• Nie Znaleziono Wyników

PISMO PRZYRODNICZEORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "PISMO PRZYRODNICZEORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N PO LSK IEG O TO W A R ZYSTW A PR ZY R O D N IK Ó W IM. K O PE R N IK A

MARZEC 1965 ZESZYT 3

(2)

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 3 (1974)

W r ó b l e w s k i R., Z d z ia ła ln o ś c i P o ls k ie g o T o w a r z y s tw a P rz y r o d n ic z e g o im . K o p e r n ik a n a p r z y k ła d z ie O d d z ia łu K a t o w i c k i e g o ... 57 S k o w r o n S , Z n a c z e n ie g e n e ty k i w b i o l o g i i ... 62 Z i e l i ń s k a Z . M ., O k o n tr o li w z r o s tu k o m ó r e k r o ś l i n n y c h ... 64 K u b i a k H ., P o ls k o - m o n g o ls k a w y p r a w a p a le o n to lo g ic z n a n a p u s ty n ię G obi

w 1965 r ...67 P o m a r n a c k i L., B a rw y o c h ro n n e ja j p t a s i c h ... 72 D ro b ia z g i p rz y r o d n ic z e

P r o m ie n ie k o s m ic z n e i d r z e w a (J. M e r g e n t a l e r ) ...75 Q u a s i- g w ia z d o w e g a la k t y k i (J. M e r g e n t a l e r ) ... 76 D la c z e g o m a m y s n y o s p a d a n i u w p rz e p a ś ć ? (I. V e tu la n i) . . . . 76 M a g n e to tro p iz m m ło d y c h k o r z e n i (R. S c h i l l a k ) ...76 A k w a r iu m i t e r r a r i u m

H o d o w la a k w a r io w a L a m p r o c h e ir o d o n a x e lr o d i (S. F r a n k ) (tłu m . S. S to ­

k ło s o w a ) . . . . 77

R o z m a i t o ś c i ... 78 K r o n ik a n a u k o w a

B a d a n ia p rz y r o d n ic z e I n s ty t u t u B a d a w c z e g o L e ś n ic tw a w o k re s ie jeg o 3 5 -le c ia (I. T w a r d o w s k a ) ... 79 S e s ja p l e n a r n a W y d z ia łu N a u k B io lo g ic z n y c h P A N (K. S w .) . . . 80 N a u k o w e n a g r o d y w y d z ia ło w e w z a k r e s ie n a u k b io lo g ic z n y c h (K. Sw .) 81 R e c e n z je

B. G r z i m e k : W ild e s T ie r W e is s e r M a n n (K . Ł u k a sz e w ic z ) . . . 81 W . Z o n n : A s tr o n o m ia d z iś i w c z o r a j (J. P a g a c z e w s k i ) ...82 A . W o d z i c z k o : N a s t r a ż y p r z y r o d y (J. D u d z i a k ) ... 82 S p r a w o z d a n ia

O c h ro n a p r z y r o d y — p r o b le m a k tu a l n y (B. G o m ó ł k a ) ... 83 F ilia K a to w ic k ie g o O d d z ia łu P T P im . K o p e r n ik a w B ie ls k u - B ia łe j . . 83 S p r a w o z d a n ie z w y c ie c z k i c z ło n k ó w O d d z ia łu T o ru ń s k ie g o P T P im . K o ­ p e r n i k a w G ó ry Ś w i ę t o k r z y s k i e ... 84 S p r a w o z d a n ie z k u r s u h e m o g lo b in o w e g o w e W r o c ł a w i u ...84

S p i s p l a n s z ,

la . K U N A L E Ś N A — M a r te s m a r te s (L .) — F o t. W. S tr o jn y Ib . K A R A K A R A — P o ly b o r u s c h e r iw a y . — F o t. W . S tr o jn y

II. P U S T Y N IA G O B I. — F o t. H. K u b ia k

I I I. G R Z Y B N IA O P I E Ń K I M IO D O W E J p od k o r ą so s n y — F o t. J. S iu - d o w sk i

IV . W ID O K N A M O R Z E w p o b liż u Ł e b y . — F o t. J . M a s ic k i

O k ł a d k a : P O R T R E T K O T A d o m o w e g o . — F o t. A. B o rk o w s k i

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOPERNIKA

M A R ZEC 1966 ZESZY T 3 (1974)

R Y S Z A R D W R Ó B L E W S K I (R o k itn ic a )

Z DZIAŁALNOŚCI POLSKIEGO T O W A R ZY STW A PRZY RO D NIK ÓW IM. KO PERN IKA NA PRZYKŁADZIE ODDZIAŁU KATOW ICKIEGO *

O ddział K atow icki T ow arzystw a P rz y ro d n i­

ków im. M. K o p ern ik a pow stał stosunkow o nie­

daw no (na te n te m a t pisano w n r 9 W szech ­ św iata z ro k u 1963) i dlatego posiada niedostatki, a być m oże i jak ieś zalety młodości. Brak naszem u oddziałow i tra d y c ji i utorow anego a efektyw nego try b u postępow ania, b ra k do­

statecznie licznego a k ty w u członków daw nych, n a k tó ry ch b azu ją starsze oddziały w całej swej działalności. B rak n a d a l naszem u oddziałowi w yrobionej, a ciepłej opinii w oczach społe­

czeństw a lokalnego, w oczach w ładz, in sty tu cji k u ltu ra ln y c h , ośw iatow ych i naukow ych.

N ie u p o raliśm y się jeszcze także ze specy­

fiką ludnościow ą naszego w ojew ództw a; tu przecież obok K atow ic pow ażne ten d e n c je do sam odzielności k u ltu ra ln e j i naukow ej posiada szereg m iast, ja k G liw ice, Zabrze, Bytom , Bielsko, Sosnow iec czy Częstochowa. K ażdy ty p naszej działalności objąć m oże ty lk o jed en ośro­

dek, m ak sy m alnie dw a, a przecież m am y am bi­

cje i obow iązki oddziału w ojew ódzkiego. Człon­

kow ie nasi i in n i p o ten cjaln i odbiorcy działalno­

ści Polskiego T o w arzystw a P rzyrodników na Ś ląsku rozproszeni są znacznie bardziej aniżeli w jak im k olw iek in n y m w ojew ództw ie, gdzie m iasto w ojew ódzkie posiada przew agę in te li­

gencji i w ogóle przyrodników .

* A rty k u ł d y sk u s y jn y . R e d ak c ja zaprasza O ddziały i człon­

ków P T P im . K o p e rn ik a do d alszej d y sk u sji o raz w y p o w iad a­

n ia się n a te m a t życia i o rg a n iz a c ji T ow arzystw a.

J ,

N iew ątpliw ie, istn ieją przed nam i ponadto kłopotliw e problem y, ak tu aln e dla całego k raju i ak tu a ln e dla naszej epoki, a k tó re dzielim y z innym i O ddziałam i i z całym Tow arzystw em . Zagadnienie, k tó re w tej chw ili poruszam , jest zresztą n a tyle istotne, że należałoby m u pośw ię­

cić w iele d yskusyjnego m iejsca w naszych cza­

sopism ach (jak W szechśw iat i Kosm os), i w iele czasu i w ysiłków na naszych posiedzeniach, konferencjach, zjazdach oddziałów i całego To­

w arzystw a. P odstaw ow ą przecież fo rm ą dzia­

łalności T ow arzystw a P rzyrodników im. M. K o­

pern ik a -— zgodnie ze sta ry m i now ym sta­

tu te m — jest upow szechnianie i pielęgnacja w iedzy przyrodniczej w śród naszego społeczeń­

stw a, w ym iana m yśli i in icjaty w y przyrodników w szystkich specjalności. N astęp uje to drogą re ­ ferató w i odczytów, poprzez działalność w y d aw ­ niczą, oraz drogą now oczesnych środków audio­

w izualnych in fo rm acji publicznej. W tej dzia­

łalności i w tej form ie p rac y społecznej nie jesteśm y osam otnieni i odosobnieni. Nad po­

pularyzow aniem n au k i i w iedzy i nad jej u a k tu ­ alnieniem p racu ją liczne to w arzystw a naukow e, ogólne i specjalistyczne, n iejed n o k ro tn ie bardzo m ocne, posiadające ogrom ny a p a ra t ludzki i ogrom ne m ożliw ości finansow e, T ow arzystw o W iedzy Pow szechnej, rozporządzające w do­

d a tk u ta k potężną siłą w ydaw niczą, jak ą są P roblem y i ich B iblioteka (doskonała!), W iedza i Życie i w reszcie całe w y daw n ictw o W iedzy

9

(4)

58

P ow szechnej; cały szereg in n ych w y d aw n ictw p op ularn on auk ow y ch; p rasa p erio d yczn a i co­

dzienna, po siad ająca cały sztab red a k c ji nauko­

w y ch i ośw iatow ych; rad io — b ardzo ak ty w n ie, z dużym ta le n te m i um iejętn o ścią p ro p ag u ­ jące w iedzę w szelkiego c h a ra k te ru , tak że p rzy ­ rodniczą, biologiczną, lekarsk ą; te le w izja z jej jeszcze w iększym i m ożliw ościam i najszerszego d ocierania do bez m ała całego społeczeństw a dorosłego i do m łodzieży, z cały m zasobem now oczesnej tec h n ik i d o k u m en ta cy jn e j i op raw y p lastycznej, w a ru n k u ją c e j ro zum ien ie i u trw a ­ lenie faktó w i ich uogólnień, nie w y czerp aliśm y n a w e t w szy stk ich in sty tu c ji i zespołów ludzkich, p ro p ag u jący ch w iedzę przyrodniczą. D latego m a­

jąc n a celu upow szechnianie w iedzy, p o w in n iś­

m y z nim i w szystkim i w spółpracow ać w p ełn y m porozum ieniu. To w szystko staw ia p rze d naszym to w arzy stw em k łopotliw e pytan ie, gdzie pow in­

niśm y się znaleźć w tej działalności. P a d a ją n a w e t n a posiedzeniach Z arząd u G łów nego n a­

szego to w a rz y stw a p y ta n ia co do celow ości w ogóle istn ien ia i działalności Polskiego To­

w a rz y stw a P rzy ro d n ik ó w im. M. K o pernika...

W ydaje się, że k ło p oty tego ro d za ju stan ęły p rzed O ddziałem K atow ickim P T P ze zdwo­

jo n ą siłą i w szczególnie jask ra w y c h barw ach, w łaśnie d lateg o — że ja k w spo m n iałem — w chodzim y w uk ład zaaw an sow an y ch ju ż i u sta ­ lonych stosunków społecznych i k u ltu ra ln y c h , że cały szereg in sty tu c ji o zad an iach po p u la­

ry za to rsk ich i upow szechniających działa na Ś ląsk u in ten sy w n ie, a z d ru g iej stro n y społe­

czeństw o nie u jaw n ia w y raźn ej chęci i potrzeb d okształcania się, czy też pog łęb iania w iedzy p rzyrodniczej.

Z pow yższych w zględów O ddział nasz szukać m usi now ych dróg i sposobów, b y znaleźć dla siebie trw ałe , pożyteczne m iejsce w k u ltu ra ln y m i n aukow y m życiu Śląska. A kcja tra d y c y jn y c h w ykładó w w ąsk otem atycznych, tra d y c y jn ie pro ­

p ag ow anych tra d y c y jn y m i afiszam i n a tra fiła n a naszym te re n ie n a niem al zu p e łn y b ra k za­

in tereso w an ia, o czym p rzeko n ali się i działacze jeszcze katow ickiej filii O ddziału K rakow skiego P T P , ja k rów nież p rzek o n ał się n asz Z arząd sam odzielnego już O ddziału K atow ickiego. Nie w ykluczam y, że ta k ą form ę d ziałania stopniow o będziem y u ru ch a m ia li i u trw a la li w przyszłości, dośw iadczenie je d n a k kazało odejść od tej bez­

płodnej u nas — choć w artościow ej n a d a l gdzie indziej — drogi.

P u n k te m zasadniczym , w y ty czający m k ie ru ­ n ek naszego w stępn eg o d ziałan ia było p rzy ję te przez nas n a początku k a d e n cji Z arząd u zało­

żenie, że P olskie T o w arzystw o P rzy ro d n ik ó w im. M. K opern ika, jakk o lw iek sk u p ia w ogrom ­ nej m ierze także m iłośników n a tu ry i in te re s u ­ jących się am ato rsk o p rzyrod ą, w in n o dążyć do n a b ra n ia c h a ra k te ru b ard ziej niż d o tąd n au k o ­ w ego, chciałoby się pow iedzieć — tw órczego, tak, b y jego działalność z e w n ę trz n a g w aran to ­ w ała m ożliw ie najw y ższy poziom , a przez to s ta ła się b ard ziej a tra k c y jn a i p o trz e b n a i dla członków T o w arzystw a i dla przy szły ch sy m p a­

tyków . Po d ru g ie w obec istn ien ia ty lu bard ziej ogólnych i sp ecjalistycznych to w a rz y stw nau k o ­

w ych założyliśm y, że działalność upow szechnia­

jąca i p o p u lary zu jąca w iedzę naszego to w a­

rz y stw a po w inn a ko ncentrow ać się przede w szy stkim n a zagadnieniach, zn ajdu jący ch się na po graniczu różn ych działów w iedzy p rzy ­ rodniczej. T u bow iem dokonuje się n iejed no ­ k ro tn ie n a jb u jn ie jsz y postęp n auki, co nie z n a jd u je zw ykle dostatecznego odbicia i dosta­

teczn ej re p re z e n ta c ji w ram ach u stalo n ej sieci to w a rz y stw i ich czasopism. N asze •— podk reś­

lam y — o g ó l n o p r z y r o d n i c z e tow a­

rzy stw o m a pięk n e m ożliw ości przeciw działania p otęgującej się i dochodzącej n iejed n o k ro tn ie do gran ic patologicznych, specjalizacji jed no - d yscyplinow ej p rzyro d nik a, czy co jest jeszcze g roźniejsze — szczegółow oproblem ow ej. T u w i­

dzim y doskonałe m ożliw ości pełnej w spółpracy naszego to w a rz y stw a z to w arzy stw am i sp ecjali­

stycznym i o różnorodnym charak terze. N ależa­

łoby znacznie silniej w y k o rzystać a tu t skupiania w naszych szeregach przedstaw icieli w ielu dys­

c y p lin nau k przyrodniczych, n au k o przyrodzie i m a rtw e j i żyw ej, n au k p rak ty czn y ch i te o re ­ tycznych.

W reszcie za n ajb ard ziej p o trzeb ujących naszej aktyw n ości uw ażam y kręgi nauczycielskie p rz y ­ rodników , często zresztą naszych członków, k tó rz y z ty tu łu swego „przekaźnikow ego” cha­

r a k te ru p o trz e b u ją ja k n ajb ard ziej info rm acji 0 now ych p rąd a c h i now ych osiągnięciach w po­

szczególnych naukach.

U w agi pow yższe stan o w ią tło i u sp ra w ie d li­

w ie n ie dla tak iej, a nie inn ej działalności n a­

szego oddziału w o statnim czasie. Nie chcem y tw ierdzić, że stanow isko to w y czerp u je spraw ę 1 że a d ek w atn ie o dbija a k tu a ln e potrzeby. N a­

sze dośw iadczenia i echa dotychczasow ej dzia­

łalności, być m oże, w p ły n ą na rew izję, czy u p lasty czn ien ie zrefo rm ow anych postulató w i założeń, n ie p lanow aliśm y przecież sztyw nego sc h em atu i nie u p ieram y się p rzy naszych racjach.

A oto przegląd chronologiczny działalności O ddziału K atow ickiego P T P im. M. K opernika w spraw ozdaw czym okresie:

R ok 1964:

24. I. — M etodologia pracy n a u k o w e j — w y ­ k ład m g r J. K u c i a s a w K atow icach. Obec­

ne 32 osoby,

13. III. — P o d sta w y g e n e ty k i p o p u la cyjn ej — w y k ład prof. d r R . W r ó b l e w s k i e g o w K a­

tow icach (27 osób),

16. III. — P o d sta w y g e n e ty k i człow ieka — w y k ład prof. d r R. W r ó b l e w s k i e g o na S ekcji Biologicznej O kręgow ego O środka Me­

todycznego w Siem ianow icach (97 osób),

19. III. — P o d sta w y g e n e ty k i człow ieka — w y k ła d d r A. N o w a k a w Częstochow ie na S ekcji Biologicznej O kręgow ego O środka Me­

todycznego (63 osoby),

22. V. — W ycieczka naukow o-terenoznaw cza do P u s ty n i B łędow skiej. K iero w n ik naukow y w ycieczki d r L. J a r o m i n . Osób 45. B ardzo b o g aty p ro g ram w ycieczki uw zględnił m . in.

zag ad n ien ia zw iązane z d ew astacyjn ym w p ły ­ w em p rze m y słu n a przy ro d ę żywą.

29. V III. — N iektó re n o w e prob lem y endo-

(5)

59 krynologii porów naw czej w ykład prof.

d r R. W r ó b l e w s k i e g o w B ielsku-B iałej.

Sekcja Biologiczna Okręgow ego O środka M eto­

dycznego (110 osób),

10. X II. — Posiedzenie naukow e Oddziału w spólnie z Z arządem Ligi O chrony Przyrody w Bytom iu. W ykład doc. dr. B. F e r e n s a z K rak ow a — P ro b lem y m iędzynarodow ej ochrony p ta kó w (ponad 300 osób).

Znaczny w ysiłek organizacyjny w łożył Za­

rząd O ddziału w przygotow anie in ten sy w n iej­

szej działalności w ro k u 1965, szczególnie w po­

staci zaplanow anego cyklu w ykładow ego 3 za­

przy jaźnio ny ch to w arzy stw naukow ych na Ś lą sk u : Polskiego T ow arzystw a Biochemicznego, Polskiego T ow arzystw a Fizjologicznego i n a ­ szego Polskiego T ow arzystw a Przyrodników . Cykl zaty tu ło w an y W spółczesne osiągnięcia pod­

staw ow ych n a u k biologiczno-m edycznych po­

m yślano jak o przegląd bardziej w ybitnych i posiadających w iększe p ersp ek ty w y przyszło­

ściowe sukcesów ak tu a ln ej nauki. O bjęcie cało­

kształtu osiągnięć n a u k biologicznych i lek a r­

skich przekraczało oczywiście realn e możliwości jednego cyklu, isto tn e jed n a k było, że lokalnym i siłam i, bez uciek ania się do pom ocy in nych ośrodków naukow ych, przygotow ano cykl 16 w ykładów , zap lanow anych system atycznie i pe­

riodycznie co około 3 tygodnie. W ykłady zapro­

gram ow ane zostały jako publiczne i akadem ickie, pod k tó ry m to sform ułow aniem rozum ieliśm y a d resata z w yższym w ykształceniem , p rag n ą­

cego odświeżyć i zaktualizow ać swe wiadomości akadem ickie i zaw odow e; słuchacze bez studiów m ogliby p rzy odbiorze niniejszego cyklu m ieć pew ne trudności.

Zorganizow anie om aw ianego cyklu w ykłado­

wego w ym agało pow ażnego tru d u i w ysiłku zespołowego. U stalenie skład u i kolejności osób, tem atów i term in ó w w ym agało w ielokrotnych uzgodnień i doszlifow ań. D ruk estetycznych i a tra k cy jn y c h afiszów (2 w ydania: połowa p rzed w ak acy jn a cyklu i połow a pow akacyjna), w ym agała znacznej energ ii i ta le n tu organiza­

cyjnego. Afisze rozesłano do członków w szyst­

kich trzech zaintereso w anych Tow arzystw , do w szystkich nauk ow y ch placów ek przyro dn i­

czych i lek arskich Śląska, do k a te d r uczelni, do szpitali, W ydziałów Z drow ia — pow iatow ych i m iejskich; ak tu a ln ie przed każdym w ykładem rozklejono pew n ą ilość afiszów w szeregu m iast w ojew ództw a, system aty cznie pilnow ano in fo r­

m acji radiow ej i prasow ej itd.

Rok 1965:

15. I. — In au g u racy jn y w ykład cyklu W spół­

czesne osiągnięcia p o d sta w o w ych n a u k biolo­

giczn o -m ed yczn ych w ygłosił prof. d r St. J ó ź- k i e w i c z, prezes O ddziału G órnośląskiego Pol.

Tow. Biochemicznego, członek naszego Od­

działu. T em at w y k ład u : Z zagadnień w spółczes­

n ej biochem ii (obecnych 145 osób),

5. II. — (w ram ach cyklu) w ykład O ew olucji horm onów i gruczołów d o krew n ych w ygłosił prof. d r R. W r ó b l e w s k i (145 osób),

26. II. — (w ram ach cyklu) w ykład Fizjologia i patologia gruczołów d o krew n ych w rozw oju

so m a ty czn y m człow ieka w ygłosił doc.

d r B. N a r b u t t (130 osób),

12. III. — (w ram ach cyklu) w yk ład W spół­

czesne osiągnięcia cytologii w ygłosił doc.

dr J a n J o n e k (130 osób),

9. IV. — (w ram ach cyklu) w ykład W spół­

czesne zagadnienia biologii m o leku la rn ej w y ­ głosił doc. d r M. C h o r ą ż y z In sty tu tu O nko­

logii w G liwicach (130 osób),

23. IV. — (w ram ach cyklu) w yk ład S z y f r g e n e ty c zn y i p róby jego rozw ikłania w ygłosił prof. d r R . W r ó b l e w s k i (130 osób),

7. V. — (w ram ach cyklu) — w ykład U żytecz­

ność m etod cyto ch em iczn ych w badaniach f i ­ zjologii i patologii ko m órki w ygłosił doc.

d r A. V o r b r o d t z Z akładu Biologii Nowo­

tw orów Insty t. Onkologii w G liw icach (110 osób),

28. V. — (w ram ach cyklu) — w ykład W spół­

czesne zagadnienia choroby now otw orow ej. Rola palenia w pow staw aniu no w o tw o rów — w ygło­

sił d r J. Ś w i ę c i c k i , d y re k to r In sty tu tu Onkologii w G liw icach ,(110 osób),

Ponadto:

26. II. — d r L. J a r o m i n prow adził w y­

cieczkę naukow ą dla K ierow ników O kręgow ych O środków M etodycznych całego K raju , pośw ię­

coną ochronie przyrody. T rasa w ycieczki obej­

m ow ała zarów no obiekty przyrodnicze (resztki Puszczy Śląskiej, zbiorniki re te n c y jn e wodne, zwłaszcza w Goczałkow icach, K otlina R acibor- sko-Oświęcim ska), jak i nowe, gw ałtow nie roz­

w ijające się ośrodki przem ysłow e, dew astująco w pływ ające na żyw ą przyrodę (R ybnicki Okręg W ęglowy) (50 osób),

27. II. — całodzienna k o n feren cja naukow a dla nauczycieli biologów oraz dla kierow ników O środków M etodycznych z całej Polski, pośw ię­

cona fizjologii sy stem u nerw ow ego i higienie pracy. K o nferen cja przygotow ana przez K ate­

drę Fizjologii SI. A. M. (kierow nik doc.

dr M. K r a u s e) w R okitnicy obejm ow ała trzy w yk łady oraz pokazy i zw iedzenie K a te d ry Fi­

zjologii (obecnych około 120 osób),

22. III. — całodzienna k o n ferencja naukow a biologicznej Sekcji Okręgow ego O środka M eto­

dycznego w K atedrze M ikrobiologii Śl. A. M.

w R okitnicy pośw ięcona W spółczesn ym osiąg­

nięciom m ikrobiologii i w irusologii ze szczegól­

n y m uw zg lęd n ien iem dorobku i kie ru n k ó w ba­

daw czych katedry. R eferat w stęp n y o istocie i problem atyce b ad ań w irusologicznych w ygło­

sił kierow nik k a te d ry prof. d r J . S z a f l a r s k i . Z kolei 4 adiunkci k a te d ry p rzedstaw ili podsta­

wowe k ieru n k i p rac y k a te d ry : serologię, m ik ro ­ biologię, w irusologię i hodow lę tkankow ą.

W końcow ej części n astąpiło zw iedzenie k a te ­ dry, celem zapoznania się z a p a ra tu rą i stoso­

w anym i m etodam i badaw czym i (57 osób), 23. III. — całodzienna ko n feren cja naukow a Sekcji Biologicznej Okręgow ego O środka Me­

todycznego w G liwicach, w Zakładzie Biologii N ow otw orów In sty tu t Onkologii w G liw i­

cach. O ddziałem k ieru je doc. d r M. C h o r ą ż y, k tóry przygotow ał re fe ra t w stęp n y o w ęzłow ych punktach w spółczesnych badań nad kom órką

9*

(6)

60

now otw orow ą i nad isto tą procesów now otw o- rzenia. Z apoznano się z głów nym i k ieru n k a m i b adań In sty tu tu , z posiadaną n iezm iern ie p re ­ cy zy jn ą a p a ra tu rą i z u p raw ia n y m i m etodam i (zwłaszcza histochem iczne). Zw iedzono dosko­

nałą zw ierzętarn ię In sty tu tu . (O becnych 56 osób), 30. III. — re fe ra t doc. d r B. N a r b u 11 a n a sesji nau k o w ej Sekcji Biologicznej O kręgow ego O środka M etodycznego w B ielsku-B iałej n a te ­ m a t Rola gruczołów d o k re w n y c h w fizjo lo g ii i patologii okresu dojrzew ania. (O becnych 73 osoby),

6. IV. — W alne zeb ran ie spraw ozdaw cze Od­

d ziału K atow ickiego P T P w P la n e ta riu m i Ob­

se rw ato riu m Śląskim . Część n au k o w ą zeb ran ia stanow iło zw iedzenie w y sta w y m ete o ry tó w p ol­

skich, zorganizow anej przez d y rek c ję O bserw a­

to riu m i P la n eta riu m . Z eb ran y ch (75 osób) opro­

w adzali po w y staw ie d y re k to r P la n e ta riu m prof.

d r J . S a ł a b u n, członek Z arząd u O ddziału, oraz d r P a n k ó w . W y staw a w zbudziła duże zaintereso w an ie.

S praw ozdanie z rocznej działalności O ddziału, p rzedstaw ion e przez prezesa Z arządu, prof.

d r R. W r ó b l e w s k i e g o zostało przez człon­

ków O ddziału zaakceptow ane, podobnie ja k ge­

n e ra ln a lin ia działalności. Cały szereg cenn y ch w niosków i propozycji zeb ra n y c h p rz y ją ł Za­

rząd jak o zalecenia do dalszej p racy.

4. V. — w K atow icach w ykład d r Z. M a d e j a P o d staw y anatom ii porów naw czej zw ierzą t,

11. V. — w K atow icach w y k ła d d r Z. M a ­ d e j a Zagadnienia filo g en e zy zw ie rzą t,

18. V. — w B ielsku-B iałej w y k ła d d r Z. M a- d e j a P odsta w y anatom ii p o rów naw czej z w ie ­ rząt,

25. V. — w B ielsku-B iałej w y k ład d r Z. M a- d e j a P ro b lem y pow staw ania g a tu n ku . W szyst­

kie 4 w y m ienione w y k ła d y o d były się w r a ­ m ach d oszkalania nauczycieli-biologów . Obec­

n ych każdorazow o 60— 70 osób,

20. V. — w B ytom iu doc. d r B. N a r b u t t w ygłosił na sp o tk an iu ż p raco w n ik am i i n au czy ­ cielstw em Liceum M edycznego w y k ład F izjo ­ logia i patologia okresu dojrzew ania m ło d zie ży (52 osoby),

1. VI. — nasz O ddział w spólnie z O ddziałem Ś ląskim Polskiego T o w arzy stw a Fizjologicz­

nego, O ddziałem K atow ickim Polskiego T ow a­

rz y stw a L ekarskiego oraz zarządem W ojew ódz­

kim T o w arzystw a W iedzy P ow szechnej w K a­

tow icach zorganizow ał w y k ład d y re k to ra In sty ­ tu tu Biologii D ośw iadczalnej w M oskwie, prof.

d r A. P. P i e c h o w a n a tem at: P ro b lem y bio­

logii i m e d y c y n y kosm icznej. W -zebraniu w zięło udział około 70 osób, głów nie lekarze,

6. VI. — W ycieczka krajozn aw czo -n auk o w a do szeregu rezerw ató w przy ro d y Pogórza Cie­

szyńskiego, k iero w an a przez m g r L. K o b i e r- s k i e g o p rz y w spółudziale m g r Wł. G a- ł u s z k i zasłużonego p rz y ro d n ik a i badacza flo ry Pogórza C ieszyńskiego. Zw iedzono n a s tę ­ p u jące re z e rw a ty : „L asek M iejski nad P u n - ców ką” , „K opce w M ark low icach” koło Cie­

szyna, „G óra T u ł” — te re n licznych stanow isk storczyków , w ty m w iele g atu n k ó w bardzo rz a d ­ kich (rezerw at tu lsk i je s t jed y n y tego ro d zaju

w Polsce i w E uropie Środkow ej), wreszcie zw iedzono rez e rw a t cisowy „Ż adni G aj” . (Obec­

n ych 32 osoby),

18. VI. — (w ram ach cyklu) w ykład Problem y term o d yn a m iczn e żyw eg o organizm u w ygłosił prof. d r M. P u c h a l i k , kierow n ik K ated ry F izyki L ekarskiej Sl. A. M. (120 osób),

30. V III. — prof. d r St. S w i e r c z e k, K ie­

ro w n ik K a te d ry i K liniki P sychiatrycznej Sl. A. M. w ygłosił na Sekcji Biologicznej O krę­

gow ego O środka M etodycznego w K atow icach w y k ła d P o d staw y na u ki o zdro w iu i chorobie psychicznej.

N a tej sam ej k o n feren cji prof. d r R. W r ó fo­

l e w s k i w ygłosił odczyt n a tem a t: Przebieg i w y n ik i tegorocznej sesji eg za m ina cyjn ej z bio­

logii dla k a n d yd a tó w na stud ia w Ś lą skiej A k a ­ d em ii M edyczn ej. R e fe ra t i dy sku sja po nim n a b ra ły c h a ra k te ru bardziej ogólnego ustosunko­

w a n ia się do aktualn eg o p ro g ram u biologicz- .n ego w szkole śred n iej i jego realizacji. W kon­

fere n c ji uczestniczyło ponad 120 osób.

O cena ogólna działalności O ddziału i wnioski na przyszłość:

W przed staw io n y m zestaw ieniu naszej dzia­

łalności dostrzec m ożna było bez tru d u p rzejaw y p o stu low anych założeń, sform ułow anych w e w stępie, co oceniam y raczej pozytyw nie. J e st to ch yba pew nego ro dzaju dow ód panow ania n a d sy tu a c ją i p ew nej konsekw encji. D uża część akcji T ow arzy stw a sk ierow an a została z m yślą 0 nauczy cielach-p rzyrod nik ach. Tu z pew nością w k ład nie idzie n a m arne, in fo rm acja naukow a 1 pogłębione treści problem ow e z n a jd u ją bezpo­

śre d n ie odbicie w p racy nauczyciela, jej efek­

tyw ności i nowoczesności. P rzy k ład em może być b ardzo dobra w spółpraca z sekcją biologicz­

n ą O kręgow ego O środka M etodycznego, której k iero w n ik m g r W. S t a w i ń s k i p rac u je w Za­

rządzie O ddziału. Bolączką n ato m ia st w y raźną je s t b ra k analogicznych kon tak tó w , a choćby ty lk o częściow ych z inn y m i sekcjam i p rzy ro d n i­

czym i O środka, a w ięc fizyczną, chem iczną, geo­

graficzn ą i in.

Zgodnie z zam ierzeniam i sta ra n o się p rzed sta­

w ić społeczeństw u szereg przyrodniczych placó­

w ek nauk ow y ch Śląska, celem u trw a le n ia i udo­

ku m en to w a n ia fak tu , że G ó rny Śląsk stanow i ju ż pow ażny ośrodek nauk o w y i że sk u p ia nie­

m ały zespół pracow ników . Placów ki naukow e na Śląsku są przecież p o w ojen nym dopiero, socja­

listycznym osiągnięciem i św iadom ość ich istnie­

n ia w cale jeszcze n ie je s t zb yt m ocno u g ru n to ­ w a n a w społeczeństw ie. J a k dotąd, k o n tak ty z placów kam i n aukow ym i byliśm y w stanie u łatw iać jed y n ie nauczycielstw u, uw ażam y jed ­

nak, że słuszne będzie rozszerzenie w przyszło­

ści zarów no k ręg u p rzedstaw ian ych placówek, ja k i k ręg u odbiorców. Istn ieje przecież cały szereg in te resu jąc y c h i ak ty w n ie naukow o p ra ­ cujących in sty tu c ji naukow ych, przyrodniczych w obrębie uczelni Śląskich, — nie docieraliśm y jeszcze do k a te d r P o litech n ik i Śląskiej czy Czę­

stochow skiej, do k a te d r W yższej Szkoły P ed a­

gogicznej — w obrębie licznych na Ś ląsku in sty ­ tu tó w lokalnych i oddziałów in sty tu tó w cen­

(7)

61

tralny ch . M ieliśm y m ożność p rzekonania się 0 ty m w trak cie I Sesji N aukow ej P rzy ro d n i­

ków Śląskich, k tó rą organizow aliśm y w końcu 1963 roku, a k tó ra skupiła rep rezen tan tó w — że w ym ienię ty lk o w ygłaszających re fe ra ty — 27 placów ek. To bardzo wiele, i z pewnością da się naw iązać z częścią z nich pożyteczne kon­

takty.

Podobnie zainicjow ane w ycieczki terenow e w nieprzeciętn ie ciekaw e regiony (P ustynia Błędowska, Pogórze Cieszyńskie) stanow ią — jak sądzim y — słuszne i pozytyw ne przedsię­

wzięcia, zwłaszcza, że udało się znaleźć dla nich w ysokokw alifikow anych i zam iłow anych przew odników . Z pew nością w ycieczki te n a­

leżałoby system atyczn ie pow tarzać, bo g rupy autobusow e są z konieczności n iezbyt liczne.

Jesteśm y przekonani, że w ięcej jeszcze zn aj­

dziem y stanow isk i ośrodków , w a rty c h przed­

staw ienia przyrodnikom śląskim i całem u spo­

łeczeństw u śląskiem u.

B ardzo dużo pracy — jak pisałem poprzed­

nio — w łożyliśm y w cykl publicznych w yk ła­

dów akadem ickich pośw ięconych „W spółcze­

snym osiągnięciom podstaw ow ych n au k biolo- giczno-m edycznych”, co pow inno w yrobić nam

„nazw isko” w śród in sty tu c ji naukow ych na Ślą­

sku, i stw orzyć nam rea ln ą pozycję społeczno- k u ltu ra ln ą . W szystkie w y kład y — ja k dotąd — cieszyły się dużą frekw encją. Sala w ykładow a NO T-u w K atow icach, licząca 120 m iejsc, była najczęściej w y p ełnio n a po brzegi, w ielokrotnie dostaw iano dziesiątki krzeseł, a szereg słucha­

czy częstokroć stało. N iejed n ok ro tn ie po refe ­ racie w yw iązyw ała się ożyw iona dyskusja, któ­

rej jed n a k nie inicjow ano i nie pobudzano, poniew aż ponadgodzinne w ykłady stanow iły dostatecznie pow ażny w y siłek um ysłow y.

Cykl w ykładów akadem ickich zorganizow ano w porozum ieniu z dw om a Tow arzystw am i na Śląsku: Biochem icznym i Fizjologicznym . K ilka innych przedsięw zięć zorganizow ano w spólnie z inny m i in sty tu cjam i, jak Liga O chrony P rz y ­ rody, T ow arzystw o W iedzy Pow szechnej, P ol­

skie T ow arzystw o Lekarskie. D ośw iadczenia dor tychczasow e w sk azu ją jednoznacznie, że tego rodzaju akcje m a ją pow ażny c h a ra k te r i u d ają się w y ra ź n ie o rganizacyjnie lepiej, aniżeli po­

dejm ow ane sam odzielnie. Pew no, że szukanie sojuszników je s t cechą i m etodą słabego ..., ale chyba — i gdy okrzepniem y bardziej — od drogi te j nie odejdziem y.

O ddział nasz liczy ponad 300 członków i s ta ­ nowi dlatego jed e n z liczniejszych w k raju , skupia głów nie biologów i lekarzy, którzy sta ­ now ią większość ak tu alnego składu Zarządu.

N iew ątpliw ie p rzed staw ia to pow ażny m inus, stąd jed e n z isto tn y ch p o stu lató w dla obecnej 1 przyszłej działalności, to konieczność zdobyw a­

nia i członków i w pły w ó w w śród specjalności p rzyrodniczych niebiologicznych i skierow anie śm ielszej działalności n a przy rod ę nieożyw ioną, oraz n a zagadnienia zn ajd ujące się n a pogra­

niczu p rzy ro d y żyw ej i nieożyw ionej. Dlatego m. in. już d w u k ro tn ie organizow aliśm y W alne Z ebranie O ddziału w P la n eta riu m i O bserw ato­

rium Śląskim .

N iezależnie od tego, rew izji w ym aga także stre fa naszego działania w zakresie biologii, po­

niew aż, jak się w ydaje, skoncentrow aliśm y się nadm iernie n a k ieru n k ach biochem iczno-cyto- logicznych, podczas gdy in teresu jące w ielu dzie­

dziny sam ej zoologii i botaniki, ekologii czy ew olucjonizm u nie zostały objęte dostatecznie naszym działaniem .

W toku naszej dotychczasow ej działalności przekonaliśm y się, ja k bardzo efektyw ność n a­

szego działania zależy od in ten sy w n ej p ro p a­

gandy prasow ej, radiow ej i afiszow ej. Być m o­

że, że inform acja o każdorazow ym w ykładzie b yła przesadna, uw ażam y jed n ak, że kam p a­

nia prasow a przyczyniła się niem ało do w p ro­

w adzenia Polskiego T ow arzystw a P rz y ro d n i­

ków im. K opernika w świadom ość społeczeń­

stw a śląskiego jako „dobrego znajom ego” i jako czynnika aktyw nego, w ykonującego pożytecz­

ną pracę. M am y nadzieję, że działanie to zjed­

nało nam sym patyków i przyjaciół, być może — przyszłych naszych członków.

Spoglądając w stecz n a pew ien eta p działania K atow ickiego O ddziału P T P dostrzegam y w re ­ szcie pew ną m onotonię i m im o szukania no­

w ych dróg, pew ien schem atyzm : konferencja, w ykład, refe ra t, sesja... Słusznie też podsuw ano nam na zebraniu Z arządu Głównego, że nie korzystam y dotąd z szeregu w ypróbow anych i spraw dzonych m etod pracy, efekty w ny ch w in n y ch O ddziałach (film y naukow e i popu­

larne, ku rsy czy k o n k u rsy fotograficzne, w y ­ staw y publiczne itp.). M yśleliśm y także o tego rodzaju form ach pracy i nie w ykluczam y, że w ty m k ieru n k u rozszerzym y naszą działalność.

Skrępow ani jesteśm y jed n a k brakiem swobod­

nego dostępu do dobrze w yposażonej sali audy- to ry jn ej i p ro jek cyjn ej, poniew aż K atow ice pod ty m w zględem są n a d e r ubogie, a przede w szystkim nie w ytw orzyliśm y jeszcze stałej, do­

statecznie licznej i w iern ej sfery odbiorców.

Znów wrócić m uszę do poruszonego problem u rozproszenia naszych członków i w ogóle p rzy ­ rodników po całym Śląsku w dziesiątkach du ­ żych m iast, m iasteczek i osiedli. Chcielibyśm y od nich usłyszeć czego chcą, jak im m ożem y służyć. K ilkakrotn ie już próbow aliśm y form y ankietow ej, dotychczasow e w yniki są raczej bardzo skrom ne; nie zrażając się będziem y po­

naw iali te próby.

W ydaje się nam , że obok cen traln ej, ogólno- w ojew ódzkiej działalności w inniśm y prow adzić akcję teren o w ą w k ilk u ośrodkach śląskich, może n a p raw ach pododdziałów zasilanych cen­

tralnie. I to jed n a k posunięcie, obliczone n a do­

tarcie do szerszych kręgów członkow skich za­

leżeć będzie od dobrej w oli i in icjaty w y lo­

kalnej, choćby g rup ki kolegów przyrodników z danego teren u . N ajpraw dopodobniej poligo­

nem dośw iadczalnym dla tw orzenia pierw szego pododdziału będzie Bielsko-Biała. Do tego dzia­

łania przyw iązu jem y dużą w agę i jesteśm y zdania, że tu może leżeć przyszłość naszego Tow arzystw a.

P ro jek tó w zresztą m am y więcej niż sił, cza­

su i m ożliwości ich realizow ania. Przyszłość jed n a k O ddziału nie będzie zależała od prezesa,

(8)

62

czy Z arządu, ale od aktyw ności, od w sp ó łp ra­

cy, od dobrej w oli i in ic ja ty w y ogółu członków.

Kończę dlatego te n n iety p o w y a rty k u ł spraw o- zdaw czo-rozw ażaniow y apelem do W as K ole­

gów, Członków naszego O ddziału, o p o zy tyw ny odzew, o k ry ty k ę , o propozycję i pom ysły,

a przed e w szystkim o aktyw ność, o czy n ną po­

staw ę w obec inicjow any ch przez Z arząd p rzed­

sięwzięć.

Spodziew am y się, że w zainicjow anej dysk u ­ sji zechcą wziąć udział i członkow ie innych Oddziałów.

S T A N IS Ł A W S K O W R O N (K ra k ó w )

ZNACZENIE G E N E T Y K I W BIOLOGII

W h is to r i i b io lo g ii ro z w ó j g e n e ty k i j e s t n i e w ą t p l i ­ w ie n a jc ie k a w s z y m ro z d z ia łe m . C h o c ia ż ju ż p r z e d r o ­ k ie m 1865 p o ja w ia j ą s ię n ie lic z n e p r a c e a n ty c y p u ­ ją c e w p e w n y m s to p n iu b a d a n ia M e n d l a , to j e d ­ n a k d o p ie r o d z ię k i M e n d lo w i z o s ta je s f o r m o w a n a z y g o ta g e n e ty c z n a . N ie w y tłu m a c z o n y m z b ie g ie m o k o ­ lic z n o śc i n ie u j a w n ia o n a p rz e z d łu g ic h tr z y d z ie ś c i p ię ć l a t ż a d n y c h o z n a k ro z w o ju . D rz e m ią c e w n ie j p o te n c je ro z w o jo w e n ie z a z n a c z a ją ś l a d u d z ia ła ln o ­ ści. Ś w ia t u c z o n y c h m a b o w ie m w a ż n ie js z e p ro b le m y , k tó r y m i się z a jm u je . T e o r ia e w o lu c y jn a p o c h ła n ia b ez r e s z ty p rz e d s ta w ic ie li n a u k i, a ta k ż e i s z e r o k ie rzesze k ó ł p a s jo n u ją c y c h s ię r e w o lu c ją w y w o ła n ą p rz e z d a rw in iz m . D o p ie ro w 1900 r . z y g o ta g e n e ty c z n a ro z p o c z y n a p ie r w s z e e ta p y sw e g o r o z w o ju o n to g e n e - ty c z n e g o . S ta ło się to g łó w n ie d z ię k i o d k r y c iu i p o ­ tw ie r d z e n iu w y n ik ó w M e n d la p rz e z H u g o d e V r i e s a i C o r r e n s a , g d y ż u d z ia ł a u s t r ia c k ie g o b o ta n i k a T s c h e r m a k a b y ł m n ie js z y n iż to d o n ie d a w n a p rz y jm o w a n o .

W s w e j p o c z ą tk o w e j fa z ie ro z w o ju g e n e ty k a u m a c ­ n ia ła i r o z s z e rz a ła p o z y c je z a ję te p rz e z M e n d la , s t a ją c s ię z w o ln a i n ie b e z o p o ró w s a m o d z ie ln ą g a łę z ią b io ­ lo g ii, g łó w n ie d z ię k i p ra c o m a n g ie ls k ic h g e n e ty k ó w z B a t e s o n e m n a czele. W tym , to o k r e s ie g e n e ty c y c h ę tn ie p o d k r e ś la li o d rę b n o ś ć n o w e j d y s c y p lin y b io ­ lo g ic z n e j, o d c in a ją c się k a te g o r y c z n ie od w s z e lk ic h p ró b n a w ią z a n i a łą c z n o ś c i m ię d z y g e n e ty k ą a i n n y ­ m i d z ia ła m i n a u k b io lo g ic z n y c h , a s z c z e g ó ln ie z e w o - lu c jo n iz m e m . Z je d n e j s t r o n y w y sz ło to n a k o rz y ś ć b e n ia m in k o w i b io lo g ii, z d r u g i e j je d n a k b y ło ź r ó d ­ łe m z r o z u m ia łe j n ie c h ę c i w ie lu b io lo g ó w , k tó r z y p o d ­ k r e ś la li, że ów iz o la c jo n iz m je s t n a jle p s z y m d o w o d e m n ie m o ż n o ś c i p r z y c z y n ie n ia s ię g e n e ty k i do r o z w ią ­

z y w a n ia p o d s ta w o w y c h p ro b le m ó w n a u k i o ży ciu . P ie r w s z e w ię c d z ie s ię c io le c ie ro z w o ju g e n e ty k i c e c h u ­ je się ro z w o je m tz w . g e n e ty k i f o r m a ln e j, tł u m a c z ą ­ c e j n a p o d s ta w ie z a s a d s f o r m u ło w a n y c h p rz e z M e n ­ d la b ie g d z ie d z ic z e n ia p o s z c z e g ó ln y c h c e c h z a ró w n o o rg a n iz m ó w ro ś lin n y c h , ja k i z w ie rz ę c y c h .

P o ty m c h w ilo w y m z a s to ju , b a k c y l g e n e ty c z n y z a ­ c z ą ł p r z e j a w i a ć z a d z iw ia ją c ą w p r o s t w ir u l e n c ję . M o r ­ g a n n a w ią z u j ą c d o te o r e ty c z n y c h p r a c W e i s m a n - n a i d o ro z w a ż a ń B o v e r i e g o i S u t t o n a z e ­ s p a la b ą d a n i a g e n e ty c z n e z c y to lo g ią , a ś c iś le j m ó w ią c , z k a rio lo g ią . W te n sp o só b p o w s ta je c h ro m o s o m o w a te o r ia d z ie d z ic z n o śc i, k tó r ą n a w e t t a k i s c e p ty k ja k B a t e s o n , m u s i w k o ń c u u z n a ć . M o r g a n je d n a k p o ­ s z e d ł o w ie le d a le j. S ta r a ł s ię b o w ie m p o w ią z a ć b a ­ d a n ia g e n e ty c z n e z a ró w n o z b a d a n ia m i ro z w o ju e m ­ b rio n a ln e g o , ja k i z b a d a n ia m i e w o lu c y jn y m i. W ie lk a

sz k o d a , że t a k s to s u n k o w o m a ło u w a g i p o ś w ię c a się w ła ś n ie te j s tr o n ie d z ia ła ln o ś c i n a u k o w e j je d n e g o z n a jw y b it n ie j s z y c h b io lo g ó w . M a m w r a ż e n ie , że je d ­ n y m z p o w o d ó w te g o z a n ie d b a n ia je s t n ie d o c e n ie n ie w ie lu m y ś li M o rg a n a , k tó r e d o p ie ro dziś s t a j ą się d la n a s z ro z u m ia łe .

G d y b y je d n a k s p y ta n o m n ie , co je s t n a jw ię k s z y m w k ła d e m M o r g a n a w ro z w ó j b io lo g ii, o d p o w ie d ź m o ­ ja b y ła b y m o ż e d o ść n ie o c z e k iw a n a . W e d łu g b o w ie m m o je g o p rz e ś w ia d c z e n ia w ie lk o ś ć M o rg a n a p o le g a ła p rz e d e w s z y s tk im n a p r z e z w y c ię ż e n iu im p a s u , w j a ­

k im z n a la z ł s ię m e n d e liz m w k o n f r o n ta c ji z b io lo ­ g ic z n y m p u n k te m w id z e n ia n a o rg a n iz m . Co b o w ie m s ta n o w i is to tn ą tr e ś ć m e n d e liz m u , a ty m sa m y m w s p ó łc z e s n e j g e n e ty k i? K o r p u s k u la r n o ś ć s u b s ta n c ji d z ie d z ic z n e j. I n n y m i sło w y , w s z y s tk ie ce c h y o r g a n i­

z m u z a le ż ą od d z ia ła n ia e le m e n ta r n y c h i o d rę b n y c h c z ą s te k z w a n y c h g e n a m i. B iolog je d n a k b a d a ją c b u ­ d o w ę, f u n k c j e i z a c h o w a n ie s ię k a ż d e g o o rg a n iz m u , d o s trz e g a p rz e d e w s z y s tk im je d n ą c a ło ść , w k tó r e j czę­

ści s ą p o d p o rz ą d k o w a n e cało ści. O rg a n iz m k a ż d y , bez w z g lę d u n a s to p ie ń je g o z ró ż n ic o w a n ia , je s t z in te ­ g r o w a n ą c a ło ś c ią . W ja k iż w ię c sp o s ó b m o ż n a p o g o ­ dzić t ę in t e g r a c j ę z a to m iz a c ją w p ro w a d z o n ą do b io ­ lo g ii p rz e z g e n e ty k ę , w e d łu g k tó r e j z s e te k i ty s ię c y a u to n o m ic z n y c h je d n o s te k cz y li g e n ó w p o w s ta je i f u n k c j o n u je je d e n z in te g r o w a n y o rg a n iz m ? B iolog s ta w a ł p rz e d d y le m a te m tr u d n y m do r o z s trz y g n ię c ia : a lb o p e łn a in t e g r a c j a , a lb o a to m iz a c ja p ro p a g o w a n a p rz e z g e n e ty k ę .

M e n d e liz m o d rz u c a ją c z d e c y d o w a n ie d zie d z ic z e n ie c e c h n a b y ty c h w s k a z a ł ró w n o c z e ś n ie n a b a rd z o b o ­ g a te ź ró d ła z m ie n n o ś c i d z ie d z ic z n e j w p o s ta c i z a r ó w ­ n o m u ta c ji, j a k i r e k o m b in a c ji g e n ó w z a c h o d z ą c e j w p ro c e s ie p łc io w y m . M o r g a n p ie r w s z y p o d k re ś la , że m im o k o r p u s k u la r n e g o s k ła d u s u b s ta n c ji d z ie d z ic z n e j, g e n y n ie d z ia ł a ją n ie z a le ż n ie od in n y c h g e n ó w , że w z a s a d z ie k a ż d y z ty c h e le m e n tó w d z ied z iczn o ści w p ły w a n a ogół c e c h o rg a n iz m u , ja k i p rz e c iw n ie — k a ż d a c e c h a u s t r o j u je s t u z a le ż n io n a od a k ty w n o ś c i o g ó łu g en ó w . M o ż n a to w y ra z ić in a c z e j. A to m iz a c ja s u b s ta n c ji d z ie d z ic z n e j n ie z a p rz e c z a b y n a jm n ie j je j z in te g r o w a n iu w je d n ą cało ść. I n n y m i sło w y , i n t e ­ g r a c j a o rg a n iz m u d a je s ię p o g o d z ić z ro z b ic ie m m a s y d z ie d z ic z n e j n a s z e re g e le m e n tó w z a c h o w u ją c y c h je d ­ n a k w s w y m z a c h o w a n iu tę a u to n o m ię , k tó r ą p o s tu ­ lu j e w s p ó łc z e s n a g e n e ty k a .

P o w ie lk im o d k ry c iu M e n d la p rz y s z ła w ie lk a n o w a s y n t e z a M o rg a n a , d z ię k i k tó r e m u g e n e ty k a n ie ty lk o z r y w a ze s w y m iz o la c jo n iz m e m , le c z p r z e n ik a ogół n a u k b io lo g ic z n y c h , d a ją c r a c j o n a ln e w y ja ś n ie n ie w ie -

(9)
(10)
(11)

63

lu is to tn y c h p ro b le m ó w b io lo g ic z n y c h . O d te j c h w ili d a tu je s ię n ie s ły c h a n y w p r o s t ro z w ó j g e n e ty k i w je j ró ż n y c h w y o d r ę b n ia ją c y c h s ię d z ia ła c h . G e n e ty k a , k tó r a w s w y m p o c z ą tk o w y m r o z w o ju z d a w a ła się b y ć s a m o d z ie ln ie r o z k w ita ją c y m p ę d e m , s t a je się p le c h ą ro z p r z e s tr z e n ia ją c ą s ię w e w s z y s tk ic h g a łę z ia c h n a u k b io lo g ic z n y c h , d o s ta r c z a ją c im n o w y c h ż y c io d a jn y c h so k ó w . T r u d n o c h o c ia ż b y w w ie lk im sk ró c ie p o d a ć w p ły w g e n e ty k i n a ro z w ó j ró ż n y c h d z ia łó w b io lo g ii i n a u k p o w ią z a n y c h z b io lo g ią , ja k r o ln ic tw o i m e ­

d y c y n a . N ie c h m i b ę d z ie je d n a k w o ln o z a c y to w a ć k il k a p rz y k ła d ó w . W sp ó łc z e sn a g e n e ty k a z d o ła ła z p o ­ m o c ą c y to lo g ii w y ja ś n ić p r a w a M e n d la , a o b e c n ie b a rd z o in te n s y w n e b a d a n ia a ta k u j ą p ro b le m e m b r io ­ n a ln e g o ro z w o ju i r z u c a j ą p o m o s t m ię d z y g e n e ty k ą a ro z w o je m o so b n ic z y m . W y d a je m i się, że w o b e c ­ n y m o k re s ie te w ła ś n ie p o s z u k iw a n ia m a ją b e z p o ­ ś r e d n i z w ią z e k z z a g a d n ie n ia m i p ra k ty c z n e j i te o r e ­ ty c z n e j m e d y c y n y . P o s tę p y g e n e ty k i z re w o lu c jo n iz o ­ w a ły te ż te o r e ty c z n e i p r a k ty c z n e b a d a n ia n a d p r o ­ b le m a m i e w o lu c y jn y m i. M a te m a ty c z n e o p ra c o w a n ie m e c h a n iz m u d z ia ła n ia d o b o ru n a tu r a ln e g o w ś w ie ­

tle g e n e ty k i, d o k o n a n e g łó w n ie p rz e z H a 1 d a n e ’a, F i s h e r a i W r i g h t a i p o s z u k iw a n ia te r e n o w e i l a b o r a to r y jn e s z k o ły a m e r y k a ń s k ie j, a n g ie ls k ie j i r a d z ie c k ie j d o p ro w a d z iły d o r e w e la c y jn y c h w y n i­

k ó w , a ró w n o c z e ś n ie p r z e s ła n k i g e n e ty c z n e p o z w o li­

ły w p a le o n to lo g ii n a w y k r y c ie i w y ja ś n ie n ie w ie lu p ra w id ło w o ś c i filo g e n e ty c z n e g o ro z w o ju .

G d y w r o k u 1908 G a r r o d u s iło w a ł w y tłu m a c z y ć w ro d z o n e b łę d y m e ta b o liz m u p r z e ja w ia ją c e s ię o k r e ­ ślo n y m i z m ia n a m i k lin ic z n y m i i b io c h e m ic z n y m i ja k o z a le ż n e od p o je d y n c z y c h i g e n e ty c z n ie u w a r u n k o w a ­ n y c h z a b u rz e ń e n z y m a ty c z n y c h , n i k t m o ż e n ie p r z y ­ p u sz c z a ł, że z a p a r ę d z ie s ią tk ó w la t, b o około 1940 r.

p o w s ta n ie n o w a g a łą ź g e n e ty k i, g e n e ty k a b io c h e m ic z ­ n a, k tó r a z k o le i d a p o c z ą te k t a k m o d n e j dziś g e n e ­ ty c e m o le k u la r n e j.

W sp ó łc z e s n a g e n e ty k a o d z n a c z a s ię je d n a k n ie ty lk o s w ą u n iw e r s a ln o ś c ią c z y li z a p ła d n ia n ie m w ie lu ta k b a rd z o r ó ż n y c h d y s c y p lin b io lo g ic z n y c h , lecz p ró c z te g o k r y j e w so b ie d la b a d a c z y u r o k n o w y c h i p rz e ło m o w y c h o d k ry ć . G d y ty lk o w y d a je n a m się, że n a s t ą p ił w g e n e ty c e s t a n p e w n e j r ó w n o w a g i i że d a ls z e b a d a n ia m o g ą ty lk o p rz y c z y n ić s ię do o p ra c o ­ w a n ia szczeg ó łó w , n a g le n o w e o d k ry c ia p rz y n o s z ą n ie ­ sp o d z ie w a n e ro z s z e rz e n ia n a s z y c h d o ty c h c z a so w y c h h o ry z o n tó w i o d s ł a n ia j ą n o w e d z ie d z in y p r a c y b a ­ d a w c z e j. W c a ły m d o ty c h c z a s o w y m ro z w o ju w s p ó ł­

c z e sn e j g e n e ty k i d o s trz e g a m y w ię c co p e w ie n czas n o w e d o n io s łe o d k ry c ia p o o d d z ie la n e od sie b ie s to ­ su n k o w o k r ó t k im i o k r e s a m i w y tę ż o n y c h b a d a ń , u g r u n to w u ją c y c h n o w e f a k t y i r o z s z e rz a ją c y c h n a sz e p o g lą d y .

D z ię k i z a s to s o w a n iu n o w y c h m e to d b a d a w c z y c h , d z ię k i w y b o rz e n o w y c h o b ie k tó w i d z ię k i m y ś li t w ó r ­ czej, ro z w ó j g e n e ty k i p o s tę p u je ja k b y n a g ły m i s k o ­ k a m i. T y m , cz y m d la u g r u n t o w a n ia m e n d e liz m u b y ł g ro s z e k , a d la s f o r m u ło w a n ia te o r ii c h ro m o so m o w e j d z ie d z ic z n o śc i d ro z o fila , ty m d la g e n e ty k i b io c h e m ic z ­ n e j s t a ła s ię N e u ro sp o r a , a d la ro z w o ju p o ję c ia g en ó w i w ie lu n o w y c h d z ie d z in n a u k i o d z ied z iczn o ści, b a k ­ te r ie i w iru s y . W y k ry c ie n o w e g o d o g o d n e g o o b ie k tu m a w ię c w b a d a n ia c h g e n e ty c z n y c h c zęsto d e c y d u ją ­ ce z n a c z e n ie . P a tr z ą c ju ż z p e w n e j p e r s p e k ty w y n a p o s tę p y b a d a ń g e n e ty c z n y c h z a u w a ż y m y , że k a ż d e n o w e o d k ry c ie n ie s to i w ja k ie jś s p rz e c z n o śc i z d a w ­

n y m i, lecz r a c z e j je ro z s z e rz a i o tw ie r a n o w e p e r ­ s p e k ty w y . W eźm y p o d u w a g ę ty lk o je d e n p rz y k ła d . Do n ie d a w n a g e n e ty k a o p ie r a ła s ię p r a w ie w y łą c z n ie n a a n a liz ie ty c h c z y n n ik ó w d z ie d z ic z n y c h , k tó r e l i ­ n io w o są u m ie js c o w io n e w c h ro m o so m a c h , a r a c z e j w m a k r o m o le k u ła c h k w a s ó w d e s o k s y ry b o n u k le in o - w y ch . W p ra w d z ie ju ż d a w n ie j n ie k tó r z y b a d a c z e z w ra c a li u w a g ę n a z n a c z e n ie s a m e j c y to p la z m y w p r o ­ ce sa c h d zie d z ic z e n ia , je d n a k ż e p o s z u k iw a n ia w ty m k ie r u n k u n ie w ią z a ły s ię z b a d a n ia m i n a d d z ie d z ic z ­ n o ś c ią u w a r u n k o w a n ą d z ia ła n ie m g e n ó w ją d r o w y c h . X o to n a g le S a g e r i jeg o s z k o ła u z y s k u ją w y n ik i, k tó r e c a łą s p r a w ę d z ie d z ic z e n ia c y to p la z m a ty c z n e g o u k a z u ją w n o w y m ś w ie tle . O b ie k te m b a d a ń S a g e ra je s t je d n o k o m ó rk o w y , z ie lo n y g lo n , z w a n y w b o ta ­ n ic e C h la m y d o m o n a s . P o s łu g u ją c się w y s p e c ja liz o ­ w a n ą te c h n ik ą g e n e ty c z n ą , k tó r a ta k d o b rz e z d a ła sw ó j e g z a m in w b a d a n ia c h n a d d z ie d z ic z n o śc ią c h r o ­ m o so m o w ą , S a g e r i je g o w s p ó łp r a c o w n ic y o d k ry li n a ­ s tę p u ją c e f a k ty : c z y n n ik i m u ta g e n n e , w y w ie r a ją c e s w ó j w p ły w n a g e n y ją d ro w e , n ie p o w o d u ją z r e g u ły m u ta c ji g e n ó w p o z a ją d ro w y c h . O k a z a ło się, że n a j ­ s k u te c z n ie js z y m d la n ic h c z y n n ik ie m m u ta g e n n y m są a n ty b io ty k i. K a ż d y g e n p o z a ją d ro w y je s t r e p r e z e n ­ to w a n y w h a p lo id a ln e j k o m ó rc e C h la m y d o m o n a s p rz e z je d e n lu b k ilk a g e n ó w , k tó r e s ą ro z d z ie la n e w c z a ­ sie p o d z ia łu k o m ó r k i p rz e z ja k iś s p r a w n ie d z ia ła ją c y m e c h a n iz m . W y k a z a n o te ż , że d w a a lle le te j sa m e j p a r y z e s p a la ją s ię z s o b ą p o d o b n ie , ja k to w id z im y w g e n a c h ją d r o w y c h w czasie m eio zy . W sz y s tk o w s k a ­ z u je n a to , że g e n y p o z a ją d ro w e s ą z b u d o w a n e z k w a ­ só w d e s o k s y ry b o n u k le in o w y c h , k tó r e , b y ć m o że, są u m ie sz c z o n e w o rg a n e lla c h k o m ó rk o w y c h . P r z e k o n a ­ n o s ię n a s tę p n ie , że g e n y p o z a ją d ro w e m o g ą o d d z ia ­ ły w a ć w id e n ty c z n y sp o só b , j a k o k re ś lo n e g e n y j ą ­ d ro w e . T a k n p . s tr e p to m y c y n o o d p o rn e sz c z e p y m o g ą b y ć u w a r u n k o w a n e z a ró w n o d z ia ła n ie m g e n ó w ją d r o ­ w y ch , ja k i g e n u p o z a ją d ro w e g o . S a g e r w y ra ż a p rz y p u s z c z e n ie , że k o m ó rk i, o p ró c z s y s te m ó w g e n e ­ ty c z n y c h u z a le ż n io n y c h od k w a s ó w n u k le in o w y c h , ją d r o w y c h i p o z a ją d ro w y c h , m o g ą jeszcze „ o b e jm o w a ć in n e g e n e ty c z n e s y s te m y ” i że m e c h a n iz m y d z ie ­ d zicz n o ści m o g ą o p ie r a ć się n a n ie z n a n y c h n a m d o ­ ty c h c z a s z a s a d a c h ” . W k o ń c u S a g e r z a s ta n a w ia się n a d e w o lu c y jn y m z n a c z e n ie m p o z a ją d ro w e g o r o d z a ­ ju d zie d z ic z e n ia . J e g o z d a n ie m d z ie d z ic z e n ie p o z a ją ­ d ro w e n ie je s t ja k ą ś sz c z ą tk o w ą p o z o s ta ło ś c ią w y ­ p ie r a n ą s y s te m a ty c z n ie p rz e z d z ia ła n ie d o b o ru n a rz e c z d z ie d z ic z e n ia ją d ro w e g o , lecz is tn ie je o b o k n ie ­ go ja k o w a ż n y c z y n n ik . P is z e o n n a s tę p u ją c o : „ R e p li­

k a c ja c h ro m o so m ó w je s t ś c iśle s p r z ę ż o n a z c y k le m p o d z ia łó w k o m ó rk i, p o d czas g d y o rg a n e lle k o m ó r k o ­ w e n ie s ą c a łk o w ic ie p o d p o p rz ą d k o w a n e ty m cy k lo m . C h lo ro p la s ty i m ito c h o n d r ia p o m n a ż a ją się do p e w n e ­ go s to p n ia n ie z a le ż n ie od p o d z ia łó w k o m ó r e k i są b e z p o ś re d n io u z a le ż n io n e od d z ia ła ń o to c z e n ia . T o sa m o m o ż e s ię o d n o sić do in n y c h s y s te m ó w c y to p la - z m a ty c z n y c h . W ty c h w a r u n k a c h m o ż e b y ć rz e c z ą k o ­ rz y s tn ą , a b y p e w n e in f o r m a c je g e n e ty c z n e w a r u n k u ­ ją c e ro z w ó j o rg a n e lli m o g ły s ię p o m n a ż a ć w in n y m te m p ie n iż k w a s y d e s o k s y ry b o n u k le in o w e z a w a r te w c h ro m o so m a c h . W t e n sp o só b g e n e ty c z n y s y s te m p o z a c h ro m o so m o w y m o ż e z a c h o w a ć s w e z n a c z e n ie , z a p e w n ia ją c o d p o w ie d n ią p o d a tn o ś ć w z ro s tu o rg a n e l­

li w z a le ż n o śc i od z m ia n o to c z e n ia ”. W y n ik i p r a c sz k o ły S a g e ra n ie ty lk o w ię c p o d ję ły b a d a n ia z a p o ­ c z ą tk o w a n e d a w n o te m u p rz e z C o rre n s a , a le z w ró c iły

Cytaty

Powiązane dokumenty

dow i znacznie się natom iast opóźniła ze w zględu, jak się przypuszcza, na zbyt suchy k lim at lub konkurencję świerka, k tóry rozprzestrzen ił się tu

Podsumowując wnioski, jakie nasuw ają się po zestawieniu ch arak tery ­ styk środowiskowych poszczególnych form, możemy przypuścić, że w Rębielicach rosły nad

sfałdowaniu kapelusza powierzchnia pokryta przez hym enium jest w ielokrotnie zwiększona, stąd ilość produkowanych zarodników przez każdy owocnik jest

nie się nowego kon-w ata mogło powtarzać się co kilkanaście m inut; niektóre aspekty naszej pracy były rzeczywiście niemiłe.. Równie

stycznych roślinności interglacjału eemskiego, porównuje się ją zazw yczaj z dobrze nam zna­.. nymi etapami rozw oju roślinności

chowując cechy chom ików w budowie czaszki w ytw orzyła zęby podobne budową do polników (Microtidae): powierzchnia ich zębów pokryta jest pętlam i szkliwa, co

P ierw szy zdziw ił się Einstein i z tego zdziw ienia w yrosła ogólna teoria względności, będąca przepiękną logicznie teorią grawitacji. Ruch bezw ładny ciał

Bogata jest rów nież skala barw i deseni om awianych ryb.. Bardzo bogata jest zwłaszcza kolekcja chrząszczy (dużo jelon k ow a- tych); słabiej przedstawia się