• Nie Znaleziono Wyników

Zwyczaje wielkopostne i wielkanocne - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zwyczaje wielkopostne i wielkanocne - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ BRZYSKI

ur. 1931; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Kolonia Ostrówek, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Kolonia Ostrówek, dwudziestolecie międzywojenne,

zwyczaje wielkopostne, zwyczaje wielkanocne, zwyczaje, Wielki Post, Wielkanoc, malowanie okien wapnem, potrawy wielkanocne

Zwyczaje wielkopostne i wielkanocne

W Wielkim Poście było przełamanie postu, wtedy malowano pannom okna wapnem.

Wszystkie panny pilnowały, żeby im nie pomalować, ale jedni przyszli i ją zagadywali w mieszkaniu, w tym czasie w tym drugim [pomieszczeniu], gdzie nikogo nie było, okna zamalowali. I takie zamalowane okno znaczyło, że panienka długo za mąż nie wychodzi. Dlatego tak pilnowały. To było zamalowanie całej szyby, no, jak nie miał czasu wiele czy dostępu, to tylko dwa, trzy razy pociągnął od góry do dołu. Najgorzej jak mrozy były, bo to trzeba było później umyć, a jak był duży mróz, to i szyby pękały.

W Wielki Czwartek zaczynało się triduum [paschalne]. W święta ludzi chodziło do kościoła dużo, bo to było po rekolekcjach, to tak ludzie byli trochę bardziej nastawieni duchowo. Wszystkie uroczystości były rano, nie wieczorem. W Wielką Sobotę każdy żył święceniem święconki. Po wsiach to wozy po księdza wyjeżdżały, a ksiądz jeździł i święcił. Teraz to samochodem przejeżdża. Ludzie zbierali się przy figurze w umówionym czasie, ksiądz przyjeżdżał, pokropił i jechał dalej.

W Wielki Poniedziałek było oblewanie wodą – dyngus, tak jak teraz jeszcze to robią.

Tylko teraz to dziki jest zwyczaj, bo kiedyś to się w butelce wodę nosiło i z butelki wodę lało i to niewiele. A teraz, jak nieraz pokazują w telewizji, jak ktoś wysiada z wozu, to całym wiadrem go oblewają.

Na Wielkanoc podstawą jest jajko. Barszczyk [był], jedni robili czerwony, drudzy biały.

Wędliny [były] święcone i nieświęcone, bo przecież do święcenia to tylko kawałeczek dawano. Barszcz i te jajka z pieprzem i z solą święconą były spożywane w pierwszej kolejności. A później obiad był normalny. Jak się było na rezurekcji i zjadło śniadanie do dziewiątej, to obiad był później i taki łagodniejszy.

(2)

Data i miejsce nagrania 29-11-2010, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Emilia Kalwińska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

się, a całą okupację myśmy się mało uczyli, tylko bardziej interesowaliśmy się wojskowymi sprawami – spod Kocka wracało wojsko, niektórzy żołnierze rzucali

Ludzie jeździli też na organizowane wycieczki [do ZSRR] i przeważnie przywozili złoto, obrączki i to wszystko przerabiało też się później. Była umowa, że można było

Wyzwolenie, to pamiętam bardzo dobrze i potem te pierwsze lata, pierwsze miesiące, może.. Dzień wyzwolenia też bardzo

W każdej parafii jest trasa wyznaczona i na wsi też są trasy, którymi idzie [procesja] Bożego Ciała.. Wioska nasza była nieduża, ale szła procesja przez

I co oni zrobili – zwrócili się do jednego z AK, żeby spotkali się dowódcy, niby do wspólnej walki z Niemcami, bo Niemcy już się zaczęli cofać w ZSRR – żeby

I różne inne zabawy były, w kilku się zbierało i każdy sobie obierał nazwisko państwa jakiegoś, a jeden wyczytywał i który pierwszy chwycił piłkę, bo byliśmy wszyscy przy

Miałem raz niebezpieczną sytuację, przechodziłem przez szosę, gdzie Niemcy się niespodziewanie pojawili, a ja niosłem wtedy meldunek do takiego punktu.. No, miałem

Był jeszcze taki przypadek – dyrektor muzeum Czechowicza chciał zrobić wieczorek o Słowackim, więc podał w cenzurze cały program spotkania, a ten młody