• Nie Znaleziono Wyników

Echo Dobrodzienia i Okolic : pismo samorządu i mieszkańców miasta i gminy Dobrodzień 1995, nr 13.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Echo Dobrodzienia i Okolic : pismo samorządu i mieszkańców miasta i gminy Dobrodzień 1995, nr 13."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

DOBRODZIEŃ CZERWIEC 1 9 9 5 NR 13 CENA 6 0 gr (6 0 0 0 zł)

DOBRODZIENIA

i okolic

W numerze m.in:

Relacja z III Przeglądu Śląskiej Twórczości Artysty­

cznej

D Wywiady z:

- Kabaretem "60" czyli Jerzym Kryszakiem, Jolantą Zykun i Andrzejem Zaorskim

- prof. Stanisławem Hadyną - dyrektorem Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk"

0 O przyjęciu szkół

□ Co się dzieje w gminie

tencji tych wszystkich poległych mieszkańców Dobrodzienia, którzy polegli i spoczywają z dala od rodzinnych stron. We wszyst­

kich tych miejscach składano wieńce i kwiaty a szczególnie wy­

mowne były te, które przedstawi­

ciele społeczności niemieckiej złożyli na grobach Polaków, a kombatanci ze Związku Komba­

tantów i Więźniów Politycznych w kaplicy i na gobach niemiec­

kich. W ten sposób społe­

czeństwo nasze po 50 latach od zakończenia ostatniej wojny uczyniło bardzo ważny krok na drodze ku wspólnej ojczyźnie na­

rodów europejskich.

Niestety ubolewać należy, że tak niewielka część społe­

czeństwa dostrzegła głęboki sens 1 odmienny charakter tegorocz­

nych obchodów, które jedno­

cześnie były lekcją historii i pełnego nadziei spojrzenia w przyszłość. Szczególnie zauwa­

żalny był fakt obecności uczniów i nauczycieli tylko Szkoły Podsta­

wowej, w tej żywej i jednora­

zowej "godzinie wychowaw­

czej ". Zresztą wszyscy którzy wzięli

OBCHODY 50 ROCZNICY ZAKOŃCZENIA II WOJNY ŚWIATOWEJ

miejsca urodzenia obydwu księży znajdowały się po wrogich sobie stronach frontu. Bardzo osobiste refleksję kazania wskazywały ha tragedię wojny, która zmusza do udziału wbrew woli walczących i przeciw naturalnemu dążeniu czło­

wieka do życia w pokoju.' Po­

szczególne wezwania, modlitwy wiernych będące modlitwą o pokój, za poległych i pomordo­

wanych, za narody w stanie woj­

ny, były odczytywane przez przedstawicieli władz miasta, kombatantów mniejszości nie­

mieckiej, nauczycieli. Mszę św.

uświetnili umundurowani członk­

owie Związku Kombatantów i Więźniów Politycznych z pocz­

tem sztandarowym oraz sztandar i delagacja uczniów i grona peda­

gogicznego Szkoły Podstawowej z Dobrodzienia. Po zakończeniu mszy św. uczestniczący w niej wierni, delegacje procesyjnie udali się na położony przy ul. Ole­

skiej tzw. nowy cmentarz, gdzie znajdują się groby ofiar II\vojny światowej. Odprawiono nabożeń­

stwa w intencji poległych nad gro­

bami żołnierzy polskich, radziec­

kich, a następnie w tyle cmentarza nad nieoznakowanymi grobami, w których spoczywają polegli i pomordowani żołnierze niemiec­

cy i osoby cywilne, które zginęły z rąk żołnierzy radzieckich po za­

kończeniu działań wojennych. Nas­

tępnie procesja przeszła na cmen­

tarz św. Walentego i czwartą stac­

ję nabożeństwa odprawiono przy kaplicy poświęconej żołnierzom niemieckim poległym w wyniku I wojny światowej, gdzie jednak symbolicznie modlono się w in- W dniu 16 marca 1995 na Se­

sji Rady Miejskiej zgłoszono pro- i przegłosowano uchwałę o ,r ciu patronatu nad obchodami 50 - rocznicy zakończenia U woj­

ny światowej w dn. 08.05.1995r.

Uchwała określała zamierzo­

ny przez Radę Miejską cel i wy­

dźwięk zaplanowanych uroczy­

stości. Biorąc pod uwagę zróżni­

cowanie narodowe naszego spo­

łeczeństwa, a także wzorując się na atmosferze odbywających się już wcześniej rocznic ofensywy aliantów w Normandii czy wy­

zwalania obozów konentracyj- nych. Rada Miejska przyjęła za­

sadę obchodzenia tego dnia jako końca straszliwej wojny oraz dziękczynienia za minione lala pokoju. W uchwale wspomniała Rada Miejska o konieczności uszanowania śmierci wszystkich ofiar tej wojny, a szczególnie tych, których groby znajdują się na terenie naszej gminy. Od po­

czątku zamiarem było nadanie tym uroczystością głęboko chrześci­

jańskiego wymiaru w jego najbar­

dziej uniwersalnym as­

pekcie. Powyższe założe­

nia eliminować miały propagandowy sens daw­

niej obchodzonego Dnia Zwycięstwa a zakładały pełne zadumy podejście do bezsensu cierpienia związanego z wojną, które jest .wspólne po obu stronach konfliktu. Jedno­

cześnie uroczystość miata mieć charakter jednoczący powojenną społeczność nad grobami poległych Polaków, Niemców i Ros­

jan pamiętając, że stąd polegli Niemcy to rodowici, przedwojenni mieszkańcy Dobrodzienia.

Do zorganizowania i godne­

go przeprowadzenia uroczystości Zarząd Miasta poprosił przede wszystkim Związek Kombatan­

tów i Więźniów Politycznych, De­

utsche Freundschaftskrcis i ducho­

wieństwo za pośrednictwem ks.

dziekana A. Waindoka. Na spot­

kaniu organizacyjnym ustalono także, że przeciwnie niż w latach minionych uroczystości powinny bazować na dobrowolności udzia­

łu, a zachętą do niego jedynie roz­

plakatowane zaproszenia.

W dn. 08.05.95r. uroczystoś­

ci rozpoczęły się o godz. 16.00 mszą św. dziękczynną za 50 lat pokoju oraz w intencji wszystkich poległych. Mszę odprawiali wspólnie obydwaj proboszczo­

wie dobrod/.ieńskich parafii, ks.

A. Waindok i ks. B. Szymański.

Nawiązując do tego faktu w swo­

im kazaniu ks. Waindok zwrócił uwagę, iż już len fakt jest obrazem minionej, niełatwej historii, gdyż

C iąg dalszy na s. 2

(2)

W y s tą p ie n ie P rze w o d n ic zą c e g o R a d y M iejskiej, p a n a B e r n a r d a GAIDY p o d c z a s o b c h o d ó w 5 0 ro czn icy z a k o ń c z e n ia II w o jn y ś w ia to w e j w s a li k in o w e j MGOK p r z e d

w y s tę p e m Z e s p o łu P ie śn i i T a ń c a "Śląsk"

Dzisiaj w dn. 08.05.95r. ob­

chodzimy pamięć dnia zakończe­

nia wojny w Europie II wojny światowej. Za chwilę rozpocznie się występ Zespołu Pieśni i Tańca

"Śląsk". Bardzo nas to cieszy, a jednocześnie nie sposób zapom­

nieć o tej 50 rocznicy. Napisano o tej wojnie już tak wiele, niczego nie wyjaśniając, że chyba zrozu­

miano już, że tę rocznicę Europa jak długa i szeroka obchodzi się znacznie bardziej jako dzień za­

kończenia wojny niż dawniej.

W jej wyniku ogromnym wy­

siłkiem zbrojnym starto faszyzm, ale był to tylko jeden z zgrażających światu totalitaryzmów..

Czy więc ta wojna miała swych rzeczywistych zwycięz­

ców? Spójrzmy tylko na najkrót­

szą acz straszliwą statystykę. W tej wojnie uczestniczyły 72 pań­

stwa, powołano pod broń 110 min ludzi, po ludzku mówiąc było to tylu ojców, synów i braci.

Poległo 50 min ludzi. Ze wszystkich stron tej wojny byli to normalni obywatele, ludzie róż­

nych narodów, lepsi, gorsi, młod­

si i starsi. Straszliwy wydźwięk cyfr. Wydaje się, że wszyscyśmy dzisiaj dojrzeli do tego co już w XVII w. napisał angielski poeta John Donnę a upowszechnił Er­

nest Hemingway pisząc: *

"Żaden człowiek nie jest sa­

moistną wyspą, każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu.

Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi Europa będzie pom­

niejszona, tak samo jak gdyby po­

chłonęło przylądek./.../ Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj komu bije dzwon, bije on tobie."

Prowadzeni tym myśleniem uznajemy dzisiaj wszystkich po­

ległych za tragiczne ofiary tej woj­

ny, których pamięć dzisiaj uczci­

liśmy. Uczciliśmy to nad mogiła­

mi spoczywających w naszej zie­

mi poległych Polaków i żołnierzy radzieckich, a także żołnierzy nie­

mieckich często rodowitych do- brodzieniaków, których na róż­

nych frontach poległo kilkuset.

Rozumiemy, także, że niestety milionowe ofiary i zrujnowane miasta to nie jedyne skutki wojny.

Tragicznym finałem bowiem Jałty i Poczdamu stał się kilku­

dziesięcioletni podział Europy,

dokonany podpisami aliantów, w której największym przegranym okazała się tzw. Europa środkowo - wschodnia wepchnięta w ręce imperium sowieckiego. Czy dla tych krajów rok 1945 naprawdę kończył wojnę ?

Patrząc tylko na nasze pod­

wórko musimy sobie uświadomić, że już po zakończeniu działań wo­

jennych, strzałami w głowę z rąk czerwonoarmistów zginęło jeszcze kilkadziesiąt osób. Związek Ra­

dziecki zadbał o silne więzy z pod­

bitymi narodami. Jednym z nich było pozostawienie Polsce tylko 54% jej dawnego terytorium. Za zabrane 180 tys. km2 na wschodzie, otrzymała Polska 114000 km" tery­

torium zdobytego na Niemczech.

Granica zachodnia przesunęła się o 250 km na zachód.

Pociągnęło to za sobą gigan­

tyczną nie mającą żadnego pier­

wowzoru w historii wędrówkę lu­

dów. Na tereny wcześniej zamiesz­

kałe przez ponad 10 min Niem­

ców przesiedlono około 2 min Po­

laków ze wschodniej Rzeczypos­

politej. Najbardziej kontrowersy­

jną granicą w Europie jak na ironię zaczęto nazywać "granicą pokoju".

Ale tak właśnie Stalin osiągnął swój najbardziej tragiczny sukces, stały przedmiot polsko - niemieckiej wro­

gości, status jedynego gwaranta bezwzględnej wierności Żelazna kurtyna, którą propaganda podtrzy­

mywała nienawiść do wszystkiego co niemieckie, pomimo zupełnie już zmienionych realiów politycznych, ta sama propaganda kazała zapom­

nieć o pakcie Ribentrop - Mołotow o ataku i okupacji sowieckiej po 17.09.1939r., o Katyniu, o zsyłkach na Syberię i do Kazachstanu.

Jeśli dzisiaj usiłujemy prze­

zwyciężyć ten balast nie tylko wojny ale też dziesiątek lat powo­

jennych to dopiero w ten sposób zaczynamy skutki tej wojny prze­

zwyciężać. Ale tendencja ta nie jest łatwo akceptowana, co współ­

cześnie dostrzegamy w sprzeci­

wach Rosji wobec zwrotu Polski w stronę Unii Europejskiej, a zwłaszcza NATO.

Przepraszam, za ten zwrot ku historii. Mówię o tym po pierwsze dlatego, że żyjemy na ziemi, która tego wszystkiego doznała, i przesu­

nięcia granic i przesiedleń i propa­

gandowego negowania pozostałości niemieckich. Ten bolesny z jednej

strony los dał nam także jedyną w swoim rodzaju szansę budowania mostu, pojednania i nadziei.

Śląsk był zawsze w historii do­

wodem, że polskość i niemieckość nie są sobie z natury wrogie. To tu­

taj w zgodzie sąsiadowali z sobą przez całe wieki ludzie mówiący po polsku i po niemiecku i wśród ludzi prostych i wysoko postawionych.

Dzięki temu właśnie patronką Ślą­

ska jest św. Jadwiga żona Henryka Brodatego, księżniczka z Geiman.

Bo to ludzie budują braterstwo i po­

kój. Prawdziwego pokoju nie potra­

fią bowiem zbudować i zapewnić politycy i przywódcy, łatwo nato­

miast potrafią wywoływać wojny.

Strzeżmy się więc nieodpowie­

dzialnej polityki a szukajmy wszystkiego co do zgody i pokoju pro­

wadzi. Trzeba być mądrym i czuj­

nym by korzystając z demokracji rozwijać i umacniać własną tożsa­

mość odrzucając szowinizm. Niech mi wolno będzie zacytować jeszcze wielkiego pisarza niemieckiego:

Ericha Maria Remargue: "Pokój światu! Nigdy więcej o tym nie mó­

wiono, a mniej w tym celu czyniono niż w naszych czasach. Nigdy nie było tylu fałszywych proroków, tylu kłamstw, tyle śmierci, zniszczenia i łez co w naszym stuleciu, w wieku dwudziestym, wieku postępu, techni­

ki cywilizacji, masowej kultury i ma­

sowego mordu."

W tę rocznicę zakończenia wo­

jny musimy być wdzięczni za50 mi­

nionych lat trudnego, często boles­

nego, ale jednak pokoju na naszych ziemiach. Pokój bowiem nie jest czymś co zawsze trwa, pokój jest bardziej tym co się staje między lu­

dźmi. Jak łatwo go zniszczyć niech świadczy to co wczoraj w Londynie powiedział jako ostrzeżenie dla po­

lityków arcybiskup Canterburg, iż po 1945 roku wybuchło na świecie ponad 160 wojen, w których zginęło ponad 13 min ludzi. Chciałbym na zakończenie mego wystąpienia w

ogóle je uzasadnić. Jako przedsta­

wiciel organizatora. Rady Miasta za­

stanawiałem się czy powinno się w programie przewidzieć jakiekol­

wiek wystąpienie. Stojąc bowiem nad grobami poległych jestem prze­

konany, że każda ofiara ludzkiego życia złożona na ołtarzu obłąkanej idei podboju jest tragedią. Żadna idea polityczna nie wydaje się być godna takiej wielkiej ofiary jaką jest ludzkie życie. Nie sposób więc jej komentować. Spotkanie więc nad grobami miało wymiar modlitewny.

Z drugiej jednak strony wychodząc dopiero z owego balastu wykrzywio­

nej historii nie możemy uciekać od tematów trudnych. Jako przedstawi­

cie! Rady Miejskiej nie reprezentuję wielkiej polityki, a jednak mamy swój udział w realizowaniu owej praktyki pokoju. Znakami nowej f tuacji jest istnienie na naszym tew nie demokratycznie działających or­

ganizacji mniejszości niemieckiej, znakiem pokoju jest istniejący na te­

renie gminy punkt Cantas pomaga­

jący potrzebującym, a wyposażony pizez stronę niemiecką, w realizowa­

nych inwestycjach gminnych korzy­

stamy z pomocy Fundacji Rozwoju Śląska, która również obraca kapi­

tałem niemieckim. Na terenie naszej gminy są już szkoły, które z własnej inicjatywy prowadzą wymianę mło­

dzieży ze szkołami niemieckimi, czy też prowadzą regularną korespon­

dencję z rówieśnikami. Wszystkim, którzy się w te różne formy współpra­

cy angażują serdecznie dziękuję.

Dzisiejszy dzień, w któiym bez podziałów dokonaliśmy uczczenia pamięci wszystkich poległych bez względu na narodowość, jest kolej­

nym krokiem we właściwym ■' runku na drodze do pojednania if-_

koju. Wszystkim, którzy się do tego przyczynili, a zwłaszcza członkom Związku Kombatantów i Więźniów Politycznych, DFK w Dobrodzie­

niu oraz ks. dziekanowi A. Waindo- kowi z głębi serca dziękuję.

OBCHODY 50 ROCZNICY

ZAKOŃCZENIA II WOJNY ŚWIATOWEJ

ciąg dalszy z e s. 1

czynny udział w obchodach dali dowód prymatu osobistego dzia­

łania nad pustym często słowem.

Zupełnie odmienną częścią uroczystości był występ Zespołu Pieśni iTańca "Śląsk", poprzedzony okolicznościowym wystąpieniem Przewodniczącego Rady Miejskiej, które publikujemy obok.

Żywiołowy występ "Śląska"

wkomponował się znakomicie w całość obchodów zakończenia wojny, będąc symbolicznym zna­

kiem zwycięstwa życia nad śmier­

cią, radości nad przygnębieniem.

Z jednej strony pełna sala kinowa MGOK może być powodem za­

dowolenia Rady Miejskiej, fun­

datora tej bezpłatnej dla naszych mieszkańców uczty artystycznej, z drugiej jednak strony powodem pewnego niedosytu, że tak wielu mieszkańców wybrało tylko ten częściowy udział w uczczeniu dnia zakończenia wojny pomimo, że i dzień wolny od pracy, i pora dogodna i pogoda dopisała.

(3)

Co s ię d zie je w gm inie:

Rada M iejsk a na sesji w dniu 28 k w ietn ia 1995r. p rzy­

ję ła sp raw ozd anie z w yk on an ia budżetu m iasta i gm in y za rok 1994 u dzielając Z arządow i M iasta i G m iny a b solu to­

rium.

M W szystkie zadania u ję­

te w planie budżetu za w yjąt­

kiem budow y oczyszczalni ścieków zostały w ykonane.

B udow a oczyszczalni ścieków nie została rozpoczęta z po w o ­ du braku pozytyw nej opinii W ydziału O chrony Ś rodow i­

ska Urzędu W ojew ódzkiego w C zęstochow ie na którą D obro­

dzień w dalszym ciągu czeka.

W czym zawiniliśmy, że Urząd

^ Y o je w ó d z k i patrzy na nas tak nieprzy ch y ln y m okiem , w innych g m in ach (K ochci- ce, P rzyrów , W rę czy c a W ie l­

ka) naszego w o jew ó d z tw a ta ­ kie o cz y sz cza ln ie ju ż p ra ­ cują.

■ Z dn iem 1 sty czn ia 1996r. g m ina p rzy jm u je na sw ój g arn u sz ek w szystkie szkoły p o d sta w o w e na te re ­ nie gm iny. U stalo n o , że tak ja k pop rzed n io fin an so w a n ie odbędzie się za p o śre d n ic t­

w em Z E A S -u m ającego sie ­ d zibę w S zk o le P odstaw ow ej w D obrodzieniu. W spólnie z przedszkolam i stanow ić będą odrębną jed n o stk ę budżetow ą finansow aną przez gm inę.

^ I R ad a M ie jsk a zabez-

*eczyła środki n ie zb ę d n e do u ru ch o m ien ia w sta cji "C ari­

tas" gabinetu rehabilitacji, prze­

k azan eg o z N iem iec. Ś ro d k i p rzezn ac zo n e są na o p ła ce n ie w y n ag ro d ze n ia re h a b ilita n ta .

I W d n iach 9 -1 0 w rz e ś­

nia 1995r. o d b ęd z ie się (przy okazji D ni D o b ro d z ie n ia) tzw . "G uttentagertreffen" czy­

li sp o tk an ie d o b ro d zie n ia- ków z kraju i zag ran icy . Do

tej pory sp o tk a n ia ta k ieo d b y - w ały się co 2 la ta w H aan, któ re to m iasto je s t m iastem o p ie k u ń cz y m d la D o b ro d z ie­

nia i L ublińca. P odczas w izy ­ ty deleg acji z D o b ro d zien ia na o sta tn im sp o tk a n iu w H aan w 1993r. (p isaliśm y o tym w E c h u ...") ustalo n o , że sp o tk a­

nia te na przem ian odbyw ać się będ ą w D o b ro d zien iu i H a­

an. W ty m ro k u p rzy p a d ak o le j na nas. M iasto H aan w sp o ­ m ogło o rg an izację finansow o p rzy z n ają c 2.000 DM . Z w ra ­ cam y się do m ieszk ań có w o p o m o c w zak w atero w an iu gości, k tórzy p rzy b ę d ą z z a ­ granicy.

■ W d n iu 5 czerw ca 1995r. odw iedził D obrodzień B u rm istrz m ia sta Isny w All- gau, który zam ierza poznać bliżej nasze miasteczko. Jesteś­

m y zinteresow ani naw iąza­

niem kontaktów partnerskich z tym pięknym miastem.

I R o śn ie z a p o trze b o w a­

nie na w odę w gm inie - ja k o n astępni, m ieszk ań cy B ąków zw ró cili się z w nio sk iem do R ady M iejsk iej o w y b u d o ­ w anie sieci w odociągow ej w tej w si.

H C h y b a w ieją p o ­ m y ś ln e w ia try d la D o b r o ­ d z ie n ia i g m in y w sp ra w ie te lefo n iz ac ji. W so b o tę 20 m a ja b r. 102 osoby p odpisały z T P "SA" um ow y o p o d ­ łą czen ie telefonu. N ied o ­ w iark o m teraz żal.

LIDIA KONTNY BARBARA ORLIKOWSKA

Z żalem inform ujem y, że dnia 29 kw ietnia br. zm arł na udar m ózgu

J a c e k "M ikołaj" O ls z e w s k i

nasz kolega; poprzedni,przez dw a lata tw órca składu kom puterow ego "Echa D obrodzienia i okolic".

Redakcja

Do g ro n a D o sto jn y c h JUBILATÓW

- którzy w drugim kw artale bieżącego roku obchodzą swe urodziny i którym sw e najlepsze życzenia kieruje Rada M iejska oraz B urm istrz M iasta i G m iny - należą:

Pani Stefania Zajączkowska ur. 24.04.1904r. z Dobrodzienia}

Pan Bernard Jaskuła ur. 12.05.1902r. z G osław ic Pani Janina K erner ur. 14.05.1904r. z D obrodzienia Pan F ranciszek K olibaba ur. 19.05.1905r. z Kolejki Pani Julia G ruszka ur. 01.06.1902 z D obrodzienia Pani F lorentyna P atrzek ur. 13.06.1905r. z M yśliny Pani M aria Jośko ur. 2 6 ,0 6 .1904r. z Zw ozu

L ____

Do życzeń dołącza się także redakcja.

P iórko, tusz.

A nna S kib a 1 1. L.O .

¿ o t*

DOBRODZIENIA

i okolic

PISM O S A M O R ZĄ D U I M IE SZK A Ń C Ó W M IA S T A I GM INY D O B R O D ZU '

(4)

Turniej w ied zy pożarniczej

w Lublińcu O dw iedzin y

niemieckich kolegów

W dniu 16.05.1995r. o godz.

10.00 w siedzibie Komendy Rejo­

nowej Państwowej Straży Pożar­

nej w Lublińcu przy ul. Sokoła 13 odbył się rejonowy turniej wiedzy pożarniczej pod hasłem "M ło­

dzież zapobiega pożarom". Po przeprowadzeniu eliminacji na szczeblu gmin i miast do finału zakwalifikowało się dziewięciu uczestników, uczniów szkół pod­

stawowych rejonu lublinieckiego.

W wyniku rozgrywek finało­

wych, komisja złożona z pracow­

ników tutejszej Komendy wyło­

niła najlepszego, którym okazała się Zuzanna Krawczyk uczennica szkoły podstawowej w Herbach.

Nagrody rzeczowe dla uczest­

ników turnieju zostały ufundowane przez: Banie Śląski, PKO Bank Państwowy, PZU S.A., Konsor­

cjum Przemysłowe "Colonia",

PPZ-Piotr Patrzyk, S.C. "K.Bal i Z. Jendro, PPRE "Energoserwis", PH "EEF"S.C., Zakłady Komi­

niarskie rejonu lublinieckiego i wrę­

czone trójce najlepszych, a byli nimi:

Zuzanna Krawczyk gm Herby

Mateusz Mikulski gm. Ciasna Tomasz Krawczyk gm. Kochanowice

Natomiast pozostali uczest­

nicy turnieju w tym z Dobrodzie­

nia, otrzymali dyplomy i nagrody pocieszenia.

Turniej Wiedzy Pożarniczej po raz kolejny udowodnił, że wie­

dza pożarnicza propagowana wśród młodzieży szkolnej jest do­

brze znana młodym miesz­

kańcom naszego rejonu.

M.N.

Od trzech lat Zespół Szkół w Dobrodzieniu prowadzi wymianę młodzieży z Kathe - Kollwitz - Schule w Bruchsal. W bieżącym roku naszą szkołę odwiedziła gru­

pa młodzieży z tej właśnie szkoły niemieckiej.

Przebywali w Dobrodzieniu od 12 do 20 maja. Nasza młodzież i nauczyciele zadbali o to, by wi­

zyta była bogata w wydarzenia.

Młodzież przede wszystkim zwiedziła naszą szkołę i miasto.

Grupa spotkała się z władzami miasta w Urzędzie Miasta i Gminy.

Goście w czasie wizyty za­

mieszkiwali w prywatnych do­

mach swoich polskich kolegów i koleżanek. Wspólnie odbywali wycieczki m.in. zwiedzili klasz­

tor na Jasnej Górze, zabytki

Krakowa, kopalnię soli w Wie­

liczce. Młodzież była również we Wrocławiu, aby obejrzeć słynną Panoramę Racławicką. Na poże­

gnalnym grill-party postano­

wiono kontynuować wymianę młodzieży między obu szkoła­

mi.

Zgodnie z planem młodzież naszej szkoły odwiedzi swoich kolegów w Bruchsal w paździer­

niku tego roku. Współpraca pole­

gająca na wyjazdach do zaprzy­

jaźnionych szkół za granicą na­

leży do dobrych zwyczajów.

W tym roku to przed­

sięwzięcie odbyło się po raz trze­

ci. Młodzież z naszej szkoły po­

znaje zwyczaje i tradycje młT dzieży niemieckiej i odwrotnie.

E.P.

S zkolen ie B an kow ców

Prezes Banku Spółdzielcze­

go w Dobrodzieniu, pani Jadwiga Dynak uczestniczyła ostatnio w dwudniowym seminarium nt.

marketingu w bankach spółdziel­

czych.

Zajęcia prowadziła pani Marsha Blackbum, Wiceprezes ds Marketingu Banku Norwest- Dulluth w Minnesocie w Stanach Zjednoczonych. Norwest jest hol­

dingiem ponad stu samodziel­

nych banków komercyjnych, które zrzeszyły się, aby móc sku­

teczniej konkurować z dużymi bankami. Pani Blackbum uczyła się marketingu w praktyce, prze­

szła długą drogę od kasjerki do Wiceprezesa. Teraz przyjechała do Polski, aby podzielić się swo­

im doświadczeniem z polskimi bankowcami spółdzielczymi.

Pani Blackbum uczyła słu­

chaczy, jak efektywnie wdrażać praktyczne i niedrogie programy marketingowe, jak aktywnie kształtować wizerunek banku, jak stale podnosić poziom usług, jak sprostać oczekiwaniom obecnych

klientów i przyciągnąć nowych.

"Marketing - to nie drogie ogło­

szenia i kolorowe broszury. Mar­

keting - to wiele małych rzeczy, które robią pracownicy banku dzień po dniu przez lata. Liczy się postawa bankowca, otwartość na klienta, na jego potrzeby, liczy się zaufanie, jakim nas darzy klient” - powiedziała Pani Blackbum.

"Długa tradycja polskich banków spółdzielczych zaspokajających potrzeby lokalnych środowisk sprawi, że w przyszłości banki te będą stanowić silną konku­

rencję."

Uczestnicy szkolenia otrzy­

mali podręczniki z marketingu w bankach spółdzielczych opraco­

wane przez polsko-amerykański zespół, obejrzeli film video nt. za­

sad marketingu bankowego i przykładów jego praktycznego stosowania, przymierzyli się do opracowania własnych planów marketingowych. Każdy uczest­

nik otrzymał świadectwo ukoń­

czenia kursu marketingowego.

Seminarium zostało zorgani-

"Jednym z naszych zadań ja­

ko Banku Zrzeszającego jest stały rozwój kadr naszych banków spółdzielczych. W 1994 roku w zorganizowanych przez nas szko­

leniach uczestniczyło prawie ty­

siąc pracowników banków spół­

dzielczych",- powiedziała Grażyna Papst, organizator szkoleń w Gos­

podarczy Banku Południowo - Za­

chodnim S. A. we Wrocławiu.

(W iadomość z Gospodarcze­

go Banku Południowo-Zachod­

niego S.A. we Wrocławiu).

4 DOBRODZIENIA

i okolic

PISM O SA M O R Z Ą D U 1 M U SZ K A Ń C Ó W K A S T A I (W O IY D O BK O H ZIE*

zowane przez Gospodarczy Bank Południowo-Zachodni S.A. we Wrocławiu przy wsparciu ze stro­

ny ACD1. Agricultural Cooperati­

ve Development International jest powołany i finansowany przez Agencję Rozwoju Międzynaro­

dowego USA (USAID), krzewi i wspiera kulturę spółdzielczości na całym świecie. W Polsce ACDI re­

alizuje Projekt Rozwoju Banków Spółdzielczych, sprzyjając rozwo­

jowi niezależnych struktur zrzeszo­

nych oraz Projekt Rozwoju Ośrod­

ków Doradztwa Rolniczego.

U w a g a k o n k w s

Zakład F oto g ra ficzn y G abrieli i Jerzego Rej- dak - "Foto-Janina" o g ła sz a konkurs fo to g ra ficz­

ny na tem at "M oje n a jciek a w sz e zd jęcie z w ak a­

cji".

G łó w n ą nagrodą w k on k u rsie je st aparat fo to ­ graficzn y, m iejsca II i III u h on orow an e zostaną film am i fo to g ra ficzn y m i firm y "Kodak" oraz al­

bum am i.

W arunkiem u czestn ictw a w konkursie je s t w y ­ w o ła n ie film u w Z ak ład zie F o tog ra ficzn ym "Fo­

to-Janina".

Term in składania zd jęć od 1.07 do 3 1 .0 8 . W roku u b ieg ły m konkurs w yg ra ła Pani G a­

briela Z ieleźn ik .

(5)

ZATAŃCZ ZE

"ŚLĄSKIEM

"

(Z dyrektorem Z esp ołu P ieśn i i T ańca "Śląsk" p ro feso ­ rem S tan isław em H adyną rozm aw ia E. P iaseck a)

- Z esp ół "Śląsk" tańczy i śpiew a dla p ubliczności ju ż 4 2 lata. Kto wpadł na pom ysł stw orzenia takiego zesp ołu i jak Pan Profesor poradził so ­ bie z w yszukaniem od po­

w iednich artystów ?

- Sam w padłem na pom ysł zorganizow ania zespołu. W y­

nika on z m ojego pochodze­

nia, gdyż pochodzę z Zaolzia, gdzie folklor był w okół nas, był częścią nas i całego nasze­

go życia. Po w ojnie nadarzyła

**\się okazja, by pow ołać zespół, aby folklor trafił na wielkie sceny. Jak poradziłem sobie z naborem ? P rzyjm ow aliśm y kandydatów od stycznia 1953 roku. Przesłuchałem 12 tys.

osób, ta operacja trw ała do końca m arca i odbyw ała się w Pałacu M łodzieży w K atow i­

cach. Z tych 12 tys. osób w y­

braliśm y tylko 120.

- Jak w iem y zesp ó ł z w ie ­ d ził ju ż dużą c z ę ść św iata. W jakim państw ie je sz c z e nie k on certow aliście, a ch cieli­

b yście tam w ystąpić ? Prawdę m ów iąc, w szę­

dzie koncertow aliśm y za w y­

jątkiem A m eryki Płd. i Afryki Płd. Turne po Stanach Z jedno­

czonych trw ało trzy m iesiące

; .1 A tlantyku po P acyfik, by- .iśm y rów nież w M eksyku i Kanadzie.

- Zespół to nie tylko ar­

tyści, których widzim y na sce­

nie. Potrzebny jest tu również personel pom ocniczy. W związku z tym, ile ogółem pracowników liczy "Śląsk" ?

C hór liczy sobie 40 osób, balet rów nież 40, orkiestra - 22 osoby, oprócz tego personel techniczny, pedagodzy obsłu­

ga, razem 120 osób.

- C zy w związku z w y­

stępami ma Pan Profesor szczególn ie m iłe w spom nie­

nia ?

- N a ogół w każdym kraju zdarza się coś sym patycznego.

W C hinach np. trudno nam się było zorientow ać co publicz­

ności podoba się najbardziej z naszego repertuaru. Jak w ie­

my C hińczycy są bardzo zdy­

scyplinow anym narodem , w zw iązku z tym ich braw a były z góry zaplanow ane przez M i­

nisterstw o Kultury. Po każ­

dym num erze oklaski trwały określoną ilość m inut i była to je d n a w ielka o\\ ai la Pod za^

w ystępu w Sza gl aj na v - dow ni gościli piJsi v u ary la rze ze statków "K ościuszko" i

"Szym anow ski". Po raz pier­

wszy w idzieli zespół "Śląsk", bardzo im się podobało nasze przedstaw ienie. Pod koniec w ystępu zaczęli w ołać po pol­

sku "M ało,m ało!" Chińczycy

przekonani, że je st to hołd złożony ich wodzowi pow stali z m iejsc i zaczęli skandować

"M ao, M ao..." W yobraźm y sobie ten tłum liczący 2 tys.

osób w iw atujących na cześć sw ojego w ielkiego przew od­

niczącego. Różne przygody nas spotykają podczas na­

szych w ędrów ek po świecie.

W Paryżu Czujemy się ju ż za­

dom ow ieni, gdyż w yjeżdża­

my tam corocznie. M oskw ę odw iedziliśm y 9 razy. Je­

steśm y tam m ile przyjm ow a­

ni. O prócz w yjazdów całej grupy zdarzają się też wyjazdy indyw idualne. Jeden z na­

szych kolegów, który p ocho­

dzi z Brazylii, brał udział w konkursie w Rio de Janeiro, gdzie otrzym ał pierw szą na- erodę im. Pavarottiego. K o­

leżanka w yśpiew ała sobie pierw szą nagrodę w konkursie folklorystycznym w Połud­

niowej Afryce. Tak więc nie tylko cały zespół podróżuje, lecz poszczególni je g o członk­

ow ie w yjeżdżają i odnoszą in­

dyw idualne sukcesy.

- C o j e s z c z e ch ciałb y Pan P rofesor przekazać pu­

b lic z n o ś c i na tem at zesp ołu

"Śląsk"?

D rzw i do "Śląska" są cały czas otwarte. Przyjm ujem y now ych członków , starsi od­

chodzą. Potrzebujem y utalen­

tow anych ludzi z dobrym gło­

sem i prezencją. C złonkom chóru Wystarczy m atura i do­

bry głos. N atom iast do baletu przyjm ow ane są osoby po ukończonej szkole baletowej.

Ci, którzy spełnią te warunki m ogą się do nas zgłosić.

- N apiszem y o tym w na­

szym "Echu", m oże ukrywa się w Dobrodzieniu jakiś ta­

lent, o którym n ie wiem y.

B ardzo dziękuję za roz­

m ow ę i w im ieniu m iesz­

kańców naszego m iasta życzę w ielu sukcesów w dalszej pra­

cy artystycznej całem u Z es­

połow i Pieśni i T ańca "Śląsk".

Ja rów nież dziękuję za rozm ow ę i pozdrawiam wszyst­

kich mieszkańców Dobrodzie­

nia.

K ącik w id eo m a n a

"SPEED"

("Niebezpieczna prędkość") to film od początku do końca wspaniale zrobiony. Akcja szyb­

ka, nieprawdopodobne sceny - sensacja w dobrym wydaniu.

Emerytowany policjant - maniak pazerny na pieniądze jest chodzącą bombą. Jego pazerność może pozbawić wielu ludzi życia.

Dwóch młodych policjantów pró­

buje uratować od śmierci pa­

sażerów autobusu z bombą przy­

mocowaną do podwozia. Wspa­

niale zagrana rola kierowcy auto­

busu - młodej i ładnej dziewczy­

ny. Widzimy tu prawdziwą walkę

dobra ze złem. Co zwycięży ? Przekonajmy się sami.

"UW OLNIĆ ORKĘ"

to wzruszająca opowieść o przyjaźni 12 - letniego chłopca i olbrzymiej orki. Czy okrutna cy­

wilizacja przyczyni się do zgła­

dzenia orki ? Czy 3 - tonowa Wil- ly może liczyć na czyjąś pomoc ? Na te pytania odpowie film typu

"kina familijnego", który z przy­

jemnością obejrzy cała rodzina.

"RAZ NA CAŁE ŻY CIE”

to interesujący film stworzo­

ny na kanwie powieści FDanielle

Steel. Poznajemy tu tragiczne lo­

sy młodej kobiety, która traci dwie ukochane osoby - męża i córeczkę. Los jednak staje się łaskawy i jej życie nabiera barw.

Chory lecz bardzo kochany syn i mężczyźni w jej życiu zmuszą ją do zadania sobie pytania - czym jest dla niej miłość ?

"WEKEND U BERNIEGO"

dwuczęściowa komedia o prześmiesznych perypetiach dwóch

młodych pracowników firmy ubezpieczeniowej, Morderstwo, romans, oszustwa i malwersacje - to wszystko się dzieje w tej jednej komedii. Akcja rozgrywa się w przyjemnym otoczeniu podczas upalnego lata. Plaża, piękne ko­

biety i ... przystojny, dosyć ruchli­

wy nieboszczyk otoczony przyja­

ciółmi - jest się z czego pośmiać.

E.P.

DOBRODZIENIA ...

• o k o lic mit 15

PISMO SA M O R ZĄ D U I M IESZK AŃ C Ó W M IA S T A I GM INY DO BRO D ZIEŃ

(6)

Od d w óch lat sły s z y m y o p rzejęciu s z k ó ł p rzez S am or­

ządy G m in. Jak każda w prow adzona n o w o ść budzi w ie le niep okoju i d ysk u sji. P o n iew a ż od 0 1 .0 1 .1996r. zg o d n ie z n ajn ow szym zarząd zeniem M inistra O św iaty gm in y mają przejąć sz k o ły , zw róciłam s ię o w y ja śn ie n ie kilk u spraw do pana m gr W ład ysław a R egn era dyrektora sz k o ły , rad n ego i sp o łe c z n e g o koordynatora do spraw szk o ln ictw a .

W iele spraw i problem ów naw et d la niego je st niewiadom a.

G eneralnie przyjęcie szkół przez m ądrze działające gm iny pan R egner uw aża za dobre posunięcie. Z aznacza jednak, że nie m oże być konfliktów szkoła - gm ina. U nas w spółpraca zapow iada się dobrze, poniew aż sam orząd rozum ie potrzeby szkoły a w Radzie M iasta według pana R egnera zasiadają ludzie światli rozum ie­

jący potrzeby ośw iaty i znaczenie edukacji d la przyszłości. Przy­

kładów tutaj usłyszałam m nóstw o,podam dla przykładu jeden.

Zim ą szkole zabrakło opału i istniała groźba zam knięcia szkoły.

Zrozum ienie i pom oc finansow ą dyrektor uzyskał z Sam orządu Gm iny. U dzielono rów nież pożyczki na w ym ianę pieca. Już w tej chwili, na praw ie rok przed przejęciem m yśli się o tym , co w której szkole je st pilnego do zrobienia, aby nie dopuścić do dew a­

stacji budynków. M yśli się rów nież o tym, żeby było ja k najmniej zwolnień nauczycieli, chociaż ze w zględów ekonom icznych ist­

nieje konieczność łączenia klas. W ynika to oczyw iście z liczby dzieci w poszczególnych klasach. N ie m ożna bow iem pozw olić sobie na prow adzenie klas 6-8 osobow ych. Pan R egner poparł sw oją w ypow iedź zarządzeniem M inistra Edukacji z 1992

N ow e a k ty w an dalizm u !

Dom K ultury w D o b ro ­ dzieniu od dłuższego ju ż czasu je st m iejscem niezw ykłych popisów w złym tego słow a znaczeniu. Szczególnym m iej­

scem, które sobie upodobano je st toaleta - a w zasadzie jej drzw i, które odm alow ane stają się m iejscem w yznań m iłos­

nych oraz książką adresową.

Tradycyjnie też krany są po d ­ daw ane próbie m iejscow ych siłaczy, ostatnio niestety próbie takiej poddana została rów nież poręcz schodow a bocznego w ejścia do D om u Kultury, całkow icie w yrw ana ze ściany.

Z nadejściem w iosny ba­

sen kąpielow y w D obrodzie­

niu stał się przystanią dla im ­

prez m iejscow ej m łodzieży.

E fektem spotkań tow arzy­

skich są pow ybijane szyby w oknach, zdem olow ane pom ie­

szczenia ratow nika, szatni o- raz zniszczony sprzęt, który tam się znajdował. N iestety straty są znaczne.

K inom ani, przychodząc do kina pam iętajm y o tym , że:

1. D rzw i w ejściow e są tyl­

ko od strony głów nego w ejścia - od strony ulicy P ia­

stow skiej a nie od ulicy L ubli­

niec kiej.

2. N ogi trzym a się na p o d ­ łodze a nie na krześle sąsiada.

3. W kinie obow iązuje całkow ity zakaz palenia pa­

pierosów .

G.S.

<£cA&

6 DOBRODZIENIA

i o kolic

r.,gdzie w D z.U. podane są w szystkie w arianty nauczania w za­

leżności od ilości dzieci w szkole. N au k a w klasach łączonych je s t trudna, ale m ożliw a. N a razie nie przew iduje się likwidacji m ałych szkół takich ja k L igota D obrodzieńska czy Głów czyce.

W tych budynkach oprócz klas łączonych zaleca się (jak to ju ż zrobiono w L igocie D obrodzieńskiej) przeniesienie na ich teren przedszkola, co daje ogrom ne oszczędności w utrzym aniu.

N ajpilniejszą spraw ą na dzień dzisiejszy je s t w yjaśnienie d o ­ tyczące w łasności budynków i gruntów , na których szkoły są zbudow ane. P racuje nad tym U rząd R ejonow y w Lublińcu. Nad przejęciem szkół przez G m iny czuw ać będą pełnom ocnicy. W D obrodzieniu pełnom ocnikiem je s t pani B ożena Strużek. Przy­

gląda się ona pracy w szkole, je s t przy zatw ierdzaniu nowych planów nauczania. S praw y finansow e pozostaną praw dopodob­

nie w form ie niezm ienionej. O bsługę finansow ą pełnić będą obecnie pracow nice Z espołu E konom icznego Szkół, które będą pracow nicam i U rzędu G m iny. N adzór m erytoryczny będzie na­

dal w gestii K uratora O św iaty, a m etodyczny W ojew ódzkiego O środka M atodycznego w C zęstochow ie. R ada szkoły będzie m iała m ożliw ość zasugerow ania zm ian w szkolnictw ie a strona gospodarcza p ozostanie w gestii Sam orządu Gmin.

P rzejęcie szkół nastąpi zgodnie z zarządzeniem od 01 stycz­

nia 1996 r. pod w arunkiem oddłużenia szkół i zapew nieniu przez R ząd pensji dla nauczycieli.

Krystyna Kuszelewska

Serdeczne podziękowania za udział i pomoc organi­

zacyjną w obchodach zakończenia II wojny światowej w dniu 8 maja 1995 r a szczególnie:

- ks. A. Waindokowi i ks. B. Szymańskiemu,

- członkom Związku Kombatantów i W ięźniów Poli­

tycznych w szczególności Przewodniczącemu p. T. Jelon­

kowi,

- Deutscher Freundschaftskreis a zwłaszcza p. L. Prysz­

czowi,

- uczniom i gronu pedagogicznemu Szkoły Podsta­

wowej z Dobrodzienia oraz wszystkim mieszkańcom, którzy w ten sposób dali dowód zrozumienia znaczeni pokoju i pojednania.

Rada i Zarząd Miasta Dobrodzień

S S ä ö S llS ______ _________

P ISM O S A M O R Z Ą D U I M IE SZK A Ń C Ó W M IA S T A I GM INY D O B R O D ZIE Ń

W iosna pow inna nas p o ­ budzić do życia. W szak w szystko się zieleni, w okół ro ­ bi się jaśniej i barw niej. A my jesteśm y jacy ś oklapnięci, często ślepi na te w spaniałe dary natury. Czy zm ęczenie w iosenne ? Pew nie, najlepiej w szystko zw alić na pogodę.

N ic mi się nie chce - a bo taka pogoda. G łow a m nie boli - na deszcz się zbiera itp. itd. W ios­

na zaw sze kojarzy m i się z kw itnącym i kasztanam i i m a­

turą. A le ja k tu się uczyć, gdy kasztany kw itną ? Z nów w y­

m ów ka. N iestety m atura je s t w m aju i nic na to nie poradzim y.

W tym roku w naszym m ieście do stolików zasiadła ponad setk a abiturientów . Po pisem ­ nych zm aganiach nastąpiły ustne m ęczarnie i potrw ały do 5 czerw ca. Z anim się biedacy ockną po tych m ękach w iosna ju ż się skończy i zacznie now a pora roku. A potem ? Lepiej nie m yśleć. Znów będziem y zm ęczeni, bo czeka nas p o ­ dobno upalne lato.

E.P.

(7)

M oje zainteresow ania fol­

klorem i zespołam i ludow ym i jako kierow nika Zespołu Pieśni R egionalnej w D obro­

dzieniu trw a ju ż praw ie dzie­

sięć lat tj. od chw ili utw orze­

nia tegoż zespołu. W związku z tym mam często okazję oglądać i podziw iać różne zes­

poły ludow e i folklorystyczne w czasie przeglądów i fe­

stynów organizow anych na­

szego w ojew ództw a, ja k również w program ach telew i­

zyjnych. Jednak "Śląsk" ja k o ogrom ny zespół upraw iający tę dziedzinę sztuki profesjo­

nalnie i będący naszą chlubą w raju i poza granicami je st dla mnie zjawiskiem niezwykłym.

Za każdym razem koncert

"Śląska" porusza do głębi mnie jako nauczyciela m uzyki i widza.

Z pew nością nie tylko ja jestem tak oczarow any tą w spaniałą sztuką em anującą na w idza w czasie w ystępu ar­

tystów z K oszęcina.

C ałość konstrukcji w ido­

w is k a o p a r ta j e s t n a f a c h o ­ w ych zasadach stosow anych przy tw orzeniu tego typu krea­

cjach scenicznych. M ogliśm y obejrzeć tańce i usłyszeć piękne pieśni prezentujące bo­

gactw o kultury ludowej różnych regionów naszego w ,raju. M ieliśm y przyjem ność

»dziwiąc program stylizow a­

ny, w opracow aniu artystycz­

nym , jed n ak źródłow o oparty na autentycznych perłach lu­

dow ej tw órczości m uzycznej.

W czasie prezentacji dało się zauw ażyć stopniow e nara­

stanie rozm achu scenicznego - od tańców prostszych i pow ol­

niejszych do coraz szybszych i bardziej złożonych pod w zględem technicznym . N a­

w et w ystępujące w dużej ilości elem enty typow o popi­

sowe, niem alże akrobatyczne, tak w kom ponow ane w p o ­ szczególne tańce, że nie w ypa­

czają ich charakteru ludow e­

go, a w ręcz go w zbogacają i uatrakcyjniają.

F ascynuje sw ym urokiem bogactw o i kolorystyka stro­

jó w ludow ych, autentycznych, stw arzający w łaściw y klim at ludow ości. P rzebogata bar­

w ność strojów w połączeniu z ruchem i w spaniałą aparycją tancerzy daje na scenie obraz barw no - ruchow y, który widz zachow uje na długo w pa­

m ięci. C hór nie tylko że pięknie śpiew ał, ale rów nież we w łaściw ych m om entach w łączał się w akcję ruchow ą w zbogacając tym efekt chore­

ograficzny.

C ałość podparta je st m u­

zyką św ietnej orkiestry.

C hw ała im w szystkim za to i aby tak ja k najdłużej.

Stanisław Werner

In form acja

Bank S p ó łd z ie lc z y w D ob rod zien iu in form u je, ż e od d nia 0 1 .0 6 .1 9 9 5 r o p ro ce n to w a n ie k red ytów i d ep o zy tó w p rzedstaw ia s ię n astępująco:

Oprocentowanie depozytów:

rachunki bieżące 6%

r. o. r i avista 13%

terminowe 1 miesięczne 18 % terminowe 3 miesięczne 20 % terminowe 6 miesięczne 22 % terminowe 12 miesięczne 26 % terminowe 24 miesięczne 28 %

■ mieszkaniowe 28 ‘

• terminowe 36 miesięczne 30 ‘

Oprocentowanie kredytów

• od 3 miesięcy 27 %

■ od 12 miesięcy 30 %

■ powyżej 1 roku 33 %

Sprzedam d zia łk ę b ud ow lan ą o p ow ierzch ni lOOOm (teren uzb rojon y) w M y ślin ie.

W iadom ość: D ob rod zień , nr teł. 291 lub 333 p o g o d z . 15.00.

22 kwietnia br. w sali widowiskowej Domu Kultury "Kolejarz" w Częstochowie odbyły się Częstochowskie Spotkania Taneczne "Tańco- wadło ’95". Dobrodzień reprezentowała grupa rytmiczna "Fik-Mik"

pod kierownictwem Pani Iwony Woźniak (była tancerka zespołu

"Śląsk"). Jest to grupa wcześniej występująca pod nazwą "Echo z Do­

brodzienia". Inspiratorką i pierwszą instruktorką grupy założonej w 1992 roku była Pani Krystyna Kuszelewska. Skład osobowy grupy przez cały dotychczasowy okres działalności pozostał w zasadzie nie­

zmieniony.

Miło nam poinfonnować, iż na tegorocznym "Tańcowadle" grupa rytmiczna "Fik-Mik" zajęła III miejsce, natomiast Patrycja Kudławiec w kategorii solistów zajęła miejsce I.

Miejsko - Gminny Ośrodek Kultury przygotował dla swoich miłych zwycięzców poczęstunek, a zakład Fotograficzny Gabrieli i Jer­

zego Rejdak - "Foto-Janina" wykonał nieodpłatnie zdjęcia - za co bardzo dziękujemy w imieniu własnym oraz dzieci.

Życzymy dalszych sukcesów członkiniom grupy "Fik-Mik’.

G S .

Od Gershwina do B. A dam sa

Jedną z kilku propozycji M G O K na długi w iosenny weekend (od 29 kw ietnia do 3 m aja) był k oncert jazzow o - rockow ej grupy

"Y oung Jazz Kwartet" z W rocław ia.

Być m oże trochę "nieszczęśliw a" była godzina koncertu:

14.30 (1 m aja br.), bo sala św ieciła pustkam i. Ale chyba nie prze­

de w szystkim to i pom im o, że w stęp był wolny...

A sądzę, że w arto było przyjść i tych dw adzieścia kilka osób, które naliczyłem na w idow ni w yszło zadow olonych.

W ykonaw cy zaprezentow ali najznakom itrze standardy ja z ­ zow e i rockow e, ja k inform ow ał plakat: od G ershw ina do Braia- na A dam sa, a w ięc choćby "New York, N ew York" Franka Sina­

try, "Sum m ertim e” Elli Fitzgerald, "Yesterday" grupy The B eat­

les, "Love M e Tender" E lvisa Presleya, czy "Feelings" M orisa Alberta.

Dość m iły i przyjem ny dla ucha koncert.

J O .

DOBRODZIENIA

i okolic

P ISM O SA M O R ZĄ D U I M IESZK AŃ C Ó W M IA S T A 1 O M U tY D O BRO D ZIEŃ

(8)

Nie tylk o

POLSKIE ZOO

(Z kabaretem "60" c z y li Jerzym K ryszak iem i A nd rze­

jem Z aorskim rozm aw ia E w a P iaseck a) - Od jak daw na w y -

M * , stęp u jecie razem i cz y

n ie m acie j e s z c z e s ie ­ b ie d o sy ć ?

-W ystępujem y ra­

zem od 1989 roku, czyli ju ż 6 lat. Wcześniej ju ż też nieraz spotykaliśmy się na scenie i od czasu do czasu zdarzało nam się współpra­

cować. Teraz mamy wspólny pro­

gram "Akropoland", wcześniej

"Polskie Z O O ". Rzadko bywa, że mam y siebie dosyć, jakoś z sobą wytrzym ujem y, m oże dlatego, że m am y pryw atnie również poczucie humoru.

- C zy jest ktoś, kto potra­

fi rozbaw ić W as do łez?...

oprócz sieb ie o czy w iście.

Siebie najtrudniej roz­

śmieszyć. Znam y się ja k łyse konie i wiem y na co kogoś stać. Zresztą m nie zazwyczaj łatwo rozbawić, lubię się śmiać (Zaorski) i bawić. K o­

m edie zarówno polskie ja k i zagraniczne potrafią w prow a­

dzić m nie w doskonały nas­

trój.

-C zy każdy W asz w y ­ stęp, to śc iś le opracow any program, którego się grzecz­

nie trzymacie, czy zdarza Wam się improwizować?

Im prow izujem y praw ie za każdym razem. Szczególnie K ryszak nie lubi w szystkiego robić tak sam o (powiedział Zaorski), zaw sze coś zm ieni, doda, czy ubarwi. N am sa­

mym dostarcza to nieraz roz­

rywki i zabawy.

- W padki jed n ak n igd y n ie b yło?

- W padki... raczej nie.

N asz w ystęp to je st w łaściw ie taka im prowizacja. N ie m oże­

my w ykuć tekstu na pam ięć i posługiw ać się nim tygodnia-

' - f V "

mi. Sytuacja w kraju zm ienia się w zastraszającym tem pie i my m usim y za nią nadążyć.

W ięc tak ja k zm ienia się sytu­

acja, tak zm ieniają się nasze teksty.

- C zy lu b icie w y stęp o ­ w ać w takich m ałych m ia­

steczk ach jak D ob rod zień ? - O czywiście, n ajbardziej!

W idzim y tu autentyczne za­

chow ania publiczności, jej re­

akcje. W ystępy w telewizji ten kontakt z w idzem w ykluczają.

W ystępując przed kam erą, nie wiem y, czy w idz dobrze się z nam i bawi, czy przełącza tele­

w izor na inny program . W y­

stępujem y dla ludzi i dlatego m usim y wiedzieć, czy chcą nas oglądać i czy podoba im się to, co robimy.

- N a jb liż sze lato koja­

rzy W am się z jak im ś ciek a ­ w ym tu m e, c z y raczej z w y ­ p oczyn k iem ?

- N a początku wakacji za­

m ierzam y jeszcze trochę p o ­ pracować, mamy w planie kilka występów. Później jednak uda­

my się na urlop, nam też się na­

leży troszkę odpoczynku.

- D ziękuję za rozm ow ę i w im ieniu m ieszkańców D obro­

dzienia życzę, abyście jeszcze długo rozbawiali publiczność i by W am się to nie znudziło.

D zięk u jem y i ży czy m y u śm iech u całem u W aszem u m iastu.

8 DOBRODZIENIA

P i P i l l i s f : i o kolic

’t a i

W dniach 2 0 i 21 maja br. na placu targow ym przy ul. Solnej za d o m o w ił się cyrk "Salto" z W rocław ia.

Cztery w ystępy: d w a w sob otę, d w a w n ied zielę, b ilety w ce n ie 80 tys. starych złotych lub 100 tys. za tzw . lo że, c z y li p la stik o w e krzesła tuż przed m ini - areną.

N a p ierw szy m sob otn im w y stę p ie na w id o w n i k il­

k adziesiąt osób .

P rzew ażn ie p rzed szk olak i, które od A g e n c ji Art- stycznej "Salto" otrzym ały b ilety gratis, co zm u siło co najm niej je d n eg o rod zica do kupna biletu, aby przyjść z d zieck iem . Prosty za b ieg - przedszkolak sam nie p ójdzie.

M o ż e nie warto b y b y ło o tym p isać, gd y b y nie sprawa inna, a skądinąd bardzo prozaiczna - w ystęp b y ł taki bardzo sob ie.

Jedynie co zap am iętałem to tresera praw ie znęcr ją c e g o się nad m ały m n ied źw iad k iem , który n ie chcim

w y k o n ać za p la n o w an eg o num eru. W w yob raźni p oja­

w ił m i się obraz: treser w ędrujący na czterech k o ń c z y ­ nach, o b ok n ied źw ia d ek w ła śn ie w ted y na d w óch łap­

kach i z b iczy k iem .

W takich sytuacjach w in n o p ojaw iać się pytanie:

c z y w cyrku fa k ty czn ie k o n iec zn y je st p ok az tresury zw ierząt?

C zy lu d zie n ie w ystarczą?

J .ti.

PISM O SA M O R Z Ą D U I M IE SZK A Ń C Ó W M IA S T A I GM INY D O B R O D ZIE Ń

Plotki p lo teczk i

Z auw ażono pew ną innow ację w budynkach 4-piętrow - ych. O tóż niektóre żony w ysyłają sw oich m ężów rano po za­

kupy. N ie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt w yjątkow ego dbania o najbliższych. N ie chcąc nadw yrężać sw oich m ężów i narażać na bieganie na 4 piętro w ciągają za kupy w koszykach na dość solidnych sznurkach.

M ożna by opatentow ać specjalne windy, praw da?

W praw dzie pisanie o placu zabaw przy ul. Chłopskiej staje się nudne w arto je d n a k zauw ażyć, że panie aby ogarnąć w zrokiem sw oje potom stw o są zm uszone siedzieć "okra­

kiem" na ław eczce bo inaczej są tyłem do jednej lub drugiej pociechy. N arażone są rów nież na uderzenie w głow ę przez nogi huśtających się dzieci.

W tym roku w M yślinie dzieci nie zostały dopuszczone do Pierwszej K om unii Św iętej. T ylko kilku rodziców zarea­

gow ało pozytyw nie i przeniosło dzieci do innego K ościoła.

Zaznaczam , że w sytuacji kiedy kilkoro dzieci nie dostaje prom ocji (z danego przedm iotu) do następnej klasy spraw ą interesuje się K uratorium O św iaty, a na "dyw anik" w zyw a­

ny je st nauczyciel. To on odpow iedzialny je st za w yniki na­

uczania. Złego nauczyciela usuw a się ze szkoły. Czy w ładze kościelne zareagują na sytuację w M yślinie? Zobaczym y.

S w oją drogą dziw i m nie brak reakcji rodziców pokrzyw dzo­

nych dzieci.

K.B.K

(9)

R elacja z III P rzeglądu Ś lą sk iej T w órczości A rty sty c zn e j

Po raz trzeci w naszym m ieście, w sali widowiskowej M iej­

sko - G m innego O środka Kultury miał miejsce Przegląd Śląskiej Tw órczości A rtystycznej. W tym roku wykonawcy różnych części regionu Śląska (bo i Bytom, Pruszków, czy Gąsiorowice) dali pokaz swych um iejętności 30 kw ietnia począwszy od godzi­

ny 1600, gdy to na deski sali w kroczyła O rkiestra D ęta z M iecho­

wie, która wcześniej koncertow ała przed budynkiem domu kultu­

ry-

Ale zacznijmy od początku. Już kikanaście dni przed imprezą pla­

katy szeroko o niej informowały. Poza tym indywidualne zaproszenia, które i ja (organizatorom dziękuję) dostałem. Wchodzę zatem wraz z żoną do sali. Jest pełna. Nad deskami sceny widnieje motto imprezy:

"Die grosste kunst auf erden mit frohem herzen alt zu werden".

Gwar widowni powoli cichnie, bowiem pojawia się, wspomniana wcześniej, Orkiestra Dęta z Miechowie. Zespół z tradycjami (powstały w 1920 roku) i osiągnięciami (koncertował w różnych częściach Euro­

py, m.in. we Włoszech i w Niemczech) kończy swój występ "Marszem batal ionów niemiecko-chłopskich".

Na scenie pojawiają się gospodarze i jednocześnie konferansjerzy nprezy. Są nimi: Sonia Kaczmarczyk i Claudius Badura z Grupy Mło- zieżowej BJDM Dobrodzień, będącej organizatorem przeglądu. Przed nami jeszcze pięciu wykonawców: Grupa Taneczna z Kłodnicy, ''Res Música” z Bytomia, Grupa Taneczna z Gąsiorowic, "Śląskie Pierony" z Bytomia i "Proskauer Echo" z Pruszkowa. Koncert rozpoczyna się na dobre. Zatem ad rem.

Istniejąca od 2,5 roku Grupa Taneczna z Kłodnicy w ładnych biało- -zielono-czarnych ludowych strojach przedstawiła, prezentując niezły układ choreograficzny, trzy tańce niemieckie. Już tu warto wspómnieć o tym, że nie wiadomo bliżej jakie . Szkoda, że gospodarze imprezy nie podawali przy zapowiedziach poszczególnych wykonawców, by tak

»OPTIMA« s.c.

AGENCJA

Usługowo - Ubezpieczeniowa

42-780 Dobrodzień, ul, PiastÓwska 24 tel. 285

Prowadzi:

Ubezpieczenia krajowe i zagraniczne WARTA i PZU Ubezpieczenia "NA ŻYCIE" PZU Sprzedaż biletów autokarowych do Niemiec i Włoch

Pośrednictwo paszportowe

określić, bliższych informacji. Po strojach i charakterze przedstawia­

nych tańców lub pieśni można było się jedynie domyślać o jaki region tu chodzi.

Zmiana nastroju. Muzyka - można powiedzieć - nie ludowa.

Określa się ją jako muzykę dawną. Taki bowiem repertuar jest domeną mini-chóru, czy może lepiej - zespołu pieśni dawnej z Bytomia "Res Musica" ( w wolnym tłumaczeniu: rzecz muzyczna). Istniejąca od pięciu lat grupa przedstawiła cztery pieśni niemieckie.

Po raz drugi na przeglądzie prezentowała swoje dokonania Grupa Taneczna z Gąsiorowic. Interesująca choreografia i stroje (w kolorach, biel, czerwień i czerń), miłe dla oka ludowe tańce.

Kolejnym punktem programu były "Śląskie Pierony". Tu po raz pierwszy na przeglądzie usłyszałem typową, choć już z naleciałościami innych kultur, typową mowę śląską.

Zrobiło się więc, jak na Przegląd Śląskiej Twórczości Artystycznej przystało, swojsko i wesoło. "Wesoło czyli smutno" - jakby to powiedz­

iał Kazimierz Kutz. Bo dowcip, choćby taki: na Śląsku jest takie powie­

trze, że aż je widać. Nic tak jak w innych regionach kraju, a co ?, oraz - można to określić - chodnikowo - ludowe śpiewki jak: "Bela, Bela Ma- ri...", "Całować to nie grzech...", czy "Upływa szybko życie...", które, co można było się spodziewać, wprowadziły widzów w znakomity humor i chęć zabawy. Były więc bisy.

"Śląskie Perony", troje młodych ludzi (grających na perkusji, in­

strumentach klaftszowych, saksofonie) jak dowiedzieliśmy się z zapo­

wiedzi gospodarzy nagrali już siedem kaset magnetofonowych i cztery kasety wideo. Sumując: takie - fajne śląskie synki, by pozwolić sobie na zapożyczenie z gwary.

III Przegląd Śląskiej Twórczości Artystycznej kończyła grupa in­

strumentalne - wokalna "Proskauer Echo" (Pruszkowskie Echo"), po­

dobnie jak Grupa Taneczna z Gąsiorowic, po raz drugi goszcząca na przeglądzie. Zaprezentowali niemieckie szlagry.

Tak bowiem potocznie określa się ten charakter muzyki. To swego rodzaju odpowiednik polskiej muzyki - jak pozwoliłem sobie ją określić - chodnikowo - ludowej. Taki współczesny folklor. Grupa, co trzeba podkreślić, o znakomitych warunkach głosowych. Gdzieś, jakby echem się odbijało bawarskie czy z Westwalii - jodłowanie. Artystycznie piękny pokaz.

Na zakończenie jeszcze kilka słów od władz miasta, w których imieniu wystąpił Przewodniczący Rady Miejskiej, Bernard Gaida. Po­

dziękował organizatorom za włożony w organizację imprezy trud oraz, cytuję :" (...) pokazuje różne źródła górnośląskiej kultury (dotyczy wy­

konawców -przyp. mój). W tej wspólnocie żyjemy i o niej należy pa­

miętać".

Każdy Uczestnik III Przeglądu Śląskiej Twórczości Artystycznej z rąk przewodniczącego rady otrzymał pamiątkę w postaci grafiki obrazu­

jącej nasze miasto i jego okolice autorstwa naszego redakcyjnego kole­

gi, Pawia Mrożka. (Bernard Gaida wręczając grafikę, opisywanym wcześniej szerzej, "Śląskim Pieronom” zastanawiał się jak na język nie­

miecki tłumaczy się słowo - pierony. To taki żart, więc nie uzyskał od­

powiedzi. Poza tym oni nie wiedzieli.)

Paweł Mrozek jest również autorem plakatu informującego o im­

prezie, wręczanego przy wejściu na salę programu oraz indywidualnych zaproszeń.

Gospodarze przeglądu: Sonia Kaczmarczyk i Claudius Badura (ona prezentująca wykonawców w języku polskim, on w niemieckim), o czym należy wspomnieć, podziękowali na zakończenie wszystkim uczestnikom oraz Ministerstwu Kultury i Sztuki za sponsorowanie im­

prezy.

Taki był III Przegląd Śląskiej Twórczości Artystycznej.

JANU SZ ORLIKOWSKI

DOBRODZIENIA

PISM O SAMORZĄDU I M IE SZK A Ń C Ó W M IA S T A I O M IN Y D O BRO D ZIEŃ

....

Uwaga!

PZU wprowadziło sezonową zniżkę ubezpieczeń od ognia mieszkań

(do 31.07 br.) i budynków (do 30.09 br)

(10)

Uwaga dzieci, młodzież, rodzice i nauczyciele !

W odpowiedzi na ogłoszony w 11 numerze naszego pisma konkurs na przyszłego dziennikarza, pisarza, publicystę otrzymaliśmy następ­

nych kilka prac. Dziękujemy i z niecierpliwością czekamy na następne.

Dziś prezentujemy dwa artykuły "Szkoła Podstawowa w Turzy i inne"

Janusza Kleszcza i "Chcę być bezpieczna" Iwony Koj oraz opowiadanie

"Zguba" Sabiny Kazior (wszyscy z KI. VIII Szkoły Podstawowej w Tu­

rzy).

CHCĘ BYĆ BEZPIECZNA

Szkoła P odstaw ow a w Turzy i inne

Sylwia wraca z przerwy obia­

dowej. Nagle ktoś brutalnie chwyta ją w ramiona i przewraca na ziemię. Trzech rozwścieczo­

nych skinów syczy jej do ucha

"Wyglądasz na cudzoziemkę".

Gorączkowe zapewnienia ciem­

nowłosej uczennicy, że jest Polką, nie przynoszą rezultatów. Ogar­

nięty szaleńczą nienawiścią jeden ze skinów wyciąga brzytwę i rani policzek Sylwi. Rozpaczliwe wołanie dziewczyny o pomoc po­

zostaje bez echa.

Polskę opanowała fala prze­

mocy. Uliczni przestępcy, którzy nigdy nie stają przed sądem, bo nie ukończyli 14 lat, napadają na starsze kobiety, wyrywają im to­

rebki i bijąje. Większość z nich w szkole przed popołudniem wku­

wa rachunki, a popołudniami roz­

prowadza heroinę. Nafaszerowa- ne bandy chore z nienawiści napa­

dają na obcokrajowców. Zycie ludzkie nie przedstawia dla nich żadnej wartości. Dwaj z czterech podpalaczy domu dla tureckich azylantów, w którym spaliło się żywcem pięć osób, niedawno ukończyli 16 lat. Są niewiele star­

si od większości przestępców któ­

rzy w ciągu ostatniego roku za­

mordowali 25 obcokrajowców, a 8000 poranili lub pobili. Główny urząd kryminalny, odnotował ogółem liczbę 186,981 młodo­

cianych przestępców, którzy je ­ dynie w 1992r. podejrzani byli o popełnienie napadów i zabój­

stw.

Zatrważająca jest już nie tyl­

ko sama liczba przestępców ale również, a może przede wszyst­

kim, brutalność i agresja z jaką dzieci i młodzież popełniają prze­

stępcze czyny.

Co się dzieje ? Socjologowie są zgodni, że miejscem gdzie ro­

dzi się przemoc jest przede wszystkim rodzina. Agresja w za­

chowaniu dzieci jest tylko odzwierciedleniem konfliktów, jakie wybuchają w ich domach.

Miejscem pierwszych bójek jest zazwyczaj piaskownica i przedszkole. W szkole są dzieci jeszcze bardziej agresywne. Tyl­

ko w ciągu jednego roku młodzież niszczy należące do wyposażenia szkół przedmioty warte 2 miliar­

dy. Niemal co druga szkoła w dużych miastach zgłasza przy­

padki napadów, szantażu, pobić i napaści na tle seksualnym. Przy­

czyny tej sytuacji są bardzo różne.

W dużych aglomeracjach prawie co drugi młody człowiek w wieku 14 lat pochodzi z rozbitej rodziny.

Rodzice zajęci, poświęcają swo­

im dziecią zbyt mało czasu wsku­

tek czego, młodzież większość czasu spędza przed telewizorem, oglądając programy, w których krew leje się strumieniami, a trup ściele się gęsto.

Nazwiska polityków poja­

wiają się w prasie i telewizji tylko w związku z kolejnymi aferami.

Żaden z nich nie stworzył, jak dotąd konstruktywnego progra­

mu opieki nad młodzieżą. W ten właśnie sposób politycy odbierają swoim przyszłym wyborcom na­

wet cień nadziei na lepszą przy­

szłość.

Ankieta monachijskiego In­

stytutu Do Spraw Młodzieży wy­

kazała, że 55% dzieci i młodzieży od lat 14 obawia się, iż w przy­

szłości ogólna sytuacja na świecie jeszcze się pogorszy.

IWONA K O J KL. VIII S.P.

w TURZY

W małej wsi Turza, położo­

nej 6 km od Dobrodzienia w wo­

jewództwie częstochowskim znaj­

duje się szkoła podstawowa. Od­

dana do użytku w 1932 roku spełnia swoje funkcje i dzisiaj. W klasach od 1 do 8 uczy się około 120 uczniów. W porównaniu z in­

nymi szkołami jest to bardzo mało. Ale nie liczba uczniów sta­

nowi problem, bowiem najwięk­

szym utrapieniem szkoły jest brak funduszy i skromne dotacje bu­

dżetowe.

Jest to najistotniejsza spra­

wa, z której raczej bez pomocy z zewnątrz nie można wybrnąć. Bo przecież ciągle brakuje pieniędzy nawet na podstawowe potrzeby takie jak opał, podatki, a nawet na kredę. Brak funduszy powoduje, że klasy są źle wyposażone, prze­

ważnie w stary zniszczony sprzęt.

Poruszając temat finansów trzeba również wspomnieć o tym, że szkoła nie posiada pracowni przedmiotowych z wyjątkiem jednej sali, w której jest pracow­

nia techniczna, chemiczna, fizy­

czna, biologiczna, również źle wyposażona.

Oprócz wymienionych prob­

lemów związanych z niedofinan- sowaniem szkoły, jest jeszcze wiele innych, które w mniejszym, lub większym stopniu utrudniają i dezorganizują naukę w szkole.

Do nich należy zaliczyć przede wszystkim niski poziom moralny

i kultury osobistej niektórych ucz­

niów, który również niekorzyst­

nie wpływa na interesy palcówki.

Oczywiście nie należy wyciągać z tego złych wniosków, ponieważ większość uczniów pozostała po­

za zasięgiem demoralizacji.

Pisząc o szkole w Turzy na­

leży również wspomnieć o zale­

tach, a szczególnie o jednej bar­

dzo ważnej dla uczniów zalecie.

Mianowicie w porównaniu z in­

nymi nie tylko wiejskimi szkoła­

mi ta w Turzy posiada dosyć wy­

soki poziom nauczania. Świad­

czyć o tym może liczne grono uczniów, które po tej szkole do­

staje się do szkół średnich, a później często nawet wyższych.

Nakreślając krótki opis szkoły w Turzy, jej wad i zal, znajdujemy w niej odzwiercied nie prawie każdej państwowSjf wiejskiej, czy miejskiej szkoły czy innej placówki dydaktyczno - wychowawczej. Bowiem prawie każda ma źródła swoich prob­

lemów i wad właśnie w nie dofi­

nansowaniu i braku funduszy na szkolne potrzeby. Często właśnie jest to bariera w rozwijaniu zain- teresowń, w rozwijaniu lepszego i wyższego poziomu nauki a często także jest barierą w wychowaniu lepszych i mądrzejszych ludzi.

DOBRODZIENIA

PISM O SA M O R Z Ą D U I M IE SZK A Ń C Ó W M IASTA I GM IN Y D O BRO D ZIEŃ

___

JA N U SZ KLESZCZ KL VIII S.P. w TURZY

Cytaty

Powiązane dokumenty

niła się w ostatnim czasie. O prócz bezpośredniej pom ocy m aterialnej i niem aterialnej bardzo du żo czasu pośw ięcam y na załatw ienie form alności zw iązanych

cach przy budowie remizy przedstawia się następująco: Józef Goj 587 godz., Eryk Kuc 579 godz., Jerzy Dylka 357 godz., Ryszard Miosga 221 godz., Emil Matziol 195 godz.,

szego krąju oraz panujący w tam tym okresie ustrój, zrzeszała bardzo dużą ilość członków, bo przeszło tysiąc, a jej działalność mimo tego że była znacznie

Życie pszczół nie jest ju ż dla nich obce, interesują się pracą przy ulach i produkcją miodu.. Nie jest to proste, wym aga cierpliw ości, odwagi i

Drugim w arunkiem niezbędnym do uzyskania dodatku mieszkaniowego jest dochód, gdyż o przyznanie dodatku mogą ubiegać się osoby, których dochód na 1 osobę w

Największym walorem przyrodniczo-kulturowym parku w Bzionkowie jest jego tworzywo dendrologiczne, podstawowy zrąb założeń ogrodowych reprezentowany je st przez najstarsze i

jaźn iła się, co w idoczne było przy pożegna­.. niu na dw orcu PK w O polu w ostatnim dniu

Uznając za abstynentów osoby, które ani razu lub 1-2 razy piły alkohol w ciągu całego życia oraz ostatniego roku, otrzymamy grupę stano­. wiącą 34