• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1999, R. 70, nr 9-10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1999, R. 70, nr 9-10"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

wMMili JKSUmt_________ J

(2)

W numerze

3 Słowo wstępne redaktora n aczeln ego O d p o czn ijcie nieco

4 C z ło w ie k i św iętość

6

Kilka słów o poście

8 Post

10 Św iadectw a

11 U tra ta nam aszczenia

12 Biblia i teologia Boża su w eren n o ść

14 D ziecko w Kościele

4 D z ie c k o w K o śc ie le

15 Listy d o redakcji

Bóg pomaga i w ysłuchuje m odlitw y

16 S iedem dziesięciolecie

»Chrześcijanina«

18 C z te ry po ry ro k u w d u c h o w y m życiu: JE S IE Ń

21 Miniatury e g z e g e ty c z n e

P ytania i p ro p o n o w a n a odp o w ied ź

2 2 Wywiad »Chrześcijanina«

Z nalazłyśm y n o w ą ro d zin ę

2 4 N ajw iększa gw iazda W o odstocku

2 6 W śród b iało ru sk ich dzieci

2 9 Poznajmy się

3 0 Między wierszami G o lia t...

31 Chwila dla audiotila J a d V elasquez

iW t*»U $ y M A_.

CflII iJAHIH

Numer** oUT»rw**i ouxT*rai*ST*Ł«i*

0 9 % £ « futfittittfa ę ftr M U ijto i p te r m z g fiłi , 8p/<ttolgkteh rrmmup«fłt

ty c h w m je lM u h , k t ś n g -

W

WWW #m#M*

jmł# WfW Md:# om***/, # W*g# <

A /WlgA ł *

mrnüW «mWff pdWW / ak

aAt Wafkły*'. «vrA, zAajnW

Mdkpoar wwWaOJ? d* fr**ffr/# W

' m ktńrt>} 6in‘,emi! m j t i i p r i m e f p ttfeg M i i

i. tn m ł ehmł<n <■

CkyAu* P**. Apqstol'iW.

WozpoM] WfV kuda*( w w w ś t h •}*$</M o łi iola z, Chzy-

*"#### I« u"i mki « itw Iff

iy<ńss. &<#h r>y, a o w tw y c h » . sta n .» i * #ł*bo*W łpliw W u * g e * # ł# w im äö*M r « » a J#mmm* CStfysi.UfSis, fb w W ll * Nim . isiiteHsii J # # o n a u k i

$ te ll »a®88a$fKiS *wi8tllt<u»$ wieifciel, aadp?%y - te&eś*3 »wptey 1 mdWWWdm, Od 8.łmer*3t{«8g# aa tenty*«

i m sty-pnia w > h w a ię « m W v y q h w ł # o k w#<»p»14»ego.# 'n ieb a . z k iś- w#» p**yM#dl aa m#m&g hw»| #*W#Ę «gWmk

J#k# *Hk# « g#W4 " ... wykmmych ' ' ' = —- P#*W, #pWoł P*K#m.i Ä

16 S ied em d ziesięciolecie

»Chrześcij anina«

A u to rzy zdjęć do W oodstock: K atarzyna i Andrzej Zychla oraz Mariusz Daszkiewicz.

18 C z te r etery p o ry w d u c h o w y m , życiu : J E S IE Ń

rok u

24 N a jw ię k sz a g w ia z d a W o o d sto ck u K ilka słó w o p o ś c ie

2

C H R Z EŚC IJA N IN 9-10/99 (572-573)

(3)

SŁOWO W STĘPNE REDAKTORA NACZEL 6

# # 0

S

kończyły się w akacje i pow róciliśm y d o sw o ic h zw y k ły ch zajęć. Szybko w kręciliśm y się w tryby pracy i co d zien ­

nych obow iązków . I tak dociągniem y do następnych wakacji, do następnego urlopu.

Przyzwyczajeni jesteśm y do takiego cyklu.

Wydaje się nam , że tak było zawsze. A ty m ­ czasem takie pojęcia ja k urlop czy wczasy pojawiły się stosunkow o niedawno, dopie­

ro w zw iązku z pracą etatową. W cześniej rolę u rlo p ó w spełniały liczne św ięta k o ­ ścielne; wyliczono, że takie okresy św ięto­

wania trwały w sum ie aż 150 dni w roku.

D la nas, Polaków, sprawa racjonalnego odpoczyw ania je s t w ażna szczególnie te ­ raz, w n o w y ch w a ru n k a c h u stro jo w y c h i gospodarczych, poniew aż nasz stosunek do pracy z m ie n ia się: p o s z u k u je się je j i coraz bardziej szanuje sam fakt jej posia­

dania. W dużych m iastach coraz trudniej je st zgrom adzić zborow ników w dzień p o ­ w s z e d n i na w ie c z o rn y m n a b o ż e ń s tw ie rozpoczynającym się o godzinie osiem na­

stej, p o n ie w a ż o tej p o rz e co raz w ięcej osób dopiero kończy pracę. C hyba, w zo ­ re m k ra jó w z a c h o d n ic h , tr z e b a b ę d z ie zm ienić godzinę na późniejszą.

Jed n ak praca je d n a k sam a w sobie nie je st przekleństw em . To tru d towarzyszący pracy je st je d n y m z przekleństw, jakie spa­

d ły n a c z ło w ie k a w w y n ik u u p a d k u w g rzech. O d tą d zasp o k ajan iu c o d z ie n ­ nych potrzeb człow ieka tow arzyszy zm ę­

c z e n ie , z n u ż e n ie , sp ra c o w a n ie . J e d n a k przez cale wieki jak o przekleństw o trakto­

w an o sam ą pracę. D o p ie ro R e fo rm acja p rz y w ró c iła je j w ła śc iw y sen s. L u d z k ą działalność zaczęto traktow ać inaczej: so ­ lidna praca zaczęła być w idziana jako prze­

ja w pobożności i służenia Bogu. O sobiste sukcesy w tej dziedzinie zaczęto traktować jak o Boże błogosław ieństw o. Pojawiło się naw et takie pojęcie, jak „protestancki etos pracy”. Dlaczego? Bo człow iek w ychow a­

ny na Piśm ie Św iętym traktuje pracę nie jako przekleństw o, lecz jak o w spółdziała­

nie ze S tw ó rcą w z a g o sp o d aro w y w an iu darow anego nam dzieła stw orzenia. M i­

m o, że to w spółdziałanie nieodłącznie p o ­

wiązane je s t z tru d em , ale przynosi też ra­

dość i zadow olenie dzięki św iadom ości, że pracuje się „nie tylko ze w zględu na ludzi, lecz i dla Pana”.

Przy takim podejściu do pracy nie m oż­

n a je d n a k zapom inać i o sprawie przeciw ­ nej - o b o w ią z k u o d p o c z y w a n ia . W szak i Stw órca po sześciu pracow itych dniach w reszcie odpoczął. Sw ojem u ludow i naka­

zał św iętow ać nie tylko raz w ty g o d n iu , także każdy siódm y rok m iał być szabatem, czyli rokiem odpoczyw ania dla ludzi, zwie­

rząt i ziem i. Przejawiła się w tym dobroć Pana w o b ec sw ego stw o rzen ia, k tó re m u niejako „urzędow o” zagwarantował m ożli­

wość regeneracji sił witalnych. W edług Bo­

żego zamiaru, czas odpoczynku m a też za­

pew niać B o żem u m ożliw ość odnaw iania sił duchow ych. Służy tem u w spólnotow e św iętowanie i w ielbienie Pana. A lbow iem B óg O jciec dobrze wie, że brak przerw y na pełny odpoczynek doprow adzić nadweręża zdrow ie fizyczne i psychiczne, odbija się ujem nie także na służbie dla N iego. A w ie­

dzieć m uszą o tym szczególnie ci z nas, dla k tó r y c h g łó w n ą p a s ją ż y c ia j e s t p ra c a i tw ó rc z e d ziałan ie; k tó rz y o d p o c z y n e k traktują jak o m arnow anie czasu i grzech.

P o trz e b u je m y u ś w ia d o m ie n ia so b ie, że niezbędny je st nam nie tylko „protestancki etos pracy”, ale też i „ew angeliczny etos odpoczynku”.

y tu ł e m il u s t r a c ji p r z y to c z ę k ilk a w sp o m n ie ń . B yło to p o n ad ćw ierć w ieku tem u . P rzech o d ziłem o b o k d o m u z b o ro w e g o k ra k o w sk ic h baptystów . N a podw órku zobaczyłem pastora Krzysztofa B ed n arczy k a. B ył to c z ło w ie k w s z e c h ­ stronny: inżynier, pastor, pisarz, działacz kościelny i społeczny, ojciec w ielodzietnej rodziny. W łaśnie m o n to w a ł heb lark ę do drew na. M iał jej użyć w ośrodku kolonij­

nym w Radości do strugania desek na sto­

ły. Porozm aw ialiśm y sobie przy tej okazji i w tedy udzielił m i rady, która m nie, p o ­ c z ą tk u ją c e g o w ó w c z a s p a s to ra , m o c n o otrzeźw iła. Zapytał, kiedy ostatni raz by­

łem z ro d zin ą na u rlopie. O d p o w ied zia­

łem , że nigdy, bo w olny czas zawsze p o ­

święcam na prow adzenie obozów c dzieży. Wtedy, pow ołując się na swoje do­

św iad czen ie życiow e, w ręcz zobow iązał m nie, abym koniecznie przew idyw ał czas n a o d p o c z y n e k , a b y m p o d w z g lę d e m przepracow ania nie w zorow ał się na nim czy na m o im ojcu. Obydwaj bow iem pra­

cowali w swoich świeckich zawodach, obaj byli pastoram i zborów krakowskich i pre­

zbiteram i okręgow ym i na ów czesne w oje­

w ództw o rzeszow skie, obaj też wszystkie sw o je u r lo p y p o ś w ię c a li d la K o ścio ła.

T ru d n o się dziw ić, że w ychow any na ta­

kich przykładach pośw ięcenia nie przywią­

zyw ałem w iększego znaczenia do organi­

zowania sobie odpoczynku. W trzy dni po ślubie pojechałem z żoną do G dańska na o b ó z m łodzieżow y, b y dołączyć tam do personelu, a podróż, którą żartem nazwali­

śm y poślubną, m ieliśm y dopiero po d w u­

nastu latach m ałżeństw a. Kiedyś podczas gościny w naszym d o m u zapytał m nie pe­

w ien lekarz z Anglii: A ty kiedy masz sw o­

j ą n ie d z ie lę ? W y m u sił w te d y w rę c z na m n ie ustalenie dnia, który w całości p o ­ święcę w ypoczynkow i i rodzinie. W ybra­

łem czw artek i przez jakiś czas udawało mi się to utrzym ać. N atom iast kilka lat tem u, w b iu rz e p a sto ra Y onggi C h o w S eu lu , w raz z pew nym bratem z B udapesztu byli­

śm y m o cn o zdziw ieni, gdy usłyszeliśm y od sekretarki, że w poniedziałki pastor m a czas w yłącznie dla siebie i w kalendarzu m a zapisane, że ju tro będzie grał ze swoi­

m i w nukam i w golfa. M oże więc nas przy­

jąć w e w torek.

laczego piszę o tym teraz, gdy jest ju ż po urlopach? Właśnie dlatego. Bo ju ż teraz w inniśm y zaplanować swój odpoczy­

nek w skali tygodnia, kwartału, półrocza i ro­

ku. Z aplanujm y sobie przerwy w codzien­

n y m k ie ra c ie . P rz e w id ź m y czas na odpoczynek, na przebywanie z rodziną, na wspólny wyjazd, na udział w jakiejś konfe­

rencji, na post i modlitwę. Pomoże to nam w utrzymaniu dobrej kondycji duchowej, fi­

zycznej i emocjonalnej, w pogłębieniu więzi małżeńskiej i rodzinnej. I nie ulegajmy przy tym w yrzutom sumienia, że niby „marnuje­

m y czas”, bo przecież sam Pan powiedział:

„Wy sami idźcie na osobnos'c, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco. Albowiem tych, co przychodzili i odchodzili, było wielu, tak iż nie

mieli nawet czasu, żeby się posilić” (M k 6,31).

ĆS /\cvx e-j 2 ó f ' S-v (! S dcS

(4)

W

CZŁOWIEK

Słow o „święty" j e s t n ajczęściej kojarzone z czymś wzniosłym, szlachetnym i wzbudza szczególne uczucia.

To zaszczytne miano przypisuje się zazwyczaj Bogu, Bi­

blii, świątyniom, niektórym ludziom. Niejednokrotnie uważa się za „świętoszka jakiegoś nietypow ego, od­

stającego od reszty osobnika, postępującego inaczej niż większość ludzi. W dzisiejszych czasach m oże to być np. nastoletni chłopiec, który nie chce sięgnąć po papierosa czy małą dawkę narkotyku.

ISSN 0209-0120 INDEKS 35462 Wydawca

Instytut W ydawnibzy AGAPE ul. S ienna 68/70, 00-825 W arszaw a

Miesięcznik »Chrześcijanin«

jest organem prasowym Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce

Rada Programowa Michał Hydzik

Marian Suski M ieczysław Czajko

Edw ard Czajko Kazirriierż Sosujśki;

Zespół Redakcyjny Kazimierz Sosuiski - redak'or naczelnv

, Edw ard Czajko - redaktor Ludmiła, S o su lsk a - redaktor S e b a stia n N iediw iedziński - red. teohn.

Sławomir B ednarski - redaktor graficzny/

Adres redakcji M iesięcznik »C hrześcijanin«

ul, Sienna 6 8/70, 00-825 W arszaw a teł. Ö22/6548296, faks 6 2 0 4073

WEBsite: http://www.chn.kz.pl

■e-rriail: a g a p e i@kz.pl Konto

M iśsiędżnik »C hrześcijanin«

PKO BP V O /W arszaw ą 0 4-10201055-122831146

Prenum erata krajowa - pojedyncza ro­

czna - 27,00 zł; półroczna - 13,50 zł;

zbiorowa (od 5 ■ egz.) roczna - 25,20 zł;

półroczną - 12,60 zł. Zagraniczna ro­

czna: Czechy, Litwa, - '12 USD; Europa Z ach / - 18 UßD; A m eryka Płn. - 2 4 . USD; Australia i Ameryka Płd. - 30 USD.

Wyznanie wiary Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce

• W ierzy m y , ż e Pismo Św ięte - Biblia - jest Sło­

w e m B o ż y m , n ie o m y ln y m i n a tc h n io n y m p r z e z D ucha Ś w ięteg o , i stan o w i je d y n ą n o r­

m ę w iary i życia.

• W ierzy m y w B oga w Trójcy Świętej jed y n eg o , w o s o b a c h O jc a i S y n a, i D u ch a Ś w iętego.

• W ierzy m y w S ynostw o B oże J e z u s a C h ry stu ­ s a, p o c z ę te g o z D ucha Ś w ięteg o , n a r o d z o n e ­ g o z M arii D ziewicy; w J e g o śm ierć n a k rzy­

żu z a g rzec h św iata i J e g o zm artw y ch w stan ie w ciele; w J e g o w n ieb o w stąp ien ie i p o w tó rn e p rzy jście w chw ale.

• W ie r z y m y w p o j e d n a n i e z B o g ie m p r z e z o p a m ię ta n ie i w ia r ę w ew a n g e lię , W ch rze st i W ie c z e rz ę P ań sk ą.

• W ierzy m y w ch rze st D uchem Św iętym , p r z e ­ ż y w an ie pełni D ucha i J e g o d a ró w .

• W i e r z y m y w je d e n K o ś c ió ł, ś w i ę ty , p o ­ w sz ech n y i apostolski.

• W ierzy m y w u z d ro w ien ie chorych ja k o z n a k łaski i m ocy Bożej.

• W i e r z y m y w z m a r t w y c h w s t a n i e i t y c i e w ieczn e.

A ta k n ap ra w d ę , k im są św ięci lu ­ dzie i co ich charakteryzuje? C z y są to ci, k tó rz y p rz y b ie ra ją p o b o ż n ą m in ę , zatapiają się w m istycznej k o n te m p la ­ cji i n ie korzystają z u ciech życia? C z y św ię to ść n ależ y w iąz ać je d y n ie z lu ­ d ź m i , k t ó r z y p o n i e ś l i m ę c z e ń s k ą śm ierć za w iarę w C h ry stu sa lu b w in ­ n y s p o s ó b w y k a z a li się h e r o iz m e m i z n a c z n ie za słu ż y li się dla K ościoła, p o czym zostali beatyfikow ani i k an o ­ nizow ani? N a podstaw ie P ism a Święte­

go - tego m iarodajnego źródła Bożego objaw ienia d o w iad u jem y się, że św ię­

tość dotyczy każdego człowieka.

P ierw sze naw oływ anie d o św iętości usłyszał naród w ybrany - Izrael: „U św ię­

cajcie się i bądźcie św iętym i, bo Ja j e ­ stem św ię ty ” (3M oj 11,44). Słow a te są r ó w n ie ż s k ie r o w a n e d o w y b ra n y c h N o w e g o P rzym ierza, to je s t do w szy­

stkich w ierzących (1P 1,1.16}. G recki p r z y m i o t n i k hagios z n a c z y ró żn y , odmienny i o k reśla takiego ch rześcija­

n ina, k tó ry ró żn i się od in n y ch , n a to ­ m iast p o d o b n y te rm in hagiadzo zaw ie­

ra m yśl o o d d ziele n iu albo o d łączeniu się k o g o ś lu b czeg o ś ze w z g lę d u na kogoś lu b n a coś. W ję z y k u religijnym oznacza to o d łączenie się od grzechu,

4

C H R Z EŚC IJA N IN 9.10/99 (572-573)

(5)

św iata, S zatana ze w z g lę d u n a Boga.

C z y chodzi tutaj o jakąś fizyczną izo­

lację od „reszty św ia ta”? P rz e d o d e j­

ściem z tej ziem i P an J e z u s m o d lił się o sw o ic h u c z n ió w : „N ie p ro szę a b yś ich w z ią ł z tego św ia ta , lecz a b yś ich za ch o w a ł od z łe g o ” (J 17,15). A w ięc m a m y żyć w tym św iecie, ale nie brać u d ziału w tym , co je s t złe. Święci to są

„ n o rm a ln i” ludzie, k tó rzy koegzystują z in n y m i, sta n o w ią część s p o łe c z e ń ­ stwa: u czą się, pracu ją, odpoczyw ają, m ają w sw o im życiu ró ż n e problem y.

C z y istnieje je d n a k coś szczególnego, co w jakiś sposób ich łączy? Tak, przez w iarę w o d k u p ie ń cz e d zieło C h r y s tu ­ sa zostali d u c h o w o o d d zielen i, „obmy­

ci, uśw ięceni, u sp ra w ied liw ien i [ . . . ] ” (IK o r 6,11). M ają żyw ą osobistą w ięź z B ogiem oraz k o n ta k t z Jeg o S ło w em za w ierający m n ie z m ie n n e zasady, do któ ry ch ch ę tn ie się stosują.

D laczego m am y być świętymi? D la­

cz eg o m u s im y w y ró ż n ia ć się w ty m św iecie, w k tó ry m co ra z b a rd z ie j się szerzy i potęguje zło?

Jako naśladow cy B oga p ow in n iśm y b y ć „ św ię ty m i w e w s z e lk im n a ­ szym p ostęp ow an iu ”, poniew aż O n sam jest święty (1P l,15).T o je s t je g o m o raln y atrybut. B óg je s t o d d zielo n y od grzechu i je s t p onad n im , ale chce m ieć bliską społeczność z człow iekiem , który „żyje na w łasną rękę”, z dala od N ieg o . C h c e, aby każdy z nas, ludzi, odłączył się o d tego, co je s t grzeszne i n iep raw e i został w łąc zo n y d o Je g o świętej duchow ej wspólnoty.

M am y b yć ś w ię ty m i, g d y ż to b ył o d w i e c z n y c e l B o g a w z g l ę d e m nas. P rzed stw o rze n iem świata zostali­

śm y w y b ra n i w C h ry stu s ie , „abyśm y byli św ięci p rze d obliczem je g o w m i­

łości” (E f 1,4). A postoł Paw eł - św ięty m ąż B oży życzy w ierzącym w Tesalo-

nice, aby byli w zu p ełn o ści pośw ięce­

ni, to je s t, aby ich cała istota: „d u ch , d usza i ciało były zachow ane b ez naga­

n y n a przyjście Pana [ . . . ] ” (IT es 5,23).

T en zam iar odnoszący się do ludzkości je s t nadal aktualny, p oniew aż B ó g nie ch c e, a b y ś m y ty lk o „w e g e to w a li” n a zasadzie: d o m , ja k ie ś zajęda, odpoczynek itp., lecz jako „odseparow ani o d tej zie­

m i” i p ośw ięceni J e m u m ogli dośw iad­

czać Je g o obfitych błogosław ieństw .

Ś w ię to ść j e s t c e c h ą n ie z b ę d n ą d o teg o , aby być u ż y te c z n y m w s łu ż ­ b ie dla Pana. T ym oteusz, m ło d y sługa w w ie rz e o trz y m a ł p o ż y te c z n ą rad ę , aby trzy m ał się z dala od tego, co je s t fałszyw e i n ieczyste, b y m ó g ł stać się

„ n a c z y n ie m d o c e ló w z a sz c z y tn y c h , p o św ię c o n y m i p rz y d a tn y m d la Pana, nadającym się d o w szelkiego dzieła d o ­ b re g o ” (2 T m 2,21). Z auw ażm y, że to ru c h y uśw ięceniow e, któ re były reakcją n a sk o stn ia łe ch rz e śc ija ń stw o , w ielce p rzy c zy n ia ły się d o w ie lk ic h p rz e b u ­ dzeń. P ro w ad z en ie uśw ięco n eg o życia s p r a w ia to , ż e i n n i m o g ą z o b a c z y ć w ielkość i chw ałę Jezusa.

Ś w ię t o ś ć j e s t w a r u n k ie m „ o g lą ­ dania Boga”. N ależy ją wybierać i o nią zabiegać. „D ążcie do pokoju i do uświę­

cenia bez którego n ik t nie u jrzy P ana”

( H b r 1 2 ,1 4 ). A u to r ty c h s łó w c h c e n a s n a k ł o n i ć d o p o z o s t a n i a n a tej w łaściw e j d ro d z e p o d d a w a n ia n a s z e ­ go c o d z ie n n e g o ży c ia C h r y s tu s o w i, aby O n j e m ó g ł k sz tałto w ać. C z y ci, k tó r z y s z u k a ją B o g a c a ły m s e rc e m i c h c ą być ta k im i ja k O n , n ie o g lą d a ­ j ą g o w p e w n y m s t o p n i u j u ż tu ta j i te ra z , d o z n a ją c w ró ż n y c h c h w ila c h ż y c ia n a d n a tu r a ln e g o p o k o ju i p o ­ k rz e p ie n ia ? O ile ż b a rd z ie j b ę d z ie ­ m y s z c z ę ś li w i w te d y , k ie d y n a s z a ś w ię to ś ć o s ią g n ie s w o je a p o g e u m , k ie d y „będziemy do niego podobni, g d yż ujrzym y go takim, ja k im je st” (1J 3 ,2 b ).

N ie c h to bib lijn e w yznanie: „A/e wy [ ...] jesteście narodem św ięty m [ . . . ] ” (1P 2 ,9 ), s k ło n i n as d o in tro sp e k c ji, w e jr z e n ia w sie b ie , ż e b y ś m y m o g li s tw ie rd z ić , cz y je s te ś m y c a łk o w ic ie odcięci, p rzed e w szystkim o d n iew ła­

ściw ych m yśli, a także słów i czynów.

P rz ec ież sy m p to m a m i w e w n ę trz n e g o łą c z e n ia się ze z łe m p a n u ją c y m n a ty m św iecie są n ie tylko rzeczy łatw o z a u w a ż a ln e n a z e w n ą tr z , ta k ie ja k : k radzież, p ija ń stw o , cu d z o łó stw o , ale także te m niej w id o c z n e , ja k egoizm , k łam stw o, nienaw iść, pogardliw e trak ­ tow anie innych.

O to przykład zd e te rm in o w a n ej p o ­ sta w y p e w n e j d z ie w c z y n k i m o g ą c y być zachętą do p ro w ad zen ia życia n a­

ce ch o w a n eg o św iętością. W ydarzenie to m ia ło m iejsce w szkole p o d sta w o ­ w ej kraju, w k tó ry m d o m in o w a ł ate- izm . N a je d n e j z p rz e rw m ię d zy lek­

cjam i dziew czynka ta nie chciała brać u d ziału w tym , co ro b iły in n e dzieci.

N aw z a je m się popychały, sz tu rc h an ły i używ ały p rzy ty m sp o ro n ie ce n z u ra l­

n y ch słów. N ag le p ew ie n starszy pan, zauw ażyw szy tę o so b n o stojącą u c z e n ­ nicę, zapytał: „D laczego nie dołączysz d o in n y c h d z ie c i? ” A o n a o d p o w ie ­ działa: „ N ie chcę ro b ić teg o , co o ni, b o n ie c h c ę o b r a z i ć P a n a J e z u s a , k tó reg o k o c h a m ”. M ężczy zn a te n za­

in te r e s o w a ł się b liż e j d z ie w c z y n k ą i p rzy okazji d o w iedział się o m iejscu z g ro m a d z a n ia się c h rz e śc ija n . P o j a ­ k im ś cz asie sam u w ie rz y ł w Je z u sa . Tak, to w łaśn ie Je zu s, któ reg o ko ch a­

my, u zd a ln ia nas do życia „na dystans”

do spraw, k tóre się J e m u nie podobają.

Józef Wołoszczuk

Autor jest kaznodzieją w zborze w Terespolu

d o o g l ą d a n i a se r w isu W W W Kościoła Z i e l o n o ś w i ą t k o w e g o w RP, k tó ry d o s t ę p n y j e s t p o d a d r e s e m h t t p :/ / w w w .k z . p l i o b e c n ie n a s t r o n a c h d o s t ę p n e są: P ra w o W e w n ę t r z n e KZ; rys h is to ry c z n y ru c h u z i e l o n o ś w i ą t k o w e g o n a ś w i e c ie i w P o ls c e ; a k t u a l n e w i a d o m o ś c i ; a d r e s y K o ś c io łó w i W s p ó l n o t

.

' ;y ,i.- T Ą

Naszych czytelników korzystających z Internetu prosimy o pomoc w dostarczaniu informacji o wydarzeniach

w ich zborach.

(6)

Kilka stów o poście

Ostatnio Bóg wzywa bardzo wielu ludzi do modlitwy połą­

czonej z postem. Post wzmacnia zarówno nasze siły ducho­

we, jak i fizyczne. Wbrew obawom co do jego rzekomej szkodliwości dla zdrowia, post zaleca się również osobom chorym. Istnieją tylko nieliczne wyjątki. Obecnie mało się naucza na temat postu, niewielu chrześcijan go regularnie praktykuje, a przecież wiadomo, że praktyka ta była inte­

gralną częścią duchowego życia apostołów i pierwszych chrześcijan, nie mówiąc już o prorokach i innych mężach Bożych opisanych w Starym Testamencie.

Dla nas przykładem je st przede wszy­

stkim Jezus, który tak p row adzony był przez D ucha Świętego, że m usiał przejść przez 40-dniow y post na pustyni połą­

czony z kuszeniem go przez Szatana. D o­

piero potem Bóg posłał go do służby. Kie­

dy zakończył swój post i zwycięsko oparł się w szystkim pokusom , „w m ocy D u ­ cha” poszedł uzdrawiać chorych, głosić ewangelię i wypełniać swoje powołanie.

M im o, że D u ch Boży był nad Jezusem zawsze, m oc D ucha Świętego została w y­

zwolona właśnie po tym, ja k Jezus pościł na pustyni i oparł się pokusom.

Jezus powiedział, że m am y iść w Jego ślady. N ieść swój krzyż i zaprzeć się sa­

m ych siebie. Skoro O n - Syn Boży - też m usiał pościć, o ile bardziej potrzeba te­

go nam?! „Żaden sługa nie je st większy niż jego Pan”. W niosek z tego taki, że to, czego dośw iadczył Je zu s i przez co o n p rz e sz e d ł, sta n ie się ró w n ie ż n aszy m udziałem, jeśli naprawdę chcem y być J e ­ go uczniami.

Boży chleb

Post skutecznie otw iera nas na w ięk­

sze działanie D u ch a Świętego, daje Bogu

m ożliw ość stuprocentow ego w kroczenia w nasze życie oraz w życie tych ludzi, za k tó ry m i się w sta w iam y w m o d litw ie.

Z u p e łn ie beznadziejne sytuacje zostają zm ienione właśnie w w yniku m odlitw y i postu (sama m odlitw a nie zawsze w y­

starcza). A co najważniejsze: ta głęboka, duchow a zm iana dokonuje się najpierw w nas sam ych, gdyż B óg nas oczyszcza z „cielesnych pożądliwości”. G dy zaczy­

nam y post, najpierw doświadczam y cier­

pień fizycznych i m ęki łaknienia. N ieraz pośw ięcenie wydaje n am się zbyt w iel­

kie, ale je śli tylko w y trw am y w p o słu ­ szeństwie Bogu, który nas do tego postu p o w o ła ł, n a sz e z w y c ię stw o b ę d z ie o w iele w iększe, w iększe niż najbardziej p rz y k re n a w e t d olegliw ości, ja k ie nas w zw iązku z n im spotkały. Z a każdym razem, gdy pokonam y silną pokusę prze­

rwania postu - a wiedzieć trzeba, że pod­

czas postu nam aw ia nas do jedzenia nie tylko nasz w łasny żołądek, ale często z tą pokusą przychodzi i diabeł - stajemy się coraz mocniejsi w Panu, odporni na róż­

ne pokusy. Dzięki postow i nasz d u ch o ­ w y człow iek zostaje w zm ocniony, gdyż je m y w tedy tylko „chleb Boży”, nie cie­

lesny w myśl zasady: „nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem jakie wy­

chodzi z ust Bożych”. Kiedy pościmy, Bóg przem aw ia do nas bardzo w yraźnie, je ­ steśm y w tedy bardziej wyczuleni na Jego głos i staje się O n n a m bliski w łaśnie dzięki tem u, że to nie ciało „wraz z pożą- dliwościami je g o ” rządzi w takiej sytuacji nam i, ale nasz duch, który je st poddany D uchow i Bożem u. Doświadczam y w te­

dy prawdziwości tego, że jesteśm y także istotam i duchow ym i i sprawy duchow e są najważniejsze, zaś ciało i je g o troski schodzą na plan dalszy.

J a k o c h rz e ś c ija n ie z n a jd u je m y się w sam ym ce n tru m duchow ej walki z si­

łam i ciem ności i je d n ą ze skutecznych b r o n i p ro w a d z ą c y c h d o zw y c ięstw a w ró żn y c h sytuacjach życiow ych „bez wyjścia” je s t właśnie post. Kiedy nie w y­

starcza sam a m o d litw a, b y przełam ać op ó r Szatana, należy go złamać m odli­

tw ą połączoną z postem (M t 17,21).

6

C H R Z EŚC IJA N IN 9-10/99 (572-57?)

(7)

P ost i p r z e b u d z e n ie

P odczas m o d litw y o p rz e b u d z e n ie post połączony z m odlitw ą je s t najsku­

teczniejszym sp o so b em przyciągnięcia m o c y D u c h a Ś w ięte g o , g dyż n ic n ie podoba się B ogu bardziej, niż Jego p o ­ korny lud, który szuka G o całym sercem, rezygnując przejściow o z przyjem ności jedzenia, aby trwać w bliskiej z N im spo­

łeczności i wstawiać się za innym i ludź­

m i, którzy potrzebują zbawienia. Bóg na­

gradza tych, którzy szukają G o dla N iego sam ego, a nie tylko po to, by osiągnąć jakieś własne cele. Prawdziw y duchow y post je st przede wszystkim znakiem uk o ­ rzenia się p rze d B ogiem i postaw ienia G o na pierwszym m iejscu - nie m a nic w spólnego z po stem faryzeuszy, którzy pościli tylko na pokaz czy z religijnego obowiązku. Faryzeuszowski post nie b ę­

dzie błogosław iony ale praw dziw y post B o ż y n ie s ie ze so b ą w ie le b ło g o s ła ­ wieństw! Więcej niż to, o co prosimy.

Bądźm y otwarci na to, że Bóg w cze­

śniej czy później pow oła nas do p o stu (zarów no indyw idualnego, ja k i rod zin ­ nego czy zborow ego) i to stanie się inte­

g ra ln ą c z ę ś c ią ży c ia k a ż d e g o u c z n ia C hrystusa - nie je st to tylko dla „wybra­

nych sług B ożych”, którzy są „bardziej duchow i niż zwykli w iern i”. Każdy, kto chce wejść w bliższą i głębszą społecz­

ność z B ogiem , dlatego że p o trze b u je uzdrow ienia lub m a inne problem y, p o ­ w in ie n zacząć o d m o d litw y z postem . D ługość trw ania p o stu zależy od czło­

w ieka i od Bożego poprow adzenia. N a ­ sze pytanie nie po w in n o brzm ieć: „Czy Bóg chce, abym pościł?”, ale raczej: „Pa­

nie, pokaż m i kiedy chcesz, abym pościł, gdyż pragnę C iebie i Twojej m ocy”.

A o to kilka św iad ectw z a c z e rp n ię ­ ty c h z k siążk i le k arza , dr. F ra n k lin a FFall'a pt. „Post i m o d litw a ”.

• O d daw na m iałam p ro b le m y z w o ­ reczkiem żółciow ym i z w ątrobą. Pra­

gnę teraz zaświadczyć, że Jezus m nie uzdrowił! Po 7-dm ow ym poście w y­

zwolił m nie z tych dolegliwości.

• Je s te m ew angelistą z d a re m u z d ra ­ w iania chorych. Z m ojego dośw iad­

czenia w ynika, że jeśli poszczę przed u słu g ą , to m o c u z d r o w ie ń c z a j e s t o w iele m ocniejsza i ci, o których się m odlę, są uzdrow ieni. To sam o doty­

czy p rzebudzenia: o d kiedy nasz zbór zaczął pościć w g tego, czego naucza Biblia, D u c h Święty zstąpił na nasze zgrom adzenie ja k nigdy dotąd.

• Lekarze orzekli, że nie m a dla m n ie ra tu n k u . M o je serce n ie m o g ło ju ż dłużej pracow ać, żyłem tylko dzięki lekarstw om i pig u łk o m nasercow ym . Ale p o tym , ja k pościłem 5 razy po 5- 7 d n i w ciągu 75 d n i - J e z u s m n ie z u p e łn ie u z d ro w ił i u rato w a ł m o je życie, b o ju ż stałem u b ra m śmierci!

M im o , że o d daw na się m odliliśm y o u z d r o w ie n ie , d o p ie ro p o m o im p o śc ie B ó g o d p o w ie d z ia ł n a nasze modlitwy.

• Przez osiem lat m odliłam się o m oje­

go brata, który je st alkoholikiem. N ie m ogłam ju ż patrzeć na to, ja k niszczy sobie życie. Zdecydow ałam się pościć o niego przez 12 dni. Podczas postu piłam tylko w odę, pracowałam w d o ­ m u i opiekow ałam się ch o rą m atką.

M im o , że m a m 59 lat, czułam , ja k ­ b y m nagle w ew n ętrzn ie o dm łodnia- ła, czułam się ja k 25-latka! Po zakoń­

c z o n y m p o ś c ie d o s ta ła m lis t o d szwagierki, która z radością pisała, że m ój brat został zu pełnie w yzw olony z nałogu, naw rócił się do Pana i ju ż w ogóle nie czuje pociągu do alkoho­

lu! Było to pół roku te m u i wciąż jest w o ln y od nałogu, m im o że był pija­

kiem przez 30 lat! D la m nie je st to d o ­

w ó d na to, że post w raz z m odlitw ą naprawdę czyni cuda!

• M am 68 lat i właśnie zakończyłam 40- dniow y post. Jestem bardzo w dzięcz­

na Jezusowi, gdyż uzdrow ił m nie z ta­

k ic h d o le g liw o ś c i, j a k w y s o k ie ciśnienie, chore serce, astma i pew na kobieca choroba, k tóra w ym agałaby operacji, gdybym nie została tak cu ­ dow nie uzdrowiona.

• M iałam duży guz w piersi, więc wraz z m oją rodziną postanowiliśm y pościć przez 23 dni. Z o sta łam u zd ro w io n a w cudowm y sposób, bez interw encji lekarzy! C h w a ła Panu! P rzeżyliśm y też d u c h o w e o d n o w ie n ie oraz d o ­ św iadczam y Jego m ocy na co dzień, ja k nigdy dotąd.

• O d 20 la t m ia łe m z n ie k s z ta łc o n e palce u nogi. K iedy p ościłem przez 40 dni, B óg u w o ln ił m n ie od w ielu rzeczy, ale największym cu d e m było to , co w id z ia łe m n a w ła s n e oczy:

m oje palce, zgięte dotąd i całkowicie przykurczone, zaczęły się prostować.

B y ło to b a r d z o b o le s n e p rz e ż y c ie trw ające dw a dn i. W ytrzym yw ałem je d n a k te n ból, bo w ierzyłem , że Bóg chce m n ie uzdrow ić. I rzeczywiście:

ból był spow odow any tym , że palce się prostowały, ale był konieczny, że­

by m o g ły pow rócić do n o rm aln eg o stan u i w łaściw ej pozycji. P łakałem nie z b ó lu , ale z o g ro m n ej radości.

J e s te m z u p e łn ie u zd ro w io n y , a też pragnę zaświadczyć, że w szelkie inne sp ra w y , j a k i e p o w ie r z y łe m P a n u w poście i m odlitw ie zostały w ysłu­

chane (jak np. m oja prośba o dom ).

M a m 65 lat, ale czuję się ja k b y m i ubyło 25 lat! Polecam post każdem u, kto d o tej po ry nie uzyskał odpow ie­

dzi na swoje modlitwy.

Ewa S. Moen

Konferencja dla studentów

Misja Studencka »Petra« zaprasza na konferencję pod hasłem: „Wierzyć i służyć ".

W dniach 11-14 listopada br. w Ustroniu (kaplica zboru "Betel ") będziesz mógł przeżyć cenny czas inspiracji płyną­

cy z modlitwy i Bożego Słowa. Wykładowcami będą pastorzy: Marek Tomczyński i Andrzej Luber. Rozpoczęcie w czwartek ok. 15.00, zakończenie w niedzielę po nabożeństwie.

Opłata ok. 100 zł (noclegi, całodzienne wyżywienie), warto przywieźć śpiwór.

Zgłoszenia do 28.10.br. pod adres: M.S.»Petra«, ul. Obrońców 23, 10-606 Olsztyn, tel. 0-89/5274701.

Wiara jest cenną wartością. Czy ona sama - choćby największa - wystarczy jednak, by jeszcze wielu Twoich znajo­

mych z uczelni przyszło do Chrystusa? Tu potrzeba czegoś jeszcze...

(8)

POST „W szakże je s z c z e tera z m ó w i Pan: N aw róćcie się d o m n ie całym s w y m sercem , w p o ś c ie , p ła c zu

i narzekaniu!" Joel 2 ,12

N a tem at p o stu krąży w śró d chrze­

ścijan w iele, n ie ste ty n ie zaw sze tra f­

nych opinii i obaw. Są tacy, któ rzy za­

czynają pościć, ale kiedy tylko odczują ból głow y kończą swój post, b o w ydaje im się, że nie je s t o n o d Pana. In n i nie poszczą w cale, b o boją się anem ii. J e ­ szcze inni obawiają się osłabienia i bólu.

Te ob aw y p o w sta łe w w y n ik u d o ­ św iad czeń z je d n o lu b d w u d n io w y m po stem zdają się skutecznie odstraszać wierzących od podejm ow ania postu. Są­

dzę, że pow odem ich pojawiania się je st niewłaściwe nauczanie na ten tem at lub jego brak. Kiedy myślimy o poście, zwykle kojarzy się nam to z absolutnym wstrzy­

m yw aniem się od jed zen ia i picia. (Tak p r z y n a jm n ie j r o z u m i e ją tę k w e s tię chrześcijanie ewangelikalni. Istnieje, ja k w iadom o, w naszym społeczeństwie też post katolicki polegający na nie jedzeniu w piątek mięsa. - red.) Rzeczywiście, kie­

dy M ojżesz był na G ó rze Synaj, przez czterdzieści dni nie ja d ł i nie pił. Także królowa Estera pościła ze sw oim i pobra­

tym cam i trzy d n i w te n sposób, że p o - wstrzym yw a się o d je d ze n ia i picia. N o ­ w y T estam e n t podaje, że Je z u s pościł przez czterdzieści dni. Czytam y: ,/4 gdy pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, wów­

czas laknąl” (M t 4,2). N ie zn a jd u je m y

w tym fragm encie stwierdzenia, że pra­

gnął, stąd w niosek, że nie jadł, ale w cza­

sie p o s tu m ó g ł pić. D o św iad c ze n iem związanym właśnie z tego rodzaju postem chciałbym się podzielić z czytelnikami.

P r z y g o to w a n ie

W m a rc u br. m ia łe m okazję pościć w ra z z c z te rd z ie s to m a b ra ć m i i s io ­ stra m i naszeg o z b o ru w Ż y w c u . N ic n ie je d liś m y , ale p iliś m y płyny. P o st te n został p o p rz e d z o n y d w u m ie się cz­

n ą m o d litw ą i nau czan iem .

W p ro ro c tw ie Izajasza 58,8 czytam y p ię k n e słow a dotyczące tego, co stanie się u d z ia łe m poszczącego człow ieka:

“Wtedy twoje światło wzejdzie ja k zorza poranna i twoje uzdrowienie rychło nastąpi;

twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą, a chwała Pańska będzie twoją tyłną strażą”.

Jest to wspaniała zachęta d o podjęcia tru d u postu i oczekiwania spełnienia się Bożej obietnicy. Je d n ak ta obietnica nie ziści się dopóty, dopóki nie ulegnie zm ia­

nie nasze życie. P an o cz ek u je o d nas,

„złamania wszelkiego ja rzm a ” w naszym życiu (Iz 58,6). C h o d z i tu przede w szy­

stk im o naw iązanie w łaściw y ch w ięzi z b liź n im i (Ł k 10,27). P odczas p o stu przeżyw a się szczególne chwile społecz­

ności z Bogiem. Jest to okres sprzyjający

pokucie i w ew nętrznej odnow ie. M am y w tedy o wiele więcej czasu na m odlitw ę oraz skupienie swojej uwagi n a Słowie Bożym.

W arto wiedzieć, że poza w artościam i d u c h o w y m i p o st m a ró w n ie ż w a lo ry lecznicze, szczególnie przy takich dole­

gliw ościach jak: artretyzm , astm a, bóle głowy, choroby skóry i krwi, katar sien­

ny, m ia żd ż y ca , zaparcia, re u m a ty z m . P lu trac h pow iadał: za m ia st łykać lekar­

stwa załóż jednodniowy post”. Ludzie nie lubią głodu, natom iast z u p o d o b an iem hołdują przejadaniu się, które je st prze­

cież przyczyną w ielu chorób, bo to im spraw ia przyjem ność. Tym czasem post m oże być znakom itym środkiem popra­

w ien ia stan u zdrow ia, a w ięc o d n o w y nie tylko ducha, ale i ciała.

Post właściwy, czyli głodówkę, m oże poprzedzać kilkudniow a dieta w arzyw ­ no-ow ocow a, ponieważ surów ki zawie­

rają d użo błonnika i pobudzają przem ia­

nę m aterii. N ie w szyscy jed n a k m ogą p o ś c ić k ie d y i j a k c h c ą . O s o b y w p o d e sz ły m w iek u oraz z ch o ro ­ b a m i serca, c u k r z y c ą , c z y n o w o ­ tw oram i m u szą być bardzo ostro ż­

ne, k on ieczn a je st w ich przypadku konsultacja z lekarzem . Przy tego ty­

p u schorzeniach m oże nastąpić uaktyw ­ nienie się choroby. W przypadku niedo­

m a g ać u k ła d u k rążenia m o g ą pojawić się np. om dlenia, zasłabnięcia itp.

Jeżeli chodzi o picie płynów, to p o ­ w in n a to być w o d a w ilości 2-3 litrów dziennie. M ożna też pić soki ow ocow e (pomarańczowy, w inogronow y) rozcień­

czone w odą. Bardzo ważne jest, aby w y­

pijać codziennie co najmniej 10 szklanek p ły n u , b y n ie o d w o d n ić^ .o rg a n izm u . G łó w n ie c h o d z i tu ta j o m ó z g , k tó ry w większości składa się z wody. Jej defi­

cyt sygnalizowany je st poprzez rozdraż­

nienie em ocjonalne. Jeżeli ktoś cierpi na w rzody żołądka lub dwunastnicy, to m o ­ że w czasie p o stu pić szklankę w yw aru z ugotow anych bez soli ziemniaków. Pół kilograma ziem niaków w łupinach nale­

ży ugotować w półtora litrze wody. Takie osoby pow inny pić trzy czwarte szklanki w yw aru oraz pół szklanki soku z m a r­

chwi co dwie godziny.

P oszczen ie

C z a s a m i p ie rw sz e d w a d n i n ie są zbyt zachęcające, m o żn a w tedy odczu­

w ać osłabienie, n u dności i bóle głowy.

Powody zakończenia postu

dojmujące uczucie głodu zadecydował o tym poszczący pogorszył się stan zdrowia

0 10 20 30 40 50 60 70 80

Skala trudności w %

8

C H R Z EŚC IJA N IN 9-10/99 (572-571)

(9)

Dolegliwości w czasie postu

o słab ien ie b ó le głowy

inne skoki ciśn ien ia krwi om dlenia w zdęcia rozdrażnienie zap arcia biegunka nu d n o ści zaw roty głowy

s e n n o ś ć ch łód w koń czy n ach

10 30

0 40 50 60 70

w y stęp o w an ie dolegliw ości w %

W trz e c im d n iu n a s tę p u je sto p n io w a popraw a, a w czw artym w szystko w raca do norm y. O dziwo, człow iek nie czuje w tedy głodu. W skazane je s t upraw ianie w ówczas ćw iczeń gim nastycznych, aby p obudzić krążenie krw i i u niknąć n ie ­ p rz y je m n e g o u c z u c ia c h ło d u w k o ń ­ czynach. M o ż n a sw obodnie pracować, jeżeli zajęcie nie je s t zbyt męczące. Skąd organizm czerpie energię? P odobnie ja k sam ochód z w yłączonym silnikiem p o ­ biera energię z akum ulatora, aby zasilić w łączone światła, tak organizm żywi się tym , co zostało w n im nagrom adzone.

N ajpierw pochłania tkankę tłuszczow ą, a później m ięśniow ą. Ja w p ierw szy m tygodniu postu straciłem 7 kilogramów.

P ó źn ie j p ro c e s te n u le g ł z n a c z n e m u spow olnieniu, w d ru g im tygodniu były to ju ż tylko 2 kilogramy. Uwaga! U trata 50 p r o c e n t w a g i c ia ła p r o w a d z i d o śm ierci! W czasie p o s tu c z ło w ie k n ie tylko chudnie, ale też oczyszcza się je g o o rg a n iz m . P rz e z n e rk i, sk ó rę i ję z y k w y d alan e są p rz e ró ż n e w cz eśn iej n a ­ g ro m ad z o n e toksyny. Z aczy n am y w y ­ dawać nieprzyjem ną w o ń , dlatego trze­

b a w te d y sz cz e g ó ln ie db ać o h ig ie n ę c ia ła i m y ć się k ilk a ra z y d z ie n n ie . W późniejszej fazie p o stu te n n ie m iły zapach znika. Je że li u kogoś w ystąpią zaparcia, to w skazane je s t zrobienie le­

w atyw y (Ż2 litra w ody + łyżeczka soku z cytryny). W ypróżnianie w czasie p o ­ stu m oże być nieregularne, lecz nie na­

leży się tym niepokoić, w ró c i bo w iem do n o rm y po zakończeniu postu.

Zakończenie postu

K iedy zakończyć post? Istn ieją trzy p o w o d y z a k o ń c z e n ia p o stu : o so b ista d ec y zja, p o g o rs z e n ie s ta n u z d ro w ia , u czu cie głodu.

Post w ielodniow y pow in n o się ko ń ­ czyć b ard z o ostrożnie. P rzez pierw sze dw a dni wskazane je s t stosowanie diety lekkostraw nej lub ow ocow ej. D la osób z dolegliw ościam i gastrycznym i d o b re skutki daje następujące m enu: na śniada­

nie szklanka kwaśnego mleka; na obiad, ugotow ane w łupinach ziem niaki z kwa­

śnym m lekiem ; na kolację ryż z jo g u r-

Skala trudności w poście

ilość dni postu

tern jagodow ym . M ięso zaleca się zacząć spożywać dopiero po kilku dniach.

Dobrodziejstwa postu

P o st n ie j e s t p o w o d e m p o w sta n ia aw itam inozy, dlatego też obaw y p opa- dnięcia w anem ię są zupełnie nieuzasa­

dnione. Post przedłuża natom iast życie, zapobiega w czesn em u starzeniu się, ty­

ciu, dobrze w pływ a na przem ianę m a­

terii. Kiedy p o w strzym ujem y się od j e ­ d z e n ia , są d z im y , że c z y n im y to d la

Pana. D o p iero podczas postu uśw iado­

m iłem sobie, że Bóg patrzy na to zu p eł­

nie inaczej. P rzez usta p roroka Z acha­

riasza Pan zapytał: Powiedz całemu ludowi kraju i kapłanom: „Jeżeli pościliście i poku­

towaliście w piątym i siódmym miesiącu, i to iv ciągu siedemdziesięciu lat, to czy pos'cilis'cie dla mnie?” (7,5). To bardzo w ażne, by­

śm y sobie uśw iadom ili, że post tak na­

p ra w d ę j e s t d o b ro d z ie jstw e m dla nas sam y ch . D o św ia d c z y łe m te g o o so b i­

ście, że każdy kolejny dzień p o stu je st w y ra z e m B o żej łaski w z g lę d e m p o ­ szczącego. C złow iek w idzi w tedy swoją znikom ość. P o m im o dobrych chęci, nie je s t w stanie przewidzieć, ja k zareaguje je g o o rg an iz m następ n eg o dnia. Takie dośw iadczenie uczy o g ro m n ej pokory i uniżenia. To są przeżycia, poprzez które B óg p rzy g o to w u je nas d o okazyw ania M u całkowitego posłuszeństwa.

Czas postu je s t n am darow any po to, abyśm y m ogli szukać oblicza Pana i j e ­ go w oli w zględem nas. Są to szczególne dni sprzyjające duchowej odnowie chrze­

ścijanina. Kiedy p o zakończeniu naszego w spólnego p o stu słuchałem św iadectw zb o ro w n ik ó w , m o g łe m stw ierdzić, że w iele osób dzięki n ie m u d oznało oży­

w ie n i a s w e g o m o d li te w n e g o życia, a sam post stał się dla nich okazją do o po­

w iadania in n y m ewangelii. P rysnął też m it, że nie sposób pościć więcej niż j e ­ den czy dwa dni. Ponadto post był czyn­

nikiem jedn o czący m zbór w boju m o ­ d lite w n y m o p rz e b u d z e n ie d u c h o w e w naszym m ieście i okręgu. Z daliśm y sobie sprawę, że tw orzym y je d n ą Bożą ro d zin ę, k tóra m a je d n o serce i je d n o pragnienie.

C z ę s t o r o z g lą d a m y s ię ja k ą ś dobrą kon feren cją, aby tam p r z e ­ ż y ć d u ch o w ą o d n o w ę. T ym czasem w sp a n ia ły ch rek olek cji m o ż n a d o ­ ś w ia d c z y ć w z a c is z u d o m o w y m , sa m n a sa m z e s w o im B o g ie m . Warto z tej o k a zji skorzystać!

Eugeniusz Gradek

W ykorzystano:

t.J a n Schulz, Leki z Bożej apteki, W ydaw­

nictw o „Znaki C zasu”, Warszawa 1987.

2. R yszard W olkiew icz, o p ra c o w a n ie na podst. skryptu „Atomie Power w ith God th ru Fastingand Prayer”, Katowice 1998.

3. Ankieta zborowa na temat postu, Żywiec 1999.

(10)

ŚWIADECTWA

Siedem dni jak dziesięć lat

Kiedy nasz pastor ogłosił post, bardzo się ucieszyłam, cho­

ciaż nie wiedziałam , ja k o n będzie przebiegał, co w tym czasie przeżyję i czy w ogóle dam radę wytrzym ać, bo to przecież aż siedem dni. Przed taką sytuacją stawałam po raz pierwszy, więc całą niedzielę pytałam Boga, ja k to m a wyglądać, aby się Je m u podobało. C hciałam , by nas nauczył właściwego podejścia do tej sprawy. Bóg je st tak w spaniały i dobry, że nie m usiałam d łu ­ go czekać na odpowiedź. Pan odpow iada na każde zadane pyta­

nie. Dlatego usłyszałam, że zanim zacznę o cokolwiek prosić, pow innam zm ienić pew ną rzecz w sw oim życiu, bo w oczach B o ż y ch j e s t to g rzech . S ąd ziłam , że j u ż d a w n o tę spraw ę w sw oim sercu załatwiłam, że w szystko je s t w porządku. Ale potw ierdzenie, że był to Boży głos, stanow ił dla m n ie cytat z Pisma, który m nie w tym utwierdził: „Wiemy, że Bóggrzeszni- kmv nie nasłuchuje, ale tego kto jest bogobojny i pełni wolę jego, wysłu­

chuje" (J 9,31). Wolą Boga było, żebym przebaczyła w sw oim sercu pewnej osobie, żebym nie czuła do niej niechęci i urazy.

Byłam ju ż po chrzcie, stałam na p ew n y m gruncie i oto je d ­ nego dnia w szystko ja k b y się zachw iało przez p ew n ą osobę, która m n ie zgorszyła. N ie m ogłam się pogodzić z myślą, że je s t ona inna w zborze, a inna w życiu codziennym . R obiła rzeczy niezgodne z B ożym Słow em , a ja, nie w iem , czy Bóg tak chciał, czy m iałam p o pro stu pecha, natrafiałam zawsze na te złe rzeczy. B óg je d e n w ie, ile w zw iązku z tym przeżyłam . Pytałam Pana, dlaczego tak to m n ie boli i czy m u szę to w i­

dzieć. O dp o w ied ź brzm iała: Ty się zm ień!

C h c ia łam napisać o ty m ju ż dawmo. N ie p o to, żeby k o ­ gokolw iek o bw iniać, ale żeby p rze d staw ić p ro b le m , k tó ry istnieje, a z któ reg o m y w swojej po b o żn o ści, czy nieśw ia­

dom ości, nie zdajem y sobie sprawy. Je że li m a ktoś p ro b le m ze sw o im c h a rak te re m , dlaczego n ie p ro si B oga o p o m o c i tej pom o cy nie oczekuje? W ystarczy tylko chcieć, to B ogu wystarczy. P an u cz y n i takie cu d a w n aszy m życiu, że n ie tylko nasze o to czen ie będzie się dziw ić, ale b ęd z ie m y z d u ­ m ieni m y sami. B óg m i p ow iedział, że nie po to po zw o lił m i zobaczyć niew łaściw e p o stę p k i tej osoby, żeb y m d o niej czuła niechęć, ale żeb y m n ie była taka sam a. A j a w głębi duszy czu łam do niej żal.

Dziękuję Bogu za ten post. Z a wspaniałe spędzone z N im chwile. Przy tym m am wrażenie, jakbym spędziła blisko Pana dziesięć lat, a nie tylko siedem dni. Bóg pokazał m i ja k wygląda pycha, a ja k bojaźń Boża. Była to lekcja bardzo owocna, która uśw iadom iła m i, że post to wielkie błogosławieństwo. D zięki

tym przeżyciom nie odczuw ałam głodu, ani ciągotek do robie­

nia czegoś innego, niż pozostawanie w społeczności z Bogiem.

B óg m i u św iad o m ił, że m a m być p e łn a Bożej bojaźni, że m a m czytać P ism o Ś w ięte, aby w ro zm o w ie z lu d ź m i m óc p ow oływ ać się n a S łow o B oże, że m a m pozw olić B ogu d o ­ konyw ać w e m n ie zm iany, a O n u czy n i c u d i n ap e łn i m n ie m iło ścią do w szy stk ich lu d zi. M a m nadzieję, że w iele j e ­ szcze p rz e d e m ną.

Czytającym to św iadectw o i chcącym zrozum ieć, życzę tak ow ocnej bliskości z Bogiem , ja k ą ja m iałam m ożność przeżyć.

Violetta Tomasikiewicz

Z b ó r „ N o w e Z y cie” w G d ań sk u

D ziękuję Bogu za to, że dał m i możliwość dłuższego poszcze­

nia. N a początku wydawało m i się to niemożliwe, abym m ogła pościć tak długo. Wcześniej pościłam je d e n dzień w tygodniu, nie w yobrażałam sobie, bym m ogła pościć więcej. B ardzo się m odliłam , żeby wytrwać. Przez pierwsze trzy dni bolała m nie głowa i ogólnie czułam się słabo. Jednak zaufałam Bogu, że te dolegliwości m iną i tak też się stało. Przez następne dni nadal pi­

łam samą w odę albo w odę z sokiem i herbatę. Trzy razy dziennie przygotow yw ałam posiłki dla mojej rodziny sprzątałam dom , chodziłam do pracy M im o, że kilogramów m i ubywało (około siedem), to m oje siły były wciąż takie same, ja k przed postem, a naw et większe. M iałam trudności z m oim niewierzącym m ę­

żem , który się m artwił o m oje zdrowie. N ie m ógł uwierzyć, że m ożna tyle dni nie jeść. Koleżanki w pracy bardzo interesowały się m o im postem , trochę m i niedowierzały. M ów iły m iędzy sobą - „pewnie nocą dojada”. Ale Bóg wie, ja k było naprawdę.

C h c ia ła m przeżyć coś b ard z o w ielkiego, m ie ć p ro ro c ze sn y doznać jakichś szczególnych d u ch o w y ch przeżyć. Tak się je d n a k nie stało. Po p ew n y m czasie zrozum iałam , że to, cze­

go oczekiw ałam , nie m u si się w ydarzyć w czasie postu. B ło­

g o sław ień stw em dla m n ie był sam post. Teraz o d czu w am , ja k b y m była bliżej B oga, a m o je m o d litw y są m o c n iejsze i gorliw sze. Post nauczył m n ie także pokory. Z ro z u m ia ła m też, że nie m o ż em y dbać tylko o nasze ciało, bardzo w ażny je s t także nasz d uch, który w zm acniany je s t dzięki m odlitw ie i p o sto w i. D zisiaj w p e łn i r o z u m ie m , ja k w aż n y je s t p o st w naszym d u ch o w y m życiu.

Małgorzata Ciborowska, Żywiec

f: - ITCŻ: ! : T :T:'A: fTTÄc

Redakcja serdecznie dziękuje za wpłaty na fundusz prenum erat: Punktowi Misyjnemu KZ na Helu (30,00 zł) i bratu Czesławowi Romaniukowi z Teksasu (375,00 zł).

Ofiary te umożliwiają pokrywanie wydatków związanych z przekazywaniem darmowych egzemplarzy miesięcznika m.in. do więzień, domów opieki oraz wysyłaniem go do tych naszych rodaków za wscho­

dnią granicą, którzy chcą z nami utrzymywać łączność, ale nie są jeszcze w stanie opłacić prenumeraty.

Ofiary można wpłacać na konto miesięcznika z zaznaczeniem: Fundusz prenumerat.

10

C H R Z EŚC IJA N IN 9-10/99 (572-573)

(11)

Utrata namaszczenia

Biblia nie tylko stwierdza, że do w ykonania n a szeg o p ow oła­

nia otrzymaliśmy nam aszczenie, ale i ostrzega w sposób bez­

pośredni i pośredni (poprzez przykłady) przed m ożliw ością utracenia g o . A p o sto ł Jan a p e lu je, ab y otrzy m a n e nam a­

szczenie, na nas POZOSTAŁO (1J 2 ,2 7 ). O znacza to, że z ja ­ kichś p o w o d ó w m ożna nam aszczenie utracić. Potwierdzają to dramaty w ielu pom azań ców (Samson, Saul i inni), którzy na skutek nieodp ow ied zialności je stracili.

P ierw szą i n a jczęstszą p rz y c z y ­ n ą u t r a t y n a m a s z c z e n i a j e s t grzech . W P iśm ie Ś w iętym czytam y:

„Nos zawsze białe szaty, a na twojej głowie niech nigdy nie braknie olejku” (Kzn 9,8).

W arunkiem ustaw icznie trwającego na­

maszczenia są tu w ięc białe szaty. Białe szaty zaś są sym bolem świętego, czyste­

go życia. M yśl ta je s t w ielo k ro tn ie ak­

c e n to w a n a w w ie lu m ie jsc a c h P ism a Ś w iętego. N a p rz y k ła d P salm ista p o ­ w iedział proroczo o Jezusie: „M iłujesz sprawiedliwość, a nienaw idzisz bezpra­

wia; D latego p o m a za ł cię B ó g ... tw ój B óg o le jk ie m ...” (45,8). A aron ja k o ka­

płan miał nosić święte szaty (2M oj 28,2), a na czole diadem z napisem „Poświę­

co n y P a n u ” (2 M o j 2 8 ,3 6 ), je g o ręce, nogi i uszy m iały być pokro p io n e krwią (2M oj 29,30). W szystko to sym bolizuje św iętość pom azańca, ja k im był A aron.

P rorok Izajasz apeluje, aby ci którzy n o ­ szą naczynia Pańskie, a więc służą Bogu, oczyszczali się (Iz 52,11). A postoł Paw eł w liście do T ym oteusza zwraca uwagę, że " ... kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do ce­

lów zaszczytnych. . . ” (2T m 2,21). T a w ła­

śnie grzech był p rzyczyną u stan ia n a ­ m a s z c z e n ia w ż y c iu ta k w ie l k i c h p o m a z a ń c ó w P ana ja k Saul, S am so n , S alo m o n , a także a rc h a n io ła -c h e ru b a o im i e n i u J u t r z e n k a (Iz 1 4 ,1 2 -1 5 ).

R ó w n ie ż życie w ie lu w s p ó łc z e s n y c h p o m a z a ń c ó w d o w o d z i, że to g rz e c h przeryw a przepływ nam aszczenia.

D rugą przyczyną je st przerw anie jed n ości z C iałem Jezusa Chrystusa.

N a m a sz c z e n ie d aw a n e j e s t je d n o s tc e

wtedy, gdy trw a ona w jedności z C iałem Chrystusa. P rzypom nijm y sobie cytowa­

ny ju ż w poprzednich odcinkach Psalm 133. C zytam y w nim , że olej nam aszcze­

nia w ylany został na głowę Aarona, a na­

stępnie spływał po całym je g o ciele, aż do krańców szat. G łow ą innego d u ch o ­ w ego Ciała, Kościoła, je s t Je zu s C h ry ­ stu s, P o m az an ie c n a m a sz c z o n y p rze z Boga (Łk 4,18; D z 10,38). Z G łow y olej te n spływa na całe ciało, na Kościół, aż d o k rańców szat. O d izo lo w a n ie się od C ia ła , se p a ra c ja , p o w o d u je p r z e rw ę i w te d y n a m asz cz en ie ustaje. M y śl ta przedstaw iana je s t także na stronicach Biblii za pom ocą w ielu innych symboli.

K ról S alo m o n nakazał, aby o lb rzy ­ m ie głazy p rzeznaczone dla budow anej św iątyni w yciosyw ano w k a m ie n io ło ­ m a c h , o b r a b ia n o j e ta m n a m ie js c u i s k ła d o w a n o . D o p ie r o w o d p o w ie ­ d n im m o m e n c ie tra n sp o rto w a n e były d o J e ro z o lim y i u k ła d a n e w e w ła ś c i­

w y m m iejscu. G d y w szystkie były ju ż ułożone, i to w sposób precyzyjny, tak że d o siebie przylegały, gdy stanow iły j u ż n ie ro z e rw a ln ą całość, zstąpiło n a ­

m aszczenie w fo rm ie chw ały Pańskiej (2K or 5,1.13-14). G dyby z jakichś p o ­ wodów, któryś z bloków pozostał w izo­

lacji, n a b o k u , n ie u n o s iła b y się n a d n im chw ała Pana. Z stąpiła ona na je d ­ ność, n a połączo n e w całość p o jed y n ­ cze bloki.

P ro r o k E z e c h ie l p rz e d sta w ia in n y sym bol. W 37 rozdziale, w w ierszach od 1 d o 14 opisu je d olinę, k tó rą zale­

gały ro zrzu c o n e, w yschłe, suche kości.

G d y przyjęły o n e słow a P ana oraz Je^

go o ż y w c z e tc h n ie n ie , p ie rw s z ą ich re a k c ją b y ło z b liż e n ie się d o sie b ie , p o zostaw anie razem . O żyw cze tc h n ie ­ n ie n ie m o g ło z s tą p ić i n a te k o śc i, k tó re p ozostały w izolacji, nie p rzyłą­

czyw szy się d o pozostałych.

W N o w y m T estam encie Je z u s m o ­ dlił się przed zstąpieniem D u ch a Świę­

tego, „aby wszyscy byli je d n o ...” (J 17,21).

M im o w ielu próśb i zaleceń Pana Je z u ­ sa, po ukrzyżow aniu uczniow ie rozpro­

szyli się. N ic w ięc dziw nego, że je d n ą z w aż n iejszy c h cz y n n o śc i M is trz a po zm artw ychw staniu było p o now ne zgro­

m adzenie rozproszonych. Paw eł in fo r­

m u je , że J e z u s u k azyw ał się kolejno:

K efasow i, p o te m d w u n a s tu , a p o te m więcej niż pięciuset braciom naraz, a na­

stęp n ie Ja k u b o w i i w szystkim ap o sto ­ ło m (IK o r 15,5-7). Je st p raw dopodob­

n e , że w szy stk im , k tó ry m się ukazał, przekazyw ał to sam o przesłanie: „N ie oddalajcie się z Jerozolim y, lecz ocze­

kujcie obietnicy O jc a ... ” (D z 1,4).

Z dalszej relacji Łukasza w iem y, że tylk o sto dw ad zieścia osó b o d p o w ie ­ działo pozytyw nie n a ó w zew i je d n o ­ m yślnie trw ało w m o d litw ie i oczeki­

w a n iu (D z 1,12-14), by p o 10 d n iach o trz y m a ć c h r z e s t D u c h e m Ś w ię ty m (D z 2,1-4). N ie sposób dow ieść, że ci pozostali, k tó rzy nie przyszli n a w ska­

zane m iejsce, także o trzym ali zielo n o ­ św iątkow e nam aszczenie.

G dy P io tr przyszedł do d o m u K or­

neliusza, usłyszał zapew nienie: „A te ­ ra z j e s t e ś m y w s z y s c y z g r o m a d z e n i p r z e d B o g i e m . . . ” i g d y p r z e m ó w ił

“ ...zstą p ił D u c h Św ięty na w szystkich słu c h a ją c y c h ...” (D z 10,33.44). I z n o ­ w u , je śli był ktoś taki, kogo w ow ym d n iu ta m za b rak ło w śró d z e b ran y ch , nie m ó g ł być uczestnikiem tego nam a­

szczenia. O dcięta od całości drzew a ga­

łąź prędzej czy później zeschnie.

N ic w ięc d ziw n e g o , że u siło w an ia w ro g a b ezu stan n ie zdążają w tym kie­

ru n k u , aby dzielić i izolow ać, posługi­

w ać się p rz y ty m fałsz y w ą d o k try n ą o niezależności, au to n o m iczn o ści i in ­ n y m i tego rodzaju hasłam i. O n w ie, że za p ó ź n o ju ż , by nie d o p u śc ić C h r y ­ stusa d o krzyża, ale m o ż a jeszc ze p o ­ w o d o w ać ro zp ro sze n ie. R ozp ro szen ie spraw ia b rak nam aszczenia, a b rak n a­

m a sz c z e n ia z a stę p o w a n y j e s t d z ia ła ­ n ie m w e d łu g ciała. P rzez arcykapłana K ajfasza D u c h Ś w ię ty w s k a z a ł d w a k

Cytaty

Powiązane dokumenty

I taka je s t różnica między nimi: zaletą pierwszego jest to, ż e jego wiara pozostaje niezachwiana, nawet je że li w ykaże mu się n ie w ia ­ domo ile sprzeczności,

zasnął w Bogu w 89 roku życia prezbiter Sergiusz Waszkiewicz, wieloletni pastor zboru zielonoświątkowego w Gdańsku, były członek - również wieloletni - kierownictwa

Jak bardzo różnim y się od tego, co nazy­.. wali Kościołem nasi

Potop grzechu, jaki coraz intensywniej wylewa się na świat, sprawia, że zaczyna nam się wydawać, jakoby jego odrobina nie mogła narobić za wiele szkody w

To przyjemnie patrzeć ja k ludzie, którzy na co dzień nie mają z Jezusem zbyt wiele wspólnego, tego dnia poświęcają M u część swojej uwagi, m obilizują

żych, których służba rozbiła się na drodze życia. Aby tego uniknąć, musisz zwolnić i wsłuchać się w głos Pana. Osoba działająca z rozpędu jest niecierpliwa

kiem jest Jezus, który ju ż w Raju pojawił się przy Adam ie w postaci węża i na­. mówił go, by ten zjadł zakazany

I chociaż na pewno są rzeczy, które można zmienić b ą d ź popraw ić, ab y ta konferencja stała się jeszcze lepsza, to nie wstydziłabym się zaprosić na