do komitetu, bo nie wiedział czy aby nie wyjdzie stamtąd jako były dyrektor.
Ale to wcale nie oznacza, że każdy może robić co się mu podoba. Ostatecznie każdy ma partyjną rekomendację.
Winne są władze admini
stracyjne za to, że na okre
sowych naradach przyjmują do wiadomości terminy wyko nania takiej czy innej inwe stycja, które są nie jdotrzymy v<arię. I nic nie robi się aby ukarać niesłownych. Na na
szych łamach • podawaliśmy przykłady takich obietnic. A że można inaczej niech świad czy przykład Głuchołaz gdzie doprowadzono do odejścia dy rektora firmy remontowo-bu
dowlanej, która na ich terenie 'udawała że buduje.
Winni są wykonawcy i pod wykonawcy, że nie dążą do terminowej realizacji zadań.
Winne jest Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej wprowadzające zmia nę wymienników bez rozpo
znania, że na rynku są nieo
siągalne.
Ale największą winę we
dług mojego rozeznania w procesie inwestycji ponoszą:
Nyska służba geodezyjna,
rynek z nowymi i atrakcyj
nymi towarami. Nie jest to sprawa prosta. Trudno prze
cież spółdzielni (zatrudniają
cej ponad 70 procent pracow
ników niepełnosprawnych) konkurować na rynku z ząkła darni o produkcji wielkoseryj nej lub masowej, wyposażo
nymi w nowoczesne maszyny, urządzenia i technologie. Są obszary działalności wytwór
czej, w których spółdzielnie mają duże’ możliwości podej
mowania produkcji rynkowej lub kooperacyjnej i to w ma łych seriach. A więc uzupeł
nienie luk na rynku w te wy roby, których nie produkuje przemysł kluczowy. Zresztą wytwarzane meble i świad
czone usługi przez przedsig- biorstwa państwowe, spółdziel cze i prywatne są drogie. Nie każdego stać na zakup no
wego wyposażenia lub zlece
nie usługi. Dlatego warto po myśleć • daniu ludziom mo
która dostarcza niekompletne, błędne podkłady geodezyjne.
Mógłbym przytoczyć dzćesiąt ki przykładów uzyskanych od wykonawców, że nie zgadza
ją się rzędne, że źle lub w ogóle nie są naniesione znaj
dujące się w terenie urządzę r.ia i instalacje.
I wreszcie biura projekto
we, które na tych podkła
dach bez sprawdzenia w tere nie kreślą. I otrzym Uemy ta kie kwiatki, że gazociąg ma iść przez forty, że następuje przesunięcie o kilka metrów kolektora w wyniku czego na leżało przeprojektować usy
tuowanie osiedla Podzamcze sektor „C”. Do normalnego zjawiska należy opóźnianie w nieskończoność terminu rea
lizacji dokumentacji, która czę sto przychodzi w takim sta
nie, iż nie uzyskałaby zali
czenia na studiach, a jej au
tor musi alby powtarzać rok.
A więc winni są. Tylko, że jest ich tak wielu, iż nikt nie poczuwa się do winy. I niech mi nikt nie próbuje wmówić, że winien jest system. Winni są konkretni ludzie i ich na leży odnaleźć.
Narada była ze wszech miar potrzebna. Po raz pierwszy od dłuższego czasu byłem na naradzie (a uczestniczyłem w wielu) gdzie wszyscy byli zgod ni, że należy uczynić wszy
stko by w przyszłym roku od dać oprócz planowych zaległe 124 mieszkania. Padały kon
kretne zobowiązania i dekla
racje.-Wierzę, że komitet wyt- egzekwuje ich realizację.
Zbigniew Kulig Zdj. M. Denibicki
żliwości wykonywania niektó
rych przedmiotów lub prac we własnym zakresie. A moż na to zrobić zaopatrując skle
py w różnego rodzaju elemen ty z drewna i metalu (desecz
ki i listewki różnych wielko
ści i przekrojów oraz narzę
dzia flo majsterkowania). Moż na również pomyśleć o pod
jęciu produkcji elementów dla elektroniki lub innej braAży związanej z nowoczesnym przemysłem.
Kierownictwo spółdzielni 1 podległe mu zaplecze technicz ne już dziś powinni myśleć o rozszerzaniu produkcji w ta
kim zakresie i kierunku, któ
re z jednej strony zapewniły by pracę dostosowaną do mo
żliwości pracowników, z dru
giej zaś dawały zysk niezbęd ny do zasilania funduszu re
habilitacji oraz na unowocześ nlenle i rozwój potencjału wy twórczego.
M. 2EŁWETBO
Sir. 4 - NOWINY NYSKIE Nr 25 (53$)
Nic o nas — bez nas
*ROZMOWA Z PRZEWODNI CZĄCYM RADY NADZOR
CZEJ SI „POKÓJ” BRONI
SŁAWEM GRZYWĄ
— Rada Nadzorcza, pod pa na kierunkiem, pracuje kilka
naście miesięcy. Jakimi spra
wami zajmowała się przez ten
•kres?
— W czerwcu upłynęła po
łowa ' kadencji naszej rady.
Uważam, że okres ten był bar dzo pracowity. Odbyliśmy 26 posiedzeń rady, z tego 8 w ro
ku bieżącym. W roku ubie
głym członkowie rady podjęli 80 uchwal, w tym 28 wynika
jących z zaleceń pokontrol
nych. 59 uchwał zapadło na tegorocznych posiedzeniach ra
dy.Rada jako organ kontrolują cy i nadzorujący działalność spółdzielni wnika we wszyst;
kie jej zadania. •, S Czym zajmowaliśmy się vdo tej pory? Z ważniejszych te
matów to zatwierdzenie pod
stawowych wskaźników pla
nów na rok bieżący, w tym planu techniczno-ekonomiczne
go, zysku, finansowanią inwe
stycji i wydatków FRI. Podej
mujemy uchwały w sprawach
przyjęcia, wykluczenia i wy
kreślenia członków. Rada przyjęła bilans za 1985 rok i zatwierdziła propozycje podzia łu zysku i nadwyżki bilanso
wej. Na posiedzeniach rozpa
trywano i zatwierdzano kilka regulaminów — pracy nakład
czej, premiowania i nagród, pracy zarządu.
Ponadto zajmowaliśmy się takim tematem jak moderni
zacja i oprzyrządowanie sta
nowisk pracy. Jest to problem ważny i trudny do realizacji w spółdzielczości inwalidzkiej.
Nie zawsze inwalidzi akceptu
ją stworzone dla nich stano
wiska. Z drugiej strony uwa
żam, i takie jest też zdanie rady, że spółdzielnia powinna w tym kierunku zrobić coś więcej. Lepszego oprzyrządo
wania stanowisk pod kątem eliminacji wysiłku ręcznego powinna chociażby doczekać się tapicernia czy stolarnia.
Rada skontrolowała stany magazynowe pod kątem nad
miernych i zbędnych zapasów materiałowych. W wyniku za
leceń rady lista materiałów tych znacznie zmalała, część upłynniono na zewnątrz, część zagospodarowano we własnym zakresie.
Ocenialiśmy działalność włas nej przychodni lekarskiej. Co prawda nie podjęto w tym za
kresie żadnych konkretnych wniosków, tym niemniej zwró cono uwagę zarządowi aby pil nie wysłuchiwał skarg inwali
dów na pracę personelu me
dycznego.
— W spółdzielni obowiązuje od niedawna nowa struktura organizacyjna i nowy system wynagradzania. Czy rada mia
ła w tych tematach coś do po
wiedzenia?
— Oczywiście — nie kto in
ny jak rada zatwierdzała stru kturę organizacyjną. Było przy tym dużo dyskusji. W lu
tym dokonaliśmy analizy sta
nu zatrudnienia — byliśmy za zmniejszeniem pracowników pośrednio produkcyjnych i ad
ministracji. W nowej struktu
rze znalazło to odbicie — część ludzi przeniesiono z ad
ministracji do produkcji.
Specjalnym tematem posie
dzenia był również nowy sy
stem placowy. Uważam, że został on przez zarząd dobrze opracowany. Rada nie miała już w nim co poprawiać.
— Jak układa się współpra
ca rady z zarządem spółdziel-
n*? .
— Nie wszystkie uchwały rady są chętnie akceptowane czy przyjmowane przez zarząd
— to fakt, tym niemniej są realizowane.
Sporo dyskusji, do dzisiaj, budzi uchwała rady nr 55/85 dotycząca zatrudnienia chałup
ników i pracy nakładczej. Po
noć kłóci się ona z rehabilita
cją inwalidów. Przedstawię zatem stanowisko rady — otóż uchwala nie ogranicza i nie li
kwiduje pracy w nakładztwie.
Mówi ona jedynie o tym , aby w charakterze chałupników za
trudniać inwalidów I i II gru
py, nie mających innego źró
dła utrzymania, będących je
dynymi żywicielami rodziny, posiadających utrudniony do
jazd do pracy. Chcę też pod
kreślić, że zanim ta uchwała weszła w życie, poprzedziła ją kontrola naszej komisji, która zakwestionowała zasadność pra ey w nakładztwie niektórych osób.
Rada wyraziła również sprze ciw wobee stworzenia przy
spółdzielni ośrodka przystoso
wania inwalidów do pracy. U- znaliśmy, że nie stać nas — jaa razie — na uruchomienie takiej szkółki, bo wiąże się to z kosztami. Trzeba zapewnić przecież lokal, odpowiednio go wyposażyć i zatrudnić instruk
torów. Gdy omawialiśmy ten temat — były wówczas inne .pilne potrzeby i wydatki — związane z przeprowadzką za
kładu tapicerskiego do nowe
go pawilonu, adaptacją po
mieszczeń na ul. 1 Maja, do
kąd przeniesiono zakład szew
ski i hotel dla inwalidów.
W niedalekiej przyszłości wrócimy zapewne do tej spra
wy. Tym niemniej należy głę
boko zastanowić się nad sen
sem stworzenia takiego ośrod ka — skoro ciągle brakuje u nas wolnych miejsc pracy.
— Najbliższe plany pracy rady?
— Włączamy się do przygoto wań jubileuszu 35-lecia spół
dzielni. Członkowie rady we
szli w skład komitetu obcho
dów naszego święta. Uroczy
stość planowana jest na 26 września w Nyskim Domu Kul tury.
A potem czeka nas normal
na statutowa praca. Do koń
ca br. na swych posiedzeniach omawiać będziemy takie spra
wy jak: zmianowość i wyko
rzystanie stanowisk pracy, maszyn i urządzeń w poszcze
gólnych zakładach spółdzielni, postęp techniczny i racjonali
zacja, wydatkowanie funduszu socjalnego i rehabilitacyjnego, działalność inwestycyjna, gos
podarka funduszem płac i wie le, wiele jeszcze innych.
Rozmawiała: K. Kotecka
' MMMMMMMMMMMMMMMM
(Dokończenie ze str. I) to obszerny i szczegółowy do
kument, składający się z dwóch części: „Projektu Poro
zumienia” i załącznika do po
rozumienia precyzującego Za
kładowy system wynagrodzeń.
Nie sposób go szczegółowo o- mówić. Ograniczę się więc do kilku spraw.
W porozumieniu gwarantuje się pracownikowi uzyskanie wynagrodzenia za pracę wyko mywaną w tych samych wa
runkach, przy tej samej wy
dajności i w porównywalnym czasie ptaćy na poziomie nie niższym od otrzymywanego przed dniem wejścia w życie porozumienia.
O dochodach pracownika po winno decydować wynagrodzę nie zasadnicze otrzymywane za wykonanie konkretnej pra-' cy. Dlatego też do stawki wy
nagrodzenia zasadniczego pra
cownika włącza się: — rekom-- pensaty pracownicze, — część dotychczasowej premii regu-
Jaki wynik — taki start
laminowej i efektywnościowej i inne dodatki stałe.
W oparciu o te składniki przelicza się dla każdego pra
cownika zatrudnionego na sta nowisku robotniczym wyso
kość nowej stawki godzinowej, a dla pracowników zatrudnio
nych na’stanowiskach niero
botniczych — wysokość pensji miesięcznej.
Widełkowa rozpiętość płac dla każdej kategorii pozwala na stosowanie poziomego a- wansu płacowego, a więc zróż nicowanie płacy zasadniczej dla pracowników posiadają
cych tę samą kategorię. Wyso
kość płacy uzależnia się od wkładu pracy pracownika.
Oprócz wynagrodzenia zasa
dniczego i premii regulamino
wej (20 proc.) stosowane są następujące dodatki do płac, do których m.in. należą: do
datki za pracę w porze noc
nej na II i III zmianie. Doda- teko ten wynosi dla II zmiany 20 proc, i dla III zmiany 50 proc, stawki godzinowej wyni
kającej z najniższego wynagro dzenia za każdą godzinę pra
cy na II i III zmianie.
Dodatki za pracę w warun
kach szkodliwych dla zdrowia, szczególnie uciążliwych lub niebezpiecznych. W zależności od stopnia szkodliwości lub u- ciążliwości dodatek wynosi 4, 6, 10 złotych za godzinę. Rów
nież 10 złotych za godzinę o- trzymują pracownicy wykonu
jący pracę w warunkach nie
bezpiecznych.
Pracownikom przysługują do datki stażowe w wysokości 5 proc, wynagrodzenia za 5 lat pracy. Za każdy następęy rok 1 proc. Maksymalna wysokość
— 20 proc, po przepracowaniu 20 i więcej lat.
Za pracę w godzinach nad
liczbowych — oprócz normal
nego wynagrodzenia — przy
sługuje pracownikowi dodatek w wysokości 75 proc, stawki godzinowej wynikającej z naj
niższego wynagrodzenia za pra cę w dwóch pierwszych godzi nąch i 150 proc, stawki godzi
nowej za pracę w dalszych go dżinach nadliczbowych w po
rze nocnej, w niedziele i świę
ta oraz w dodatkowych dniach wolnych od pracy.
Zrównane zostały dla wszy
stkich pracowników nagrody jubileuszowe oraz odprawy pieniężne. Wysokość nagrody wynosi po 25 latach pracy 300 proc, najniższego wynagrodze
nia i zwiększa się po każdym następnym Ś-letnim okresie pracy po 100 proc, tego wyna
grodzenia.
Pracownikowi przysługuje jednorazowa odprawa pienięż
na w związku z przejściem na
emeryturę łub rentę po prze
pracowaniu 10 lat. Wysokaść odprawy po 10 latach pracy wynosi 100 prop, najniższego wynagrodzenia, po każdym na stępńym 5-letnim okresie pra
cy o 50 proc., a począwszy od 25 lat pracy o 100 proc.
Proponowany do wdrożenia zakładowy system wynagro
dzeń ma na celu uporządko
wanie polityki płacowej w za
kładach, jej lepsze powiąza
nie z wynikami pracy oraz stwarza możliwość do wypra
cowania środków na podwyżki płac. Czy nastąpią one w o- kresie wdrażania systemu czy, nieco później zależeć będzie od wypracowanych środków na ten cel w bieżącym roku.
Przewiduje się, że we w. :ś niu materiały trafią do zaopi
niowania jednostce nadrzęd
nej, która przekaże je Mini
sterstwu Pracy, Płac i Spraw Socjalnych celem zarejestro
wania.
M. Żelwetro
Nr 26 (539) NOWINY NYSKIE
FP^h^hili+s^r-H^i
i % I I (L«& I i i
iE$
istym hasłem nie jes
„Pokój” należy do tych spół dzielni, w których słowo reha
bilitacja nie jest pustym ha
słem. I ludzie o tym chyba wiedzą, dlatego tak wielu jest chętnych do podjęcia pracy w tej spółdzielni...
Ale gdy pytam wiceprezesa, Zbigniewa Isalskiego o osiąg
nięcia w zakresie rehabilita
cji odpowiada: Dla mnie re
habilitacja kojarzy się z pra
cą, odpowiednio ukierunkowa ną, a nie z osiągnięciami. Bo właśnie rehabilitacja, przywra canie sprawności fizycznej i psychicznej ludziom, którzy ją utracili i włączanie ich w rytm normalnego życia — po
przez pracę — jest podstawo wym celem naszej spółdziel
ni i w ogóle spółdzielczości inwalidów.
Za duże osiągnięcie uważa jednak mój rozmówca u- zyskanie przez SI „Pokój” w lutym 1985 roku statusu za
kładu pracy chronionej. Aby go utrzymać trzeba stale mieć na uwadze poprawę warun
ków pracy i wymagany wskaź nik zatrudnienia inwalidów.
Status zakładu pracy chronio nej wiąże się ze zwolnieniem spółdzielni z podatków. Sumy w ten sposób zaoszczędzone przeznacza się na Fundusz Re habilitacji Inwalidów. W tym roku wynosi on 46 min zło
tych. Gdyby spółdzielnia nie posiadała takiego statusu, fundusz ten kształtowałby się w granicach 17—18 min zło
tych. Różnica jest więc znacz
na...
SI „Pokój” spełnia wymogi zakładu pracy chronionej, jed
nakże jest też firmą, w któ
rej obowiązuje zasada „3S”,
czyli musi sama na siebie za robić. Reforma kłóci się z re
habilitacją, gdy wymaga się od niepełnosprawnego człowie ka rzetelnej pracy, w dodat
ku zakordowanej...
Z drugiej strony osiągane wysokie wyniki produkcyjno- -ekonomiczne pozwalają spół
dzielni na zapewnienie pracow nikom godziwych zarobków i pomoc materialno-finansową.
Nie jest to jednakże pomoc rozumiana jako filantropia.
Fundusz Rehabilitacji Inwali
dów jak i pozostałe fundusze*
(socjalny i mieszkaniowy) to przecież środki wypracowane przez samą spółdzielnię, czyli w większości przez ludzi nie
pełnosprawnych. Na co są one przeznaczane?
Z FRI realizuje się wiele przedsięwzięć w ramach reha
bilitacji zawodowej, leczniczej i społecznej. Bardziej konkret nie — pieniądze idą na inwe stycje związane z poprawą warunków pracy i warunków socjalnych, adaptację i oprzy
rządowanie stanowisk pracy, u- trzymanie przychodni lekar
skiej.
Ważne jest to, że spółdziel
nia posiada własną przychód nię lekarską. Pracownikami o- piekuje się 4 lekarzy, felczer, asystent ds. rehabilitacji ru
chowej, 3 pielęgniarki, fi
zykoterapeuta i technik labo
rant. Przychodnia prowadzi działalność profilaktyczną, lecz niczą i rehabilitacyjną. W ro
ku przyszłym planowana jest rozbudowa tej placówki w za
kresie powiększenia i lepszego wyposażenia gabinetów u- sprawnienia fizycznego — fi
zykoterapii i kinezjoterapii.
Rehabilitacja w spółdzielni zaczyna się od momentu przy jęcia inwalidy do pracy. Zo- staje on przeszkolony do ókre słonego zajęcia, które odpo
wiada jego schorzeniom. Zna
ne są przypadki, że nawet lu
dzie ciężko poszkodowani są w stanie po jakimś czasie prą.
cować na siebie, więcej, są b. dobrymi i wydajnymi pra
cownikami. Niektórzy z ko
lei — nawet rezygnują z ren
ty. Inna sprawa, że do tej sa modzielności prowadzi też czę sto i żmudna droga...
Dotacje i pożyczki na za
kup sprzętu ułatwiającego ży
cie są również finansowane z funduszu rehabilitacji. W ro
ku 1985 udzielono ich na su
mę ok. 6 min złotych. W tym roku kwota przeznaczona na ten cel jest o milion złotych wyższa.
Raz w roku inwalida może starać się o dotację na zakup określonego sprzętu — np. lo
dówki, pralki, magnetofonu czy radia. Jednak w tym sa
mym roku może również u- zyskać dotację lub pożyczkę na kupno samochodu czy wózka inwalidzkiego, który ułatwi mu dojazd do pracy, może otrzymać dofinansowa
nie na założenie telefonu. Po
nadto udziela się pożyczek zwrotnych w wys. 30 tys. zł (na okres 4 lat) na budowę altany działkowej. Inwalidom posiadającym środek lokomo
cji przysługuje też dotacja na paliwo i remont pojazdu.
Jak z tego wynika działal
ność rehabilitacyjna spółdziel
ni nie kończy się pod jej da
chem. Dzidki otrzymanym środkom z FRI ludzie niepeł
nosprawni wyposażają swoje mieszkania w sprzęt ułatwia
jący im życie...
Spółdzielnia organizuje też imprezy rehabilitacyjno-spor- towe (o kole „Start” piszemy w artykule pt. Sport i re
kreacja integrują załogę), w tym zapewnia inwalidom ko
rzystanie z bezpłatnych i w
ramach oddelegowania obo
zów rehabilitacyjnych.
Niezależnie od tego w Spół dzielni „Pokój” prowadzona jest działalność socjalna w formie wczasów, kolonii i o- bozów oraz zapomóg, a także pomoc z funduszu mieszkanio wego.
K. KOTECKA
W roku ubiegłym zakończo no w zakładzie drzewnym SI.,Pokój” przy al. Wojska Pol
skiego prace eliminujące nadmierny hałas. •
Na zdjęciu Z. Kwietnia —część hal; obróbki zasadniczej i wyciszone stanowisko piły formatowej.
Młodzież z ZUP
gościła na
Współpraca młodzieży ZUP z oygżjpizacjami bratnich kra
jów* — SSM z Czechosłowa
cji, węgierskim KISZ i nie
mieckim FDJ ma długoletnie i dobre tradycje. Dorocznie odbywają się robocze spotka
nia, wiosną i jesienią oraz międzynarodowe obozy wypo
czynkowe latem. v W br. 10-osobowa delegacja członków ZSMP wyjechała do przepięknej miejscowości wy-, poczynkowej położonej w śród kowych W’ęgrzech — Kiskun- felegyhaza. Węgierscy przyja
ciele zadbali o każdą minutę naszego pobytu. .
Zwiedziliśmy zakłady pro
dukujące aparaturę chemicz
ną, tu też odbyło się spotka
nie z dyrekcją przedsiębior
stwa. Byliśmy w Kecskemet, głównym ośrodku gospodar
czym Małej Kumanii, w Pecs
— uroczym mieście u podnó-
Węgrzech
ża gór Mecsek z muzeum, ka
takumbami, katedrą, XI-wiecz nym kościołem i meczetami.
Mieliśmy okazję zobaczyć pusztę — rozległy, bezleśny step na Nizinie Węgierskiej, na którym wypasano bydło.
Czekało tu na nas wiele a- trakcji. Oglądaliśmy stajnie z przepięknymi końmi oraz po
kazy — tabunu rozpędzonych zwierząt i wspaniałe popisy pastuchów. Co odważniejsi do siadali konia na oklep. Ale nie na tym koniec wrażeń.
Gospodarze zafundowali nam również naukę jazdy, tym ra
zem już w siodle i przejażdż
kę po puszcie bryczkami.
Ponieważ pogoda dopisała korzystaliśmy z kąpieli w ba
senie, odbywaliśmy długie spa cery po lesie. A wieczorem każda grupa prezentowała swój program. Choć nie wypa (Dokończenie na str. 6)
■B
Wspomnienia spółdzielców
(Dokończenie na str. i Bici — zatrudniał on sześciu ludzi, a spółdzielnia liczyła kilkudziesięciu członków. O- prócz mnie wieloletni staż w zawodzie szewca mają: Cze
slaw Pyclik, Kazimierz Mucha i Mieczysław Matera. Szew
cem był i Stanisław Wajdzik, który jak zaczęło brakować roboty, przekwalifikował się aa stolarza. Obecnie jest Ha emeryturze.
Szewcy kilkakrotnie zmie
niali siedzibę i wreszcie po 35 batach, z czego ogrornnie się ńeszymy, doczekaliśmy" się pię
<nego lokalu przy ul. 4 Maja.
Stworzono nam idealne warun li pracy i warunki socjalne.
Klienci są też zadowoleni. Na trak usług nie narzekamy.
Miesięcznie naprawiamy blis
ko 2 tysiące par obuwia...
Ale dawniej też nie brako
wało roboty, bo oprócz na
praw robiliśmy nowe obuwie
— na miarę. Spod rąk szew- cqjv wychodziły solidne oficer ki, kozaki, buty narciarskie i kapce góralskie. Pracowaliśmy w znacznie gorszych warun
kach, ale za to mieliśmy wszystkie potrzebne do pracy materiały, dftdatki i narzędzia!
A jakie były skóry — w naj
lepszym gatunku!
W latach 60-tych nastąpił spadek usług szewskich. Obu
wia na rynku było pod dos
tatkiem — trwalszego i tań
szego. Od tegoż czasu zaczął się kryzys z materiałami i trwa do dzisiaj.
Byłem nie tylko szewcem.
Także krojczym, brakarzem, kierownikiem kontroli jakości.
Pełniłem przez parę kadencji funkcje w Radzie Nadzorczej.
W pierwszych latach istnie
nia spółdzielnia wykonywała różną produkcję i różne usłu
gi. Szyła materace, konfek
cję, bieliznę, stolarze wykony
wali łóżka i szafy tzw. kosza
rowe. Przez jakiś czas istniał nawet punkt napraw elektrycz nych i mechanicznych...
OD PIELUCH DO FOTELI Ze 'spółdzielnią związałem się w 1957 roku — opowiada E. Kamiński — jako uczeń za- Wadu krawieckiego. Szyliśmy garnitury, spodnie, koszule,
nawet pieluchy. Po roku prze
niosłem się do tapicerni przy ul. Sudeckiej.
Od początku pracowałem przy tapicerce foteli do mikro
busów „nysa”. Najpierw spół
dzielnia wykonywała te prace dorywczo i w niewielkich iloś ciach. Z biegiem lat coraz więcej.
Kiedyś praca była ciężka.
Szkielety do foteli i inne ma
teriały tapicer sam nosił na plecach i taszczył je po scho
dach. Dzisiaj są windy, lepsza organizacja 'robót, zapewniony transport. Zmieniły się nie do poznania warunki pracy. Bu
dynki przy Lompy były prze
cież w częściowej lub kom
pletnej ruinie, gdy je przejmo
wano. Nie było zaplecza socjal
•
nego ńi magazynów. Za „po
trzebą” chodziło się do prowi
zorycznej „sławojki” posta
wionej na dworze. Dzisiaj ma
my nie tylko przestronne hale, ale i szatnie, sanitariaty, na
wet wypoczywalnie...
Zmieniła się technologia ta
picerowania foteli. Trawę mor ską zastąpiono pianką, wyeli
minowano obszywanie jutą po krowców foteli. Dawniej na jeden komplet foteli poświęca
ło się dwa dni, dzisiaj dobry tapicer zrobi w ciągu zmiany nawet i 4 komplety siedzeń.
Mile wspominam pierwsze, choć trudne lata, w spółdziel
ni. Ludzie mieli więcej szacun ku i życzliwości dla siebie.
Może sprawiał to trud pracy...
Spisała: Kazimiera Kotecka