• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1986, nr 11 (524).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1986, nr 11 (524)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

W SUMERIE POLECAMY

• PRON O REFORMIE • W OCZEKIWANIU NA BAZĘ TRANSPORTOWĄ • TO JUŻ 10 LAT • LIKWIDACJA „WĄSKIEGO GARDŁA" • SPORT • KRZYŻÓWKA

T

Gazeiu tniętuyiaftiuaowa zaiuaciow urzqdzen Przemysłowych, Fabryki ^Pomocy Nau­

kowych Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie* Zakładu Wykonawstwa Sled Elek­

trycznych Spółdzielni inwalidów ..Pakól” Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rol- nuch Białe! Nyskiej

Nr 11 (524 1986-04-20 Ceno 4 zł

Przedzjazdowa konferencja w ZUP Na Dzień Energetyka

Z udziałem 78 delegatów obradowała 10 kwietnia przed zjazdowa konferencja zakła­

dowej organizacji partyjnej w ZUP W obradach, któ­

rym przewodniczył I sekre­

tarz KZ PZPR Witold Wolań- ski. m. in. udział wzięli: I sekretarz KM-G PZPR Ja­

nusz Kropiński, z-ca przew.

WKKP Kazimierz Dunat, kier. Wydz. Społeczno-Ekono­

micznego KW, Czesław Więcko wieź i inni.

Kampanię przedzjazdową, organizacja partyjna ZUP — licząca 580 członków i kandy­

datów, rozpoczęła od pierw­

szego kwartału. We wszyst­

kich 21 oddziałowych organi­

zacjach partyjnych odbyły się otwarte zebrania, na których przedstawiany był projekt programu. W kwietniu rozpo częto na podobnych zebra­

niach dyskusję nad tekami na X Zjazd.

Toczące się na zebraniach dyskusje nad projektem pro­

gramu pozwoliły na zebranie licznego pakietu spostrzeżeń, uwag i wniosków. Powiększył się on także ■ poprzez wyni­

ki z rozmów z członkami partii. Do chwili odbywania konferencji — jak poinformo­

wał w referacie tow. Wolań- ski, zebrano ogółem 114 te­

matów, które zostały przed­

stawione do oceny i realiza­

cji przez dyrekcję przedsię­

biorstwa.

Nie ograniczano się także w dyskusjach jak i rozmowach tylko do zakładowego podwór ka. Wypowiedzi dotyczyły u- slosunkowania się do przed­

stawianego projektu progra­

mu. I tutaj trzeba zauważyć, że padały często oceny bar­

dzo zróżnicowane. Od prawie pełnej akceptacji, do negacji.

Wielokrotnie zadawano so- (Dokończenie na str. 2)

Stabilniejsze zasilanie w energię elektryczną

Jedną z ważniejszych in­

westycji przyjętych przez Zakład Wykonawstwa Sieci Elektrycznych jest budowa napowietrznej linii elektrycz­

nej 110 kV Hajduki NyśRie

— Paczków — Ząbkowice Śląskie (pierwotnie zakłada­

no Mąkolno). Oddanie do u- żytku tej linii pozwoli na u- zyskanie połączenia energe­

tycznego z okręgiem dolno­

śląskim. W ten sposób zapew ni się stabilniejsze zasilanie w erięrgię elektryczną Nysy, Paczkowa, Głuchołaz, Prudni ka i Niemodlina. Termin od dania zadania inwestycyjne­

go określono na wrzesień 1986 roku, a konkretniej na Dzień Energetyka.

Ten rodzaj budownictwa rzadko gości na łamach „No­

win Nyskich”. Ażeby go przy bliżyć, niektórym czynnoś­

ciom poświęcę parę zdań.

W obecności kierownika bu dowy inż. Józefa Prokopowi­

cza i kierownika wydziału technicznego inż. Ryszarda Kicuły odwiedziłem plac bu­

dowy.

Pierwsza czynność, od któ­

rej zaczyna się robota to bu­

dowa fundamentów. Przy. ich

budowie pracują członkowie dwóch brygad — Benedykt* Helbina i Henryka Krzyża­

nowskiego. Kilka osób z bry gady B. Helbina wraz z geo­

detą zastajemy przy ponow­

nym wyznaczaniu miejsca lo­

kalizacji kolejnego słupa. Do­

konane pierwotnie pomiary i oznakowania palikami miejsca lokalizacji na polu jednego rolnika zostały, zatarte. Trze­

ba było ponownie wyznaczyć rejon wykopów pod grzybki fundamentowe. Pomiar musi być dokonany bardzo precy­

zyjnie. Umiejscowienie czte­

rech grzybków, na których zakotwiczone zostaną elemen­

ty nośne słupa kratowego, musi być bardzo dokładne.

Dopuszczalne odchyłki w roz­

stawieniu i poziomie nie przekraczają kilku mili­

metrów.

Przy budowie tej linii sto­

suje się trzy rodzaje funda- (Dokończenie Via str. 7)

2 dyskusji nad tezami na X Zjazd

Uczestnicząc w dyskusjach nad projektem programu PZPR i ńad tezami na X Zjazd, zastanawiam się często skąd bierze się taki pesymizm w wielu wypowiedziach. Naj częściej słyszy się, że jest źle, ba, bardzo źle. Ceny rosną, płace spadają, nic się nie zmie nia, a jeśli się zmienia to na gorsze. Kto temu winien?

Wiadomo centrum, wiadomo rząd. Bo przecież my jesteś- piy w porządku.

Dobrze pracujemy. Tylko skąd bierze się 200-godziąpa przeciętna absencja na jed­

nego zatrudnionego bezpośred nie w produkcji? Dlaczego każ dege dnia nieobecnych w pra­

cy jest około 1,2 miliona o- sób? Skąd bierze się w godzi­

nach pracy ten tłum ludzi w mieście, w sklepach, w urzę­

dach? Dlaczego w wolne sobo

ty urzędnicy w UMiG nudzą się jak mopsy z powodu bra­

ku interesantów? Ja rozu­

miem, kto by tam tracił swo

Jak na co dzień rozumiemy reformę ?

ją wolną sobotę na załatwie­

nie prywatnych spraw.

Wykonujemy dobrą produk cję. A buble, które znajdują się w sklepach, to za przepro szeniem wciskają nam brzyd­

cy impefiayści. A na czyją to produkcją były setki tysiące - reklamacji, za które tylko w ubiegłym roku przemysł mu- siał zapłacić ponad 50 miliar dów złotych? A jest to akurat wielkość, której- zabrakło do pełnej rewaloryzacji rent i e- merytur.

A co z jakością? Jeśli W

1980 roku udział wyrobów ze znakicm^jakości „Q” i „1” w sprzedaży

* stanowił 7,2 procent,

to w roku 1985 jedynie 3,1, A przecież wszyscy, nawet ci, którzy produkują buble, chcą kupować towar pierwszej ja­

kości.

Mało zarabiamy. Zgoda. Ale w stosunku do kogo? W dys- ' kusji słyszę zawsze, że w stosunku do średniej krajowej.

Ale pragnę przypomnieć, o czym uczono nas już w czwar tej klasie szkoły podstawowej, że średnia to takie pojęcie matematyczne, które z góry zakłada, że muszą "być wiel­

kości niniejsze od niej. I na ogół jest tak, że poniżej śred niej jest ich więcej. Jest tyl­

ko jedna możliwość by nikt nie zarabiał poniżej średniej krajowej. Wszyscy musielibyś my zarobić co do grosza tyle

samo. Czy o to nam idzie?

Czy to byłoby sprawiedliwe?

W ciągu pięciu lat przy­

swoiliśmy sobie pewne poję­

cia z reformy. I teoretycznie wiemy, że wysokość płac w sferze produkcyjnej jest wprost zależna od jakości i wydajności pracy. Natomiast w praktyce traktujemy płace jako jedną z form opieki spo łecznej państwa. Rzadko zda­

rza się, by ktoś próbował przy obliczaniu wysokości swo jego uposażenia brać pod uwa

gę, że od ceny produktu jaki on wytworzył należy odjąć koszty inwestycji, amortyza­

cję, koszty materiałów i e- nergii, koszty ogólne, zakładu (na pokrycie poborów nad­

miernej ilości pracowników administracyjnych w zakła­

dzie), podatki itp. I aby do­

piero w wyniku lej operacji stwierdził, że zarabia za ma­

ło, wystarczająco lub może za dużo. Nie. W praktyce nyj przymierza się płac do kal­

kulacji produkcji lecz do rodzinnych potrzeb życio­

wych. Centrum ma dać i ty­

le. A jeśli już nie centrum, to dyrektor zakładu.

Jeszcze trudniej jest zekono mizować myślenie o płacach w dziedzinach nieprodukcyj­

nych. Tam bardzo często wy­

sokość płac utożsamiana jest z prestiżem zawodowym. Le­

karze, nauczyciele, administra cja państwowa, dziennikarze (Dokończenie na str. 2j

(2)

Ste. 1 NOWINY NYSKI! Nr 11 (524)

3 kwietnia, jak już infor­

mowaliśmy w poprzednim wydaniu „NN" odbyła się u- roczystość wręczenia legity­

macji członkom i kandydatom Polskiej Zjednoczonej Partii

Robotniczej. Na zdjęciu: se­

kretarz KW PZPR Z. Nie­

dzielski wręcza legitymację A- leksandrze Wiśniewskiej.

Zdj. M. Kwiatkowska

NASZA KRONIKA

ZUP 35 lat —■btrzymuje z rąk dyrektora J. Nasala pamiąt­

kowy wazon.

Zdj. Z. Kwiecień W ZUP zorganizowano do­

roczne spotkanie z jubilatami.

Na zdjęciu: Kazimierz Swier- czek, który przepracował w

Tegoróczne obchody „Dnia Metalowca” otrzymały uro­

czystą oprawę. W trakcie aka demii, która odbyła się w sa Ił Nyskiego Domu Kultury, szereg pracowników ZUP zo­

stało wyróżnionych odznacze­

niami państwowymi, regional­

nymi oraz branżowymi.

Wśród wyróżnionych — był Ryszard Szostak (na zdjęciu), któremu wojewoda Kazimierz Dzierżan wręczył przyznany przez Radę Państwa Złoty Krzyż Zasługi.

Zdj.: Z. Kwiecień

Przedzjaźdowa konferencja w ZUP

(Dokończenie ze str. 1)

bie także retoryczne wręc2 pytanie — czy trudne warun ki codzienne mogą usprawie­

dliwiać złą, małowydajną pra cę? Padało także wiele spo­

strzeżeń odnośnie pracy par­

tyjnej, a zwłaszcza dyscypli­

ny i odpowiedzialności za re­

alizację partyjnych uchwał..

Stwierdzono, że: „podejmu­

jemy dobre uchwały w oop, KZ... Gdyby je zrealizować, życie nie tak by wygląda­

ło...”.

W przedstawionym na kon ferencji referacie Egzekutywy KZ nie brak było akcentów samokrytycznych, jak również krytycznych które jak już wspomniano — wynikały z zebrań i rozmów. Jakże czę­

sto krytykuje się innych, za­

pominając o wadach włas­

nych Narzekamy na rozpada jące się buty psujące się prał ki, lodówki, zapominając, że bardzo często odbiorcy pras hydraulicznych. dyfuzorów, krajalnic itp. mają takie sa­

me uwagi do naszej produk­

cji

Właśnie dobrze się stało, że zarówno w toku zebrań w trakcie kampanii, rozmowach, a następnie w referacie na konferencji — poświęcono ja kości pracy i produkcji tak wiele uwagi. Jak to stwier­

dził w referacie tow. Wolań- ski: „... Wydaje się koniecz­

ne by nasi członkowie oop

— utworzyli front niezgody na wszelkiego rodzaju zanie­

dbania, by tworzyli atmosfe­

rę potępienia dla różnego ro dzaju obiboków, brakorobów, kombinatorów...”.

Nie uniknięto w dyskusjach .'. rozmowach tematów bardzo trudnych, niejednokrotnie bul wersujących jakimi są ros­

nące koszty utrzymania, spa­

dek realnej wartości pienią­

dza, obniżanie się poziomu życia. 1 choć nie dawano kon kretnych rozwiązań, to wielu towarzyszy z nadzieją oczeku­

je obrad X Zjazdu, zakłada­

jąc, że uchwały jego przy­

niosą wreszcie sposób na wyj ście z trudnej sytuacji.

Jak na co dzień rozumiemy reform? ?

(Dokończenie ze str. 1)

twierdzą, że ich zarobki świad czą o niskim prestiżu zawo­

du. Tylko, że nikt nie mówi, której grupie należy odjąć by im podnieść prestiż. Więc wal czy się o podwyżki dla każdej Krupy i * biegiem czasu nie

Rozmowy z człortkąjni par tii dały także wiele spostrze żeń do dalszej pracy we­

wnątrzpartyjnej. Przebiegały one, jak to stwierdzono w re feracie — bez prawienia so­

bie grzeczności, ich uczestni­

cy wypowiadali się krytycz­

nie. Pozwoliły rozmowy zwró cić uwagę na słabe odcinki pracy partyjnej

Do przeprowadzanej kampa nii oraz wniosków wypływa­

jących zarówno z zebrań jak i rozmów — nawiązał w swym wystąpieniu dyrektor ZUP. mgr inż. Julian Nosal.

Dyrekcja przedsiębiorstwa chce wykorzystać bogaty ma teriał w swej działalności, choć jednak będzie to trudno

• uczynić, gdyż we wszystkich prawie tematach opinie wypo wiadających się są krańcowe różne. Dotyczy to zarówno organizacji pracy, nowych u- warunkowań, dyscypliny, a także wdrażania reformy gos podarczej.

Dyrektor zapowiedział z try buny konferencji kontynua­

cję prac nad systemem płac.

Zrobiono w tej dziedzinie już bardzo wiele, a załoga mo­

gła się przekonać o motywa­

cyjnej funkcji płac. Dyrektor Nosal omówił także wyniki bieżącego roku oraz zagadnie nia związane z wynalazczo­

ścią i racjonalizacją, wykorzy staniem czasu pracy i jej dyscypliną.

Sprawy związane z wyko­

rzystaniem materiałów i su­

rowców, kwestie norm mate­

riałowych, problemy postępu technicznego — poruszył An­

drzej Wysocki — zwracając uwagę na stagnację w minio nej pięciolatce

Tadeusz Blacha — przew.

NSZZ Pracowników ZUP Ny­

sa — poruszył problemy nur tujące nie tylko członków partii, ale także ogół społecz­

ności zakładowej. W wystą­

pieniu swym nawiązał do cen, niespójności — jego zdaniem

— polityki fiskalnej z refor­

mą. Zwrócił także uwagę na przypadki rażącego marno­

trawstwa nie tylko w sferze materialnej.

się w hierarchii prestiżu nie zmienia. A poza tym czy wszy scy pracujący w danych gru­

pach zawodowych mają pra­

wo mówić o swoim wysokim prestiżu zawodowym? Czy każ da podwyżka w tych grupach musi obejmować wszystkich?

Czy wszyscy na to zasłużyli?

Podniósł także konieczność przeanalizowania realizacji uchwał IX Zjazdu PZPR.

Sprdwom młodzieży poświę cił swój głos przew. ZZ' ZSMP — Jan Taramina. Z jednej strony mówi się o zie­

lonym świetle dla budowni­

ctwa młodzieżowego, z dru­

giej — nieżyciowe przepisy wręcz odstraszają młodzież.

Modernizacji odlewni i jej rozbudowie oraz bezpieczeń­

stwu pracy — poświęcił wy­

stąpienie M. Gonera — z-ca dyrektora ds. produkcji.

Z innych wystąpień na u- wagę zasłużyły wypowiedzi:

B. Bogusza — z-cy przew.

NSZZ Prac. ZUP, Andrzeja Stolarskiego — który omówił prace Rady Pracowniczej, a także podniósł wiele uwag odnośnie wdrażania reformy, a raczej „nielojalnych” me­

chanizmów jej obsługi.

Stanisław Szałwiński, jako delegat Generalnych Dostaw

— poruszył sprawy związane z eksportem, jego opłacalno­

ścią, a także barierami hamu jącymi rozwój. Trudno mówić o efektach w warunkach mo­

nopolu dostawców, którzy za­

miast przetworzone towary — w imię partykularnych inte­

resów sprzedają surowce.

Tow. Szałwiński zwrócił u- wagę na konieczność rozwo­

ju własnego zaplecza projek- towo-technicznego. gdyż obcy projektanci nastawieni są na wysokie zyski — za nie zaw­

sze najlepszej jakości doku­

mentację.

Tow Cisz — w swej wy­

powiedzi nawiązał do projek­

tu programu — stwierdzając, że zbyt odległe perspektywy

— nie nastrajają optymistycz nie.

W dyskusji zabrali także głos: I sekretarz KM-G PZPR, Janusz Kropiński oraz kier.

Wydz. Społeczno-Ekonomiczne go KW, Czesław Więckowicz.

Do wystąpień tych nawiążemy w następnym wydaniu gazety.

Konferencja dokonała tak­

że wyboru 17 delegatów na konferencję miejsko-gminną.

(eh)

Oto pytania, na które nało­

ży sobie między innymi odpo­

wiedzieć w trakcie dyskusji nad tezami. Musimy nauczyć się myśleć racjonalnie. Chciej stwem nie rozwiążemy czeka­

jących nas problemów' ekono­

micznych.

ZBIGNIEW KULIG

(3)

Nr II (524) NOWINY NYSKII

PRON O REFORMIE

Rada Krajowa Patriotyczne go Ruchu Odrodzenia Narodo wego zwróciła się do zakłado­

wych ogniw PRON, związ­

ków zawodowych i rad pra­

cowniczych by zebrały opinie W celu przygotowania rapor­

tu w sprawie funkcjonowania reformy gospodarczej.

Tematem tym zajęło się ogniwo PRON w Zakładach Urządzeń Przemysłowych, or­

ganizując 8 kwietnia w KTiR zebranie plenarne.

Wprowadzenia do dyskusji dokonał przewodniczący ogni­

wa — mgr Kazimierz Orzeszy

CIEK AWA DYSKUSJA

w KTiR

na. Poprzez zebrane opnue i wnioski patriotyczny ruch pragnie uzyskać odpowiedź na nurtujące pytania. Czy istota reformy gospodarczej została zbiizona zespołom pracowni­

czym? Czy jej realizacja jest możliwa przy aktualnym za­

rządzaniu centrum? Wreszcie

— czy reforma uwzględnia ce le społeczne jak: ochrona zdrowia, kultura, świadczenia socjalne?

Zdaniem Bolesława Bogu­

sza reformy w kraju i zakła dzie nie da się przeprowadzić bez zmian kadrowych. Nadal wielu dyrektorów i kierowni­

ków ogląda się na okólniki i zarządzenia. Trzeba się z ni­

mi rozstać, a nawet godnie po żegnać, jak to zapoczątkował gen. Jaruzelski. Ludzie ci bę­

dą wówczas odchodzili ze sta nowisk bez żalu. Dyskutant .w przeddzień" zebrania rozma­

wiał z 11 robotnikami ZUP, z których 8 stwierdziło, że reforma kojarzy się im jedy­

nie z podwyżkami cen, pozo­

stałym — z niczym.

Mgr Bolesław Larysz mó­

wił m.in. o spadku produk­

cji ZUP na 1 pracownika, po dając porównywalne liczby.

Jego zdaniem w zakładach istnieje niewłaściwa propor­

cja w zatrudnieniu, przerost administracji. Kadra inżynie­

ryjno-techniczna jest niewy- dajna z powodu niskich płac.

Oszczędność surowców' i ma­

teriałów pozostawia wiele do życzenia. To marnotrawstwo

zaczyna się od wyrzucania kapsli z aluminium na śmiet­

nik.Kryterium reformy — w opinii mgr inż. Andrzeja Sto­

larskiego winien być przede wszystkim zysk. I każdy czło nek samorządu, każdy pra­

cownik zakładu, powinien po czuwać się do jego wypraco­

wania. Mówca wskazał ńa wsteczne i zmienne działania idące z centrum podając jako przykład projekt opodatkowa­

nia funduszu socjalnego. Za­

pis w tymże projekcie stawia pod znakiem zapytania organl

zację wypoczynku dla załóg w formie wczasów pod gru­

szą. Zle się stało, że na taki kompromis zgodziło się OPZZ.

O tym, że ze stanowiska ro boczego w ZUP nie widać re­

formy mówił Stefan Góźdź.

Wspomniał o ucieczkach fa­

chowców — robotników z za kładów do innych przedsię­

biorstw i spółdzielni rolni­

czych. Głównym po.wodem są niskie płace i nie tylko. Nie­

dostateczne jest wykorzysta­

nie czasu pracy. Szwankuje or ganizacja pracy. Robotnicy nie pracują przez pełnych 8 go­

dzin, bo nie mają zapewnio­

nego frontu robót. Są przerzu cani z jednej brygady do dru giej. Należy też stawiać więk sze wymagania mistrzom i kierownikom i rozliczać ich z obowiązków.

Prawdą jest, że przeważają­

ca część kadry kierowniczej nie zna zasad i reguł refor­

my gospodarczej — stwierdził mgr Mieczysław Sydor. Przyj muje ona pozę wyczekującą i bazuje jedynie na instruk­

cjach i zarządzeniach. Dzieje się tak nie tylko w Zakładach Urządzeń Przemysłowych. A przecież reformy nie wdroży samo centrum, chociaż można podyskutować czy jest ona rea lizowana z uwzględnieniem celów społecznych. Jeśli nie, to należałoby ograniczyć inge rencję centrum w tej dziedzi nie. Uważam też, że o powo­

dzeniu reformy decyduje czyn nik ludzki ze wszystkimi u-„

warunkowaniami jak kompe­

tencja, kwalifikacje, zapał, do bra organizacja, postęp, racjo nalizacja, płaca itd. Trzeba stawiać w dobie reformy na ludzi młodych, zdolnych i od­

ważnych.

Zabierając głos Witold Wo- lański wyraził obawę, czy aby poprzez dyskusję pronowską nie zamierza się usprawiedli­

wić niepowodzenia reformy gospodarczej. «

Zaznaczył, że istnieje 'potrze ba mobilizacji załogi do pra­

cy poprzez jej integrację.

Trzeba przy tym pilnie wysłu

chiwać głosów krytycznych i żądać lepszego załatwiania skarg i spraw ludzkich.

Wiele jest do zrobienia w zakładach, chociażby na odcin

* ku postępu technicznego.

Częściowo temat ten jest już realizowany w odlewni. • Są jednak konkrety, które prze­

rażają. W tym samym wy­

dziale z braku opalu przez ty dzień nie przeprowadzano wy topu żeliwa.

Smutne jest to, że kierowni­

cy nie znają zasadniczych punktów reformy. Ludzie star si są rozżaleni, że po wielu latach pracy nie mają zabez­

pieczenia materialnego, a je­

dynie wegetację. Humory za­

łogi poprawiła wysoka „czter nastka”, ale pozostaje pyta­

nie — co dalej? Toteż inte­

gracja załogi, szukanie rozwią zań w zakresie postępu, o- szczędności surowców i ma­

teriałów to pierwszoplanowe zadania, które z całą konsek­

wencją należy wykorzystać w zakładach.

W dyskusji nad reformą u- czestniczyli ponadto Włady­

sława Kopijczuk, Franciszek Kuczkę i Lesław Majewski.

Mówili oni m.in. o przero­

stach w zatrudnieniu na szcze blu zrzeszeń i o spadku dy­

scypliny pracy.

Uwagi, opinie i wnioski zgłoszone podczas zebrania ogniwa zostaną przekazane na piśmie do Rady Krajowej PRON.

K. KOTECKA

HONOROWY KOMITET

UBCH000W SWĄIA 1'RACY

Jan ADAMEK — prezes Zarządu Oddziału ZNP, Danuta BAJAK — rolnik indywidualny — Kopernik!, Franciszek BARTOSIK — działacz ruchu robotniczego, Stanisław BARANIEVVICZ — pracownik stacji PKP, kier.

pociągu, '

Franciszek BIEDROŃ — modelarz ZUP,

Tadeusz BLACHA — przewodniczący ZZ w ZUP, Teresa BODZIAK — pracownik fizyczny ZUP,

Władysław BOJAR** — czŁ egzekutywy KM-G PZPR, Aniela BUKAŁA — prezes MG-K ZSL,

Roman BURY — sekretarz KM-G PZPR, Jan CHIMKA — robotnik ZUP,

Stanisław CHRZĄSZCZ — brygadzista Z W SE, Tadeusz CIĘCIEL — sekretarz KM-G PZPR, Ireneusz CZULUK — czł. KW PZPR w Opolu,

Kazimierz DUNAT — wiceprzewodniczący WKKP KW PZPR,

Władysław DYRKA — naczelnik MiG

Michał DZURMAN — rolnik indywidualny z Kopernik, Jerzy GREDKA — przewodniczący ZM-G ZSMP,

Ignacy GUZIK — czł. Rady Społeczno-Gospod. przy Sejmie PRL,

Stanislaw HUDZIK — działacz ruchu robotniczego, Tadeusz ILICH — czł. KW PZPR w Opolu,

Henryk JANUSEK — LWP,

Aniela JARYSZKIN — czł. WKR w Opolu, Tadeusz JEDYNAK — przewodniczący MK SD, Jerzy JUNG — przewodniczący RM-G* PRON

Marian JURCZYK — przewodniczący M-GKR PZPR, Antoni KABAT — czł. egzekutywy KM-G PZPR, Leon KAŁANDYK — działacz ruchu robotniczego Józef KAMINSKI — czł. KW PZPR w Opolu, Teresa KAPERA — nauctycielka SP nr 7, Stanisław KOBYLIŃSKI — prezes ZB2Z,

Grzegorz KORNACKI — z-ca czł. KW PZPR w Opolu, Franciszek KOROBCZYK — brygadzista RWSE,

Edward KORYTKO — delegat na IX Zjazd PZPR, Jan KOTWA — robotnik FSD.

Jan KOWALCZYK — pracownik stacji PKP Nysa, Władysław KOWALSKI — działacz ruchu robotniczego, Janusz KROPIŃSKI — I sekretarz KM-G PZPR, Karol KUBIES — czł. WKKP KW PZPR,

Zbigniew KUBIK — radny WRN w Opolu,

Zygmunt KULCZYK — członek egzekutywy KM-G PZPR, Tadeusz ŁOBODA — przewodniczący RN MiG,

Józef LUCZKÓW — robotnik indywidualny z Przelękli, Stefan MARKOWSKI — robotnik ZUP,

Henryk MATYJA — przewodniczący OKSM nr 2, Jan MEC — robotnik ZUP,

Mieczysław MILCZARCZYK — członek egzekutywy KM-G PZPR,

Stanisław MŁYNARCZYK — działacz ruchu robotniczego, Aleksander MOS — czł. egzekutywy KM-G PZPR,

Zofia NAHACZEWSKA — robotnica FPN, Mieczysław NASTAJ — rzemieślnik,

Jan NIEWIADOMSKI — przewodniczący M-G KKP,

Jan PAJĄK — brygadzista w Lokomotywowni PKP Nysa, ' Emil PIÓRKOWSKI — czł. egzekutywy KM-G PZPR, Józef PISZCZYK — maszynista poj. tr. PKP,

Jan POKLEP A — z-ca czł. KW PZPR w Opolu, Mikołaj PUCHINIEC — z-ca czł. KW ZM-G ZBoWiD, Władysław PUŁKA — rolnik indywidualny z Siestrzechowic, Christos PURCIDIS — robotnik FPN,

Jan RADOMANSKI — działacz partyjny, . Lesław ROGALA — sekretarz KM-G PZPR,

Eftpa R0M1ŃSKA — wiceprzewodnicząca MK SD, Krzysztof RUTKOWSKI — komendant hufca ZHP,

Janusz SĘKARSKI — czł. KW PZPR, delegat na IX Zjazd PZPR,

Edward SZACHNIEWICZ — prezes RSP Wierzbięcice, Stefan SZYMANKIEWICZ — elektromonter RE, Henryk TCHORZEWSKI — wiceprezes M-GK ZSL,

Edward TOBOR — czł. KW PZPR w Opolu, czł. egzekutywy KM-G, delegat na IX Zjazd PZPR,

Bronisław TRĘBACZEWSKI — działacz ruchu robotniczego Genowefa TULIK — nauczycielka SP nr 6,

Maria TYMA — robotnica „Cukrów Nyskich”, Anzelma WYSOCKA — przew. ZM-G Ligi Kobiet,

Tadeusz WAWRZYSZYN — czł. egzekutywy KM-G PZPR, Feliks WELONEK — działacz ruchu robotniczego,

Stanisław WILK —- przewodniczący ZER,

Michał WOŹNY — czł. KC PZPR, delegat na IX Zjazd PZPR,

Gabriel WÓJCIGA — przewodniczący RM-G LZS, Julian WROŃSKI — czł. egzekutywy KM-G PZPR, Michał ZYCH — przewodniczący ZIW,

Janina ZYMON — radna WRN.

t

W oczekiwaniu na bazę transportową

Trudne warunki pracy i wa runki socjalne mają mecha­

nicy i kierowcy Spółdzielni Inwalidów „Pokój”. Dysponu­

ją oni tylko jednym warszta­

tem z kanałem na samocho­

dy dostawcze i zaledwie trze­

ma garażami. Brakuje miejsca na parkowanie pojazdów, nie­

dostateczna jest powierzch­

nia pomieszczeń socjalnych.

W szatni, z której korzysta 20 kierowców, panuje ciasno­

ta Nie ma przy niei umy­

walni i natrysków totęż z niecierpliwością pracownicy transportu oczekują na za­

kończenie budowy nowej ba­

zy.

Pięć lat temu spółdzielnia posiadała tylko jeden samo­

chód ciężarowy. Dzisiaj ma ich 5, poza tym 9 samocho­

dów dostawczych typu „żuk”

I „nysa”, ciągniki, przyczepy

i jeden autobus. Ilość taboru jest w zasadzie wystarczają­

ca. Tym niemniej istnieje

“konieczność zakupu eiągnika siodłowego do naczepy na przewóz tarcicy, nowych „żu­

ków” (trzy wymagają remon­

tu kapitalnego), potrzebna jest też wymiana nadwozi do trzech „nysek” i silnika do -„stara”. Najstarszy pojazd to

„żuk” zakupiony w 1965 roku, który wyjeździł 900 tysięcy kilometrów. .

Mechanicy działu transpor­

tu dokonają bieżących remon tów i napraw wszystkich po-’

jazdów' utrzymując je w sta­

łej sprawności. Najdłużej z nich pracuje Adam Surowiak

— inwalida II grupy, jedno­

cześnie pierwszy mechanik zatrudniony w spółdzielni. Do dobrych fachowców zaliczają się również pozostali — Józef

Gocek i Tadeusz Dziergas — kierowca mechanik. Na brak zajęcia przy posiadanej ilości środków transportowych nie mogą narzekać, zdarza się też, że pracują po godzinach. Tak było m. in. w styczniu, kie­

dy musieli szybko uporać się z usunięciem usterki w „nys- ce”. Kierownik działu trans­

portu — Władysław Derbacz, pracujący w SI „Pokój” od 13 lat, zapewnia mnie, że je­

go mechanicy są w stanie u- sunąć każdą awarię w samo­

chodzie, pod warunkiem, że dysponują potrzebnymi czę­

ściami zamiennymi. Z regu­

ły pracują też na wolnej przestrzeni, nie bacząc czy to mróz czy deszcz. O ich wy- solach kwalifikacjach świad­

czy też fakt, że pojazdy ma­

ją na trasie mało 'awarii i rzadko się zdarza aby któryś

z wozów trzeba było holować.

Dobra sytuacja w częściach zamiennych do samochodów to zasługa kierowców — zao­

patrzeniowców Janusza Goł­

cza i Władysława Sołtysa. Po­

trafią oni załatwić szereg części, nawet tych najbar­

dziej brakujących aktualnie na rynku jak np. wały pęd­

ne czy pompy hamulcowe.

Spółdzielnia ma pod dostat­

kiem opon, akumulatorów i części do samochodów cięża­

rowych.

Wśród kierowców najdłuż­

szy staż zawodowy posiadają Władysław Sołtys, Józef Ga­

ius i Franciszek Chmura. Spę dzili już oni za kółkiem po­

nad 20 lat. Żaden z kierow­

ców od ubiegłego roku nie miał wypadku drogowego, nie wpłynął również meldunek o parkowaniu pod domem bądź

pustych przebiegach. Te ó- statnie jednak mogą się zda­

rzyć, mimo zgłoszenia się kie rowcy do PSK, zwłaszcza do­

tyczy to meblowozów, który­

mi nie można przewozić ma­

teriałów. Każdy w zasadzie kierowca jest i po trosze me­

chanikiem i w razie drobnej awarii na drodze sam ją usu­

wa. Jeżdżą po całej Polsce, m. in. do Lublina, Olsztyna czy Chrzanowa k. Krakowa.

Jak ważną rolę spełnia transport w spółdzielni wy­

starczy podać, że rocznie po­

trzebuje on 58 ton etyliny i 84 tony oleju napędowego.

Zdarza się, że przydziały pa­

liwa nie zabezpieczają w peł­

ni potrzeb. Sytuacja w tym zakresie nie była zła, jeśli chodzi o I kwartał br. Dru­

gi zapowiada się gorzej. Spół dzielnia otrzymała 9,6 tony e- tyliny i 13 ton oleju napędo­

wego, o dwie tony mniej w (Dokończenie na str. Oj

(4)

Str 4 NOWINVNYSKIE

*

Nr 11 (524)

Wzrosła wydajność

Widoczna na zdjęciu prasa hydrauliczna siedmiopółkowa zo­

stała zainstalowana trzy lata temu w hali obróbki zasadniczej zakiadu drzewnego SI „Pokój’’

Do chwili zakupienia tej maszyny wykonywano czynności sklejania elementów płytowych na ręcznej prasie śrubowej.

Wydajność nowej prasy jest kilkakrotnie wyższa od poprzed­

niej

Przy obsłudze prasy hydraulicznej Wiesław Okręglicki.

Zdj. Zbigniew Kwiecień(K)

---

*

—r-

Walne zebranie

ko;a nr 1 PZL

Związek zawodowy w FPN

W dniu 6 kwietnia odbyło się walne zebranie koła Pol­

skiego Związku Łowieckiego w Nysie. Przybył na nie Mic czysław Talaga — łowczy wo­

jewódzki

Referat obrazujący działal­

ność koła nr 1 przedstawił Wiktor Wołoszyk. Okazuje się że myśliwi nie tylko polują.

Działalność koła to także pro wadzenie racjonalnej działal­

ności hodowlanej. Corocznie ko ło nr 1 zakupuje spore iloś­

ci bażantów, które są wypusz czane na łowiska. Szkoda, że tego samego nie chcą czynić kola sąsiednie.

W okresie zimy myśliwi sys tematycznie dokarmiają ptact wo i zwierzynę. Ostatniej zi­

my wyłożono do karmników 21 ton karfny.

Wielu myśliwych wyłożyło karmę własną. Walczą oni tak że z drapieżnikami. Ostatnio prowadzona jest akcja sani­

tarna — z uwagi na zapo­

wietrzenie niektórych terenów.

Dzięki myśliwym — nie doj­

dzie więc do rozprzestrzenie­

nia się plagi wścieklizny.

Wśród 42 łowców, najwięk szym wkładem pracy wyróż­

nili się: W. Oszytko, J. Mor- darski, Cz. Forczek, Z. Gar- goliński i in.

Celem myśliwych jest przy wrócenie pierwotnego (czyli b. dobrego) stanu kuropatw i zajęcy. M.in. zawieszony bę dzie ich odstrzał. Projektuje się także wykonanie wielu czynów społecznyah, m.in. za lesienia nieużytków.

Zebranie wybrało delegatów na wjazd wojewódzki. Zostali nimi: Wiktor Wołoszyk i Jan Teterwak.

Niezależny Samorządny Zwią zek Zawodowy Pracowników

FPN zrzesza 135 członków. Sta nowi to 48 procent ogółu za­

trudnionych. Z byłych pracow ników do związku przynależy 12. co nie znaczy, że wokół e- merytów i rencistów brak jest zainteresowania. Wręcz odwrot nie — przewodniczący NSZZ Andrzej Huczek wspomniał, że rokrocznie kierownictwo i ak­

tyw FPN organizują spotka­

nia z byłymi pracownikami.

Są one okazją do wysłucha­

nia uwag i bolączek starszych ludzi. W miarę możliwości u- dzielana jest im pomoc w for mie zapomóg i prac zleco­

nych. Emeryci i renciści o naj niższych uposażeniach wyko­

nują w domu montaż drob­

nych elementów pomocy nau kowych, za który. oczywiście fabryka im płaci

Staramy się utrzymywać z byłymi pracownikami stały kontakt — mówi przewodni­

czący. Część z nich przycho­

dzi do zakładu, osoby mniej sprawne odwiedzamy w do­

mu. Zdarza się. że starsi lu­

dzie krępują się sami prosie o pomoc nie sygnalizują swej trudnej sytuacji materialnej i życiowej. Tym niemniej związkowcy mają orientację w sytuacji bytowej tych, lu­

dzi i przychodzą im z pomo­

Barbara iiaias — sekretarz związku dopowiada, że pomoc

— w, różnym zakresie — u- dzielana jest również zało­

dze. Cieszy nas to — zazna­

cza ■— że coraz więcej ludzi zaczyna przychodzić do nas.

Świadczy to, że ludzie nabie rają zaufania do związku.

Przychodzą z różnymi próbie mami. Większość załogi sta­

nowią kobiety. Matkom samot nie wychowującym dzieci związek załatwia sanatoria. I nie tylko im. W sumie 10 o- sób z FPN skorzystało w ro­

ku i|biegłym z leczenia sanato ryjnego. W tym roku miejsc sanatoryjnych dla załogi bę­

dzie więcej. W I kwartale już 10 osób je otrzymało. Jeśli jest to możliwe, związek roz wiązuje kłopoty mieszkanio­

we. Interesuje się rodzinami o niskich dochodach. Dla przy kładu dla wielodzietnej matki przyznano zapomogę, przeka­

zano nieodpłatnie leżaki pro­

dukowane przez fabrykę i zain teresowano jej sytuacją opie kę społeczną. Inna doraźna pomoc dla pracowników to ża kuo ziemniaków, odzieży zi­

mowej. dofinansowanie do .kosztów za wczasy i kolonie.

z

Wypróbowaną metodą kon­

taktów związku zawodowego z ludźmi stały się zebrania wy działowe. Właśnie na nich pracownicy bardziej szczerze i otwarcie mówią o swoich trudnościach zawodowych i kłopotach osobistych niż w trakcie zebrań ogólnych. Wy słuchane na wydziałach głosy i wnioski spotykają się z właściwą reakcją. Np. jeden z pracowników bezpośrednio produkcyjnych uważał, że w stosunku do wykonywanych obowiązków za mało zarabia.

Ze swoimi wątpliwościami zwrócił się do NSZZ Skarga pracownika — po wnikliwym rozpatrzeniu — okazała się słuszna i po interwencji związ kowej dyrektor przyznał zain teresowanemu wyższe wyna­

grodzenie

NSZZ Pracowników FPN za łożony został trzy lata temu.

W tym roku przeprowadzone zostaną nowe wybory. Jak działacze związku oceniają mijającą kadencję?

Przewodniczący Andrzej Hu czek; Dużo spraw udało się nam załatwić, chociaż na pew no me. wszystkie. Związki de cydują i współdecydują w ta kich tematach jak podział pre mii nagród i podwyżek, kary regulaminowe i długo by jesz cze wymieniać. W żadnych problemach zakładowych nie jesteśmy pomijani, na każde spotkanie i zebranie jesteśmy zapraszani przez dyrekcję.

Współpraca z nią układa się jak najlepiej. Powiem więcej

— dyrekcja nie tylko nie przeszkadza związkom ale i pomaga.

Skarbnik NSZZ — Jan Mer ta: Podzielam zdanie przewód niczącego co do współpracy z dyrekcją. Zdajemy jednak sobie sprawę, że dyrekcja i związki w zakładzie pewnych problemów same nie przesko , czą. Musimy patrzeć na realia, uwzględniać potrzeby fabryki by nie podcinać gałęzi, na któ rej siedzimy. Jeśli nie będzie my dobrze pracować, jeśli nie wypracujemy dobrego zysku, to pieniędzy na podwyżki nikt nam nie da.

Uważarń. że to co mogliś­

my — to zrobiliśmy wewnątrz zakładu. Związek organizował wypoczynek sobotnio-niedziel­

ny, włączał się w działalność socjalną.

Przeprowadziliśmy już wy­

bory Zakład,owego Społeczne go Inspektora Pracy. Został nim Jan Lendzion — bryga­

dzista obróbki wiórowej, któ ry dal się poznać lako dosko

zrobili

nały fachowiec, znający się przy tym na przepisach bhp.

Sekretarz związku Barbara Balas: Początki działalności związkowej były dla nas na­

prawdę trudne. Ale z chwilą kiedy pracownicy coraz częś ciej zwracali się do nas ze ewoimi kłopotami, mieliśmy sa tysfakcję, czuliśmy się po­

trzebni. Była ona tym więk­

sza, gdy udało się pozytyw­

nie rozstrzygnąć jakąś spra­

wę. Związek zajmował się i zajmuje różnymi problemami.

Dużymi i małymi, ale chyba jednakowo są one ważne dla załogi, dla poszczególnego jej członka. Przykładowo — PSŚ zamierzała zlikwidować kio­

ski spożywcze na terenie na szej fabryki. Po interwencji związkowej — decyzja ta zo stała cofnięta.

Dużo się wymaga od związ kowców, ale nas trzeba też wesprzeć. Wszyscy w zarzą­

dzie pracujemy społecznie i tak się jeszcze złożyło, że kaź dy z nas ma absorbujące obo wiązki zawodowe. To poma­

ga. zwłaszcza w stosunkach międzyludzkich, czasami jed­

nak utrudnia wypełnianie funk cji społecznej.

Od swoich rozmówców usły szałam także, że jakkolwiek ludzie naBrali zaufania do związków w fabryce, to jed­

nak zostaje on podważany przez decyzje odgórne. Tak było przy konsultacji rozpo­

rządzenia o zwiększonym wy miarze czasu pracy w przed­

siębiorstwach. Związkowcy z FPN (innych zakładów rów­

nież) uważają, że opinie z or ganizacji zakładowych nie zo stały wnikliwie wysłuchane i rozpatrzone w tej sprawie. Są też uwagi do projektu ukła­

du zbiorowego metalowców czy późnego przepływu infor macji z góry do dołu. Materia ły OPZZ są częstokroć zde- aktualizowane. Wreszcie — mówią Związkowcy — zbyt długo przeciąga się zatwier­

dzanie projektu funduszów socjalnego i mieszkaniowego na br. Niedopuszczalne jest w przyszłości aby fundusz* ten nie byl znany i podzielony w I kwartale danego roku. Jest już kwiecień i p?zedąjębior- stwą nadal nie wiedzą jakim będą dysponować odpisem. Tg go rodzaju opieszałe i nie on sekwentne działania narusza­

ją autorytet związku za wodo wego — tak w skali zakładu jak i kraju.

K. Kotewka

Nyska kuźnia kadr

W sierpniu 1946 roku z ra­

mienia Ministerstwa Przemy­

ślu i Handlu oddelegowany został do Nysy inż. Wacław 1’lewko, który otrzymał pole­

cenie uruchomienia'' ośrodka szkoleniowego energetyki przy Zakładach Okręgowych Sieci Elektrycznych Śląska Opol­

skiego.

18 października 1946 roku nastąpiło otwarcie ośrodka w budynku przy ul. Chopina 22, w skład którego wchodziły:

klasy specjalizujące, grmna- • zjum i liceum energetyczne.

Powstała więc pierwsza śred­

nia szkoła techniczna w wy­

zwolonej Nysie, która w krót­

kim czasie stała się ogniwem nie tylko szerzenia wiedzy technicznej, ale także kultu­

ry i działalności politycznej.

W łatach następnych wzro­

sła liczba oddziałów i ucz­

niów. Już w roku szkolnym 1949/50 ośrodek szkoleniowy energetyki- liczył 735 uczniów.

W latach pięćdziesiątych by­

liśmy świadkami szybkiego roz woju przemysłu metalowego, a wraz z nim zapotrzebowania na kwalifikowane kadry. Szkoła została przemianowana na Tecb

nikum” Mechaniczne. Nyskie zakłady zasilane są przez kształconą kadrę. Są to specjaliści jak: elektrycy, walnicy. technicy budowy ratury chemicznej i skrawaniem.

tacy wy- spa- obrobkiapa

rozwoju ■ ą^koły był'rok 4954.

• Szkoła otrzymała kompleks budynków przy ; ulicy Orkana 4.

■ W roku szkolnym 1958/59' utworzono przy Technikum Mechanicznym Zasadniczą Szkołę Zawodową kształcącą tokarzy, blacharzy i ślusarzy.

Na początku lat siedemdzie­

siątych powstał Zespół Szkół Mechanicznych prowadzący szkolenie w następujących szkołach: Technikum Mecha­

niczne, Liceom Zawodowe, Za­

sadnicza Szkota, Zawodowa, Technikum" Mechaniczno-Elek­

tryczne (wieczorowe i zaocz- Wykonawstwa Sieci Elektry**

ne), Policealne Studium Zawo­

dowe.

W okresie 40-lecia mury szkoły opuściło 6279 absol­

wentów, w tym 3121 z dyplo- . mami techników różnych spe­

cjalności. Znaczny procent ab­

solwentów pracuje w nyskich zakładach: w ZUP Nysa około 539' absolwentów, spoin jest w

zakładach. Obsługujących -rol­

nictwo; -Niektórzy absolwenci

•Zespołu Szkół Mechanicznych nie poprzestali na dyplomie technika — ukończyli wyższe studia.' •

- Po powrocie do Nysy i zdo­

byciu odpowiedniej praktyki za wodo we j objęli stanowiska w wielu zakładach pracy.

Wspomnę o kilku: Julian No­

sal dyrektor Zakładów Urzą­

dzeń Przemysłowych, Aleksan­

der Grzesiak z-ca dyrektora ds. technicznych w ZUP, Je­

rzy Fiszer z-ca dyrektora ds.

ekonomicznych w Zakładzie

:■ yeh, Marek Zaborowski dy­

rektor Fabryki Pomocy Nau­

kowych.

Nie wszyscy absolwenci związali się z pracą w prze­

myśle i innych działach go­

spodarki narodowej. Są i tacy, pracy stopnie docen- którzy poświęcili się naukowej. Uzyskali nauk owe piofesoi ó w,

wyższych uczelniach i instytu­

tach naukowych. Do nich mię­

dzy innymi należą: Henryk Achtelik — Wyższa Szkoła In­

żynierska w Opolu, Janusz Kulijewicz — Politechnika Wrocławska, Franciszek Kuś

— Akademia Górniczo-Hutni­

cza w Krakowie, Romuald No­

wakowski — Politechnika Szczecińska, Ryszard Sysak — Politechnika Wrocławska, Wi­

told Swiderski — Wojskowa Akademia Techniczna w War­

szawie, Jerzy Wylężalek — Uniwersytet Wrocławski.

W roku szkolnym 1985/86 kształci się 976 uczniów w różnych specjalnościach dosto-

sowanych do ; . .. vb za­

kładów pracy. M u,, ze dzi­

siaj w zakładach wyżej ceniony jest dobrze przygo­

towany praktycznie uczeń szkoły zawodowej, mż technik, sądzie należy, że dla tych o- statnich również nie zabrak­

nie miejsc pracy, bo absolwfti ci wraz z dyplonbem wynoszą ze szkoły dobre p. wygotowa­

nie teoretyczne i praktyczne w swojej specjalności.

Sukcesy jakie odnosi szko­

ła i jej wychowankowie moż­

liwe są dzięki ofiarnej pracy nauczycieli i pozostałych pra­

cowników szkoły, a także stworzenie uczniom atmosfery do nauki i pracy.

W bieżącym roku szkoła * obchodzi 40-lecie istnienia w związku z tym odbędą się liczne uroczystości m in. sesja, popularnonaukowa, zjazd ab­

solwentów ftp.

Dyrektor szkoły dr Marian Snochowski zapewnił, że na tę uroczystości dzięki pomocy za­

kładów pracy, a w szczegół* ności Zakładów Urządzeń Prze"

myślowych i Zakładu Wyko­

nawstwa Sieci Elektrycznych szkoła będzie • należycie przy­

gotowana.

M. ZELWETRO i

(5)

NOWINY NYSKIE Sir S Nr 11 (524)

W

kwietniu 1976 roku w ramach Socjalistycz­

nych Związków Miodzie ży t-olsniej nastąpił Kolejny ei_p integracji polskiego ru Ciiu młodzieżowego. Obradują c. >v Warszawie Kongres Mło azrezy Polskiej wytyczył za- aama dla całego młoaego po kolenia. Ukoronowaniem wie­

loletnich dązen młodzieży miast i wsi do lej jedności byio utworzenie Związku So- c.». ontycznej Młodzieży Pol­

skiej. Uchwałę w tej sprawie podjęły • obradujące w kwiet­

niu 1976 roku na swoich zjaz dach ZMS, ZSMW SZMW przekształcając obrady w I ZjazTf-ZSMP. Związek rozpo­

czął kontynuację dotychczaso wego dorobku swoich poprzed ników i najlepszych tradycji polskiego ruchu młodzieżowe Ł-.,maju 1976 roku ZM

I'Y ZMS i ZM-G ZSMW przekształciły się w Za rząd Miejsko-Gminny ZSMP w Nysie. W zakładach pracy, w środowisku wiejskim po­

wstały liczne koła nowej or­

ganizacji.

Osiągnięcia nyskiej młodzie ży w minionym 10-leciu są nie podważalne. Choć czasy by­

wały- różne znaleziono drogę, na której sprawdzają się i lu dzie i cele, do których Zwią ze.; zmierza.

Początki nie były łatwe.

Ale z zadowoleniem należy od notować fakt wprowadzenia w instancji własnej struktu­

ry wewnątrzorganizacyjnej.

Zunifikowano składy zarzą­

dów kół. powoi ino komisje problemowe, zawiązała się współpraca kół miejskich z wiejskimi, każdemu kołu przy dzielono opiekuna — czlon- k.i Prezydium ZM-G.

Szybko wzrastały szeregi ZSMP. W 1977 roku nyska organizacja miała 4.200 człon k >w, w samych tylko Zakła­

da; h Urządzeń Przemvslotvvch Ł M ich 1000.

O

żywiła się działał -.ość w zakresie budownictwa patronackiego. choć p>e wszy sukces przyszedł

jeszcze w 1974 roku, w któ­

rym 30 aktywistów otrzyma­

ło klucze do mieszkań w- „Sło necznym Domu”.. W dwa lata póżrfiej 36 członków wprowa dziło się do budynku na Ny- sie-Południu, w którym mieści się przychodnia lekarska.

Podczas gdy na terenie ca lego kraju obserwuje się za­

nik ruchu patronaąkiego. w Nysie następuje konsolidacja tej formy. Dowodem tego jest fakt, że dzięki inicjatywie M-G Sztabu Patronackiego podpisano trójstronne porożu mienie między ZSMP. NZB.

SM w sprawie pięcioletniego rozwoju budownictwa na te­

renie Nysy. Rozpoczęła się rea lizacja kolejnego budynku o 65 mieszkaniach. Do ■ końca 1977 roku wybudowano 11'1 mieszkań a do końca 1981 dwa kolejne budynki na 25 i 50 mieszkań.

Trudne były lata 1981—1984.

Wprawdzie Zarząd Zakładowy ZUP i .w FSD doprowadziły do podpisania utfiów z SM i NPB na budowę trzech bu­

dynków patronackich (69 mie szkań). niestety jednak nie zo stały one w czasie zrealizo­

wane. Młodzież z Zakładów Urządzeń Przemysłowych wprowadzi się do wieżowca przy ul. Mickiewicza pod ko nieć tego roku, a do budyn­

ku przy ul. Piastowskiej praw dopodobnie za dwa lata.

M

asową formą aktywiza­

cji młodzieży był i jest Fundusz Akcji Socjal­

nej (FASM). W latach 1979—

—1981 członkowie m. in. z ZUP. Rejonu Energetycznego, KPGR w Białej Nyskiej, FSD wypracowali kwotę 1 min zło tych. Z roku na rok było tych środków coraz więcej.

Bogatą tradycję w ruchu wynalazczym na turniej mło­

dych mistrzów techniki. W latach 1979—1980 wzięło w nim udział 1.500 uczestników, którzy zgłosili 800 projektów.

Przyjęcie prawie połowy z w.h pwyniosło gospodarce na rodowej ?.O min złotych. W

’983 r. członkowie ZSMP z

ZUP zgłosili projekty, z któ­

rych uzyskano efekty w wy­

sokości 1.350 tys. złotych. Nie które znalazły uznanie na szczeblu wojewódzkim.

Poczesne miejsce w progra mach nyskich organizacji mło dzieżowych zajmowało socja­

listyczne współzawodnictwo pracy. W jego ramach człon kowie ZSMP podejmowali za dania i. zobowiązania na mia rę potrzeb zakładu, miejsca zamieszkania, regionu.

We współzawodnictwie kół

’ zarządów zakładowych w ro ku 1979 m. in. takie organi­

zacje jak; ZUP. KPGR Biała Nyska, WSS Nysa zostały lau reatami szczebla wojewódzkie go.Jedną z form udziału ZSMP w życiu gospodarczym zakła du stanowi turniej młodych mistrzów gospodarności. Po­

dejmowane działania dotyczy ły głównie dodatkowej pro­

dukcji rynkowej i eksporto­

wej, patronatów, całej sfery czynów społecznych na rzecz środowiska pracy, zamieszka­

nia oraz Oszczędności surow­

ców, paliw i energn. Efekty były ogromne.

Z

SMP posiada sporę o- siągnięcia w realizacji programu ideowo-wy­

chowawczego, w szczególności w działalności ideowoi-kształ- ceniowej, organizacyjnej i spo leczno-zawodo wej.

Zarząd Miejsko-Gminny był organizatorem szkoleń dla aktywu. Odbyto szereg spot­

kań z aktywem administra- cyjno-politycznym miasta. Du żym zainteresowaniem cieszy ły się olimpiady wiedzy spo­

łeczno-politycznej, w których członkowie nyskiej organiza­

cji odnosili sukcesy na szcze blu wojewódzkim. Organizo­

wano spotkania z cyklu ,.Par , tia rozmawia z młodzieżą”.

Szkoła Aktywu prowadziła Studium Wiedzy o Partii.

W strukturze "ZM-G znalazł się Rejonowy Ośrodek Spo­

łeczno-Prawny. Po kilkulet­

niej przerwie reaktywowano jego działalność w I bieżącym roku. Z porad prawników, psychologów, socjologów ko­

rzysta co tydzień wliele osób, nawet niezrzeszońych w ZSMP.

Organizacja młodzieżowa or ganizowała działalność kultu- ralno-sportową, która nie o- graniczała się li tylko do członków ZSMP, ale wycho­

dziła z wieloma propozycja­

mi do mieszkańców miasta i gminy.

Z

wiązek aktywnie włą­

czył się w proces prze­

mian społecznych, jakie zachodziły w ostatnich latach, m. i:;, w tworzeniu związków zawodowych, samorządów pra cowniczych. Młodzież odegra- -ła istotną rolę w tworzeniu i działalności PRON, brała ak­

tywny udział w kampanii wy

> 1; orezej do rad narodowych i

•'Dokoót na str. 6)

Jedną z gałęzi produkcji zwierzęcej zakładu rolnego Kombinatu PGR w Białej Ny­

skiej jest chów bukatów. Bycz ki własnego chowu, w wieku powyżej pół roku, o wadze około 200 kg odchowywane są w bukaciarni do osiągnięcia wagi minimum 470 kg. W cią gu ośmiu miesięcy dzienny ich przyrost wyniósł 806 gra­

mów, a w lutym br. 1000.

'£zęść bukatów odstawiana jest do bazy w- Starym • Lesie.

Przed wysłaniem na eksport muszą one przejść badania o- raz ostatni okres tuczu, trwa­

jący od dwóch do trzech mie­

sięcy. Do 28 lutego br. odsta­

wiono 78 bukatów (o 33 wię­

cej niż w roku poprzednim).

Łączna ilość odchowanych sztuk wynosi od 200 do 220.

Jest to bardzo opłacalna produkcja, ułatwiająca przed­

siębiorstwu zakup potrzebnych material ów za dewizy.

Żywienie bukatów opiera się na paszach własnych. Pa­

szę objętościową stanowi ki­

szonka z traw dobrej jakości, której produkcję uruchomio­

no w zakładzie rolnym kombi natu w Kępnicy. Podstawowe komponenty ■ mieszanki stano­

wią; słoma, susz z zielonek o- raz pasze treściwe (zboże i koncentrat mocznikowy) Bu- kaćiarnia, w której mieści Się 240 sztuk ma tę zaletę, że by­

dło utrzymywane jest na po­

dłodze szczelinowej tzw. rusz­

tach co w znacznym .stopniu zmniejsza koszty usuwania o- bornika. Nie jest to obiekt w pełni nowoczesny, gdzie za­

miast paszowozami czy taśmo ciągami, pasza rozwożona jest wózkiem podnośnikowym. Tyl ko dwie osoby stanowią zało­

gę bukaciarni: Tadeusz Kraw­

czyk i Jan Cebula. Ich praca jest bardzo ciężka, wymagiją- ca dużego wysiłku fizycznego no i jak mówią ..w piątek i świątek”.

f-'„ GAWEŁ

dłucie t u/islico poclioure nie lepo porzekadła?

zluaeie, no Jo posluchaj- c.i Rzecz działa się za Jana J.U Sobieskiego (inna wersja nowi, że za króla Batorego}.

Ha trakcie do Warszawy spot kul Król hreczkosieja z kre­

sów. Ow zaeęął opowiadać, że Redzie do stolicy do króla by mu nawymyilać za krzywdy jakie-- go spotkały. Kończąc swoje żule rzecze: „A na ko­

niec powiem królowi, żeby moją kobyłę pocałował w du pę". Po przybyciu do stolicy dostał się ów szlachcip przed oblicze króla. Poznał w nim.

. przygodnego towarzysza po­

dróży. Gdy król spytał go: —

■No eo mi teraz acan powiesz?

nieskonfundowany sztachetka

■ rzecze: — Miłościwy królu, słowo się rzekło, kobyłka cze ka u plota.

• Albowiem kiedyś obowiązy woła zasada, że dane słowo jest święte. Mówiło się na­

wet verbum nubile — słowo szlacheckie. Minęły wieki, bu rzu historii zmiotła z naszego kraju tych obrzydliwych krwio

t- ów. 7'0 wtedy harcerze

■ wprowadzili do prawa hareer shiego, ze nu słowie harcerza

~ polegaj juk na Zawiszy. W<-

‘ dać jednak nie bardzo to wy chodziło, bo przeniesiono to- stwierdzenie z prawa do roty przyrzeczenia. Niemniej je­

dnak stwierdzenie to pozosta­

• Prawie każdy z nas bpi swe ło.

po czasu harcerzem, składał przyrzeczenie, czyli logicznie rozumując należy przyjąć, ze dane przez nas słowo nie bę dzie Zmienione. Czyżby? Ppm nę jak kilkanaście . lat temu byłem 'świadkiem następującej sceny. Dyrektor jednego z nys kich przedsiębiorstw budowla nyeh ubiegał się u naczelnika miasta o zgodę na oddanie ilo użytku rńeptynkowaneyo bu­

dynku. Chodziło o różne pro­

fity, które mogła otrzymać za

lega z ■racji terminowego od­

dania budynku, Naczelnik nie tr.rdzo się na to godził. Wresz ccc przyci:męty no muru przez dyrektora i prezesa spffłdziel ni mńszktimowej (panie na-

■ ozelniku tu idzie o kżlkatlzie siąt rodzin,- których z pana winy.-(sic!) nie możemy wpro wadzić do .nowych mieszkań), uzyskawszy rył -nich słowo ho nom, co zostuło potwierdzo­

ne na piśmie, iż najdalej.za dwa-trzy miesiące budynek będzie otynkowany, wyraził zgodę. Po tym okresie pyta dyrektora jak z jego słowem honoru, wszak budynek jest dalej nieotynkowany. Na to dy rektor z uśmiechem, że takie slóuto honoru to on. może da- wtć dziesięć razy dziennie. O jakże naiwny był ten, naezel tlik. Nic wiedziut;' o-czym kaź de dziecko wje,-że budowlani

■ nigdy , nie dotrzymują danego słowa.

Chyba- rok temu uczestni­

czyłem -W bardzo ważnej i po

• warncj imprezie miejsko--gmin nej.- W trakcie jej trwania były .uńecpremier obiecał pu­

blicznie,. że nie ma mowy , o likwidacji Ties polu Szkól Roi niczych w. Nysie i że na jej remont zabezpieczy miliard złotych. Minął rob i zamiast pieniędzy przyszła ze stolicy decyzja o .likwidacji szkoły.

■ Dzięki ■ interwencji KM-G PZPR udało się temu zapo­

biec. .Władze wojewódzkie nie przy jęły ..do wiadomości decy zji o likwidacji szkoły. Zoba ćzymy za rok, albo jak mó­

wią bracia Rosjanie poży- wiom, uwidim.

Obiecał na .sesji rady naro­

dowej u) .odpóo li dzi na inter pelację rudnego sit I RUSVJ,

że w godzinach ,tu, na skrzyżowaniu ulic Świerczew­

skiego i Mickiewicza ...ilir-jan ei będą kierować enem. I owszem, przez pc. . «is mi łicjanci tam byli, o-e się zby li i teraz ja świc ę oe. yma, bo o tym napisałem

Dał mi >;■ ;< ■•tu,‘iciel PPGKiM słowo, że w trakcie prac młodzieży w po pierwsze — będą w . tr recie zi my wywiezione wszystkie win trolomy, po . drugie — wiosną przed przystąpieuń <n dc prac, zostaną na trwałe t-;,.mt-:ojiia- ne działki per:- śr •lóliiiięh szkół, po trzecie — .-e tak zostanie zorganizować . trans­

port by natychmia:', srywieił wszystkie śmieci. W n.ędzże- łę (6 kwietnia^ spicPołęm w parku ndodyćł.. lud;:, którzy w piątek pbrzągkoicuil park.

Wskazując ne nie nvc/'iczione liście zapytali mule: I'.iyie rc- daktorze, czy to eo mu ro­

bimy. nie jest c.:c*- e. - hutą ghipiego? Ząc:e .cis....cm się.

Po. irtt rąit.Ię, , 'zięć, że v. wierzyłem w ■ ‘.

. a

(6)

NOWINY NYSKI* Nr II (524) Stł. I

Wieści z parku

Po świętach, zgodnie z obiet nicą wszystkie szkoły ponad­

podstawowe przystąpiły do porządkowania parku. Przyby wa oczyszczonych alejek, wy- graoionycn terenów, nie wy­

wiezionych liści. Wielka ilość prac porządkowych na uli­

cach (pozostałości zimy), na zieleńcach i w parkach stwa­

rza poważne problemy trans­

portowi Rejonowego Przedsię biorstwa Gospodarki Komunał nej i Mieszkaniowej. Należało by znaleźć sposób by w dniach „porządkowego szczy­

tu" wzmocnić transport przed siębiorstwa. Może zakłady pra cy oddelegowałyby na jeden dzień po ciągniku z przycze­

pą? Pomogłoby to sprawnie oczyścić miasto, a koszt dla poszczególnych zakładów pra cy nie byłby znów taki wiel­

ki. Zresztą byłaby to, praca na rzecz swoich załóg, które w mieście mieszkają i odpoczy­

wają. Oczekujemy na zgłosze­

nia.

* * *

W piękny, upalny jak w lip cu dzień spotkaliśmy w par­

ku. uczennice klasy III „c” Li ceum Medycznego. Przyszły wraz z wychowawcą Micha­

łem Markiewiczem porządko­

wać swoją działkę w parku.

Zbiórka, pobranie narzędzi i...

No tak, mimo obietnicy dalej nie ma trwałych oznakowań działek. Konfrontacja planu z terenem i można przystąpić

do pracy. Po pewnym czasie park był pełen śmiechu i gwaru. Szczebiot dziewcząt za głuszał nieznacznie śpiew pta­

ków. Praca wśród śmiechu i niezłośliwych docinków prze­

biegała wesoło i spiawnie. U- bywało liści na trawie, przy­

bywało ich na kupkach. A, że pogoda była ładna, a dziew­

częta urocze, trudno się dzi­

wić, że nasz fotoreporter ni®

mógł oderwać oczu i od a- paratu i od dziewcząt. Po

godzinie dołączyła klasa III

„a” tegoż liceum z wychowaw czynią, panią Danutą Marków ską.

Ńa zdjęciach Zb. Kwietnia dziewczęta z klasy III „c”.

* * *

Zwracamy uwagę władzom i służbom porządkowym^ że wzdłuż kanału Bielawka na wysokości ogródków działko­

wych, wysypywane są śmieci.

Również w tym rejonie na

wysokości mostków, w każdy słoneczny dzień można spot­

kać posiadaczy czterech kó­

łek myjących swoje samocho­

dy, zapominając, że następuje skażenie olejami, szamponami, środowiska, że zanieczyszcza się wodę w Bielawce. A jest to jedyny ciek w mieście ma­

jący czystą, górską wodę z Białej Głuchołaskiej. Czyżby właścicieli samochodów, na­

prawdę nie stać na korzysta­

nie z myjni?

Woda zalewa piwnice, a harcerzy krew

Starania . o udostępnienie nieprzydatnej piwnicy przy ul. Kramarskiej (obok KTiR ZUP) na harcówkę rozpoczęły się w 1982 roku. Nie trwały one długo. Cieszący się ogól­

ną sympatią młodzi ludzie w szarych • mundurach w krót­

kim, jak na załatwianie tego typu -praw czasie, uzyskali zgodę na adaptację pomiesz­

czeń piwnicznych dla swoich potrzeb ze strony Zakładów Urządzeń Przemysłowych, na­

czelnika, RPGKiM oraz loka­

torów tego budynku.

Inicjatywa Robotniczego Krę gu Instruktorskiego pozyskała sobie wielu sympatyków. Szyb ko też więc zabrali się do ro­

boty. A było jej sporo. Środ­

ków nie było za wiele, więc sami harcerze składali się po 500, 600 złotych' zbierali bu­

telki. żeby było od czego za­

cząć.

Zabytkowa piwnica była w opłakanym stanie. Do połowy zasypana gruzem. Wywieziono go 18 m . sześć. Harcerze po­

święcili wiele czasu by dopro wadzić to pomieszczenie do o- becnego stanu.

Sami wykonali instalację elektryczną. Ale uzyskali tak­

że pomoc ze strony zakładów pracy. Zakłady Urządzeń Prze myślowych pozwalają korzy­

stać z energii elektrycznej.

Spółdzielnia Inwalidów „Po­

kój” udostępniła zbędne mate riały, Nyskie Przedsiębiorstwo Budowlane odpady wykładzi­

nowe, Zakład Wykonawstwa

Sieci Elektrycznych rozdziel­

nię, kratę.

W ••głównym pomieszczeniu harcerze postawili kominek, jest podręczna kuchenka, bi­

blioteka metodyczna, w naj­

bliższym czasie będą urucha­

miali ciemnię.

Już drugi rok Robotniczy Krąg Instruktorski utrzymuje harcówkę sam bez pomocy Hufca. Organizują tu wystę­

py. święta i uroczystości dla siebie i przyjaciół, udostępnia ją pomieszczenia dla zaprzy­

jaźnionego koła ZSMP z ZWSE W harcówce spotyka­

ją się również cztery druży­

ny. Nie ma dnia by nie była ona wykorzystywana.

Wydawałoby się. że wszy­

stko poszło jak po maśle, że wszystko gra. Okazuje się jed nak. że nie.

Począwszy od 1983 roku piwnicę zaczęła zalewać wo­

da Jak przyszły większe o- pady czy roztopy woda lała się po ścianie strumieniami.

Wiadomo jakie powodowało to szkody. Okazało się. że wy

(Dokończenie ze str. 5)

Sejmu. Ma swoją reprezen­

tację w samorządach miesz­

kańców. Wznowił działalność Zespół Młodych Radnych.

Cały dorobek ZSMP to za sługa nie tylko kierownictwa poszczególnych zarządów, in­

stancji To przede wszystkim

magana jest wymierna rury od pływowej, trzeba było przy tym przeprowadzić roboty po rządkowe na placu — pokryć wykop asfaltem. Resztę mieli wykonać sami.

Komenda Hufca zwróciła się z tą sprawą do ZGM „Śród­

mieście”. Prośby kierowane były dwukrotnie. Rurę w koń cu naprawiono ale woda jak ciekła tak cieknie.

W marcu ubj. zwrócili się o pomoc po raz trzeci, powia damiając o tym naczelnika.

Tym razem kierownik wydzia łu gospodarki komunalnej UMiG zobligował RPGKiM do podjęcia działań zmierzają­

cych do usunięcia tego stanu i złożenia meldunku o wyko­

naniu. Sprawa pozostała bez echa, mimo poszukiwań przez harcerzy także innych dróg rozwiązania tego problemu.

Jak jeszcze długo będą ocze kiwać na naprawę? Roboty przecież nie jest wiele — to tyi,ko naprawa rury i uzupeł­

nienie asfaltem wyrwy na pla cu.Do tej pory pomagano hai'- cerzom wiele. Może więc i od powiedzialna firma, mając na uwadze ogrom pracy włożonej przez młodych ludzi w zagos­

podarowanie pomieszczeń, przyjdzie im wreszcie z porno cą?

M. KWARCIAK

TO JUZ 1O LAT

praca i ogromne zaangażowa nie członków organizacji. Jest ich bardzo wielu, a wśród nich: Krystyna Antkowlcz, Ka zimicra Harapińska, Maria Niesyto, Jan Przewirski, Sta­

nisław Rogulski, Mieczysław

W oczekiwaniu na

(Dokończenie ze str. 3)

stosunku do potrzeb. Są poza tym kłopoty z realizacją ta­

lonów na olej napędowy. Kie rowcy skarżą się, że w Ny­

sie paliwo to prowadzi tylko jedna stacja CPN przy ul. Ot muchowskiej, która na doda­

tek ma dwugodzinną przer­

wę (od 8 do 10).

Ze spraw socjalnych są je­

szcze narzekania na brak ręcz ników, których pracownicy spółdzielni nie otrzymują od ubiegłego roku. Zaległości są więc spore. Są narzekania na zarobki. Najniższe wynagro­

dzenie wynosi w dziale trans portu 12 tysięcy, najwyższa płaca 20 tys. złotych. W br.

zmniejszyła się ilość wyjaz­

dów pojazdów dostawczych, zwiększyła natomiast wyjaz­

dów samochodów ciężarowych.

Jest to jednak zależne od ak­

tualnych potrzeb zaopatrzenio wo-produkcyjnych.

Idzie jednak ku lepszemu.

Kierowcy i mechanicy docze­

kają się nowej bazy transpor towej przy ul. Morcinka. Jej budowa ma być zakończona pod koniec br. Postawione już zostały garaże na samochody dostawcze, aktualnie buduje się garaże na samochody cię-

Milczarczyk, Czesław Lubczyn ski, Mieczysław Wierzycki, Ta deusz Jamróz, Adam Pali- chleb.

Przed ZSMP dalsze zadania i obowiązki, przede wszystkim pokazanie innym jak skutecz-

bazę transportową

żarowe i ciągniki oraz war­

sztat naprawczy. ■ Głównym wykonawcą tych robót jest RSP Wyszków, natomiast

PBRol. wykonał drogi dojaz­

dowe i place składowe. Z u- wagi na brak środków finan­

sowych plan zamierzeń inwe­

stycyjnych spółdzielni skory­

gowany został ze 117 min do 55 min złotych. Mimo to więk szość pieniędzy przeznaczy się na budowę bazy maga- zynowo-transportowej. Z bra­

ku środków przesunięto ter­

min budowy zaplecza socjal­

nego. Tymczasowo, zamierza sfę ulokować je w pomieszcze­

niach garaży bądź w wyna­

jętym baraku. Oznacza to. ze przeprowadzka działu tran^.

portu wraz z całym sprzętem nastąpi w I kwartale przy­

szłego roku. Dopiero wówczas znikną z terenu spółdzielni przy ul. Lompy garażowane pod chmurką i kasztanow­

cami dziesiątki pojazdów, po­

lepszy się organizacja produk cji w zakresie załadunku i roz ładunku materiałów i wyro­

bów, a w miejscu obecnych pomieszczeń działu transportu zamierza się rozbudować przy chodnię lekarską.

K. KOTECKA

nie działać, jak mądrze prze­

kształcać polską rzeczywistość, kształtować własne postawy, w sposób bardziej precyzyjny, na zasadach partnerstwa i wza jemnego poszanowania czyn­

nie współuczestniczyć w prze­

obrażaniu naszego kraju.

M. Kwarciak

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odbyło się również spotkanie z aktywem ZSMP na temat głównych za łożeń pracy ideologicznej SSM nakreślonych na XVII Zjeź- dzie KPCz.. Delegacje złożyły wiązanki

Zbigniew Szefler, sekretarz ekonomiczny KM-G PZPR u- stosunkował się do niektórych problemów podniesionych w dyskusji.. W imieniu instancji miejsko-gminnej podziękował

# DOM KULTURY MUSI BYĆ INSTYTUCJĄ ŻYWĄ # PRZEZ KABAŁĘ WPLĄTAŁY SIĘ W KABAŁĘ # LUDZIE SIĘ

Z prowadzonych ba dań wynika, że około 80 proc, przyczyn złej jakości jest wy­. nikiem

wiek jest tylko człowiekiem i ma prawo — jeśli wierzył w coś i był do tegę przez wiele lat przekonany, a teraz widzi, że to była złuda — załamać się i

lem, w którym czytamy: „Spo łeczny Komitet Pomocy Służ bie Zdrowia w Nysie zwraca się do mieszkańców miasta i gminy Nysa, zakładów pracy samorządów pracowniczych,

Ważne jest to co się w nim dzieje, ważne są wspólne kontakty, atmosfe ra tego domu i uczestniczenie w codziennym jego życiu.. « NOWINY NYSKIE Nr

rządku na terenie ZUP w 1985 roku ocenia się jako