• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2006, nr 2.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2006, nr 2."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

POW IATU O P i I I

Pieczywo bez konserwantów i polepszaczy, wypiekane tradycyjną metodą na naturalnym zakwasie w piecu węglowym.

ISSN 1731 ■ 9897 Indeks 381314 Nakład 5000 cena 2 zł ( 0%VAT) Nr 2 rok III Czwartek 12 stycznia 2006 r. Życzymy smacznego!

Kom. Wiktor Konieczny został nowym komen- dantem policji w Oleśnie, mimo że starosta wystawił mu negatywną opinię. Ta nominacja może oznaczać zachowanie dotychczasowe­

go status quo w oleskiej komendzie, str. 4-6

reklama

Program

7 dni

Gołkowice k. Byczyny:

Most, który może się zawalić

str. 11 Rudniki:

Rusza program przydomowych

oczyszczalni

str. 10

reklama

EXTRA MASŁA smak z Olesna

Olesno:

Zabił uciążliwego sąsiada, a potem...

siebie

str. 3

Komendant,

którego nie chciał starosta

Kluczbork:

Lekarka

i pielęgniarz staną przed sądem

str. 3

(2)

ZYTA GILOWSKA W RZĄDZIE

Prof. Zyta Gilowska objęła stanowisko m inistra finansów, pełniąc jednocześnie funkcję wi­

cepremiera w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza.

Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, profesor powiedzia­

ła, że uważa rządi Marcinkiewicza za i godny poparcia Po-1 laków i dlategoi zdecydowała sięi do niego przyłą-[

czyć.

Minister Gilowska zwróciła uwagę na to, że w Polsce jest w ie­

le młodych, często dobrze wy­

kształconych osób bez pracy i w pewnym stopniu winę za taką sy­

tuację ponosi państwo. Bardzo niepokojące - według minister - jest także zjawisko tzw. szarej strefy, istniejące mimo dobrego rozwoju gospodarki.

Minister Gilowska przyzna­

ła, że jej marzeniem jest podatek linowy, ale w tym momencie nie ma w Polsce sprzyjających wa­

runków do jego wprowadzenia.

Jednoczesne obniżanie podatków i kosztów pracy mogłoby być - według niej - ryzykowne dla pań­

stwa, dlatego trzeba będzie doko­

nać wyboru. A będzie to - jak pod­

kreśliła profesor - wybór politycz­

ny.

Na pytania dziennikarzy, czy przyjmując propozycję premiera Marcinkiewicza nie postanowiła się zemścić na przywódcach PO za to, że ją kilka miesięcy temu usunęli z partii, odpowiedziała, że po opuszczeniu Platformy Oby­

watelskiej zamilkła. Było dość okazji, by się rewanżować. Nie to było jednak jej celem. Teraz jako osoba wolna, nie związana z jaką­

kolwiek partią, może podejmo­

wać decyzje zgodnie ze swoim sumieniem.

CZY NOMINACJA GILOWSKIEJ TO POLITYCZNY WSTRZĄS?

Kazimierz Marcinkiewicz - pre­

mier:

Jestem}

przekonany, że\

je j talent, umie-\

jętności i energia}

przysłużą się szyb-1 kiemu i stabilnemu

wzrostowi gospodarczemu Polski, a przede wszystkim zmniejszeniu bezrobocia. Nie pytamy o partyjne legitymacje, ale o szczere chęci służenia Polsce.

Roman Giertych - szef LPR:

- Taka zamiana je s t fun d a ­ mentalna i myślę, że je s t to fa ta l­

ny błąd, który będzie) bardzo drogo koszto­

w ał zarów no pana premiera Marcinkie­

wicza, ja k i PiS. Nie-y wykluczone, że ta zmiana

wpłynie na głosowanie LPR w sprawie budżetu, choć myślę, że ten minister przez tydzień nic w tym budżecie nie nabroi. Nie wiem, kto poprze przyszłoroczny budżet je śli zostanie skonstruowa­

ny przez panią Zytę Gilowską.

Andrzej Lepper - Samoobrona:

- Powołanie Gilowskiej może świadczyć o tym, że P iS albo p o ­ kazuje swoje prawdziwe, liberal­

ne oblicze albo niej był i nie je s t przy­

gotowany do rzą­

dzenia. To osoba na pewno kompe­

tentna, ale repre-L

zentująca kierunek liberalny.

Czyżby zdjął swoją maskę i poka­

zuje prawdziwą twarz? Albo PiS odkrywa swoją prawdziwą »ma­

skę« liberalną albo PiS nie był i nadal nie je s t przygotowany do rządzenia dlatego, że nie ma kadr i sięga p o kadry innych partii. Je­

żeli miałaby narzucić kierunek swój, ja k i reprezentowała w p o ­ przednim Sejmie rządowi mniej­

szościowemu, jeżeli taką je s t na­

dal to obawiam się, że będzie mia­

ło to bardzo mało wspólnego, przynajm niej z deklarowanym programem PiS.

Jan Rokita - PO:

- To je s t z pewnością infor­

macja dobra dla Polski, ponieważ j a wiem, w co wierzy Zyta Gilow­

ska w kwestii f i ­ nansów p ublicz-\

nych. Zatem to, co\

je s t sensem obec- 1 ności Zyty Gilow-\

skiej w życiu p u -\

blicznym, to je s t do­

kładnie coś, co je s t przeciwne do­

tychczasowej polityce rządu Kazi­

mierza Marcinkiewicza. Wierzę w to, że oznacza to kompletną, rady­

kalną zmianę polityki tego rządu w dziedzinie finansów publicz­

nych i ja ko obywatel się z tego strasznie cieszę. Ja zawsze ża­

łowałem, że Zyta Gilowska ode­

szła; natom iast teraz jestem szczęśliwy, że będzie podatek li­

niowy, że będą skonsolidowane f i ­ nanse publiczne i że będą oszczędności budżetowe. Innymi słowy, że P iS musi radykalnie zmienić swoją politykę - to je s t wielka rzecz dla Polski.

Marek Borowski - SdPL:

- Sytuacja się wielostronnie skomplikowała. Wejście do rządu Gilowskiej, która je s t politykiem liberalnym, spowodu-t

j e zdecydowane reak-j cje Samoobrony i I LPR, które znajdą się w bardzo niewy-j raźnej sytuacji wo­

bec swoich wyborców - to

wokół nas

znaczy, je śli ostro nie zareagują, to przegrają. Z kolei ostra reakcja może zapędzić ich w taką sytu­

ację, że nie zaakceptują budżetu, odmówią poparcia, będą saboto­

wać ustawy PiS. To może dopro­

wadzić do szybszych wyborów, o ile PiS będzie tego chciał. Bo Sa­

moobrona i LPR boją się wybo­

rów i przystaną na dowolne wa­

runki, byle ogłosić, że zawarto kompromis. Wszystko zależy od tego, czy PiS dojdzie do wniosku, że zależy mu na wcześniejszych wyborach.

Waldemar Pawlak-PSL:

- Zmiana na stanowisku mi­

nistra finansów może oznaczać zmianę w podejściu do strategii f i ­ nansów publicznych. Pani mini­

ster Lubińska w deklaracjach wskazywała na bardziej prospo­

łeczny charakter budżetu, w pra­

cach sejmowych wprowadzono szereg popraw ek

zmieniających bu­

dżet. PSL będzie p iln ie i uważnie obserwował poczy­

nania m in iste r.f i ­ nansów i rządu,

szczególnie w pracach nad budże­

tem. Dotychczasowe poglądy i działania pani Gilowskiej wskazy­

wały na rygorystyczne podejście do budżetu, gdzie dyscyplina f i ­ nansowa stała wyżej niż społecz­

ny i redystrybucyjny charakter budżetu. To stwarza obawy, czy nie oznacza ta decyzja faktyczne­

go zawiązania koalicji z Platfor­

mą.

Jarosław Kaczyński - szef PiS:

- My w tej chwili jesteśm y sil­

niejsi, (...) szanse na zwycięstwo są dzisiaj większe. Jeśli będziemy mieli więcej ludzi kompetentnych, gotowych z wielkim zaangażowa­

niem, żar/iw ościąl pracować dla Pol-l ski, to będziemy co­

raz silniejsi. Jeśli przyjrzeć się j e j I poglądom, tym na-1

praw dę głoszonym, to to, z czym się nie zgadzamy, to był p o ­ datek liniowy. Tutaj wiadomo, i pani profesor to potwierdziła, że nie będzie go forsowała. To nie je s t rząd, który będzie forsow ał podatek liniowy.

m m

2

12 stycznia 2006 Ryszard Petru - ekonom ista

banku BPH:

- ...w krótkim horyzoncie to pozytywna wiadomość dla ryn­

ków, bo Zyta Gilowska walczyła o dobre finanse publiczne. Mam na­

dzieję, że dalej tak będzie i będzie przeciw staw iała się pom ysłom LPR i Samoobrony na zwiększa­

nie wydatków. Pozytywne jest, iż w końcu ktoś w randze wicepre­

miera będzie koordynował pro­

gram gospodarczy rządu i mam nadzieję blokował pom ysły zwięk­

szające wydatki. Jednak w długim okresie ta sytuacja będzie nie do utrzymania, bo wciąż pozostaje niestabilny układ polityczny i sy­

tuacja zmierza do przesilenia.

Jacek Wiśniewski - ekonomista Raiffeisen Bank:

-Pozytywne jest to, że nowa minister finansów będzie także wi­

cepremierem, co oznacza silniejszą pozycję w rządzie niż miała Lubiń­

ska. Stanowisko wicepremiera może też oznaczać, że to Gilowska będzie koordynatorem programu gospo­

darczego, bo do tej pory nie wiado­

mo było, kto odpowiada za te spra­

wy w rządzie.

GOSPODARKA W ZNAKOMITEJ

KONDYCJI

- Wszystkie wskaźniki makro­

ekonomiczne p o powołaniu nasze­

go rządu są coraz lepsze, mamy nieustający boom na warszaw­

skiej giełdzie, niski deficyt budże­

towy, inflację spadającą poniżej 1%, no i mamy umacniającego się złotego. Nie mówię tego z rado­

ścią i uśmiechem na ustach, ale z troską - pow iedział K azimierz M arcinkiewicz na konferencji prasowej. - Silna złotówka może oznaczać zahamowanie eksportu, który dziś je s t cały czas głównym źródłem wzrostu gospodarczego.

Jestem przekonany, że złoty mię­

dzy 3,9 a 4,0 do euro byłby dla polskiej gospodarki dużo lepszy - dodał Marcinkiewicz.

W ostatnich dniach złoty znacznie się umocnił, osiągając poziom 3,8 do euro.

PREMIER CHCE NAMAWIAĆ

Premier zamierza spotkać się

reklam a _____

z prezesem Narodowego Banku Polskiego (NBP) Leszkiem Bal­

cerowiczem i Radą Polityki Pie­

niężnej (RPP) i namawiać do ob­

niżek stóp procentowych jeszcze w styczniu.

- Będę spotykał się w najbliż­

szym czasie z prezesem Narodo­

wego Banku Polskiego, z RPP i będę namawiał do obniżenia stóp procentowych, p o to, by dynamika wzrostu gospodarczego mogła być szybsza. Tylko w ten sposób bę­

dziemy w stanie redukować bezro­

bocie i wpływać na tworzenie no­

wych miejsc pracy, a więc na główny, najważniejszy problem, z jakim mamy w Polsce do czynie­

nia- podkreślił.

CORAZ TRUDNIEJ SAMOCHODOM NA GAZ

Ponad dwa miliony ich użyt­

kowników napotyka na swojej drodze coraz więcej zakazów w Polsce i w całej Europie. Zakaz w jazdu sam ochodów napędza­

nych LPG obowiązuje na parkin­

gach podziemnych w Poznaniu.

Administratorzy osiedla Locator we Wrocławiu zabraniają właści­

cielom takich aut korzystania z własnych miejsc parkingowych pod budynkami m ieszkalnym i.

Podobne zakazy coraz częściej pojawiają się przed wjazdami do podziem nych parkingów w ar­

szawskich centrów handlowych i biurowców - wylicza Życie War­

szawy.

Gaz stosowany do napędza­

nia samochodów tworzy z powie­

trzem mieszankę silnie wybucho­

wą. Ponieważ jest cięższy od po­

wietrza, to gdy wycieknie z insta­

lacji samochodowej, gromadzi się w najbliższym zagłębieniu w pod­

łodze. Do eksplozji wystarczy iskra elektryczna lub tarcie kloc­

ków hamulcowych. Wybuch bę­

dzie taki sam jak w przypadku kil­

kukilogramowej butli z gazem:

kula ognia i poważne zniszczenia.

Polska je st na pierwszym miejscu w Europie pod względem ilości samochodów napędzanych LPG. Na gazie w naszym kraju jeździ blisko 2 miliony z 12 milio­

nów zarejestrowanych samocho­

dów.

PRACA W HOLANDII

WYMAGANY PASZPORT NIEMIECKI

p raca dla kobiet i m ę żc zy zn

• oferty w przemyśle I ogrodnictwie

• opieka polskich przedstawicieli

• m ożliw ość stałej w spółpracy BIURO OPOLE:

ul. 1 M aja 111 (77) 456 47 67

NOWA W IOSKA ife,BdęibQrza);

ul. Leśna 10 (3 2 )4 1 9 53 02

KRAPKOWICE

Starostwo Powiatowe pok. 80

(77) 466 17 86

REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcja_pro@o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(3)

KULISY

wieści gminne

12 stycznia 2006

Olesno - Kluczbork: Zabił, a potem odebrał sobie życie

Bo sąsiad był uciążliwy...

Jeden z mieszkańców Olesna, niejaki Władysław M. został 4 stycznia zatrzymany przez oleską policję. Postawiono mu zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym 65 - letniego Józefa B. Podejrzany przyznał się do stawianych mu zarzutów. Został przewieziono do aresztu śledcze­

go w Zakładzie Karnym w Kluczborku. Tam w niedzielę 8 stycznia po­

pełnił samobójstwo - powiesił się.

stępstwo pobicia ze skutkiem śmier­

telnym groziła mu kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Wcze­

śniej był on ju ż karany za pobicia, groźby i gwałt.

Podejrzany decyzją sądu zo­

stał tymczasowo aresztowany na 3 miesiące i przewieziony do aresztu śledczego w Zakładzie Karnym w Kluczborku. Tam po dwóch dniach popełnił samobójstwo.

- Zdarzenie miało miejsce oko­

ło 22.00 w niedzielę 8 stycznia - in­

formuje podpułkownik Dariusz Konopka, dyrektor Zakładu Karne­

go w Kluczborku.

- Zatrzymany, zgodnie z proce­

durami, przebywał w celi przejścio­

wej. Był w niej sam. Powiesił się na pasku wyrwanym z torby turystycz­

nej, w której trzymał swoje osobiste rzeczy. Zostawił list pożegnalny. To bardzo przykre zdarzenie - dodaje Dariusz Konopka - Jestem jednak przekonany, że w tym konkretnym przypadku nie było żadnych uchy­

bień ze strony pracowników nasze­

go zakładu karnego. Ale sprawa musi być wyjaśniona.

Dlatego obecnie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające okoliczności tego zdarzenia. Spra­

wą zajmuje się prokuratura i służ­

ba więzienna.

Natomiast sprawa o pobicie ze skutkiem śmiertelnym Józefa B. zo­

stanie umorzona przez oleską poli­

cję z uwagi na to, że sprawca nie żyje.

MF - Podejrzany przyznał się winy - mówi mł. asp. Alina Grzebiela - Koch-

man

Sprawa miała swój początek w noc sylwestrową. Wtedy to, jak ustaliła policja, doszło do tragicz­

nych zdarzeń w Oleśnie w budynku przy ul. Grunwaldzkiej, gdzie znaj­

dują się mieszkania socjalne gminy.

Jednym z lokatorów był znany ole- śnianom 65 - letni Józef B. Wielu widywało go w mieście, gdzie za­

czepiał przechodniów, zagadywał.

Był podopiecznym Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

- Wbrew temu, co mówiło się w Oleśnie, przyczyną pobicia Józefa B. nie były pieniądze - wyjaśnia Alina Grzebiela - Kochman, ofi­

cer prasowy KPP w Oleśnie. - Po­

szło o to, że ten starszy ju ż człowiek, schorowany, z zaburzeniami psy­

chicznymi nie dbał o porządek we

bardzo denerwowało innego ze współlokatorów, 57 - letniego Władysław M. 1 to on właśnie, co zostało ustalone w wyniku prowa­

dzonych przez policję działań, do­

konał pobicia Józefa B., który zmarł w wyniku odniesiony obra­

żeń.

Ciało Józefa B. 2 stycznia, czyli po dwóch dniach od tragicz­

nej nocy, znalazła pracownica so­

cjalna, Urszula Bensz. Wezwała karetkę, ale na pomoc było już za późno...

Policja szybko, bo już po dwóch dniach, zatrzymała podej­

rzanego o to pobicie. Był nim Władysław M.

- Podejrzany przyznał się winy - dodaje mł. asp. Alina Grzebiela - wspólnych pomieszczeniach, co Kochman. - Za popełnione prze- Olesno:

Uwaga piesi!

13 i 14 stycznia na drogach powiatu oleskiego policjanci przeprowadzą akcję

“Pieszy”. Działania policji ukierunkowane będą na eliminowanie z ruchu nietrzeźwych kierujących oraz pieszych zagrażających bezpieczeństwu ruchu drogowego.

niew łaściw ą stroną drogi lub braku elementów odblaskowych u nieletnich.

- Osoby małoletnie do 15. roku życia, porusza­

ją c e się poza terenem zabudowanym powinne uży­

wać elementów odblaskowych. Naprawdę warto, aby piesi zadbali o swoje bezpieczeństwo i zaopa­

trzyli się w takie świecące w ciemności drobiazgi, ponieważ osoba ubrana w ciemną odzież w nocy je s t po prostu niewidoczna na drodze - mówi rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oleśnie Alina Grzebiela - Kochman.

W tych dniach funkcjonariusze szczególnie reagować będą na wszystkie wykroczenia niezmoto­

ryzow anych, a zw łaszcza na przypadki np.

nieostrożnego wejścia na jezdnię, przekroczenia jedzni w miejscu niedozwolonym, poruszania się

Pod szczególną obserw acją b ędą rów nież kierowcy, a zwłaszcza ci, którzy nie udzielą pier- szeństwa na przejściu dla pieszych, bądź będą wyprzedzać w takich miejscach.

A.B.

Kluczbork:

Lekarka i pielęgniarz staną przed sądem

K luczborska prokuratu ra skierow ała do sądu akt oskarżen ia przeciw ko p ielęg niarzo w i, który w y ­ łu d za ł recepty na leki od urzające. W obec m ęż­

czyzny zasto s o w a n o rów nież do zó r policyjny.

Zarzu ty zo s tały te ż p ostaw ione lekarce, która p rzep isyw ała m edykam enty.

Pielęgniarz od kwietnia do lipca ubiegłego roku na podstawie 80 recept wykupił 900 ampułek dolorganu - silnego leku odurzającego, będącego pochodną morfiny. Prokuraturę zawiadomił zaniepokojony nadzór farmaceutyczny.

Mężczyzna wyjaśnił, że dolorgan kupował na własne potrzeby i przyz­

nał się do uzależnienia. W trakcie dochodzenia nie stwierdzono, by hand­

lował środkami odurzającymi lub udostępniał je osobom trzecim.

Pani doktor wystawiała pielęgniarzowi tzw. “różowe” recepty grzecznościowo, a ten z premedytacją wprowadzał j ą w błąd podając pod­

stawione nazwiska pacjentów, którym rzekomo leki były potrzebne. Lekar­

ka dobrowolnie poddała się karze.

MZ

Praszka:

Stacja Orlen nadal nieczynna

Tydzień temu pod ciężarem śniegu runął dach na sta­

cji paliw PKN Orlen w Praszce. Od tego czasu stacja jest nieczynna. Większość kierowców tankuje na je ­ dynej czynnej stacji paliw w Praszce AUTO - SAD przy ul. Gorzowskiej 4a lub w pobliskim Gorzowie Śl.

Obecnie na stacji PKN Orlen nie prowadzi się żadnych prac naprawczych. Jak twierdzi pracownica stacji w Praszce, wznowienie działalności wymaga zgromadzenia niezbędnych pozwoleń i przygo­

towania dokumentacji. Nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa ta pro­

cedura i ile stacja będzie nieczynna. Po kilku próbach skontaktowania się z zarządem firmy PKN Orlen w Katowicach, pracownik poinfor­

mował nas, że do 13 stycznia w firmie trwa szkolenie i do tej pory, nikt o losach praszkowskiej stacji nie udzieli informacji. Trzeba zatem dzwonić po trzynastym.

A.B.

reklama

Salon Mody Męskiej

Kluczbork, ul. K rakow ska 19

garnitury marynarki spodnie

- kurtki, płaszcze - koszule Wólczanka - swetry

Rabaty dla stałych klientów!

SKUP ZŁOMU I SUROWCÓW WTÓRNYCH PHU W A M A D

- złom,

- opał (węgiel, koks, miał) - stal

Promocyjne ceny!

Płatność gotówką!

Ligota Zamecka, ul. Kujakowicka 80

Kluczbork, ul. Dworcowa 1

tel. 077 413 36 52

lub 0502 520 556

REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcja_pro@o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(4)

wieści gminne KUMSY 2

Olesno:

Otrębski wybrał Koniecznego

Po ponad miesięcznym bezkrólewiu oleska komenda policji ma nowego szefa. W poniedziałek 9 kwietnia komendant wojewódzki Michał Otrębski mianował na to stanowisko komisarza Wiktora Koniecznego.

tendencję, by na tzw. pierw szych oficerów w jednostkach, w tym komendach powiatowych, m ia­

nować osoby z zewnątrz. Ma to zapobiec korupcji i oddalić od policji podejrzenia o niejasne pow iązania - tłum aczył Otręb­

ski.

T łum aczył chyba przede wszystkim staroście Nowakowi, ale go nie przekonał. Nowak nie om ieszkał wytknąć Otrębskie- mu, że nie wziął pod uwagę opi­

nii samorządowców, a tym sa­

mym nie mianował na szefa ko­

mendy Tadeusza Muchy z komi­

sariatu w Praszce.

O decyzji Otrębskiego w ie­

dzieliśmy już w piątek 6 stycz­

nia, jednak komenda wojew ódz­

ka do ostatnich chwil zaprzecza­

ła, iż nowy oleski komendant jest już wybrany. Dopiero w po­

niedziałek tuż przed nom inacją rzecznik Maciej M ilewski po­

twierdził tę informację.

Nowego kom endanta w pro­

w adził na stanow isko gen.

Otrębski w obecności swego za­

stępcy Tadeusza Kuleszy i wice- starosty Kryspina Nowaka.

Otrębski wyrażał się o Ko­

niecznym w samych superlaty­

wach i zapewniał, że oddaje ko­

mendę w ręce funkcjonariusza kom petentnego i doświadczone­

go, który w postępowaniu kon­

kursowym okazał się najlepszy - a w konkursie wystartow ało sze­

ściu kandydatów.

- Mamy teraz w policji taką

- Chcieliśmy komendanta stąd, a kom endant Otrębski zro­

bił tak ja k chciał i zgodnie z ustawą m iał takie prawo. A le nie będę ukrywał, że nie jesteśm y z tego zadowoleni - mówił N o­

wak. Obiecywał jednak, że Ko­

nieczny może liczyć na pomoc i współpracę ze strony władz po­

wiatu.

MZ

STAROSTA OLESKI

46-300 Olesno, ul. Pieloka 21

Olesno, dnia 2 stycznia 2006r.

Opolski Komendant Wojewódzki Policji Nadinspektor Michał Otrębski

Odpowiadając na pismo pana Komendanta (...) otrzymane 2 1.12.2005 r„ a dotyczące zaopiniowania kandy­

data pana komisarza Wiktora Koniecznego na Komendanta Powiatowego Policji w Oleśnie uprzejmie informuję:

Kandydaturę tę skonsultowałem z samorządem powiatowym oraz pięcioma samorządami gminnymi. Prze­

prowadziłem również rozmowę z p. Wiktorem Koniecznym.

Analizując sytuację w tutejszej Komendzie Powiatowej Policji po odejściu komendanta Kazimierza Barana, a szczególnie brak współpracy w ostatnim okresie z samorządem powiatowym oraz z większością samorządów gminnych, brak postępu prac remontowych w przekazanym nieodpłatnie w 2004 r. przez powiat budynku byłego hotelu pielęgniarek na komendę powiatową policji, i także wiele innych problemów, które powstały w 2005 r., wi­

dzę pilną potrzebę powołania na stanowisko Komendanta osoby, która dobrze zna specyfikę powiatu złożonego z gmin, które w poprzednich latach należały do województw: opolskiego, łódzkiego, katowickiego oraz często­

chowskiego. Z tego powodu Komendant Powiatowy Policji powinien również spełniać wraz z samorządem, a szczególnie z powiatem, rolę integrującą oraz dającą mieszkańcom poczucie pełnego bezpieczeństwa.

Biorąc pod uwagę przedstawioną kandydaturę p. Wiktora Koniecznego, który jest spoza powiatu oleskiego, nie zna jego specyfiki oraz nie przedstawił mi propozycji rozwiązania zaistniałych problemów w tutejszej komen­

dzie

opiniuję negatyw nie tę kandydaturę

Natomiast proponuję rozważyć powołanie na stanowisko Komendanta Powiatowego pana nadkomisarza mgr Tadeusza Muchę, dotychczasowego komendanta Komisariatu Policji w Praszce.

Pan Tadeusz Mucha od urodzenia mieszka w Praszce, jest więc kandydatem z naszego powiatu, o co zabie­

gamy i prosimy. Służbę w policji rozpoczął w 1987 r. - mając wówczas 20 lat. Pracował na posterunku w Rudni­

kach Wieluńskich, w komisariacie w Praszce jako dzielnicowy oraz specjalista policji kryminalnej, następnie w Komendzie Powiatowej Policji w Oleśnie jako specjalista do spraw organizacji służby w Wydziale Prewencji. Od 1999 r, był zastępcą Komendanta Komisariatu Policji w Praszce, a od roku 2002 - Komendantem tegoż komisa­

riatu. (.-..)

Szanowny Panie Komendancie - powołując pana nadkomisarza Tadeusza Muchę na stanowisko Komendan­

ta Powiatowego Policji w Oleśnie postawi Pan na kreatywnego, pełnego zapału i odwagi w działaniu, młodego, apolitycznego, a już doświadczonego policjanta.

Starosta mgr Jan Kus do wiadomości:

Wojewoda Opolski Bogdan Tomaszek

12 stycznia 2006

Komendant wojewódzki mówił nie prawdę

- Chcieliśm y kom endanta stąd. Po refo rm ie ad m in istracyj­

nej Olesno znalazło się w w ojew ództw ie opolskim i nie j e ­ steśm y z tego faktu zadow oleni. P o w ia t o leski to specy­

ficzny obszar, zlep ek gm in, które kiedyś n ależały do róż­

nych województw. S tąd też i n asze specyficzn e p ro b lem y

- mówi w rozm ow ie z Kulisam i Pow iatu Kryspin Now ak w i- cestarosta oleski.

Wicestarosta oleski Kryspin Nowak - * Jest nowy komendant po­

licji w Oleśnie. Na Opolszczyźnie zdarzyło się po raz pierwszy, że ko­

mendant wojewódzki mianował osobę, która nie uzyskała aprobaty samorządu. Co Pan na to, Panie starosto?

- Nic na to nie możemy pora­

dzić. Ustawa mówi, że komendant wojewódzki zwraca się o opinię do starosty - ona może być pozytywna lub negatywna - ale nie musi brać je j pod uwagę. Widać, nasze zdanie dla generała Otrębskiego nic nie znaczy.

Trudno. W tej sytuacji pełną odpo­

wiedzialność za funkcjonowanie ko­

mendy powiatowej policji w Oleśnie ponosi pan generał.

- Komendant wojewódzki podczas uroczystości mianowania informował, że starosta nie wyraził negatywnej opinii wobec kandyda­

tury Koniecznego.

- To komendant mówi niepraw­

dę. Jest wyraźnie napisane wytłusz­

czonym drukiem w piśmie skierowa­

nym do komendy wojewódzkiej 2 stycznia: "opiniuję negatywnie tę kandydaturę". Stwierdzenie, że jest inaczej dowodzi jedynie hipokryzji komendanta Otrębskiego.

- Starosta chciał, by nowym komendantem został Tadeusz Mu­

cha, który szefuje komisariatowi w Praszce. Dlaczego?

- Chcieliśmy komendanta stąd.

Po reformie administracyjnej Olesno znalazło się w województwie opol­

skim i nie jesteśmy z tego faktu zado­

woleni. Powiat oleski to specyficzny obszar, zlepek gmin, które kiedyś na­

leżały do różnych województw. Stąd też i nasze specyficzne problemy. Je­

steśmy traktowani jak powiat drugiej kategorii - albo naszymi instytucjami kierują ludzie z zewnątrz, jakby w Oleskiem nie było kompetentnych osób, albo przenosi się instytucje do innych miast, jak chociażby Teleko­

munikację czy PZU do Kluczborka.

Szczerze mówiąc mamy tego dość.

- Generał Otrębski tłuma­

czył, że od pewnego czasu obowią­

zuje w policji zasada obsadzania stanowisk szefów jednostek powia­

towych osobami z zewnątrz, stąd mianowanie Koniecznego na ko­

mendanta KPP w Oleśnie.

- Nic nie wiem o tych nowych tendencjach i z punktu widzenia sa­

morządowca uważam, że są one bzdurne. Jako samorząd jesteśmy od­

powiedzialni za stan bezpieczeństwa na naszym terenie, a najlepiej potra­

fiłby zadbać o to komendant, który tu żyje, pracuje, tu ma rodzinę.

Pana Koniecznego nie znam, jednak szanuję decyzję komendanta Otrębskiego. Chciałbym, aby ta współpraca układała się jak najle­

piej, ale do tanga trzeba dwojga i wszystko zależy od komisarza Ko­

niecznego. Nie chcemy podsycać nie­

zgody. Mam nadzieję i jednocześnie życzę nowemu komendantowi, by ze swej roli wywiązywał się ja k najle­

piej-

- A czy Pan starosta nie obawia się, że targi i zawirowania wokół osoby nowego komendanta negatywnie zaważą na kontaktach z komisarzem Koniecznym?

- My nie musimy się kochać, je ­ steśmy tu po to, by dobrze wypełnić swoje funkcje dla dobra mieszkań­

ców powiatu oleskiego. Bez względu na nieprzyjemną atmosferę, jaka to­

warzyszyła wyborowi oleskiego ko­

mendanta, udzielimy komisarzowi Koniecznemu wszelkiego wsparcia.

W swojej pracy może na nas liczyć.

- Nadkomisarz Otrębski według zapowiedzi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ma zostać wkrótce odwołany ze swego stano­

wiska. Czy wówczas starosta bę­

dzie się starał o zmianę szefa ole­

skiej policji.

- Na ten tematy nie będę się wy­

powiadał. Mogę jedynie stwierdzić, że w tej chwili nie zachodzi taka ko­

nieczność. Komendanta mamy i trze­

ba mu dać szansę. Niech się wykaże, niech pokaże co potrafi.

-Dziękuję za rozmowę.

rozm. Milena Zatylna REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-maił: redakcjajpro@o2.pl, teł. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(5)

mu !sy 2

12 stycznia 2006

Olesno:

rozmowa tygodnia

Czuję się profesjonalistą

- J e s te m c zło w ie k ie m a p o lity c zn y m . N ie je s te m też u w ik ła n y w ża d n e s p ra w y p a rty jn o - b izn es o w e . M am d o b re p rz y g o to w a n ie za w o d o w e, s p e łn ia m w s zelkie w y m o g i k w a lifik a c y jn e , b y być k o m e n d a n te m p o w ia ­ tow ym , s ta n ą łe m do k o n k u rs u i go w ygrałem , w ięc c zy s te k s ię nie obaw iam . J e s te m tu dziś w O leśnie nie p rz e z p rz y p a d e k - mówi W IK TO R KONIECZNY, nowy kom entant Kom endy Powiatowej Policji.

-K iedy dow iedział się Pan o tym , że został w ybrany przez generała O trębskiego na no­

w ego k om endanta p olicji w Oleśnie.

- W piątek.

-Jakie uczucia w yw ołała w Panu ta inform acja - strach, obawę, a m oże radość?

- K andydaturę na to stano­

wisko zgłosiłem z w łasnej woli, w ięc nie mogło być mowy o stra­

chu. B agaż dośw iadczeń, ja k i zdobyłem p rzez 21 lat pracy, na­

paw a m nie spokojem, bo wiem, że do nowych zadań jestem d o ­ brze przygotow any. C zuję się p ro fe sjo n a listą w tym fa ch u . Przez w iele lat byłem zastępcą kom endanta w K luczborku i tu też sporo się nauczyłem. To sta­

nowisko traktuję ja k o wyzwanie - now e obowiązki, now i ludzie, inne problemy.

-Czym przekonał Pan ko­

m endanta w ojew ódzkiego, że kom endę w O leśnie zdecydo­

w ał się oddać w Pana ręce, chociaż miał do wyboru jesz­

cze pięciu innych oficerów?

- Tego nie wiem. Mogę się tylko domyślać.

-W ięc czego się Pan dom y­

śla?

- Wydaje m i się, że kom en­

danta O trębskiego p rzekonała przedstaw iona przeze m nie na rozmowie konkursow ej koncep­

cja p ra cy p o licji oraz ciekawe pom ysły, które chcę w prow a­

dzać, aby uspraw nić i uspołecz­

nić j e j działania. P olicja ma

być bliżej ludzi i j e s t źle, gdy społeczeństw o kojarzy j ą tylko z karą, m andatem . N a całym św ie cie sku teczn o ść działań funkcjonariuszy w iąże się ze ści­

słą w spółpracą ze sp o łeczeń ­ stwem i do tego chcę dążyć. L u­

dzie muszą wiedzieć, co się na policji dzieje, m uszą być dobrze poinform owani.

-W poniedziałek 9 stycz­

nia został Pan oficjalnie wpro­

w adzony na nowe stanowisko.

Trudno było się pożegnać z ko­

mendą w K luczborku?

- Fakt odejścia z K luczbor­

ka je szc ze do mnie nie dotarł.

N ie czuję, że opuściłem moją dawną komendę. N aw et jeszc ze się oficjalnie nie pożegnałem z kolegam i i wieloletnim i w spół­

pracow nikam i. Wiem, że m o­

m ent nostalgii p ręd zej czy p ó ź­

niej nadejdzie, tym bardziej, że atm osfera p ra cy w Kluczborku rzeczyw iście była bardzo dobra.

-Od czego rozpocznie Pan swe rządy w oleskiej kom en­

dzie?

- Przede wszystkim chciał­

bym dobrze poznać sw oją zało­

gę, bo na sukces policji składa się dobra p raca całego zespołu.

Muszę znać oczekiwania moich podw ładnych, aby dobrze ich m otywować i podnosić ja ko ść pracy. Cenię sobie dobry klimat, a nie służą mu niejasności. D la­

tego będę się starał prow adzić p olitykę przejrzystą, ja sn o wyra­

żać sw oje m yśli i stwarzać dobre relacje interpersonalne.

-A nie boi się Pan kom en­ W poniedziałek 9 stycznia Wiktor Konieczny objął stanowisko komendanta KPP w Oleśnie. Na zdjęciu prezentuje akt mianowania podpisany przez komendanta wojewódzkiego Michała Otrębskiego.

dant braku w spółpracy sam o­

rządu lokaln ego? W szakże opinia starosty Kusa wobec Pana osoby była negatywna.

- Pan starosta nie w yraził się negatyw nie na tem at mojej osoby, tylko do końca lansował swojego kandydata i m iał do te­

go prawo. N ie odbieram tego j a ­ ko uprzedzenie do m nie i nie czuję się niechcianym kom en­

dantem. Starosta Kus na pew no kierow ał się patriotyzm em lokal­

nym, chcąc m ieć kom endanta wywodzącego się z terenu p o ­ wiatu oleskiego i p otrafię to zro­

zumieć. Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że nasza w spółpra­

ca będzie się układać bardzo do­

brze. Przynajm niej j a ze sw ojej strony zrobię wszystko, żeby tak było. Jestem człowiekiem dialo­

gu, otwartym na rozmowę i będę się starał znaleźć wspólny ję z y k z oleskim i samorządowcami.

-M inister Dorn zapow ia­

da, że w ym ieni w k rótce 80 procent kom endantów w o je­

wódzkich. Jako jeden z pierw­

szych ma pożegnać się ze sw o­

im stan ow isk iem gen erał O trębski. Czy w zw iązku z tym nie obawia się Pan, że no­

wy kom endant zechce w ym ie­

nić szefów komend pow iato­

wych?

- N ie obawiam się tego. J e ­ stem człowiekiem apolitycznym.

N ie jestem też uwikłany w żadne spraw y partyjn o - biznesowe.

Mam dobre przygotow anie za ­ wodowe, spełniam w szelkie w y­

mogi kwalifikacyjne, by być ko­

mendantem powiatowym , staną­

łem do konkursu i go wygrałem, więc czystek się nie obawiam.

Jestem tu dziś w Oleśnie nie przez przypadek. Swoją karierę w p o licji rozpocząłem od pracy szeregowego policjanta i wiem

co mam robić.

-C zy p rzew id u je Pan zm ian y na stan ow iskach swoich zastępców?

- Zostanie tak ja k je s t i nie przew iduję tu zm ian p ersonal­

nych.

-W iem , że praca w policji to nie jedyna pasja pana ko­

mendanta.

- Zgadza się. Moją kolejną p a sją j e s t łow iectwo. N ade wszystko cenię sobie tutaj kon­

takt z przyrodą. W ubiegłym ro­

ku syn za ra ził m nie w ęd ka r­

stwem i teraz mam dylemat, co wybrać w wolny w eekend - p o lo ­ wanie czy ryby. M ieszkam na obrzeżach K luczborka we w ła­

snym domu, wokół którego mam p o n a d 20 arów ziemi, w ięc cały rok je s t co robić. To taka moja św ięta przestrzeń, kaw ałek mo­

je g o świata, gdzie z radością się realizuję. Tu n ajchętniej sp ę­

dzam czas z rodziną i najlepiej odpoczywam.

-Dziękuję za rozmowę, rozm. M ilena Zatylna

W IK TO R KO N IECZN Y - urodził się w 1962 roku w Komorznie. Ukończył Wyższą Szkołę Policyjną w Szczyt­

nie, Studium Zarządzania w Jednostkach Policji i studia magisterskie na Uniwersytecie Opolskim na kierunku administracja w systemie europejskim. W policji pracuje od 1985 roku - przez 21 lat w KPP w Kluczborku, ostatnio jako zastępca komendanta powiatowego.

Od 9 stycznia jest nowym komendantem w oleskiej komendzie powiatowej.

REDAKCJA: 46-320 Praszka, ui. Senatorska 3; e-mail: redakcja_pro@o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(6)

6

- =

Nowy strażnikiem starego układu?

Powiat Olesno ma nowego komendanta policji. Został nim przy­

wieziony w teczce przez komendanta wojewódzkiego Wiktor Koniecz­

ny z Kluczborka. Z udzielonych wypowiedzi wynika iż jest zadowolo­

ny z tej nominacji. Trudno się dziwić. W Kluczborku czuł się niedoce­

niany. Wiemy jednak, że niektórzy odetchnęli naprawdę z wielką ulgą, kiedy się dowiedzieli , że opuszcza on komendę w Kluczborku. Poli­

cjanci z Przystajni trzymający w garści komendę w Oleśnie o nomina­

cji Koniecznego dowiedzieli się już w piątek rano. Powiadomił ich o tym pełniący obowiązki komendanta, Krzysztof Głąb. Informację tę, ekipa z Przystajni przyjęła oklaskami. Cieszą się zatem i oni. Dlacze­

go się cieszą? Można jedynie przypuszczać. Tajemnicą poliszynela jest wytworzony przez byłego komendanta układ powiązań stanowisk, awansów i urzędniczych przywilejów. W momencie kiedy miało za­

braknąć patrona, na wielu padł blady strach. Ktoś przecież kiedyś mu­

si to zmienić. Starano się więc za wszelką cenę doprowadzić do sytu­

acji, by ewentualne zmiany odłożyć w czasie. Czas w policji leci szyb­

ko. Na emerytury przechodzi się wcześnie.

Gwarantem zachowania układu (czy tylko?) od początku miał być zastępca Barana Krzysztof Głąb. Kiedy szum medialny spowodował, iż to niemożliwe, czynił wszystko, by następca przyszedł z zewnątrz.

Tak się stało. Nowy komendant w wywiadzie zapewnił, że Głąb pozo­

stanie jego zastępcą. Pozostaje więc jako strażnik starego układu. To zapewne jeden z ważniejszych warunków jakie generał Otrębski posta­

wił nowemu komendantowi.

Powody do zadowolenia z powodu tej nominacji ma jeszcze po­

dobno wielu innych ludzi. Złośliwi już powiadają, że najbardziej mo­

gą się cieszyć tzw. laweciarze. Są to właściciele warsztatów samocho­

dowych posiadający umowy na holowanie i parkowanie samochodów zatrzymanych przez policję. Przypominam, iż mniej więcej rok temu KULISY opisały dokładnie skandaliczne powiązania policjantów z kluczborskiej drogówki z właścicielem jednego z zakładów samocho­

dowych. Podobno wszczęto nawet wewnętrzne dochodzenie, ale osta­

tecznie niczego złego nie stwierdzono i sprawie ukręcono łeb. Proce­

der jednak, wprawdzie w nieco ograniczonym wymiarze, ale, według moich informacji, trwa nadal. Ten proceder ma swoją kopię na terenie Olesna i powiatu oleskiego. Tutaj również tylko jedna firma ma prawo zarabiać na holowaniu zatrzymanych przez policję samochodów. Cie­

kawskich informuję, że kwestie laweciarzy bezpośrednio w komendzie w Kluczborku podlegały właśnie Koniecznemu. Stąd poszła plotka, że teraz dopiero pewnie może czuć się laweciarz z Olesna.

Cieszyć się mogą (brzmi to trochę sensacyjnie) przedstawiciele lokalnych władz gminnych, którym istniejący układ gwarantował swe­

go rodzaju nietykalność, zwłaszcza kiedy po imprezach alkoholowych trzeba było dojechać samochodem do domu. Wiemy, ze takie sytuacje miały miejsce. Na terenie niektórych gmin były osoby funkcjonujące na prawach szczególnych. Jest pewne, że ta „nietykalność” miała swo­

ją cenę.’Jaką ? Można się domyślać.

Determinacja z jaką nadinspektor Michał Otrębski zdecydował się na tę nominację, na postawienie się przeciwko samorządowi powiato­

wemu, na swego rodzaju wręcz kłamstwo, twierdząc, ze starosta nie wydał negatywnej opinii Koniecznemu, na sprzeciwienie się opiniom wojewody sugerują, że sprawę tę komendant potraktował rzeczywiście wyjątkowo. Dlaczego? Widocznie bardzo ważnym wydało się komen­

dantowi zachowanie utworzonego przez komendanta Barana układu.

To pozwala snuć domysły, że być może tutaj właśnie w Oleśnie mają swój początek jakieś sprawy, które ze względu na powiązania z woje­

wództwem, nie powinny ujrzeć światła dziennego. Być może zadziałał tutaj tylko zwykły mechanizm prymitywnego pokazania nowej władzy, że od policji to powinna się ona trzymać z daleka. Być może wreszcie Olesno potraktowano znowu jako obiekt doświadczalny dla układów policyjnych, by sprawdzić jak w tego typu trudnych dla policji sytu­

acjach, zareagują przedstawiciele władz zapowiadających przywraca­

nie ładu i porządku moralnego w państwie a w policji szczególnie.

Jedno jest pewne. Komendant Michał Otrębski swoją decyzją po­

kazał czym w istocie nadal jest policja, a przy okazji wywołał niebez­

piecznego dla naszego województwa demona. Proszę zwrócić uwagę na słowa wice starosty Kryspina Nowaka. W obecności Otrębskiego i Koniecznego powiedział on: - Po reformie administracyjnej Olesno znalazło się w województwie opolskim i nie jesteśmy z tego faktu zado­

woleni. Akcent ten, publicznie, na terenie naszego powiatu pojawia się chyba po raz pierwszy.

Czy zatem komendantowi wojewódzkiemu o to właśnie chodzi, by po niezadowoleniu okazanym przez powiat brzeski, sprowokować niezadowolenie władz kolejnego powiatu z powodu przynależności do województwa opolskiego? Toż to skrajna nieodpowiedzialność. Co na to wojewoda? Zadzwonimy. Zapytamy.

Nowemu komendantowi życzę sukcesów, ale jednocześnie współ­

czuję. Zawsze źle się pracuje, jeżeli się wie, że jet się niechcianym.

Zygmunt Śmiały

felieton KU LISY 2

P O W I A T U

12 stycznia 2006

Pozytywne myślenie pod wiejskim sklepikiem

Jeżdżąc tu i ówdzie, często poza granice naszego rodzimego piekiełka napotykam postawy, które z per­

spektywy przeciętnego Kowalskiego są tak nienormalne, że aż uznawane za absurdalne. Proszę sobie wy­

obrazić, że dla przykładu przypadkowe nawet spotkanie dwóch Smithów w Londynie czy Sorensenów w Kopenhadze rozpoczyna się od zwyczajowych pytań o samopoczucie. Rzecz jasna to jeszcze w swej isto­

cie może nie dziwi, ale odpowiedzi tychże już tak. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że wszyscy oni czują się rewelacyjnie, pomijając już nawet ten nieco plastikowy optymizm. Spotkanie dwóch potomków Piastów, Jagiellonów i wszystkich późniejszych, nieważne czy na Alejach Jerozolimskich czy w podupadłej wsi gdzieś na terenie Lubelszczyzny, zaczyna się, trwa i oczywiście kończy permanentnym biadoleniem. Zdro­

wie, rząd, prezydent, sąsiad, rodzina bliższa i dalsza, ksiądz i Bóg raczy wiedzieć kto jeszcze winien jest tych wszystkich nieszczęść. Każde, nawet najmniejsze niepowodzenie ma, ba - musi mieć mniej lub bar­

dziej wyimaginowanego winowajcę.

Przyczyn takiego żałosnego stanu rzeczy należałoby szukać w historii. Tej bliższej i dalszej. Zabory, powstania, hitlerowska okupacja, powstania w tejże okupacji, powtórna okupacja, kolejne zrywy... Pomi­

jając to, co działo się pomiędzy tymi wszystkimi wydarzeniami. Tak jakoś dziwnie złożyło się, że jeżeli mo­

że nie cała, to na pewno spora część naszej historii to uwielbienie dla przegranych bitew. Hasło „chwała zwyciężonym” weszło nam w krew i stało się narodowym mottem. Oczywiście to przeogromnie skrócona wersja zdarzeń, ale coś na rzeczy chyba jest.

Na optymistę, człeka cieszącego się z własnego życia, z tego co ma, patrzy się jak na wariata, tudzież przyszłego klienta specjalisty o profesji budzącej powszechne podejrzenie. Zadowolony, znaczy niespełna rozumu. Przypominam sobie wizytę w wiejskim sklepiku gdzieś na trasie pomiędzy Poznaniem a Szczeci- nem. Sklepik ów słynął w okolicy ze sprzedaży ratalnej trunków wiadomego rodzaju. Przed wejściem usta­

wiła się w szeregu grupa lokalnych „działaczy” i rzucając gromy na całą wioskę i pewnie przy okazji pół powiatu, o sterujących mędrcach z Wiejskiej nie wspominając, z wolna sączyła czerwonego koloru nektar.

Jeden tylko odważył się na czyn przekraczający ramy normalnego w tamtejszym środowisku myślenia.

Twierdząc, że on w zasadzie na los nie narzeka, dokonał gwałtu na hierarchii ustanowionej w zamierzchłej przeszłości i trwałej prawdopodobnie na wieki. Stek wyzwisk oduczył owego odszczepieńca pozytywnego myślenia aż po grób. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Chłopina sprowadzony brutalnie do parteru podobnego rodzajowo porywu szczerości raczej już nie powtórzy.

Może jest to przejaskrawiony przykład, ale na dobrą sprawę zastanów się dobrze, Drogi Czytelniku, czy aby na pewno nie spotykasz takiego właśnie dominującego podejścia wokół własnej osoby. Jasne, że mamy takich rządzących jakich mamy. W porządku. Tylko ktoś ich do „koryta” dopuścić musiał. Kto? Przy­

bysze z innej planety raczej tego zrobić nie mogli. Ktoś kiedyś ładnie powiedział, że taki mamy parlament jakie mamy społeczeństwo. Lepiej trafić chyba nie mógł. Jeżeli są wśród potomków Lecha, Czecha i Rusa kombinatorzy i cwaniacy maści wszelakiej, to tacy m uszą znaleźć się w ławach sejmowych. Jeżeli są lu­

dzie, którzy książkę widzieli raz w życiu, pewnie przy okazji poszukiwania numeru telefonu, to takich nie­

piśmiennych mamy także u góry. No, ale zawsze lepiej ponarzekać na takich i owakich niż samemu przej­

rzeć się w lustrze.

Narzekanie stało się naszym sportem narodowym i wie już chyba o tym nawet dziecko w przedszko­

lu. Bożyszcze tłumów, Adam Małysz, był pewnie drugim po papieżu obiektem zbiorowego kultu. Był, do­

póki ośmielił się skończyć z seryjnym wygrywaniem kolejnych konkursów. Z lubością powtarzano mniej lub bardziej poważne dyrdymały na temat tego kim Małysz jest lub być powinien (jak chociażby gwałciciel skoczni; dla bardziej wyrafinowanych gustów niech pozostanie królem przestworzy). No cóż, upadek, ewentualnie obniżka formy spowodowała, zwłaszcza na forach internetowych lawinę, mało tego, tornado niczym nieskrępowanego opluwania, zajadłości, żeby nie powiedzieć chamstwa. Poziom żółci przelewają­

cy się przez ekran monitora musi budzić zdumienie. Oczywiście Małysz nie jest jedynym, który spadł z pan­

teonu narodowych bohaterów, by stać się obiektem szyderstw wyżywających się z takich czy innych powo­

dów frustratów. Świat sportu podaje takich przykładów bez liku, że też wystarczy spojrzeć na Jerzego Dud­

ka czy Grzegorza Rasiaka. Ten ostatni zresztą, stał się ikoną opluwania, zezwierzęcenia i ogólnego potępie- nia.

Co nam sprawia największą radość? Śmiem twierdzić, że właśnie upadek, niepowodzenie, przegrana kogoś kto był na szczycie. Ta bezinteresowna zawiść, potęgowana przez pięćdziesiąt lat realnego socjali­

zmu odbija się czkawką. Czkaw­

ką o niezbyt miłym zapachu.

Kiedyś w Szwecji dość po­

pularny był następujący dowcip.

Dwoje Polaków, tak na margine­

sie sąsiadów (szczegół, ale może w całej tej opowiastce najistot­

niejszy), uzyskało możliwość otrzymania nagrody pieniężnej.

Pierwszy miał otrzymać dziesięć tysięcy (powiedzmy złotych), drugi dziesięć razy więcej. Na co ten pierwszy rzekł z triumfującym wyrazem twarzy, że w zasadzie to on nie chce tych pieniędzy byle tylko sąsiad nie otrzymał swoich.

Odnoszę wrażenie, że rze­

czywistość okazałaby się podob­

nie brutalna.

Przemek Niciejewski ruecolmar@gazeta.pl

reklam a

Nowo otwarty lokal

KOLONIA

W Kolonii Biskupskiej

ZA PR A SZA :

Codzienie od godz. 17.00 do 20.00

W bufecie czekają:

napoje chłodzące, piwo, alkohol, drinki.

Organizujemy przyjęcia okolicznościowe:

stypy, wesela

a także spotkania towarzyskie i zabawy taneczne.

Przyjdź do nas - tu jest miło i przyjemnie

Zapraszamy

tel. 034 359 95 83 0 665 050510

REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcjajpro@o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

(7)

KULISY

P O W I A T U

12 stycznia 2006

wieści gminne

Kluczbork pod czujnym okiem kamer

Radni zdecydowali, że zainwestują w rozbudowę monitoringu i zakupią kolejne kamery, które będą strzec bez­

pieczeństwa w najbardziej newralgicznych punktach miasta. Rada miejska przeznaczyła na ten cel 60 tys. zł.

sudskiego i Krakowskiej, przy ulicy Grunwaldzkiej i Mickiewicza - stwierdza Wojciech Augustynek zastępca komendanta KPP w Kluczborku.

Burmistrz ogłosił sondę rów­

nież wśród mieszkańców z zapyta­

niem, które rejony powinny być ob­

jęte wzrokiem kamer. Jak wynika z ich relacji, w Kluczborku nie jest bezpiecznie. Wy-

liby, aby monitoring objął teren tar­

gowiska i staw Kościuszki.

Ze statystyk policyjnych wyni­

ka, że kamery wpływają na popra­

wę stanu bezpieczeństwa. Przede Wszystkim wspierają działania poli­

cji, gdyż na podstawie obrazu przez nie zarejestrowanego, można ziden­

tyfikować spraw-

,

o

M 5 > > a t f *

monitoringu. W miastach, gdzie zo­

stała ona dobrze zorganizowana, przestępczość spadła o 50% i wzro­

sło poczucie bezpieczeństwa miesz­

kańców.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że radni zauważyli problem i chcą nam pomagać. To dobra prognoza na przyszłość. Z czasem będziemy rozbudowywać centrum obsługi monitoringu. Chcemy stworzyć punkt obsługi z prawdziwego zda­

rzenia - informuje komendant.

Helena Wnuk

W Kluczborku nie będzie już można drogowego

Aktualnie Kluczbork monito­

ruje sześć kamer. Radni zamierzają kupić kolejne, przede wszystkim obrotowe, którymi można dowolnie sterować. Sprzęt ten pozwala do­

wolnie przybliżać obraz i wykonać dobrej jakości zdjęcia. Uzyskana fotografia musi być na tyle wyraź­

na, żeby zidentyfikować np. twarz przechodnia czy też tablice rejestra­

cyjne pojazdu. Cały sprzęt monito­

rujący - tak jak dotychczas - obsłu­

giwać będzie policja i będzie to ro-

bezkarnie łamać przepisów ruchu bić przez całą dobę.

Burmistrz wysłał pismo do ko­

mendanta policji, w którym zwraca się z prośbą o wskazanie miejsc, gdzie kamery są najbardziej po­

trzebne.

- Do końca lutego mamy czas na odpowiedź, a jednocześnie okre­

ślenie ja ki moduł sprzętu zakupić i gdzie ulokować podgląd. W chwili obecnej mogę powiedzieć, że kame­

ry przydałyby się w centrum mia­

sta, w ciągach handlowych na Pił­

bryki chuligańskie, próby kradzieży, włamania do sa­

mochodów to najczęściej wymie­

niane powody braku poczucia bez­

pieczeństwa. - Zwracam się z prośbą do klucz- borczan, aby zabrali\

glos w tej sprawie.\

Swoje sugestie mogą\

zgłaszać nam listownie\

lub telefoniczni. Zaj każdy głos będziemy

bardzo wdzięczni - mówi wicebur­

mistrz Andrzej Nowak.

Mieszkańcy najczęściej chcie­

ców rozbojów, nisz­

czenia mienia, włamań czy uczest­

ników wybryków chuligańskich.

Niestety, kluczborska policja póki co nie ma możliwości, ani ka­

drowych, ani technicznych, by stworzyć centrum monitoringu z prawdziwego zdarzenia. Problem polega też na tym, że przestępcy przenoszą się tam, gdzie kamer nie ma. Zatem w Kluczborku są rejony, gdzie przestępczość spadła, są też takie, gdzie notuje się jej wzrost.

Ale jak mówi komendant Augusty­

nek Kluczbork jest na etapie two­

rzenia silnej i profesjonalnej bazy

-ogłoszenie płatne

Solidny, silny, bezpieczny

Bank Spółdzielczy w Namysłowie PŁAĆ SWOJE RACHUNKI

U NAS

WPŁATY ZA:

- rachunki telefoniczne w TP S.A.

tylko 0,99 zł,

- abonament RTV tylko 1 zł,

POZOSTAŁE OPŁATY tylko 0,5% - min. 2 zł

ZAŁÓŻ KONTO OSOBISTE - POL-KONTO - POL-KONTO JUNIOR

- POL-KONTO STUDENT

- POL-KONTO VIP

Do każdego konta wydajemy bezpłatnie kartę VISA ELECTRON A w ramach konta oferu­

jemy:

- bezpłatne przelewy wewnętrzne,

- przelewy do innego banku tylko za 1,50 zł, - bezpłatny dostęp do gotówki w sieci ponad 1100 bankomatów

Zapraszamy do naszych placówek

SI

BA NK S P Ó Ł D ZIE L C Z Y W N A M Y S ŁO W IE

Rok założenia 1950

Plac Wolności 8, 46-100 Namysłów Tel. (77) 410 43 51, fax (77) 410 53 51

e-mail: bank@bsnamyslow.com.pl www.bsnamyslow.com.pl Zapraszamy do naszych placówek

Byczyna, ul. Chopina 1, tel. (77) 413 41 43 D om aszow ice, ul. Strzelecka 3b, tel. (77) 419 41 95 Lasow ice M ałe, ul. Odrodzenia 18, tel. (77) 414 82 15 N iem odlin, Rynek 30, tel. (77) 460 62 57

Pokój, ul. 1-go Maja 33, tel. (77) 4 6 9 3 1 2 1 Św ierczów, ul. Brzeska 30, tel. (7 7 ) 4 1 9 61 88 Wilków, ul. D w orcow a 11, tel. (77) 419 51 93 Syców , ul. K olejowa, tel. (6 2 ) 786 81 30 Tułow ice, ul. Pocztow a 3, tel. (77) 460 01 12 N am ysłów , ul. Reymonta 6a, tel. (77) 410 46 21 N am ysłów , Starostwo P ow iatow e, tel. (77) 4 1 0 51 45 N am ysłów , Urząd M iejski, tel. (77) 410 50 62 Gracze, ul. Kręta 2, tel. (77) 460 98 18

oraz nowo otwartych

Kluczbork, Plac Niepodległości 10/1, tel. (77) 418 19 18 W ołczyn, Rynek 17, tel. (77) 407 32 95

REDAKCJA: 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3; e-mail: redakcja_pro@o2.pl, tel. 034/3588774, tel./fax 034/3591921

Cytaty

Powiązane dokumenty

towy w Zębowicach. Gości powitał jego prezes Andrzej Pulanecki. Zapowiedział również kilka atrakcji. Imprezę rozpoczął występ kapeli ludowej

Dotyczyły one przede wszystkim tego, że nie znalazły się w nim słowa burmistrza Flaka, któ­.. re wywołały

niu, również pracować będą pracownicy interwencyjni, których w tym roku gmina Byczyna będzie miała znacznie więcej, niż w latach ubiegłych.. Wynika to z

Dojrzały tasiemiec ma gustowną jasnokrem ow ą barwę, od 4 do 12 metrów długości i tyko 5 do 11 mm szerokości (dba o linię). Tasiemiec jest zarówno nim i nią. W

- Razem z moimi parafianami będę się starał pozyskać środki na renowację instrumentu, ale niestety to nie ograniczy się tylko do wymia­.. ny połamanych

Ocena możliwości realizacji zadania przez starający się o przyznanie dotacji podmiot. Uwzględnienie wysokości środków publicznych przeznaczonych na

kwatnie do sytuacji, zdarzyło mu się na dobrych kilka lat zapomnieć o odprowadzaniu składek ZUS - owskich, stronił od ludzi, miał też zakaz nauczania religii w

U nas dzieci nauczą się zasad zdrowej konkurencji, samodyscypliny, wytrwałości i uporu. Wicelider MKS Kluczbork uległ zdecydowanie ekipie Andrzeja Polaka. Czy ta