Wydział PR-7 ' Zdjęcie: Z. Kwiecień
Opłaciło się dobrze pracować
metalowiec
DWUTYGODNIK ZAŁOGI ZAKŁADÓW URZĄDZEŃ PRZEMYSŁOWYCH W NYSIE CENA 1 ZŁ Nr 4 (463) 24 LUTEGO 1984 R.
wsbeei »im imi^——
Śladem wniosków i postulatów z kampanii sprawozdawczo - wyborczej PZPR
Czas realizacji
Wypłata I raty nagród z zysku
Po wypłato 'u 1 raty na
gród z zysku wzrosło zainte
resowanie pracowników wy
nikami ekonomicznymi przed
siębiorstwa, a w szczególności tą częścią zysku, która prze
znaczona jest na nagrody.
Wypłacona zaliczkowo na
groda jest wysoka i wynosi ponad 80 proc, pensji mie
sięcznej. II rata zgodnie z o- bowiązującymi przepisami bę
dzie mpgła być wypłacona po weryfikacji (sprawdzeniu) bi
lansu przez urząd skarbowy.
Tak więc do kieszeni pracow
ników trafiło już 24,5 min zło
tych. Przybliżoną kwotę po
zostawiono na II ratę. W su
mie około 50 min złotych z wygospodarowanego zysku przvpadnie pracownikom.
•O tak znacznej kwocie za- .decydowały dobre wyniki go
spodarcze i widoczny przyrost produkcji eksportowej
Ażeby przybliżyć Czytelni
kom wyniki za rok 1983 przy
toczyć wypada kilka danych (które mogą w nieznacznym
^stopniu ulec zmianie podczas weryfikacji bilansu) zaczerp
niętych z bilansu. Właśnie w bilansie jak w lustrze odbija się stan finansowy przedsię
biorstwa
lelefra „MT
46-78
W związku z oddaniem do użytku nowej centrali telefonicznej zmianie ule
gły numery telefonów z końcówkami 98 i 99, 'w tym także dotychczasowy numer naszej redakcji 23-99.
Zainteresowanych infor
mujemy, iż obecnie kon
taktować się można z nami po wykręceniu numeru
46-78.
Na sprzedaży produkcji i usług w,wysokości 3859 min złotych osiągnęliśmy zysk w kwocie 1003,9 min złotych.
Po pomniejszeniu wielkości tej o saldo konta strat i zy
sków (17,2 min złotych) i od
prowadzeniu podatku docho
dowego (617 min złotych) po- zostaje zysk do podziału w wysokości- 379,6 min złotych.
Pozostała do dyspozycji przed
siębiorstwa kwota jest prze
znaczona na pokrycie potrzeb przedsiębiorstwa i załogi.
(Dokończenie na str. 2)
Racjonalizacja - szansą, którą trzeba wykorzystać
Ruch wynalazczości i racjo
nalizacji pracowniczej powi
nien być dziś jedną ze skutecz niejszych form przeciwdziała
nia kryzysowi gospodarczemu.
Tkwią w nim bowiem duże rezerwy postępu techniczne
go sprzyjającego lepszemu wy korzystaniu tego, czym obec
nie dysponujemy bądź dyspo
nować możemy. Niestety ruch ten przeżywa głęboki regres w jaki popadł blisko trzy la
ta temu.
Regres ten nie ominął i na
szych zakładów. Ilość zgłoszo
nych projektów przez pracow ników zmniejszyła się kilka
krotnie w ostatnim pięcio
leciu i przedstawia się nastę
pu ją coc rok 1978 — 1138 zgło
szonych 'projektów, 1979 — 988, 1980 — 581, 1981 — 176, 1982 — 157, 1983 — 181.
Oczywiśćie spadły również efekty rzeczowe uzyskane w wyniku wdrożenia projektów racjonalizatorskich. W 1981 ro ku uzyskano w wyniku zasto
sowania projektów następują-
Trzy miesiące dzielą nas od chwili zakończenia w naszych zakładach kampanii sprawoz
dawczo-wyborczej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotni
czej. Kiedy w trakcie trwania zebrań relacjonowaliśmy ich przebieg, w . większości przy
padków podkreślaliśmy aktyw ną postawę ich uczestników.
Wyrażała się ona między inny mi w twórczej, niejednokrot
nie krytycznej dyskusji, for
mułowaniu wniosków i postu latów, których realizacja jest na miarę naszych możliwości.
Dążyć do tego, ażeby wzrósł udział własnej dokumentacji na nowe urządzenia...
ce efekty: zaoszczędzono 36 tys. roboczogodzin, 198 ton sta li, 22 tony metali nieżelaznych i 5 m sześć, drewna. Odpowied nio w roku 1982 były to wiel
kości: 18 tys. roboczogodzin, 175 ton stali i 8 m sześć, drew na. Oszczędności jak widać — bardzo skromne.
Zanim przejdziemy do omó
wienia przyczyn zastoju w ru chu racjonalizatorskim w przedsiębiorstwie oddajmy głos samym zainteresowanym.
Marian Groszkowski — TM.
Nie tajt dawno należał do czo łowych racjonalizatorów służ
by remontowej. Dziś — jak sam przyznał — ma kilka po
mysłów, ale ich zgłoszenie trzyma na lepsze czasy. Dla
czego? Zdaniem M. Groszków skiego złożyło się na to kilka przyczyn. Wspomnę o najważ
niejszych.
Działalność racjonalizator
ska w naszych zakładach prze stała być opłacalną. Dotyczy to głównie projektów, gdzie efekty są trudne do wylicze-
Jak to podkreślił na Zakła dowej Konferencji Sprawoz
dawczo-Wyborczej I sekretarz KZ tow. Witold Wolański, właśnie w toku tych dysku
sji w podstawowych ogniwach partii — rodził się program, przedstawiony Konferencji do uchwalenia.
I tutaj rodzi się mała reflek sja. Wiele powstawało przed laty programów. Nie wszystkie już w momencie ich podejmo wania (uchwalania) były real ne do wykonania. Tym razem jest inaczej. Co najważniejsze
MM
nia. Np. w wyniku wdrożenia projektu przewrócona zostaje sprawność techniczna obra
biarce. Wartość obrabiarki, a nie jej elementu usprawnio
nego powinna stanowić podsta wę obliczenia efektów. Nie
stety tak nie postąpiono. Ko
lejna przyczyna to zbyt długi okres wdrażania projektu. O- podatkowanie wynagrodzenia za opracowaną dokumentację i wreszcie przypisywanie twór cy winy za opieszałe wdraża
nie pomysłu też stanowią ba
rierę racjonalizacji.
Walerian Wojtowicz TN i Leon Pawłowski TT. — Nie ma sensu składanie projektów racjonalizatorskich na różne
go rodzaju przyrządy do na
prawy i regeneracji narzędzi pomiarowych, skoro za pomysł i jego realizację dostaje się 1000 lub 1200 złotych (do po
działu w dodatku na dwie oso by). Jeżeli wynagrodzenie za tego rodzaju pomysły nie zo-
(Dokończenie na str. 4)
— instancja zakładowa nie za mierzą przejść nad wnioskami z zebrań i konferencji — do porządku dziennego.
Pisaliśmy kiedyś na naszych łamach, że: „Partia rośnie w działaniu”. Tego działania, w chwilach politycznej próby zabrakło. Stąd wielu ludzi o- puściło szeregi partii. Wielu z nich — chyba nie na zawsze.
Nic tak bowiem nie mobilizu je jak konkretne, przynoszące pozytywne efekty działania.
Słyszałem opinię, że na ze
braniach podejmuje się uchwa ły, precyzuje wnioski, postula ty ,lecz później tego wszystkie go się nie realizuje.
Nie wnikamy w przeszłość.
Śmiało jednak można stwier
dzić, że w tej kadencji instan cja zakładowa zrobiła już wie le, ażeby wnioskom słusznym
— zapewnić realizację.
Pisząc o realności stawia
nych wniosków i postulatów, jeszcze raz należy podkreślić, iż dotyczą one w większości przypadków naszego zakłado
wego podwórka, bądź też mia
sta. W chwili obecnej, przy współpracy DN i NOR — spo rządzono rejestr wszystkich wniosków, określono jakie służ by będą je realizować, a co najważniejsze — przewidzia
no już terminy. <
(Dokończenie na str. J)
Proszę o
zapomogę
Jestem w trudnej sytuacji materialnej..., majn na utrzy
maniu wielodzietną rodzinę..., pos’iadam niską rentę..., nie
•mam za co kupić ziemniaków i węgla na zimę...; samotnie wychowuję dziecko..., od wie
lu miesięcy poważnie choru
ję... wiążę koniec z końcem...
— to zdania wyrwane z po
dań naszych pracowników oraz emerytów i rencistów zwracających się o zapomogę bezzwrotną.
Choć środki na ten cel prze
znacza się w naszych zakła
dach w zasadzie z jednego tylko źródła (od czasu do cza
su również z PKZ-P), jakim jest fundusz socjalny, podania o zapomogę trafiają do kilku adresatów. Ludzie piszą do dyrekcji zakładów, związku zawodowego (najczęściej), od
działowej organizacji partyj
nej i do KZ-u, koła rencistów i emerytów, rzadziej do dzia
łu socjalno-bytowego. Tym niemniej wszystko wcześniej czy później „ląduje” w dzia
le socjalno-bytowym, do kom
petencji którego należy przyj-.
(Dokończenie na tir. 4}
t NYSKI METALOWIEC Nr 4(463)
Zalewanie form odlewniczych brązem.
Mechanizmy reformy gospodarczej
System zaopatrzenia
Opłaciło się dobrze pracować
Wyplata I raty nagród z zysku
’ W oparciu o Uchwałę nr 142 Rady Ministrów z dnia 24 października 1983 r. mini
ster gospodarki materiałowej wydał' wytyczne w sprawie zasad realizacji zaopatrzenia materiałowo-technicznego na lata 1984—1985.
Celem wspomnianego do
kumentu jest przede wszy
stkim określenie sposobu po
stępowania przedsiębiorstw- -odbiorców przy zakupie po
trzebnych im materiałów oraz ustalenie zadań dla jednostek sprawujących funkcje obo
wiązkowego pośrednika w ob
rocie materiałowym. Jedno
stek tych jest 24, Nie ma po
trzeby w tym miejscu na ich wyliczanie — znane są zaopa
trzeniowcom.
Jakie praktyczne korzyści wynikają z wytycznych mini
stra gospodarki materiałowej dla naszych zakładów? Ano te, że jako eksporter mamy prawo do uzyskiwania mate
riałów W IV kolejności. W tych wytycznych czytamy „po zaopatrzeniu dostaw gwaran
towanych (między innymi na wykonanie zadań w ramach zamówień rządowych i pro
gramów operacyjnych) jedno
stki obrotu obowiązane są do stosowania pierwszeństwa do
staw na cele związane ze szczególnie -ważną produkcją eksportową zogdnie z listą to
warów i kierunków dostaw ustaloną przez ministra han
dlu zagranicznego”.
Na liście tej znalazły się m.in. maszyny i urządzenia dla energetyki oraz dla> prze
mysłu chemicznego i spożyw
czego. W zasadzie cała nasza produkcja eksportowa. Sęk w tym, że na pokrycie gwaran
towanych dostaw w wielu ga
łęziach wyczerpuje się całą pulę materiałową.
Za wcześnie na ocenę funk
cjonowania systemu zaopa
trzenia materiałowego opar
tego o uchwałę nr 142 Rady Ministrów i wytyczne mini
stra gospodarki materiało
wej. Niemniej jednak moż
na już dziś stwierdzić, że jest pewna, chociaż nie wystarcza
jąca poprawa w zaopatrzeniu w blachy i inne wyroby te stali zwykłych. Natomiast bardzo trudno jest zdobyć materiał czy nawet uzyskać potwierdzenie zamówienia na:
rury kotłowe, blachy jakościo
we, silniki, przekładnie, ar
maturę, elektrody, farby itp.
Niektóre jednostki (Centra
le) obowiązkowo pośredniczą
ce w obrocie materiałów ob
jętych pośrednictwem nie przyjmują zamówień lub po
wiadamiają zakład, że zamó
wienie zostało „zarejestrowa
ne”. Oczywiście z faktu tego nic jeszcze nie wynika.
Prawdą jest, że do znacznej ilości (około 40—50 proc.) zle
ceń produkcyjnych przewi
dzianych do wykonania w lu
tym i marcu, posiadających pełne pokrycie W materiały podstawowe, brakuje szeregu pozycji drobnych jak: zawo
ry, łożyska, przekładnie, u- szczelki itp.
Następstwem takiego stanu rzeczy na rynku zaopatrze
niowym będą duże trudności w zakończeniu wielu zleceń i
dotrzymaniu terminów wyni
kających z umów i kontrak
tów zagranicznych — to raz.
Dwa — wysiłek wielu osób zaangażowanych przy realiza
cji danego urządzenia nie przyniesie spodziewanych e- fektów, bowiem środki finan
sowe zaangażowane w mate
riały i produkcję nie zakoń
czoną pociągną za sobą dodat
kowe koszty. Trzy — pogłę
biać się będą trudności w za
pewnieniu ciągłości pracy w niektórych brygadach. Takie są niestety koszty trudności zaopatrzeniowych. Czy można je zminimalizować? W pew
nym stopniu tak. Zależy to przede wszystkim od zaanga
żowania zaopatrzeniowców i służb technicznego przygoto
wania produkcji.
M. Zelwetro
PR»3 Spawanie podgrzewacza w brygadzie K. Kaspryka Zdjęcie: Z. Kwiecień (Dokończenie ze str. 1)
A więc tworzy się (obowiąz
kowo w wysokości 10 proc.) fundusz rezerwowy 37,9 min złotych i fundusz rozwoju 182,3 min złotych. Reszta 105 min złotych stanowi fundusz załogi z rozbiciem na fundusz socjalny i mieszkaniowy ora' fundusz nagród.
Są to wyniki za rok gospo
darczy 1983, na które nie ma
my już wpływu, ale w opar
ciu o nie jest budowany plan na rok bieżący. Z powstające
go dokumentu dowiadujemy się, że przy osiągnięciu sprze
daży produkcji i usług w wy
sokości 4580 min złotych po
zostanie zysk do podziału w przedsiębiorstwie na poziomie 446 min złotych (większy o 66,4 min złotych niż za rok 1983). Oczywiście poszczegól
ne jego składniki, a więc fun
Nowy zarzqd koła wędkarzy
Koło PZW „Metalowiec”
działające przy naszych zakła
dach powołało nowy zarząd.
Prezesem został wybrany Je
rzy Mędrek.
Wszystkich zainteresowa
nych informujemy, iż znaczki rozprowadzane są na wydzia
le PR-7. Należy zgłaszać się do Stanisława Skoczenia — pracownika TT przy PR-7.
dusze — rezerwowy, rozwoju, socjalny, mieszkaniowy i za
łogi odpowiednio wzrosną w stosunku do osiągniętego w ubiegłym roku.
Założona wielkość zysku wynika z różnicy między przewidywanymi dochodami ze sprzedaży produkcji i u- sług a poniesionymi kosztami w jej wytworzeniu.
Czy są możliwości zwięk
szenia zysku w tym również dla załogi? Na pewno tak.
Droga do tego celu wiedzie przez: obniżenie kosztów włas nych produkcji, głównie ma
teriałów, zwiększenie przyro
stu produkcji eksportowej pre
miowanej ulgami podatku do
chodowego, konsekwentną re
alizację zadań zawartych w programie oszczędnościowym i lepsze wykorzystanie poten
cjału produkcyjnego i ludz
kiego. (MZ)
Na pewno członków koła jak i pozostałych pracowni
ków przedsiębiorstwa zainte
resuje fakt, iż są czynione starania o wydzierżawienie wykopu pod halę na ZUP-II.
Zarząd wyszedł z propozycją zarybienia przyszłego zbiorni
ka karpiem. Wystosowano już w tej sprawie pismo do dy
rekcji zakładów. Miejmy na
dzieję, iż ten trafiony pomysł spotka się z przychylnością na szej administracji.
(m)
Nie prowadzimy oficjalnej statystyki skarg, które napły
wają do redakcji. Tak na oko, najwięcej z nich dotyczy han
dlu. Na drugim miejscu, uży
wając terminologii sportowej
— uplasowały się skargi na
„gospodarkę komunalną”. Nie ma prawie dnia, ażeby nie u- słyszęć podczas wizyt na wy
działach czy w wydziałach
„komplementów” wątpliwej ra czej jakości. Wielu naszych Czytelników pisze do redakcji, bądź telefonuje. Bardzo często skargi dotyczą spraw podob
nych, wręcz identycznych.
Skarga pierwsza — to trak
towanie ludzi, którzy mają coś do załatwienia. Traktowani są (zdanie to słyszeliśmy od wie
lu osób) jako natręci, wręcz intruzi. Jeden z naszych Czy
telników powiedział nam: ...
odnoszę wrażenie, że swoimi interwencjami -w ZGM burzę błogi spokój zatrudnionych tam ludzi. Zbywają mnie o- bietnicami, byłem sobie po
szedł. O ich dotrzymaniu — o- czywiście mowy nie ma”. Ze
Ludzie się
tak jest w istocie, przekona
ła się na własnej skórze nasza redakcyjna koleżanka. Cztery razy umawiała się odnośnie wykonania naprawy piecyka.
Brała wolne... naprawiono go kilku interwencjach — za pią tym razem. Jak tu więc mó
wić o solidności, 0 poszanowa niu cudzego czasu (pracy), o poważnyifl traktowaniu swo
ich obowiązków przez pracow ników RPGKiM?
Nie wszystkie budynki miesz kalne wyposażone są w insta
lację c.o. (o tym też będzie).
Biada ci lokatorze, jeżeli po- psuje ci się piec. Na naprawę będziesz musiał czekać wiele miesięcy. Raz nie będzie zdu
nów, innym razem kafli, zapra wy i Bóg wie czego tam jesz
cze. Owszem można się z pana mi „majstrami” dogadać na wykonanie remontu „po pra
cy”. Inaczej przyjdzie ci zi
mować w nieopalanym miesz kaniu.
W jednym z poprzednich nu merów „NM” umieściliśmy in
formację o pogotowiach dyżu rujących w czasie zimy. Wśród nich komunalnego. Trzeba mieć wiele samozaparcia, aże by odważyć się na korzysta
nie z jego usług. Miał szczęś cie jeden z moich znajomych (tzW. ustosunkowany), który doczekał się pomocy wspom
nianego pogotowia...
Mówi się często, zwłaszcza na tzw. oficjalnych naradach, że RPGKiM troszczy się o tzw.
„substancję mieszkaniową”. Z tą troską — to wielka przesa
da. Wystarczy zrobić sobie spa cer po mieście i przyjrzeć się rynnom ściekowym. Tu i tam...
brakuje po kawałku. Woda mo czy ściany, na grzyb ''długo czekać nie będzie trzeba. Te raz można naprawić to tanim kosztem. Później trzeba będzie wydatkować wiele więcej. To samo dotyczy studzienek ście
kowych pod tymi rynnami.
skarżą... i mają racją
Jak więc jest z tą troską?
Gdzie są ci gospodarze „sub
stancji mieszkaniowej”?
Nie jest sprawą redakcji roz liczanie ludzi z czasu pracy.
Jeżeli chodzi o ZGM-y, to te
mat ten sygnalizujemy dyrek cji RPGKiM. I nie tylko czas, ale styl pracy również. Nie wiem skąd do ZGM-ów prze
niknęła gastronomiczna meto da „nie ja ... kolega”. Zdarzy
ło mi się interweniować w ZGM w sprawie zimnych ka
loryferów. Pewna pani z tej instytucji poradziła mi aże
bym zwrócił się do ZEC. „Oni ogrzewają mieszkania”. Sęk w tym, że ja jako lokator nic wspólnego z ZEC nie mam.
Na pokwitowaniu w „ksią
żeczce mieszkaniowej” z tytu łu opłat za czynsz znajduje się pozycja „centralne ogrzewa nie”. Opłatę uiszczam więc na
konto RPGKiM. To więc przed siębiorstwo winno bronić mo
ich interesów w ZEC. Powinno,
pod warunkiem, że interesan
ci w tej instytucji będą trak
towani poważnie.
Nie wiem czy ktoś pokusił się o analizę wykorzystania transportu samochodowego w tej instytucji. Pojazdy tego przedsiębiorstwa są bardzo ruchliwe, ale wydaje się, że czysto odbywają kursy bez u- zasadnionego powodu. Raczej nie powinny spełniać roli tak sówek...
Nie będę przytaczał więcej tego rodzaju przykładów. Do
dam tylko, że wszystkie są z życia wzięte. Sądzę, że sygna
lizując problem jakoścT pracy zakładów RPGKiM spełniam tylko obowiązek, który nałoży li na mnie Czytelnicy, skarżą cy się na tę instytucję. Po ci chu mam nadzieję, że sprawa dotrze do organu założyciels
kiego, a tam zajmą się pro
blemem wszechstronniej, ku zadowoleniu obecnych i poten cjalnych petentów.
rych.
Nr 4 (463) NYSKI METALOWIEC Str. 3
1Ł'1!
(Dokończenie ze str. 1)
Przypomnijmy niektóre wnio ski i postulaty.
Na pewno słuszny wniosek zgłoszono na zebraniu OOP PR-1, dotyczący remontów w ośrodku wczasowym w Jaro
sławcu. Wniosek już jest rea
lizowany. W OW Jarosławiec już podjęto pracę. Na bieżą
co jest również realizowany wniosek z tej samej organiza cji — dotyczący informowania o postanowieniach i decyzjach wynikających z wdrażania re formy gospodarczej. Robi to nasza gazeta, radiowęzeł, bę
dzie nawet specjalny biuletyn.
Właśnie w sprawach doty
czących reformy gospodarczej
— padło wiele wniosków i po stulatów. Przytoczyć tutaj na
leży wnioski z OOP — TK.
Organizacja ta zawnioskowała o poprawę efektywności gos
podarowania poprzez: konsek
wentne wprowadzanie reformy gospodarczej opartej na usamo dzielnieniu przedsiębiorstwa, pełnym rozrachunku gospodar
czym wydziałów — w tym rów nież biura TK. Towarzysze z konstrukcyjnego podkreślili również celowość „skrócenia łańcucha handlowego pomię
dzy wytwórcą a klientem do jednego lub dwóch ogniw. W przypadku dużych obiektów powinny nimi być: dowolnie wybrana CHZ 1 Biuro Gene
ralnych Dostaw ZUP. W przy padku aparatury indywidual
nej i części zamiennych — tyl ko służby zakładowe.” W TK postulowano także konieczność
Uwaga! Człowiek!
Tadeusz Lipiec na samej
„siódemce” pracuie już 24 la
ta. A w swoim życiu w su
mie ponad 40. Dwa lata temu na badaniach okresowych stwierdzono u niego zagroże
nie słuchu, chorobę serca i dróg oddechowych. Nie mógł już pracować jako ślusarz. W ubiegłym roku postawiono go do dyspozycji kadr, bo w ra
mach limitu zatrudnienia trze ba było zmniejszyć stan pra
cowników.
Skierowano go na wydział remontowy. Jak się okazało pracy dla p. Lipca tam nie było. Zaproponowano mu ro
botę na mechanicznym pod warunkiem wyrażenia zgody przez lekarza. Lekarz katego
rycznie zabronił. W kadrach otrzymał angaż na ślusarza narzędziowego. Po dwóch dniach kierownik TN odsyła go po zgodę służby zdrowia.
Lekarz stwierdza, że w zapy
leniu pracować nie może. Tra
fia ponownie do kadr, gdzie słyszy, że zaszło nieporozu
mienie. Wraca na „siódemkę”
do wypożyczalni narzędzi.
Tadeusz Lipiec jest zasłużo
nym pracownikiem, posiada liczne odznaczenia, jest człon
kiem ZBoWiD, działał jeszcze w PPR. Jest człowiekiem wy
pracowanym, schorowanym.
Do emerytury pozostały mu jeszcze prawie trzy lata. Stan zdrowia nie pozwolił mu na wykonywanie dotychczasowej pracy ślusarza, co za tym idzie osiągania poprzednich zarobków. W zakładzie nie było stanowiska, na którym mógłby w odnowiednich wa
runkach służyć przedsiębior
stwu swoim doświadczeniem.
Kilka osób, do których zwró ciłam się w tej sprawie wy
raziło zdziwienie. Dlaczego o p. Liocu, przecież wszystko jest już w porządku. Pracuje nadal. Tak. Ale ten starszy*
człowiek czuje się rozgoryczo
ny. Ty^e lat pracy i jest już niepotrzebny?
O sprawie dowiedziałam się przypadkowo, była o niej mo wa na posiedzeniu egzekuty
wy OOP w wydziale PR-7. W
zabezpieczenia produkcji we własną dokumentację — zwłaszcza w dziedzinach, które są naszą specjalizacją. Zgod
nie z ustaleniami DN, wnios
ki te będą w kompetencji reali zacyjnej DE, a o ich zaawanso waniu OOP TK ma być poin
formowana do końca I kwar
tału.
Natomiast zgłoszony w tej organizacji wniosek — dotyczą cy tworzenia zespołów projek
towych dla wybranych węz
łów technologicznych w bran
ży cukrowniczej i utylizacji odpadów mięsnych — winno zrealizować na bieżąco samo biuro.
Nie wiem dlaczego to warzy sze z TK zabiegali o anulowa nie słusznego wniosku, który brzmiał: „W celu uzdrowienia ruchu racjonalizatorskiego wprowadzić zasadę utajania nazwisk twórców na etapie o- piniowania projektów”. Ponie
waż wniosek dotyczył spraw tzw. „administracyjnych” — DN słusznie określił tryb je
go realizacji — „od zaraz”!
Na wielu, zebraniach poru
szano sprawy odzieży ochron nej. Narzekali na jej braki m.
in. towarzysze z NKJ, PR-4, i in. Sprawa z odzieżą jest dość kłopotliwa, mimo iż o- kreślone służby robią wszy
stko, ażeby zabezpieczyć jej dostateczną ilość. Wnioski bę
dą realizowane, to jest najważ niejsze, a oddziałowe organiza cje partyjne, na których tę sprawę poruszono — zostaną poinformowane o efektach.
toku zbierania informacji o- kazało się, że „wszystko gra”.
Czy aby na pewno i wszy
stko? Powołałam przykład Tadeusza Lipca, ale mógł być to równie dobrze inny pracow nik. Nie o nazwiska tu cho
dzi. Bo okazuje się, że spra
wa podobnych jemu urasta do rangi problemu. Problemu, z którym za rok,' dwa, przedsię biorstwo nie będzie sobie mo
gło poradzić, w razie niepod
jęcia odpowiednich działań.
Od lat warunki pracy w ZUP nie ulegają zasadniczej poprawie. Stąd liczne choro
by zawodowe, czy rozmaite zagrożenia zdrowia stwierdza
ne przez lekarzy, nawet u pra cowników z nie tak długimi stażami. Mamy sporą grupę ludzi w wieku przedemerytal
nym, a więc chronionym pra
wem. Nie można ich zwolnić, a stan ich zdrowia sprawia, że stają się dla przedsiębior
stwa pracownikami nieprzy
datnymi. Gdzie ich umieścić?
Jak się okazuje, praca w odpowiednich, właśnie ze4 względów zdrowotnych, wa
runkach, na stanowiskach chronionych powoli wyczerpu
je' się. Na tych stanowiskach ma już kto pracować. A no
wych ludzi z różnymi schorze niami przybywa i przybywać będzie w dalszym ciągu. Peł
nosprawni pracownicy też pa
trzą na nich niechętnym okiem. Przecież nie kto inny jak oni muszą na nich zapra
cować. Co robić?
Od lat mówiło się w przed
siębiorstwie o utworzeniu wy
działu pracy chronionej. Zresz tą koncepcje na temat pracy chronionej były różne. Raz do tyczyły utworzenia wydziału (na PR-5), raz zorganizowania stanowisk na poszczególnych wydziałami produkcyjnych i pomocniczych. Nie przyszło nam jednak sprawy definityw nie rozwiązać. Różne się na to składały przyczyny. Tłuma
czono się zbyt dużymi nakła
dami inwestycyjnymi, na któ re nie było nas jako przed
siębiorstwa stać, w pewnym okresie liczono, że spora gru-
W wielu wnioskach porusza no sprawy płacowe. Działamy w warunkach reformy. Rea
lizacja tych wniosków — za
leży od osiąganych przez na
sze przedsiębiorstwo wyników gospodarczych. Tym niemniej
— wszystkie wnioski zostaną przez pion DE wnikliwie roz
patrzone. x
Towarzysze z magazynów podczas zebrania sprawozdaw
czo-wyborczego poruszyli sze
reg istotnych problemów, któ re mają wpływ zarówno na ich pracę, jak i pozostałych wydziałów. Dobrze, że zauwa
żono własne niedociągnięcia postulując, ażeby kierownik prowadził wyrywkową kontro
lę w poszczególnych magazy
nach, a. tym samym zadbał o większą samokontrolę wydaw
ców.
W zespole magazynów zgło
szono wniosek odnośnie zorga
nizowania spotkania z kierów nikami rozdzielni wydziałów produkcyjnych w celu omówię nia rozbieżności mających wpływ na poprawę wydawa
nia i przyjmowania materia
łów. Wniosek ma zostać zrea
lizowany przez DP w lutym.
Na zebraniu poruszono także istotny (podniesiony również w NW, PR-4 i PR-5) problem właściwego zabezpieczenia ma teriałów i surowców przed kra dzieżami. Sprawy te — przy udziale NW winny być rozpa
trzone do końca marca.
Relacjonując zebrania OOP NKJ — wspomnieliśmy o wie lu słusznych wnioskach. Jeden
pa ludzi odejdzie na wcześ
niejsze emerytury .i renty i problem sam się rozwiąże.
Wielu pracowników z tego skoęzystało, innym nie udało się „pójść zakładdwiyna rękę”.
Poupychano ' tych ludzi gdzie się dało. Przyszły limity za
trudnienia, kierownicy mieli trudny orzech do zgryzienia, ,a pracownicy niepełnospraw
ni chodzili od wydziału do wydziału w poszukiwaniu pra cy. Niektórzy znaleźli ją w innych przedsiębiorstwach, ci co byli związani z ZUP-em od początków pytali: — Gdzie ja pójdę na stare lata szukać roboty, skoro tu zostawiłem całe swoje życie.
Śmiem twierdzić, że gdyby w zakładzie była sprzyjająca atmosfera, dawno by coś w tym kierunku robiono. Nie
prawda, że trzeba ogromnych nakładów inwestycyjnych. Wy starczy poszukać czegoś, może jakiejś śrubki, która będzie niezbędna jakiemuś producen towi, wykonać matrycę, wy
dzielić pomieszczenie i niech
by już taki pracownik wyko
nywał pracę potrzebną, a przy tym przyniósł zysk swo
jemu zakładowi i lOsiągał do
bre zarobki. Jest wiele prac chałupniczych, które przy od
robinie dobrej woli i chęci można byłoby robić u nas.
Ale — jak powtarzam — trze
ba ku temu klimatu.
Jeszcze raz dał nam się we znaki brak samorządu pra
cowniczego. Właśnie on jako współzarządca przedsiębior
stwa mógłby poprzez uchwałę a potem przez rozliczenie jej realizacji uporządkować wiele spraw.
I jeszcze jedno. Ktoś po
wiedział, że zakład nasz nie jest spółdzielnią inwalidów.
Pewnie. Ważny jest rozrachu
nek gospodarczy, ważne są inne sprawy. Uważam jednak, że • najważniejszy, jest czło
wiek
M. KWARCIAK (r)
szkolenia i ewentualnego po
wołania stanowiska mistrza od powiedzialnego za jego prze
bieg, przydzielenia dla PR-2 części estakady zajmowanej przez magazyn, a także o e- wentualnej wymianie parku maszynowego.
Jeszcze w bieżącym kwarta
le zapadną ostateczne decyzje w sprawie wniosków z OOP PR-5 dotyczących: zakończe
nia remontu drugiej części szkolnego warsztatu obróbki ręcznej, naprawy dróg dojaz- strat. dowych do wydziału oraz wy
miany zaworów acetylenowo- -tlenowych w hali PR-5 i warsztatach szkolnych.
W lutym natomiast DT u- dzieli odpowiedzi OOP PR-1 w sprawie zainstalowania na
wiewnie z podgrzanym „dmu
chem” w hali modelarni.
Nie przytaczamy wszystkich wniosków i postulatów. Jest należy wyróżnić szczególnie.
Członkowie organizacji partyj
nej w dziale NKJ podnieśli sprawę właściwego systemu rozliczania braków.. Ich zda
niem — system ten winien odzwierciedlać wszystkie bra
ki w przedsiębiorstwie wraz z powstałymi kosztami Zgodnie z decyzją DN — pro
jekt ten ma być opracowany do końca pierwszego kwarta
łu.*
W czasie zebrania OOP TN
— poruszono problemy wyni
kające z Uchwały XIII Ple
num KC PZPR. Towarzysze z tej organizacji zawnioskowali o dokonanie oceny kadry kie
rowniczej swego działu w za- ich spora ilość. Wiedzą o nich kresie swej kompetencji, a
także o przedstawienie listy kadry rezerwowej TN. Ocena takowa zostanie przekazana Egzekutywie KZ do końca lu
tego, podobnie jak i lista kad ry rezerwowej.
Do końca lutego towarzysze z PR-2 zostaną poinformowa
ni o realizacji zgłoszonych wniosków, dotyczących: kiero
wania nowo przyjętych pra
cowników do początkowego
w organizacjach oddziałowych.
Wie o nich KZ _i dyrekcja.
Wie — i realizuje. Istotnym momentem jest to, ażeby orga nizacje partyjne, które wnios
ki zgłosiły, przejęły kontrolę nad ich wykonawstwem. Wte dy będzie można powiedzieć, że wypracowany program — został wspólnym
zrealizowany, a o wszystkim chodzi.
wysiłkiem to przede
m&asSmsg B^sgć
kosztem
Był okres, kiedy ZUP nale cy ZUP — zasiedlają 30. Ta- żały do mieszkaniowych poten kich przykładów można podać tatów. Pracownicy naszej fir
my co roku otrzymywali dość dużo mieszkań — zarówno z budownictwa zakładowego jak i spółdzielczego.
Dosyć dawno już temu, ZUP zleciły administrowanie swoimi budynkami (nie spółdzielcze) właściwemu przedsiębiorstwu
— czyli RPGKiM. Oczywiście nic na tym nie zarobiły. Wręcz przeciwnie — nawet do tego interesu trzeba dopłacać. Mię dzy innymi zakład uiszcza do płaty za centralne, ogrzewanie
— swoich dawnych budynków.
Opłata ta wynosi 44 zł rocznie od jednego metra kwadratowe go powierzchni użytkowej (a więc z korytarzami itp).
Mieszkań przekazaliśmy spo ro. Na Zjednoczenia, na Armii Czerwonej, Biskupa Jarosła
wa itd. Jest tego chyba ponad pół tysiąca jeżeli nie więcej.
Jeżeli przyjmiemy, że średnio mieszkanie ma powierzchni o- koło 48 metrów kwadrato
wych, to łatwo wyliczyć wy so kość dopłat.
W pewnym sensie dopłaty do c.o. świadczone przez za
kład można traktować jako jedną z form działalności so
cjalnej na rzecz załogi. I zgo da. Skoro zakład budował, sko ro zasiedlał swoimi pracowni
kami budynki — niech płaci.
Sęk jednak w tym, że przed siębiorstwo nasze płaci nie tyl ko za swoich pracowników.
Weżmy dla przykładu budy
nek przy ul. Zjednoczenia.
Mieszkań — jest 45. Pracowni
prawie w każdym budynku (dawnym zupowskim) — wię
cej.
Bywało w przeszłości, iż wie lu oczekujących w kolejce po mieszkanie podejmowało pra
cę w ZUP. U nas było łatwiej otrzymać, krócej się czekało.
Po zasiedleniu — szczęśliwi po siadacze mieszkania — szuka li gdzie indziej pracy.
Ponieważ zamieszkują po dzień dzisiejszy tzw. zupow- skie domy — pracują w na
szej firmie — czy nie, dopła
ty trzeba uiszczać.
- Nasuwa się więc pytanie — z jakiej racji? Zakładom Urzą dzeń Przemysłowych nikt śród ków nie daje za darmo. Musi je wypracowywać załoga. Za- . tern czy należy uiszczać dopła ty za pracowników innych przedsiębiorstw?
Niesie „wieść gminna”, że w innych ośrodkach już pod
jęto w tej kwestii odpowied
nie decyzje, znaleziono rozwią zania broniące interesu zakła
du. Czy nie warto więc i u nas takowych poszukać? Z jakiej racji nasze przedsiębiorstwo ma być „dobrym wujkiem”?
Nie dość, że straciliśmy miesz kania — to jeszcze do nich do płacamy? Sądzimy, iż skoro nie działa w naszym zakładzie jeszcze rada pracownicza (a brak jej odczuwa się na każ
dym kroku) — sprawą winny zainteresować sitt związki za
wodowe.
Str. 4 NYSKI METALOWIEC Nr 4(463)
Racjonalizacja - szansą którą trzeba wykorzystać
(Dokończenie ze str 1) stanie podniesione, trzeba z te go interesu się wycofać.
Andrzej Szubert PR-7. — Obecnie nie ma takich możli
wości jakie były kiedyś. Ro
bota jest prosta, powtarzają
ca się. Wprowadzono system oszczędności materiałowej, jest szybszy tok załatwiania, więc ludzie bardziej interesu
ją się tą formą.
Przy składaniu projektów racjonalizatorskich ten cały proces trwa zbyt długo. Poza tym wchodzą w grę także i względy materialne. Już bar
dziej opłaca się złożyć projekt na giełdzie. Jest podwójna ko rzyść, bowiem dochodzi jesz
cze premia. Ale tych giełd ostatnio też nie ma.
To prawda, że wniosków jest coraz mniej. A może ma
my tak dobrych konstrukto
rów i technologów...?
Andrzej Sokołowski — TK.
— Dotychczas składane przeze mnie projekty były ulepszają
cymi nasze urządzenia, względ nie w jednym przypadku do
tyczyły urządzenia zupełnie nowego. Efekty z tych projek
tów miały zastosowanie w pierwszym rzędzie u użytków nika. Jeśli idzie o nasze przed siębiorstwo to takie efekty mogły zaistnieć jedynie w wyniku sprzedaży nowego lub ulepszonego urządzenia.
Projekty dotyczące udosko
nalenia urządzeń cukrowni
czych ZUP korzystniej jest składać wspólnie z pracowni
kami użytkownika ponieważ można na miejscu sprawdzić szybko ich przydatność, z po
minięciem wielu absorbują
cych działań w ZUP. Sam przed sobą wycofałem się z opracowania dwóch pomysłów wnioskując, że będą kłopoty z ich wdrożeniem. Panuje ta
kie odczucie, że wnioski, któ
re przynoszą efekty głównie użytkownikowi, a nie zakłado wi przyjmowane są u nas nie chętnie, że pcha się coś nie wiadomo po co, że składa się je wyłącznie dla własnej ko
rzyści autora. Stąd też wypły wa niechęć do nowatorstwa.
Zresztą, skoro zakład ma co robić, skoro ma więcej zamó
wień, to po co w ogóle składać projekty.
Zakład powinien myśleć
perspektywicznie, prowadzić ja kąś zdecydowaną politykę do
tyczącą nowych wyrobów, a opracowanie ich zlecać właś
nie racjonalizatorom.
Tyle nasi rozmówcy.
Pierwszą, kto wie czy nie najważniejszą przyczyną obec nego stanu jest niskie wyna
grodzenie z tytułu przyjętego (wdrożonego) projektu racjo
nalizatorskiego, głównie • zaś gdy efekty ekonomiczne są nie wymierne. W naszym przed
siębiorstwie stanowią one oko ło 50 procent przyjętych do realizacji pomysłów.
Problem ten podniosło kilku rozmówców motywując tym, że pracownik składając pro
jekt racjonalizatorski przyspo rzy sobie dodatkowych kłopo
tów. Musi on chodzić ze swo
im pomysłem, pilnować jego realizacji, sprawdzić popraw
ność wyliczenia efektów, do
pilnować Drób itp. Kosztuje to dużo czasu i zdrowia, a nie znajduje odbicia w otrzymy
wanym wynagrodzeniu, Ale takie są przepisy. Przypomnij my, że wysokość wynagrodze
nia została ustalona obwiesz
czeniem Prezesa RM z 25 sierpnia 1982 r. w sprawie o- głoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia RM dotyczące
go projektów, wynalazczych.
Oto przykład: Przy efektach od 50001 do 100.000 zł wyna
grodzenie ża projekt racjona
lizatorski wyniesie 12 procent ale nie mniej niż 1000 zł.
Wraz ze wzrostem efektów pro
cent od ich uzyskania zmniej
sza się. Za projekt racjonali
zatorski płaci się połowę kwo ty ustalonej tak jak za wy
nalazek i wzór użytkowy. A więc przy efektach od 250.001 do 5CO.OOO, za wynalazek u- stalono 11 proc, od tej kwoty, nie mniej jednak niż 35000 zł.
Racjonalizator otrzyma za pro jekt połowę tego, tj. 5,5 proc, ale nie mniej niż 17.500 zł.
Nie jest to wynagrodzenie du że zważywszy ile przynosi efektów i pochłania pracy sa
mego twórcy. Jak się dowia
dujemy, prawdopodobnie w pierwszym półroczu br. wyso
kości wynagrodzeń mają być zwiększone. W każdym bądź razie z chwilą ukazania się no wych przepisów w tej sprawie poinformujemy o tym na ła
mach „NM”.
Jeżeli pracownik nie chodzi za swoim pomysłem, to jego wdrożenie ciągnie się latami.
A przecież autor dopiero wó
wczas ma satysfakcję, gdy zo
baczy swój pomysł wdrożony do produkcyjnej praktyki.
Składanie projektów, które z braku możliwości wykonaw
czych (głównie na wydziałach produkcyjnych) i zaintereso
wania ze strony przedsiębior
stwa nie zostają w określonym czasie wdrożone (przed zakoń
czeniem produkcji, której roz
wiązanie miało służyć) rozwo
jowi racjonalizacji chwały nie przynoszą.
Problem wykonawstwa za
miennych lub ulepszonych czę
ści i podzespołów do naszych wyrobów i oprzyrządowania, a także dokonania prób nie mo że być złożony na barki wy
działów produkcyjnych i po
mocniczych, które m»ją przy
pisane zadania planowi i w pierwszej kolejności je reali
zują. Na wykonanie dodatko
wego poza planem produkcji detalu czy przyrządu oraz przeprowadzenie próby nie wystarcza już czasu. W innych przedsiębiorstwach czynności te powierza się prototypow- niom zatrudniającym wysokiej klasy fachowców, czy specja
listów. Czy nie można tego problemu rozwiązać w na
szych zakładach?
Dużo zastrzeżeń budzi pod
porządkowanie działu postępu technicznego i ochrony prze
mysłowej głównemu konstruk torowi. Decyzja ta nie wynika
zj względów ekonomicznych (brak jakiejkolwiek analizy) czy uzasadnionych względów organizacyjnych lecz została podyktowana polityką perso
nalną. W ten sposób ranga po stępu technicznego i wynalaz
czości pracowniczej została sprowadzona do roli podrzęd
nej.
Dziś można stwierdzić, że zmiana ta nie wyszła na do
bre postępowi technicznemu.
Zresztą wyjść nie mogła sko
ro kierownik postępu technicz nego chcąc zachować lojalność wobec ' swojego szefa musi realizować jego politykę, któ
ra z kolei wcale nie musi od
powiadać polityce zakładu w tej dziedzinie. Uwidacznia się brak obiektywizmu głównie przy opiniowaniu projektów racjonalizatorskich dotyczą
cych zmian konstrukcyjnych.
Konstruktorzy starają się po
mniejszyć znaczenie propono
wanych zmian, ich opinię przyjmuje szef biura, a kie
rownik postępu technicznego również nie chce się narażać, więc siłą rzeczy pomysł prze
pada.
Kolejna przeszkoda — to po lityka wynalazcza stosowana w naszym przedsiębiorstwie, z administracyjnego punktu wi dzenia określana jako polity
ka grubej teczki. Sprowadza się ona do tego, że w zasadzie wszystkie, nawet mało znaczą ce decyzje muszą być poświad czone przez różne służby. Wę
druje więc projekt z komórki organizacyjnej do komórki, a czas ucieka. Nie na mnożeniu papierków i wydłużaniu drogi obiegu powinno zależeć admi
nistracji przedsiębiorstwa. W każdym przypadku musi decy dować wartość techniczna pro jektut spodziewane korzyści materialne, koszty wdrożenia,
a więc rachunek ekonomiczny określający ponoszone przez zakład nakłady i ryzyko oraz spodziewane efekty.
Przy tak zbiurokratyzowa
nym systemie, gdy często za
chodzi konieczność odwoływa nia się od podjętych decyzji, trudno jest robotnikowi do
chodzić swoich racji. Kilka lat temu miał on do pomocy do- I radcę technicznego. Ale insty
tucja ta została zlikwidowa
na. Powstała luka w łączności między służbą postępu tech- ’ nicznego i wynalazczości pra- | cowniczej, która nie została niczym zastąpiona.
Podobny los spotkał również ■ giełdy projektów racjonaliza- | torskich organizowanych w ' klubie TiR, na których pra
cownik mógł sprzedać swój pomysł, wysłuchać opinii osób kompetentnych oraz spotkać się z racjonalizatorami z in
nych działów i wydziałów. Je
dyne co można zapisać na plus to wznowienie współza
wodnictwa — Turnieju Mło
dych Mistrzów Techniki — formy, która przynosiła wiele udanych projektów, co za tym idzie także i efektów, sprawia ła także wiele satysfakcji sa
mym twórcom. Pamiętamy przecież, że wiele projektów zajmowało w podsumowaniu TMMT czołowe miejsca w wo jewództwie.
Ażeby ruch racjonalizator
ski, mimo niezadowalających rozwiązań prawnych i ekono
micznych rozwijał się trzeba ku temu stworzyć sprzyjający klimat.
Po pierwsze — racjonaliza
tor musi czuć się w zakładzie potrzebnym, musi być trakto
wany jako partner w rozwią
zywaniu problemów technicz
nych i ich wdrażaniu do Dro- dukcji, a nie jak intruz, któ
ry ma na myśli korzyści li tylko dla siebie i dlatego trzeba go do tej działalności zniechęcać.
Po drugie — przedsiębior
stwo powinno być zaintereso
wane w jak najszybszej reali
zacji przyjętych projektów.
Powinno także prowadzić od
powiednią politykę mając na uwadze nie tylko dzień dzi
siejszy ale i przyszłość pro
dukcji, w której nasze zakła
dy specjalizują się. Dla niko
go nie jest tajemnicą, że pozo stajemy w tyle za firmami, które specjalizują się w pro
dukcji urządzeń cukrowni
czych. Żeby ten dystans ■ zmniejszyć należy nadać od
powiednią rangę postępowi technicznemu i wynalazczości pracowniczej.
M. Żelwetro M. Kwarciak
(Dokończenie ze str. 1) mowanie podań. Byli pracow
nicy zakładu winni dołączyć do niego odcinek aktualnej renty czy emerytury, zaświad
czenie o zarobku współmał
żonka (jeżeli pracuje), a w ra zie choroby — zaświadczenie lekarza. Dane o ilości osób pozostających na utrzymaniu sprawdza się na podstawie przedłożonego dowodu osobiste go. Nie wszyscy zainteresowa
ni ' wiedzą o tym, że podania o zapomogę powinny być ad
resowane do działu ES. Mimo braku pewnych danych — mówi kierownik działu ES Bogumiła Czwórnóg, przyjmu
jemy wszystkie podania nie
zależnie od tego skąd trafiły do nas. Mamy czasami kłopo
ty z uzupełnieniem zaświad
czeń czy przedłożeniem in
nych dokumentów przez piszą cych podania, stąd też to ży
czenie aby je bezpośrednio przedkładać w sekretariacie działu lub do Zofii Trzpioły — pokój nr 3. Bywa, że wsku
tek „niewłaściwego” adresata na podaniu przyznanie zapo
mogi nieco się odwleka w czasie, chociaż w wyjątko
wych, nagłych i pilnych przy
padkach zwołuje się dodatko
we posiedzenie komisji. Na podaniu — co warto też za
znaczyć, nie wymaga się opi
nii przełożonego tudzież or
ganizacji społecznych.
Rozpatrywaniem pedań zaj
Proszę o zapomogę...
muje się już zakładowa ko
misja ds. zapomóg przy ZZ NSZZ Pracowników ZUP. W skład tej komisji, obradującej raz w miesiącu (każdego 6), wchodzi przedstawiciel działu socjalno-bytowego, koła ren
cistów i emerytów, związku zawodowego i od niedawna ZZ ZSMP. Przydział zapomóg następuje w zależności od sy
tuacji materialnej i życiowej zainteresowanego, przy czym decyzje zapadają większością głosów zebranych.
W roku ubiegłym z tej for
my pomocy skorzystało 121 emerytów i rencistów (wydat
kowano ok. 400 tys. zł) oraz 112 pracowników zakładu (ok.
375 tys. zł). W stosunku do założonego planu wydatków ogólną kwotę zapomóg dla członków załogi przekroczono w roku ubiegłym o ponad 25 tysięcy złotych. Już ten fakt świadczy, że komisja ds. za
pomóg nie traktuje chłodno i sztywno bolączek ludzkich.
Każde podanie jest wnikliwie rozpatrywane pod kątem po
trzeb i warunków bytowych, nie każde jednak jest pozy
tywnie załatwione. Bo nie może być regułą, że każdy kto zwróci się o zapomogę — ten ją otrzyma. A były takie przypadki, że o pieniądze z
funduszu socjalnego dopomi
nali się ludzie dobrze lub średnio sytuowani, posiadają
cy wille, samochody a nawet montażyści z kontem dolaro
wym. Niekiedy odmownie za
łatwia się pracowników o niż
szych dochodach, jeśli w krót
kim odstępie czasu zwracają się o drugą zapomogę bądź niedawno umorzono im po
życzkę z funduszu mieszkanio wego. Przyjęto bowiem zasa
dę, że w ciągu roku pracow
nik może skorzystać z zapo
mogi dwukrotnie, przy czym nie częściej niż raz na pół ro
ku. Ale i od tego są czasami odstępstwa — w sytuacjach losowych np. ciężka choroba.
W jakich wysokościach przy zriaje się zapomogi? I tutaj nie ma sztywnych reguł. Sred nio od 2 do 2,5 tysiąca zło
tych, chociaż nie do wyjątków należy zapomoga w granicach 3 czy 4 tysiące zł tych — związana z pokryciem wydat
ków na leczenie. Najniższa, jaką przyznano w ubiegłym roku, wynosiła 1,5 tysiąca zło
tych, z uwagi na to, że wcześ
niej umorzono temu samemu pracownikowi koszt zakupu ziemniaków.
Jeśli było powiedziane kto nie otrzymuje zapomogi, war
to chyba zadać pytanie, ko
mu się ona należy? Dajemy tym — powiedziała B. Czwór
nóg — którzy jej potrzebują.
A więc b. pracownikom o niskiej rencie czy emeryturze, rodzinom wielodzietnym bądź nisko uposażonym, samotnym matkom. Nie możemy być też obojętni i na sytuacje losowe.
Nawet jeśli dany pracownik dobrze zarabia i jego średni dochód na pzłonka rodziny przekracza minimum socjalne, a spotka go nieszczęście, daje
my również zapomogę.
Ale są i tacy, którzy wy
korzystują dobrą wolę komisji przeznaczając np. otrzymane pieniądze na wódkę. Odrzuca
my też podania pracowników, którzy uważają, że należy im się obligatoryjnie pomoc pie
niężna. Zdaniem mojej roz
mówczyni należy wyjaśnić sy
tuację matek samotnych w zakładzie, nie wszystkim po
moc taka się należy.
Nie brak i takich ludzi, któ rzy ze swej skromności, mimo ubóstwa, nie starają się o za
pomogę. Ale i o nich również się nie zapomina. Jakkolwiek w dziale socjalno-bytowym nie ma rejestru rodzin o naj
niższych dochodach, to lukę tę wypełniają informacje od kierowników wydziałów, ak
tywu partyjnego 1 związkowe
go. Niejednokrotnie występu
ją oni sami do komisji w imię niu potrzebujących. Poza tym takie rodziny „wyłapuje się”
podczas sprawdzania skiero
wań na wczasy, kolonie i obo
zy.
Komisja ds. zapomóg zdaje sobie sprawę, że z każdym rokiem ilość starających się o wsparcie finansowe może wzrastać. Wzrost kosztów u- trzymania wiązać się też bę
dzie ze zwiększeniem wyso
kości przyznawanych kwot Na bieżący rok założone w projekcie planu wvdatki na zapomogi mają wynieść 700 tysięcy zł dla pracowników zakładu i 421 tysięcy zł dla emerytów i rencistów. Nie każ dy z zainteresowanych jednak wie, że te świadczenia są w świetle przepisów opodatko
wane. Przy kwocie 3 tys. za
pomogi należałoby potrącić pracownikowi 600 zł podatku.
Tego się jednak nie czyni, ale podatek trzeba płacić i w ęfekcie następuje zmniejszenie ogólnej kwoty na zapomogę a tym samym redukuje się, ilość osób, którym należałaby^
się taka pomoc. Podatki od- tych świadczeń mają być po
noć zlikwidowane w bieżącym roku, a to znaczyłoby zwięk
szenie wysokości zapomóg bądź też ilości osób z nich korzystających.
X KOTECKA
Nr 4 (463) NYSKI METALOWIEC Str. 5
Wentylować kabiny czy halę?
Badania przeprowadzone trzy iata temu w odlewni z wysokości suwnicy wykazały, że zapylenie wynosi 2,0—5,8 mg/m3 (norma 4 mg/m3), zaś pomiary tlenku węgła wyka
zały 21—56 mg/m3. Tymcza
sem najwyższe dopuszczal
ne stężenie określa się na 30 mg/m3. W roku następnym powtórzono badania w zakre
sie stężenia tlenku węgla i wówczas okazało się, że śred
nie wynosi 62 mg/m3, a mo
mentami dochodzi nawet do 250 mg.m3!
Wyniki badań, wykonane przez zakładowe laboratorium bhp, zasygnalizowały poważmy problem i potwierdziły, że Pa runki pracy suwnicowych są He tylko szkodliwe dla zdrowia, ale i niebezpieczne. W każdej chwili któraś z pracujących na suwnicy mogła ulec zaczadze
niu.Stąd też kilka lat temu na
rodził, się pomysł, aby w od
lewni na tych stanowiskach, gdzie występuje największe za pylenie i zadymienie, zastoso wać nowe kabiny suwnicowe, zafnknięte i całkowicie oszklo ne. Łącznie miano zainstalo
wać pięć takich kabin w hali A. B i C. Pierwszą kabinę zamkniętą wraz z 8-tonową suwnicą typu M-3833 zainstalo wano w 1982 roku w hali A.
Ponieważ nie posiadała ona jednak wentylacji, zaistniał przypadek omdlenia suwnico
wej podczas pracy. Póki co o- graniczono się do podniesienia przedniej szyby w kabinie, z czasem całkowicie ją zdjęto.
Temat pozostał zatem nadal
otwarty. Poprawą warunków pracy suwnicowych zaintereso wał się dział bhp, zalecając służbie TE wykonanie klima
tyzacji kabin suwnicowych. Za damę to ujęto w zakładowym programie poprawy warunków pracy określając termin jego realizacji do końca roku u- biegłego.
Więcej niż pół roku potrze
bował wydział instalacyjny na wykonanie klimatyzacji kabi
ny. W pierwotnej wersji dopro wadzono nawiew świeżego po wietrzą z zewnątrz. Po inter
wencjach suwnicowych klima tyzację usprawniono poprzez zainstalowanie wkładów grzew czych w wyciągu, dzięki któ
rym w okresie zimy do kabiny docierało powietrze ocieplane.
Jak nadmienił kierownik TE-1 inż. R. Szostak z realizacją te go tematu były poważne trud ności, m.in. z powodu braku części.
Pomimo przeprowadzenia kii matyzacji suwnicowe w dal
szym ciągu nie były zadowo
lone. Mówił o tym kierownik odlewni mgr inż. A. Jaśko' wiec. Okazuje się, że powo
dem do narzekań nie była je dynie niewłaściwa klimatyza
cja kabiny. Już we wrześniu 1982 roku i kolejno — w stycz niu i kwietniu ub. roku kie
rownictwo odlewni pisało ko
respondentki, w których sygna lizowało problemy, jakie wy
nikły po zainstalowaniu nowej kabiny. Chodziło o rozwiąza
nie problemu mycia szyb ka
biny, które po krótkim czasie ulegają zabrudzeniu pogarsza
jąc widoczność i o takie usta
wienie przedniej szyby, aby suwnicowa mogła ocenić pra
widłowo odległości.
18 stycznia br. przedstawi
ciele TM, TE, TB i PR 1 doko nali przeglądu warunków pra cy w kabinie suwnicy M-3833 i stwierdzili, że wentylacja i ogrzewanie kabiny w obecnym stanie i przy obecnych warun kach atmosferycznych są wy
starczające.
Należy podkreślić, że w mo mencie przeglądu brak było w kabinie przedniej szyby. To
też zadecydowano, że dział TM wykona odpowiedni po
most w celu możliwości czę
stego mycia szyb kabiny i roz wiąże ustawienie przedniej szy by w taki sposób, by można było zapewnić suwnicowej dob rą widoczność i właściwą oce nę odległości.
Zespół przyjął również wnio sek, że po zlikwidowaniu tych problemów przeprowadzi się próbę eksploatacyjną i dopie
ro po tym czasie zapadnie de
cyzja o instalowaniu dalszych kabin w odlewni.
I znów upłynie niemało cza su, zanim i te problemy znaj
dą swe rozwiązanie. Zamiast pomostu do mycia szyb, TM zakupi podnośnik P-100 za 734 tysiące. Zamówienia jeszcze nie złożono, gdyż przed tym służba remontowa wykona pró by z takim wysięgnikiem wy pożyczonym od „Polcatu”. Na tomiast zmiana układu szyby przedniej w kabinie wymagać będzie na pewno zgody jej pro ducenta.
W opinii dozoru odlewni — pomysł z zainstalowaniem ka
bin hermetycznie zamkniętych był nietrafiony. A jak ten pro blem jest widziany z samej suwnicy? Janina Jankowska uważa, że wentylacja, którą zrobiono nie zda egzaminu przy założeniu przedniej szy
by. Tak sądzą też jej koleżan ki. Wymiana powietrza jest zbyt mała, by mogła zapew
nić dostateczną klimatyzację, zwłaszcza w okresie lata.
Byłoby lepiej gdyby przewody z dopływem powietrza umiejs cowiono wokół całej kabiny a nie tylko po jednej stronie.
Poza tym wentylacja ulega częstym awariom. Suwnicowe najlepiej mogą wypowiedzieć się na temat przedniej szyby, przez którą jak tylko trochę słońce przygrzało, widziały trzy kadzie zamiast jednej i nie były też pewne czy sta
wiają ją potem na wózek czy koło niego. Szyba wszystko im przybliżała, a różnica docho
dziła nawet do 40 cm. A prze cięż praca przy żeliwie wyma ga doskonałej widoczności, o- rientacji, refleksu i prezycji.
Wolą więc być narażone na działanie czynników szkodli
wych niż jechać w zamkniętej kabinie ze strachem czy doją dą bezpiecznie z kadzią na miejsce. Podobnie jak więk
szość załogi suwnicowe opo
wiadają się za ogólną wentyla
cją hali. Skorzystaliby na tym wszyscy odlewnicy.
K. Kotecka
Mniej
W 1979 roku Antoni Paczka z PR 1 i Lesław Sowiński z NKJ-PR 1 zło żyli projekt racjonalizator
ski na wykonanie stołu z wyciągiem do oczyszcza
nia (szlifowania) rur że
browych.
Dzięki zastosowaniu tego projektu (wdrożono go w grudniu 1982 roku) ilość ' pyłów powstających pod-
Nie marnujmy aluminium
<i Asortyment materiałów i surowców wtórnych nadają
cych się do ponownego uży
cia lub przeróbki jest dość duży. Niestety tylko znikoma jego część trafia ponownie do producenta, ogromna więk
szość natomiast ląduje w śmietnikach.
Tak było do tej pory np. z wszelkiego rodzaju opakowa
niami aluminiowymi.
Z tym większym uznaniem przyjęliśmy więc akcję pole
gającą na uruchomieniu w kioskach „Ruch” mini-punk-
pylów
czas operacji oczyszczania rur żebrowych została w dużym stopniu wyelimino
wana. Badania behapow- skie wykazały, że zastoso
wany wyciąg ściąga 50 pro cent pyłów szkodliwych dla zdrowia. Jest to istot
ne jeśli uwzględni się i taki fakt, że rocznie od
lewnia produkuje od 25 do 30 tysięcy rur żebrowych.
tów przyjmujących wszelkiego rodzaju aluminiowe drobiazgi.
Zamiast wyrzucać do kubła zużyte aluminiowe tubki po pastach i kremach, nakrętki od butelek po wodach i alko
holach, kapsle od butelek po śmietanie i mleku, foremki po wypiekach cukierniczych etc.
oddajemy je do najbliższego kiosku „Ruchu”. Wysiłek to żaden a korzyści mogą być spore.
Nie marnujmy więc ani gra ma aluminium.
w-s
Warunki zdobywania specjalizacji zawodowej
Na temat konieczności zwięk szania aktywności twórczej inżynierów mówiło się i pi
sało dużo. Ale na dyskusji w zasadzie się kończyło, bowiem problem specjalizacji zawodo
wej nie doczekał się komplek sowego rozwiązania i wciele
nia w życie
Czy tym razem będzie ina
czej? Sądzić wypada, że tak.
Tym bardziej, że w wydanym zbiorze dokumentów problem został potraktowany komplek
sowo. Ukazały się jn.in. na
stępujące dokumenty: uchwa
ła nr 66 Rady Ministrów z dnia 6 czerwca 1983 roku w sprawie specjalizacji zawodo
wej inżynierów, uchwała nr 12 Zarządu Głównego Naczel
nej Organizacji Technicznej z dnia 19 października 1983 ro
ku w sprawie pc-woJania i re
gulaminu pracy Głównej Ko
misji ds. Specjalizacji Zawo
dowej Inżynierów, uchwała nr 13 Zarządu Głównego Naczel
nej Organizacji Technicznej z dnia 24 listopada 1983 roku w sprawie szczegółowego try
bu postępowania przy nada
waniu stopni specjalizacji za
wodowej inżynierów.
W związku z zainteresowa
niem problemem kształcenia i zdobywania stopni specjali
zacji zawodowej wśród kadry inżynierskiej podaję najważ
niejsze postanowienia uchwa
ły nr 66 RM
* V£ celu podniesienia kwali
fikacji zawodowych inżynie
rów i ich aktywności w twór czej pracy dla postępu tech
nicznego wprowadza się I i II stopień specjalizacji zawodo
wej.
O uzykanie I stopnia spe
cjalizacji zawodowej mogę u- biegec się inżynierowie, któ
rzy: wykazują się twórczymi
osiągnięciami (potwierdzony
mi przez kierownika zakładu pracy) w dziedzinie techniki, w pracy zgodnej z kierunkiem specjalizacji, a w szczególno
ści autorstwem lub współ- autorstwem wdrożonych do praktyki nowych rozwiązań projektowych, technologicz
nych, konstrukcyjnych lub or
ganizacyjnych mających istot
ne znaczenie dla postępu tech nicznego, ukończeniem stu
dium podyplomowego, co naj
mniej pięcioletnim stażem pra cy zgodnie z kierunkiem spe
cjalizacji, znajomością języka obcego.
Natomiast o uzyskanie stop
nia II specjalizacji zawodowej mogą ubiegać się inżyniero
wie, którzy po uzyskaniu I stopnia specjalizacji legitymu
ją się dalszymi twórczymi o- siągnięciami autorskimi lub współautorskimi w dziedzinie
techniki w pracy zgodnej z kierunkiem specjalizacji, a w szczególności: autorstwem lub współauforstwem wdrożonych prac naukowo-badawczych, za które przyznano nagrody pań
stwowe, ministrów, NOT itp.
opatentowanymi wynalazkami lub wzorami użytkowymi w dziedzinie specjalizacji, znajo
mością dwóch języków ob
cych.
Za uzyskanie I lub II stop
nia specjalizacji zawodowej przysługuje p-acownikowi przez okres 5 lat dodatek do wynagrodzenia wynoszący: za I stopień specjalizacji od 1500 do 3C09 złotych miesięcznie i II stopień 3500 do 5000 zło
tych miesięcznie.
Dodatek wypłaca zakład pracy z zakładowego fundu-' szu płac. Wysokość dodatku
■ustała kierownik zakładu.
Jeżeli pracownik posiadają
cy specjalizację jest w dal
szym ciągu twórczo aktywny dodatek zostaje przyznany na następny okres pięcioletni.
Jak z przytoczonego doku
mentu wynika warunkiem ó- trzymania stopnia specjaliza
cji zawodowej jdst praca w o- kreślonej dziedzinie potwier
dzona dorobkiem twórczyni.
Dlatego przy kierowaniu in
żynierów na studia podyplo
mowe (jeden z wariAików o- trzymania specjalizacji) trze
ba mieć na uwadze te dzie
dziny, w których zakład się specjalizuje.
Nie może być przypadku aby zdobyta wiedza i doświadczę^
nie oraz ponoszone tlakłady nie były w przyszłości w wy
starczającym stopniu wyko- rzystane. Z pewnością przy*
da się kilku specjalistów o pogłębionej wiedzy z techno^
logii cukrownictwa, chemii spożywczej — technologia pró dukcji mączek paszowych, czy ekonomiki handlu zagranica*
nego. MZ