K o w iiw
N Y S K I E
Gazeta międzyzakładowa: Zakładów Urządzeń Przemysłowych, Fabryki Pomocy Nau
kowych, Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie", Zakładu Wykonawstwa Sieci Elek
trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój", Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rolnych w Białej Nyskiej.
Nr 11 (63 1 ) 10 maja 1989 roku Cena 10 zł
Usługi zagraniczne
WartoSć usług zrealizow a
nych przez W ydział Usług Montażowych w ubiegłym r o ku w yniosła 282 m in zł. Przy trudnościach istniejących n a rynku zaopatrzeniow ym jest to b ard z o k o rzy stn a fo rm a za rabiania pieniędzy — pocho
dzących głów nie z eksportu.
Sprzedaje się k o n trah en to m zagranicznym nie ty lko części zamienne, podzespoły i w yro
by gotowe, ale także myśl techniczni, lnadz6r autorski) 1 robociznę.
W yjeżdżającym n a m ontaż pracow nikom stw a rz a się m oi liwość zapoznania się w d a
nym k ra ju z techniką, te ch nologią i organizacją pracy oraz (przy obecnych k ursach w ym iany w alut) podreperow a
n ia b udżetu domowego.
W ubiegłym ro k u średnio 154 osoby przebyw ały n a kon tra k ta c h zagranicznych — głów nie przy rem ontach i m odernizacji urządzeń i linii technologicznych ze znakiem firm ow ym ZUP Nysa.
Prow adzone były prace re - m antow o-m odem lzacyjne w kilk u obiektach zagranicznych.
Dokonano między innym i wy m iany ekstraktow a w cukrow ni B reclav (Czechosłowacja) oiraz prow adzono m oderniza
cję in stala cji do produkcji kw asu siarkow ego w M agde
b u rg u (NRD) i Spolanie (Cze
chosłowacja).
N a bieżący rok zakłada się w ykonanie usług w artości 400 m in złotych.
W których obiektach zagra
nicznych będzie można spot- (Dokończenie na str. 2)
Fragment fks w Spolanie (Czechosłowacja), m odernizow anej przez pracowników ZUP Nysa.
Zdjęcie: Zbigniew Kwiecień
♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦
!♦
♦
i
Wybory '89
Przedstawiamy dzisiaj wypowiedzi mieszkańców Ny
sy, którzy do dnia oddania materiału do drukarni przystąpili do w alki o poselskie mandaty. Kaidy * nich startuje, jak my to nazywamy, z listy „3000"
1 zbiera na siebie podpisy. Sądzimy, że ich w ypow ie
dzi pozwolą Wam, drodzy Czytelnicy, poznać bliżej ewentualnych swoich kandydatów.
Prezentujemy dwóch kandydatów z mandatu PZPR, jednego z mandatu ZSL 1 jednego z mandatu bezpar
tyjnego. Gdy ukaże się nasza gazeta, znane już będą wszystkie kandydatury na wszystkie mandaty w okrę
gu wyborczym. Poznamy wszystkich rywali naszych kandydatów. Ostateczny wybór należeć będzie do Was w dniu 4 czerwca br.
O k andydatach na posłów piszem y na str. 4, 5 i 7, :
!
Nie poznaję Pana, Panie Ministrze!
Znów m nie przekonano, ie p u n k t w idzenia zależy od m iejsca siedzenia. G dyby rok tem u obyw atelow i Wilczkowi odpow iedziano ta k , ja k on od
pow iedział jako m in ister na interpelację posła, to chyba w okół leciałyby drzazgi i wszyscy dow iedzieliby się, co ob yw atel W ilczek m yśli o ta kim m inistrze.
In terp elac ja dotyczyła o sta t niego skan d alu z benzyną.
Poseł — nie usłyszałem naz
w isk a — postaw ił ko n k retn e p y ta n ia: k to zaw alił, dlaczego i ja k ą poniósł karę?
Przyzwyczajony do bezkom prom isow ych w ypow iedzi mi
n is tra W ilczka, z ciekawością czekałem n a odpowiedź. No i doczekałem się. W inna była bezśnieżna i łagodna zima o- ra z kierow cy, którzy zlew ają benzynę do beczek. Czegóż chcem y, przecież zwiększono o
(Dokończenie na str. J)
Zysk czy strata czasu?
M iejsko-G m inny K om itet Zjednoczonego S tronnictw a Lu dowego był organizatorem se
m in ariu m dla swojego a k ty wu. O polityce stronnictw a w czasie kam panii w yborczej mó wił sek retarz NK ZSL, A lek
sander Łuczak. W ybory będą testem program u 1 popularno
ści stronnictw a. To, że cen tral nia podzielono m andaty i wie my, ilu będziem y m ieć pos
łów — to jedna spraw a, a to, jaki procent w yborców będzie głosować na ZSL-owskich kan dydatów — to druga, bardzo ważna. Na kandydatów należy zgłaszać najlepszych, pam ięta
jąc, że o człowieku m a świad
czyć nie tylko zielony kolor jego legitym acji, a le to, czy, jest uznanym działaczem , cie
szącym się w danym środow i
sku autorytetem . Tylko na ta kiego k a n d y d a ta w yborcy od
dadzą głos. Po w yborach JEmie ni się układ w S ejm ie i nale
ży się do niego dostosować.
P ozostając w koalicji, ZSL bę dzie podkreślał sw ą tożsam ość i odrębność. W szak nie zawsze 1 ni* w każde] sprawie w szy
scy p artn erzy koalicji muszą m ieć takie samo zdanie. Do odm iennych poglądów m usim y się wszyscy przyzwyczaić. Rów nież do w spółżycia z opozycją.
(Dokończenie na str. J)
Nie grozi nam zm iana gminnej władzy
Sesja Rady N arodow ej M iasta i G m iny, ja k a odby
ła się 27 kw ietnia, ro z p a try w ała realizację skarg i w nlos ków w pływ ających do UMiG, zatw ierdzenie w ykonania p la nu za ro k 1988 oraz udziele
n ie ab solutorium naczelniko
w i M ieczysławow i Warzosze.
„Cukry Nyskie”
w rozbudowie
W 1987 ro k u pow stał p lan rozbudowy nyskich „C ukrów ”.
Z akładał on, że w ykona się przedłużenie hali p ro d u k cy j
nej, w ybuduje się silosownię m ąki oraz budy n ek w arsztato w o-m agazynowy.
J a k poinform ow ał m nie za
stępca d y rek to ra ds. produkcji W ładysław B rzeziński, b u d y nek w arsztatow o-m agazynow y Bostał już w ybudow any, icmpo częto ta k że budow ę silosowni iriąki. J e j zakończenie pozw o
li n a znaczną popraw ę w a ru n ków pracy. W yelim inuje *lę
’ przede w szystkim zapylenie o- raz ograniczy dźw iganie cięż
kich w orków z m ąką, k tó ra
»tanowi przecież 55 proc. w kła du surow cow ego.
Z adaniem , k tó re trzeba b ę dzie w ykonać w ty m roku, jest
¿przeróbka n ie k tó ry ch elem en
tów i k o n serw acja k o n stru k cji, odkupionej przez „C ukry”
od ZUP.
(Dokończenie na str. 7)
Dotychczasowe kampanie wyborcze, jak daleko się
gnę pamięcią wstecz (a się gam dość daleko), toczyły się według uświęconego schematu: afisze, nazwiska, spotkania z wyborcami, któ re należało zaliczyć, mimo że już dawno było wiado
mo, kto odpadnie. Później gremialne pójście do urn (jak ktoś zapomniał, to ak
tyw mu o tym obywatel
skim obowiązku przypomi
nał) 1 tryumfalne ogłosze
nie, że 99,9 proe. było z*
listą Frontu Jedności Naro dowej. I tak szlo od gło
sowania do głosowania, aż znów zachciało się nam re ferendum i... szok. Wybor
cy wcale nie pchali się do ara, glosowali nie tak, jak władza sobie życzyła.
Wreszcie obecne wybory do Zgromadzenia Narodowe go. Już nie pod patrona
tem FJN czy PRON. Mimo koalicyjnośoi każda partia, każde stronnictwo prowa
dzi w łasną kampanię. C hde libyśm y tak, jak to widzie
liśmy gdzie indziej, ale na raz okazuje się, że to k o n
tuje, że potrzebne są dru
karnie (nie gazetowe), by drukować kolorowe afisze ze zdjęciami, na których rozpozna się kandydata bez czytania podpisu, że przy
dałyby się plakietki, ulot
ki, gadżety itp. Okazuje się również, że brak nam tra-
Wreszcie coś
się dzieje
dycji agresywnej walki wy borczej, a i nasi kandyda
ci zamiast bezpardonowoś- ci wolą skromność, pozosta wanle w cleniu. To może być dobre przy wyborze na czwartego do brydża, ale nie na posła czy senatora.
Wbrew temu, co się Pisze, z moich obserwacji wynika, l i przyszły wyborca naj
częściej ma w nosie wybo
ry i całą kampanię. Od
sztabów wyborczych po
szczególnych kandydatów i od samych kandydatów za
leżeć będzie, czy przekona
ją wyborcę i zachęcą go, by 4 czerwca poszedł gło
sować. I by znów (bo coś mi się tak wydaje) poszedł 18 czerwca. Poszedł i w y brał swoich. Swoich, to znaczy znanych. Jak przy.
bliżyć kandydatów, jak spo pularyzować ich program
— to najważniejsze pyta
nia. Kto na nie znajdzie odpowiedź — ten wygra.
To prawda, że do Sejmu poszczególne partie i organ!
zacje podzieliły mandaty.
Ale walka idzie nic o mag daty, » o ludzi na poszcze
gólnych mandatach, bo oni będą stanowić o wartości Sejmu.
Nie mówię o wyborach do Senatu, gdzie obowiązu je wolna gra 1 gdzie n ie
umiejętnie prowadzona kampania może spowodo.
wać, że wielu obudzi się po wyborach z kosmicznym ka córa.
ZBIGNIEW KULIG
N a w stępie przewodniczący.
Zdzisław Nawrocki p rze d sta
w ił k ilk a uchw ał organiza
cyjnych. R ada zw olniła czaso
w o z obow iązków radnego ob.
Edwarda Rogalskiego w, zw iązku z w yjazdem za g ra nicę, zw iększyła liczbę człon
ków Komisji P rzestrzegani*
P ra w a i P orządku Publiczne
go z 7 do 8 osób i przeniosła do nie] rad n eg o Bronisław*
Szydłowskiego z K om isji S a
m orządow ej.
W interp elacjach m ówiono mjin. o m alow aniu ulic w o- kresie słabego nasilenia ru c h a drogowego, o obniżeniu k ra w ężników przy rem oncie chód nlków , b y mogli n a nie w jeż
dżać inw alidzi swoim i w ózka
mi (M. Tobor), o n ap ełn ien ia wodą k an a łu Biela w ka — jej b ra k szpeci nia tylk o park;
ale źle w pływ a n a regulację tradycyjnych stosunków \frod- nych w mieście (R. Kamirteki
— rów nież nasz coroczny w io senny dyżurny tem at). Mówi»
no o dalszych losach c m en ta
rza przy al. W ojska P olskie
go (Biesieklerski), o oznakow a n iu ulicy S łow iańskiej (Kraw czyk), o b ra k u wody (w związ k u z głębokim i w ykopam i n a przyszłym osiedlu przy ul. Ro
dziewiczówny) w studniach n a działkach przy ul. M ickiewi
cza (Duda). Poruszono ta k i»
spraw ę domu ren cisty w Niw*
nicy (K. Kulig), rernomtu w la d u k tu przy al. W ojska Pol
skiego (radny WRN Z. K u bik).
(D okończenie na *lr.
Sir. 2 NOWINY NYSKIE Nr 11 (631)
Składani« wieńców I wiązanek kwiatów pod pomnikiem ZBoWiD z okazji Święta Pracy.
Zdjęcie: Janusz Figiel
Inaczej niż zwykle
Tegoroczne obchody pierwszom ajowego św ięta przebiegały Inaczej, n iż odbywało się to do tej pory. Jed y n y m tradycyjnym akcentem była uroczystość pod pom nikiem Bojowników o Wolność i D em okrację.
W dniu 1 m a ja o godzinie 10 wygłosił ta m przem ów ienie I se k re tarz KMG PZPR J a nusz M ichalczyk. Mówił o stu letn iej już his
to rii Św ięta P racy 1 o tym , że jego ch a rak te r ulega w Polsce zm ianie: w m iejsce po
chodów pojaw iają się festyny i im prezy re
kreacy jn e dla załóg zakładów pracy i spo
łeczeństw a m iasta.
N astępnie zebrani w ysłuchali tran sm ito
wanego przez polskie radio przem ów ienia przewodniczącego Rady P ań stw a W ojciecha Jaruzelskiego.
N ajw ażniejszym m om entem spotkania by
ło złożenie wieńców i w iązanek kw iatów u stóp pom nika przez przedstaw icieli zakładów pracy, szkół 1 organizacji społecznych i poli
tycznych w hołdzie poległym za wolność kraju.
Szkoda, że te j skrom nej, lecz wym ownej uroczystości nie sprzyjała au ra. Deszcz i zim ny w iatr spraw iły, że m ieszkańcy m ias
ta przybyli n a plac K opernika bardzo nie
licznie.
Usługi zagraniczne
(D okończenie ze str. 1) kać fachow ców z ZU P? Z p y ta n iem tym zw róciłem się do Romualda Kubiszyna, kierow n ik a W ydziału U sług M onta
żowych.
— Skom pletow anie zakresu rzeczowego usług do p rzy ję
tych wielkości p la n u nie było sp raw ą prostą. W ym agało u - lożenia ta k w spółpracy z „Che m adexem " w arszaw skim , aby zapew niała ona kierow anie zamówień w łaśnie do Nysy, C e n trala ta zleciła Zakładom Urządzeń Przem ysłow ych do realizacji n astęp u jące k o n tra k ty : w ym ianę jednego z dwóch e k stra k to ró w cukrow ni H rusovany (Czechosłowa
cja) L ebejiin (NRD), m oder
nizację fabryki kwasu siar
kowego w Spolanie. Nie jest tego dużo. Liczym y — dodał mój rozm ów ca — że rok 1990 będzie korzystniejszy. Mamy Już podpisanych przez własne Biuro Handlu Zagranicznego kDlka kontraktów, m.in, na wy m ianę drugiego ekstraktow a w cukrowni Hrusovany, w yko
nan ie i zm ontow anie k o n stru k cji nośnej, niezbędnej do. prze prow adzenia rem ontu k a p ita l
nego ekstraktowa w cu krow ni D oksany (Czechosłowacja).
Ja k już w spom niałem , oba zlecenia zostały za k o n trak to w ane przez BHZ i będziem y je realizow ać n a w łasną od
pow iedzialność i n a w łasny rach u n ek . Dla służb za jm u ją
cych się realizacją tych zadań je st to pow ażny egzam in. Od spraw ności przebiegu rem o n
tu, term inow ości i jakości wy
ko n an ia p rac uzależniony bę
dzie n ap ły w dalszych zamó
wień.
P o n ad to rozpoczną się robo
ty m odernizacyjne instalacji kw asu siarkow ego w P ard u bicach. N a te j budow ie wy
stępujem y jako podw ykonaw ca „M etalchem u” G liwice.
— Pracowników najbar
dziej interesuje, ile osób bę
dzie mogło wyjechać na mon
taż i na jak długo?
— W 1989 ro k u w yjechały już dw ie czternastoosobow e ekipy do p rac y we w spom nianych cukrow niach. W za
leżności od potrzeb będą tam pracow ać od 6 do 7,5 m iesią
ca. W Spolanie, rów nież w za leżności od nasilenia prac, e- k ip a liczyć będzie od 30 do 60 osób.
W 1990 ro k u do H ru so v an w yjedzie 16—17 osób n a S miesięcy, n ato m ia st do Dok san
— 10—11 osób n a 7 m ie
sięcy. Liczebność p racow ni
ków w S polanie będzie zbli
żona do obecnej. Czynim y sta ran ia , by objąć serw isem — n a początek w CSRS — wszy stk ie p rac u jąc e tam u rzą d ze
n ia i linie tecim ologiczne wy koname. dostarczone, a w w ie lu w ypadkach i zm ontow ane przez pracow ników ZUP. L i
czę, że do końca czerw ca pod
ję te zostaną u sta le n ia i n a po
czątku IV k w a rta łu dojdzie do podpisania um ow y ko n tra k to w e j z T echnoeksportem P ra h a.
M. ZELWETRO
Wpisani do Honorowej Księgi Ludzi Zasłużonych
...dla Zakładów Urządzeń . Przemysłowych
W pisani do H onorow ej Księgi
...dla Miasta
Doroczny wpis do Honoro
w ej Księgi Ludzi Zasłużonych dla Miasta Nysy odbył się 27 kwietnia br. w nyskim Mu
zeum. Gospodarz uroczystoś
ci, I sekretarz KMG PZPR Janusz Michalczyk, podkreślił, ie jest to najwyższe ho
norowe wyróżnienie miejskie.
Nadawane Jest ono najbar
dziej zasłużonym dla danego miasta osobom. W imieniu w łasnym i przedstawicieli par tii i stronnictw politycznych
•raz władz miejskich podzię
kował wyróżnionym za co
dzienną twórczą pracę. Wpi
sanych do księgi uhonorowa
no przyznaniem im odznaki
„Zasłużony Działacz Ziemi Nyskiej".
Uchwałą Egzekutywy Ko
mitetu Miejsko-Gminnego PZPR do Honorowej Księgi Ludzi Zasłużonych dla Nysy wpisano następujące osoby:
Jerzy Bąkowski — em eryt, Julian Bąk — rolnik, Jan Bo
recki — em eryt, Wiesław Cisz
— m istrz w ZU P Nysa, Pa
w eł Drużba — emeryt, Ed
mund Działa — P racow nik F PN , Zenon Gawryjołek — kiero w n ik Z akładu R em onto
w o-B udow lanego K PG R Bia
ła Nyska, Adam Gibała — na uczyciel w Zespole Szkół Ogól
Ludzi Zasłużonych dla M iasta.
nokształcących, B a rb a ra Hab- das — d y rek to r KM PiK, Bro
nisław Jończy — kierow nik W ydziału Specjalistycznego w POM Przełęk, Jan Leehwar
— nauczyciel w Zespole Szkół Ekonomicznych, Jan Mec — sek retarz KZ P ZP R w ZU P Nysa, Stanisława Mospan — nr. s tr z zm ianowy w „C ukrach Nyskich”, Edward N ow ak — em eryt, Jan Fryderyk Orze
chow ski — nauczyciel w Zes
pole Szkół Ekonomicznych, K azim ierz Orzeszy na — szef B iura ds. O rganizacyjno-P raw nych w ZUP Nysa, Jerzy Paw lowski — kierownik; D ziału W ykonaw stw a w N yskim P rzedsiębiorstw ie Budow la
nym, Franciszek Rybak — roi nik, Stanisław a Rutkowska — technolog w POM Przełęk, J a nusz S ękarski — naczelnik lokom otywow ni P K P Nysa, Andrzej Surma — zastępca d y re k to ra ds. technicznych w POM P rzełęk, Bogdan Suro- wieeki — kierow nik D ziału P rak ty czn ej N auki Zaw odu w N yskim P rzedsiębiorstw ie Bu
dow lanym , Maria Szczygieł — w icedyrektor S P n r 2 w Ny
sie, Zofia Szymankiewicz — kiero w n ik W ydział« P ro d u k cji P ółproduktów Cukierniczych w „CukTach Nyskich”, Zbig
niew Slęk — zastępca k iero w nik a D ziała M elioracji w R S P Regulice, Ludwik Ślusarz •—
rolnik, Waldemar Tarlowski Wpisani do Księgi Ludzi Zasłużonych dla Zakładów Urządzeń Przemysłowych.
Zdjęcia: Janusz Figiel
— m istrz RPGKiM , Ziem obij Ziem iański — Zakład Usług M etalowych w D om aszkowi- cach, S tanisław Zięcina — kie rów nik sekcji ds. realizacji inw estycji w nyskiej Spół
dzielni M ieszkaniowej.
K ażdy p racow nik zajm uje określoną pozycję w społecz
ności zakładow ej. P rzew ażnie tk w im y w je j środku, m ało w idoczni w pracy i d ziałal
ności.
Są jed n ak jednostki, k tó re rze te ln ą p rac ą 1 działalnością społeczno-polityczną w in d u ją się n a w ierzchołek te j zbioro wości, bez względu n a zajm o w ane stanow isko i przynależ
ność p arty jn ą .
D la podkreślenia zasług, któ re m a ją uctział w rozw oju za kładów i tw orzeniu jego h is
torii, osoby ta k ie '.ostały wy
różnione wpisem do Honoro
w ej Księgi Ludzi Zasłużonych dla Z akładów U rządzeń P rz e mysłowych.
U roczysty w pis do Księgi Ludzi Zasłużonych odbył się 27 k w ietn ia br. w S ali T rądy
c ji i P ersp ek ty w . W uroczys
tości, k tó rą prow adził I sekre ta r z KZ P ZP R Bolesław Bo
gusz, uczestniczył d y re k to r na czelny zakładów J u lia n Nosal oraz p rzedstaw iciele organiza
cji zw iązkow ej, m łodzieżow ej i sam orządu pracowniczego.
U chw ałą Egzekutyw y Komi te tu Zakładow ego P ZP R do Księgi Ludzi Zasłużonych >vpi sane zostały n astęp u jące oso
b y (ich k ró tk ie c h a ra k te ry sty k i p rezen tu jem y poniżej):
K azim ierz A dach — k ieró w n ik działu gospodarki n a rz ę dziowej, zatru d n io n y w przed siębiorstw ie od 1955 roku. Bez p a rty jn y . S ta rt zaw odowy roz począł n a stanow isku techno
loga. P ra cu ją c ukończył Wyż szą Szkołę In ży n iersk ą w O-
(D okończenie na str. 6)
N r f i ( 6 3 1 ) NOWINY NYSKIE S tr. 3
NDK zaprasza
N yski Dom K u ltu ry dyspo
n u je n a m a j ciekaw ą ofertą.
P rz ed e w szystkim w a rt wz
m ia n k i je s t p o w ró t do d a w n e j. dobrej trad y c ji: sy stem a
tycznych pokazów film ów w i
deo i dyskotek. W każdy p ią
te k i sobotę o godz. 16.30 moż n a obejrzeć ciekaw y film , a w godz 19-21 potańczyć przy dobrej m uzyce.
12 m a ja o godz. 18 odbędzie się uroczysta ak a d em ia z oka
zji Ś w ięta Ludow ego z udzia łem Z espołu P ieśn i i Tańca
„N ysa”, zespołu „S tokrotki’ i rec y tato ró w z 1X3.
14 m a ja o godz. 17 w ystąpi k a b a re t „O dnow a biologiczna”, odbędzie się także pokaz m o
dy firm zagranicznych oraz w ystęp la u re ató w F estiw a lu Św iatow ego w M oskwie (gru
p a ..Jedność”).
Poza NDK, ale przy jego w spółudziale w organizacji, 14 m a ja w M uzeum Wsi Opol skiej w B ierkow icach będzie m ia ł m iejsce W iosenny Fe
s ty n Ludow y, n a k tó ry m w y
s tą p i Zespół P ieśni i T ańca
„N ysa”. Im preza ta odbędzie się w ram ach ogólnopolskich uroczystości obchodów Ś w ięta Ludowego.
S p e k ta k l „E lek tra” w w yko n an iu T ea tru J . K ochanow skie go z Opola będzie m ożna obej rzeć 18 m a ja (godz. l l i 13).
21 m a ja NDK organizuje festyn rek reacy jn y dla załogi Z akładów K oksow niczych w Zdzieszowicach. W ystąpią tam : Zespół P ieśni 1 T ańca „Nysa", dziecięcy zespół estradow y
„S tokrotki” oraz zespoły m u
zyczne działające przy Nyskim Dom u K u ltu ry : „B ierm acht”.
„Załoga Boga” i „Beer B and”.
26 m a ja o godz. 11, a 28 m a ja o godz. 13 T e a tr im. J a n a K ochanowskiego z Opola w y
stąpi w NDK ze spektaklem
„Mąż i to n a ” A leksandra F re dry.
Przygotow ano rów nież coś d la dzieci z okazji ich św ięta.
1 i 2 czerw ca o godz. 1 0, 12 i 17 m ożna będzie obejrzeć przedstaw ienie pt, „W yspa ka p ita n ó w ”. S p ek ta k l przyw ie
zie P aństw ow y T e a tr Lalek w W ałbrzychu.
N atom iast 6 i 7 czerwca (6 — g. 10 i 17. 7 — g. 10 i 12.30) w ystąpi T e a tr D ram a
tyczny z Kalisza, k tó ry przed staw i m łodym widzom „Kop
ciuszka".
Zapraszam y!
BEZMYŚLNOŚĆ JEST GORSZA OD GŁUPOTY
W ram ach porządkow ania cm entarza kom unalnego zli
kw idow ano śm ietniki n a rzecz kontenerów . I bardzo dobrze
— pow iedziałby ktoś — nie w idać śm ieci, ła tw iej je wy
wieźć. A w łaśnie, że nie.
Do obsługi k ontenerów po trzeb n y je st solidny pojazd i
dobry dojazd, a cm entarne alejk i są w ąskie, k ręte i ob
sadzone drzew am i.
Efekt? O bd arte z kory do żywej tk a n k i kilkudziesięcio
letnie drzew a skazane są na uschnięcie. Czy o to w tym pom yśle chodziło?
(zk)
N ie chcem y zagranicznych, chcem y polskie
T rudności m ateriało w e i pro b lem y z zaopatrzeniem w ma szyny to w obecnej chw ili bo łączka w telu zakładów .
T akich kłopotów nie ustrzeg la się i F a b ry k a Pom ocy N au kow ych. Bieżący ro k — m ów i głów ny m echanik S tan isław Mi do r — je st jed n y m z n a jg o r
szych, jeśli chodzi o u trz y m a n ie p a rk u m aszynowego. N aj
gorzej je st z obrabiarkam i, fre zarkam i, to k ark am i. T e, k tó re m am y, są już m ocno w yeks
ploatow ane, a części zam ien
nych notorycznie b rak u je . B ra k u je rów nież now ych m a szyn. BIPROM W arszaw a od
pow iada odm ow nie n a w szyst
kie pism a F P N -u, tw ierdząc, te realizu je zam ów ienia jedy
nie tych placów ek, k tó re są
o b ję te decyzją rządu. In n i do staw cy sw oje m aszyny ekspor tu ją , a za te, k tó re idą na kraj, żądają w sadu dewizowego. Na to F ab ry k i Pomocy N auko
w ych n iestety n ie stać.
Ow szem — m ówi Stanisław M idor — proponują nam m a
szyny koreańskie, jugosłowiań (Dokończenie na str. 7)
N ie poznaję Pana, Panie Ministrze!
(Dokończenie ze str. I)
20 proc. ilość sprzed aw an ej benzyny, a m in iste rstw o robi w szystko, co może, by do po
łow y m a ja uspokoić ry n ek (krach m iał m iejsce w o s ta t
n ie j dekadzie kw ietnia). B ra kow ało m l tylk o stw ie rd z e
nia, że n a jle p ie j to nie w y jeż dżać z garażu.
Szanow ny P an ie m inistrze.
To, że zim a by ła łagodna i bezśnieżna, m ożna było obser w ow ać codziennie, już od lis
topada. To, że jeździła w ięk
sza — niż zw ykle zim ą — ilość sam ochodów , rów nież m ożna było sobaczyć gołym okiem , bez żadnych dodatk o w ych studiów . C hyba i e P an i całe m inisterstw o byliście w ty m czasie poza E uropą, np.
n a G alapagos. Jeśli jed n ak — w co w ierzę — byliście w k ra ju , to należało n a bieżąco w yciągać odpow iednie w nios
ki. Jeśli n ie było dewiz, to należało n aty ch m iast w prow a dzić r a c jonow anie p aliw a 1 nie dopuścić do pow stania totalnego bałaganu. Za takie coś w n orm alnych k ra ja c h u- p ad a rząd, a u n as nie m a nikogo w innego. Nie, p rzepra szam, w inni są kierow cy. Bo po co jeździli? B rak paliw a to nie tylk o niemożność w y
jazdu n a sobotnio-niedzielny w y ra j, ale uniem ożliw ienie w ielu ludziom w ykonyw ania zaw odu. K to za to odpow ia
da?
U w ierzyłem P an u , gdy tw ier dził P an po zniesieniu k a rte k
n a paliw o, te nie będzie żad
n e j w padki. I co?
Z resztą zaw ierzyłem nie tyl k o P anu, ale i P a n a za k ła
dom, dla k tó ry ch je st P an or ganem założycielskim . K upi
łem niezbędny mi w pracy rep o rtersk i m agnetofon. Zawie rzyłem , a te ra z b ra k u je b a - j te ru B-6, nie m a też b aterii R-14 do radiom agnetofonu i ściennego zegara, R-20 do r a dia. M am za to kupione za duże pieniądze niepotrzebne elektronow e zabaw ki.
Czy znów m am uw ierzyć w przejściow e kłopoty, czy też m ieć p rete n sję do siebie, że uznałem b aterie za spraw ę, z k tó rą radzą sobie n aw e t w trzecim świecie?
Zbigniew Kulig
Zysk czy strata czasu?
(Dokończenie ze str. 1) D yskutanci nie byli zadowo
leni z w ystąpienia. S enior nys kich ludowców J a n Żelazny o- k reślił to Jednoznacznie: „My
ślałem , że coś nowego przyw io zą z W arszawy, a to, co po
wiedzieliście, to możemy prze
czytać w gazecie...". P odobne
go zdania byli rów nież inni dyskutanci (Rypień, Tchórzew - ski). Mówili o roli stronnic
tw a w koalicji i o tym , czy w arto w niej pozostać (Ja k u bowski, Tchorzewski), o p ro
g ram ie wyborczym stronnic
tw a (Tchórzewski), o białych plam ach w h istorii ru ch u lu dowego: P SL i M ikołajczyk, o polityce rolnej (Jan in a Szwe do), o nadzw yczajnym K on
gresie (Tchórzewski), o re la cji ZSL—PZPR w koalicji (Tchórzewski, Jakubow ski).
W odpowiedzi se k re tarz Ł u
czak stw ierdził, iż tru d n o jest pokazać coś nowego, czego już nie przekazały środki m asow e go przekazu. Stw ierdził rów nież, że źle by było, gdyby wszyscy członkowie stronnic
tw a byli tego samego zdania.
Ale ZSL to nie tylko kilk u lu dzi z jego kierow nictw a, k tó rych wszyscy p ró b u ją krytyko wać. ZSL to ruch, to partia.
K ierow nictw o p artii wie, że te re n dom aga się zwołania nadzw yczajnego Kongresu. Tyl ko że K ongres należy przygo
tować. Służyć tem u będzie m.
in. konferencja ideow o-teore- tyczna. Zwołanie K ongresu tylko po to, by w ym ienić k il
k a osób, byłoby zbyt drogą zabaw ą. To można zrobić bez K ongresu.
O problem ach ekonomicz
nych wsi m ów ił doradca preze sa M alinowskiego, profesor SG PiS Tadeusz G rabow ski.
Przyszłość w si to jej pełne u- rynkowienie, ale to m usi ko
sztować i jak na razie nie m a n a to pow szechnej zgody. Po
za tym należy pam iętać, ta rolnictw o m usi się opłacać, ale nie każdem u. W edług jego wy liczeń, w naszych w aru n k ach sens ekonom iczny m a ją jedy
nie gospodarstw a powyżej 9 hektarów . To stw ierdzenie by
ło nie n a rękę w ielu naszym rolnikom . Przecież średnie gos podarstw o w naszej gm inie to gospodarstwo o pow ierzchni o- koło 3 hektarów i rolnicy n a nim gospodarujący, w brew praw om ekonomii, też chcieli
by bardzo dobrze egzystować.
N ie po m yśli naszych ro lni
ków było rów nież »twierdze
nie profesora, że w rolnic
tw ie nie m ożna robić rew o
lucji, że na zm iany potrzebne są duże pieniądze i czas.
„C hciejstw em ” się niczego nie załatw i. Te poglądy nie przy
legające do w yobrażeń w ielu uczestników sem inarium były powodem kuluarow ych stw ier
dzeń, że w zasadzie to szkoda cennego czasu n a siedzenie.
Sądzę, iż o strac ie czasu mo
gą mówić ci, którzy ciągle je
szcze biorą m ity za rzeczyw i
stość. A takich, niestety, jest jeszcze bardzo dużo nie tylko u nas.
I na koniec k ilka słów ode mnie. W ielu dyskutantów całą w inę za niepowodzenia k ra ju przypisyw ało tylko PZPR-ow i.
C hciałbym skrom nie przypo
m nieć, iż przez w iele la t ze strony stronnictw a sojusznicze go, jak się wówczas mówiło, słychać było przyzw alające o- klaskl. Należało wówczas ta k konsekw entnie, Jak to się czy
n i dziś, protestow ać (biorąc choćby przykład z opozycji).
N iestety, nie można było jed
nocześnie zachować cnoty i m ieć przyjem ności. Z czeggś należało zrezygnować.
ZBIGNIEW K ULIG
Komu i ile?
N a kolejn ej sesji R ada P ra cow nicza ZUP N ysa rozpatrzy ła pism a z prośbą o w sparcie finansow e, któ re w płynęły do przedsiębiorstw a.
W zatw ierdzonym przez O- gólne Z ebranie D elegatów po
dziale zysku, będącego w ge
stii przedsiębiorstw a — do dy spozycji R ady P racow niczej przeznaczono kw otę 40 m in zł (w 1988 ro k u było 50 min).
L U D Z I E /i/ISZ£GO MBASTA\
L udzie, k tórzy p ra c u ją w danym zakładzie od m om en
tu jego pow stania, należą już do rzadkości.
S tan isław Midor je st je d nym z nich. Z w iązał się z F a b ryką Pom ocy N aukow ych od chw ili, gdy zapadła decyzja o przeniesieniu zakładu z Włochów pod W arszaw ą.
P rzed tem n a uL S łow iań
skiej. tam , gdzie te ra z znaj
du je' się F PN , działało przed siębiorstw o zupełnie innej branży: N yskie Z akłady P rze roysłu Terenow ego, k tó re z kolei pow stały w w yrem onto
w anych w 1957 ro k u o trz y m anych w sp a d k u po POM ruderach. P an M idor b ra ł u - dział wę wszystkich, tych p ra cach.
W i95S. ro k u zdecydowano o przeniesieniu F P N do N y
sy, ponieważ nie było tu żad nyeh możliwości z a tru d n ien ia dla kobiet, a p o trzeb a chw ili w ym agała stw o rzen ia d la nich miejsc pracy.
Jeszcze w tym samym ro ku uruchom iono produkcję, a Stanisław Midor objął sta
nowisko kierownika przygo
towania produkcji. Potem, z biegiem lat, system atycznie awansował, co w ym ow nie
św iadczy o jego kom petencji 1 szacunku, ja k i w zbudził u sw oich przełożonych. Był więc k ierow nikiem gospodar
k i narzędziow ej, głów nym dyspozytorem , kierow nikiem pro d u k cji i w reszcie szefem produkcji. — Szedłem tam — w spom ina m ój rozm ówca —
Tu jest
daniam i. S p raw ia w rażenie człow ieka spokojnego, alt* zde cydowanego, w ym agającego wiele od siebie i innych. To konieczne — m ówi — muszę trzym ać ręk ę n a pulsie, bo za kład m usi spraw nie funkcjono wać, a poza ty m w szystkie k o ntrole przychodzą do mnie,
,§ Kuejsce
gdzie była potrzeba, choć w ią zała się z tym duża odpow ie- - dziainość.
Potem ze w zględu na sta n zdrow ia (choroba serca) pan S tan isław przeszedł n a sta now isk o głownego m echanika, k tó re zajm uje do dziś. — Mo
ja p rac a jest bardzo absor-.
b u ją c a — tw ierdzi — odpo
w iadam za rem onty m aszyn 1 budynków , za u trzy m an ie ru ch u , za zakupy i in w esty
cje budow lane, za en erg ety kę. Do m nie należy rów nież dozór techniczny, a naw et...
sp raw y ochrony środow iska.
Rzeczywiście zakres obo
w iązków jest ogromny, ale Stanisław Midor doskonałe ra dzi sobie z powierzonymi za-
za wiele spraw odpow iadam osobiście.
Na pytanie, czy należy do jakichś organizacji społecz
nych, odpow iada przecząco.
T w ierdzi, że n ik t nie m usi go m obilizować do pracy, gdyż posiada do niej w ystarczającą m otyw ację. Poza tym zwy
czajny b ra k czasu.
Jeżeli chodzi o zaintereso
w an ia pozazawodowe, ta pan S tan isław m a dw a „koniki”:
piłkę nożną i ogródek dział
kowy. Sam kiedyś gryw ał, ale pechow a k o n tu zja (złam anie nogi) spraw iła, że obecnie jest ty lk o zapalonym kibicem . N a
to m iast w oine chw ile spędza w raz z rodziną (oczywiście jeśli telew izja n ie tra n sm itu je jakiegoś w ażnego sp o tk a
n ia piłkarskiego!) n a działce, k tó ra g w ara n tu je m u odpo
w iednią ilość świeżego powie trza, ruch, no i w łasną zie
leninę.
S tanisław M idor p racu je już 33 lata. Zgłosił kilkanaście projektów racjonalizatorskich, z których część zastosowano.
Został uhonorow any odznaką
„Zasłużonem u Opolszczyźnie”, posiada także M edal 30-lecia PR L i Brązowy Krzyż Zasłu
gi. D yrektor F P N ds. tech nicznych inż. Zdzisław S k rzy piec w yraża się o swoim pracow niku z najw yższym u- znaniem . Tw ierdzi, że je st to fachow iec w każdym calu, a zakład zna od podszewki, że po trafi w spółpracow ać z łudź m i i, co bardzo ważne, w al
czy o nich: o ich zarobki, o sp raw y socjalno-bytow e.
P an S tanisław zapytany, czy m ógłby rozstać się ze swoim zakładem , m ów i: — Wie p a
ni, byw ało różnie, ale ja nie jestem człow iekiem k o nflikto
w ym . L ubię sw oją pracę i lu dzi, z któ ry m i p rac u ję. Pozą ty m ja ten zakład budow a
łem -własnym i ręk am i, w ięc i sentyfhent łączy m nie z tym m iejscem . Należę do „starej g w ard ii”, z k tó rej n iestety zo
sta ło n a s ju ż ty lk o pięciu...
Nie, n ie odszedłbym z FPN , bo tu jestem potrzebny i mo
ja praca m a sens.
BEATA ŁABUTIN
W szystkie prośby zostały sk ru p u la łn ie rozpatrzone i przyzna no w sparcie finansow e w pierw sze j kolejności tym in
sty tu cjo m czy organizacjom , z któcych działalności będą mo
gli skorzystać pracow nicy ZUP Nysa.
N a ‘obecnej se sji n a stę p u ją ce in sty tu cje i organizacje o- trzym ały w sparcie finansow e:
N yski Dom K u ltu ry — 200 tys. zł, w zam ian za zorgani
zowanie w ystępu dla pracow ników ZUP; 25 m in zł — w sparcie działalności k lubu ZKS S tal Nysa w 1989 r.; ko ło ZBoWiD przy ZUP N ysa — 100 tys. zł; 1 m ilion do tacji finansow ej otrzym ało Koło Polskiego Zw iązku W ędkarskie go „M etalow iec” przy ZUP;
K lub H onorow ych Dawców K rw i przy ZUP Nysa o trz y m ał 250 tys. zł; ognisko TK K F przy ZUP — 400 tys. zł, 1 m t lion zł przyznano P racow ni
czym O grodom Działkow ym
„M etalow iec” przy ZUP; 100 tys. zł d otacji — P raco w n i
czym Ogrodom Działkow ym im. A dam a M ickiewicza w Ny sie. Koło Ligi K obiet o trzy m ało 05 tys. zł; 2 m in zł — Zespół Szkół M echanicznych w Nysie w ra m a c h pomocy m a teria ln ej szkole w 1939 r.
200 tys. złotych d otacji — dla S tow arzyszenia Działaczy S a
m orządu Pracowniczego.
P o nadto R ada P racow nicza w ydała pozytyw ną opinię n a te m a t przedłożonej przez dy
re k to ra propozycji podziału n a gród z ty tu łu w drożeń p ro jek tó w w ynalazczych za kw iecień 1989 r. oraz p ro jek tu podzia
łu nagrody eksportow ej. Zda n iem członków R ady P raco w niczej, obow iązujący reg u la
m in podziału nagród za ek s
p o rt w inien być zrwwelrzowa l i )
NOW INY NYSKiC
n y , góra — w ojew ódzkim . By
ły to n a ogół spraw y ważne, ale jednostkow e. Â przecież do załatw ienia są spraw y w iel kie, od których zależy nie tyl ko przyszłość wsi, ale i przy szłość k ra ju .
J e j p rogram w yborczy? O- k reślił go p rem ier R akow ski w sw oim exposé: rolnictw o, m ieszkania, ochrona środowis ka.
R olnictw o to nie tylko sp ra w a w yżyw ienia naro d u , likw i d acji hańby, ja k ą są w X X w ieku k a rtk i n a m ięso w eu ro p ejsk im k ra ju ; to nie tylk o now e technologie, m aszyny itp., ale to przede w szystkim ludzie, którzy tę żywność pro du k u ją ; to stw orzenie w si X X w ieku: z wodociągam i, gazem, telefonam i. To rów nież nowe m ieszkania z łazienkam i, d e płą i zim ną w odą, z zam rażar kam i, chłodziarkam i do m le
ka, z dobrym i urządzeniam i, ułatw iający m i pracę w iejskiej kobiecie. Je śli tego nie stw o
rzym y już te ra z w try b ie a - w ary jn y m , to nie zatrzym a się n a w si dziew cząt, a za nim i odejdą chłopcy i będziem y mie li nie tylk o ścianę w schodnią.
O spraw ach w si m ów i nie tylk o dlatego, że je st człon
kiem ZSL, ale dlatego, że ze wsi pochodzi i n a sp raw ach w si się zna. K ażdy sw ój urlop spędza w rodzinnej O chotnicy nie jako letniczka, ale zrzuca jąc m iejskie szaty, pom agając m atce, p rzejm u jąc w szystkie - obow iązki. I dokładnie wie, ile w aży w oda potrzebna do n a
pojenia chudoby i ile ta, k tó r ą trzeb a przynieść n a pot: ze b y domu.
O budow nictw ie m ieszkanio w ym w o statn im c z te rd z ie s tc e ciu pow iedziano ju ż chyba w szystko. Ju ż n ie jed e n raz m iał być ten problem defini
tyw nie rozw iązany. T eraz nie m a co o tym mówić, należy budow ać. Jeśli nie, to nie u- trzym am y w k ra ju młodzieży, szczególnie n a naszym terenie.
Młodzi szu k ają i będą szukać lepszych w aru n k ó w za grani
cą. Żadne odw oływ anie się do patrio ty zm u nie pomoże, jeśli młodzi będą po kilkanaście lat czekać n a m ieszkania, jeśli w ie le rzeczy na zachodzie normal
Nf 11 (63<)
NASI KANDYDACI
nych będzie dla nich nieosią
galnym luksusem . N ajsm utniej sze jest to, że najczęściej em i g ru ją n a jb ard zie j zaradni, od w ażni, którzy — gdyby stw o
rzyć im w k ra ju w aru n k i — m ogliby się tu sam oreallzow ać.
Bo to niep raw d a, że młodzi są przeciw socjalizm ow i. S ą prze ciw tem u socjalizm ow i, k tó ry znają: biednem u, sierm iężne
mu, bez p erspektyw . Nie sły
szała, b y ktoś negow ał naczel ne hasła socjalizm u i dążył do typow ego kapitalizm u. T ylko że k apitalizm im znany — to w łaśnie spełnienie tych haseł.
S p ra w a ochrony środow iska.
Z tym też już dłużej nie m o i n a czekać. S ą to sp raw y d ro gie, ale to n iep raw d a, że nas n a nie nie stać. Je śli n ie za
łatw im y w ielu sp ra w dzisiaj, to ju ż nigdy. W eszliśm y w fa
zę, kiedy przy ro d a u trac iła sw oje możliwości regeneracji.
Są sp raw y do załatw ien ia na szczeblu m iędzynarodow ym (kw aśne deszcze z NRD i Cze chosłowacji), n a szczeblu rz ą dow ym (zapylenie, zadym ie
nie, ochrona wód) i te, któ re należy załatw ić w teren ie, a n a k tó re rad y narodow e n a j
częściej nie m a ją środków . Nie w ystarcza mówić, że rolnicy w yw ożą śm ieci do zagajników , lasów, row ów i k a ra ć ich za to. P rzecież gdzieś je wyw ieźć m uszą, a w ysypiska w iejskie są w iększym ra ry ta s e m niż o- woce avocado. Wieś p rzy po
m ocy p ań stw a i przy w łasnym dużym w kładzie doprow adza wodę do domów. Przecież jest sp raw ą oczyw istą, że urządza ne będą łazienki, że m ontow ać będzie się autom atyczne p r a l
k i itp. I jeśli już zn a jd ą się śro d k i n a wodę, to m uszą być też i n a kanalizację i w iejskie oczyszczalnie ścieków. Na u- zbrojenie te re n ó w w mieście, n a budow ę oczyszczalni p rze
znacza się środki państw ow e, żądając jednocześnie, by chłop sobie w szystko sam sfinanso
w ał. To gdzie tu rów ność i jed nakow e obciążenie?
K olejna sp raw a to chem ia rolnicza, naw ozy, pestycydy, herbicydy. Bez n ich tru d n o so bie w yobrazić now oczesne ro i nictw o I w ysokie plony. Ale m uszą być coraz bezpieczniej
sze dla żywych organizm ów I dla środow iska.
J a k to w szystko osiągnąć!
W ydaje m i się — m ów i A. Bo k a ła — że ja k długo nie bę- dzie w S ejm ie praw dziw egj lobby n a rzecz rolnictw a, bu«
dow nictw a m ieszkaniow ego I ochrony środow iska, to nicze- go nie w yw alczym y. L obby hutniczo-w ęglow o-energetyczne
zawsze, ta k ja k dotychczas, u«
dowodni, że w iększość środ- ków należy kierow ać n a przj m ysł ciężki i n a energetykę, I ja k długo ten p ro g ram bę
dzie m iał m ocną pozycję, nie m am y co m arzyć o program ie m a te ria ło - i energooszczędnym , k tó ry um ożliw iłby uzyskam i środków n a In teresu jące na*
gałęzie gospodarki.
J a k to osiągnąć? Sądzę, li niezbędna będzie ag ita c ja 1»
S ejm ie i S enaeie. Do p rogra
m u rolnictw a, bud o w n ictw a 1 ochrony środow iska należ*
przekonać większość posłów^
By te n cel osiągnąć, należjj w chodzić w u kłady z każd y n y k to m yśli podobnie, bez wzglę d u n a to, czy je st z sojuszni
ków, czy z opozycji. D la mnie n ie m a sp ra w w ażniejszych.
Czy p o tra fię o to w alczyćt Ci, k tó rzy m nie zn ają, wie dzą, że cechuje m nie góralski up ó r i b ra k lęku przed różne-, go ro d zaju w ładzą. Potrafi-!
ła m i sądzę, iż p o tra fię prze-i konyw ać, a jeśli zajdzie potrze' ba, to w ykłócać się o sprawy., k tó re uznam za w ażne. Zna*«
n a jestem przecież z tego że ja k się m nie w yrzuci drzw ia
mi, to wchodzę oknem . Jest w iele do zrobienia, nie dla m nie, nie dla m ojej p artii, ale dla P olski. Może to b rzm i g ó r:
nolotnie, a le o to przecież w- ostateczności chodzi.
Czy w ygram w ybory?
Nie wiem . Chociaż sta rtu jąc do k am p an ii chcę w ierzyć, ii w yborcy m nie poprą. Chcę wie rzyć, że cl, k tó rzy m nie zna
ją, ja k i ci, k tó rzy m nie je s >
cze nie zn ają, u w ierz ą m i, gdy mówię, że drogę do w yw alcza n ia tego, o czym w iem y i e czym od la t m ów im y, w idzę m.in. w m iejscu w S ejm ie dla m nie 1 ludzi o podobnych po
glądach.
Zbigniew Ku»*
U m iejętne łączenie d ziałal
ności społecznej z dużą ak tyw nością zawodową jest sztu
k ą rzadko spotykaną^ N iew ie
le jest osób, któ re ją posiadły i potrafią w ykorzystać n a po
żytek innych. Do tak ich osółi zalicza się Zbigniew Kubik.
U rodził się w 1932 roku we wsi Bartoszow ice (obecnie wo
jewództwo m iejskie łódzkie) i ta m ukończył szkolę podsta
wową. M aturę zdał w 15 P a ń stw ow ym G im nazjum w Łodzi.
W 1955 roku ukończył Wy
dział L ekarski A kadem ii Me
dycznej w Łodzi.
Nyski rozdział biografii Zbigniew K ubik rozpoczął w 1955 roku. P rzyjechał do Nysy z nakazem pracy i roz
począł działalność zawodową.
Ażeby przybliżyć C zytelni
kom - naszego k an d y d ata na posła, poprosiłem o odpowiedzi na kilka pytań.
S tan cywilny?
— Żonaty od 29 lat. Żona Jan in a, lekarz chorób dziecię
cych, pracuje w przychodni kolejow ej.
Dzieci?
— Mam dw ójkę dorosłych dzieci. A gata, absolw entka U - n iw ersy te tu Jagiellońskiego, teatrolog. P ra cu je w teatrze S ta ry m w K rakow ie. P aw eł — absolw ent P olitechniki W ro
cław skiej — elektronik. P ra cuje w In sty tu c ie we W rocła
w iu.
Przynależność organizacyjna?
— Zawsze byłem i je3tem bezpartyjny. Uważam, i e pra
cować dobrze dla społeczeń
stwa można w szędzie Nie chciałem z żadną partią się -wiązać.
A działalność cawcdowa I społeczna?
— Po przyjeźdaie do N ysy zostałem zatrudniony w **pl~
ta lu m iejskim , w charak terze asy sten ta di med. Mieczysława Rosyka i Zbigniew a Szczerby.
N astępnie byłem kierow nikiem przychodni przem ysłow ej, po
tem o rdynatorem chirurgii o- gólnej i d y rektorem szpitala i ZOZ w Głuchołazach.
W 1975 roku w ygrałem kon
k u rs n a stanow isko ordynato
r a chirurgii ogólnej szpitala w Nysie. P osiadam specjali
zację I i II stopnia.
Ażeby m ieć w pływ n a de
cyzje dotyczące służby zdro
wia, od k ilk u n a stu la t jestem działaczem ra d narodow ych.
N ajpierw w Głuchołazach, póź niej przez k ilk a kadencji w Nysie. Obecnie d rugą już k a dencję jestem rad n y m W oje
w ódzkiej Rady N arodow ej w Opolu, pełniąc fu nkcję prze
wodniczącego K om isji Zdrow ia i K u ltu ry Fizycznej. Jestem rów nież działaczem T ow arzys
tw a C hirurgów Polskich.
Z licznych odznaczeń i w y różnień k tó re najw yżej p an ceni?
— Pow iatow ą nagrodę I stop nia, przyznaną m i w 1972 roku za całokształt działalności za
wodowej i społecznej na te re nie pow iatu nyskiego. (Ponad
to Zbigniew K ubik odznaczo
n y został: M edalem 1000-lecia P ań stw a Polskiego, Srebrnym Krzyżem Zasługi, M edalem 40-lecia PRL, K rzyżem Kawa
lerskim Orderu Odrodzenia Polski. Posiada liczne w yróż
nienia regionalne i resortowe).
Ulubione m iejsce spędzania arlopa?
— Od w ielu la t uprawiam turystykę. Odwiedziłem wszy
stkie państwa dem okraci lo
dowej i niektóre zachodnie.
Jestem zwolcnnikitm wypo
czynku aktywnego na AwSe- iym powietrzu, góry, la»,«.
Ulubione książki?
— N ajw ięcej czasu pochła
n ia lite ra tu ra fachow a. U w iel
biam żywy te a tr. G dy tylk o jestem w W arszaw ie lu b w innym dużym mieście, nigdy n ie opuszczam dobrego spek
tak lu .
O dw iedzam rów nież m iejsca pam ięci narodow ej, n a jc h ę t
niej cm entarz R akow icki.
Pierwsza samodzielna ope
racja?
— W 1956 roku i do dzisiaj p am iętam nazw isko pacjenta.
Najtrudniejsza operacja?
— T akich operacji m iałem w życiu k ilka. T rudność zale
ży od c h a ra k te ru choroby, je j rozpoznania i w łaściw ej diag
nostyki. O peracje tru d n e d ają m i n ajw ięcej satysfakcji.
Jakiego uczucia doznaje Pan po udanej operacji?
D om inuje radość, że uzdro
w iłem człowieka.
Znaleźć się na stole opera
cyjnym do przyjemności nie należy. Wiele osób godzi się na zabieg pod warunkiem, że operował będzie doktor Kubik.
Ma Pan pewną rękę. Chirur
giem trzeba się urodzić. Czy można tę sztukę posiąść w trakcie wieloletniej praktyki?
— Nie ma najm niejszej wąt pliwości, że trzeba posiadać predyspozycje do wykonywa
nia tego zawodu. Ale bez pra
cy, systematycznego dokształ
cania się w Ośrodkach Me
dycznych i na Studiach Po
dyplomowych w iele się nie osiągnie.
Nasz szpitalny zespól jest dobrze przygotowany 1 bez obawy poddałbym się operacji swoim (a m am ich siedmiu) asystentom.
Pana wzorce w chirurgii?
— Miałem dwóch profeso
rów, których staram się na- Str. 4
¡gniew Kubik
śladować: Jerzego Rudkow
skiego i Mariana Stefanow - skiego.
Poselskie credo?
— Zdrowy człowiek, który może realizować w szystkie za
dania, jakie nakłada się aa niego. Dlatego zdrowie czło
w ieka jest tak ważną sprawą.
Zależy ono jednak nie tylko od służby zdrowia, ale i o
4
szereg« innych czynników.
Służba zdrowia ma nadawał kierunki działania i leczył chorych ludzi. Ważną sprawą jest czysta woda i nie skażo
ne środowisko, w którym ty*
jemy. Ważne jest odpowiednie wyposażenie szkół, a takie wałka z patologią, do której należy przede wszystkim alk«- holizm.
Podkreślić muszę, że o zdro*
(Dokończenie na ttr . 1)
Bukała
łącznie z rodziną, k tó rą ry ch ło założyła. W krótce otrzym u je propozycję przejścia do p ia cy etatow ej w Pow iatow ym K om itecie ZSL. P rzy jm u je pro pozycję i jako in stru k to r prze m ierzą w zdłuż i wszerz były nyski pow iat. P ra cu je w świą te k i piątek, najczęściej do póź nych nocnych godzin, gdyż n a wsi n ajp ierw należy uporać się z obow iązkam i domowymi, a dopiero później idzie się n a zebranie. Po ukończeniu szko
ły średniej i jako ta k im od
chow aniu dzieci podejm uje stu dia. K andyduje na posła z m an d atu ZSL.
Dlaczego chce zostać po
słem?
Je st w iele spraw , o k tóre w alczyła przez całe życie, ale brakow ało siły przebicia do fch załatw ienia. Dotychczas mogła coś zdziałać na szczeblu gm i-
Aniela
Urodzona w Ochotnicy Gór n ej (województwo now osądec
kie), m gr socjologii, dwoje dzieci: A ndrzej, la t 19, uczeń T echnikum Leśnego, i Anna, la t 18, uczennica L iceum Ogól
nokształcącego.
Do siebie A niela B ukała mo że odnieść pow iedzenie, iż ży cie nie głaskało jej po głowie.
Po przyjeździe w raz z rodzi
cam i n a ziemię nyską rozpo
czyna, jako 16-letnia dziewczy na, pracę zawodową w „H er
bapolu”. Wcześnie zrozum ia
ła, że bez w ykształcenia nicze go w życiu n ie osiągnie, dla
tego zapisuje się do szkoły dla pracujących. T rudno było pogodzić pracę zaw odową z n au k ą i p racą społeczną, bo od rikzu rozpoczęła działalność w ru ch u ludow ym . Nie n a d a r
m o jest jed n ak góralką. S ta r czało jej czasu n a wszystko,