P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E
ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA
,,
./'-i “l
G R U D Z IE Ń 1961 ZESZYT 12
P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E
Z a le c o n o do b ib lio te k n a u c z y c ie ls k ic h i lic e a ln y c h p is m e m M i n is t e r s t w a O ś w ia ty n r IV /O c-2734/47
*
T R E S C Z E S Z Y T U 12 (1927)
S t a r z e ń s k i A ., A u to b u s e m p r z e z A n d y ...289
J u r a C z., C z y m ż y w ią s ię o w a d y ? ... 294
K w i a t k o w s k a A ., Z h is to r i i o c h ro n y p o ls k ie j s z a ty r o ś l i n n e j ... 296
G o m ó ł k a B ., R a d z ie c k ie s a te li ty b i o l o g i c z n e ...301
N o w a k J . J ., P a r k i N a ro d o w e i r e z e r w a t y w J u g o s ł a w i i ... 304
D ro b ia z g i p rz y r o d n ic z e Z b io lo g ii le lk a k o z o d o ja (L. P o m a r n a c k i ) ... 306
A ta k r e k i n a u w y b rz e ż y A f r y k i (H . A n d r z e j e w s k i ) ... 307
U ja r z m ie n ie „ Ż ó łte j R z e k i” (E. S c h n a y d e r ) ... 307
A k w a r i u m i t e r r a r i u m K a r p io w a te ( C y p r in id a e ) (A. C z a p i k ) ... 308
P o r a d n ik p rz y r o d n ic z y S p o rz ą d z a n ie r y s u n k ó w z f ilm ó w i f o to g r a m ó w (J. S. K n y p l) . . . . 309
R o z m a i t o ś c i ... 310
R e c e n z je A . W rz o s e k : Z a r y s o g ó ln e j g e o g r a f ii k r a j u (A. H o r n i g ) ...312
W. G o łe m b o w ic z : C h e m ia w r o n d l u (J. S . K n y p l ) ... 313
K o sm o s (Z. M . ) ... 313
S p r a w o z d a n ia W y s ta w a f a u n y p le j s t o c e n u P o ls k i w K r a k o w ie (J. S w ie c im s k i) . . . 314
Z d z ia ła ln o ś c i P o l. T o w . P r z y r . im . K o p e r n ik a O d d z ia ł w P u ła w a c h za o k re s o d 1. IX . 1960—30. V I. 1961 r ...315
S p i s p l a n s z
I. K A N IO N V E L IK A P A K L E N IC A w J u g o s ła w ii. — F o t. S. B o ż i- ć e v ić
II. P A R K N A R O D O W Y o b s z a r u je z i o r P litv ic e . — F o t. M . P e t r i k I l i a . L I N T in c a tin c a L. — F o t. M . C h v o jk a
I H b . R Ó Ż A N K A R h o d e u s s e r ic e u s a m a r u s B lo c h . — F o t. M . C h v o jk a IV a . S Y N O G A R L IC A T U R E C K A S tr e p to p e lia d e c a o c to (F rir.) n a
ś n ie g u . — F o t. B. S ie m a s z k o
IV b . Z IĘ B A J E R F r in g illa m o n ti f ń n g i l l a L . — F o t. B. S ie m a s z k o
N a o k ła d c e : S Z A D Ź (G ó ry Iz e r s k ie ) . — F o t. Z. Z ie liń s k i
P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E
O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A
G RUD ZIEŃ 1961 ZESZYT 12 (1927)
A N T O N I S T A R Z E Ń S K I (K ra k ó w )
A U T O B U S E M P R Z E Z A N D Y Zaraz po przyjeździe do A rgentyny (w stycz
niu 1960 r.) znajomi ośw iadczyli mi, że koniecz
nie m uszę zobaczyć San Carlos de Bariloche.
Jest to m iejscowość 'letniskowa, przypominająca nasze Zakopane, położona w głębi gór andyj
skich, nad jeziorem Nahuel Huapi. Odległość dzieląca ją od stolicy w ynosi ponad 1700 km.
W okresie wakacji letnich, przypadających w A rgentynie na m iesiące luty i marzec, m ie
szkańcy stolicy wyjeżdżają bądź nad morze — najchętniej do Mar del Plata (600 km na połud
nie od Buenos Aires) — bądź w okolice w spo
mnianego Bariloche, położonego na wysokości 800 m npm. Dostać się tam można koleją lub samolotem w zględnie w łasnym samochodem.
Tak się szczęśliw ie składa, że przyjaciele moi, spędzający swój tegoroczny urlop kolejno w dwóch miejscowościach, położonych w po
bliżu Bariloche — zapraszają m nie do siebie.
A że dysponują w łasnym samochodem, cieszę się perspektywą odbycia jeszcze w ielu innych w ycieczek na tutejszym terenie.
Wybieram się w ięc w drogę z początkiem lu
tego, a chcąc przejechać przez Andy jak naj
dłuższą trasą, by zobaczyć jak najwięcej — w y ruszam z Buenos A ires autobusem do Mendozy przez Rosario i Cordobę. Zrazu jedziem y nie
zmierzoną równiną, wśród olbrzymich łanów pszenicznej ścierni — żniwa odbyw ają się tu w grudniu — to znów m iędzy polami więdnącej już kukurydzy lub bujnie kw itnących słonecz
ników. Nieco dalej zaczynają się bezkresne pa
stwiska z tysiącam i sztuk bydła. Wszędzie w i
dać w ieżyczki z kręcącym i się wiatrakami, a li
nię horyzontu przecina długi rząd wysokich eu
kaliptusów. Mijamy Rosario, otoczone brzoskwi
niowym i i m orelow ym i sadami, m iasto założone
w 1814 r. i liczące obecnie ponad pół miliona m ieszkańców. Położone nad rzeką Parana jest po Buenos Aires najw iększym m iastem w Ar
gentynie. Do portu zawijają statki oceaniczne, płynąc 500 km w górę rzeki, i zabierają z tej rolniczej stolicy A rgentyny jej plony.
Kilkugodzinny postój w Cordobie w ykorzy
stuję na zw iedzenie miasta i okolicy. Dzięki po
wstającem u tu przemysłowi, głównie lotnicze
mu i samochodowemu, rozwija się ono bardzo szybko i prawdopodobnie wkrótce prześcignie sw ym rozmachem Rosario. Cordobę założył w 1573 r. Jeronimo de C a b r e r a, którego pomnik stoi na zapleczu katedry. Św iątynia ta jest ogromną budowlą z epoki kolonialnej, od
znacza się wielką, kamienną kopułą i — w m iej
sce portalu — wspaniałą kratą z kutego żelaza, której ornam entyka przedstawia apostołów Pio
tra i Pawła. K raty — to ulubiony elem ent zdob
niczy tutejszych domów; w iduje się je w ok
nach, drzwiach i na balkonach, są one typowe dla hiszpańskiego budownictwa w Ameryce.
W okolicy Cordoby w idzim y wreszcie góry, przyjem ne dla oka urozmaicenie po nużącej mo
notonii równin. Sierra de Cordoba to granitowe, pozbawione drzew pasmo górskie, pokryte rzad
kimi kolczastym i krzakami. N ajw yższy szczyt Champaąui ma 2885 m. Kilka jezior dodaje krajobrazowi uroku. Niektóre z nich, przecięte zaporami, dostarczają prądu dla miejscowego, przemysłu.
Dalsza droga do Mendozy prowadzi częściowo znów przez zupełnie bezludne i bezwodne rów
niny. Jedziem y nocą, lecz pełnia księżyca po
zwala obserwować ten niemal pustynny kraj
obraz. W czesnym rankiem dojeżdżamy do Men
dozy. W promieniach wschodzącego słońca różo-
290
w ieją śniegiem pokryte olbrzym y andyjskie.
A na rów ninie, otaczającej miasto, ciągną się kilom etram i winnice, pokryw ające pow ierzchnię przeszło 600 tysięcy hektarów. U wjazdu do m iasta wzniesiono bramę z napisem: „W itajcie na ziem i słońca i dobrego w ina!” Rzeczyw iście, słońce św ieci tu 365 dni w roku, a opady nie przekraczają 200 mm rocznie. Sama Mendoza robi w rażenie m iasta-ogrodu, zupełnie już od
budowana po ostatnim w iększym trzęsieniu zie
m i w 1931 roku. Wzdłuż w szystkich ulic, m iędzy jezdnią a chodnikiem, płynie w głębokich ro
wach strum ień czystej wody. Nie ma jednego metra kw adratow ego ziem i — m ówią tutejsi m ieszkańcy — który by sw ego urodzaju nie za
w dzięczał pracy ludzkiej. W istocie sztuczne naw odnienie utrzym uje przy życiu w egetację i w spaniałe ogrodnictwo. W iększość row ów iry
gacyjnych, tzw. aseąui, pochodzi jeszcze z daw nej epoki indiańskiej.
N iestety brak czasu nie pozwala m i na w y cieczkę w głąb gór, skąd — po przebyciu 200 kilom etrów — widać najw yższy szczyt And Akonkaguę, liczącą 7040 m w ysokości. Na po
cieszenie w ybieram się do sław nego parku, pięk
nie położonego u stóp przedgórza andyjskiego, a następnie do ogrodu zoologicznego, rozm iesz
czonego na w ysokiej górze, porosłej gęstym , krzaczastym lasem . D zięki tem u w yd aje się, że zw ierzęta znajdują się na swobodzie, nigdzie nie widać klatek ani krat, robiących zaw sze takie niesym patyczne wrażenie. Nieco dalej wznosi się Cerro de la Gloria a na jego szczycie św ię
tość narodowa, okazały pom nik ku czci armii andyjskiej, która na przełom ie XVIII i XIX w ieku pod wodzą generała Jose San M a r t i - n a w yruszyła na osw obodzenie Chile. Roztacza się stam tąd w spaniały widok, z jednej strony na m asyw andyjski, z drugiej na m iasto i bez
kresną równinę.
W biurze podróży odbieram bilet, uprzednio zam ówiony. Uprzejmi Hiszpanie zarezerwowali mi m iejsce tuż za kierowcą, abym stam tąd mógł swobodnie obserwować pejzaże i robić zdjęcia.
Dla m ej w yg od y nie sprzedano w praw dzie m iej
sca sąsiedniego, ale nie liczono się z tym , że ja
dące razem ze mną m ałe indianiątka, nie tylko zajm ow ały to m iejsce, ale naw et gram oliły się na m oje kolana, przywabione w idokiem apara
tów fotograficznych. Dopiero magia cukierków, wręczonych ich m atce, zdołała je odciągnąć.
Przy sposobności odbierania biletu dow iedzia
łem się, że na tej linii sprzedaje się rocznie około 500 przejazdów!
Po południu następuje w yjazd z M endózy do Zapali, autobusem kursującym raz w tygodniu.
O dległość w yn osi tysiąc kilom etrów . Cały czas jedziem y środkiem łańcucha gór w prost na po
łudnie. Szosa z San Rafael przez Tunuyan, sły nącego z najlepszych w in, jest dobra i atrak
cyjna. P ierw szy 30-kilometrOwy odcinek pro
wadzi przez sady i w innice, obsadzone dla ochrony od w iatrów rzędam i w łoskich topoli.
N adzw yczajne w rażenie w yw iera aleja plata
nów, niezw ykłej grubości i wysokości, ciągnąca się na przestrzeni 10 km, a dalej tej samej dłu
R yc. 1. M a p k a t r a s y p o d ró ż y a u to r a .
gości aleja płaczących wierzb, tworzących w spa
niałe zielone sklepienie nad szosą, w reszcie 10- kilom etrow a aleja eukaliptusów i cedrów. Za Tunuyan zaczyna się kam ienista pustynia, do złudzenia przypom inająca Saharę, porosła kępa
m i kolczastych traw. Od czasu do czasu monoto
nię przeryw a nawodniona oaza, po czym kraj
obraz ożyw iają znów winnice. Z prawej strony ciągnie się nieprzerw anie 3000 km długi łańcuch górski And, którego najw yższe szczyty, pokryte lodowcam i i w iecznym i śniegam i, znajdują się w łaśnie w tych okolicach.
Po kolacji w San Rafael przesiadamy się do
m niejszego autobusu. Tow arzyszy mi w podróży
garstka Indian i kilku zagranicznych turystów.
291
Zapada noc. Rozświetlona pełnią księżyca, do
starcza nam niezapomnianych wrażeń. Jedziemy przez w ysokie i dzikie góry, przez zupełnie pu
sty kraj, po ledwo widocznej, kam ienistej dro
dze. Autobus m knie dolinami, wśród ponurych, pozbawionych jakiejkolwiek roślinności skał, to znów wspina się na przełęcze, których wysokość sięga dwóch i pół tysiąca m etrów. Dalej widać znów niekończący się płaskow yż, otoczony je
szcze w yższym i wierzchołkami, pokrytymi wiecznym śniegiem , tajem niczo ośw ietlonym promieniami księżyca. W pew nym miejscu w środku nocy stajem y, by nabrać wody do motoru w strum yku. Znajdujem y się na dziale wód. Prawe ram ię strum yka mknie szybko stromiznami do Oceanu Spokojnego, od którego go dzieli jakie 300 km, zaś lew e podąża prawie dwa tysiące km do Atlantyku. Cisza taka, że aż ją słychać, naw et m ałe indianiątka ulegają nie
sam owitem u urokowi i przestają hałasować. Ru
szamy dalej. Od czasu do czasu księżyc oświetla poszarpane, czarne, w ulkaniczne skały o fanta
stycznych kształtach i pozwala dom yślać się przepaścistych kanionów, zwanych tu barran- kami.
Wczesnym rankiem przejeżdżamy przez cu
downie błękitną rzekę Barranca i zatrzym uje
m y się przy m ałym domku. Jest to stacja auto
busowa na granicy dwóch prowincji, przy któ
rej nasz wóz zawraca do San Rafael, m y zaś przesiadamy się do innego, który tymczasem nadjechał z Zapala. Otacza nas kam ienista pu
stynia, mieniąca się złotem w promieniach wschodzącego słońca. Po nocnym chłodzie robi się od razu upał. Górskie olbrzym y i niesamo
w ita cisza, jak również świadomość, że na setki kilom etrów w około nie ma żyw ej duszy, potę
gują jeszcze w rażenie pustki. Dzięki sztucznemu nawodnieniu z rzeki domek, niby oaza, otoczony jest sadem i kwiatami. Nad naszym i głowami rozpościera się granatowa kopuła nieba, w dole lśni tej samej barwy rzeka.
Po śniadaniu w yruszam y w ostatni etap po
dróży, całodzienna jazda do Zapala. Najbardziej zwariowana jazda, jaką kiedykolw iek zdarzyło mi się odbyć. N aw et podróże na przełaj przez busz afrykański nie dostarczają tylu wrażeń.
Autobus wspina się po karkołomnych strom i
znach i serpentynach, to znów stacza się w prze
paściste otchłanie. Od czasu do czasu przejeż
dżamy przez potoki o kam ienistym dnie, nie
które całkiem suche, niektóre pełne wody.W tym ostatnim wypadku trzeba stanąć i zbadać, czy się da w ogóle przejechać. Raz m usieliśm y wszyscy z bloków skalnych zbudować rodzaj mostu prowizorycznego, aby woda nie zalała motoru. Tarcze kół są tak rozgrzane, że pod działaniem nagłego prysznicu wydają przeraźli
wy syk. Spod nich wydobyw ają się kłęby pary.
Nie ma oczyw iście żadnych znaków drogowych, jedynie dwa czy trzy razy w m iejscach już pra
wie całkiem nie do przejechania zauważyłem napis „Peligro" — niebezpieczeństwo. Chwila
mi jedziemy wąską ścieżką nad przepaściami, na niektórych zakrętach samochód musi się co
fać, by w ogóle przejechać. N ie wyobrażam so-
R yc. 2. F r a g m e n t A n d ó w . F o t, A. S ta r z e ń s k i.
bie m ijania się w takich m iejscach z innym sa
mochodem. A le na całej tej olbrzymiej trasie spotykam y zaledwie 5 pojazdów. Tu i ówdzie sterczy przy drodze tablica z nazwą m iejscow o
ści, której w ogóle nie widać. Nigdzie żadnego życia, tylko kępy suchej traw y wśród głazów.
Czasem jakiś indiański pasażer prosi o zatrzy
manie wozu, w ysiada i idzie w góry do swej osady. Nigdy nie m ogłem zrozumieć, po czym poznawał, gdzie należy się zatrzymać. Raz spy
tałem starą indiankę, dokąd idzie, wskazała kie
runek i powiedziała: „Mieszkam za trzecią gó
rą” a na pytanie, jak to daleko, rzekła: „Będę w domu za trzy lub cztery dni”. I tak sobie po
szła z m ałym w ęzełkiem w ręku.
Największych emocji dostarcza nam zjazd do oazy Chos Malał, położonej w leju olbrzymiego
R yc. 3. M apka Jeziora N a h u el H uapi
41*
292
R yc. 4. J e z io ro T r a f ul. F o t. A. S ta r z e ń s k i.
krateru. Autobus stacza się kilkaset m etrów w dół po zboczu prawie pionowej skały. Trzeba trzym ać się poręczy, by nie spaść z fotela; w szy
stkie w alizki są mocno przywiązane. Oddycha
m y z ulgą, gdy autobus staje w reszcie w dole.
Nad aleją topól błyszczy w słońcu w spaniały, ośnieżony stożek wulkanu Troman (3979 m).
Po krótkim postoju ruszamy dalej; przejeż
dżam y przez Rio N euąuen promem nie budzą
cym zaufania; pasażerow ie — na w szelki w y padek — m uszą opuścić autobus. P o drugiej stronie rzeki krajobraz nadal bezludny i bez- drzewny, lecz już m niej em ocjonujący. N ie w i
dać praw ie żadnych ptaków, brak naw et w szę
dobylskich turkawek, tylko kilka strusi i grupa flam ingów ożyw ia m artw y pejzaż. Jeszcze jedna tablica z oznaczeniem nieistniejącej m iejscow o
ści o ponurej nazw ie Vaca m uerta (Martwa krowa) i późnym wieczorem dojeżdżam y do Za
pali. W m iasteczku tym kończy się linia kole
jowa, biegnąca ze stolicy a zbudowana dla znaj
dujących się tu olbrzym ich kam ieniołom ów, w których znaleźć można w spaniałe okazy róż
nobarwnych krzem ieni, a niekiedy naw et am e
tysty. U lice osady w ybrukow ane są płytam i pia
skowca, w których pełno odcisków roślin i in
nych skam ielin.
W reszcie — po trzech dniach i dwóch nocach, spędzonych w autobusie — nocleg w przyzwo
itym hotelu. Rano start do ostatniego etapu. Na horyzoncie ukazuje się w ulkan Lanin (3779 m), od którego nazwę otrzym ał znajdujący się tutaj Park Narodowy, obejm ujący kilkanaście ty się cy km 2. Nadal zupełna pustka i brak roślinności, jedziem y przez tzw. pampę (step). D alej m iej
scowość Junin de los Andes nad m ałą rzeczką, słynną z najlepszych łow isk pstrąga. Tutaj w roku 1958 złow iono na m uchę rekordowy okaz o wadze 17 kg. N ajsław niejsi wędkarze z całej A m eryki zjeżdżają w te okolice na połów pstrągów i łososi. Jeszcze chw ila jazdy i w po
rze popołudniowej dojeżdżam y do miasteczka San Martin de los Andes. Na przystanku auto
busow ym czekają m oi przyjaciele, których prze
praszam za 8-m inutow e spóźnienie, co jednak uw zględniają wobec odbycia przeze m nie trasy przeszło 2500 km.
K ilka następnych dni spędzam y na zwiedza
niu okolicy samochodem i na pieszych w ędrów
kach. San M artin leży m alowniczo nad jeziorem Lacar, otoczonym w ysokim i górami. Tutaj ciąg
nie się granica m iędzy dwoma światam i. Na północ tysiące kilom etrów pustyni, dzikich skał o najbardziej fantastycznych kształtach i kolo
rytach, zależnych od ich gatunku czy też m izer
nej roślinności. W iększość szczytów nie nazwa
nych, nie tkniętych stopą ludzką. Na połud
n i e — królestw o odwiecznej puszczy, rów nie nie znanej, nie zniszczonej siekierą. Lasy sięgają do w ysokości jakich 2 tysięcy m etrów. W yżej nagie skały, podobne do tych na północy. Pu-, szcza ta ciągnie się nieprzerwanie aż do Ziemi O gnistej, na przestrzeni liczącej ponad tysiąc kilom etrów długości.
W puszczy rosną cedry, cyprysy, araukarie a przede w szystkim rodzaj buka coihue (Notho- fagus Dombei), dochodzącego do niebyw ałej grubości i wysokości. P n ie mają nierzadko 3—
4 m średnicy i jakie 40 m wysokości. Podszycie stanow ią różne kolczaste krzewy, rododendrony, dzikie fuksje, a przede w szystkim gąszcze kłu
jących bam busów, przez które nie sposób przejść bez m aczety. W ędrujem y całym i dnia
mi po tych bezim iennych górach, gdzie o zbłą
dzenie nietrudno. Chodzenie w upale po stro
m iznach jest dosyć uciążliwe, lecz najbardziej daje się w e znaki kurz. Ziemia na tych górach jest pochodzenia wulkanicznego, stopa grzęźnie po kostki w tufie, jak w głębokim , sypkim śnie
gu i każdy krok, zwłaszcza przy schodzeniu w znieca tum any czarnego pyłu. Ponad granicą lasu często brniem y w prawdziwym śniegu.
Roztacza się stąd widok jak z bajki. W przej
rzystym powietrzu w idzim y jeden łańcuch ośnieżonych szczytów za drugim, w dole wśród zielonej puszczy lśnią niezliczone jeziora o fan
tastycznie zarysow anych brzegach, a nad nami rozpościera się cudowny błękit argentyńskiego nieba.
O kilkadziesiąt kilom etrów od San Martin leży dzikie i tajem nicze jezioro H uechulauf- quen, co w języku guarani, używ anym przez tutejszych Indian, znaczy: woda czarownic.
W ciska się ono w coraz to dziksze góry, za
m knięte na w idnokręgu stożkiem wulkanu La
nin. Nad brzegiem rosną wspaniałe okazy arau
karii. Jeziora w Andach są niebezpieczne, gdyż w ody ich, na pozór spokojne, potrafią w ciągu kilku m inut zm ienić się w rozszalały żywioł.
W ówczas biada temu, kto ufając chw ilow ej ci
szy. w ybrał się na ryby z dala od brzegu.
Po kilku dniach pobytu w San Martin prze
nosim y się dalej na południe do hotelu Cume- len, położonego sam otnie w lasach nad brzegiem najw iększego i najwspanialszego jeziora Nahuel Huapi. K ręta droga prowadzi cały czas przez puszczę i co chw ila otwierają się zupełnie nie
prawdopodobnie piękne widoki. M ijamy jeziora Faulkner, V illarino i Corentoso, by wym ienić tylko najw iększe, oraz bramę z napisem, który oznajmia, że w jeżdżam y na teren Parku Naro
dow ego Nahuel Huapi.
H otel położony jest w ysoko nad brzegiem je
ziora, w którego granatowych wodach bieleje
odbicie chilijskich szczytów, ciągnących się po
293
przeciwnym brzegu. Znów odbyw am y samocho
dowe w ypraw y i piesze, samotne wędrówki.
Przyroda jest tutaj jeszcze bardziej pierwotna i dzika. W dali sterczą dwa olbrzym y, Catedral i m ajestatyczny El Tronador, pokryty lodow
cami. Pustka zupełna, gdyż turystyka w naszym pojęciu jest tutaj jeszcze nie znana. Tylko nie
w ielu Argentyńczyków odwiedza te strony i ni
gdy nie zapuszcza się w góry. Przez trzy ty godnie w łóczęgi po górach spotkaliśm y jeden raz indianina, który konno w towarzystwie dwóch psów już od kilku tygodni szukał swej zagubionej krowy. W ydaje mi się, że tylko pierw otny instynkt może mu w tym zadaniu pomóc.
Okolice te słyną ze wspaniałych jeleni, spro
wadzonych kiedyś z Europy, ale polowanie w tych warunkach wym aga niezw ykłej spraw
ności. K ilka razy w idzieliśm y kondory, zazwy
czaj krążące na niesłychanych wysokościach,
R yc. 5. B u k i w A n d a c h . F o t. A. S ta r z e ń s k i.
podziwialiśmy nadzwyczajną rozpiętość ich skrzydeł; niekiedy spotyka się naszego szara- czka. O bserwujem y też pewną osobliwość z dzie
dziny botaniki: oto na powierzchni około 3 ha rosną kilkum etrowej wysokości drzewa, o dziw
nie zim nych i różowych a niesam owicie poskrę
canych pniach. Drzewa te zwane arayany (Euge
nia epiculata) należą do rodziny mirtów, mają też do nich podobne drobne listki i białe kwiatki.
Spotyka się je poza tym tylko w Japonii.
Tu i ódzie widać pojedyncze domy, stojące na w yciętych w puszczy polankach. W łaściciele mieszkają przeważnie w Buenos Aires i przyjeż
dżają tu na lato. W pobliżu małego portu La Angostura u północnego brzegu jeziora powstaje miasteczko La Cruz. Patrząc z góry widzim y kilka pasów, wyrąbanych w puszczy pod przy
szłe ulice; gdzieniegdzie buduje się dom z gru
bych bali. Jest już jeden czy drugi sklep i sta
cja benzynowa. Wszystko to przypomina opisy z książek o pionierach amerykańskich.
Jezioro Nahuel Huapi ma 90 km długości i 500 km2 powierzchni. A le jest stosunkowo w ą
skie i posiada wielką ilość ramion, wżynających się głęboko m iędzy pokryte aż do jego brzegów odwieczną puszczą góry. Raz na tydzień wyrusza z Bariloche, położonego na południowym brzegu, m ały stateczek „Modesta Victoria” i objeżdża jezioro dookoła. Łupinka ta stanowi — poza sa
mochodami — jedyne połączenie tego zakątka ze światem.
Którejś soboty wsiadłem na ów stateczek i od
bywam tę wycieczkę dookoła brzegów. Podpły
wam y głębokim fiordem do granicy chilijskiej.
Po krótkim postoju, który w ykorzystuję na
„mały spacerek po Chile”, statek zawraca i mija wspaniały, podobno najw iększy w całej Połud
niowej Am eryce hotel Llao-Llao, pełen rozkrzy
czanych turystów. Wieczorem zawijam y do por-
Ryc. 6. R o ślin n o ść a n d y js k a . F o t. A. S ta r z e ń s k i.
tu w Bariloche. Osada ta liczy około 8 tysięcy m ieszkańców i stanowi punkt w ypadow y w y praw na jezioro i w góry. Zimą jest słynnym ośrodkiem sportów narciarskich. Tu wsiadam do pociągu składającego się z wagonu restaura
cyjnego i samych wagonów sypialnych, bardzo zresztą staroświeckich. Po drodze jeszcze jedno niezapomniane wrażenie: ogromny pożar lasów.
I znów jedziem y niekończącą się równiną. Mi
jamy słynne sady nad Rio Negro, port w Bahia Blanca, „Saharę” w okolicy miasta Viedma, by wreszcie po dwóch dniach i dwóch nocach po
dróży, po przebyciu w sumie 5 tysięcy kilom e
trów stanąć w Buenos Aires.
Gdy w maju tego roku wsiadałem na okręt,
by powrócić do kraju, doszły m nie pierwsze
wiadomości o potężnych wybuchach wulkanów
i trzęsieniach ziem i w Andach. B ył to początek
kolejnej tragedii chilijskiej.
294
C Z E S Ł A W J U R A (K ra k ó w )
C Z Y M Ż Y W I Ą S I Ę O W A D Y ?
C z y te ln ik s p o jrz a w s z y n a ty t u ł te g o a r t y k u ł u m a ju ż z a p e w n e g o to w ą o d p o w ie d ź — w s z y s tk im , i tr z e b a się z ty m zg o d zić . O w a d y je d z ą w s z y s tk o co o rg a n ic z n e , o d su c h e g o d r e w n a d o k r w i, o d z n a k o m ity c h c y g a r h a w a js k i c h d o in s t a l a c j i e le k tr y c z n y c h w łą c z n ie . A le t a k a o d p o w ie d ź z m u s z a je d n o c z e ś n ie d o z a s ta n o w ie n ia s ię n a d s z e re g ie m d o d a tk o w y c h p y ta ń . B o p rz e c ie ż d ie ta o w a d ó w to n ie z m ie r n ie s k o m p lik o w a n e i o b s z e r n e z a g a d n ie n ie . B ez z n a jo m o ś c i r o d z a j u p o b ie r a n e g o p o k a r m u n ie m o ż n a z ro z u m ie ć b io lo g ii ż a d n e g o g a tu n k u . N ie m o ż n a b a d a ć f u n k c ji i b u d o w y o rg a n ó w , a n a w e t i ro z w o ju o so b n iczeg o . N ie m o ż n a b a d a ć p r a w b io c e no zy , b o p rz e c ie ż o w a d ó w w sz ę d z ie p e łn o . T e z a g a d n ie n i a p o t r a k t u j e m y j e d n a k n a w ia s o w o , n a t e n t e m a t is tn i e ją ty s ią c e p u b lik a c ji, a w a r t y k u le z a jm ie m y się g łó w n ie r o d z a j a m i p o k a r m ó w p o b ie r a n y c h p r z e z o w a d y i z a p o tr z e b o w a n ie m o r g a n iz m u o w a d z ie g o n a o k re ś lo n e s k ł a d n ik i o r g a n ic z n e . N a jp ie r w j e d n a k m u s im y c h o ć b y o g ó ln ie z a z n a jo m ić się z b u d o w ą i f u n k c ją p rz e w o d u p o k a rm o w e g o o w a d ó w .
/elito przednie środkowe tylne
R yc. 1. S c h e m a ty p r z e k r o jó w p o d łu ż n y c h p rz e z p r z e w o d y p o k a rm o w e o w a d ó w . U g ó ry p r z e k r ó j p rz e z p rz e w ó d p o k a r m o w y o w a d ó w b e z s k r z y d ły c h i w ię k sz o ść l a r w o w a d ó w s k r z y d la ty c h . U d o łu p r z e k r ó j p r z e w o d u p o k a rm o w e g o d o ro s ły c h o w a d ó w s k r z y d la ty c h , a — g a rd z ie l, b — p r z e ły k , c — w o le , d — ż o łą d e k
ż u ją c y , m — c e w k a M a lp ig h ie g o .
U o w a d ó w b e z s k r z y d ły c h i w ię k s z o ś c i o w a d ó w s k r z y d la ty c h p rz e w ó d p o k a r m o w y m a b u d o w ę s t o s u n k o w o p r o s tą . S k ła d a się z j e l i t a p rz e d n ie g o , ś ro d k o w e g o i ty ln e g o . W s z y s tk ie w y m ie n io n e o d c in k i z b u d o w a n e są z n a b ło n k a i m ię ś n i. J e l it o p r z e d n ie i ty l n e r ó ż n ią się ty lk o ty m o d ś ro d k o w e g o , że ic h n a b ło n e k p r o d u k u j e c h ity n ę , k t ó r a o k re s o w o lin ie je . U d o ro s ły c h o w a d ó w s k r z y d la ty c h t e tr z y o d c in k i p r z e w o d u p o k a rm o w e g o z ró ż n ic o w a n e s ą je s z c z e n a m n ie js z e p o d o d c in k i m a ją c e ró ż n e z a d a n ia d o sp e łn ie n ia .
W o d c in k u p r z e d n im , b e z p o ś r e d n io z a o tw o r e m g ę b o w y m le ż y g a r d z ie l. S iln e m ię ś n ie o k r ę ż n e g a r d z ie li u m o ż liw ia ją s p r a w n e p o ły k a n ie p o k a r m u , a k o lc e s k ie r o w a n e k u ty ło w i p r z e c iw d z ia ją je g o c o f a n iu się. D a le j b ie g n ie p rz e ły k , z a z w y c z a j z b u d o w a n y p r o s to , w f o r m ie r u r y ró ż n ie d łu g ie j. P o d o b n ie p r o s to z b u d o w a n e j e s t w o le, p r z e d o s ta t n i o d c in e k j e l i t a p rz e d n ie g o . R ó ż n i s ię o no ty lk o ty m od p r z e ły k u , że m a z n a c z n ie w ię k
sz ą ś r e d n ic ę . C z a se m w o le p r z y b i e r a p o s ta ć o b s z e rn e g o w o ra . J e g o f u n k c j a j e s t b a r d z o ró ż n o r o d n a . U pszczo ły w w o lu p o d w p ły w e m e n z y m ó w n e k t a r k w ia tó w u le g a p r z e r ó b c e n a m ió d . U m u c h słu ż y ono ja k o m a g a z y n k r w i. U n ie k tó r y c h g a tu n k ó w , p o d w p ły w e m e n z y m ó w d o s ta ją c y c h s ię z j e l it a śro d k o w e g o , w w o lu z a c h o d z i tr a w i e n ie . U l a r w b o r e c z n ik a so s n o w e g o w o le p o sia d a d o d a tk o w o d w ie d u ż e k ie s z e n ie , w n ic h g ro m a d z i się ż y w ic a , k t ó r a d o s ta je s ię d o p rz e w o d u p o k a rm o w e g o z ig liw e m , k tó r y m la r w y s ię ż y w ią i n a s tę p n ie ja k o m a t e r i a ł n ie s tr a w n y z o s ta je r u c h a m i w y m io to w y m i w y d a lo n a n a z e w n ą tr z . J e lito p rz e d n ie k o ń c z y s ię żo
łą d k i e m ż u ją c y m , b a r d z o s iln ie u m ię ś n io n y m , z a o p a tr z o n y m w p o tę ż n e z ę b y lu b k o lc e c h ity n o w e . O g ó ln ie
u w a ż a się , że s łu ż y o n d o r o z d r a b n ia n i a p o k a r m u i s tą d je g o n a z w a . A le m o ż e m ie ć i in n e fu n k c je . N p. u p c h e ł ż o łą d e k ż u ją c y z a o p a tr z o n y je s t w lic z n e sz c z e c in k i s k ie r o w a n e k u ty ło w i; s łu ż ą o n e d o r o z d r a b n ia n ia e r y tr o c y tó w . U p sz c z o ły o d c in e k te n n a z w a n o „ d ru g ą g ę b ą ” , p o n ie w a ż a k ty w n y m i r u c h a m i r e g u l u je p r z e c h o d z e n ie p o r c j a m i p o k a r m u do je l i t a śro d k o w e g o .
J e l it o ś r o d k o w e słu ż y g łó w n ie d o tr a w i e n ia i w c h ła n ia n i a s k ł a d n ik ó w p o k a rm o w y c h . R z a d k o p o p rz e d z ie la n e j e s t n a m n ie js z e o d c in k i f u n k c jo n a ln e , a le z n a m y i t a k i e w y p a d k i. U p lu s k w ia k ó w ż y w ią c y c h się s o k a m i r o ś lin n y m i p r z e d n i a cz ę ść j e s t z n a c z n ie sz e rs z a od r e s z ty i c ie n k o ś c ie n n a , f u n k c j o n u je o n a j a k o k o m o ra f i l t r a c y j n a u s u w a ją c a n a d m i a r w o d y . U in n y c h p l u s k w ia k ó w je l it o ś r o d k o w e w p r z e d n ie j c z ę śc i je s t b a r d zo w ą s k ie , d a le j sz e rs z e i z n o w u w ą s k ie . W ta k im p r z y p a d k u część ro z s z e rz o n a f u n k c j o n u je ja k o d o d a t
k o w e w o le , u ż y w ią c y c h się k r w ią n ie s tr a w io n a k r e w z a le g a w n ie j m ie s ią c a m i. C z a se m b u d o w a j e l i t a ś r o d k o w e g o k o m p lik u je s ię p r z e z to , że p o s ia d a ono ró żn e u r z ą d z e n ia w p o s ta c i w o re c z k ó w l u b u c h y łk ó w z a m ie s z k iw a n y c h p r z e z s y m b io n ty *. P o n a d to je lito ś ro d k o w e m o że m ie ć r ó ż n y k s z t a ł t i ró ż n ą d łu g o ś ć z a le ż n ie od r o d z a j u p o b ie r a n e g o p o k a r m u . N a p o g ra n ic z u je lita ś ro d k o w e g o i ty ln e g o u c h o d z ą c e w k i M a lp ig h ie g o , o r g a n a w y d a ln ic z e o w a d ó w . W re s z c ie o s t a tn i o d c in e k p r z e w o d u p o k a rm o w e g o , je lito ty ln e , m a sto s u n k o w o n a jp r o s ts z ą b u d o w ę , r z a d k o z ró ż n ic o w a n e je s t n a m n ie js z e o d c in k i i w n im z a c h o d z i s f o rm o w a n ie k a łu i p r z y je g o u d z ia le w y d a la n ie n a z e w n ą trz .
O c z y w iśc ie , w s z y s tk o to p o d a n e p o w y ż e j, d a je ty lk o b a rd z o o g ó ln e p o ję c ie o b u d o w ie i z ró ż n ic o w a n iu p r z e w o d u p o k a rm o w e g o u o w a d ó w . A le i n a w e t p r z y ta k i m u ję c iu , c z y te ln ik z n a jd z ie p ie r w s z ą o d p o w ie d ź n a p y ta n ie , d la c z e g o o w a d y m o g ą je ś ć w s z y stk o .
O w a d y ż e r u j ą w e w s z > s tk ic h ś r o d o w is k a c h , o d g o r ą c y c h ź r ó d e ł a ż do b ie g u n a . C ie k a w e j e s t j e d n a k to, że m o r z a n ie c ie s z ą s ię p o p u la r n o ś c ią . Z n a m y ty lk o k i l k a g a tu n k ó w l a r w n a le ż ą c y c h d o C h iro n o m id a e , k tó r e są f o r m a m i c z y s to m o r s k im i. W w o d a c h lą d o w y c h ś w ia t o w a d z i j e s t b a rd z o b o g a ty , n a w e t w ź r ó d ła c h s ło n y c h , c z a se m n a w e t b a r d z ie j z a s o lo n y c h a n i
ż e li w o d a m o r s k a , s p o ty k a m y k il k a g a tu n k ó w . N a j-
* Z o b a c z a r t y k u ł a u t o r a : „ W sp ó łży cie o w a d ó w z g r z y b a m i, b a k te r ia m i i p ie r w o t n ia k a m i” , W sz e c h ś w ia t, 8, 1960.
I. K A N IO N Y E L IK A P A K L E N IC A w Ju g o s ła w ii. F ot. S. B o żićev ić
II . P A R K N A R O D O W Y o b s z a r u je z io r P łitv ic e . F o t. M. P e tr ik
295
c h ę tn ie j o w a d y ż y w ią s ię p o k a r m e m ro ś lin n y m , o g ro m n a w ię k sz o ś ć je s t r o ś lin o ż e r n a i to z a ró w n o n a lą d z ie j a k i w w o d zie. A w ogóle p o ło w a ż y ją c y c h o w a d ó w ż y w i s ię r o ś lin a m i k w ia to w y m i. Z r o ś lin n iż s z y c h n a j b a rd z ie j ig n o r o w a n e są p a p ro c ie i to n a w e t w k r a j a c h tr o p ik a ln y c h , g d z ie p a p ro c ie s ta n o w ią d u ż ą część flo ry , a ś w ia t o w a d z i je s t b a r d z o b o g a ty . W iele g a tu n k ó w ż y w i s ię g rz y b a m i, ró w n ie ż c h ę tn ie z ja d a n e są b a k t e rie . G a tu n k i ro ś lin o ż e r n e ż y w ią s ię w s z y s tk im i c z ę śc ia m i ro ś lin , a le n a jc h ę tn ie j z ja d a n e są liśc ie i to w ró ż n y sp o só b . J e d n e g a tu n k i je d z ą c a łe liśc ie , in n e ty lk o k o m ó r k i p a r e n c h y m y , sie d z ą n a liśc iu , m in u ją liść, a lb o c z e rp ią ty lk o so k i k o m ó rk o w e z a g łę b ia ją c p rz y s a d k i g ę b o w e p o m ię d z y k o m ó r k i liśc ia . P o d o b n e s to s u n k i w y s tę p u ją p r z y je d z e n iu in n y c h części ro ślin .
R yc. 2. Ś w ie rs z c z d o m o w y . W sp e c y fic z n y c h w a r u n k a c h m o że je ś ć n a w e t g u m ę.
O w a d y n ie m a j ą z d o ln o ś c i t r a w ie n ia celu lo zy . M ogą j ą ro z k ła d a ć , a le ty lk o p rz y p o m o c y s y m b io n tó w . Z te g o p o w o d u , u w ię k sz o ś c i o w a d ó w ś c ia n y k o m ó re k i in n e części s z k ie le tu ro ś lin p rz e c h o d z ą p rz e z p rz e w ó d p o k a rm o w y n ie s tr a w io n e . P o d o b n ie n ie u le g a ją s t r a w ie n iu b ło n y p y łk ó w , tr e ś ć ic h r o z k ła d a n a je s t p rz e z m i- k ro p y le . W a ż n y s k ł a d n ik r o ś lin n y , c h lo ro fil, w cało ści tr a w io n y j e s t ty lk o p rz e z je d w a b n ik i. M o ty le a sy m iłu ją z n ieg o m a g n e z , r e s z ta p rz e c h o d z i n ie s tra w io n a .
O w a d y ż y w ią c e się p o k a r m e m z w ie rz ę c y m , ic h w y d z ie lin a m i czy o d c h o d a m i, g o s p o d a r u ją z n a c z n ie e k o n o m ic z n ie j. M a ją o n e z d o ln o ś ć tr a w i e n ia w s z y s tk ic h k a te g o r ii b ia łe k i w ę g lo w o d a n ó w z w ie rz ę c y c h . G a tu n k i n a le ż ą c e do r o d z a jó w D e r m e s tid a e i M a llo p h a g a tr a w i ą t a k tr w a l e b ia ł k a j a k je d w a b , n a le ż ą c y d o w ie lo c z ą - ste c z k o w y c h n a d z w y c z a j o d p o rn y c h z w ią z k ó w c h e m ic z n y c h , czy k e r a t y n a z n a jd u j ą c a s ię w e w ło s a c h i p ió ra c h . L a r w a o sy z r o d z a ju P se u d o g e n ia ż y w ią c a s ię p a ją k a m i w y d z ie la n a z e w n ą tr z t a k s iln e so k i tr a w ie n n e p r o d u k o w a n e w je lic ie ś ro d k o w y m , że m o g ą on e ro z k ła d a ć n ie ty lk o b ia łk a , a le i c h ity n ę . L a r w y m u c h y h u c illa r o z k ł a d a ją k o lla g e n i e la s ty n ę tk a n k i łą c z n e j i ścięg ien .
O m a w ia ją c ro d z a je p o k a r m ó w n a le ż y p o d k re ś lić , że sto s u n k o w o z n ik o m y p r o c e n t o w a d ó w z ja d a p o k a rm b ez w y b o ru . F o r m p o ly f a g ic z n y c h j e s t m ało . W ięk szo ść p r z y w ią z a n a j e s t s ta le do o k re ś lo n e g o r o d z a j u p o k a r m u. Z n a m y g a tu n k i b a r d z o w y s p e c ja liz o w a n e ży w ią c e się b a rd z o je d n o s tr o n n y m p o k a rm e m . Z n ic h w a r to
w y m ie n ić la r w ę b a r c i a k a G a leria m e lo n e lla , k t ó r a ż y w i s ię s t a r y m i p la s tr a m i p o m io d zie, z a w ie r a ją c y m i p o n a d 60°/o c z y ste g o w o sk u . W ź ró d ła c h ro p y n a fto w e j ży je la r w a m u c h y P silo p a p e tr o le i, k tó r a ż y w i s ię w ę g lo w o d o ra m i s z e re g u p a ra f in o w e g o ro p y n a fto w e j. I n n y p r z y k ła d to c h rz ą s z c z T r ig o n o g e n a sp h is , ż y w ią c y się o sa d e m p o z o s ta ły m w b e c z k a c h p o w in ie . O sa d ta k i s k ła d a się g łó w n ie z k w a ś n e g o w in ia n u p o ta s u , a w ięc s k ła d n ik a s to s u n k o w o p ro s te g o .
P r z y ty c h w s z y s tk ic h ro z w a ż a n ia c h , d o ty c z ą c y c h ro d z a jó w p o k a rm ó w , ro z m y ś ln ie u n ik a łe m ja k ie jk o lw ie k szczeg ó ło w szej k la s y f ik a c ji o w a d ó w ze w z g lę d u n a r o d z a je p o b ie r a n y c h p o k a rm ó w . P o d z ie liłe m je ty lk o n a ży w ią c e s ię p o k a r m e m r o ś lin n y m i z w ie rz ę c y m . D a lsz a k la s y f ik a c ja n a p o ty k a n a o g ro m n e tr u d n o ś c i. N a p r z y k ła d , p a s o ż y tn ic tw a u o w a d ó w w ogóle n ie d a s ię z d e fin io w a ć , z w ła sz c z a je ż e li w e ź m ie m y p o d u w a g ę o w a d y ro ś lin o ż e rn e . W k la s y f ik a c ji n a le ż a ło b y u w z g lę d n ić s ta d ia ro z w o jo w e . W iad o m o , że la r w y ż y w ią się często in n y m p o k a rm e m a n iż e li o s o b n ik i d o ro słe . W iele o w a d ó w w ż y c iu im a g in a ln y m , j a k n ie k tó r e w a ż k i, w ogó’e nie p o b ie r a p o k a rm u . Z a p ło d n io n e sa m ic e n ie k tó ry c h m ró w e k n ie ty lk o n ic n ie je d z ą d o p ó k i n ie z a ło ż ą w ła sn eg o g n ia z d a , ale n a w e t p rz y g o to w u ją d la p ie rw s z e g o p o k o le n ia p o k a rm z w ła s n y c h w y d z ie lin i części ja j.
N a stę p n e p o k o le n ie ż y w i się ro ś lin a m i. Co w ię c e j, n ie k tó r e g a tu n k i j a k z a p ło d n io n e s a m ic e k o m a r ó w , m o g ą żyć n ic n ie je d z ą c , a le do z ło ż e n ia j a j m u s z ą się n a p ić k r w i k rę g o w c a . W k o ń c u , ta k ie g a tu n k i j a k św ie rsz c z d o m o w y n o rm a ln ie ż y w ią c y się p o k a rm e m ro ś lin n y m , w sp e c y fic z n y c h w a r u n k a c h m oże ży w ić się w e łn ą a n a w e t i g u m ą . K la s y f ik a c ja o w a d ó w ze w z g lę d u n a
R yc. 3. S a m ic a k o m a r a A n o p h e le s m a c u lip e n n is . Do z n ie s ie n ia ja j m u s i n a p ić się k r w i k rę g o w c a . .
296
ja k o ś ć p o b ie r a n e g o p o k a r m u to c a łe o s o b n e z a g a d n ie n ie .
P o ty m o g ó ln y m z a z n a jo m ie n iu s ię z r o d z a ja m i p o b ie r a n y c h p o k a rm ó w s p r ó b u je m y o d p o w ie d z ie ć n a w a ż n e p y ta n ie , ja k i c h k a te g o r ii z w ią z k ó w o rg a n ic z n y c h i n ie o rg a n ic z n y c h p o tr z e b u ją o w a d y do ż y c ia i ro z - z m n a ż a n ia . O g ó ln ie m o ż n a s tw ie rd z ić , że w y m a g a n ia s ą n ie w ie lk ie z w ła s z c z a u w y so k o w y s p e c ja liz o w a n y c h . O w a d y m o g ą ż y ć n a p o je d y n c z y c h , c h e m ic z n ie c z y s ty c h z w ią z k a c h . P o d k r e ś la m , m o g ą żyć, a le n ie ro s n ą ć i r o z m n a ż a ć się. T e r m ity n a c h e m ic z n ie c z y s ty m b ło n n ik u m o g ą ży ć d łu g i czas, a le d o w z r o s tu m u s z ą m ie ć azo t, s i a r k ę i so le m in e r a ln e . K a r a lu c h b e z a z o tu u tr z y m u je s t a łą w a g ę c ia ła , a le n ie r o ś n ie . M u c h a C a llip h o r a g i
n ie p o d w ó c h - tr z e c h d n ia c h , je ż e li p o d a je s ię je j c z y s tą w o d ę, a le je ż e li d o d a m y c u k r u , to ż y je d o d w ó c h m ie się c y . O w a d o m do ż y c ia i w z r o s tu n ie p o tr z e b a a n i w ita m in y A a n i C. P o k o le n ia k a r a l u c h ó w i m u c h h o d o w a n o p rz e z p ię tn a ś c ie l a t b e z ty c h w ita m in . N a to m ia s t p o tr z e b n a j e s t c a ła g r u p a w ita m in y B, z w ła s z cza d o z n o s z e n ia ja j.
Z a p o trz e b o w a n ie n a w o d ę j e s t b a r d z o ró ż n o ro d n e i z a le ż y od w ie lu c z y n n ik ó w . O w a d y ż y ją c e w ś r o d o w is k u w o d n y m czy w ilg o tn y m , m a j ą w o d y p o d d o s t a t
k ie m . Ż y w ią c e s ię s o k a m i ro ś lin n y m i, p r z e d t r a w i e n ie m c zęsto n a w e t m u s z ą u s u w a ć n a d m ia r w o d y , j a k to j e s t w w y p a d k u p lu s k w ia k ó w . Z d r u g ie j s tr o n y t e r m ity ż y w ią c e s ię p o k a r m e m b a r d z o u b o g im w w o d ę m u s z ą so b ie s p e c ja ln ie ra d z ić . U z y s k u ją o n e w o d ę p rz e z r o z k ła d w ę g lo w o d a n ó w . P o d o b n ie r a d z i sobie m u c h a P silo p a p e tr o le i. O w a d y p u s ty n n e z ja d a j ą w n o cy c z ę śc i r o ś lin p o k r y te ro s ą . P lu s k w a d o m o w a u z u p e łn ia z a p a s y w o d y z k rw i. M u c h y i p s z c z o ły w y d a la ją c p ły n n y k a ł m u s z ą p ić s p o re ilo śc i w o d y .
Z z a g a d n ie n ie m z a p o tr z e b o w a n ia o rg a n iz m u n a o k r e
ślo n e s k ła d n ik i p o k a rm o w e łą c z y s ię z a g a d n ie n ie ilości.
Z r o z u m ia łe , że s p r a w a ilo ś c i p o z o s ta je w ś c isły m z w ią z k u z ja k o ś c ią i c z ę sto śc ią p o b ie r a n ia p o k a rm u . N a og ó ł o w a d y r o ś lin o ż e r n e z ja d a ją d u ż e ilo śc i p o k a r m u . N a p r z y k ł a d k o n ik p o ln y z ja d a d z ie n n ie ilo ść p o k a r m u r ó w n ą m n ie j w ię c e j i/ 4 w a g i je g o c ia ła . T u ta j w a r to p o d k r e ś lić , że u o w a d ó w c z a s e m n ie ty lk o j a k o ść a le i ilo ść m o że m ie ć d o n io słe z n a c z e n ie , t a k je s t u os, p sz c z ó ł i m r ó w e k . U ty c h o w a d ó w s p o łe c z n y c h ilo ść p o k a r m u w p ły w a n a ro z w ó j g o n a d , s tą d p o w s ta je n o w e z a g a d n ie n ie d o ty c z ą c e k a s t.
D łu g o ść p r z e b y w a n ia p o k a r m u w s y s te m ie p o k a r m o w y m o w a d ó w z a le ż y g łó w n ie o d je g o ja k o ś c i, a le i to n ie j e s t re g u łą . U s z a r a ń c z y w ę d ro w n e j k a ł w y d a la n y j e s t ju ż p o g o d z in ie o d c h w ili p o b r a n ia p o k a r m u , n a to m ia s t u m o la o d z ie ż o w e g o p o k a r m p rz e b y w a około 244 d n i. A le u p sz c z o ły p o k a r m s to s u n k o w o ła tw o s t r a w n y n ie o p u sz c z a t a k d łu g o p rz e w o d u p o k a r m o w eg o a ż n o w a p a r t ia n ie z o s ta n ie p o b ra n a .
O w a d y n ie g o s p o d a r u ją z b y t e k o n o m ic z n ie z je d z o n y m p o k a r m e m , c z ę sto d u ż y p r o c e n t s k ła d n ik ó w o r g a n ic z n y c h n ie z o s ta je z a s y m ilo w a n y i j e s t w y d a la n y z k a łe m . P o d ty m w z g lę d e m n a jb a r d z ie j ro z r z u tn e są m s z y c e i c z e rw c e , w y d a ją on e z k a łe m d u ż e ilo śc i w ę g lo w o d a n ó w . C z e rw ie c s y n a js k i T r a b u lin a m a n n ip a r a
ż y w ią c y s ię ta m a r y s z k ie m w y d a la w o d c h o d a c h z w a n y c h m a n n ą o k o ło 55%> c u k r u trz c in o w e g o , 25°/o in w e r to w a n e g o i 19°/o te k s tr y n y . O d c h o d y n ie k tó r y c h m s z y c z a w ie r a j ą o k o ło 3°/o b ia łk a , b ę d ą c e g o p rz e c ie ż w a ż n y m s k ła d n ik ie m c ia ła o w a d ó w , a n ie z b y t o b fity m w ro ś lin a c h , k tó r y m i s ię ż y w ią . T a ro z r z u tn o ś ć o w a d ó w m a o g ro m n e z n a c z e n ie w b io c e n o z ie . D z ię k i te m u w ie le in n y c h z w ie rz ą t, n ie m a ją c y c h z d o ln o ś c i b e z p o ś r e d n ie g o r o z k ła d a n ia s k ła d n ik ó w ro ś lin n y c h , m a ju ż g o to w y p o k a rm .
A L I N A K W IA T K O W S K A (K ra k ó w )
Z H I S T O R I I O C H R O N Y P O L S K IE J S Z A T Y R O Ś L I N N E J
O c h ro n ę p r a w n ą s z a ty r o ś lin n e j re a liz u je się w P o l
sce w tr o j a k i sp o só b . R o z ró ż n ia m y m ia n o w ic ie : o c h ro n ę g a tu n k o w ą , c z y li o c h r o n ę w s z y s tk ic h o k a z ó w d a n e g o g a tu n k u n a s ta n o w is k a c h n a t u r a ln y c h w c a ły m k r a j u ; o c h ro n ę in d y w id u a ln ą , c z y li o b ie k tó w p o je d y n c z y c h , j a k sę d z iw e i z n a c z n y c h ro z m ia r ó w d z ik o ro s n ą c e d r z e w a czy s t a r e , p ię k n e a le je i p a r k i, o ra z o c h ro n ę r e z e r w a to w ą , k tó r ą o b e jm u je się sz c z e g ó ln ie in t e r e s u ją c e i c e n n e ze w z g lę d ó w n a u k o w y c h .z b io r o w is k a ro ś lin n e . U jm u ją c z a g a d n ie n ie z h is to ry c z n e g o p u n k tu w id z e n ia m o ż n a p o w ie d z ie ć , że o c h ro n a g a tu n k o w a r o ś lin b y ła fo r m ą , k t ó r a w P o ls c e p o ja w iła s ię n a jw c z e ś n ie j. P r a k ty c z n ie j e d n a k d w a p o z o s ta łe sp o so b y , ja k k o l w i e k s to so w a ć j e z a c z ę to d o p ie r o w w ie le l a t p ó ź n ie j, w y p r z e d z iły z n a c z n ie w sw y m ro z w o ju o c h ro n ę g a tu n k o w ą i on e w ła ś n ie z a p o c z ą tk o w a ły re a liz a c ję o c h ro n y p r z y ro d y n a w ię k s z ą s k a lę .
G a tu n k ie m , k tó r e g o p o s tę p u ją c y u b y te k w la s a c h i n a d m ie r n e n is z c z e n ie n a jw c z e ś n ie j z w ró c iło u w a g ę g o s p o d a rz y n a sz e g o k r a j u b y ło z a b y tk o w e d z iś ju ż d rz e w o — cis ( T a x u s b a cca ta ). Z a r z ą d z e n ie w y d a n e p rz e z k r ó l a W ła d y s ła w a J a g i e ł ł ę w r o k u 1423
w s p r a w ie o c h ro n y cisa, c y to w a n e z a z w y c z a j n a w s tę p ie w s z e lk ic h p u b li k a c ji z z a k r e s u h is to r ii o c h ro n y r o ś lin n o ś c i, j e s t p ie r w s z y m te g o r o d z a ju a k te m p r a w n y m w P o ls c e i je d n y m z n a jw c z e ś n ie js z y c h w E u ro p ie . P o z a c is e m n ie z a n ie p o k o jo n o się w o w y m c z a sie t ę p ie n ie m ż a d n e g o in n e g o p r z e d s ta w ic ie la n a sz e j flo ry , a o c h ro n a je g o p rz e z d łu g ie la t a b y ła je d y n y m w y r a z e m o c h ro n y s z a ty r o ś lin n e j w P o ls c e w ogóle. N ie m a w t y m n ic d z iw n e g o , g d y ż w d a w n y c h w ie k a c h la sy , n ie tk n i ę t e je s z c z e p r a w ie r ę k ą lu d z k ą , p r z e d s ta w ia ły n ie w y c z e r p a n y w p r o s t z a p a s w s z e lk ic h p o ż y tk ó w , a u s z c z e rb e k , j a k i p o c ią g a ło z a s o b ą k o rz y s ta n ie z ich z a so b ó w , b y ł n ie z n a c z n y . S y tu a c ja z m ie n iła się d o p ie ro w w ie k u X IX , k ie d y ro z le g łe b o ry i p u sz c z e w E u ro p ie ś r o d k o w e j, a ty m s a m y m i w P o ls c e , b y ły ju ż d o b rz e p rz e tr z e b io n e , a r ó w n o w a g a p a n u ją c a d o ty c h c z a s w n a t u r a l n y c h z e s p o ła c h ro ś lin n y c h z o s ta ła z a b u r z o n a g o s p o d a r c z y m i p o c z y n a n ia m i c z ło w ie k a w p rz y ro d z ie .
P o b u d k i, ja k i e sp o w o d o w a ły o b ję c ie o c h ro n ą cisa, b y ły n a tu r y w y łą c z n ie m a te r i a ln e j . C is b o w ie m , n ie w y s tę p u ją c y z r e s z tą n ig d y w z b y t w ie lk ic h s k u p ie
n ia c h , d o s ta r c z a ł c e n n e g o d r e w n a n a łu k i i k u sze,
297
z n a jd o w a ł z a s to s o w a n ie w s n y c e r s tw ie , to k a r s tw ie i m e b la r s tw ie z d o b n ic z y m , a n a w e t ja k o w a rto ś c io w y m a te r ia ł b u d o w la n y . Z n a m ie n ie m r u c h u o c h ro n y p r z y ro d y , p o w s ta łe g o w w ie k u u b ie g ły m , b y ło n a to m ia s t z w ró c e n ie u w a g i ta k ż e i n a in n e m o ty w y — n a tu r y id e a ln e j. O p ró cz d o ra ź n y c h k o rz y ś c i g o sp o d a rc z y c h , ja k ic h ź ró d łe m je s t p rz y r o d a , z a c z ę to w n ie j d o s trz e g a ć i c e n ić p rz e d e w s z y s tk im w a r to ś c i n a u k o w e , e s te ty c z n e , p a m ią tk o w e i w y c h o w a w c z e .
P o d c z a s g d y A le k s a n d e r H u m b o l d t w p ro w a d z a po r a z p ie rw s z y w o d n ie s ie n iu d o s ta r y c h i o g ro m n y c h d rz e w tę t a k s z e ro k o p ó ź n ie j ro z p o w sz e c h n io n ą n a z w ę
„p o m n ik i n a t u r y ”, w P o lsc e , n ie z n a ją c y z a p e w n e n a w e t n a z w is k a sła w n e g o p r z y r o d n ik a i p o d ró ż n ik a n ie m ie c k ie g o , s k r o m n y o b y w a te l ze Ż m u d z i, p a n D io
n izy P a s z k i e w i c z , t a k o d p o w ia d a w S y lw a n ie n a in te r p e la c ję D z ie n n ik a W ile ń s k ie g o w s p r a w ie z rą b a n ia w r o k u 1811 ty s ią c le tn ie g o d ę b u B a u b 1 i s a ro sn ą c e g o w je g o la s a c h : „...N ie m ia łe m go z a m ia r u i śm ia ło śc i śc in a ć , bo t a k w ie lk ie g o w e te r a n a , k tó r e g o w ie k i s z a n o w a ły i j a s z a n o w a łe m ” , a le — j a k tłu m a c z y d a le j — m u s ia ł to u c z y n ić , g d y ż „ p a s tu c h y n ie d b a łe w y p a liły go od ś r o d k a ” i d rz e w u g ro z iło z w a le n ie . Z o g ro m nego p n ia z ro b io n o a lta n ę , w k tó r e j w ła ś c ic ie l u rz ą d z ił m a łe m u z e u m s t a r y c h z b ro i i o b ra z ó w . O lb rz y m ią k o ro n ę B a u b lis a o tr z y m a ł w p re z e n c ie k sią ż ę G e d r o y ć.
M ia ła o n a w y s ta r c z y ć p o d o b n o n a s p o rz ą d z e n ie a lta n y ta k o b s z e rn e j, że p ię ć osób m o g ło b y w n ie j sw o b o d n ie sie d z ie ć p rz y sto le . L o s je j je d n a k n ie p o k o ił p a n a P a s z k ie w ic z a , bo p is z e : a le w p rz ó d ż y c z y łb y m o b e j
rzeć, w ja k i m je s t s ta n ie , bo ju ż l a t 1 0 p rz e sz ło , ja k
z tą k o ro n ą m o jeg o d ę b u n ie w id z ia łe m się, a s e r deczn ie b o le ję n a d je j o p u s z c z e n ie m ” . W z w ią z k u z p rz y to c z o n y m w y ż e j w y ja ś n ie n ie m ó w c z e sn a r e d a k c ja S y lw a n a z a m ie ś c iła w to m ie IV n a s tę p u ją c y p r z y - p is e k : „ D la z b o g a c e n ia h is to rii n a tu r a ln e j i n t e r e s u j ą cy m i p r z y k ła d a m i b y ło b y do ż y c z e n ia , a b y w ła ś c ic ie le la s ó w o so b liw o śc i w n ic h z n a jd u ją c e s ię i s p o s trz e ż e n ia sw e, p o d o b n ie j a k P a n P a s z k ie w ic z , do p o w sz e c h n e j p o d a w a ć c h c ie li w ia d o m o ś c i, u d z ie la ją c szczeg ó ło w e i d o k ła d n e o n y c h o p is a n ie ”. O d e z w a ta , b ę d ą c a j a k b y p ro to ty p e m ro z p is y w a n y c h p ó ź n ie j a n k ie t i k w e s tio n a r iu s z y w s p r a w ie z a b y tk ó w p rz y ro d y , p rz e s z ła n ie s te ty b e z e c h a , n a to m ia s t n ie je d n o k ro tn ie p o ja w ia ły się w y p o w ie d z i p o sz c z e g ó ln y c h je d n o s te k ś w ia d c z ą c e , iż p o s tę p u ją c e n is z c z e n ie n a sz e j flo ry n ie b y ło d la sp o łe c z e ń s tw a rz e c z ą o b o ję tn ą . J ó z e f G e - r a l d - W y ż y c k i w w y d a n y m w r o k u 1845 Z ie ln ik u E k o n o m ic z n o - T e c h n ic z n y m t a k u jm u je się za losem p o sp o lite j n a s z e j b rz o z y : „D rz e w a , k tó re g o k a ż d a część t a k w ie lo r a k ie p r z y n o s i c z ło w ie k o w i p o ż y tk i ...należy z u m ia rk o w a n ie m u ż y w a ć o ra z tr o s k liw ie strz e c i ro z m n a ż a ć . O prócz n a g a n n e g o n ie d b a ls tw a w s t r z e ż e n iu z a ro ś li b rz o z o w y c h , ja k ą w ła ś c ic ie lo m o n y c h po w ię k sz e j czę śc i z a rz u c ić m o ż n a , sz k o d liw y z w y c z a j w y c in a n ia n a Z ielo n e Ś w ią tk i m n ó s tw a m ło d y c h d r z e w e k d la u m a je n ia n im i m ie s z k a ń , d z ie d z iń c ó w i u lic, w szęd zie u s ta w ą k r a j o w ą z m ie n io n y , u n a s n ie s te ty z u s z c z e r b k ie m la s ó w t r w a d o tą d ”.
P o c z ą tk i z o rg a n iz o w a n e j d z ia ła ln o ś c i o c h ro n ia rs k ie j w E u ro p :e z w ią z a n e są ściśle z p r a c a m i w ie lk ie g o p io n ie ra i tw ó rc y n o w o c z e sn e j o c h ro n y p rz y r o d y , n ie -
Ryc. 1. B rzozy b ro d a w k o w a te (B etu la v e rr u c o sa Ehrh) w K ark on osk im P a rk u N arodow ym . Fot. W. Strojny