• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1986, nr 32 (545).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1986, nr 32 (545)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

t t

*

B> MJMERŁE POLECAMV:

# DOM KULTURY MUSI BYĆ INSTYTUCJĄ ŻYWĄ # PRZEZ KABAŁĘ WPLĄTAŁY SIĘ W KABAŁĘ # LUDZIE SIĘ SKARŻĄ

NYSKIE

Gazeto międzyzakładowa: Zakładów Urządzeń Przemysłowych, Fabryki Pomocy Nau­

kowych, Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie" Zakładu Wykonawstwa Sieci Elek­

trycznych. Spółdzielni Inwalidów „Pokój", Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rol- nuch w Białej Nyskiej,

Nr 32 (545) 1986-11-ŹO ___________ Ceno 4 zł

Konferencja sprawozdawczo-wyborcza KZ PZPR w kombinacie

Dominowały tematy gospodarcze

12 „listopada br. odbyła się w kombinacie PGR w Białej Nyskiej konferencja sprawoz­

dawczo-wyborcza KZ PZPR.

Sprawozdanie z działalności Komitetu Zakładowego w mi­

nionej kadencji przedstawił I sekretarz KZ. Tadeusz Cię­

cie!.

W okresie sprawozdawczym Komitet Zakładowy odbył 26 posiedzeń poświęconych spra­

wom partyjnym i gospodar­

czym. Na koniec tego okresu organizacja partyjna liczyła 255 członków i kandydatów partii. Oznacza to, że co czwar ty pracownik kombinatu jest

członkiem partii. 74 proc, członków partii to robotnicy.

W ostatnich trzech latach ożywiła się działalność OOP.

Zebrania odbywały się zgod­

nie z wymogami statutu przy frekwencji sięgającego od 50 do 80 proc.

Dużo miejsca — stwierdził Tadeusz Cięciel — poświęcała organizacja partyjna sprawom ludzkim. W omawianym okre­

sie przyjęto 92 skargi i inter­

wencje pracowników. Najwię­

cej, bo aż 70 proc, spraw do­

tyczyło warunków mieszkanio wych. Ludzie skarżyli się na przeciekające dachy, przecią­

gające się remonty, niedosta­

teczne wyposażenie mieszkań.

Mimo trudności zaopatrzenio­

wych w niektórych zakładach

— Kałków, Ujeździec, Char- bielin, służbami własnymi wy­

konuje się naprawy i remonty mieszkań i tam jest mniej skarg.

Dobrze rozwija się w kom­

binacie ruch związkowy. Blis­

ko 70 proc, pracowników na­

leży do związków zawodo­

wych. Na 255 członków partii do związków należy 232 towa­

rzyszy.

(Dokończenie na str. 3)

„Niemożliwe ” - stało się faktem

Październikowej

■j

A

V

Rewo- Komi- Zarząd Z okazji 69 rocznicy lucji Październikowej tet Organizacyjny i

Miejsko-Gminny TPP-R zor­

ganizowały 7 listopada br. u- roczystą wieczornicę w Ny- sk’m Domu Kultury.

swoim wystąpieniu I se- kre.arz KM-G PZPR, Janusz Krupiński podkreślił, iż Re­

wolucja Październikowa zapo­

czątkowała walkę o postępowe i pokojowe oblicze współcze­

snego świata. Miąła wpływ na losy naszego narodu i znacze­

nie dla rozwoju naszej socja- lis ycznej ojczyzny.

■3 rocznicę Wielkiego Paź­

dziernika obchodzimy w kli­

macie serdecznych uczuć i gorących życzeń dla radziec­

kich przyjaciół

V części artystycznej przy­

gotowanej przez Nyski Dom Kultury pod kierownictwem Czesława

zespoły:

Nysa”, pieśni i tańca „Nysa1 wspólnie z zespołem tanecz­

nym Szkół Technicznych.

Zaprezentowały one pieśni radzieckie i polskie oraz tań­

ce ludowe.

Duży wkład w przygotowa­

nie programu artystycznego wnieśli: Krystyna Wroniewicz, Stanisław Wodnicki, Ewa O- nisk, Kazimiera Zygłowicz, Dorota Staszak, Mirosława Klonowska.

Publiczność serdecznie i cie­

pło oklaskiwała występy.

R. G.

Orlopa wystąpiły

„Stokrotki”, „Mała -- »,

<■:

Ż

a

Zamieszczone powyżej zdję­

cie zostało wykonane na pierwszym treningu siatkarzy Stali w rozbudowanej hali sportowej. Zamieszczając je, chcemy tym samym uspokoić tych, którzy mieli obawy — czy hala będzie „na.czas” za­

kończona. Mogę z całą odpo­

wiedzialnością potwierdzić, że w dniu 30 października obiekt był zamknięty — tzn. zakoń­

czono wszystkie podstawowe prace. Reszta, była tylko kos­

metyką, wprowadzaniem dęob nych innowacji itp.

Jeden z naszych Czytelni­

ków ma nam za złe, że tak dużo miejsca poświęcamy tej inwestycji.

Drogi Czytelniku! Popatrz­

my wspólnie na mapę inwe­

stycji w naszym mieście. Roz­

budowa ZUP — dawno za­

pomniana. Kryty basen — teź już historia, podobnie jak re­

P

rzez ponad trzydzieści lat odbudowywaliśmy budynek byłego teatru z przeznaczeniem na dom kul tury. Wreszcie w lipcu 1980 _roku zakończono jego remont

"i oddano go w służbę nyskie­

go społeczeństwa,

czasie rozpoczęły W tym też się trwają-

wej to wyświetlanie filmów, boć przecież kina z prawdzi­

wego zdarzenia w najbliż­

szych latach mieć nie będzie my.

O działalności Nyskiego Do mu Kultury rozmawiam z je­

go dyrektorem, mgr Czesła­

wem Orlopem.

sko dyrektora zostałem powo­

łany 1 marca 1983 roku.

Z.K.: Co upoważnia Cię do pełnienia tej funkcji? Jakie masz doświadczenie i prakty­

kę.?Cz.O.: Posiadam wyższe wy­

kształcenie muzyczne. Ukończy łem Wyższą Szkołę Muzyczną,

Dom Kultury musi być instytucją żywą

* z

do dnia dzisiejszego dysku sje jaka powinna być funkcja Nyskiego Domu Kultury. Jed ni byli za organizacją w mie­

ście profesjonalnego teatru, drudzy pragrięli rozwoju ru­

chu amatorskiego, a jeszcze inni uważali, że prawidłowe wykorzystanie sali widowisko

ce Zbigniew Kulig: Stanowisko

dyrektora objąłeś, jeśli mnie pamięć nie myli, w najtrud­

niejszym okresie, bo to i kry­

zys* gospodarczy i rozchwiane.

postawy społeczne. Ludzie mieli na głowie- inne proble­

my niż sprawy kultury.

Czesław Orlop: Na stanowi-

obecnie Akademia Muzyczna we Wrocławiu. Posiadam rów­

nież ponad dwudziestoletnią praktykę w prowadzeniu chó­

rów, zespołów wokalnych 1 in­

strumentalnych. Ponad siedem naście lat prowadziłem Ze­

spół Pieśni i Tańca Szkół Roi niczych w Nysie, który jak

mont Kanonii, rozbudowa szpitala I etap... Czy wystar­

czy przykładów czyjejś nieod­

powiedzialności? Czy tak trud­

no zrozumieć jest fakt, iż właśnie rozbudowie poświęca­

my tyle miejsca, gdyż jest ona jasnym punktem na sza­

rej inwestycyjnej mapie?

Chcemy także pokazać, że możnd sprawnie i skutecznie prowadzić tego rodzaju prace.

Kiedy w czerwcu robiono pierwsze wykopy (przy dużym społecznym zaangażowaniu Klubu Kibica) jeden z Fa­

chowców powiedział, że pier­

wej mu na dłoni wyrośnie ko­

lonia kaktusów, nim rozbu­

dowa zostanie w planowanym terminie skończona. Ciekaw jestem jakie to będą kaktusy?

Zastanawia mnie jedno — czy właśnie fakt, iż ogółem

(Dokończenie na str. 6)

sam wiesz, miał dobrą mar­

kę. Obsługiwaliśmy większość imprez w mieście, ponadto proszeni byliśmy do innych miejscowości czy na obsługę imprez wojewódzkich. Sądzę, że to zadecydowało, że czyn­

niki decydujące o obsadzie ka drowej w NDK zainteresowa­

ły się moją osobą.

Z.K.: Prowadziłeś dobry* ze­

spół, miałeś uznanie w szko­

le i środowisku. Dlaczego więc poszedłeś do pracy, która jest przecież o wiele trudniejsza i łatwiej w niej podpaść niż zdobyć uznanie?

Cz.O.: Widzisz, w trakcie tych siedemnastu lat zrobiłem z młodzieżą wszystko co mo­

głem. Pragnę przypomnieć, że w roku 1981 na siedem pu­

charów, które ufundowało Kuratorium Oświaty i Wycho wania w Opolu w różnych for mach muzycznych (chór a ca-

(Dokończenie na str. 4)

(2)

NOWINY NYSKIE Nr 32 (545) Str. 2

iMiiiaHiifiiiiiiT in ii i—

W „Cukrach Nyskich”. Zdjęcie: Z. Kwiecień

. Zapraszamy do Konkursu

r

ZAMIESZCZAMY PIERWSZY KUPON KONKURSU KO­

ŁA TPPR W ZUP I NASZEJ REDAKCJI PT. „CZY ZNASZ KRAJ RAD”.

Ci Czytelnicy, którzy na adres naszej redakcji nadeślą prawidłowe odpowiedzi z kolejrtych pięściu numerów „NN”

— wezmą udział w losowaniu atrakcyjnych nagród. Ku­

pony można nadsyłać pojedyńczo — lub wszystkie razem.

Ostatni kupon zamieścimy w trzecim wydaniu grudniowym.

Termin nadsyłania odpowiedzi upływa z dniem 10 stycznia przyszłego roku.

KUPON NR 1 1. Podaj nazwę siedziby przywódców WSRP?

2. Jaki tytuł nosiła gazeta redagowana przez W. I. Lenina (przed rewolucją) i jakie miała motto?

3. Pierwsza dostarczona przez ZUP fabryka kwasu siar­

kowego w ZSRR została wzniesiona w:

Spotkanie z jubilatami

Adres:

Imię i nazwisko:

W KTiR ZUP miała miej­

sce w dniu 11 listopada miła uroczystość. Wzięli w niej u- dział pracownicy zakładów, którzy przepracowali w ZUP 25, 30, 35 i 40 łat. Na spot­

kanie z nimi przybyli: dyrek­

tor Julian Nosal, I sekretarz KZ PZPR, Witold Wolański, przew. NSZZ Prac. ZUP Ta­

deusz Blacha, sekretarz Rady Pracowniczej Franciszek Sa- pierowski i wiceprzewodni­

czący ZZ ZSMP Roman Duł.

Jubilatom, którzy całe swo­

je zawodowe życie związali z ZUP — w gorących słowach podziękował dyrektor J. No­

sal, podkreślając ich zasługi w odbudowie i rozbudowie przed siębiorstwa oraz we wdraża­

niu nowoczesnej produkcji.

Nie zabrakło podziękowań od KZ PZPR, organizacji związ­

kowej, młodzieżowej i Rady Pracowniczej.

Z grona Jubilatów, najdłuż­

szym, bo 40-letnim stażem pracy w ZUP legitymuje się Henryk Przystalski.

35 łat przepracowali: Ta­

deusz Daszkiewicz, Adam De­

Przez kabałę, wplątały się...

w kabałę

Rzecz będzie o ludzkiej naiwności, której uległy tym razem dwie bardzo młode pa­

nienki, pragnące za wszelką, jak się później okaże cenę, dowiedzieć się co je w przy­

szłości czeka. Ponieważ nada- rzyla-'się'cjkśzja w' postaci Cy->

ganki, “zófurtdowały sobie ka­

bałę czyli wróżenie z kart.

Ale po -kolei.-

Wydarzyło się to pewnego pięknego sierpniowego dnia.

Dziewczyny szły parkiem, ul.

Lompy.- Gdzieś na wysokości stacji CPN siedziała sobie Cy­

ganka. Przyjrzała się im u- waźnie -i szybko oceniła, że może się nieźle zabawić, a przy okazji i coś zarobić.

Dziewczyny miały jeszcze wąt pliwości. Jednak spryt i do­

świadczenie Cyganki szybko te wątpliwości rozwiały.

Zaczęła się kabała. Aby wróżba się sprawdziła należa­

ło przykryć karty cenną rze­

czą. Jedna z panien zsunęła z palca złoty pierścionek i po­

łożyła 'go posłusznie na kar­

tach. Była to jednak rzecz zbyt mało cenna ponieważ „do bra wróżka” przerwała swo­

je jCMwidywania. Trzeba dać

ja, Stanisława Jermak, Ta­

deusz Jeziorek, Stanisław Ka­

pusta, Tadeusz Karoń, Marian Kosenko, Eugerfiusz Pytlak, Henryk Rams, Mieczysław Se-\

kieta, Józef Szyszka, Jółef Swiderski, Władysław Swiglo i Jan Witkowski.

30 lat pracy mają: Łucja Bandas, Franciszek Biedroń, Rozalia Biernacka, Eugeniusz Drewniak, Karol Gawiowski, Zygmunt Giera, Zbigniew Ja­

nuszewski, Jerzy Kopeć, An­

na Kusy, Renata Łazinka, He­

lena Lossowska, Mieczysław Madaliński, Lesław Majewski, Wiesław Marciniak, Eugeniusz Marczak, Ryszard Siemiński i Tadeusz Wolański.

25-letnim stażem pracy le­

gitymują się: Augustyn Bar­

cik, Stanisław Bogacz, Jan Boroń, Jan Błachut, Adam Chodyniecki, Bogumiła Czwór- nóg, Stefan Drzewiecki, Piotr Dziarmaga, Jadwiga Grzywacz, Włodzimierz Jankowski, Fer­

dynand Janus, Ludwik Ja­

strzębski, Józef Jaszew’skl, Wojciech Jursza, Zofia Je­

żowska, Bogdan Kluczka, Sta­

coś więcej. Dziewczyny nie chciały jednak dać za wy­

graną i umówiły się na ko­

lejny seans w tym samym miejscu następnego dnia.

Nazajutrg o umówionej po- r?ę przyniosły, tych ■ rzeczy;

znacznie ‘ więcej' — jedna 11 tysięcy złotych, spódnicę, swe­

ter, bluzkę i chustę, druga natomiast postanowiła się spot kać z kabalarką w bardziej intymnych warunkach u sie­

bie w domu. Cyganka zabra­

ła swoje trofeum...

Następnego dnia zjawiła się z dzieckiem u swojej drugiej

„ofiary”,. Zażądała pieniędzy.

Ponieważ dziewczyna nie pow­

siadała gotówki, zaoferowała złoty łańcuszek wartości 17 tys. złotych, srebrną monetę z wizerunkiem papieża warto­

ści tysiąca złotych. Dary zo­

stały łaskawie przyjęte wraz z obietnicą ich szybkiego zwro tu.

Minęły trzy dni. „Wróżka”

pojawiła się ponownie. Stwier dziła nadąsana, że to co wzię ła absolutnie nie wystarczy do spełnienia przepowiadanej świetlanej przyszłości. Dziew­

czyna była niepocieszona. Rzu

nisław Kręgiel, Franciszek Kubies, Marianna Lepak, Ka­

zimierz Lewkowicz, Adam Łużny, Helena Mąderek, Szcze pan Olekszyk, Czesław Olek- szyk, Leon Pawłowski, Roman Pikacz, Danuta Rutkowska, Gabriela Rymaszewska, Fran­

ciszek Sapierowski, Tadeusz Seretny, Maria Skrzypek, Je­

rzy Suliga, Piotr Szymczyk, Stanisław Szlaga, Adam Szy­

mański, Elżbieta Szczeszek, Urszula Zawistowska, Włady­

sław Zieliński i Anna Zu- browska.

W trakcie spotkania nie za­

brakło wspomnień o pierw­

szych latach istnienia przed­

siębiorstwa, nie brak było re­

fleksji nad dniem dzisiej­

szym. Wyrażano zaniepokoje­

nie małym dopływem mło­

dych kadr, a także i tym, że majątek produkcyjny nie jest w pełni wykorzystywany.

Jubilaci z uznaniem przy­

jęli powrót do tradycji — ja­

ką są spotkania z ludźmi dla zakładów zasłużonymi.

M. Z.

ciła okiem po mieszkaniu i doszła do wniosku, że przy­

szłość ta warta jest znalezie­

nia cenniejszych przedmiotów.

Dała więc Cygance dwa kry­

ształy wartości 4 tysiące zło­

tych, srebrne łyżeczki — -. 2 tysiące złotych, złotą obrącz­

kę wycenioną na 15 tysięcy złotych, trzy spódnice, bluzkę i nocną koszulę o łącznej war tości 20 tysięcy złotych. Wszy stkie przedmioty obiecała o- czywiście zwrócić..

Po tygodniu"koleżanki uda­

ły się na kolejne spotkanie, ty pi- rązerr) w mocniejszej ob­

sadzie. Sprytna x kabalarka zwróciła tylko pierścionek, który otrzymała przy pierw­

szym spotkaniu, nie oddała natomiast pieniędzy i rzeczy oraz złotego łańcuszka. Stwier dziła, iż musi po to udać się o półhofcy na cmentarz.

Ponieważ więcej nie dawa­

ła znaku życia panny udały się do domu Cyganki by od­

zyskać utracone przedmioty.

Raz jej nie zastały, za kolej­

nymi odwiedzinami odpowie­

działa krótko — nic nie od­

dam bo nic nie brałam. Cóż pozostało naiwnym dziewczę­

tom?. Oczywiście udać się po pomoc do milicji.

Sprawa znajdzie swój epilog w sądzie. Został już sporzą­

dzony akt oskarżenia o przy właszczenie. A swoją drogą aż dziw bierze skąd tyle naiw­

ności...

M.K.

Dalszych

wiele liczących się suk m.in. w postaci świa- autorskich, patentów 13 października odbyły się uroczystości związane z 40 rocznicą powstania w Nysie koła Stowarzyszenia Elektry­

ków Polskich. Ośrodek nyski tego stowarzyszenia wyróżniał się zawsze aktywnością. Jego członkowie ' mają na swoim koncie

cesów, dectw itp.Była

okolicznościowej

ści. zorganizowanej w Domu Kultury FSO. Nim jednak na­

stąpiły uroczystości oficjalne, o tym mowa w czasie

uroczysto-

Mgr Wiesławowi Nawrockiemu

wyrazy współczucia z powodu śmierci MATKI

składają pracownicy Prokuratury Rejonowej w Nysie 117-g

sukcesów

członkowie koła SEP, zapro­

szeni goście — wysłuchali przepięknej prelekcji (zapowia daliśmy w poprzednim nume­

rze).

Na część oficjalną złożył się m.in. okolicznościowy referat prezesa koła SEP — Mieczy sława niegowskiego, który na wiązał do pierwszych dni ist­

nienia stowarzyszenia, a tak­

że do okresu obecnego.

Nie bez znaczenia dla działał ności koła SEP jest atmosfe­

ra, jaką stworzyło kierownic- (Dokończenie na st' 7)

(3)

Nr 32 (545) NOWINY NYSKIE Sir. 3

Dominowały tematy gospodarcze

'Dokończenie ze str. I)

Nastąpiło dalsze, choć wol­

niejsze niż oczekiwano oży­

wienie działalności ZSMP.

Działające trzy koła skupiają 62 członków. Jest to ilość sto­

sunkowo mała jeżeli uwzględ­

ni się fakt, że ponad 400 pra­

cowników nie przekroczyło 35 lat. Nie został wybrany — zgodnie z zaleceniem poprzed­

nie i konferencji Zarząd Za­

kładowy ZSMP na szczeblu kombinatu.

Dyrektor kombinatu, An- drz-.j Wójcik przedstawił wy­

nik: gospodarcze ostatnich dwóch lat oraz program roz­

woju kombinatu w bieżącej pięciolatce

Program, który został przed­

łożony delegatom konferencji powiedział Andrzej Wój­

cik — uwzględnia inwestycje rozwojowe, modernizacyjne i remontowe w zakresie sub­

stancji gospodarczej i miesz­

kaniowej i oparty jest o wie­

loletni plan rozwoju zatwier­

dzony przez ogólne zebranie delegatów. Główne pozycje programu: wybudowanie 3 bu­

dynków mieszkalnych dla 49 rodzin w zakładach — Kal- ków. Kijów i Starowice oraz rozpoczęcie dwóch budynków mieszkalnych w Ujęźdźcu. wy­

budowanie suszarni zboża i zbiorników zbożowych w Mo- rowie, postawienie silosów ki­

szonkowych w zakładach — Krłków. Kijów. Kępnica i C-arbielin. budowa magazy- nów nawozowych w Białej Nr-ikiej. Kałkowie Charbieli- ni-* i Kijowie

’ęalizacja programu zapew- n "’opływ środków finanso­

wa eh na fundusz: socjalny, mieszkaniowy rozwoju oraz na zapewnienie odpowiednie­

go noziomu wynagrodzeń.

Następnie dyrektor poinfor­

mował uczestników konferen­

cji o nowym systemie finan­

sowania PGR który ma wejść w życie od nowego roku.

Rozpoczęła się dyskusja. Ka­

rol Kubies — z zakładu me­

chanicznego mówił o koniecz­

ności pracy z młodzieżą, która powinna zasilić szeregi par­

tyjne. Dobrze się stało — po­

wiedział — że w programie inwestycyjnym ujęto budowę silosów. Korzyść podwójna — lepsza pasza i ochrona środo­

wiska.

Tadeusz Leszczyński — za­

kład mechaniczny — swoje wystąpienie poświęci! koniecz­

ności regeneracji w coraz to szerszym zakresie części za­

miennych. Uzasadnił to tym, że części zamiennych na ryn­

ku brakuje i są one coraz droższe

Edward Mieszczak — Kał- ków — stwierdził, że jeżeli nie zwiększy się ilość nawo­

zów mineralnych i środków ochrony roślin — to musimy sie liczyć ze spadkiem plonów.

Dodał, że producenci żywności powinni być w lepszym stop­

niu zaopatrywani w gaz i opal, W dyskusji zabrali również głos- Józef Tometczak — za­

kład mechaniczny Tadeusz Jamróz — Kępnica. Feliks Ka­

miennik — kombinat. Jolanta Woźniak — dyrektor przed­

szkola w Białej Nyskiej. Igna­

cy Guzik — zakład mecha­

niczny.

Wyróżniającym się człon­

kom partii w działalności par­

tyjnej i' społecznej I sekre­

tarz KM-G. Janusz Kropiński wręczył listy gratulacyjne, przyznane przez: Prezydium Wojewódzkiej Komisji Kon­

troli Partyjnej dla Karola Ku- biesa, której był

oraz Egzekutywę Miejsko-Gminnego

dla: Tadeusza Cicciela. Stani­

sława Czakona. Tadeusza Lesz czyńskiego i Tadeusza Jamro-

członkiem Komitetu w Nysie

za.

Egzekutywa KM-G wysoko oceniła pracę organizacji par­

tyjnej w kombinacie — stwier dził tow. Kropiński. Przekazał on w imieniu Egzekutywy i

własnym ustępującemu komi­

tetowi zakładowemu serdecz­

ne podziękowania za dotych­

czasową pracę.

Konferencja przyjęła pro­

gram działania na bieżącą ka­

dencję oraz dokonała wyboru władz Komitetu Zakładowego.

Funkcję I sekretarza powie­

rzyli delegaci Tadeuszowi Cię- cielowi. Przewodniczącym Ko­

misji Kontroli Partyjnej wy­

brano Karola Kubiesa.

W skład Plenum Konlitetu Zakładowego zostali wybrani

Stanisław Ból, Józef Cer- nek, Tadeusz Cięciel, Jan Fa- mulski, Józef Fortalski, Ze­

non Gawryjołek, Ignacy Gu­

zik, Franciszek Jenek. Jan Marcinkowski, Jan Rusnar- czyk, Andrzej Widawski, Jo­

lanta Woźniak, Andrzej Wój­

cik, Michał Zając. Andrzej Żarnowiecki.

Sekretarze Komitetu Zakładowego

Tadeusz Cięciel. ur. 26.III.

1936 r., członek PZPR od 1955 r., wykształcenie średnie rolnicze.

Franciszek Jenek — sekre­

tarz ds. organizacyjnych ur.

1. VII.1939 r., w PZPR od 1959 r

Jolanta Woźniak, ur. 9.XI.

1947 r„ członek PZPR od 1973 r., wykształcenie wyższe, dyrektor przedszkola Zakład Biała Nyska.

Skład Egzekutywy Komitetu Ignacy Guzik ur. ,3.X.1928r., członek PZPR od 1974 r.

Jan Rusnarczyk ur. 5.V.

1943 r„ członek PZPR od 1968 r.

Andrzej Widawski ur. 1.VI.

1949 f„ członek PZPR od 1976 r.

Andrzej Żarnowiecki ur.

2. VI.1948 r„ członek PZPR od 1977 r.

Lepiej, lecz nie ze wszystkim

W Nysie odbyła się narada poświęcona jakości urządzeń i aparatów stanowiących wy­

posażenie fabryk kwasu siar­

kowego i cukrowni budowa­

nych przez Polskę w Związ­

ku Radzieckim.

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele: odbiorcy, cen­

tral handlu zagranicznego, biu ra projektów ..Bibrokwas” oraz przedstawiciele wykonawców podzespołów, urządzeń i apa­

ratów do fabryk kwasu siar­

kowego i cukrowni.

Przy ocenie jakości wyko­

rzystano uwagi i spostrzeże­

nia poczynione w trakcie in­

spekcji jakościowej u wyko­

nawców, jak również uwagi montażystów (montaż fabryk kwasu siarkowego prowadzą firmy radzieckie).

Przedstawiciele odbiorcy ra­

dzieckiego w swoich wystąpie-

^nlach podkreślili widoczną po­

prawę jakości dostarczonych urządzeń oraz sprawniejszą organizację dostaw.

Nie obeszło się bez uwag krytycznych. W dalszym cią­

gu stwierdzili inspektorzy (ja­

kościowi). jest niska jakość wykonywanych spoin u po­

szczególnych producentów.

Dotyczy to szczególnie spoin nie podlegających odbiorowi jakościowemu, a więc tych, które nie podlegają rentgeno- waniu.

Temat ten powtarza się od wielu lat. Podejmowane przez producentów zabiegi nie przy­

noszą spodziewanych efektów.

Producenci niską jakość spoin

tłumaczą przede wszystkim trudnościami kadrowymi.

Przy niedoborze spawaczy z wysokimi kwalifikacjami i u- prawnieniami odbiorowymi — spawy nio podlegające odbio­

rowi są wykonywane przez pracowników o niz zych kwa­

lifikacjach.

Producenci postulowali, aby tam. gdzie jest to możliwe projektanci zaostrzyli warun­

ki odbioru jakościowego. Ale czy, to wpłynie na poprawę jakości spoin? Czy nie lepiej (przy znacznie niższych ko­

sz lach) obarczyć większą od­

powiedzialnością bezpośrednie­

go wykonawcę i średni dozór techniczna1’

Drugi problem, który zo­

stał podniesiony w trakcie dyskusji dotyczy zabezpiecze­

nia na czas transportu mate­

riałów ceramicznych. W do­

tychczasowej praktyce dostaw materiały te były przełado­

wywane na stacji granicznej.

Padła propozycja, aby łado­

wać. je u wykonawcy bezpo­

średnio na wagony, którymi zostana przewiezione na plac budowy.

Uniknie się w ten sposób dodatkowego przeładunku i uzyska większą pewność, że materiały ceramiczne dotrą do miejsca przeznaczenia w mł- nimb.lnym stopniu zniszczone.

Wniosków i uwag było spo­

ro, sądzę że zostały one przez producentów zanotowane i zo­

staną w praktyce wykorzysta­

ne dla podniesienia jakości.

(M. Zł

Zapomniane dziury...

Z pracami wykopkowymi na jerAntach i chodnikach trzeba się pogodzić. -Są w pewnym sensie — koniecznością, zwła­

szcza w przypadkach awarii nte „najmłodszej” już sieot wodno-kanalizacyjnej. gazo­

wej czy energetycznej.

Rzecz jednak w tym, że u nas w Nysie wszelkiego rodzą ju wykopki uliczne robi się wręcz po partacku. Qwszem, rozkopać — rozkopią, nawet coś tam naprawią, a o resztę martwić mają się „inni" — czyli my mieszkańcy, jako, że do dziur tych często wpadamy, wjeżdżamy. I sypią się kląt­

wy... na władzę, na ojców miasta. — Pod złym adresem.

Każda prowadzona praca tego

typu ma swego wykonawcę.

Warto, ażeby odpowiednie służ by wymagały przy tego rodza­

ju robotach wysławiania ta­

bliczki r. nazwą przedsiębior­

stwa. które roboty prowadzi.

Może to zakrawa na swego ro­

dzaju biurokrację; ale tak — będzie wiadomo, kto robotę spartolił.

Takim klasycznym przykła­

dem jest tutaj wjazd na po­

dwórko za „supersamem"

przy ul. Prudnickiej. Pomiędzy sklepem, a pomieszczeniami SI „Pokój” prowadzono robo­

ty ziemne. Wykopano głęboki rów, który niedbale zasypano.

Pojdzcjy dostawcze, które wjeż dżają na zaplecze sklepu, nie mówiąc już o garażujących w podwórku — mają utrudnione poruszanie się, zwłaszcza po opadach. Sądzimy, że tą i po­

zostałymi dziurami... zajmą się ei, którzy je wykopali.

Czy pracujemy bezpieczenie?

W ciągu 19 miesięcy bieżą­

cego roku zanotowano w Za­

kładach Urządzeń Przemysło­

wych 39 wypadki przy pracy, w tym jeden drobny, ale także jeden powodujący ciężkie u- szkodzenie ciała. W stosunku do 10 miesięcy ubiegłego roku liczba ta jest mniejsza o 11 wypadków. Najczęściej zdarze­

niom tym ulegali mężczyźni.

Ale także 5 kobiet, w tym je­

dna młodociana musiały ko­

rzystać z tego powodu ze zwoi nienia lekarskiego.

Wypadki pociągnęły za sobą utratę 1364 dni roboczych, w roku ubiegłym natomiast 1804.

Najwięcej wypadków przy pra cy zanotowano w styczniu i jpaju — po 6 i 5 w lipcu.

Najbezpieczniej pracowały załogi wydziałów — PR1, PR4, PM, TS, TM, ŃW i TT. Mają

one na swoim koncie tylko po jednym wypadku. Natomiast najwięcej nieszczęśliwych zda­

rzeń ’zaistniało w: PR7 — 5, PR8 — 4 i 3 w PR3.

Jakie przyczyny powodowa­

ły najczęściej wypadki przy pracy? Okazuje się, że nie­

przestrzeganie przepisów bez­

pieczeństwa i higieny, nieza­

chowanie ostrożności i uwagi przy pracy przez samego po­

szkodowanego lub przez współ pracowników.

Kolejne przyczyny to nie­

prawidłowa organizacja sta­

nowisk pracy m.in. nagroma­

dzenie ' materiałów i odpadów, zastosowanie niewłaściwych narzędzi i sprzętu. Należy wy­

mienić również brak nadzoru ze strony brygadzistów i mis­

trzów, wadliwą organizację pra cy, brak przeszkolenia w za­

kresie bhp, zły stan technicz­

ny maszyn.

Wypadek powodujący cięż­

kie uszkodzenie oiala wyda­

rzy! się w styczniu w wydzia­

le aparatury kotlarskiej —

!*a3. Monter aparatury 1 urzą­

dzeń chemicznych doznał stłu­

czenia gałki Ocznej praweg<

Oka.

Podczas montażu pierścienli wewnętrznej komory miesza­

nia przy pomocy stalowego ło mu poszkodowany dociska!

montowany pierścień do plasz cza komory. W pewnym mo­

mencie łom ześlizgnął się z piet ścienią i pracownik uderzy;

się jego końcem w oko. Wy­

padek ten pociągnął za sob;

utratę 227 dni robczych.

mk

(4)

Str. NOWINY NYSKIE Nr 32 (545)

instytucję żywq

(Dokończenie ze str 1) pella. chór z orkiestrą, zespo­

ły wokalne i muzyczne) zdo­

byliśmy wszystkie. I powsta­

ło pytanie co dalej. Pozostało mj tylko powielanie. A ja z natury do tego się nie nada­

ją. Lubię jak to się mówi ła­

pać byka za rogi Dlatego też zdecydowałem się na zamia­

nę spokojnej pracy nauczy­

ciela. na nerwową, niewymier na czasowo 1 w wynikach ora cę jako dyrektor NDK.

Z.K.: Z nyskich źródeł opinio twórczych słyszy się często, że NDK ogranicza swa działal­

ność do zakontraktowania im"

prcz z zewnątrz, że nie pro­

wadzicie żadnej. pomijając

„Stokrotki", działalności mc rytorycznej

Cz.O. Znam tę opinię. Spot­

kałem się z nią już nie jeden raz Niech zamiast mnie mó­

i LUDZIE NASZYCH ZAKŁADÓW |

Panią Helenę znają w Fa­

bryce Pomocy Naukowych wszyscy pracownicy Znają szanują i podziwiają. Tak wspaniałego człowieka — mó­

wią — trudno dziś znaleźć Helena Paczka związana jest z Fabryką Pomocy Nauko­

wych od samego początku jej powstania W 1963 roku za­

trudniła słę sezonowo w Nys­

kich Zakładach Przemysłu Terenowego pisząc na maszy­

nie Z czasem tego pisania było więcej, została przeto na stałe. Po reorganizacji praco­

wała jako referent ekonomicz­

ny rachmistrz warsztatowy, rozdzielca, starszy planista.

Obecnie jest starszym refe­

rentem ds. administracyjno- -gospodarczych. Do jej obo­

wiązków należy m.in. oblicza-' nie akordu zbiorowego pro­

wadzenie kart- środków trwa­

łych i nietrwałych, sprawy odzieży, sporządzanie rozmai­

tych wykazów itp.

wią fakty. Gdy przyszedłem do NDK działał jedynie te­

atrzyk „To-To”. oraz zespół muzyczny, który pod płaszczy kiem NDK chciał robić chał­

turę. Obecnie działają: zespół

„Muza”, skupiający jak to się poetycznie mówi ludzi trze­

ciego wieku, dwie grupy „Sto­

krotek”. Zespół Pieśni i Tań­

ca „Nysa” ognisko przedszkol ne — przyszli kandydaci do zespołu „Stokrotki” zespół fo tograficzny. zespól teatralny W najbliższym czasie musimy stworzyć coś po.średniego po­

między „Stokrotkami” a Ze­

społem Pieśni i Tańca dla dziewcząt które wyszły już z wieku „Stokrotek”, a jeszcze nie dorosły do Zespołu Pieśni i Tańca,. Są to dziewczęta z dużym stażem roztańczone i rozśpiewane i nie wolno nam z nich zrezygnować.

Pan; Helena jest osobą bar­

dzo skromną niewiele mówi o sobie, za to bardzo dużo o fabryce, z którą wiąże ją coś więcej niż umowa o pra­

cę Z rozrzewnieniem wspo­

mina pierwsze lata, starą halę,

Helena

na miejscu której stoi dziś portiernia, ludzi, z którymi współpracowała przez te 23 lata.

Nie zamieniłabym — mówi

— swojej pracy, przede wszy­

stkim . zaś fabryki na żaden inny zakład. Nauczyłam się tu wiele dobrego — szacunku dla pracy, szacunku dla ludzi.

Opinie o pani Helenie są zawsze jak najlepsze. Jej bez­

pośredni przełożony, szef pro­

dukcji, Grzegorz Kubryn twier dzl, iż jest to pracownica sa­

' Z.K.: Te same źródła opinio*

twórcze zarzucają Ci, źe nie prowadzisz konstruktywnej po lityki kadrowej. Twierdzi się, że zwolniłeś najlepszych pra­

cowników merytorycznych, a nowych zatrudniasz według własnego widzimisię.

Cz.O.: Jeśli zwolnieni pra­

cownicy byli tacy dobrzy, to dlaczego brak było działalno­

ści. Gdy obejmowałem funkcję dyrektora NDK pracował od godziny 7.00 do 15.00. O 15.00 zamykało się „budę” i był spo kój do następnego dnia To kiedy pytam miała się odby­

wać działalność. Przecież do południa młodzież jest w szko le, a pracownicy, w zakładach.

Dom Kultury musi, -powta­

rzam, musi pracować po po­

łudniu. Mówiłem już jakie ze społy pracują. Nie chciałbym aby ktoś sądził, że całą za­

sługę przypisuję sobie. Dla przy kładu: projekt powołania o- becnych „Stokrotek” na jed­

nej z narad podsunął były pracownik Wydziału Oświaty i Wychowania, Jan Sosulski.

Podjęliśmy myśl. Baśka Mu- rańską-Roźniakowską wymy śliła nazwę i powstał zespół.

Widzisz, w kulturze nie ma tak jak w szkole programu — należy robić stąd dotąd. Od nas wymaga się ciągłej inwen cji. ciągle nowych pomysłów.

Sądzę, że ludzie, którzy obec­

nie pracują w NDK spełniają te warunki. Pracownicy me­

rytoryczni mają dobre przy­

gotowanie teoretyczne i prak tyczne, i co jest bardzo waż­

ne, wiedzą, co w wyniku swej działalności winni osiąg­

nąć.

Z.K.: Ale w wyniku Twojej działalności rozleciały się dwa dobre zespoły. Mam na myśli Zespół Pieśni i Tańca Szkól Rolniczych i Zespół Taneczny Szkół Technicznych. Z chwilą gdy przeszły do zespołu „Ny­

sa” przestały przynosić sławę swoim szkołom i szkoły prze­

stały być . zainteresowane w ich działalności.

Cz.O.: Stało się to raczej z powodu notatki w „Trybunie Opolskiej” z jednej z akade­

mii. Dziennikarz znający mnie z poprzedniej pracy w ZSR myślał, że właśnie występuję z tym zespołem, pomijając in­

ne. które uczestniczyły w tej akademii. Ale to już mamy za sobą. I w ZSR i ZST dzia­

modzielna. posiadająca duże doświadczenie zawodowe i o- gromny zasób wiedzy w za­

kresie tego co robi. Jedna z lepszych pracownic, łubiana przez wszystkich.,

Dyrektor FPN,’ Marek Za-

Paczka

górowski mówi, iż dzisiaj bar­

dzo trudno o takich ludzi. Jest sumienna. zdyscyplinowana, rzadko kiedy można się spot­

kać z taką obowiązkowością.

Poza tym jest życzliwa dla ludzi, dyskretna, umie dora­

dzić w trudnych sytuacjach życiowych, dlatego też Inni tak chętnie się jej zwierzają ze swoich trosk 1 kłopotów. Po prostu jest dla całej, produk- ejl — matką.

łają zespoły, a oprócz tego działa Zespół Pieśni i Tańca

„Nysa”. Wystąpił na ostatniej akademii z okazji święta-Re­

wolucji Październikowej* T^ud no nam samym oceniać po­

ziom imprezy, ale po jej za­

kończeniu przychodzili do nas ludzie i gratulowali nam uda­

nej imprezy. I to była dla nas najwyższa nagroda.

Z.K.: Oprócz działalności o której mówiliśmy, kontraktu­

jesz renomowane zespoły na koncerty.

Cz.O.: W ciągu ostatnich lat przez deski NDK przewi­

nęły się wszystkie liczące się zespoły. Ludzie skarżą się. że bilety są drogie. Wynika to z faktu, że jesteśmy skazani na oferty Opolskiej Estrady, któ- ra»pobiera 42% dochodu. Gdy- byśmy mogli sami kontrakto­

wać imprezy, bilety byłyby o połowę tańsze. No. ale cóż, jest jak jest. Ponadto prowa­

dzimy raz w miesiącu impre­

zy umuzykalniające — dla młodzieży szkolnej z udziałem filharmonii i wybitnych so­

listów. Sprowadzamy teatry, opery, operetki. Wierz mi. że mamy ambicje, aby co jest tylko dobrego sprowadzać do Nysy. Niestety, często jest to po prostu niemożliwe.

Z.K.: I ostatnie pytanie. Pro wadziłeś kiedyś dobry zespół muzyki dawnej. Mam na my­

śli „Cantorcs Scholares”. Ze­

spół był dobrze przyjmowany w naszym środowisku, a o- prócz tego liczył się na ogól­

nopolskim przeglądzie muzyki dawnej w Kaliszu. Czy nie my ślisz o jego reaktywowaniu?

Cz.O.: Być może wrócimy do tego. Na razie musi okrzep­

nąć Zespół Pieśni i Tańca

„Nysa”.

Dziękuję za rozmowę.

ZBIGNIEW KULIG

Podobnie wyrażają się o niej koleżanki. Jest dobrą, sumien­

ną i uczciwą pracownicą, świetnym organizatorem pra­

cy, ceniona i oddana, jest wzo rem dla wielu młodych pra­

cowników. nie szczędzi sił dla dobra fabryki Swoją pracą i zaangażowaniem zdobyła au­

torytet i uznanie przełożo­

nychPani Helena ma dwie do­

rosłe córki. Jedna pracuje w ZUP, druga mieszka w Gło­

gówku. Ma również wnuczką, która daje jej tyle szczęścia

’W wolnych od pracy chwi­

lach lubi poczytać dobre książ­

ki, przebywać na działce. W domu jest zawsze dużo robo­

ty — mówi — tak że brakuje nieraz czasu na pójście do teatru czy na koncert

Helena Paczka poświęciła wiele lat pracy jednemu za­

kładowi. Nigdy nie zdarzyło się, choć bywało różnie, by tej decyzji żałowała. Dobrze tra­

fiłam — mówi — taka wspa­

niała, niemalże rodzinna at­

mosfera i wspaniali ludzie nie zdarzają się dziś często.

M. KWARCIAK

Dżieri patrona szkoły

Od 28 lat Liceum Medycz­

ne w Nysie kształci kadrę pie lęgniarską dla służby zdro­

wia. W roku szkolnym 1986/

87 naukę pobiera 351 uczniów W tym 4 chłopców.

Zgodnie z tradycją na po­

czątku listopada w rocznicę śmierci patrona szkoły , —

— Marii Skłodowskiej-Curie Dzień Patrona uroczyście jest obchodzony w Liceum Medycz nym.

Wprowadzenie pocztów szta ndarowych, ze szkół podsta­

wowych i ponadpodstawowych oraz odegranie hymnu narodo wego rozpoczęły uroczystość..

Przybyłych przedstawicieli or ganizacji społecznych i polity­

cznych, administracyjnych i gospodarczych oraz ZOZ oo- witała uczennica klasy V b Anna Winiarska.

Dyrektor szkoły Czesław Ur baniak zapoznał zebranych z życiorysem i dorobkiem nau­

kowym patrona szkoły oraz podkreślił rolę zawodu oiclę- niarskiego.

Następuje doniosły moment uroczystości. Uczniowie klas drugich otrzymali z rąk wy­

chowawców czepki i składają ślubowanie. Uczniowie klas trzecich otrzymali pierwszy pasek, klas starszych następ­

ne paski.

Dorota Koja, przewodniczą­

ca samorządu uczniowskiego podziękowała gronu pedago­

gicznemu za trud włożony w naukę i wychowanie młodzie

ży. ,

Podziękowała również prze­

łożonej pielęgniarce Barbarze Lupie, która z ramienia ZOZ sprawuje opiekę nad kształ­

ceniem praktycznym uczniów z Liceum Medycznego.

Wyróżniającym się nauczy­

cielom w pracy zawodowej i w działalności społecznej wrę czono honorowe odznaki „Za­

służony Działacz Ziemi Nys­

kiej”. Otrzymali ją: Danuta Markowska. Elżbieta Słowik i Barbara Snochowska.

Uchwalą Rady Pedagogicz nej za bardzo dobre wyniki dydaktyczne i wzorowe zacho wanie dzieci, przyznano 17 ro dzicom listy gratulacyjne

Część artystyczną przygoto­

wała klasa III a pod kierun­

kiem Zofii Bukowiec.

M. Ż.

Ponowny nieporządek .

O tym, źe dworzec PKP w Nysie nie jest najlepszą wi­

zytówką dla miasta pisaliśmy już niejednokrotnie.

Pisaliśmy również w nr 7 naszej gazety z marca br. w notatce „Potknął się o pień”

o nie usuniętych wysokich pniach przy ul. Racławickiej, która jest we władaniu PKP.

Tym razem sygnalizujemy

„porządny” nieporządek przed dworcem, na placu, który tak­

że należy do administracji ko­

lejowej Znajdują się na mm bar „Przystanek” oraz kil^a kiosków, do których dojście po opadach deszczu wymaga zręczności linoskoczka względ­

nie posiadania gumowych bu­

tów.Administratorzy twierdzą, że zgodnie z planem przebiegnie obok placu droga szybkiego ruchu i wówczas zostanie on uporządkowany.

Jak nas informuje z-ca na­

czelnika miasta i gminy Tade­

usz Murawski budowa drogi szybkiego ruchu jest sprawą odległą i prawdopodobnie do 2000 roku nie będzie zrealizo­

wana.

Pracownicy urzędu zużyli w sprawie uporządkowania placu niemałą ilość papieru na wy­

syłane od wielu lat monity do węzła PKP w Nysie.

A może jednak kolejarze zdo będą się na dobry uczynek dla mieszkańców i podróżnych, ko rzystających z ich — nie tak tanich usług. (8>

(5)

NOWINY NYSKIE Nr 32 (545) ________________

68 lat temu, po 128-letnim okresie zaborów i niewoli, Polska odzyskała niepodle­

głość. Stało się to tym bar­

dziej możliwe, gdyż jako na­

ród — nigdy nie pogodziliśmy s;ę z niewolą. Okres zaborów charakteryzował się licznymi zrywami patriotycznymi (pow­

stanie listopadowe, stycznio­

we ruchy Bpwolucyjne 1905—

—1907)

Na zgliszczach i ruinach jakie pozostawiła po sobie I wojna światowa, znów odrodziło się Państwo Polskie. Jako datę jego powstania — przyjęto o- ficjalną datę zakończenia I wojny światowej — 11 listo­

pada 1918 roku

Wyczerpałem wszystkie moż liwfiści interwencyjne — nikt mnie nie chce zrozumieć, zwra­

cam się więc do redakcji, pro sząc o pomoc. Tak rozpoczyna sie większość skarg z jakimi spotykamy się od dwóch lat w czasie pełnienia dyżurów re dakcyjnych.

Przychodzą ludzie z różny­

mi sprawami, nieraz mało istotnymi, ale dla konkretnej osoby czy rodziny — bardzo ważnymi.

70 -80 proc, skarg zgłasza­

nych w czasie dyżurów redak cyjnych dotyczy działalności a raczej jej braku ze stro­

ny Zakładów Gospodarki Mie szkaniowej ' i Rejonowego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.

Zańibdbania w zakresie kon serwacji, napraw bieżących i remontów budynków mieszkał nych w Nysie są duże. Dowo­

dzą one, że RPGKiM nie wy­

wiązuje się ze swoich powin­

ności w tym zakresie. Przez dziurawe, w porę nie napra­

wione dachy woda zalewa mie szkania, niszczy najemcom do bytek, stwarza zagrożenia.

ZGM reagują na interwencje lokatorów z dużym opóźnie­

niem, zazwyczaj wówczas, gdy

W 68 rocznicę odzyskania niepdlsgłości

Uroczysta wieczornica

Z okazji tej rocznicy, Radą Miejsko-Gminna Patriotyczne­

go Ruchu Odrodzenia Narodo­

wego w Nysie zorganizowała w dniu 11 listopada uroczystą wieczornicę. Przybyłych na

Ludzie się skariq

jest potrzebny już remont ka pitalny

Duża jest ilość budynków mieszkalnych, w których daw­

no powinien być przeprowa­

dzony remont kapitalny. Lo­

katorzy obskurnych, zagrzy­

bionych mieszkań latami do­

bijają się w ZGM o ich re­

mont.

Większość przyjmowanych w czasie dyżurów spraw do­

tyczy mówiąc oględnie lekce­

ważenia przez ZGM zgłasza­

nych przez mieszkańców pro­

blemów. Uważam, że do za­

łatania dziury w dachu, po­

malowania drzwi, wstawienia szyb w oknie, naprawy pie­

ca czy posprzątania klatki schodowej niepotrzebne są interwencje w dyrekcji RPGKiM, w komitecie partii i w redakcji. Potrzebne na­

tomiast jest sprawne działa­

nie administracji ZGM.

W 1980 roku najemca W.

S. zwróciła się do RPGKiM o wymianę podłóg w pokoju i w kuchni. Z otrzymanej od­

powiedzi podpisanej przez z-cę dyrektora ds. gbspodar-

nią przedstawicieli partii i stronnictw politycznych, władz administracyjnych, organizacji młodzieżowych i społecznych powitał Cz. Klimczak.

Okolicznościowy referat, o- brazujący drogę do odzyskania

ki komunalnej i mieszkanio­

wej wynika, że podłogi zo­

staną wymienione. Po trzech latach oczekiwania ponowiła prośbę. W odpowiedzi m. in.

czytamy: „Wymiana podłóg w pokoju i kuchni nie zosta­

ła wykonana z przyczyn od nas niezależnych tzn. z braku materiałów. Powyższe prace zostaną wykonane z chwilą otrzymania niezbędnych ma­

teriałów”.

Pisma nie zastąpią jednak działania, a że takiego ze stro ny RPGKiM nie było — na­

pisałam — mówi W. S. — prośbę o pomoc do wojewody opolskiego i za to zostałam ukarana.

Najpierw otrzymałam pismo od zastępcy naczelnika mia­

sta, w którym m. in. czyta­

my: „Przeprowadzone postę­

powanie wyjaśniające w RPGKiM w Nysie oraz doko­

nana 3 stycznia 1986 roku wi zja mieszkania wykazały, że podłoga w kuchni i w pokoju oraz stolarka drzwiowa i o- kienna jest w dobrym stanie

niepodległości — wygłosił mgr.

Józef Kapera.

W wyniku I wojny świato­

wej — trzy mocarstwa ów­

czesnej Europy, a jednocześnie trzej zaborcy. Polski — legły w gruzach. W Rosji, dzięki zwycięstwu rewolucji — pow­

stało nowe państwo robotni­

ków i chłopów, które unieważ niło wszelkie traktaty rozbio­

rowe. Rozpadły się Austro-Wę gry, pokonana została II Rze­

sza. Splot tych okolicjności nie był bez wpływu na odrodzenie się Polski.

W części artystycznej wie­

czornicy wystąpili uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej II stopnia.

technicznym i nie wymaga remontu”.

Od tej decyzji W. S. od­

wołała się do Urzędu Woje­

wódzkiego w Opolu. Z-ca dy­

rektora Wydziału Gospodarki Komunajnej i Mieszkaniowej, mgr inż. Maciej Olesiński przy słał odpowiedź, z której m. in.

wynika, że „W 1980 roku istot nie zakwalifikowano podłogi w lokalu, którego Obywatelka jest najemcą — do wymiany, jednakże oceny tej dokonał młody pracownik przedsiębior stwa o małym doświadczeniu i stażu pracy. Kolejne wizje, z których ostatnia miała miej see 3 stycznia br. wykazały, że podłogi jak również stolar­

ka okienna i drzwiowa nie wymagają remontu ani wy­

miany z uwagi na dobry stan techniczny”.

Czy rzeczywiście najemęa musiał czekać aż 6 łat, aby dowiedzieć się, że „oceny do­

konał pracownik młody, nić- doświądczony i że stan tech­

niczny podłóg jest dobry? Na­

jemca jednak twierdzi co in­

nego.

Ilość skarg na działalność RPGKiM powinna być sygna­

łem dla ojców miasta do za­

jęcia się tym problemem.

M. ZELWETRO

Pożegnano cenionego pracownika

Rzadko dziś spotyka się pra cowników o tak długim stażu pracy zawodowej. Władysław Kukuryku ma już za sobą 47 lat pracy. Jego zatrudnienie datuje się od 1939 roku, a pierwszy wykonywany zawód to tokarz w jednym z lwow­

skich zakładów pracy. Stam­

tąd przeniósł się ira Górny Śląsk do Bytomia. W 1952 roku ukoń czyi Politechnikę Śląską w Gliwicach.

Do zakładów Urządzeń Prze myślowych w Nysie trafił w 1953 roku. I już w rok później został zastępcą kierownika wy działu mechanicznego. W cza­

sie swojej pracy dał się poz­

nać jako człowiek o wysokich kwalifikacjach zawodowych, talencie organizatorskim.

W 1962 roku Władysław Ku- kuryka został powołany na sta nowisko zastępcy dyrektora do spraw ekonomicznych. Fun­

kcję tę* sprawował. przez pięć lat. Następnie zatrudniony był w łambinowickiej „Celpie”. Do ZUP-u powrócił w 1975 roku.

Był specjalistą ds. usług eks­

portowych w dziale general­

nych dostaw.

Władysław Kukuryka pełnił także liczne funkcje społecz­

ne m.in. w latach 1954—1960 był radnym Rady Narodowej, a także przewodniczącym ko­

misji gospodarki komunalnej i mieszkaniowej.

Długoletni, ceniony i zasłużo ny pracownik odszedł już na emeryturę. 10 listopada bieżą­

cego roku odbyła się w dziale generalnych dostaw uroczys­

tość pożegnania Władysława Kukuryki .Wzięli w niej udział przedstawiciele dyrekcji, ak­

tywu społeczno-politycznego zakładów, współpracownicy.

Jak zwykle przy tego typu o- kazjach nie obyło się bez po­

dziękowań za trud i wysiłek i serdecznych życzeń na dalsze lata.

O lepsze warunki

pracy

W planie poprawy warun­

kom bezpieczeństwa i higieny pracy opracowanym w Fa­

bry] e Pomocy Naukowych na

tok bieżący znalazło się 17 zadań do wykonania Prawie wszystkie zostały zrealizowa-

ne

1 ważniejszych prac należy w mienić wzmocnienie ściany między krajalnią a rozdziel­

ni;! modernizację instalacji wv, i ,"owej w galwanizerni, w trakcie wykonania jest in- s slacja wyciągowa na stano­

wiskach zgrzewarek i w spa- walni Jednym z najważniej- s.wth zadań było utwardze­

nie drogi za magazynem głów nvm oraz remont i konserwa­

ch ins’alacji centralnego o- gr o rania na oddziale PR-2

Dc końca drugie] dekady listopada man być zakończo- (Dnkońozenia na str. 7)

ZUP — PR-3. Brygada K. Oniśkiewicza przy wykonywaniu rożprężaczy dla Huty ..Katowice".

40 LAT SEP

(Dokończenie ze str ?■

two ZWSE (zakład jest zbio­

rowym członkiem SEP). Wy­

razem uznania zaś — jest fakt odznaczenia przedsiębiorstwa Złotą Odznaką SEP. którą w imieniu załogi odebrał dyrek­

tor. Antoni Lisowski.

Srebrną Honorową Odznaką Naczelnej Organizacji Tech­

nicznej wyróżniony został Mieczysław Biegowski.

Złotą Odznakę SEP wręczo­

no także Janowi Gajdzie, a srebrne: Stanisławowi Biał­

kowskiemu i Leszkowi Ku­

charskiemu.

W uroczystościach nyskich elektryków udział m.in. wzię­

li: wiceprezes ZG SEP. Cy­

prian Brudkowski. członek ZG SEP Marian Krauze oraz prezes Oddziału Wojewódzkie­

go SEP Dominik Kuźmiński.

Z okazji jubileuszu, bawiła także w Nysie i ZWSE dele­

gacja współpracującego zakła­

du — kopalni minerałów w Złotych Górach — pod prze­

wodnictwem Zdenka Kuźmy.

W odpowiedzi na artykuł

„Żółwie zrobiłyby szybciej”

zamieszczony w 29 , numerze

„Nowin Nyskich” otrzymaliś­

my obszerne wyjaśnienie z RPRB-GK podpisane przez z-cę dyr. ds. produkcji, prz"?w.

NSZZ Prac. RPRB i Radę Pracowniczą. Ze względu, jak już wspomniano, na obszer- ność wyjaśnienia cytujemy naj istotniejsze fragmenty.

„(...) Faktem jest, że zosta­

ło odebrane przez inwestora, drugie, pierwsze piętro, wy­

soki parter, dobudówka mie­

szkalna z piwnicą lokatorską oraz przyłącza doobiektowe w dniu 30.06.1936 r. Zostały one przyjęte bezusterkowo w zwią7 ku z powyższym redaktor pi- szący artykuł. mija się z prawdą, żć wykazano mnó­

stwo usterek. Dodatkowo pi- sze, że nie przyjęta suteren i kotłowni, otóż 13 marca 1986 odebrano bezusterkowo całą instalację c.o. wraz z kotłow­

nią po przeprowadzeniu prób na zimno i gorąco.

(...) Grzejniki nie były w ogóle zrywane z powodu jaki został podany w artykule lecz z powodu zlecenia robót do­

datkowych nrzez inwestora.

Natomiast w suterynie nie „za gnieździ!” się grzyb lecz poją wiła się wilgoć ż przyczyn niezależnych od wykonawcy, gdyż dokumentacja dostarczo na do wykonawcy nie zakła­

dała wykonania izolacji pozio mej i pionowej.

Faktem jest także, że na podstawie orzeczenia mykolo- ga 19 maja 1986 r. zaszła ko­

nieczność wykonania robót do datkbwych (,..). Na tę okolicz ność inwestor przedłożył zle­

cenie na roboty dodatkowe obejmujące swym zakresem ’

wykonanie izolacji pionowej bez wykonywania izolacji po ziomej. Stąd też zaszła ko­

nieczność zbicia tynków i zde montowania grzejników.

Co do księżycowego kraj­

obrazu informujemy, że w związku z wystąpieniem zawil gocenia ścian w części piwni­

cy spowodowanej niewłaści­

wym odpływem wód opado­

wych zaistniała konieczność zmiany zagospodarowania te­

renu, a co za tym idzie o- pracowania dokumentacji przez zamawiającego na u- kształtowanie terenu i małą architekturę. (...) Nie były też sterty gruzu lecz kilka hałd ziemi urodzajnej, która zosta la rózpłantowana.. Pracowni­

ków naszych me było na bu dowie w tym okresie kiedy pisany by! artykuł, a to z tego powodu, że zakres u- kmowy zosta! dawno zakoń­

czony. Z chwilą otrzymania dodatkowego zlecenia, przy­

stąpiliśmy do dalszych prac, które są obecnie kontynuowa­

ne. Redaktor piszący artykuł miał rację co do występują­

cych zacieków na sufitach i ścianach w drugiej części po­

mieszczenia, lecz po zgłosze­

niu tych usterek zostały one usunięte w ramach gwaran­

cji. Do przekazania została je szcze suterena, w której obec­

nie wykonujemy roboty do­

datkowe”.

(6)

NOWINY NYSKIE

Str. O Nr 32 (545)

asss3ŁaŁa.-.»-aa»

(Dokończenie ze str 1)

prac zajmowali się działacze klubowi nie odegrał tutaj za­

sadniczego znaczenia.

Duszą -tej inwestycji był nie­

wątpliwie kierownik NOR mgr K. Orzeszyna. Stwierdził w rozmowie z dziennikarzem:

„...zrobiliśmy dużą robotę. Bez zaangażowania się przedsię­

biorstwa. bez właściwego kli­

matu Zrozumienia ze strony dyrektora J. Nosala, a także jego zastępców: M. Gonery i A. Grzesiaka, bez wsparcia Raeły Pracowniczej i NSZZ Prac. ZUP, nasze przedsię­

wzięcie napotykałoby na trud­

ne do pokonania' przeszkody.

Wielu w zakładach .zrozumiało potrzebę chwili. Dotyczy to kierowników wydziałów, mis­

trzów, a także poszczególnych pracowników. Wiele serca,

włożył w rozbudowę szef u- trzymania ruchu II. Sicinic- niak, który wniósł wiele cie­

kawych rozwiązań w trakcie wykonywania prac. Nie spo­

sób nie podziękować kierow­

nikom: PZ — F. Grzesiakowi.

PR-3 — L. Wierdakowi, PR-7:

A Jazienickiemu i jego za­

stępcy Cebratowi. .1. Boronio­

wi z modelarni, czy też nad­

zorującym prowadzone prace:

J. Rokowi i R. Gajewskiemu.

B Polanowskiemu z TS i wie­

lu. wielu innym, nie mówiąc o zrozumieniu jakie okazywa­

ło nam Nyskie Przedsiębior­

stwo Budowlane”.

Ważnym momentem był również zdaniem K. Orzeszy- ny i ten fakt, iż w trakcie realizacji odrzucono wszystkie biurokratyczne bariery, które zazwyczaj tego rodzaju inwe­

stycjom towarzyszą. Będzie to również miało wpływ na na­

kłady. Przykładem może być tutaj montaż belki nośnej. Jej wykonanie przez firmę spe­

cjalistyczną — pochłonęło by (wg wstępnej ceny — 6,5 mi­

liona zl). Mowa o cenie wstęp nej, czyli w realizacji kwota ta na pewno by się powiększy ła. Wykonanie tej samej pra-

•cy przez powołane zespoły gospodarcze kosztowało około miliona zł. Jest więc oszczęd­

ność? Takich przykładów moż­

na podać znacznie więcej.

W trakcie realizacji okazało się, że są możliwości rozsze­

rzenia zakresu wykonywanych prac. Dzięki temu — otynko­

wano wewnątrz słupki ściany czołowej, dokonano moderni­

zacji zaplecza, obudowano ka­

loryfery. sala została zradio- fonizowana. naprawiono oś­

wietlenie...

Czy można powiedzieć, że

’hala jest już w 100 proc, go­

towa?

W zasadzie tak, gdyż oez ' żadnych przeszkód można w niej prowadzić treningi i roz­

grywać mecze Będą jeszcze jakiś czas prowadzone prace pod trybunami, gdzie znajdą się dalsze szatnie, umywalnie

i gabinet fizykoterapii. Zna- ’ jąc jednak życie, a raczej za- j angażowanie działaczy klubu

— trudno uwierzyć, że nie zostaną podjęte dalsze prace.

Już teraz mówi się o prze­

budowie drugiej strony hali, o dobudowie kilku pomiesz­

czeń na pokoje hotelowe... Tym bardziej, że są potrzebne ma­

teriały, a co najważniejsze — zdóbyte doświadczenie pozwoli na jeszcze sprawniejsze dzia­

łanie.

Cieszy w.ęc hala... choc znaj dująca się me opodal konstruk cja krytej pływalni przypomi­

na o czyjejś nieudolności, żle wykonanym obowiązku. Jeżeli jednak obiekt ten będzie rea­

lizowany przez dotychczaso­

wych budowniczych, to chyba długo będziemy czekać na jego przekazanie do użytku. Czy*

nie można tomu zaradzić?

Przykład pobliskiej hali uczy, że można. Trzeba tylko chcieć coś robić, a nie zasłaniać się urojonymi czy rzeczywistymi przeszkodami. Po prostu trze­

ba odrzucić skostniałe i zbiu­

rokratyzowane struktury . — towarzyszące tej inwestycji.

I nie tylko tej, bo jak wspom­

niałem we wstępie, mamy w Nysie sporo takich obiektów, które są realizowane (a raczej odwrotnie) latami, a co gor­

sze nic nie wskazuje na to, że doczekamy się zakończenia prac. Przykładem — Kanonia.

R.CIi.

...Łajba to jest morski statek, sztorm to wiatr co dmucha z gestem, cierpi kraj na niedostatek

morskich opowieści.

chce ten niechaj słucha, kio nie chce niSCh nie słucha, jak balsam są dla ucha, morskie opowieści...

8 listopada br. odbyła się uroczystość dwudziestopięcio lecia sekcji żeglarskiej. Była to okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych żegla rzy i działaczy' oraz do wspom nień. Bronisław Rybicki otrzy ma! honorową odznakę „Za­

służony Działacz Ziemi Nys­

kiej”, kilka osób otrzymało od znaki ,,Zasłużony dla Opolskie go Związku Żeglarskiego” a kil kanaście różnego rodzaju dy­

plomy. Historię sekcji przy­

pomniał jej komandor, Jerzy Jałoszyski (pisaliśmy o niej na naszych łamach), a kilku we teranów podzieliło się swoimi wspomnieniami.

# * *

Tadek Kołodziej wspomniał o budowie pierwszego jachtu, poczciwej „Beemki” o nazwie

„Batak” — od nazwisk jej bu­

downiczych — Biesiekierskiego Andrzeja i Tadka Kołodzieja.

Od tego jachtu się wszystko zaczęło. Kapitał zakładowy na budowę łodzi wynosił pięćset złotych.

* # *

W spotkaniu uczestniczyły trzy, a właściwie cztery po­

kolenia żeglarzy. Spotkali się ci, którzy tworzyli sekcję i u- zyskiwali pierwsze sukcesy, a dzisiaj są kapitanami jachto­

wymi. ci którzy przez dzie­

sięć lat zdobywali czolowie miejsca w regatach żeglar­

skich w kraju, z tytułem Mi­

strza Polski juniorów włącz­

nie i ci. którzy stawiali pierw sze kroki na „Optymistach”

i „Cadetach”. Byli również ci którzy budowali „Biesa” i ci którzy na Biesie opływali Europę.

* * *

Szczególnie honorowym go­

ściem był były członek nasze­

go klubu, obecnie jachtowy kapitan żeglugi wielkiej. Ry­

szard Wabik. Ma na swoim koncie oplynięcie Ameryki Po ludniowej i Hornu, za co o- trzymal Srebrny Sekstans i tytuł Żeglarza Roku 1932 oraz dwuletni rejs na harcerskim jachcie „Tropiciel” dookoła świata na trasie Morze Kara­

ibskie. kanał Panamski. wy- spv Galapagos. Markizy Ta­

hiti. morza Koralowe. Jako pierwszy Polak pokazywał polską banderę sportową na wodach wewnętrznych Indo­

nezji j w Singapurze.

* * *

Miłymi gośćmi byli żeglarze z Czechosłowacji, którzy bak cykl żeglarski połknęli na Je­

ziorze Otmuchowskim, następ nie u siebie w górach założy li klub żeglarski „Pasat” i na wysokości siedemset metrów ponad poziomem morza, w Karlikach zbudowali jedena- stometrowy jacht pełnomorski o powierzchni żagli 40 m kw.

(w dwanaście miesięcy!) O- becnie jacht stoi w Świnouj­

ściu. Czechosłowaccy żeglarze odbyli na nim już kilka rej­

sów morskich po portach Pol­

ski j NRD. Na spotkaniu o- prócz upominków i przeźro­

czy przywieźli chwalone przez żeglarską brać wyśmienite czeskie piwo.

* #

Uroczystość umilał zespól wokalny naszego klubu „Sziti talki”, śpiewając stare i n >■

we szanty. Po sukcesie as konkursie szant w Opolu zgic sili swój udział w ogólnokra­

jowym konkursie „Szanty 87’

w Krakowie. Odpukawszy a niemalowane drzewo, życzy­

my im sukcesu.

(Donończenie na str. 8,

„ttiesern 44 cfo Pireusu

Cieple gacie dawno powę­

drowały. na dno żeglarskiego

•worka. Zimna półnbc za na­

mi. Wolno zbliżamy się do kraii ca Europy — Cabo de Sao Vicente, skąd nasz kurs po­

wiedzie już w kierunku wschodnim — do Cieśniny Gi- hraltarskiej. Po południu słyń

«y przylądek ukazuje się na­

szym oczom w najpiękniej­

szym stroju: wspaniałych, gę­

stych. błyszczących jj; słońcd klębiastych ‘ chmura en? Na je­

go urwistych Skalach kończą swtbj bieg przez ocean długie fale, rozbijając się z piekiel­

nym łuikiem w pienistą białą kipiel.

Jest plus 2S stopni C, wieje mocny wiatr. Ciała niektórych kolegów przypominają już tro chę buraczka. Potem nastaje gwiaździsta noc. Wciąż nowe, niewidoczne na naszej szero­

kości geograficznej gwiazdo­

zbiory ukazują się nad połu­

dniowym horyzontem. Nato­

miast Gwiazda Polarna nie świeci już 54, lecz 36 stopni nad horyzontem, zaś Wielki Wóz prawie dotyka „kolami’

wody. Jacht idzie szybko, więc mamy nadzieję rano zawinąć do. jednego z najstarszych i najatrakcyjniejszych miast Hiszpanii — Kadyksu. Nieste­

ty, nie pierwszy raz los płata

nam figla. Wiatr słabnie i Ka- dyks wyłania się przed nami dopiero późnym popołudniem.

I znowu rezygnujemy ze zwie­

dzania portu, który w okresie wielkich odkryć geograficz­

nych byl bazą hiszpańskich wy praw i celem wyładowanych Złotem i srebrem okrętów, po-

Słupy

wracających z obu Ameryk.

Niewiele t tych żaglowców do­

cierało do Hiszpantt Ogromna część przepadła w oceanie, wiele zginęło z rąk piratów.

JednSk starczyła tylko cząstka bogactw Inków, Azteków czy Majów, by w krótkim czasie Hiszpania 6tala się potęgą.

Z żalem pozostawiamy za ru fą mauretańskie budowle, mia sto i port. Teraz dziób „Bie­

sa" celuje prosto w Przylądek Trafalgar, gdzie słynny Nelson poległ w swej zwycięskiej bit­

wie. U schyłku dnia ukazują się mityczne Slupy Heraklesa

— potężne skały Cieśniny Gi- braltarskiej. Samą cieśninę po konujemy nocą. Silny, korzys­

tny wiatr pozwala na przeciw­

stawienie się prądom o nieby­

wałej sile. Szybko przebywa­

my bardzo uczęszczany tor wodny. Po lewej burcie tkwi pionowa, 480-metrowa gibral- tarska skała, doskonale wi­

doczna na tle wygwieżdżonego nieba. Nie wejdziemy tam gdyż koszt wiz był niewspół­

miernie wysoki, więc zrezy­

gnowaliśmy z nich. Za to dru gl ze Slupów Heraklesa jest dla nas dostępny. V jego 6tóp.

Heraklesa

na afrykańskim brzegu Izży hiszpańska enklawa — Cuta.

Gdy słońce wstaje nad ST. Śród ziemnym, widać już jak na dłoni to afrykańskie miasto tonące jeszcze w cieniu 800-' -metrowej góry. Szerokość wy godne wejście do portu tuż przed nami. O godzinie 9 po- dajemy cumy. Planujemy tyl­

ko 10 godzin postoju, więc bar dzo szybko uwijamy się z kia rem i wszelkimi formalnością mi. Za portową bramą potwor ny fetor zmusza do płytszego oddechu. Masa śmieci, papie­

rów, opakowań i nie tylko zwierzęcych ekskrementów za­

lega chodniki i jezdnię. Ara­

bowie, Murzyni, skośnoocy — wszyscy biwakują pod gołym niebem w oczekiwaniu na

prom, który powiezie ich do ziemi obiecanej — zapewne mlekiem i miodem płynącej Europy. Cale rodziny śpią, je­

dzą i bawią się pod palącym słońcem Afryki. Cuta jest naj­

tańszą furtką dla afrykańskich emigrantów. Dlatego tak dłu­

go czeka się w kolejce na prom. Dalej jest już czyściej i ładniej: białe budynki śród­

ziemnomorskie. wspaniała pa­

norama zatoki na tle potęż­

nych, majestatycznych gór Rif

— przedgórza Atlasu. Bardzo dużo Sklepów wzdłuż każdej ułtcy. W nich przede wszyst­

kim elektronika od najbar­

dziej popularnych zegaików po wysokiej klasy komputery.

Tutaj wałczy się o klienta.

Niekiedy handlowcy wręcz na tarczywie zapraszają do .wnętrz — „To nic, że nie chcesz kupić”! Masz białą skó rę więc i dużo pieniędzy!

Rozejrzyj się tylko, a znaj­

dziesz coś bardzo potrzebnego!

Niestety, nie każdy biały to milioner. Nas po prostu inte­

resuje miasto. W najgoręt­

szy czas — w porze sjesty, gdy niebo zamiera w poobiedniej drzemce, my niestrudzenie dep czemy afrykańską ziemię w

poszukiwaniu wrażeń. W wy' soko położonej arabskiej dzie nicy prócz nas nie ma nikog<

na ulicy. Czarne oczy śledzi nas z ciemnych wnętrz niskie:

zabudowy. Z bramy, chyłkiem przecinając nam drogę wysko czyi arabski młodzieniec. Pro- ponuje haszysz. Mimo odmo­

wy bardzo długo nie rezygnu je. Chyba w porze najwięk szego upału nie przyszliśmy tu po to, by dziwiać widoki Niestety, trudno mu pojąć, żi to jednak możliwe. Po* os taj za nami ciągle reklamują swój towar. Powietrza drży upału. Je6t Misko 49 stopni C w cieniu. Wyżej wznosi si<

tylko hiszpańska baz* wojsko wa, na równi z angielską v Gibraltarze strzegąca wąskie cieśniny. Slupy Heraklesa dziś pozostały groźne.

Szukając odrobiny cieni schodzimy do portu, a o za chodzie słońca opuszczamy t miasto kontrastów, tanich o woców, miasto które dało nar poznać przedsmak rozżarzone go afrykańskiego tygla. Tera na morze! Wymoczyć obolał stopy, ochłonąć, wejść znów w rytm wacht! Jednym zda niem wrócić do normy.

W. Wróblewsl

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odbyło się również spotkanie z aktywem ZSMP na temat głównych za łożeń pracy ideologicznej SSM nakreślonych na XVII Zjeź- dzie KPCz.. Delegacje złożyły wiązanki

Zbigniew Szefler, sekretarz ekonomiczny KM-G PZPR u- stosunkował się do niektórych problemów podniesionych w dyskusji.. W imieniu instancji miejsko-gminnej podziękował

Z prowadzonych ba dań wynika, że około 80 proc, przyczyn złej jakości jest wy­. nikiem

Edward Tobor: Ja się źle wyraziłem. Zgadzam się z Twoim zdaniem. I do tego się dąży. Ale po 13 grudnia to nie było takie pros te. Ale jeśli chcemy być wia Tygodni, nie

wiek jest tylko człowiekiem i ma prawo — jeśli wierzył w coś i był do tegę przez wiele lat przekonany, a teraz widzi, że to była złuda — załamać się i

lem, w którym czytamy: „Spo łeczny Komitet Pomocy Służ bie Zdrowia w Nysie zwraca się do mieszkańców miasta i gminy Nysa, zakładów pracy samorządów pracowniczych,

Ważne jest to co się w nim dzieje, ważne są wspólne kontakty, atmosfe ra tego domu i uczestniczenie w codziennym jego życiu.. « NOWINY NYSKIE Nr

rządku na terenie ZUP w 1985 roku ocenia się jako