• Nie Znaleziono Wyników

Nyski Metalowiec 1984, nr 6 (465).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nyski Metalowiec 1984, nr 6 (465)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

cem szczególnym. Właśnie w marcu,39 lat temu mia­

sto nasze, po wielowieko­

wej niewoli powróciło do Macierzy. Jul 39 wolnych wiosen witamy, ciesząc się z odejścia zimy. Tamtą, z 1945 roku wiosną witał grzmot armatnich wystrza­

łów, łuny pożarów, ruiny i zgliszcza.

Tamta wiosna szła, nio­

sąc wolność.

Mało kto dziś pamięta

mia Ogólnowojskowa oraz 4 Armia Pancerna Gwar­

dii zdobyły Domaszkowice, stanowiące niejako przed-

twierdzę miasto było bro­

nione przez silny garnizon hitlerowski. Demy zamie­

niono w gniazda oporu. U lice zalegały barykady. Atak

na pozycje na linii Radzi- kowice-Bieehów- Paczków- -Głuchołazy.

Chwila wyzwolenia Nysy została upamiętniona w

MARCOWE

murze twierdzy Nysa. Po nie przyniósł sukcesu. De- krótkim przegrupowaniu, cyzja o jego ponowieniu 20 marca związki opera- zapadła 22 marca. Po ćyjne I Frontu Ukraińskie- dwóch dniach zażartych go rozpoczęły szturm na . walk — Nysa została zdo- Nysę. Nawet weszły na te- byta. Resztki garnizonu

rozkazie Wodza Naczelnego

DNI

Armii Radzieckiej: „Dziś 24 marca o godz. 22.30 sto­

lica naszej Ojczyzny salu­

tuje waleczne wojska 1 Frontu Ukraińskiego, któ­

dwunastoma salwami ar­

tyleryjskimi...’’.

W operacji nyskiej u- czestniczyły wojska dowo­

dzone przez: generała lej- tnanta Korownikowa, ge­

nerała pułkownika Kurocz- kina, generała lejtnanta Bu chowca i generała pułko­

wnika Leluszenkę.

Po wyzwoleniu miasta, władze radzieckie powołały w Nysie komendanturę wo jenną.

(Dokończenie na'str. 4)

III i OB

I i i

-L—

I i

==r-=

I I

-~=»g '

DWUTYGODNIK ZAŁOGI ZAKŁADÓW URZĄDZEŃ PRZEMYSŁÓWYCH W NYSIE

Nr 6 (465) 26 MARCA 1984 R. CENA 1 ZŁ Tak było...

Fabryka fabryk rozkręca się

Kompletne obiekty prze­

mysłowe projektowane przez polskich specjalistów i wy­

twarzane w Zakładach Urzą­

dzeń Przemysłowych w Nysie stały się w ostatnich latach mocną pozycją eksportową.

Byliśmy i jesteśmy liczącym się na rynku światowym pro­

ducentem i eksporterem apa­

ratury chemicznej (głównie fabryki kwasu siarkowego) i lukrowniczej.

Chociaż w latach osiemdzie siątych koniunktura inwesty­

cyjna została mocno przyha­

mowana, a nasz kraj przeży­

Z pracy Rady PRON

Pierwszoplanowym zada- iiem na najbliższy okres dla łyskiej Rady PRON będzie przygotowanie i przeprowa­

dzenie kampanii wyborczej do rady narodowej. Poczynio- io już pewne prace w tym sakresie. 2 marca br. na spot­

kaniu Prezydium Rady PRON i sygnatariuszami ruchu po­

wołano 9-osobowy zespół, który zajął się opracowaniem projektu programu wyborcze­

go Na przewodniczącego ze­

społu wybrano Zygmunta Błaszczuka — członka M-G Sady PRON, pracownika ZWSE. Podstawą założeń pro­

gramu wyborczego stał się przyjęty przez Radę Narodo­

wą Nysy plan społeczno-go­

spodarczy na rok bieżący i :ałą trzylatkę.

wa głęboki kryzys gospodar- czo-polityczny, zakład utrzy­

mał się w dobrej kondycji wytwórczej. Nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady.

Faktem jest, że zakładowi udak się utrzymać produkcję na poziomie gwarantującym realizację podpisanych wcześ­

niej kontraktów na dostawę aparatury wymiennej i części zamiennych do wszystkich cukrowni krajowych i zagra­

nicznych (ZSRR, NRD, Cze­

chosłowacja). Właśnie dzięki zabezpieczeniu dostaw apara­

tury wymiennej (głównie dy-

W połowie marca utworzo­

no zespół propagandowo-or- ganizacyjny. Celem jego jest przygotowanie materiałów nt.

ordynacji wyborczej, ustawy o radach narodowych i sa­

morządzie terytorialnym, z którymi to społeczeństwo bę­

dzie zapoznawane na spotka­

niach konsultacyjnych w za­

kładach pracy i w poszcze­

gólnych środowiskach. Kon­

sultacje poświęcone będą rów nież przedstawieniu kandyda­

tów na radnych. Ustalanie li­

sty kandydatów przewidziano od 15 kwietnia do 18 maja, po tym czasie przewiduje się już spotkania wyborców z kandydatami na radnych.

Mając na uwadze sprawną organizację zebrań konsulta­

cyjnych ustalono harmono­

fuzorów) i części zamiennych 79 cukrowni krajowych w dwóch rekordowych kampa­

niach cukrowniczych pracowa ło bez większych awarii.

W aparaturze cukrowniczej i w częściach zamiennych w tej branży utrzymał s.ię naj­

bardziej stabilny rynek. Aże­

by tę stabilność rynku zacho­

wać, podjęto w przedsiębior­

stwie działania zmierzające do utrzymania na przyzwoitym poziomie jakości wytwarzanej produkcji, zmniejszenia jej

(Dokończenie na str. 2) gram ich przebiegu jak i ob­

sługę ze strony działaczy PRON. Miejsko-Gminna Rada opowiedziała się również za tym, aby z jej ramienia wysu­

wać kandydatów do rady na­

rodowej spośród bezpartyj­

nych obywateli, cieszących się podobnie jak i działacze partyjni czy społeczni dużym autorytetem i zaufaniem.

Drugim tematem wiodącym z prac Rady PRON są — pod jej patronatem — obchody jubileuszu 40-lecia PRL w naszym mieście i gminie. Za­

inauguruje je 39 rocznica wyzwolenia Nysy. Przyjęto już ramowy plan obchodów jubileuszu z uwzględnieniem wszystkich ważniejszych świąt państwowych i powołano ko­

mitet organizacyjny. Uroczy­

stości jubileuszowe w naszym mieście ujęte zostały w cyklu rocznym a zakończy je 40 rocznica oswobodzenia Nysy.

(K)

Nie zmarnowalśmy czasu

Za nami

39 pracowitych lat■:

39 lat temu, 23 marca, po wiekach niewoli, prastare mja- 1 sto śląskich Piastów — Nysa, powróciło do Macierzy. Trud- ' no w' zasadzie powiedzieć, że powróciło miasto. Ci, którzy pamiętają pierwsze powojenne dni — przypomną sobie stosy gruzów, zgliszcza i totalne zniszczenie. Jest więc ko­

lejna rocznica wyzwolenia Nysy okazją do bilansowania na szych — mieszkańców Nysy — dokonań. Są one niepod- ważalne, to fakt. O dokonanie próby bilansu, poprosiliś­

my naczelnika miasta i gminy — Władysława Dyrkę. i

— Panie Naczelniku. Za nami 39 lat życia w wyzwolo- j nej Nysie. Miasto nasze, jak rzadko które, doznało strasz- ! nych okrucieństw wojny. Dziś jest Nysa liczącym się o- f środkiem gospodarczym i kulturalnym. Które dokonania <

minionego okresu zasługują zdaniem Pana na szczególne .

wyróżnienie? ś

(Ciąg dalszy na str. 2) 4

Tak jest...

39 rocznica wyzwolenia Ny

;y i 40-lecie Polski Ludowej .kłaniają do sięgnięcia parnię :ią wstecz. Do refleksji i wspomnień o naszym mieście zaprosiliśmy czterech miesz- cańców. Mówią ońi o pierw­

szych kontaktach z Nysą, o trudnych początkach i póź­

niejszych latach.

Janina Wojczyk — Strasz- lie wyglądała Nysa po wy- iwoleniu. To było martwtf i łalące się miasto, mieszkań- :ów było niewielu, grasowa- y za to szczury i myszy.

Pracy od razu nie znalaz- am, mimo że przed wojną

>yłam bibliotekarką. Nyską sibliotekę prowadził kierow- lik szkoły. Aby z czegoś żyć, stworzyłyśmy z siostrą sklep

na Bohaterów Warszawy.

Miałam dużo klientów i towa rów. Nabiał kupowało się od kobiet ze wsi, sama robiłam cukierki i marmoladę, piek­

łam ciastka, kisiłam ogórki i kapustę. Kiedy dzieci pod­

rosły, rozejrzałam się znowu za pracą V wówczas zapropo­

nowano mi prowadzenie bi­

blioteki. Był to rok 1951. Pła­

cili niewiele, ale lubiłam tę pracę. Nie była ona w pierw szych latach łatwa. Zaczęłam od gromadzenia książek. Mo­

im staraniem biblioteka otrzy mała z czasem większy lo­

kal. Powstał wtedy dział dzie-

. cięcy i czytelnia. Z każdym rokiem rosła liczba książek i czytelników. Zależało mi na tym, bo tylko w ten sposób ludzie mogli zapomnieć o woj nie. W 1954 roku było 16 ty­

sięcy tomów i blisko 5 tysię­

cy czytelników. Wiele cieka­

wych spraw działo się przez te wszystkie lata, nie wszy­

stko jednak pamiętam. Waż­

nym faktem było wygospoda­

rowanie przez Radę Narodo­

wą 100 tysięcy złotych na in- troligatornię, pozytywnie przy ' jęła też ona moją propozycję odbudowy budynku Starej Wagi. Czytelników wciągałam

Nysą

w działalność kulturalną. Naj­

pierw powstał teatrzyk ku­

kiełkowy, potem uczyłam dzieci robić lalki i inne przed mioty dekoracyjne. W biblio­

tece odbywały się wieczory dyskusyjne, odczyty i spotka­

nia z autorami książek. Roz­

stałam się z nią w wieku 70 lat. Ciężko było odchodzić, bo była dla mnie całym życiem i miłością. Ale do dzisiaj jestem żywotna i. od szeregu lat prowadzę zajęcia robót ręcznych dla kobiet Sama też miałam dużo wystaw.

Przez cały okres pracy w bi­

bliotece prowadziłam kroni­

kę ważniejszych wydarzeń z miasta. Do dziś znajduje się tam.Ferdynand Kupka , — Był czerwiec 1947 roku, kiedy ja­

ko wykształcony nauczyciel z nakazem pracy trafiłem do Nysy. Niewielu miało średnie wykształcenie. Od inspektora szkolnego otrzymałem adresy szkół. Pieszo udałem się do wsi i wybrałem Włodary. Ich mieszkańcami byli autochtoni jak i osadnicy spod Trembow­

li i Żywca. Zjednałem sobie ich wszystkich, nawet księ­

dza, mimo że sam nie cho­

dziłem do kościoła. Z ambo­

ny namawiał mieszkańców do nauki. Pracowało się od rana do wieczora, ale dzieci były

X

(Ciąg dalszy na sir. 4)

(2)

Str. 2 NYSKI METALOWIEC Nr 6 (465)

Nie zmarnowaliśmy czasu

Zanami

39 pracowitych lat

(Ciąg dalszy ze str. 1)

— Dla tych, którzy widzie li stosy gruzów, wypalone do my. zburzone ulicę, zniszczą ną infrastrukturę miejską, miarą dokonań jest dzisiej­

szy wygląd naszego miasta.

Podziw więc, i to szczegól­

ny, muszą budzić i budzą ci

VI. Wrocławska — wczoraj... i dziś.

ludzie, którzy tego dzieła do konali. Nie przestraszyli się oczekujących trudności, choć na miejsce swego osiedlenia mogli wybrać miasto .inne, mniej zburzone. Zakasali rę kawy i podjęli pracę. Oni to zapoczątkowali dzieło odbu­

dowy i rozbudowy Nysy.

Nie od razu powstawały nowe domy. Były w skali kraju zadania pilniejsze. O

prawdziwej odbudowie i roz budowie można mówić w la- tach 60-tych i 70-tych. Pa­

trząc więc na obecny kształt naszego miasta, trudno nie podziwiać tempa w jakim po stępowały prace. To musi bu dzić — i budzi prawdziwy po dziw. W okresie tym nie tyl ko skończyliśmy z odbudo­

wą. .Zbudowaliśmy wręcz no we miasto, na terenach, na których nikt o budownictwie nie pomyślał. Dość wspom­

nieć Nysę Południe, osiedle Podzamcze, Zawodzie — na Słowiańskiej (które będzie realizowane). Czy te dokona nia nie zasługują na wyróż­

nienie?

(Ciąg dalsiy na str. 3)

(Dokończenie ze str. 1) z energochłonności i zwiększę nia stopnia automatyzacji po szczególnych stacji. Zresztą w dziedzinie modernizacji i unowocześniania urządzeń cukrowniczych Polska pozo­

stała w tyle za krajami za­

chodnimi.

Ponadto prowadzone są pra ce techniczno-organizacyjne w przedsiębiorstwie zmierza­

jące do stopniowego przyjmo­

wania produkcji montażu i rozruchu poszczególnych węz­

łów produkcyjnych w cukrów niach, w pierwszej kolejności stacji dyfuzyjnych. Zakład posiada w tej dziedzinie du­

ży dorobek i doświadczenie pozwalające na sprostanie wszelkim wymogom odbior­

ców krajowych i zagranicz­

nych. Zakład zabezpiecza tak że dostawy aparatury techno­

logicznej (w produkcji, w któ rej się specjalizuje) do no­

wych cukrowni.

Druga dziedzina, w której produkcja utrzymała się na poziomie zbliżonym do naj­

lepszych lat, jest energetyka.

W .tej branży realizujemy do­

stawy skraplaczy głównych i urządzeń towarzyszących dla elektrowni „Bełchatów”. Jest to jedno z większych zamó­

wień. Dotyczy bowiem dwu­

nastu skraplaczy i urządzeń towarzyszących — tyle blo­

ków będzie posiadała wspom­

niana elektrownia. Po zakoń­

czeniu dostaw do Bełchatowa rozpocznie się realizacja za­

mówienia elektrowni „Opo­

le”, dla której mamy wyko­

nać 6 skraplaczy i urządzeń pomocniczych.

W portfelu zamówień liczą­

cą się pozycją są również części zamienne dla energe­

tyki.

Dostawy urządzeń energe­

tycznych realizowane są nie tylko do budowanych i mo­

dernizowanych elektrowni kra jowych, ale także dla odbior­

ców zagranicznych. Jest to zresztą jedna z największych pozycji naszego eksportu do strefy dolarowej.

W tej branży, ze względu na ograniczone możliwości produkcyjne, zakład nie jest w stanie przyjąć wszystkich zamówień na rury żebrowe stosowane w kotłach energe­

tycznych.

Szczyt zapotrzebowania na urządzenia do instalacji kwa­

su siarkowego minął. W naj­

bliższych latach realizowane będą dostawy do dwóch, trzech fabryk rocznie. Wzra­

sta natomiast zapotrzebowa­

nie na aparaturę wymienną i części zamienne.

Z produkcji aparatury wy­

miennej — zmodernizowanej i unowocześnionej oraz części zamiennych, łącznie z ich montażem można'żyć i to do­

brze.

Liczymy na rozwój nowej specjalizacji zakładowej, a mianowicie urządzeń techno­

logicznych do produkcji mą­

czek paszowych i tłuszczów technicznych z odpadów po­

produkcyjnych w zakładach mięsnych i garbarniach. O rozwoju i przyjęciu się tej produkcji w naszym przedsię

Fabryka fabryk rozkręca się

biorstwie zadecydują udane konstrukcje zakładowego biu ra projektowo-konstrukcyjne­

go i szybkie wykonanie oraz sprawne wdrażanie urządzeń prototypowych do produkcji.

Wynikający z potrzeb go­

spodarki i naszych możliwoś­

ci, kierunek rozwoju produk­

cji i usług montażowych wy­

maga od zaplecza projektowo- -konstruktorskiego i techno­

logicznego położenia większe­

go nacisku na modernizację i unowocześnienie urządzeń pro dukowanych przez zakład.

Mamy, i to liczące się, osiąg­

nięcia w dziedzinie moderni­

zacji- oraz produkcji filtrów i innych urządzeń cukrowni­

czych, ale to nie jest jeszcze to, czego mamy prawo ocze­

kiwać od służb technicznych.

Możliwości są znacznie więk sze — trzeba je tylko odpo­

wiednio wykorzystać. W pierwszym rzędzie należy stworzyć warunki materialne­

go zainteresowania nie tylko dla robotników, ale i dla pra cowników techniczno-inżynie­

ryjnych, od których zależy postęp techniczno-organizacyj­

ny naszych zakładów.

Bez postępu technicznego daleko nie zajdziemy. Jeżeli nasze urządzenia nie będą modernizowane i unowocześ­

niane wkrótce nie będziemy mieli nabywców. Produkcja musi być konkurencyjna — wówczas będziemy zauważal­

ni i obecni na rynkach świa­

towych — głównie tych, na których mamy już wyrobioną odpowiednią markę.

Dlatego też nieodzownym warunkiem dalszego rozwoju przedsiębiorstwa jest wciąg­

nięcie jak największej ilości pracowników do decydowania o losach zakładów i ich zało­

gi poprzez uczestnictwo w sa­

morządzie pracowniczym. Pro blem powołania do życia sa­

morządu pracowniczego wie­

lokrotnie podnoszony był na łamach gazety, ale nie znaj­

duje odpowiedniego wsparcia

— przez pracowników, którym przyszłe losy przedsiębiorstwa nie są obce. Nie jest prawdą, że samorząd pracowniczy jest

nam niepotrzebny, że w obec­

nych warunkach niewiele mo że zdziałać.

Właśnie brak jego odczuwa się w wielu dziedzinach dzia­

łalności przedsiębiorstwa — głównie zaś w wytyczaniu kie runków rozwoju i ściślejszym powiązaniu wyników go­

spodarczo-finansowych z wy­

nagrodzeniem pracowników.

A przecież dziś zapadają de- .cyzje, które będą miały decy­

dujący wpływ na naszą przy­

szłość. Dlatego sprawy te nie mogą być obce dla załogi.

Pamiętam lata i to nie tak znowu odległe — kiedy opła­

cało się pod względem finan­

sowym i prestiżowym praco­

wać w Zakładach Urządzeń Przemysłowych. Stąd przecież najwięcej robotników wyjeż­

dżało i wyjeżdża na montaże zagraniczne.

Dziś jest inaczej. Ranga za­

kładów w opinii mieszkańców miasta spadła. Czy słusznie

— można dyskutować. Nie podlega natomiast dyskusji fakt, że właśnie Zakłady Urzą dzeń Przemysłowych mają naj większą szansę i możliwość a- by znowu stać się czynnikiem miastotwórczym. Bo jeżeli bę­

dzie dynamicznie rozwijało się przedsiębiorstwo — to w pa­

rze . pójdzie rozwój miasta — to raz. Dwa — stąd pochodzi kadra, która sprawuje władzę w mieście. Dlatego nie mogą być jej obce potrzeby miesz­

kańców Nysy i załóg poszcze­

gólnych zakładów pracy. Ze miasto boryka się z różnymi trudnościami wiemy wszyscy.

Ale nie wszyscy chcą zrozu­

mieć, że od nas także zależy jak długo będziemy je roz­

wiązywać.

Środki finansowe, jakimi dysponuje kasa miejska, nie wystarczą . na sfinansowanie wszystkich potrzeb. Konieczne jest wsparcie budżetu miasta przez przedsiębiorstwa prze­

mysłowe.

Nasze zakłady mają w tej dziedzinie duży wkład i bo­

gate tradycje. Czy będą one kontynuowane przy trzech „S”

— sądzę, że tak.

M. ŻELWETRO

Taką zastali Nysą

(Ciąg dalszy ze str. 1)

posłuszne. Jak ogrodziłem sznurkiem stos granatników, nikt nie śmiał do nich po­

dejść. Można sobie wyobra­

zić jak to by wyglądało dzi­

siaj. _

Szkoła była w opłakanym stanie, ławki jeszcze prusa­

ckie, uczniowie nie mieli ksią żek, zeszyty zastępowały dru­

ki'niemieckie. W ramach wal ki z analfabetyzmem odby­

wały się kursy dla rodzin au­

tochtonicznych. powstawały szkoły przysposobienia rolni­

czego. Z żalem opuszczałem Włodary. gdy jako kandydat PZPR pojechałem zakładać

spółdzielnię produkcyjną w Kamienicy. Niedługo tam po­

byłem, bo »w Nysie powołano komitet odbudowy szkoły nr 5, która stała się pierwszą szkołą świecką pod opieką TPD. Naukę zaczynało tam 280 dzieci. Natomiast pierwszą szko łą podstawową w Nysie, która rozpoczęła nauczanie była „je­

dynka” — 3 września 1945 r.

Byłem kierownikiem obu tych szkół w różnym czasie, łącznie w oświacie przepracowałem 35 lat. Z tamtych lat pozytyw­

nie należy ocenić to, że mi­

mo trudnego życia, w lu­

dziach była autentyczna ofiar ność do pracy, nikt nie pa­

trzył na pieniądze i prelegent nie pytał czy zawiozą go sa­

mochodem na wioskę. I ta chęć podnoszenia kwalifika­

cji — ludzie wprost garnęli się, do wiedzy. Była to wiel­

ka sprawa, nazwałbym to od­

danie dla Polski.

Henryk Przystalskj — Do Polski moja rodzina wróciła dopiero po wyzwoleniu, z ro­

bót w Niemczech. Po drodze zahaczyliśmy o Nysę. Dokład­

nie 24 maja 1945 roku. Konie zatrzymaliśmy koło górki od strony Otmuchowa i zobaczy­

liśmy spalone i niemal do­

szczętnie zniszczone miasto.

Chcieliśmy 'zawracać, ale ro­

biło się już szarawo. Na Pla­

cu Leńskiego spotkaliśmy Rosjan, to oni czołgami uto­

rowali dojazd. Po paru dniach postanowili rodzice, że tu zos tajemy. Ojciec ■ zatrudnił się w powiatowej straży przemy­

słowej, ja w magistracie, któ ry mieścił się w obecnym bu­

dynku Komitetu PZPR. U pre zydenta Koja za gońca się zatrudniłem, papiery po mieś cie roznosiłem. Niedługo, bo buty się rozleciały i więcej do ~ pracy nie poszedłem.

Skończyłem szkołę podstawo­

wą, w jednym roku 2 klasy zaliczałem. Miałem 16 lat jak przyjmowano mnie do ZUP.

Umowę z dyrektorem Szybką podpisywał ojciec, trzymam ją w domu. Nosi datę 19 września 1946 roku. Jako uczeń kotlarski na PR 5 za­

rabiałem wówczas złotówkę na godzinę. Wypłata była co sobotę, raz na tydzień dosta­

waliśmy też kawałek rąban­

ki i dwa bochenki chleba.

W miejscu warsztatów szkol­

nych była stołówka i tam wydawano nam obiady.

Pierwszą produkcją zakładu były aparaty dla gorzelni, jak były gotowe, ładowano je na wóz, koń ciągnął, a z ty­

łu kilku ludzi pchało. W 49 roku zdałem egzamin czelad­

niczy na kotlarza miedzi. Mu- siałem się czymś wykazać i zrobiłem czajnik do herbaty z miedzi i tę pamiątkę za­

chowuję Po odbyciu służby wojskowej, zakładu nie dało się poznać. Ruszyła produk­

cja na starej kotlarni, posta­

wili budynek biurowy, odbu­

dowali mechaniczny. I tak rok po roku byłem świadkiem

(Dokończenie na str. 3)

(3)

Wyborcze vademecum

Wyborcy mogą zaakceptować lub zdyskwalifikować kandydata

Ordynacja wyborcza uchwalona przez Sejm 13 lu­

tego br. wprowadziła nową zasadę: obowiązkowe i pow­

szechne konsultacje kandydatów. Tylko i wyłącznie uzy­

skanie poparcia ze strony wyborców już na zebraniach konsultacyjnych umożliwić może kandydowanie w wy­

borach.

Dla wyłonienia kandydatów na radnych utworzone zostaną kolegia wyborcze. Przygotują one, na podsta­

wie wniosków uprawnionych organizacji, wspólne listy kandydatów, które poddane będą następnie ocenie wy­

borców. Organizowana przez PRON ogólnospołeczna kon­

sultacja kandydatów prowadzona będzie na przedwy­

borczych zebraniach wiejskich, w osiedlach miejskich w rozmaitych środowiskach, w zakładach pracy itp.

Na spotkaniach odbywać się będzie przede wszystkim prezentacja osób ubiegających się o mandaty. Czynić to będą przedstawiciele kolegiów wyborczych, a w ra­

zie potrzeby informacji uzasadniających kandydaturę u- dzielać będą reprezentanci organizacji zgłaszających kandydatów

Na tej podstawie wyborcy będą mogli wyrobić sobie zdanie o kandydatach i zaakceptować ich, lub wniosko­

wać o wycofanie jakiejś kandydatury oraz przedstawie­

nie przez kolegium wyborcze nowego kandydata. Wnio­

sek taki powinien, oczywiście, być umotywowany i za­

akceptowany ęrzez większość uczestników zebrania.

Zgodnie z ordynacją, kolegium wyborcze będzie mogło wpisać na listę kandydatów tylko te osoby, które uzy­

skają poparcie wyborców uczestniczących w tych zebra­

niach. Dopiero takie listy zgłaszane będą do właściwych komisji wyborczych. Karty do głosowania, z jakimi spot­

kamy się 17 czerwca, będą efektem demokratycznego systemu wyłaniania kandydatów, w których konsulta­

cje z wyborcami mieć będą największe znaczenie. Po­

łowie z tych kandydatów wyborcy powierzą mandaty radnych.

Otwartość cechuje SD

Wielu jeszcze obywateli ko­

jarzy Stronnictwo Demokra­

tyczne jedynie z rzemieślni­

kami, wykonawcami usług i drobnej wytwórczości. Tym­

czasem uchwała XII Kongre­

su SD określiła, iż Stronnic­

two jest otwarte dla tych wszystkich, którzy uznają je­

go statut i że obok trądycyj- nego obszaru działania zaj­

muje się innymi ważnymi dziedzinami życia.

Tą otwartością cechuje się właśnie nyskie SD. Skupia 200 członków w 10 kołach, z te­

go 5 działa w szkołach i za­

kładach. Największy procent członków pracuje w oświacie i kulturze, następnie w admi­

nistracji gospbdarczej i pań­

stwowej. Rzemieślnicy stano­

wią 20 procent stanu ilościo­

wego, pozostałe 15 to budow­

lani i transportowcy. Naj­

wcześniej powstało kolo w Ze­

spole Szkół Mechanicznych i kolejno — w zakładach wy­

chowawczych ' i RPGKiM. Do nowych, założonych w ub. ro­

ku zaliczają się kola w „Trans budzie” i Budowlanej Spół­

dzielni Pracy. Ich działanie opiera się na ścisłej więzi z podstawowymi organizacjami W zakładach pracy i szkołach.

Współpraca ta jest też wi­

doczna na ęzczeblu miasta i gminy, poprzez komisję współ­

działania trzech partii. Człon­

kowie SD byli współinicjato­

rami M-G Rady PRON, a w dotychczasowej Radzie Naro­

dowej zasiadało 6 radnych.

Jest w ich gronie również radna WRN.

W skład Prezydium MK SD zasiadają: Zdzisław Rizler — przewodniczący, Tadeusz Je­

dynak — zastępca, EJina Ro- mińska — sekretarz, Piotr Wolański, Andrzej Galiński, Janusz Jakubowski i Marian Korzeniowski — członkowie.

Posiedzenia odbywają się z reguły raz w miesiącu, by­

wa że częściej, ale wszystkie po godzinach pracy. Miejski Komitet działa całkowicie społecznie.

W ciągu ostatnich lat po­

ruszano tematy społeczno-po­

lityczne i organizacyjne. Po­

ruszano przy tym nie tylko sprawy i problemy rzemiosła i usług, ale wszystko to czym żyje miasto, a więc handel,*

budownictwo mieszkaniowe, służba zdrowia, oświata i kul­

tura. Zna je wielu działaczy, a już na pewno Henryk Tycz­

ka — przewodniczący Rady

Ciekawostki z Nysy

Skarżyli się nam Czytelni­

cy na garb na jezdni przy wylocie z ul. Sobieskiego na ul. Kostrzewy w Nysie. Oka­

zuje się, że stanowi on — zwłaszcza przy śliskiej na­

wierzchni — poważne zagro­

żenie dla bezpieczeństwa ru­

chu drogowego. Mamy nadzie ję, że RPGKiM weźmie sobie ten sygnał do serca.

* # #

Nysa — słynna kiedyś z czystości, traci niestety tę do­

brą opinię. Lokatorzy z ulic:

Prudnickiej, Zjednoczenia i 1 Maja mają pretensje, iż po­

jemniki na śmieci nie są sy­

stematycznie opróżniane. Co na to Zakład Oczyszczania Miasta?

* *

Stanisław Z. interweniował w sprawie przedłużającego się remanentu w księgarni KMPiK. Zdaniem czytelnika tydzień na jego przeprowa­

dzenie wystarczy.

Zebrali: kwa. i rc.

Narodowej i jednocześnie czło nek WK i Plenum CK SD.

Działając w zespole ds. po­

lityki społecznej przekazywał z własnego terenu wiele u- wag i propozycji w zakresie szkolnictwa specjalnego i za­

wodowego czy służby zdrowia.

Ma też Ńysa pozytywne przy­

kłady, jak np. rozwiązanie problemu miejsc przedszkol­

nych, powstanie klas przy ZSM i ZST dla absolwentów podstawowej szkoły specjal­

nej i duże możliwości przy­

jęć do szkół zawodowych.

Podobnie jak i inne orga­

nizacje polityczne i. społeczne Stronnictwo Demokratyczne myśli o wyborach do rad na­

rodowych. Przypadają one w szczególnym okresie, bo w 40-lecie PRL. Już dzisiaj dys­

kutuje się o tym aby znaleźć takich ludzi, którzy zechcieli- by popracować i mieliby przy tym poparcie i zaufanie in­

nych.

Przymierza się Miejski Ko­

mitet do obchodów swojego święta — Konstytucji 3 Maja.

Uroczystą akademię w NDK uświetnią występy uczniów PSM (tradycyjnie) i ZSO. Na­

stąpi również złożenie kwia­

tów pod tablicą pamiątkową na Placu Paderewskiego, upa­

miętniającą 3 Powstanie Ślą­

skie. (kk)

Tak było—

Nie zmarnowaliśmy czasu

(Ciąg dalszy ze str. 2)

Czy nie można być dum­

nym chociażby z nyskiej

„starówki”. Odbudowaliśmy z wielkim pietyzmem, wielkimi nakładami i wysiłkiem cenne zabytki jak: 'teatr — obecny Dom Kultury, Dom Komen­

danta. Pałac Biskupi (zaczy­

namy zasiedlać) i szereg in­

nych. Co ważniejsze, to nie są to placówki „bezludne”. Każ da z nich na swój sposób słu ży mieszkańcom miasta. Każ da tętni życiem. Weźmy dla przykładu Nyski Dom Kultu ry czy Państwowe Ognisko Plastyczne. Służą te placów­

ki nam „nie od święta”, lecz codziennie. Dzięki nakładom i społecznemu wysiłkowi do­

robiliśmy się centrum kultu­

ralnego, jakiego pozazdrościć nam mogą inne, nawet więk sze miasta.

Czy nie zasługuje na po­

dziw fakt podjęcia, trochę jak to się mówi „na dziko”,”' takich przedsięwzięć jak bu dowa sztucznego lodowis­

ka — całkowicie w czynie społecznym. Ileż to przed la ty słyszało się narzekań na utrudniony przejazd ulicą Świerczewskiego. Mamy dziś

Tak jest...

ładny, funkcjonalny wiadukt.

Też • tak prawdę mówiąc in­

westycja robiona trochę „na dziko”, a raczej na zasadzie faktów dokonanych.

Tylko w latach 70-tych zbudowaliśmy 4500 mieszkań.

Jeżeli popatrzymy dziś na li stę oczekujących w kolejce po własne „M", wydaje się to trochę nieprawdopodobne, ale to fakt.

Trudno więc wskazać pal­

cem na konkretne dokonanie i powiedzieć, że właśnie to.

Nie zrobiliśmy nic niepotrzeb nego, nic co nie służy miesz kańcom.

— Panie Naczelniku. Nikt, kto zna nyskie realia, nie mo że kwestionować wspomnia­

nych osiągnięć. Trzeba o nich pamiętać, trzeba o nich przypominać. Żyjemy jednak dniem dzisiejszym. Nie brak narzekań na takie czy inne bolączki. Przyzna Pan — że jest ich jeszcze spóro. Na ja­

kie więc kierunki zwrócona zostanie szczególna uwaga w roku bieżącym, w latach przy szłyćh...?

— W zasadzie nie ma ta­

kich obszarów życia miejskie (Ciąg dalszy na str. 4)

(Dokończenie ze str. 2) rozbudowy zakładu. Dzisiaj,

■kiedy napomknę młodym o tamtych latach, to niektórzy nie wierzą, mówią, że to baj­

ki. A jakie mają wymagania, a myśmy pracowali w nie- ogrzewanych halach, blachę brało się bez rękawic, kto tam myślał o jakichś szat­

niach czy umywalniach — szło się brudnym do domu.

Więcej, człowiek nie zważał na przepisy BHP i nie ko­

rzystał ze zwolnień lekar­

skich. Ale mam satysfakcję z tego, że jestem w tej chwili najstarszym stażem pracow­

nikiem.

Bronisław Trębaczewski — Mój kontakt z Nysą datuje się od 1967 roku, zastałem więc ją odbudowaną i częścio wo rozbudowaną. Na stano­

wisko I sekretarza Komitetu Powiatowego PZPR zostałem

— jak to się zwykło mówić i potem krytykować — przy­

wieziony jn teczce.

Problem budownictwa mieszkaniowego w mieście zawsze istniał, choć nie tak drastycznie jak obecnie. Do roku 1970 budownictwo ce­

chowało się niską kondygna-, cją i oszczędnymi kuchniami.

Potem wysokie. Ani tymi pierwszymi ani drugimi zą bardzo nie uszczęśliwiono lu­

dzi to fakt, ale mieli oni gdzie mieszkać. Z rozmachem wznoszono budynki na Nysa Południe, co prawda po dłu­

gim oczekiwaniu, potem przy­

szła kolej na inne osiedla. W pewnym okresie intensywnie rozwijała się sieć placówek handlowych. Lata 70-te za­

znaczyły się też staraniami o podjęcie budowy wiaduktu.

Przemysł zastałem w zasadzie rozbudowany, poza budową ZUP II.

Inwestycją, którą osobiście byłem zainteresowany, było sztuczne lodowisko wznoszo­

ne czynem społecznym, choć trzeba obiektywnie stwier­

dzić, że inicjatywa należała do dyrektora Kempy. Po jego wyjeżdzie do Warszawy obją­

łem funkcję przewodniczące­

go komitetu budowy. Możli­

wości materiałowe, przerobo­

we i duże zaangażowanie za­

kładów i szkół pozwoliły na uruchomienie lodowiska po dwóch latach od rozpoczęcia prac. W kadencji, którą peł­

niłem, zakończono budowę Jeziora Nyskiego. Problem je go zagospodarowania istnieje jednakże do dzisiaj, wówczas brakowało środków, . obecnie

też ich nie ma.

Wiele zrobiono w mieście w zakresie porządku, czystoś­

ci i estetyki. Odnowione zos­

tały elewacje starych kamie­

niczek i szeregu budynków.

Miało to duże znaczenie, po­

nieważ Nysa była rejonem

licznie odwiedzanym przez turystów. Zadbano o zabytki, ale nie przypisuję sobie ich restauracji Bo na przykład odbudowa teatru to duży już wkład obecnego I sekretarza KW Mroza i dyrektora ZSR Kuliga.

W 1975 roku przeszedłem na emeryturę, ale nadal pra­

cuję społecznie w Komitecie, Radzie Narodowej. Mieliśmy podsumowanie 6-letniej ka­

dencji. Nie wypadła ona źle, ale trzeba mieć nadzieję, że w następnej rozwiązane zosta­

ną najważniejsze problemy naszego miasta.

Notowała: K. KOTECKA

(4)

Str 4 NYSKI METALOWIEC Nr 6 (465)

Wiadukt...

W

(Ciąg dalszy ze str. 3)

go, które by nie wymagały uwagi władz. Nigdy nie moz na będzie powiedzieć, że zro­

biliśmy wszystko, że możemy sobie pozwolić na odpoczy­

nek. Miasto jest organizmem żywym, wymaga więc ciągłe go usprawniania i rozwoju.

Jeżeli tych działań zaprzesta niemy, chociażby na krótko, nastąpi proces obumierania.

— To jednak nam chyba nie grozi?

— Tak źle, to nie jest. Ro­

bić mamy co i to na całe la­

ta. Weżmy dla przekładu bu downictwo mieszkaniowe. Mi ło się wspomina, iż w la­

tach 70-tych wybudowaliśmy 4500 mieszkań. Lecz co da­

lej? Kolejka oczekujących jest duża i będzie jeszcze więk­

sza. Czynimy więc starania, ażeby wyjść jakoś z tego

„mieszkaniowego dołka”. Są czynniki ograniczające sku­

teczność naszych zabiegów. Że by budować mieszkania trze ba mieć: uzbrojone tereny', in westorów z pieniędzmi i oczy wiście wykonawcę. Mamy du-

Teatr.

że kłopoty ze wszystkimi czynnikami, które wymieni­

łem Brakuje pieniędzy na u zbrojenie, a nawet jak ja­

kieś się wygospodarzy. to sj trudności ze znalezieniem wy konawcy tego uzbrojenia. Do dam, solidnego wykonawcy.

Inwestorzy — ich trzosy są raczej „chude” Można by wie le dokonać przy pomocy za­

kładów pracy. Te. ustawiają się jednak trochę „bokiem”

do problemów miejskich, za­

pominając. ze właśnie to mia sto lest ich siedzibą, jest mia stem ich załóg Modne sta­

ło się tłumaczenie tego stanu rzeczy wymogami reformy.

Chyba tylko krótkowzroczni mogą korzystać z takiej argu mentacji

1 trzeci czynnik — wyko­

nawca Nasz monopolista i.-od tym względem — Nyskie Przedsiębiorstwo Budowlane

— zaangażował swoje moce przerobowe poza Nysą. Trze­

ba także nadmienić, że obec ne moce NPE są dużo mn ej sze od tych sprzed 10 lat.

Nie chcę jednak być żle zro­

zumiany Nie zamierzamy ja ko władza administracyjna założyć rąk. nie zamierzamy ograniczyć się do tłumacze­

nia wszelką niemożliwością.

Wręcz przeciwnie. W miarę

naszych sił i środków dążyć będziemy do tego. ażeby 'wyjść z tego, mam nadzieję że tylko chwilowego impasu.

Jesteśmy przygotowani aby od przyszłego roku zwiększyć budownictwo mieszkaniowe.

— Panie Naczelniku. Każdy zrozumie, że jest kryzys, że są trudności, że nie można budować (przynajmniej teraz) tyle ile trzeba. Nie każdy zrozumie, że w tycłK miesz­

kaniach, które są już wybu­

dowane brakuje wody, ciepła, że w nowych dzielnicach nic nie można kupić, gdyż budów nictwo towarzyszące — pozo- staje daleko w tyle. Co z ty mi problemami?

Nieobce są mi kłopoty mieszkańców miasta, gdyż jestem jednym z nich. Może odczuwam je jeszcze bardziej.

Bo jak brakuje wody, czy jest jakaś awaria .cieplnej sie ci, to wiem o tym nie tyl­

ko z autopsji, ale także z licznych interwencji telefo­

nicznych nie tylko w pracy, ale także w domu. Powia­

dam. jestem narażony na te wszystkie kłopoty tak jak

każdy inny mieszkaniec mia sta. Zdecydowanie poprawi się, i to w bieżącym roku, sy tuacja z ciepłem. Od nowe­

go sezonu nie będzie deficy­

tu, czyli ubędzie jeden kło­

pot. Drugi, równie dotkliwy

— woda. Pisaliście w „NM”

na ten temat obszernie. Sy­

tuacja jest trudna W przy­

szłym roku rozpoczną się pra ce nad ujęciem wody pitnej.

Na pozytywne efekty przyj­

dzie nam jednak długo cze­

kać Gdyby można włączyć do eksploatacji te studnie, które są odwiercone, do cza su ostatecznego rozwiązania problemu — sytuacja byłaby uratowana^ Mamy problemy ze szkołami, z rozbudową szpi tala, gospodarką komunalną.

Najprostszym rozwiązaniem byłoby inwestowanie w nowe obiekty. Czy jednak najsłusz niejszym? Śmiem wątpić.

Wszyscy bez wyjątku, powin niśmy zwrócić większą uwa gę na usprawnianie tego co posiadamy. To mniej kosztu­

je. a jednocześnie można zao szczędzić środki finansowe na inne bardziej potrzebne przed sięwzięcia. Zamiast pieniędzy

— wystarczy dobra wola, zro zumienie i zdrowy rozsądek.

(Dokończenie na str. 5)

MARCOWE

(Dokończenie ze str. 1) Zgodnie ze stosowaną wów­

czas praktyką, komendanci radzieccy przekazywali upraw nienia w zakresie spraw cywil nych organom polskim. W Ny sie, w pierwszych dniach po jej zdobyciu było to jednak niemożliwe. Była zbyt blisko linii frontu .Praktycznie do 8 maja trwały tutaj sporadycz­

ne walki. Miasto było ciągle nękane ostrzałem artyleryj­

skim.

Mimo stałego zagrożenia, w miesiąc po wyzwoleniu Nysy, dokładnie 23 kwietnia dotar­

ła do niej grupa operacyjna w skład której wchodziło blis­

ko 60 osób.

Na ulicach miasta zabrzmią la mowa polska.

Nie brakło wśród niej człon ków Polskiej Partii Robotni czej. Pierwszym sekretarzem KP PPR był tow. Antoni Korcz. Nie będzie żadnym tru izmem stwierdzenie, że właś­

nie członkowie PPR nadawali ton rozwojowi miasta.

W zakładach naszych pierw sze koło PPR powstaje w gru­

dniu 1946 roku, a jego pierw­

szym sekretarzem był Edward

Blaski i cienie nyskiego szkoln ctwa

-▼ Przybywa miejsc t przedszkolach

▼ Nauka do 20.30

W dziedzinie szkolnictwa i oświaty zrobiono w ostatnich latach w naszym mieście i gminie bardzo wiele. Powsta­

ły nowe placówki przedszkol­

ne, wyremontowano stare szkoły. Jednak do zrobienia pozostało jeszcze bardzo dużo Bo mimo wielu podjętych działań, sytuacja w szkolnic­

twie podstawowym nadal przedstawia się źle. Miejsc nie przybywa, a dzieci w wieku szkolnym z roku na rok jest więcej.

♦ Niepodważalnym osiąg­

nięciem ostatniego pięciolecia jest powiększenie bazy przed­

szkolnej poprzez stworzenie nowych miejsc drogą adapta­

cji, budowy i rozbudowy. W roku 1980 oddano do użytku przedszkole nr 10 przy ul. 22 Lipca na 150 miejsc, przed­

szkole nr 11 przy ul. Pia­

stowskiej na 30 miejsc, w ro­

ku 1981 przedszkole nr 14 przy -ul. Górnej — 60 miejsc, nr 13 przy ul. Kolejowej — 60 miejsc, w 1982 roku pla­

cówkę nr 12 przy ul. Podol­

skiej — 150 miejsc. W roku bieżącym przejęto pawilony przedszkolne przy ul. Kościu­

szki, które pomieszczą 150 dzieci. Przedszkole to będzie czynne od 1 września br.

Wszystkie te placówki były finansowane z dobrowolnych świadczeń poszczególnych za­

kładów pracy

W bazie szkolnictwa ogólno­

kształcącego oddano w tym okresie salę gimnastyczną w szkole nr 2, budynek Liceum Ogólnokształcącego, który po­

dobnie jak szkoła podstawo­

wa w Przełęku przeszedł re­

mont kapitalny, przedszkola wiejskie w Goświnowicach i Niwnicy, szkołę nr 1. Aktual­

nie prowadzone są remonty kapitalne w szkole podstawo­

wej nr 3 przy ul. Krawiec­

kiej, w szkole w Złotogłowi- cach, w przedszkolu w Koper­

nikach.

Po oddaniu do użytku szko­

ły nr 3 wraz z dobudowaną salą gimnastyczną rozpocznie się remont kapitalny szkoły podstawowej nr 4, na który zlecona jest już dokumenta­

cja. Nie może się on rozpo­

cząć później niż pod koniec 1983 roku. Do roku 1990 mu­

/

Zawór. Działało także w za­

kładach (w mieście też) koło PPS oraz Stronnictwa Demo­

kratycznego. W dwa lata póź­

niej — w październiku 1948 roku koło PPR liczyło w ZUP 176 członków, a koło PPS 120.

W chwili zjednoczenia pol­

skiego ruchu robotniczego, za­

kładowa organizacja partyjna liczyła blisko 300 członków, stając się jedną z najprężniej­

szych i najliczniejszych w mieście.

Postępowała odbudowa mia­

sta, postępowała odbudowa za kładów. Jak wynika z doku­

mentów, prawie wszystkie ha­

le czterech byłych fabryczek niemieckich zostały zniszczo­

ne bądź uszkodzone. Nie było maszyn, urządzeń... Byli je­

dnak silni, zdecydowani na ciężką pracę ludzie. W listo­

padzie 1945 roku wyproduko­

wano w dzisiejszych ZUP 14 ton odlewów dla PKP. Podo­

bno — pracownicy otrzymali wtedy pierwszą wypłatę w go tówce... Wtedy to przed 39 la­

ty dał się szczególnie dostrzec związek zakładu z miastem i na odwrót. Czym byłaby dzi­

siejsza Nysa bez jej najwięk­

szego potentanta przemysło­

szą zostać wyremontowane in­

ne placówki oświatowo-wy­

chowawcze, które leżą poza kompetencjami Wydziału O- światy i Wychowania (resor­

towe), takie np. jak Zakład Wychowawczy nr 2, internaty w Zespole Szkół Rolniczych i Mechanicznych.

♦ Na dzień dzisiejszy w szkołach podstawowych mia­

sta 1 gminy uczy się 7.392 dzieci, w tym w samej Nysie

— 6.032. W ciągu pięciu mi­

nionych lat każdego roku przybywało średnio 300 ucz­

niów. W roku 1980 do szkół miejskich uczęszczało 4.790 dzieci. Trzeba dodać, że w najbliższych latach liczba ucz­

niów każdego roku będzie wzrastać o 300, 400 w stosun­

ku do ub. r. Stawia to przed władzami oświatowymi okre­

ślone problemy inwestycyjne.

Aktualnie w Nysie potrzeb­

ne byłyby już 2 szkoły pod­

stawowe. Tylko taka liczba rozwiązałaby w jakimś stop­

niu problem wielozmianowo- ścL W tym roku czynione są starania o włączenie do in­

westycji 12-izbowego skrzydła w szkole podstawowej nr 8.

Fundusze inwestycyjne, któ­

re ma we władaniu wojewo­

da, są już przydzielone. Do­

kumentacja jest aktualizowa­

na, a wykonawcą — i co na­

leży wyraźnie podkreślić, po pokonaniu oporów i niechęci natury ludzkiej — będzie Ny­

skie Przedsiębiorstwo Budow­

lane. Inwestycja ta rozwiąza­

łaby w dużym stopniu uciąż­

liwą wielozmianowość. Bo trzeba powiedzieć, że od września br. uczniowie szkół nr 10, 8 i 2 będą kończyć lek­

cje około godziny 20.30. Fakt ten powinni sobie wziąć do serca przede wszystkim pra­

cownicy Nyskiego Przedsię­

biorstwa Budowlanego i wczuć się w sytuację dzieci, także ‘i swoich.

Na podstawie uchwały Wo­

jewódzkiej Rady Narodowej z 29 października 1983 r. prze widziana jest budowa szkoły podstawowej (32-izbowej) na Podzamczu w latach 1986—

1990 Czy jednak zostanie od­

dana do użytku w przewi­

dzianym czasie? Pamiętajmy, że starania o budowę nowej szkoły są prowadzone od 1976

wego? Na pewno ranga miasta nie byłaby taka jak obecna.

Ludzie, którzy przed prawie 40 laty podejmowali pracę w zakładzie mogą z dumą wy­

mieniać dziś długą listę efek­

tów, których byli twórcami.

Nie tylko odbudowywali.

Tworzyli nowe. Są to czasy bliższe, może nie tak trudne do przypomnienia. Dorobiliś­

my się wiciu potrzebnych miastu i zakładom pracy o- biektów.

I choć dziś przeżywamy kry zys (nie tylko ekonomiczny) nie wolno zapomnieć, że nasze dokonania możliwe były tylko w Polsce Ludowej, w ustroju socjalistycznym, pod politycz­

nym przywództwem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotni­

czej.

Za nami trzy trudne lata, pierwsze w dekadzie osiem­

dziesiątych. Każdy jednak rok przynosi postępy widoczne dla każdego. Tak jak odbudowy­

waliśmy i budowaliśmy naszą Ojczyznę, nasze miasto, jeżeli tylko cechować nas będzie mądrość polityczna i konsek­

wencja w realizowaniu U- chwal IX Zjazdu PZPR — kryzys pozostanie tylko wspomnieniem.

Tak, jak dla wielu z nas wspomnieniem pozostały ru­

iny naszego miasta sprzed 39 lak

(R)

roku. Jak dotąd bezowocnie..

♦ We wszystkich szkołach miasta i gminy zatrudnio­

nych jest łącznie 927 nauczy­

cieli, w tym w przedszkolach i szkołach podstawowych — 601. Występują w tym zakre­

sie określone problemy. Pierw sze ' — to urlopy macierzyń­

skie i wychowawcze. Aktual­

nie korzysta z nich 102 nau­

czycieli. W związku z tym na te miejsca trzeba zatrudniać w wielu przypadkach pedago­

gów niewykwalifikowanych, którzy nie gwarantują dosta­

tecznych wyników dydaktycz­

no-wychowawczych. Problem kadry nauczycielskiej odbija się na osiąganych wynikach w nauce, zachowaniu, a także w ogólnym poziomie wiedzy

ucznia. v

Innym ważnym problemem jest duża absencja chorobo­

wa, zaopatrzenie w podręcz­

niki szkolne, pomoce nauko­

we, szczególnie do nauczania początkowego. Są przypadki, że brakuje map, encyklopedii, słowników, atlasów a nawet—

kredy, nie mówiąc już o lek­

turach szkolnych.

♦ Mimo wielu problemów na podkreślenie zasługuje fakt, że wielu rodziców i peł­

nym zaangażowaniem włącza się w życie szkoły ściśle współpracuje z gronem peda­

gogicznym. Ale są też i tacy, którzy ograniczają się do uro­

dzenia dziecka i nic więcej.

Oni właśnie stwarzają pro­

blemy, które odbijają się na szkole. Wielozmianowa nauka' nie sprzyja procesowi wy­

chowa wczo-dydaktycznemu. I ponieważ przychodzenie do szkoły na godzinę 14-tą u- możliwia w wielu przypad­

kach tworzenie grup prze­

stępczych. nieprzygotowanie do zajęć itp.

Istnieją duże potrzeby mie­

szkaniowe dla nauczycieli pracujących na wsi. Władze oświatowe podejmują w t\ m zakresie różne działania. Mię­

dzy innymi planuje się wy­

kupienie domu w Lipowej, który zabezpieczy potrzeby 6 rodzin.

♦ Zrobiono w tym trud­

nym okresie dużo, ale jak twierdzi inspektor oświaty i wychowania, Czeslaw Urba­

niak, wiele jeszcze jest pra­

cy. Ważnym momentem jest tu zrozumienie władz admi­

nistracyjnych i zakładów pra­

cy, które w dużej mierze przy chodzą oświacie z pomocą.

M. Kwarciak

(5)

Nie tylko sprawy wsi

'Na ulicy Bohaterów Warsza wy w Nysie mieści się Miejs­

ko-Gminny Komitet Zjedno­

czonego Stronnictwa Ludowe­

go. Jego prezes i członek od 20 lat Aniela Bukata, przed­

stawia na początek dane licz bowe. Nyskie stronnictwo ma 860 członków, a tym samym jest największe na szczeblu województwa i całego kraju!

W roku ubiegłym zanotowano przyrost 56 członków. Chęć wstąpienia do stronnictwa wy raziło dalszych 20 asóp.

W każdej wsi naszej gminy

— mówi nie bez dumy prezes

— powstały koła. Mamy łącz nie 25 kół wiejskich i 12 miej skich. skupionych przy zakła dach pracy i instytucjach zwią zanych z rolnictwem. Do naj­

bardziej prężnych należą ko­

ła przy UMiG (48 członków), Zespole Szkół Rolniczych i Stacji Unasieniania Bydła (po 25). natomiast z wiejskich — koło w Domasżkowicach (37 członków). Złotogłowicach (38), RSP Wyszków (26) i Głębino wie (24)

Niemała część członków sta nowi kadrę fachową bądź zaj muje stanowiska kierownicze.

Swoich przedstawicieli ma Ko mitet M-G ZSL w Radzie PRON, Zarządzie PCK i TPD, nawet w straży pożarnej.

Co słychać u młodzieży?

ZSMP

Najpoważniejszą sprawą, ja ką żyje nasza organizacja — mówi przewodniczący ZM-G ZSMP w Nysie, Ireneuss Krzy żan — jest obecnie realizacja kampanii przebiegającej pod hasłem „Tej ziemi od innych bliższej”. Ma ona na celu uka zanie dokonań wszystkich po­

koleń w ciągu 40-lecia. Na czoło wysuwa się prezentacja osób, które poprzez lata od­

budowy po czasy dzisiejsze uczestniczą w życiu kraju.

Akcja ta nosi nazwę „Syl­

wetki 40-lecia”. Planujemy w jej ramach organizację szere­

gu spotkań z tymi ludźmi, któ rzy mają największy wkład w rozwój naszego miasta i regionu.

* Uf #

W kołach ZSMP trwa IX Olimpiada Wiedzy Społeczno- -Politycznej — „40-lecie PRL”. W programie Olimpia­

dy zawarte są takie zagadnie­

nia jak: przemiany społeczno- -gospodarcze w PRL. ustrój i system polityczny PRL, ruch robotniczy w Polsce, oraz ro­

la młodzieży i ruchu młodzie­

żowego w przemianach spo­

łeczno-ekonomicznych i poli­

tycznych kraju ł> * *

W dmach 20—30 kwietnia br trwać będzie w instan- cjach podstawowych ZSMP IV Dekada Koła, która prze- b.egnie w myśl hasła „Jaka Polska — doświadczenia i przyszłość”. Jej cel to poka­

zanie zagadnień związanych z reprezentacją interesów mło­

dzieży poprzez jej aktywny

N

ie wszyscy wiedzą, ze Miejska Biblioteka Pu­

bliczna rozpoczęła swo­

ją działalność już jesienią 1945 roku. Mieściła się wtedy w dwóch pokojach przy ul.

Zjednoczenia 7 i była prowa ozona społecznie przez pana Maciejewskiego. W roku 1946 Rada Miejska powołała ofi­

cjalnie Miejską Bibliotekę do zyc.a, jej księgozbiór miał już 1C20 woluminów i... 5f czytel­

ników. Inwentarz Biblioteki byi bardzo skromny, składał s.ę z dwóch regałów, jednego st.u, a mimo to pod koniec 1947 r. zanotowano 6.530 wy- pe-.yczeń.

W ,1949 r. otwarte zostały dw. punkty biblioteczne przy szkole podstawowej nr 2 i 3.

Od 1951 r. kierownictwo tej placówki obejmuje Janina

W strukturze wiekowej zde cydowanie przeważają ludzie młodzi, ale nie brak długolet nich i doświadczonych działa­

czy. Wśród tych ostatnich wy różniają się m.in.: Józef Łucz ków — rolnik z Przełęku, Ma rian Gorączko — z-ca dyrek­

tora ZSR, Jan Żelazny — roi nik rencista z Podkamiertia, Kazimierz Blajer — prezes ko ła miejskiego, Franciszek Bu kowski — skarbnik i członek koła miejskiego i Jan Koczut

— emeryt RSP Wyszków.

Nieobojętne są stronnictwu sprawy miasta i wsi, choć główną bazą działania jest ta ostatnia. Od stycznia do mar­

ca, z inicjatywy ZSL i PZPR, odbywają się otwarte zebrania wiejskie, w trakcie których rolnicy wysuwają szereg wnios ków. Z wieloma trudnościami boryka się nyska wieś. Na pierwszym miejscu należy wy mienić brak sprzętu rolnicze­

go, szczególnie ciągników.

Trudno też zdobyć parniki e- lektryczne czy lemiesze. Nie­

dostateczna jest i baza kultu­

ralna.

Jesteśmy również zaintereso wani — stwierdził wiceprezes Henryk Tchorzewski i zara­

zem szef RSP Wyszków dzia­

łalnością zakładów produkcyj nych — chociażby ZUP — w

udział w samorządach zakła­

dowych i szkolnych, w PRON-ie, związkach zawodo­

wych i organizacjach rolni­

czych. Także — dalsze dosko­

nalenie współpracy z innymi organizacjami społeczno-poli­

tycznymi działającymi na te­

renie miasta i gminy.

* * *

Od stycznia br. wiele ko­

lektywów w zakładach pracy przystąpiło do młodzieżowej sztafety pracy — „40 godzin na 40-lecie”. W ramach tej inicjatywy członkowie ZSMP, którzy ją podjęli, przepracują po 40 godzin w czynie spo­

łecznym na swoich stanowis­

kach pracy.

28 kwietnia br. to ogólno­

polski dzień młodzieżowego czynu dla Polski. Zorganizo­

wane grupy członków ZSMP z zakładów pracy i szkół bę­

dą brały udział w porządko­

waniu boisk, świetlic, tere­

nów zielonych itp.

# # # Rozpoczęło się organizowa­

ne wspólnie przez ZSMP, LOK, RUSW, straż pożarną współzawodnictwo pod hasłem

„Umacniajmy powszechną o- bronność i porządek publicz­

ny kraju” Ukoronowaniem tej rywalizacji będzie sparta­

kiada sportów obronnych or­

ganizowana dorocznie w kwietniu.

ZHP

Sporo ciekawych imprez przygotowała w tym roku dla zuchów i harcerzy Komenda Hufca ZHP w Nysie. Będą to przede wszystkim — jak nas

z

W bibliotece publicznej

Wojczyk. To właśnie dzięki jej staraniom biblioteka o- trzymala 7-pokojowy lokal przy ul. Boh. Warszawy. W 1954 r. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej przeznaczy­

ło na jej cele zabytkowy bu­

dynek w Domu Starej Wagi.

Qd 1957 r. biblioteka prze­

chodź? na nowe formy pracy, przede wszystkim nastawia się na masową pracę z czy­

telnikami poprzez organizowa nie wieczorów dyskusyjnych, odczytów i spotkań z autora­

mi. Do jednych z najpiękniej szych należy spotkanie z Wia dysławem Broniewskim, który po odczycie w 1861 r. w księ dze pamiątkowej nap.sał sie­

zakresie pomocy na rzecz mia sta i gminy. Współpraca te­

go przedsiębiorstwa z RSP Wyszków układa się pomyśl­

nie, czego dowodem jest wza jemne świadczenie usług.

ZSL zajmuje się poza tym oceną działalności gospodar­

czej spółdzielni i instytucji.

Nie tak dawno odbyło się wy jazdowe posiedzenie Komitetu do SKR w Niwniey, a ostat­

nie Prezydium poświęcono sprawom Okręgowej Spółdziel ni Mleczarskiej. Kwestia po-*

prawy zaopatrzenia i jakości artykułów mleczarskich na na szym rynku wiąże się z uru­

chomieniem nowej mleczarni.

Budowa jej ciągnie się od pa ru ładnych lat. A przecież od danie tej inwestycji przyczyni loby się również do powsta­

nia nowej oczyszczalni w mieś cie. O tej właśnie sprawie bę dzie miał okazję wspomnieć na IX Kongresie ZSL delegat z Nysy H. Tchórzewski, który został powołany w skład zespo łu problemowego ds. spółdziel czości mleczarskiej.

Główną jednak sprawą w najbliższym czasie dla Komi­

tetu ZSL w Nysie będzie włą czenie się w kampanię wybór czą do rady narodowej i ob- , chodów 40-lećia Pólski Ludo­

wej.

(kk) poinformował komendant, Krzysztof Rutkowski — raj­

dy, obozy, zawody.

Najbliższy rajd organizowa­

ny jest w dniach 23—25 mar­

ca na pożegnanie wiosny po uroczych zakątkach Kotliny Kłodzkiej. Na 30 marca zapla nowano hufcową spartakiadę dla drużyn zuchowych.

W kwietniu kilkuosobowa delegacja Komendy Hufca wy jedzie na Węgry. Plonem tej eskapady będzie podpisanie umowy o wymianie obozowej z węgierskimi pionierami. W kwietniu odbędą się również hufcowe zawody w ringo.

Kolejny rajd przewidziany jest w dniach 4—6 maja w Beskidzie Żywieckim. Wezmą w nim udział starsi harcerze.

Natomiast młodsi spędzą czas w okresie 11—13 maja w Kotlinie Kłodzkiej.

18 maja nyscy harcerze wy każą się w manewrach tech- niczno-zwiadowczych w la­

sach domaszkowickich, a w dniach 24—27 maja w cho- rągwianych manewrach tech- niczno-obronnych.

Dla najmłodszych zuchów w pierwszych dwóch dniach czerwca' przygotowuje się rajd po Ziemi Nvskiej.

W okresie letnich wakacji harcerze wy jadą jak co roku na obozy, zuchy na kolonie.

Zaplanowano 3 obozy stałe w Orzechowie, 4 kolonie zucho­

we w Gdańsku, 2 obozy na Węgrzech, 3 — w NRD, a oprócz tego 20 obozów węd-

drownych po kraju

Od września rozpocznie się powitanie w szczepach, na­

stępnie duży zlot hufcowy, zawody na orientację, biegi przełajowe i rajdy hufcowe.

M.K.

wa podziękowania za wzru­

szające przyjęcie przez miesz kańców Nysy. 30 września 1967 r. Biblioteka Miejska o- trzymała imię Władysława Broniewskiego.

Dziś Miejsko-Gminna Bi­

blioteka Publiczna w Nysie, którą kieruje Eiina Rumińska, to nie tylko Dom Starej Wa­

gi, gdzie mieści się biblioteka centralna. x'o także 8 filii działających na terenie mia­

sta. 6 działających w gminie,

■28 punktów stałych i 3 se’>-

• ntwe. O ogromnym za'a!tre­

sowaniu książką świadczy wzrost liczby czytelników. Na koniec ub. r. byio ich Donad 14 tysięcy, a liczba wypoży­

(Dokończenie ze str. 4) Czy wszędzie i wszyscy prze strzegają właściwych zasad organizacji pracy? Czy wszy scy właściwie wykonują swo je obowiązki? Pytania raczej retoryczne. Gdyby tak było, nie mielibyśmy w UMiG ty­

lu skarg, w większości słusz­

nych. Jeżeli tylko wszyscy weźmiemy sobie do serca spra wę wykorzystania istnieją­

cych jeszcze u nas rezerw, to mimo kryzysu, w Nysie dużo się da zrobić.

— Co przyniosą nam naj­

bliższe lata?

— Trudno i niebezpiecznie być „prorokiem”. Nasze nys­

kie problemy będziemy sta­

rać się rozwiązywać na mia­

rę posiadanych możliwości, na tyle na ile wystarczy nam mądrości, odwagi i wytrwałoś cL Nie łudźmy się, że będzie wszystko gładko się układać.

Podejmując jakiekolwiek za­

danie, musjmy pamiętać, że działamy w niełatwych wa­

runkach. Mimo to należy li­

czyć na dalsze pozytywne zmiany. Wspomniałem już o rozwiązaniu problemu ogrze­

wania mieszkań. Za parę lat zniknie problem z wodą. Mu simy rozbudować bazę oświa tową.

Trzeba będzie szukać opty­

malnych rozwiązań z rozwo­

jem zaplecza handlowo-usłu-

■gowego. Liczę, że drugi etap rozbudowy szpitala też sta­

nie się faktem dokonanym.

Nie stać nas chyba na mar­

nowanie pieniędzy. Skoro w pierwszym etapie wykonuje­

my zaplecze na co najmniej

Jesteśmy przygotowani aby od przyszłego roku zwiększyć budownictwo mieszkaniowe.

czeń wyniosła 270 tysięcy.

Księgozbiór obejmuje ponad 235 tysięcy woluminów (zaku­

piono 10.800 nowych pozycji).

Dla tak pokaźnych zbiorów i te pomieszczenia okazują się zbyt ciasne. Książki ułożone są na regałach drewnianych sięgających pod sam sufit. W magazynach jest ciasno i ciem no, stropy są przeciążone po­

nad normy. W jednym na przykład pomieszczeniu znaj­

duje się aż 25 tysięcy książek.

Nadzieję na poprawienie wa­

runków przechowywania ksią żek stanowi perspektywa przejęcia budynku pomuzeal- nego, który jednak będzie wy magał kapitalnego remontu -

W Miejsko-Gminnej BP mieści się czytelnia naukową, czytelnia czasopsm, wyjx>zy

podwójną ilość łóżek — to tego potencjału nie możną i nie wolno zamrażać.

Oczywiście sprawy te mu­

szą być wszechstronnie bada ne, trzeba ustalić listę priory tetową, gdyż inaczej niczego nie zrobimy. Sądzę, że zbli­

żające się wybory do rad na rodowych będą okazją nie tylko do zgromadzenia postulatów mieszkańców ale także do określenia przez sa mych mieszkańców co jest najpotrzebniejsze, co może po czekać. Liczę także na to, że wyzwolimy wreszcie olbrzy­

mie rezerwy, z których nasze miasto słynęło — czyny spo­

łeczne. Chociażby wspomnia­

ne już lodowisko...

— Panie Naczelniku. Jedno jeszcze pytanie. Czego Pan sobie i jednocześnie nam — wszystkim mieszkańcom Ny­

sy życzy...?

— W pierwszym rzędzie mniejszej ilości trosk i kłopo tów. Żeby przestały nas wszystkich straszyć wlokące się inwestycje, jak np. pawi­

lon handlowo-usługowy na Gałczyńskiego, szeregowe dom ki jednorodzinne przy Mickie wieża. Żebyśmy nie musieli tygodniami wyczekać na usłu gę bytową w ZGM, żeby na sze miasto było bezpieczne, czyste, żeby dbałość o jego piękno i urodę ęechowały nas wszystkich.

— Sporo tych życzeń, ale każde trafne, Oby więc speł­

niły się jak najszybciej.

Rozmawiał:

R. Chrzanowski

czalnia dla dorosłych i od­

dział dziecięcy. W ramach dzia łalności kulturalno-oświatowej prowadzi się tu szereg cieką wych form pracy, jak ’choćby dla dzieci lekcje biblioteczne, konkursy, filmy ruchome, wie czory bajek i baśni, przedsta wienia kukiełkowe, zajęcia pla styczne. Okazją do organizo­

wania różnych imprez są tak że obchodzone rocznice i de­

kady książek. Można wtedy obejrzeć ciekawe wystawy, wy słuchać odczytów z różnych dziedzin wiedzy, pójść na spot kanie autorskie. W bibliotece działa również Klub Wiedzy i Myśli TWP.

M. K.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie chcemy snuć horosko ­ pów jak zostanie kwartał za ­ kończony. Postanowiliśmy po ­ prosić z-cę dyr. Pa jest- ka — zdecydowanie najlepiej spisuje się PR-3. Są to:

jającym się klubem jest Oli-mpiar a- od roku 1952 .Stal Nysa.

Zgromadzono już także sprzęt, z którego można będzie na basenie skorzystać. Są więc deski do pływania, maski i płetwy, a także leżaki, rakie­. ty dło tenisa

LKANC1SZEK BILLRON — PR-1. W ZUP zatrudniony od 1956 roku jako modelarz. W 1948 roku pracował jako tokarz na wy ­ dziale mechanicznym. Obecnie jest wyróż ­ niającym

Wydawać by się mogło, że w tej dziedzinie nic na3 już nie jest w stanie zaskoczyć, tym bardziej, że niektóre dy- fuzory przepracowały 10 1 więcej lat bez żadnych awa ­ rii,

Przy znam się, ' że strach mnie o- ' garnia, kiedy piszę o konkur­.. sach, mając' ' w

ne zostały przed 40 laty w Manifeście PKWN jest to, że już przez 40 lat nad naszą ziemią nie unoszą się dymy wojennych pogorzelisk, że 40 lat żyjemy w pokoju.. I to jest

ktualnie mieści się Nyski Dom Kultury i skupia życie kultu ralne naszego miasta (przez ca le lata społeczeństwo Nysy o- podatkowywalo się dobrowol ­ nie na fundusz odbudowy te