str.
1. U rządzajcie w y cieczk i krajoznaw cze . . . . . . . 1
2. Piosenki śląskie ze zbiorów Dr. R o g i e r a ... 4
3. Paraf ja m yslow icka i je j k o ś c i o ł y ... 5
4. Spraw ozdanie z obozu krajoznawczego w Jurgowie . . . . 6
5. Z bierajm y w iadom ości h isto ry c zn o -k ra jo zn a w c ze ... 7
6. Godki knurow skie . . ' ... 11
7. Legendy i podania z pow . r y b n i c k i e g o ... 13
8. P ozdrow ienia dla „Młodego K rajozn aw cy Śląskiego“ . . . . 15
9. Z bierajcie pieśni l u d o w e ! ... 15
10. Co ciekaw ego m ożna zobaczyć w „M uzeum Śląskiem “ w K atow icach 17 11. K roszonki w K n u r o w i e ... 19
12. M oje tr z y grosze ... 20
13. P rzysłów ka Ś l ą s k i e ... 22
14. Szkolne K a sy O szc zę d n o śc i... 22
* * *
Kącik redakcyjny}.
R edakcja zaw iadam ia, iż z przyczyn technicznych dokończenie artykułu p. t. „Śląsk a Polska" — zamieszczone zostanie w następnym nrze, który się ukaże po wakacjach w dniu 1 IX. 1936 r.
Odpowiedzi redakcji .
1. Koło kraj. im. Józefa L om py w K nurow ie. Za życzliwą współpracę bardzo dziękujemy. W nrze obecnym zamieszamy dwa z nadesłanych artyku
łów: Legendę o zamku knurowskim, zamieścimy w nast. numerze. Prosimy o dalsze, równie wartościowe artykuły.
2. P. Tacina Jan — Ustroń. Za artykuł b. dziękujemy. Zamieszczamy go dzisiaj prosimy o dalszą współpracę.
3. Koło K raj. p rzy P. Gimn. Hum. w B ydgoszczy. Dziękujem y za ' (iłowa uznania „Ogniwa" dotąd nie otrzymaliśmy. Napiszcie coś dla nas.
4. Kol. Zm arzły, Chorzów. Dostarczone nam materjały zużytkujemy w nast. numerach.
5. Kol. S typ a Z ygm unt, Chorzów. Jeden z nadesłanych wierszyków zamieszczamy w dziś — nrze, drugi zam ieścim y po wakacjach.
W yd aw ca: Koło Krajoznawcze Gimnazjum Klasycznego w Chorzowie za komiłeł redakcyjny: Dr. Jakubowski Józef, W olny Ludwik i W anał Leon
za redakcję odpowiedzialny: Dr. Jakubowski Józef
za komifet adminisfracyjny: Morgała Norberf i Malcherczyk W ilhelm.
O dbiło w „Drukarni Narodowej" Chorzów I., ul. Krzywa 14 — Telef. 406-62
Ł @ P Y
ychodzi co miesiąc I( V \ 0 b 'bQ>
A f W CA SIASKI f A 1
P i s e m k o Z r z e s z e n i a S z k o l n y c h K ó ł K r a j o z n a w c z y c h Ś l ą s k i c h Rok III.
Nr. 5. (21.) CZERW IEC 1936.
Urządzajcie wycieczki krajoznawcze!
N a d e s z ła w io sn a, n a jp ię k n ie js z a z p ó r ro k u . P rz y s z ła w io sn a, a za n ią tu ż — la to się zbliża. Z a z ie le n i
ły się p o la . O d la só w i łą k w io n ął w ilg o tn y , św ież y w ie trz y k . T y lk o w m ia sta c h , sp o w ity c h w k łę b y u n o sz ą c y c h się n a d n ie m i fa b ry c z n y c h dym ów , p o w ie trz e s ta je się c o ra z b a rd z ie j d u szne, c o ra z tru d n ie j niem o d d y c h a ć i c o ra z tru d n ie j w y sie d z ie ć w dom u. T o te ż sk o ro n a d e jd z ie n ie dziela, d zień w o ln y o d zw yczajnej p ra c y , ro ją się d ro g i i śc ie ż k i p o ln e od tłu m ó w ludzi, sp ie sz ą c y c h p o z a m iasto , a ż e b y ch o c ia ż p rz e z p a r ę go
dzin z a c z e rp n ą ć św ie ż sz e g o niż z w y k le p o w ie trz a . I w szk o ie d aje się w io sn a odczuć. P o z n a ć ją c h o c ia ż b y p o tem , że g w a łto w n ie z a c z y n a ją się b r a ć do n a u k i ci, k tó rz y p rz e z c a ły ro k n ie za jrzeli d o k siążk i, b o to w io sna, a p o w io śn ie w k ró tc e n a s tą p i k o n ie c r o k u szko ln eg o , w ięc trz e b a jesz c z e sp ró b o w a ć coś zro b ić, a ireo- że się jesz c z e uda. A le ta k ic h je st m im o w s z y stk o m ało. W ię k sz o ść ucz n ió w i u c z e n ic p r a c o w a ła p rz e z c a ły ro k p iln ie, w ię c t e r a z ch c ie lib y o d p o cz ąć, w y rw a ć się w p o la i lasy, o d e rw a ć się od z w y cza jn y c h tr o s k i z a ję ć szk o ln y ch . S k o ro w ięc n a d e j
dzie m aj, ze w sz y stk ic h sz k ó ł w y ru szać z a c z y n a ją w y c ie czk i. W y c ie cz k i sz k o ln e są ró ż n e, b o w jed n y ch b ie rz e u d z ia ł ty lk o je d n a k la s a lub n a w e t ty lk o jej część, a na in n e zn o w u w y ru sz a c a ła szk o ła. N ie k tó re
z w ie d z a ją z a b y tk i h is to ry c z n e , a in n e zn o w u c ie k a w e o k o lic e p o d w z g lę d em p rz y ro d n ic z y m . J e d n e trw a ją ty lk o je d e n dzień , alb o n a w e t ty lk o k ilk a godzin i u rz ą d z a n e są w n a jb liż sz ą oko licę, a in n e s ą d łu ższe, trw a ją p rz e z k ilk a d n i i z w ie d z a ją n a w e t b a rd z o o d le g łe cz ę śc i n asz eg o k ra ju .
T e k r ó tk ie w y c ie c z k i są w ła ściw ie m ajó w k am i, k tó ry c h c e le m je s t ty lk o z a b a w ie n ie się i o d p o c z y n e k n a w o ln e m p o w ie trz u . M a jó w k i u rz ą d z ić je st ła tw o , b o nie w y m ag a
ją one, a n i d u ży ch k o sztó w , an i w ie lu p rz y g o to w a ń . M ajó w k i ta k ie r ą p o trz e b n e i z d ro w e i gan ić ich n ie m a p o w o d u . P a m ię ta jc ie jed n ak , że dłuż-*
szych w y c ie c z e k nie m o żn a s p ę d z a ć ty lk o n a z a b a w ie , b o i z a b a w a w n e t w a m b y się zn u d ziła. D łu ż s z a k ilk u d n io w a w y c ie c z k a , o b o k z a b a w y i o d p o cz y n k u , p o w in n a m ieć n a
ce lu p o z n a n ie k ra ju , czyli p o w in n a b y ć w y c ie c z k ą k ra jo z n a w c z ą . D o p ie ro ta k a w y c ie c z k a d ać n am m o że d u że k o rz y śc i, b o p o łą c z y p rz y je m n e z p o ż y te c z n e m . K ra jo z n a w stw o , je s t to p o z n a n ie ro d z in n e g o k ra ju ze w sz y stk ic h d o stę p n y c h n am stro n . A w ięc p o z n a n ie sam eg o w y g ląd u r.a szego k ra ju , czy li jego u k s z ta łto w a nia, jego gór i nizin, rz e k i jezior, d a lej p o z n a n ie n a o c z n e jego ro ślin n o śc i i ś w ia ta zw ie rz ę c e g o , p o z n a n ie o s a d lu d zk ich i z a b y tk ó w h isto ry c z n y c h , a p rz e d e w s z y s tk ie m p o z n a n ie lu du , k tó ry n a s z ą o jczyznę za m ie szk u je.
Z e tk n ię c ie się z ludem z w ła szcz a n a wsi, za zn ajo p iien ie się z jego spo so b em życia, budow lam i, b o gaty m św ia te m jego p o d ań , w ierzeń , pieśn i
— z c a łą w ogóle jego k u ltu rą , to n a j
w a ż n ie jsz a i n ajm ilsza s tro n a k ra jo zn a w stw a . O czyw iście, k to b y chciał to w sz y stk o p o z n a ć n a ra z i b ez p rz y g o to w an ia, te n b y się p rz e k o n a ł, że je s t to rz e c z ą b a rd z o tru d n ą , d lateg o stra jc ie się p o z n a ć k ra j, za c z y n a ją c od rz e c z y n ajłatw iejszy c h , a p o te m d o p ie ro p ró b u ją c tru d n iejszy c h . N aj
p ie rw p o zn ajcie sw oją w ieś czy n va- sto, a d o p ie ro p o te m b ie rz c ie się do dalszych. G d y się zajm iecie k ra jo zn a w stw em , p rz e k o n a c ie się, jak w ie lk a jest n a sz a ojczyzna, ile p ię k ny ch i c ie k a w y c h rz e c z y ona kry:e.
Z ro zu m iecie d o k ład n iej jeszcze, że w a sz a d zielnica, w a sz e w o jew ó d z
tw o, p o w iat, czy gm ina, je st ty lk o c z ę śc ią jednej w ielk iej cało ści P olski i p rz e k o n a c ie się, jak ściśle je st z w ią za n a ziem ia, n a k tó re j m ieszk acie, z re s z tą P olski. T a k ą znajom ość k r a ju m o żecie o siąg n ąć p rz e d e w s z y s t- k ie m p rz e z u rz ą d z a n ie w y c ie c z e k
♦ k rajoznaw czy ch. O u rz ą d z a n iu t a k ich w ła śn ie k ra jo z n a w c z y c h w y c ie c z e k ch c ia łem w a m tu ta j k ilk a słó w po w ied zieć.
W y c ie c z k a k ra jo z n a w c z a , ażeb y się w całej p ełn i u d ać m ogła i z a d o w o lić w sz y stk ic h p o tra fiła , m usi być r.a w iele dni p rz e d jej u rz ą d z e n ie m p rz y g o to w a n a i d o b rz e zo rg a n iz o w a na. A d o b re zo rg an izo w a n ie w y c iec zk i k ra jo z n aw c zej p o leg a n iety l- k o na p rz y g o to w a n iu p ien ięd z y i ż y w n o ści o raz w szy stk ich innych p rz e d m io tó w n ie z b ę d n y c h na w ycieczce, a le i n a p rz y g o to w a n iu jej p o d w z g lę
dem k ra jo z n aw c zy m . A b ęd z ie to p rz y g o to w a n ie p o le g a ło na ogólnem z a zn ajo m ien iu się z tem , co m am y zw ied zać. J e ś li n. p. m acie za m ia r z w ie d zać z a b y tk i h isto ry c z n e jakiejś m iejscow ości, to jeszcze p rz e d w y c ie c z k ą p o w in n iście sobie p rz y p o m n ie ć
ogólnie o p rz e sz ło śc i ty ch za b y tk ó w , o c h a ra k te ry s ty c z n y c h c e c h a c h s ty lów , w k tó ry c h są zb u d o w an e, a ż eb y p o tem , sk o ro b ę d z ie c ie je zw ied zać, nie słu ch ać rzeczy , k tó re b ę d ą dla w a s n iezro zu m iałe, bo w ta k im w y p a d k u w śró d n a d m ia ru d o zn a w an y c h w ra ż e ń nie z a p a m ię ta c ie w y jaśn ień i k o rz y ść ze zw ie d zen ia b ęd z ie w te d y n iew ielk a . D ob rze, aż eb y w p rz y g o to w a n iu w y c ie c z k i p o d w zg lęd em k r a jozn aw czy m w z ią ł u d z ia ł k a ż d y z jej u c z e stn ik ó w , a to w te n sposób, że jed en o p ra c o w a łb y jed n ą ze z w ie d za n y ch m iejscow ości, a drugi inną, a lb o jed en o p ra cu je np. za b y tk i, inny h isto rję, a jeszcze in n y znów sposób ż y c ia ludn o ści i p o d zieli się sw ojem i w iad o m o ściam i z innem i u c z e s tn ik a mi. T y m sp o so b em b ez w ielk ieg o w y siłk u p rz e z p o d z ia ł p ra c y p o m ię
dzy sieb ie zazn ajom iliby się w szy scy z tem , co n a W ycieczce b ęd z ie z a s łu giw ało n a uw agę. T a k i p o d z ia ł p r a cy m o żn a z a sto so w a ć i w czasie s a m ej w ycieczk i, ta k co do jej o rg a n i:
zacji, jak i co do z b ie ra n ia m a te rja - łów k ra jo z n a w c z y c h . Co do o rg a n i
zacji m usicie p a m ię ta ć , że k a ż d y z w as p o w in ien się w jakiś sposób p rz y czy n ić do tego, a ż e b y w y c ie c z k a w y p a d ła jakn ajlepiej. J e d e n nie m o że w sz y stk ie g o i za w sz y stk ic h r o bić, w ięc pom y ślcie o te m zaw czasu , co k a ż d y z w a s zdziała, b y b y ć p o m ocnym w u rz ą d z a n iu w ycieczki.
T rz e b a w ięc zg óry w y z n acz y ć je d n e go czy kilku, • k tó rz y tro sz c z y ć się b ę d ą o ro z d z ie le n ie w spó ln ie k u p o w an ej żyw ności,' innego znow u, k tó ry b ę d z ie p ro w a d z ił ra c h u n k i w y cieczk i, jeszcze innego, k tó ry b ę d z ie a p te k a rz e m w y cied zk i itp . T a k i p o d ział trz e b a z a sto so w a ć n ie ty lk o co do o r
ganizacji w y cieczk i, ale i co do p ra c y k ra jo z n aw c ze;. Bo m im o tego, że w czasie w aszej w ę d ró w k i k a ż d y p o w in ien m ieć oczy n a w s z y stk o o tw a r te i s ta ra ć się jak n ajw ię cej p oznać, p rz e c ie ż jed neg o in te re so w a ć b ę d ą
Nr. 5 Strona 3.
w ięc ej p e w n e rzecz y , d ru g ieg o znów inne, d la te g o trz e b a w e d łu g z a m iło w a n ia w y z n a c z y ć ta k ic h , k tó rz y b ę d ą się s ta ra li szczeg ó ln ie g o rliw ie
o b s e rw o w a ć te w ła śn ie rz ecz y , k tó r e ic h n ajw ięcej in te re su ją . J e d e n w ięc b ę d z ie o b se rw o w a ł d o k ła d n ie j p o ło ż e n ie i w y g ląd m ia s ta i w si, p rz e z k tó r e p rz e c h o d z ic ie , inny ich lu d no ść, Jeszcze in n y z a b y tk i h is to ry czne, aib o z a b y tk i k u ltu fy ludow ej, ja k s ta re k o śció łk i, dom y, k a p lic z k i i t. d. F o to g ra f zn o w u b ę d z ie u t r w a la ł n a p ły c ie w s z y stk o to, co w a s z a ciek a w i, a ż e b y w a sz e w ra ż e n ia z w y c iec zk i d o c h o w a ć ja k n ajd łu że j. P a m ię ta jc ie , że fo to g ra fja z w y c ie c z k i n ie ty lk o b ę d z ie d la w a s m iłą p a m ią t
k ą , ale p o zw o li w a m z a p o z n a ć z cie- k a w e m i rz ecz am i, k tó re ś c ie w id z ie
li i innych, i ż a d e n n a jp ię k n ie jsz y n a w e t opis nie d a w a m t a k d o k ła
dn eg o w y o b ra ż e n ia , ja k fo to g rafja.
J e ś li k tó r y z w a s um ie ry so w a ć ; n iech ry su je, co c ie k a w e g o n a p o tk a , a nie z a p o m n ijc ie i o k ro n ik a rz u , k tó r y b ę d z ie sp isy w a ł w ra ż e n ia z w y c ie c z k i i rz e c z y g o d n e uw agi. T a k ic h ró ż n y ch sp e c ja listó w m o żec ie m ieć n a w y c ie c z c e tylu, ilu b ę d z ie ich p o tr z e b a , O czy w iście, że to z w ie d z a n ie i p o z n a w a n ie k ra ju m o żec ie so b ie i in a c z e j u rz ą d z ić , p a m ię ta jc ie je d n a k z a w sz e o tem , a ż e b y nie p rz e m ę c z a jąc sie b ie i drugich, s ta r a ć się w c z a sie w y c ie c z k i ja k n a jw ię c e j zw ied zić i ja k n a jd o k ła d n ie j p o zn a ć, b o m o że już w z w ie d z a n e j m iejsco w o ści nie b ę d z ie c ie nig d y w ięcej. T o k r a jo z n a w stw o , m im o, że się ta k z p o c z ą t
k u w y d a je , nie je st an i tru d n e , ani u c ią ż liw e , bo nie chodzi tu p rz e c ie ż o ż a d n e, cuda, an i o ja k ie ś u c z o n e m ą d ro śc i, a le o rz e c z y d la k a ż d e g o d o s tę p n e , z ro z u m ia łe i p ro s te , o to, c o się n am sam o w oczy rz u c a i o cz e m m o żem y się d o w ie d z ie ć od lu dzi, z k tó ry m i n a w y c ie c z c e się s ty k am y. P a m ię ta jc ie o tem , że nigdy n a jp ię k n ie j n a p is a n a k s ią ż k a nie d a w a m ta k ie g o p o ję c ia o k ra ju , jak ie
w am d aje w ła s n a o b s e rw a c ja w c z a sie w y cieczk i.
W cz asie w y c ie c z k i m usicie z a w sze p a m ię ta ć o k a rn o ś c i i p o rz ą d k u . K a rn o ść w czasie w y c ie c z k i n ie m a n a ce lu k rę p o w a n ie w a sz ej sw o b o d y i w e so ło śc i. W ła śn ie sw o b o d a i w e so ło ść w in n y w a m to w a rz y sz y ć s ta le, p a m ię ta jc ie ty lk o , że n ie p r z e s tr z e g an ie p o rz ą d k u p rz e z jed n eg o z u c z e stn ik ó w m o że sp o w o d o w ać, iż całai w v c ię c z k a się nie u da, a w ięc, że za jednego' p o k u tu ją w szyscy, a n a w e t m oże tó so ro w a d z ić n ieszc zęśliw y w y p a d e k . K o le ż e ń sk o ść , o p ie k a i po m o c dla s ta rs z y c h w in n a c e c h o w a ć m ło d eg o k ra jo z n a w c ę . J e ś li je ste śc ie silnieis’ p a m ię ta jc ie , że nie w o ln o w a m w y d z ie ra ć się n a p rz ó d i z o s ta w ia ć w tv le sta rsz y c h . D o lu dności, z k tó r ą w cz asie w y c ie c z k i się sty k a c ie , o d n o ście się g rz e c z n ie i ży czliw ie, a ż e b y ta lu d n o ść n ie o d n o si
ła w ra ż e n ia , że jak iś d zik i n a ja z d n a n ią sp ad a . S zan u jcie p ra c ę i c u d z ą w łasn o ść , sza n u jc ie i o c h ra n ia jc ie p rz y ro d ę i w sz e lk ie z a b y tk i, k tó r e zw ie d zac ie . P a m ię ta jc ie , że m iejsce w a sz e g o p o sto ju n ie m oże w y g lą d a ć ja k śm ietn isk o , a nie zap o m n ijcie o tem , . że w y rz y n a n ie i w p isy w an ie sw o ich n a z w is k n a w sze lk ie g o r o d z a ju z a b y tk a c h je s t b a rb a rz y ń s tw e m .
A k ie d y p o w ró c ic ie z w y c ie c z e k k ra jo z n a w c z y c h , z b ie rz c ie się ra z e m i p o d z ie lc ie się sw em i s p o s trz e ż e n ia m i ze sobą, a ta k ż e i z tym i, k tó rz y n ie motfli b y ć z w am i. A jeżeli to je s t m ożliw e, z w ła sz c z a p o dłuższej w y c ie czc e, u rz ą d ź c ie n a w e t m a łą w y s ta w ę w sz y stk ic h w a sz y c h k ra jo z n a w c zy ch zd o b y c zy z w y c ie czk i, a w ięc fotografij, p o c z tó w e k , opisów , cz y z e b ra n y c h o k az ó w , a b y i in n y ch z a znajom ić z okolic* k t ó r ą z w ie d zili
ście i z a c h ę c ić ich do u rz ą d z a n ia p o d o b n y ch w -r~ --- P a m ię ta jc ie o tem , a ż e b y n ie p o p rz e s ta w a ć n a jed n ej ty l
k o d łu ższej w y c ie c z c e , u rz ą d z o n e j w a m ra z n a ro k p rz e z szk o łę. O b o k w y c ie c z e k d łu ższych, n a k tó r e nie
z a w sze m ieć b ę d z ie c ie czas i p ie n ią d ze, u rz ą d z a jc ie w y c ie c z k i k ra jo z n a w c z e w sw oją n ajb liższą okolicę. S a m i sobie je m ożecie ła tw o u rz ąd zić.
Z org an izu jcie sam i w w a sz y ch k la sac h z p o ś ró d c h ę tn y c h t a k ą m a łą g ru p k ę , z ło ż o n ą z k ilk u ch ło p có w czy d ziew czą t. U c h w alcie sobie, że co n ie d z ie lę u rz ą d z ic ie sobie m a łą w y c ie c z k ę w n ajb liższą o k o licę do c o ra z to innej m iejscow ości. P o s ta n ó w c ie sobie, że jeszcze w ty m ro k u m usicie p o z n a ć w a sz ą okolicę, w k tó re j m ieszk a cie i p a m ię ta jc ie , że to n a p ra w d ę w sty d , nie z n a ć sw oich r o d zin n y ch stro n . W ę d ru jc ie pieszo, w ę d ró w k a p ie sz a lepiej od k aż d ej innej z a p o z n a w a s z k rajem , k tó ry p o z n a ć ch c ecie i z a p ra w i w a s jak o p rz y sz ły c h ż o łn ie rz y do p o słu g iw an ia się w ła sn e m i nogam i w p rz e n o sz e n iu się z m iejsca n a m iejsce. P o s ta n ó w c ie sobie, że cz ęść k a ż d e j ta k ie j w y c iec zk i p rz e z n a c z y c ie so b ie na z a b a w ę, ale d ru g ą część n a d o k ła d n ie j
sze z a p o z n a n ie się z m iejscow ością, d o k tó re j się w y b ie ra c ie . S ta ra jc ie się ją o p isać i w szy stk o , co w niej je s t ciek a w eg o , a p rz e k o n a c ie się, ja k w a s ta p ra c a zajm ie i jak ch ę tn ie b ę d z ie c ie u rz ą d z a li d alsze ta k ie wy-
Piosenki Śląskie ze
i.
:: Poszła Karolinka do Bogumina ::
A Karliczek za nią, a Karliczek za nią z flaszecką wina.
:: W róć się Karolinko, bo jadą goście ::
Ju ż się ja nie wrócę, już się ja nie wrócę, boch już n a moście.
:: Pod lasem, przed domkiem, bronny koń stoi ::
Ju ż się Karolinka, już się Karolinka do ślubu stroi.
p ra w y , jak b ę d z ie c ie się s ta ra ć , a ż e b y w w a sz y ch n o ta tk a c h ty c h p o z n a n y ch m iejsco w o ści m ieć jakn ajw ięcej, ja k b a rd z o w zb o g acicie swój u m y sł i s e rc e p o z n a n ie m i um ułow aniem k raju , w k tó ry m m ieszk a cie.
W y n ik i w a sz y c h k ra jo z n a w c z y c h w y c ie c z e k i s p o s trz e ż e ń p rz eślijc ie do w a sz y ch k ra jo z n a w c z y c h p is e m ek, a w ięc d o „O rleg o L o tu " w K ra kow ie, a lb o do „M ło d eg o K ra jo z n a w cy Ś ląsk ieg o ", k tó ry co m iesiąc w y chodzi w C h orzo w ie i k tó ry w a sz e p ra c e i sp ra w o z d a n ia c h ę tn ie w y d ru kuje.
I jeszcze jedno: W ę d ró w k i sw oje i w y c ie c z k i o d b y w ajcie k a rn ie , z a c h o w ujcie p o rz ą d e k , a le w ęd ru jcie w e soło. W ę d ró w k o m w aszy m to w a rz y szyć p o w in n a zaw sze pieśń. H a rm o nijk a u stn a , g itara , czy m and o lin a p o w in n a b y ć za w sze n a w y c ie czc e i jed en ta k i d o m o ro sły d y ry g e n t, k tó ry b ęd z ie w y m y ślał co raz to n o w e p io se n k i i śp iew p ro w a d ził. M a sz e ru jcie zaw sze z p ieśn ią n a u s ta c h , a n ajp ięk n iejszą i n a jw łaśc iw szą p ie śn ią n a w y c ie czc e k ra jo z n a w c z e j jest p ie śń ludow a, a k a ż d y z w as zn a z nich n a p e w n o niejed n ą.
zbiorów Dr. Rogiera
:: Ja k się nastroiła, bardzo płakała ::
Swój zielony wianek, swój zielony wia- - nek z głowy targała.
:: O Janku, o Janku, tyś mi jest winien Boś mnie ty traktow ał, ciągle mnie czę
stował, czerwonem winem.
:: Czerwonem winem, ostrą gorzałką ::
Mogłam ja jeszcze być, mogłam ja je
szcze być praw ą panienką.
Nr. 5 Strona 5.
* " '... ... ...
•
n.
Powiedz mi — no powiedz, kochaneczko moja, Kto tu był u ciebie, mnie r ’e było w doma?
:: Jeden był z Krakowa, ćrugi był z Bańgowa, a mój najmilejszy ten przyszedł z Chorzowa. ;;
Powiedz mi — no powiedz, kochaneczko moja, Co oni tu jedli, mnie nie było w doma?
:: Jed en gryzł chlebiczek, drugi pchoł żymełka, A mój najmilejszy, ze mną jadł pieczonka. ::
Powiedz mi — no powiedz, kochaneczko moja, Co oni tu pili, mnie nie było w doma?
:: Ten jeden wodziczka, ten drugi kawiczka, A mój najmilejszy, ze mną pił wineczko. ::
Powiedz mi — no pow<edz, kochaneczko moja, J a k oni odeszli, mnie nie było w doma?
:: Ten jeden czapka zdjął, drugi rękę podał, A mój najmilejszy — całuska mi dał. ::
A ja ci coś powiem, kochaneczko moja,
Kochałem cię przedtem — lecz nie będę twoim.
J a latać nie będem, wolę konia z rzędem. ::
Pierwszy, drugi, trzeci, za tobą poleci,
Parafja mysłowicka i jej kościoły
P a ra fja m y sło w ic k a p o w s ta ła już w XII. stu le c iu N a js ta rs z e w z m ian k i o niej zn ajd u jem y u J a n a D ługosza, k tó r y w sp o m in a o k o śc ie le M a rja - ckim .
P a ra fja m y sło w ic k a o b ejm o w ało d a w n ie j n a s tę p u ją c e m iejsco w o ści:
M y sło w ice, Z ag ó rze, R ozdzień, S zo p ie n ic e , J a n ó w , B rz e z in k a , Z a w o d z ie , M a ła D ą b ró w k a , a p óźn iej B o g u cice, K a to w ic e i N iw k a. O d M y sło w ic o d łą c z o n o w o sta tn ic h d z ie s ią tk a c h l a t p a ra fję : R o zd zie ń - S z o p ie n ic e (1861), B rz e z in k ę (1902) i J a n ó w (1910). O b e c n ie p a ra fje : R o z d z ie ń - S z o p ie n ic e (1861), B rz e z in k ę (1902) i J a n ó w (1910). O b e cn ie n a le ż ą do p a r a fji M y sło w ic e : m ia s to M y sło w ic e z k o lo n ja m i t. j. S zo p ie n ic e M iejsk ie, J a n ó w M iejski,
S z a b e ln ia , H u ta Zofji, H u ta R ozalji, ć m o k , S ta w is k a i gm ina B rzę czk o - w ice.
N a te re n ie p a ra fji m y sło w ick iej zn a jd u ją się o b ec n ie n a s tę p u ją c e k o ścio ły i k a p lic e : 1. N o w y k o śció ł p a r a fja ln y w sty lu g o ty c k im (P o św ię
co n y N ajśw . S e rc u J e z u sa ), w y b u d o w a n y w la ta c h 1886 do 90, i k o n s e k ro w a n y w 1891 (z w ie ż ą w y s o k ą 75 m.). W k o ś c ie le ty m są c z te ry p o tę ż n e d zw o n y i o s ie m o łta rz y . K o śció ł z o s ta ł o d re s ta u ro w a n y w ro k u 1927, i m oże p o m ieścić 5.000 w ie rn y c h .
2. D a w n iejszy k o śc ió ł p a ra fja ln y N ajśw . M a rji P a n n y p ie rw o tn ie w sty lu g o ty ck im z o s ta ł o d re s ta u ro w a n y w e w n ę trz n ie p o p o ż a rz e w ro k u 1901, a. w ro k u 1931 z o s ta ł prze*
b u d o w a n y w sty lu b a ro k o w y m . D o k o ła k o śc io ła i w k ry p ta c h zn a jd u ją się g ro b y zn a czn iejszy ch o b y w a te li M ysłow ic o ra z m iejscow ych k sięży . K o śció ł te n p o sia d a p ró c z głów nego o łta rz a sied em b o czn y ch o łta rz y , je d en d zw o n i s ta re organy. 3. K o śció łe k św. K rz y ża, p ra w d o p o d o b n ie n a jsta rsz y k o śc ió łe k M ysłow ic, p ie r w o tn ie do ro k u 1807 d rz ew n ian y , zo s ta ł o s ta tn io w ro k u 1929 o d re s ta u ro w a n y ; o b ec n ie p o sia d a trz y o łta rz e i sły n ą c ą cudam i figurę P a n a J e z u s a (E cce hom o).
4. K a p lic a św. p. ks. M a rc h e w k i w y b u d o w a n a n a sta ry m c m e n ta rz u służy o b ec n ie ja k o gro b o w iec. Z e s ta la o n a w y b u d o w a n a w ro k u 1868.
5. K a p lica fu n d a to ró w J a rlik ó w , w y b u d o w a n a p rz y u licy M odrzejow - skiej w ro k u 1928 sto i w m iejscu s t a rej k ap licy , u fu n d o w an ej w ro k u
1745, a zbu rzo n ej z p ow o d u ro z s z e rz a n ia ulicy.
6. K a p lica św. p. ks. K lem an a i g ro b o w iec ks. K lem an a n a now ym c m e n ta rz u w y b u d o w a n e w ro k u 1891.
7— 8. K ap lice ro d z in y M iileró w i ro d z in y K lau z e w sty lu re n e s a n s o w ym i g o ty ck im zn a jd u ją się n a s ta ry m cm en ta rzu .
P o z a te m je st jeszcze w iele in
n y ch kap lic, ja k w w ięzieniu, s z p ita lu, w o ch ro n ce, Iii-g o Z ak o n u K a r- m e lita ń sk ie g o w S łupnej.
P o z a te m m a p a ra fja m y sło w ick a d w a w ielk ie cm e n ta rz e .
S ta ry p o ło żo n y p rz y rogu ulicy K ra k o w sk ie j i M iko ło w skiej, u ż y w a n y je s t od 18 w. i now y, p o ło ż o n y p rz y ul. M iko ło w sk iej, k tó re g o te r e n zd o b i p ię k n a fig ura Bożej M ęki.
Kosyrczyk Franciszek.
Sprawozdanie z obozu krajoznawczego
w Jurgowie
(D okończenie).
Kościół i szkoła
Z z a ło ż en iem k o śc io ła w J u rg o w ie je st z w ią z a n a n a stę p u ją c a le g e n d a: P ew n eg o ra z u g o sp o d arz J a k ó b z a c h o ro w a ł ciężk o n a ch o ro b ę, od k tó re j z m a rła już jego żo n a i dzieci.
Z ac zął te d y do B oga zan o sić m odły, w k tó ry c h o b ie c a ł z b u d o w ać kościół, jeżeli w y zd ro w ieje. Z lito w ał się n a d nim P a n Bóg i J a k ó b w y zd ro w iał.
M in ął je d n a k ro k , dw a, a J a k ó b ja k n ie m yślał, ta k nie m yśli o b u d o w ie k o ścio ła. A ż p e w n eg o ra z u po p o w tórnym . o ż e n k u i n a ro d z in a c h syna rz e c z e do n iego p o d c z a s p ra c y n a p o lu jak iś głos z góry: „ J a k ó b ie , s p e ł
nij, coś p rz y rz e k ł" . G o sp o d arz je d n a k i te ra z nie c h c ia ł u s łu c h a ć teg o głosu i dalej tr w a ł w sw ej z a tw a r działości. G łos z n ie b a p o w tó rz y ł się jeszcze d w a razy , ale i te ra z bez
s k u tk u . P o k ilk u d n iach Ja k ó b , u d e rz o n y p rz e z spłoszon ego k o n ia k o p y te m w głow ę, u m a rł w ś ró d s tra s z n y c h m ę c z a rn i i w y rz u tó w sum ienia, p rz e k az u ją c swój n ie w y k o n a n y ślub sw e
m u synow i. T e n w y p e łn ił w o lę ojca i z b u d o w a ł k a p lic ę w ro k u 1650. Z a ch ę cen i ty m p rz y k ła d e m g o sp o d arze, p o łą c z y w sz y się, zb u d o w ali k o śció ł w 1660 ro k u , a k a p lic z k ę d o sto so w ali do k o ścio ła, k tó ry do dziś dn ia w d aw n em m iejscu się znajduje. W r o k u 1869 gm ina ju rg o w sk a u c h w a liła odnow ić ko ściół, gdyż w la ta c h 1854 i 1859 z o s ta ł on n a ru sz o n y p rz e z p o żar. W ro k u zaś 1881 w y b u d o w a n o m u ro w a n ą d zw onnicę, k tó ra p suje je d n a k p ie rw o tn y c h a r a k te r k o ścio ła.
D zisiaj k o śc ió ł jest ozd o b io n y licz- nem i o b ra zam i i p ię k n y m o łta rz e m w e w n ą trz . N a z e w n ą trz k o ścio ł sw ym
Nr. 5 Strona 7 p ię k n y m i św ież y m w y g lą d e m tw o
rz y z w ie ń c e m o ta c z a ją c y c h go d rz e w n a tle n ie d a le k ie j B ia łk i i z d a ła w id n ie ją c y c h g ó r h a rm o n ijn ą i e s te ty c z n a ca ło ść. K o śc ió ł je st b u d o w a n y w sty lu p o d h a la ń sk im z d rz e w a , ob i
ty gontam i, z s y g n a tu rk ą u góry.
W e w n ą trz k o śc io ła k ilk a o b ra z ó w i o łta rz w b a ro k o w y m stylu, o ra z rz ą d ła w e k w y p e łn ia go zu p e łn ie . O ł
ta r z zn a jd u je się w p re z b ite riu m nie o d g ro d z o n e m od re s z ty k o ścio ła, je s t to m oże n a jb a rd z ie j z a b y tk o w a i n a jc ie k a w s z a cz ęść k o ścio ła. N a su ficie bo w iem , k tó r y je s t b e c z k o w a ty , zn a jd u je się śliczn y o łta rz , a r ty s ty - sa m o u k ą z B iałej S p isk iej, p r z e d s ta w ia ją c y W n ie b o w z ię c ie N. M. P. P o z a ch ó rem , n a k tó ry m są m a łe o rg a ny, n ie m a już nic go d n iejszeg o z o b a czen ia. N a p la c u p rz e d kościo łem , gdzie je s t .k ilk a g ro b ó w zasłu ż o n y ch , zn a jd u je się g ró b szczeg ó ln ie z a s łu żo n eg o k s ię d z a S ło w a k a , k tó r y p o d n ió sł o św ia tę i p o zio m k u ltu ra ln y w Ju rg o w ie . C m e n ta rz je s t tu ż o p o d al k o śc io ła . J e g o z a n ie d b a n ie św iad czy, iż J u rg o w ia n ie n ie ży w ią z b y t w ie l
k ieg o k u ltu dla zm arły ch .
W XVII i X V III w ie k u z a m o ż n iej
si g o sp o d a rz e p o sy ła li sw e d zieci na n a u k ę do k la s z to ru w B iałej S piskiej, lu b do sz k ó ł p a ra fja ln y c h w C zarn ej G ó rz e , (gdzie zn a jd u je się s ta ry z a b y t
k o w y k ośció ł), i w Ł a p sz a c h W y ż nych. W sam ym J u rg o w ie d o p ie ro od p o c z ą tk u XIX w ie k u u d z ie la ł n a u k i o rg a n is ta P ie rw sz y m o rg a n is tą - n a u c z y c ie le m b y ł o rg a n ista J e r z y D e- d asz k o , (jak z a p isa n o w k ro n ice ), k tó ry u m a rł w ro k u 1840. N a u k ę tę p o b ie ra li ty lk o ch ło p cy ; d z ie w c z ą t b o w iem n ie u czo n o aż do ro k u 1860.
J u ż je d n a k w k ilk a d z ie s ią t la t pó źn iej ro z s z e rz o n o p ro g ra m n au k i. U czo n o w języ k u sło w ack im . D o p iero g ru n to w n a zm ian a n a u k i w J u rg o w ie z a szła, gdy J u rg ó w w ró c ił do P o lsk i.
W te d y to d z ia ła c z e p le b isc y to w i z a łoży li s z k ó łk ę 4 -ro -k la so w ą , a p ie rw sz ą n a u c z y c ie lk ą w tej szk o le b y ła p. K ło só w n a, k tó r a p o c z ą tk o w o , gdy p rz y b y ła w ro k u 1923, b y ła w y śm ie
w a n a i w y sz y d z a n a p rz e z dzieci, p o d ju d zo n e p rz e c iw niej p r z s z szo w in i
s tó w czesk ich . T e ra z je d n a k p. K ło só w n a cieszy się ogólnym sza c u n k ie m i p o w a ż a n ie m w ś ró d ludu, a sz c z e gólnie d ziatw y .
N a stę p n ie w ro k u 1924 do J u r g o w a p rz y b y ł n a u c z y c ie l J a n S ilan, k tó r y z o s ta ł m ia n o w a n y k ie ro w n i
k ie m tej szk o ły . Z a jego te ż r a d ą Ju rg o w ia n ie z p o m o c ą M in iste rs tw a O św ia ty w z n ie śli m u ro w a n y n u d y n ek szkolny, k tó r y w ro k u 1928-29 p o w ięk szy li. D o sz k o ły tej u c z ę sz c z a o b e c n ie 130 dzieci;
ZYGFRYD LUBECKI
Zbierajmy wiadomości
historyczno krajo zn aw cze
W wyniku ankiety, rozpisanej w po
przednim n-rze „Młodego Krajoznawcy Śląskiego" otrzymaliśmy szereg odpo
wiedzi, które niewątpliwie dostarczą nam wiele cennego m aterjału. W n-rze dzisiejszym zamieszczamy najlepiej z dotychczasowych artykułów opracow a
ny artykuł Z. Lubeckiego. A rtykuł ten
zamieszczamy według kolejnych pytań kwestjonarjusza.
I.
Śp. dziadek mój, abonując i czytając w dawnych latach przedwojennych cza
sopismo górnośląskie „G órnoślązak", wychodzące w Katowicach, — nie
jednokrotnie łam ał sobie głowę nad
pseudonimem autora pi'ęknych artyku
łów, ogłaszanych w wymienionem cza
sopiśmie pod nazwiskiem ,,Topór z pszczyńskich iasów". Dopiero w latach plebiscytowych, gdy dawno już zwłoki tajemniczego autora spoczęły w grobie,
— wyszło na jaw, kim był ów śmiały obrońca praw ludu polskiego na Śląsku.
Był nim dzisiaj mało znany lecz wybit
ny w owych czasach działacz niepodle
głościowy — J a n K u p i e c , zamie
szkały przez długie lata w Łące w pow.
pszczyńskim, gdzie w ciszy wiejskiej, wśród lasów górnośląskich, został wy
chowany i gdzie też pracow ał wytrwale dla ludu śląskiego, „niosąc oświaty k a
ganiec".
Urodził się w r. 1831. Będąc małym chłopczykiem, stracił swą matkę; wy
chowaniem jego zajęła się jego bliska krewna, zabierając chłopca z Bielska do Łąki w pow. pszczyńskim. Uczęszcza
jąc tamże do szkoły, pomagał swej k re wnej w zajęciach około gospodarstwa wiejskiego i po upływie szeregu lat, za
ciągnięty został do służby wojskowej.
Po powrocie z wojska, rozpoczęła się jego praca oświatowa wśród ludu ślą
skiego, żyjącego pod zaborem pruskim.
Zaczął od prenum eraty całego szeregu gazet polskich, jak „K atolika”, „Zwia
stuna", „G órnoślązaka" i innych, po- czem skupywał książki polskie, których w krótce nagromadził kilkaset i założył w swojem mieszkaniu bibljotekę lu
dową, wypożyczywując bezpłatnie ksią
żki polskie. Do mieszkania jego w każ
dą niedzielę i święto, schodzili się lu
dzie, którym opowiadał różne ustępy ze swych książek, pouczając ich i zachę
cając do wytrwania, gdyż, jak zawsze podnosił „Polska znowu powstanie". Po
nadto rozpoczął namiętnie zbierać wśród ludzi bajki, legendy i podania śląskie, które mu ludzie opowiadali i które skrzętnie spisywał.
W obec tego, że bardzo wiele czytał, zaczął się w Janie Kupcu budzić zmysł literacki. Najpierw zaczął pisać artyku
ły do różnych gazet na Śląsku, a zachę
cony powodzeniem, układał naw et w ier
sze. W latach od 1877 — 1885 jedna z redakcyj na Śląsku cieszyńskim druko
wała jego „Pieśni ludowe". Utwory J a na Kupca, jak „Cyganka", „Sejmik w Jassach", „Wilki i barany" posiadają dużą wartość literacką. Wiele innych utworów jego znajduje się w muzeum m iasta Cieszyna. Sensacyjne wprost dla ludu roboczego, zamieszkałego w gór
nośląskim obwodzie przemysłowym, były artykuły Jan a Kupca, podpisane, jak to już wyżej zaznaczono, pseudoni
mem „Topór z pszczyńskich lasów". W drastyczny sposób opisywał Kupiec w artykułach tych niedolę ludu śląskiego, ucisk jego i germanizację.
Na skutek swego usposobienia czy- sto-narodowego, Kupiec poróżnił się z miejscowym proboszczem, który był zagorzałym centrowcem i trzym ał stro nę rządu pruskiego. Duchowny ten do
kuczał mu w różny sposób; naw et w czasie niedzielnego nabożeństwa w toku kazania z ambony wzywał ludność, by nie wchodziła w ślady Jan a Kupca i nie słuchała jego nauk, które są szkodliwe dla katolickiego ludu! Nic to jednak nie pomogło, ludność jak przedtem , tak i nadal uczęszczała do jego domu na po
gawędki, on sam zaś nadal układał swo
je wiersze i piosenki.
W reszcie jednak ciężka choroba płucna powaliła go na łoże boleści i w czasie adwentowym 1911 r. Jan Kupiec oddał Bogu ducha. W pogrzebie jego u- czSstniczyła ludność z wszystkich miej
scowości okolicznych, naw et wybitne osoby brały w nim udział.
Zwłoki Jan a Kupca spoczywają na uroczym cmentarzu wiejskim w Łące.
Nad grobem jego, p rastare drzewa cm entarne szepcą pieśni o życiu tego dzielnego działacza narodowego, k tó ry — jak i inni — dużo wycierpiał dla obrony ludu śląskiego pod jarzmem pru- skiem.
II.
W Woźnikach, cichem miasteczku powiatu lublinieckiego na cmentarzu,
Nr. 5
Strona 9 obok starożytnego kościółka św. W aleń- ny 2-giej w nocy rozpoczęły się walki tego, opodal starej, rozłożystej lipy, — powstańcze w Mysłowicach. Przez całą mieści się grób jednego z najbardziej noc toczyły się walki, lecz i tu na sku- zasłużonych bojowników śląskich, tych tek przewagi szturmowców niemieckich, ,. tórzy kładli podwaliny pod zjedno- powstańcy cofnęli się w kierunku miej- czenie Śląska z M acierzą mianowi- scowości Czmoka i stam tąd do lasów cie Józefa Lompy. Znane są olbrzymie pszczyńskich. W dniach zaś 19 i 20 zasługi, tego starego działacza śląskie- sierpnia powstańcy, posuwając się od go, zbyteczne jest więc o nich wspomi- strony Szopienic, zajęli pew ną część nać, mało kto jednak wie, że dom, mie- m iasta Mysłowic. Jednakow oż wysłany szczący się przy ul. Koziegłowskiej z Katowic pociąg pancerny w dniu 20 nr. 131 ongiś był własnością Józefa sierpnia 1919 r. gęstym ogniem karabi- Lompy, który tutaj pracow ał i cierpiał nowym i tu powstańców rozproszył, za swe przekonania polskie. zmuszając ich do ujścia w kierunku
Znanym jest grób Juljusza Ligonia, miejscowości Jęzora.
Pierwsze pow stanie o wolność Slą- wszechnej w Rudzie śp. W incenty J a ska wybuchło w nocy z 16 na 17 sierp- nas. Wspomnianego dnia został on nia 1919 r. w powiecie pszczyńskim. W przez / zbirów horsingowskich w swem Mysłowicach zaś i okolicy powstanie to mieszkaniu aresztowany. W czasie pro- rozpoczęło się walkami w dniu 18 sierp- wadzenia go do więzienia żołnierze nie- nia 1919 r. W Roździeniu i Szopieni- mieccy pastwili się nad nim w bestjal- cach walki trw ały trzy dni, wreszcie na ski sposób, a wreszcie naw pół przy- skutek liczebnej przewagi oraz dosko- tomnego i osłabionego żołdacy pozosta- nalszego uzbrojenia „G renzschutzu”, wili leżącego na ulicy. Następnie został pow stańcy zmuszeni byli cofnąć się po- on przez pewnego obyw atela rudzkiego za granicę, a mianowicie do Sosnowca, ukryty w swem mieszkaniu. Kryjówka Niwki i Grodźea. W ostatnio wyni.e- ta została jednak zdradzona przez ja- monej miejscowości pow stańcy zostali kąś kobietę żołdakom grenzschutzu, serdecznie przyjęci i zaopatrzeni w żyw- którzy w targnęli do mieszkania, skąd ność przez m agnacką rodzinę Ciecha- wywlekli śp. Janasa na ulicę, bijąc go R a w sk ich . Również i w innych miejsco- p o n o w n ie 'niem iłosiernie kolbami kara- wościach b. Kongresówki powstańcy binów. W miejscu, gdzie dziś mieści się doznali miłego przyjęcia. pomnik ku czci bohatera wśród usta- W dniu 17 sierpnia 1919 r. od god.j!- wicznego znęcania się nad śp. Janasem
Dnia 21 sierpnia 1919 r. zginął bo
haterską śmiercią, jako męczennik za swą narodowość nauczyciel szkeły por III.
i
pytały go się zbiry: ,,Czy będzie je
szcze Polakiem ?” — „Polakiem aż do śmierci!" — zawołał słabym głosem męczony. W tej chwili zbiry oddali do leżącego na ziemi 15 strzałów k arabi
nowych, kładąc go na miejscu trupem.
Ponadto zapomniane groby pole
głych powstańców z czasu III pow sta
nia śląskiego znajdują się na niem. G ór
nym Śląsku w miejscowości Kędzierzyn (obecnie przem ianowana na Hayde- breck), a mianowicie na starem cm enta
rzysku tuż przy dworcu kolejowym, gdzie jeszcze w latach przedwojennych wznosił się stary, drewniany kościółek (przeniesiony później jako zabytek hi
storyczny do jednego z parków w ro
cławskich). Mianowicie na cmentarzu tym spoczywa cały szereg zwłok po
wstańców poległych w czasie III po- Y/stania śląskiego w lasach kędzierzyń- skich. Zginęli oni straszliw ą śmiercią {w większej liczbie), dostawszy się do niewoli niemieckiej. Sposobu śmierci nie da się opisać, a opiera się on głównie na podstawie opowiadań ludo
wych i uczestników walk. Pozatem spo
czywa na cm entarzu tym spora liczba łych, którzy brali udział w walkach tak pod Kędzierzynem, jak i w walkach, to czących- się pod Górą św. Anny. M ię
dzy innemi znajdują się na wspomnia
nym cmentarzu zwłoki niejakiego W. O- ąieckiego, obywatela m iasta Chorzowa, który miał dowodzić jakimś małym od
działem wojsk powstańczych i który po
legł śmiercią na polu chwały. Czy gro
bami tymi opiekuje się Związek Pola
ków w Niemczech — niewiadomo.
W skazanem byłoby poczynić w tym kie
runku odpowiednie kroki, by nie dopu
ścić do zaniedbania świętych dla Śląza
ków miejsc i pamiątek, związanych ści
śle z przyłączeniem Śląska do.M acierzy.
IV.
Numizmatyk . śląski i emeryt, kie
rownik szkoły powszechnej, p. Augustyn Czarnecki, zamieszkały w Chorzowie I, przy ul. Wolności 80 posiada liczne zbiory i zapiski z czasów przygotowaw
czych do objęcia Śląska przez Państwo Polskie, oraz — St. Lubecki, w Cho
rzowie I, Lig. Górnicza 10. Pozatem z ustnych tradycyj posiada pew ne w ia
domości p, Aleksander Wieczorek, za
mieszkały w Klimzowcu, przy ul. Gór
niczej.
V.
Pozatem osoby, mogące dać sto
sowne informacje z czasów plebiscyto
wych i powstań są: Aleksander W ie
czorek (adres jak wyżej), W iktor Si- miński, zamieszkały w Chorzowie II, przy ul. 3 maja 10, Augustyn Osiecki, urzędnik Sądu Grodzkiego w Chorzo
wie, P iotr Kotzian, tamże, Elżbieta Ty- kowa, żona woźnego sądowego przy Są
dzie Okręgowym w Chorzowie, oraz P a
weł Mnich, właściciel domu w Szarleju (obok kościoła).
VI.
Jeden z najstarszych znanych mi o- bywateli m iasta Chorzowa, jest p. Kon
stanty Daniel, inwalida, zamieszkały W Klimzowcu. Doświadczony życiem czło
wiek ten posiada również liczne wiado
mości, dotyczące przeszłości m iasta Chorzowa. W edle jego opowiadania jest on m, in. jedyny żyjący dotąd jeszcze z pośród założycieli Bractw a Różańca św, przy kościele św. Barbary w Cho
rzowie II, założonego przed około 50-ciu lat. Do kościoła tego uczęszczali bowiem obywatele dzielnicy I Chorzo
wa, przed wybudowaniem kościołów św.
Jadwigi. P. Daniel liczy obecnie lat 79.
VII.
Nazwiska osób, posiadających dokumenty i pamiątki, odnoszące się do czasów zaborczych, plebiscytowych i powstań śląskich, wymienione są pod punktem V-tym, a oprócz tychże wymie
niłam jeszcze nazwisko p. W incentego Loewego, skarbnika gminy Orzegowa, Urząd Gminny.
VIII.
Stosunkowo bardzo mało znana na terenie m iasta Chorzowa jest legenda, że w dzielnicy III-ciej m iasta, na wzgó
rzu tuż obok kościoła św. Marji Magda
leny, w miejscu gdzie dziś wznosi się
Nr. 5 Strona 11.
szkoła powszechna, znajdował się przed wiekami szpital zakonników pod nazwą Bożogrobców, mających swą główną siedzibę w Miechowie. Do szpitala tego przyjmowani byli chorzy naw et z dale
kich okolic i stąd też rzekomo ma po
chodzić nazwa „Chorzów" — od „cho
rych".
W m iasteczku Śląskiem Wodzisławiu w powiecie rybnickim, niedaleko lecz
nicy chorych na płuca, znajduje się sta ra ruina zamkowa pod nazwą „G rodzi
sko", z dobrze utrzym aną wieżą, gdzie schodami można dojść na sam szczyt, skąd roztacza się malowniczy widok na całą okolicę. Ludność miejscowa opo
wiada sobie, że w czasie 30-letniej woj
ny, a mianowicie w roku 1637, zamek ten został przez wojska szwedzkie za
jęty x zburzony. Ponadto wedle opowia
dań ludowych pod zamkiem tym mają być ukryte wielkie skarby, które przy
właszczyć może sobie ty ii. * człowiek o zupełnie czystym charaktc Nieja
ki Neumann, pochodzący z Raciborza, w r. 1863 opisał obszernie zamek ten, co się tyczy jego powstania, historji i t, p.
IX.
Główne zabytki z dziedziny budow
nictw a drzewnego znajdują się na Ślą
sku, w pow iatach o charakterze rolni
czym, a mianowicie nieliczne już ko
ściółki drewniane. W edle podania nie
mieckiego historyka W eltzela — w ro ku 1871 znajdowało się na Górnym Ślą
sku 268 kościołów drewnianych, w p rze
ważnej części wybudowanych w 17 i 18 stuleciu. Jeden z najpiękniejszych ko
ściółków drewnianych znajduje się w Miedżnej, w powiecie pszczyńskim.
Wznosi się on wpośród wysoko-rozga- łęzionych drzew, w miejscu zacisznem
i pochodzi 17-go wieku. Ponadto znaj
dują się kościółki drewniane w Bełku, M arklowicach Dolnych, Lublińcu, W o
źnikach, Jedłow niku i w innych jeszcze miejscowościach. Ponadto jednym z klejnotów śląskiego budownictwa drze
wnego jest kaplica przydrożna, wybu
dowana ku czci św. Jan a Nepomucena w Bukowie, w powiecie rybnickim. Kapli
ca ta, o trójbocznem prezbiterjum i k o pulastej wieżyczce, wybudowaną została w r. 1770, co wynika z daty wyrytej nad drzwiami wejściowemi,
X.
W aktach, znajdujących się w archi
wum starostw a pszczyńskiego, znajduje się wzmianka o pobycie na Śląsku nie
sławnej pamięci wichrzyciela polskiego z czasów panow ania króla Stefana Ba
torego, — butnego Samuela Zborow
skiego, który naskutek popełnienia za
bójstwa, jak i lekceważenia sobie ustaw krajowych, ścięty został w 1584 r. w Krakowie. Samuel Zborowski w pierw szych latach po skazaniu go na bani
cję, uszedł z kraju i skierow ał swe kro ki na Śląsk, gdzie osiadł, nabywając na własność dobna w Rydułtowicach, w po
wiecie pszczyńskim i najpraw dopodob
niej zamieszkiwał tu przez dłuższy czas.
Świadczy o tem zresztą w yryty na sta
rej bramie dworu rydułtowickiego na
pis, i herb rycerski rodu Zborowskich, Niespokojna atoli i aw anturnicza krew Samuela Zborowskiego nie pozwoliła mu tutaj osiedlić się na stale, gdyż ponow
nie zjawił się w celach wichrzycielskich w Królestw ie Polskiem, gdzie niedługo potem został na rozkaz kanclerza ko ronnego Jan a Zamojskiego pojmany, po
czerń oddał swą głowę pod miecz k a
towski.
G odki knurowskie
(przysłowia i powiedzenia).
Powiedział ktoś, że przysłow ia są i powiedzenia ludowe przekonujemy się, m ądrością narodów. 1 rzeczywiście, że zależnie od środowiska tworzone są . kiedy wnikniemy głębiej w przysłow ia przysłow ia i że są bardzo trafnem uję-
ciem najróżnorodniejszych przejawów życia. Na terenie jednego chociażby województwa spotkać możemy mnóstwo przysłów, używanych jedynie na terenie jednego powiatu. Swoje powstanie za
wdzięczają one przedewszystkiem w a
runkom geograficznym, dó których do- Slosowywuje się przeważnie ludność wiejska. Istnieją natom iast przysłowia, przywiązane do większych obszarów, a naw et do całego Państwa. Przysłowia, spotykane w Polsce, prawie że nie są znane innym narodom. Należałoby więc wnioskować, że poza warunkami geo- graficznemi duży wpływ na powstawanie przysłów wywiera język ludzi, którzy je tworzą. W ramach jednego państwa właściwości gwarowe pozwalają na tw o
rzenie się różnorodnych przysłów.
Przysłowia ludowe przynoszą w ska
zówki, rady, przestrogi, odnoszące się do wszystkich możliwych momentów życia i pracy człowieka. W Knurowie spotykamy przysłowia i powiedzenia;
wprawdzie ich kolebką nie jest nasza miejscowość, lecz są one charaktery
styczne dla północno-wschodniej części powiatu rybnickiego.
Między innemi spotykamy przysło
wia odnoszące się do gospodarzy, jak np. ,,W tym sie polu dobrze rodzi, po którym gospodarz chodzi", albo „myszy w domu tańcują, jak kota nie czują".
Bardzo często w przysłowiach w ystę
pują święci, zwłaszcza w tych, których używają rolnicy, np.: „św. Jacku, dej po placku", — „po św. Jakubie kożdy dłubie", — ,,na św. M arcina pukła pie- rzina", — „na św. W alka nima pod lo- dym balk a",alb o „padół św. Ignacy, że my som wszycy jednacy". —
Inną grupę stanowią przysłow ia od
noszące się do własności prywatnej np.
„lekkie nabycie — lekkie pozbycie", —
„ten, co dowo, a łodbiyro, ten sie po piekle poniewiyro". Rodzina ma również swoje przysłowia, odnoszące się prze
ważnie do dzieci np.: „kto nie słucho ojca, m atki — musi słuchać psi skóry",
— „jako m atka — tako natka", „czem
bardziej łojciec dzieci bije, tem bardziej im skóra tyje", albo „synek za pługiem chodzi a dziewczyna mu sie dopiyro rodzi".
Ponieważ ludzie okłamują się na
wzajem, czasem są nieszczerzy, dlatego pow stały takie przysłowia: „kto cygani to i kradnie", — „gorszy cygón bioły niż czorny". Takiemu co to chce się przyznać do winy mówią wprost: „żu- rym sie nie lyj, a plackym nie łociyrej".
Karę cielesną usprawiedliwiają pow ie
dzeniem: „kto nie chce słuchać, tego trza gruchać", lub „kto nie chce słuchać ten musi czuć". O takich co to nawza
jem na siebie klachają powiadają: „ko
cioł garkowi przyganioł o oba smołom".
Ludzie liczą przeważnie na swoje własne siły, rzadko natom iast na cudzą pomoc, albo wierzą w przeznaczenie Boże. To też mówią: „bez posła wilk nie tyje, jeśli se sóm nie zawyje", wzglę
dnie „co Bóg przeznaczy tego człowiek nie wyinaczy", oraz „kto sie prendko wznosi niedługo świyci". Skromni na
tom iast twierdzą: „siedź w koncie ba- łamóncie, przyjdzie czas znajdom cie‘\
Mimo wszystko są i tacy, którzy postę
pują w myśl przysłowia: „kto maże ten jedzie". Co do równouprawnienia m ęż
czyzn i kobiet zdania są podzielone.
Kobiety utrzymują, że: „chłop sie ląg, aby ciąg, baba sie rodziyła aby po izbie chodziła". Tymczasem mężczyzni są in
nego zdania: „chomónt jest zrobiony tak na konia jak i na klacza", W karnawale wszyscy lubimy się zabawić, zapomina
jąc o , codziennych troskach. Wówczas to powiadają: ,,'kiej łostatki to łostatki, niech sie trzynsóm gryfne babki", Gór
nik raz w roku zapomina o „grubie"
wychylając chętnie niejeden kieliszek, bo wierzy w następujące przysłowie:
„wto w Barburka nie pije, tego w gru
bie zabije", Dla tych, którzy spaźnia- ją się zawsze, mają takie przysłowia:
„trza chodzić na grzyby kiej rosnóm",
„kto długo lygo tego śniodani łodbiygo".
Rozrzutnym zaś przypominają: „trzeba ściągnąć łyczko, coby było wdycko",
Nr. 4, Strona 13.
albo „kto jada mięso w piątki temu go braknie w świątki". Ciekawscy pow in
ni zawsze pam iętać, że: „wto chce w szystko wiedzieć, musi trzy dni w ha- reście siedzieć". Ludzie zgodliwi mó
wią: „lepiej chudo zgoda aniżeli tłusty sąd", natom iast ostrożni mówią: „nie chytej psa za ogon bo cie ugryzie". Rap- tusów zaś ostrzegają: „co nogle to po djoble". Mówią też o dokładności w p ra cy, np.: „daremny sztych bez w ęzełka".
O niektórych to sobie tak godają: „ci
cho woda nie gruszy ale brzegi po
ruszy".
Legendy i podania
i.
Histcrja zamku rycerskiego w Jastrzębiu (pow. Rybnik), J a k w ia d o m o w śre d n io w ie c z u b u d o w a n o z a m k i r y c e rs k ie . W J a s t r z ę b iu G ó r n e m is tn ia ł t a k i z a m e k i to je d e n z n a jw a ro w n ie js z y c h w t a - łej okolicy. Z a m e k t e n by ł z b u d o w a n y n a w y s o k im p a g ó rk u . Był on o to c z o n y d o o k o ła s z e ro k im i g ł ę b o k im .row em , za k t ó r y m w z n o siły się p o t ę ż n e m ury. N a m u ra c h tych z n a jd o w a ły się w ie ż y c z k i o b ro n n e , z k t ó r y c h ry c e r z e mogli się bronić. W ś r o d k u dzied z iń ca z a m k o w e g o w z n o sił się w ła ś c iw y za m e k , z k tó re g o w y c h o d z iła w ieża. P o d za m k ie m b y ły lochy, d o k t ó r y c h w rz u c a n o w i ę źniów. D o z a m k u m o ż n a b y ło się d o s ta ć t y lk o p r z e z m o s t zw odzony.
Z p iw n ic tego z a m k u p r o w a d z i ły d w a p o d z ie m n e ganki, jed en do w si a d r u go do sąsied n ieg o za m k u , k t ó r y is t
n iał n a ,,Bożej G ó r z e " w M szanie.
O s t a t n i m w ła śc ic ie le m te g o zam k u b y ł ro z b ó jn ik nazwiskiem . J a s t r z ą b , od k t ó r e g o p o c h o d z ić m a n a z w l wsi J a s t r z ę b i e . N a p a d a ł on n a ku p có w , gdyż k o ł o z a m k u ja s trz ę b s k ie g o p r o w a d z i ła h a n d lo w a d ro g a z K ra k o w a p rz e z Ż ory do Bogum ina. W cz asie n a ja z d u h u s y tó w n a Śląsk, p rz y łą c z y ł
Niemniej ciekawe s*_ powiedzenia ludowe:
„Niyma tak źle, jak gazety piszą",
„Ludkowie niy grejcie w k arty bo w kartach czort zaw arty",
„To nie sztuka zabić kruka, ale sowa piznąć w głowa",
„Porzondek utrzymuje świat, a ludzi bat",
„Patrzy choćby sto wsi wypolół",
„Sobota rno dłuższo od niedziele".
K n u r ó w , dnia 21 maja 1936 r.
Praca zbiorowa Kółka Krajoznawczego w Knurowie.
z powe rybnickiego
się do nich J a s t r z ą b i ru s z y ł z nimi na Żory, gdyż w ó w c z a s m ia s to to było b a r d z o b o g ate. T a m jed n ak zginął p o d m u ra m i m iasta. W no
w s z y c h c z a sa c h p r z y k o p a n iu fu n d a m e n t ó w p o d k o śció ł ew a n g e lic k i w Ż o ra c h m iano o d k o p a ć m iędzy szcząt k a m i w o jo w n ik ó w h u sy c k ic h t a k ż e re s z t k i ro z b ó jn ik a J a s tr z ę b ia . Dziś p o z a m k u j a s trz ę b s k im nie zostało p r a w ie śladu, bo m u ry zużyto do b u d o w y dom ów , a n a w e t i p a g ó re k , n a k t ó r y m s t a ł z a m e k z r ó w n a n o z ziemią. N a o b sz a rz e d a w n e g o z a m k u znajduje się dzisiaj d o m e n a p a ń stw o w a . P o z o s ta ły ty lk o do dzisiaj części r o w ó w o k a la ją c y c h zam ek.
P rz y k o p a n iu fu n d a m e n tó w pod b u d y n k i g o s p o d a r c z e n a tra fio n o na r e s z t k i m u r ó w i piw nic z a m kow ych, w k tó r y c h z n a jd o w a ły się ludzkie szkielety. S z u k a n o ta m g o rą c z k o w o s k a r b ó w , k t ó r e m iał t a m z o sta w ić J a s t r z ą b , ale b e z ż a d n e g o skutku.
Frysztacki Alojzy.
II.
L e g e n d a o podziemnym k o r y t a r z u w W odzisławiu śląskim.
T a t a r z y d o t a rłs z y w ro k u 1241 n a Ś lą sk n a t k n ę li się n a m a łe m ia
s t e c z k o W o d z isła w . Za m ia s te m
w zn o sił się zam ek , jakiegoś m o żn e
go p an a , o b w a ro w a n y n ie d o stę p n e m i b agnam i, z k tó ry c h o b ec n ie z o s ta ła ty lk o w ieża w ruinie. To te ż T a ta - rz y p rz y p u ścili sztu rm do zam ku, zaś w ię k sz a ich ilość u k ry ła się wr m o
k ra d ła c h i m o cza rac h . T y m czasem o b ro ń c y za m k u nie m ogąc d o s ta ć od m ieszc zan p o ży w ie n ia p o w z ię li p lan d o sta n ia się z za m k u do m ia sta p o dziem nym lochem , k tó ry p ro w a d ził do dzisiejszego ra tu sz a . J u ż w szy scy zn a le źli się w c ie m n y m ’lo c h u ; gdy n ag le k s ię ż n a zam k u p rz y p o m n ia ła sobie, że nie w z ię ła ze so b ą zło tej k o le b k i i cen n y ch k lejnotów . W ró c iła się po nie i zd ą ż y ła jeszcze sk a rb y te z a b ra ć , lecz w ra c a ją c z n a la z ła się w p o ło w ie k o ry ta rz a , k tó ry się p rz e d n ią zaw alił, g rz eb iąc k siężn ę i jej sk a rb y p o d sw em i g ru zam i, P o n iejak im czasie zn alazło się dw óch śm iałków , k tó rz y n esz ąc się, że z d o b ę d ą sk a rb y , zap u ścili się w g łąb k o ry ta rz a . T o w a rz y sz e ich z a trz y m a w sz y się p rz y w ejściu długo
• c z e k a li n a ich p o w ró t, ale d o c z e k a ć się nie m ogli. O d eszli w ię c z o s ta w iając n a w iek i w ciem nym g an k u dw u sw y ch śm ia ły c h to w a rz y sz y i b ę d ą c p rz e k o n a n i, że po n ieśli śm ierć d lateg o , że z a k łó c ili, spokój* duszy p an i zam ku. W ieść je d n a k ż e o s k a r b a c h p o d ziem n y c h k rą ż y ła sta le po ok o licy i k rą ż y do n aszy ch czasów . W k ró tc e p o w ielk iej w ojnie .św iato
w ej, ch c ąc z b a d a ć co w sobie k ryje tajem n iczy loch zam kow y, w p u szc zo no do k o ry ta r z a p sa, któi«y już v ię- cej z n iego nie w ró cił. W o b e c tego m a g is tra t m ia sta k a z a ł p rz y k ry ć w e j
ście w ie lk im głazem , a b y un iem o żli
w ić d o stę p do ś ro d k a w szelk im śm iałkom , k tó rz y b y chcieli p ró b o w ać szczęścia. T a k ie o p o w ieści gło szą W o d z isła w ian ie o k o ry ta rz u zam ko w y m i m ów ią, że sk a rb ó w jeszcze n ik t d o tą d nie zd o b y ł i że le ż ą one
d o tą d n ie tk n ię te w p od ziem iach s ta re g o zam czysk a.
W ieczorek Gerard.
III.
Lsgenda o kapliczce w Jankowicach, po w. Rybnik:
W la sa c h jan k o w ick ic h ko ło R y b n ik a znajd uje się k a p lic z k a , a w niej je st źró d ło . W ścian ie k ap licz k i w m u ro w a n y je st k u re k , z k tó re g o sąc zy się w oda, K a p lic z k a je st na sześć m e tró w w y s o k a i 5 m e tró w sz e ro k a . K s z ta łt jej je st p r o s to k ą t
ny a d ach k a p lic z k i za k o ń czo n y jest k rz y ży k iem . K a p lica z b u d o w an a jest k u czci i w iecznej p am ięc i n ie ja k ie go k się d z a W a le n teg o . M a te rja ł te;
k a p lic y s ta n o w ią cegły, zaś b ra m a ż e la z n a z a o p a trz o n a je st w p o ło w ie w y so k o ści k ra ta m i. W k tó ry m r o k u rzecz y w iście k a p lic z k a z o s ta ła z b u d o w an a n iew iado m o . J e d n a k lu dzie opo w iadają, że w 16 w. is t
n ia ła tu już k a p lic z k a , k tó r ą k ilk a ra z y odn aw iam o . W k a p lic y tej zn a j
duje się o łta rz d re w n ian y . W e w n ą trz n a ścian a ch są n a m a lo w a n e obrazy, p rz e d sta w ia ją c e ks. W a le n te g o “k a p e la n a p a ra fji w R ybniku.
Z k a p lic z k ą t ą jest zw ią z a n a n a s tę p u ją c a legenda:
W r o k u 1433 k ie d y husyci n a padli n a Śląsk d ro g ą od R y b n ik a ku B ijasowicom — spieszył k o n n o ks.
W a l e n t y do ciężko chorej. Z bliża
jąc się do J a n k o w ie ujrzał w ielk ą g ro m ad ę husytów , k tó rz y zastąpili mu drogę. Ks, W a le n ty w idział n ie b e z p ie c z e ń s tw o g ro ż ące mu, jak i P rze n ajśw iętszej Hostji, p r z e t o nie n am y ślając się długo, u k r y ł w t e d y Ś w ię tą H ostję w dziupli pew n eg o d rz e w a . U c ie k a ją c z teg o m iejsca do lasów m ark lo w ic k ic h , z o s ta ł ks. W ai- t e n i y p rz e z h u s y tó w zabity. P o po-
Nr 4 Strona 15.
g rz e b a u jego z w ło k w y try s ło w gdzie sto i k a p lic z k a . O b o k k a p lic z k i te m ir, - cu 7 ziem i źró d ło , k tó r e do w y b u d o w a n o g ro tę, w k tó re j sto i d zisiejszego d n ia się znajd u je tam , dziś p o sąg M a tk i B oskiej.
Pozdrowienia dla
i
„M ło d eg o K ra jo zn a w c y S ląs k ieg o “
Od jednego z naszych m łodych czytelników o trzy m aliśm y bezp reten sjo n aln y , ale sym patyczny w ie r
szyk, k tó ry poniżej zam ieszczam y Jakie chcesz, to masz dzienniki:
,,K urjer‘', ,,Express“, „Katoliki", Ale niema nic lepszego
Od „Krajoznawcy Młodego".
Masz z wycieczki sprawozdania, 0 Śląsku opowiadania,
Często w pięknej śląskiej gwarze Ilustracje i obrazki w kropki, Kreski, naw et w paski.
Dudni w „Młodym Krajoznawcy"
Tętno pracy śląskiej ziemi, Górnicy kilofem walą, Pracują rękam i swem:.
Słychać głośny stuk maszyny 1 dymią w niebo kominy, Tworzą litery na niebie
„W iw at Młody Krajoznawco"
Pozdrawiam y dzisiaj Ciebie.
Stypa Zygmunt.
Dział opiekunów.
Zbierajcie pieśni ludowe!
Pieśni ludowe zbierane są od daw nych już czasów. Dziś, w dobie prze
kształcania się sposobu życia ludu wiej
skiego zbieranie ich stało się obowiąz
kiem.
Zadaniem zbieracza jest zebrać m o żliwie w szystkie pieśni z uwzględnione
go terenu. Zadanie to trudne jest z te go względu, że trudno jest osądzić po dokonanej pracy, czy do zbioru weszły już wszystkie pieśni, jakie mogły istnieć na danym terenie. Pieśni ludowe wy
stępują o najróżnorodniejszych właści
wościach. Jedn e z nich są więcej, dru
gie mniej rozpowszechnione, jedne czę
sto, drugie rzadziej śpiewane, wreszcie niektóre są przyjęte w śpiewie zbio
rowym, a niektóre śpiewane są tylko in dywidualnie. Pew ne z tych pieśni s ta nowią dla zbieracza łatw ą zdobycz, in ne zaś trudną.
W ymienione kategorje pieśni świad
czą o różnych typach śpiewaków ludo
wych. Tych r n o ^ a scharakteryzow ać