• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1988, nr 34-35 (619-620).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1988, nr 34-35 (619-620)."

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

k o h mM T

C arefa m iędzyzakładow a: Z akładów Urządzeń Przem ysłowych, Fabryki Pom ocy N c e - kowych, Zakładów W ytwórczych „Cukry Nyskie", Zakładu W ykonaw stw a Sieci Elefc- trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój", Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rotnycłi w Białej Nyskie).

!

Z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku Najserdeczniejsze życzenia w szelk iej pom yślności sliłada Czytelnikom redakcja

Jaki był - jaki będzie i

Poprosiliśmy sponsorów naszej gazety, dyrektorów zakładów

i

prezesa spółdzielni o krótką ocenę minio­

nego roku.

Zapytaliśmy również, na co liczą w nadchodzącym roku oraz czego tirmie, pracownikom i sobie życzg.

Rudolf Łomozćk — dyrektor Z ktadów Wytwórczych „Cukry Hyskfo”

T en ro k , ja k zresztą wszy­

stkie o sta tn ie lata, m inął b a r . dzo szybko. D la zakładu był tru d n y . W ystępują coraz wię­

ksze trudności m ateriałow e, coraz tru d n ie j ry tm icznie i ooorze produkow ać.

N ajw iększe kłopoty m am y z tłuszczam i i opakow aniam i.

Z darzały się, n a szczęście k ró t kie, kilkugodzinne postoje, bo aloo brakow ało tłuszczu, albo nie było w co pakow ać. N aj­

trudniej otrzym ać tom ofan (to- mofan to przezroczyste tw orzy wo, do którego p ak u je się her b a tiik i — ZK).

Zw iększyliśm y eksport. N aj- więKszym odbiorcą jest kon­

trahent z F ran cji, k tó ry prze- tyia nasze w yroby do A fryki rownikowej. E ksportujem y do

¡rajów arab sk ich , w ysłaliśm y lartie in form acyjne do USA Norwegii. Je d n a k i z ekspor em są problem y. M usieliśm y zasowo go w strzym ać z po- Iwodu b ra k u celofanu do za­

wijania w afli. Ponosim y duże itraty. gdyż n a w afle je st du­

że zapotrzebow anie.

Wyniki ekonom iczne pow in­

ny być dobre. Sądzę, że zysk będzie o k ilk an aście m ilionów (ryższy od planow anego. S ta lamy się, by w ypracow ać go lie podnosząc cen. A le w o- lecnej sytuacji je st to praw ie niemożliwe. N asi dostaw cy

podnoszą ceny surowców, co zm usza nas do podniesienia ceny finalnej.

W tym ro k u zdrożały ja jk a , ponad trzy k ro tn ie tłuszcze c u ­ kiernicze. Spowodow ało to w zrost cen w yrobów polew a­

nych i z nadzieniem , np. m a r­

kiz, w afli haw ajek, h erb a tn i­

ków regionalnych.

(D okończenie na str. 4)

Nr 34— 35 (619— 620) 20 grudnia 1988 roku C ena 15 z ł

g f o r e s p s n c S s n c l a w ł a s n a z C z e c h o s f o y s a c U

Wysoka ocena współpracy

Gdy przekracza się b ram ę w ejściow ą kom binatu chem icz­

nego „S polana”, u derza duża różnorodność zgrom adzonych tu instalacji.

Z k ilkukilom etrow ej p o ­ w ierzchni w ypełnionej dziesiąt kam i zbiorników, wież, prze­

różnych ap a rató w oraz se tk a­

m i k ilom etrów gazociągów, ru rociągów i przew odów kablo w ych, a także estakad, około

8 proc. pow ierzchni przypada pod in stalację fa b ry k i kw asu siarkow ego.

F ab ry k a została w łączona do procesu teehnologicznego kom b in a tu w 1975 ro k u (budowę rozpoczęto 7 1972, ukończono 1 kw ietnia 1975 roku). W yko­

naw cą tego zadania „pod klucz” są Z akłady Urządzeń Przem ysłow ych w Nysie.

Od m om entu przekazania in

staJacji stronie czechosłowac­

k ie j zm ieniająca się ekk>a pra cow ników z zakładów dba. by fabryka kw asu siarkow ego, ze znakiem firm ow ym ZUP Ny­

sa była spraw na. In staid ^ia podlega ciągłym przeglądam , rem ontom i m odernizacji, ''rz.y w ym ianie urządzeń w yeksploa tow anych przyjęło zasadę, ża

(Dokończenie na str. Si

M o n ta i wieży absorpcyjnej. Zdjęcie: Zbigniew Kwleclefi

d z a r urięilijnaj nocy

W igilia. W pokoju na hono­

row ym m iejscu stoi iskrząca się ozdobam i choinka.

Kończy się przedśw iąteczna krzątan in a. D yw any w ytrzepa ne, w lodówce i spiżarni w y­

sta n e św iąteczne sm akołyki.

W igilia i E o ie N arodzenie, ostatnie z licznych niegdyś ro ­ dzinnych św iąt.

N astró j tego św ięta udzie­

la się każdem u z nas, bez w zględu na pleć, w iek, w yzna nie.

J e s t w naszej W igilii coj niepow tarzalnego, polskiego, czego nie uśw iadczysz nigdzie n a świecie.

Późnym popołudniem , gdy j u i w szystko przygotow ane, »

w yszorow ane dzicci w ygląda­

ją na nieboskłonie pierw szej gw iazdki, ogarnia nas dziwny nastrój.

W ten osobliwy wieczór w spom inam y m iniony czas 1

— m im o ty lu p rzykrych do­

św iadczeń — m yślim y o cza­

sie przyszłym . Bo bez w iary, że będzie lepiej — tru d n o żyć.

Na stole, ja k każe tra d y ­ cja, stać będzie w olne n a k ry ­ cie. To na p am iątkę tych, co Odeszli n a zawsze, i dla tych, co na m orzach i oceanach, dla tych, co na obcych budow ach, i dla tych, co ujęli sw ój los w e własne ręce i p ró b u ją u- rządzić się w obcych k raja ch .

Dzieląc sit; opłatkiem , b£- '

dzlemy ich wspom inać, życząc im wszystkiego najlepszego.

W igilijny wieczór. J a k U Gałczyńskiego:

„...już G w iazda n a niebie, że czas się już dzielić

opłatkiem , więc wszyscy podchodzą

do siebie, i serca drżą uroczyście

ja k r a drzew ie przy liściach liście.

Je st cicho. C hoinka płonie.

N a szczycie cherubin fruw a.

Na oknie pelargonia blask świeczek złotem

zasnuwa, a z k ąta, z ust b ra ta płynie kolęda n a okarynie:

LULAJŻE, JEZUNIU, MOJA PEREŁKO, LULAJŻE. JEZUNIU, ME PIESCIDEŁKO^.”.

(■'■4

(2)

Str. S N O W I N Y N Y S K iE N r 34— 35 ( « 9 — «20)

Z -ca d y rek to ra ds. technicznych, :Nndizej Stolarski, złożył serdeczne podziękow ania Józefow i Chylińskiem u, Eugeniuszow i M arczakow i i W iesław ow i Boroniowi.

Lucyna Miłkowska i Wacław Mądry byli jednymi i w y­

różnionych pracowników odlewni. Gratulacje od t-c y dy­

rektora ds. produkcji, Henryka Siemienlaka.

Zdjęcia: Mariola Walaszek

Swięlo i odlewni ZUP

9 g ru d n ia w Z akładach U- rządzeń P rzem ysłow ych odby Ja się uroczystość z okazji do rocznego Dnia O dlew nika. W św ietlicy w ydziału zgrom adzi li się pracow nicy odlew ni, kie row nictw o zakłada i p rze d sta­

w iciele w ładz m iasta.

L esław M ajew ski — p rz e ­ w odniczący STOP zwrócił u- w agę na w iększą stabilność za łogi odlew ni, spadek za­

tru d n ie n ia na stanow iskach D itrobotniczych i w zrost za­

tru d n ie n ia n a stan o w isk ach ro botniczych. P odkreśli! znacze­

nie w ażnych w ydarzeń — ko-n tr a k tu z zachodni on iceniecka firm ą, którego rea liza cja przy sporzy zakładom dew iz oraz um ożliw i rozru ch now ej lo- p ia la i żeliwa.

D yrektor ds. p ro d u k cji Hen ry k Sicm ieniak i przew odni­

czący NSZZ P racow ników ZUP T adeusz B lacha podzię­

kow ali odlew nikom za efek­

ty w n ą p racę i złożyli im a&]

lepsze życzenia.

Uroczystość była okazją do w ręczenia n ajlepszym pracow nikom P R- 1 odznak „Zasłużo o y P ra co w n ik ZU P N ysa”. O- trzy m ali je: Stanisław Baca, Ludwik Stcnka, Hubert Ku­

las, Zbigniew Rogalski, Jan Błachut i Lesław Sowiński.

W yróżniający się w pracy odlew nicy o trzy m ali ta k ż e dy plom y, podziękow ania, listy g ratu lacy jn e i nagrody rzeczo

we. (A.G.)

Komu, ile i na co?

W

p o przednim num erze

„NN" p rzedstaw iliśm y propozycje R ady P ra co w niczej w ZUP dotyczące zasad podziału Z akładow ego F u n d u ­ szu Socjalnego. Zespół Infos m acy jn y R P i członkowie R a ­

dy rozprow adzili w śród załogi 1213 an k iet. W ypełnionych zo stało 960. J a k przedstaw iają się w yniki?

W dziale „naliczenie fu n d u ­ szu wg p ro je k tu reg u lam in u _?FS § 7” najw ięcej, bo 416 osób opow iedziało się za przy jęciem w ersji II. W ersja I m iała 276 zw olenników . 75 p ra cew ników stw ierdziło, b y c a ­ łość fu nduszu naliczyć n a p ra cow nika, rów no do jego dys­

pozycji, po trzech la ta c h w y­

płacić całość lu b p rz y p rze jś ciu n a em ery tu rę. 58 osób p ro ponow ało, by nie zm ieniać o- bo w iązujących zasad. Pozo«ta li ankieto w an i m ieli inne pro pozycje.

Odnośnie do sposobu naliczę nia, za w aria n tem B opow ie­

działo się 286 osób, za w a ria n tern A — 250. 195 p rac o w n i­

ków stw ierdziło, iż nie m a ją zdania.

P ropozycje zm iany p u n k ta ­ c ji — 6 pk t. dla pracow nika

— 93 ankietow anych, 5 pkt.

— 1 osoba, 1 luto 2 pkt. dla dziecka — 63 osoby, 3 pkt.

d la dziecka — 4 osoby, 3 p kt.

e m ery t i re n c ista — 2 osoby i 3 pkt. dzieci sp ecjalnej tro s­

k i — 3 osoby, za podniesieniem ilości pkt. dla praco w n ik a bez o kreślania w ielkości — 2 oso­

by.

N a pytanie, czy uzyskane p u n k ty należy korygow ać w y k orzystaniem czasu pracy, za

w a ria n te m A opow iedziało się 374 pracow ników , za w arian ­ tem B — 312. 224 osoby były zdania, że p u n k ty należy kory gow ać w ielkością dochodu w rodzinie.

P racow nicy zgłosili również szereg uw ag. Były glosy, by o środek w Ja ro sław cu przeka­

zać do FW P, nie uw zględnia*

pracow ników na niepełnych e- ta ta c h , że sposobem w ykorzy sta n ia Z FS pow inien zajmo­

w ać się a k ty w społeezno-zawo dow y, n ie uw zględniać urlo­

pów w ychow aw czych, z wy­

ją tk ie m m a tek sam otnie wy ehow ujących dzieci.

P roponow ano w ydłużyć o- kre* g rom adzenia n a koncie do 5 la t, nie w yko rzy stan y fun dusz w ypłacić n a końcu roku.

Zespół pod przew odnictw em F ran ciszk a Sapierow skieg*, k tó ry an alizo w ał an k ietę , zro bi! to rzeczyw iście rzetelnie.

Ż aden głos, żadna propozycja nie została pom inięta.

T a k w ięc fu n d u sz „B” bę­

dzie podzielony osobno dla pra cow ników i osobno dla ich dzieci. Jeżeli chodzi o sposób naliczenia, stosow any będzie w Z U P w a ria n t B, tj. wylicao na zgodnie z k ry te ria m i ilość p u n k tó w dla każdego pracow ­ nik a, em e ry ta i ren cisty . Su­

m a w szystkich p u n k tó w po­

trzebnych do realizacji części

„B” zostanie dodana. Z kolei dzieląc sum ę w artości fu n d u ­ sz*! „B " przez ostateczną su­

m ę w szystkich p u n k tó w otrzy ­ m am y, ile złotych p rzy p a d a na 1 p kt. A znając jego w artość, m ożna naliczyć fundusz indy­

w id u aln y d la k aż d ej u p ra w ­

n ionej osoby. M.K.

Potrzeba zrodziła pomysł

Z a opracow anie sterow ania p ros ta rk i do blach* zespół w składzie: Z ygm unt B rzóska i Stanisław Kapusta o trzym a!

d ru g ą w ty m ro k u pod wzglę dem w ysokości n agrodę pie­

niężną.

W IV giełdzie uczestniczyło 29 osób, k tó re zgłosiły 26 p ro jek tó w racjonalizatorskich.

18 p ro jek tó w zostało przyję­

ty c h db stosow ania, 6 zakwa lififcowano do dalszych prób, 2 odrzucono. A utorom pomy*

łów w ypłacono n ag ro d y w łącznej kw ocie 165 tys. zło­

tych.

W bieżącym ro k u (do 13 g ru d n ia) w ZUP N ysa zostały zgłoszone 284 p ro je k ty rac jo n a lizatorskie, w tym n a 4 gieł­

dach zakupiono 113.

P rzew odniczący giełdy, za­

stępca d y re k to ra ds. te e h n ic t nych Andrzej Stolarski podzię ko w ał autorom , członkom trzech zespołów oceniających i pozostałym uczestnikom gieł

dy. M .Ł

C zw arta, a zarazem o sta tn ia w bieżącym ro k u g iełda p ro ­ jektów racjo n alizato rsk ich , któ r e j o rg anizatoram i b y ły sto­

w arzyszenia naukow o-technicz nc, K TiR o raz dział postępu technicznego w ZUP, przeszła do h isto rii ze w zględu n a w y sokość w ypłaconych nagród.

M aszyna do autom atycznego w ycinania otw orów w w ałach -ślimakowych do w szystkich ty pów e k stra k to ró w zaczęła od­

m aw iać posłuszeństw a. Z akup now ej w k ró tk im okresie nie wchodził w rachubę. Należało zużytej m aszynie przyw rócić pierw otną zdolność p rodukcyj ną. Uczynił to zespół pracow tiików z b iu ra technologiczne go i działu in fo rm aty k i p racu jacy w składzie: Adam Kula ga (szef), Z ygfryd Resler, H en ry k M rukow iec i Józef G ór­

ski.

T ak więc potrzeba zrodziła pom ysł, k tó ry został k orzyst­

nie sprzedany przez autorów za 60 tys. złotych.

ROZMOWA Z PRZEWODNICZĄCYM RADY NARODOWEJ MIASTA I GMINY — WIESŁAWEM NAWROCKIM

„NN”: Kończy się rok 1988.

Jaki on był dla miasta i gm i­

ny?

W.N.: J a k w szystkie ostatnie lata, bardzo tru d n y , ale i m a ­ jący sukcesy. Nowa ra d a roz poczęła sw oją działalność w połowie roku. Je st rzeczą nor m alną, iż m usi u płynąć p e­

w ien czas na organizację p ra cy, n a poznanie przez nowych rad n y ch swoich obowiązków oraz p raw ideł działania.

M usieliśm y opracować alan d ziałania na całą kad en cję s.

w ypunktow aniem priorytetów o raz ustalić płaszczyznę współ d ziałania z naczelnikiem i je go urzędem . M ówimy o współ działaniu, gdyż rad a narodo­

wa nie może być jedynie o r­

ganem polecającym i rozlicza jącym . M usim y w spierać ini­

cjatyw y naczelnika i podleg­

łego m u urzędu.

Dokonaliśm y podziału na kom isje, opracow aliśm y regu lam iny. Jesteśm y w tra k c ie w yborów do sam orządu miecz kańców m ia st i wsi. Podczas tych spotkań ra d n i i ja jako przew odniczący poznajem y bE

¿ej problem y n u rtu ją c e po- taczcgólne środow iska.

Co udało się w ostatnim ro k u załatw ić?

W sferze inw esty cy jn ej zde cydow anle przyspieszono p r a ­ ce p rz y budow ie ujęcia wody.

P lan y rzeczowe i finansow e przekroczone zostały o nieba g atelną kw otę 252 m iliony zło tych.

Przyspieszono rów nież p r a ­ ce przy budow ie ciepłociągu

„Północ”, przekraczając p lan

ciążająca, nośna) tak, aby czas zaniknięcia w iaduktu, a co za ty m idzie długie postoje na przejeździe, skrócić do m in i­

mum.

P rzebudow a w iaduktu, by mógł się pod nim swobodnie odbyw ać ru c h kołow y, jest nie zbędna. M odernizow ana i prze budow ana aleja W ojska P o l­

skiego spełni w tedy sw oje przyszłe zadanie.

„NN” : P rzew iduje się ją ja ko głów ny ciąg kom unlkacyj

rag n ę m ocno podkreślić, że w tych poczynaniach je st du ża zasługa naczelnika, k tó ry znalazł dodatkow ych solidnych w ykonaw ców .

..NN”: Mówimy o dużyeh sprawach. Są one bardzo waż ne dla przyszłości miasta. A le żyjemy spiaw am i drobnymi, które denerwują. Mam na myś Ii historyczną budowę krytej pływalni czy też remont Ka conii.

Decydować - znaczy odpowiadać

o 15 m ilionów złotych.

Rozpoczęto n ajw ażniejszą o- bok u jęcia wody inw estycję

— budow ę m iejskiej oczysz­

czalni ścieków. P rzew idyw ana n a bieżący ro k w artość porać przewyższy 30 m ilionów zło­

tych. Je śli do tego dodać wy rem ontow anie w p rzew idzia­

n ym term in ie m ostu im ienia T adeusza Kościuszki, to może w reszcie zaczyna się n o rm al­

ność.

Rozpoczęto prace przy prze budow ie w iad u k tu w alei Woj ska Polskiego. Prow adzone są przygotow ania (konstrukcja od

ny w k ie ru n k u Opola?

W.N.: Będzie je<łną z dwóch a r t e r i i P lanujem y, budow ę w iad u k tu i a rte rii k o m u n ik a­

cyjnej poza Podzam czem . Je st w ykonaw ca, pow staje projekt.

Po zakończeniu przebudow y a le i W ojska Polskiego i n o ­ w ej a rte rii u lica G rodkow ska stan ie się u licą w ew nątrzosie ddową, co zm niejszy uciążliw oś ci zw iązane z dużym ru ch e m oraiz p o p raw i bezpieczeństw o dzieci udający ch się do budo w anych ta m przedszkola i szko

ły-

W.N.: B asen m iał być o d ­ d a n y do u żytku jeszcze w grudniu. N iestety, pew ne re ż i­

m y. technologiczne o k re śla ją ­ ce co, kiedy, i w Jak iej kolej ności m a być robione spowo dow ały, że jego o tw arcie prze sunęło się n a styczeń. W ierzę, że je st to te rm in ostateczny.

Z abytkow a K anonia nie m ia ła dotychczas szczęścia do w y komawców. Byio ich w id u i k ażdy po jak im ś czasie rezyg now ał. Obecnie p ra c u je ta m w ykonaw ca p ry w a tn y . Je stem zadow olony z postępu r o b ó t Być może obecny w ykonaw ca

w y trw a do końca i za dw a la ta zakończy odbudow ę.

„NN”: Jest sprawa wslydB w a, o której od lat nie mówi się. Przypomnę. Na początku łat osiem dziesiątych żądano natychm iastowego przekazania budynku komitetu partii, by go, jak w ów czas glosaono, w ciągu trzech m iesięcy przeba dować na oddział szpitalny.

Komitet przeprowadził się, mi jają łata, a oddziału jak nie ma, tak nic ma.

W.N.: Z p ersp e k ty w y czasu w idać, że decyzja p rzein acze­

n ia b u d y n k u po KMG PZPR n a oddział sz pitalny b y ła chy hiona. O becnie trw a ją prace a d a p ta cy jn e prow adzone prze*

g ru p ę rem ontow o-budow laną z E S P W ierzbięcice. Je d n a k tern p o i zakres ro b ó t lim itują skrom ne śro d k i finansow e ZO Z-u. T ru d n o m i cokolwiek pow iedzieć o term in ie zakoń­

czenia zadania.

A le n ie m ów m y tylko o spraw ach d eprym ujących. Mo- żem y pochw alić się osiągnię­

ciam i w k u ltu rz e. M am y pla­

ców ki re p re z e n tu ją c e dobry pozio-m i ciekaw e form y p ra ­ cy.

T rw a rozbudow a pomiesz­

czeń S tu d iu m A rtystycznego.

Chcem y, by placów ka ta dzia (Dokończenie va sir. 6)

(3)

N i 34— 35 (6 I ?— 620) i i ^.rtfcsahg

NOWINY NYSX1E Str. 3

B rygada A ndrzeja K ubałańcy cieszy się w „S palanie” do­

brał opinią. Na zdjęciu Z bigniew a K w ietnia: P io tr T a ­ deusz T au b e r, P io tr G abryłiszyn, Zdzisław Skupień, A n­

d rz e j K ubalańca. J a n M ościcki, Józef P okusa i W ładysław Ita sa ra .

Wysoka ocena współpracy

( D okończenie ze sir. I) m o n tu je się urządzenia spraw niejsze i now ocześniejsze.

Do w ażniejszych m o d ern iza­

cji w ik s zaliczyć m ożem y wy m ia n ę chłodnic ociekow ych na chictjnice płaszczow o-rurow e z ochroną anodow ą.

P rzy chłodnicach ociekow ych w ystępow ało dużo oparów w odnych, Wtóre w połączeniu z gazam i w ydobyw ającym i, się z in sta la c ji pow odow ały oipa- dy k w aśn y ch deszczów.

P onadto obsługa chłodnic o- ciekow ych by ła uciążliw a i b ardzo ciężka.

Z ainstalow anie chłodnic ptasz czow o-rurow ych z ochroną a- nodow ą w płynęło na znaczne

zm niejszenie za tru w an ia a t ­ m osfery, w yelim inow ało ucią­

żliw ą obsługę, k tó ra sp ro w a­

dza się obecnie do ste ro w a ­ n ia procesem przy pom ocy pul pitu i dw ukrotnego ich p rz e ­ glądu w czasie postoju fabry k i (wiosną i jeśienią).

W 1988 roku rozpoczętto re a lizację dwóch kolejnych d u ­ żych kon trak tó w . P ierw szy do tyczy kapitalnego ram o a tu in stalacji, k tó ry obejm u je m ię ­ dzy innym i: dem ontaż i m on taż dwóch now ych wież, a p a ­ r a tu kontaktow ego, w ym ienni k a ciepła o raz m odernizację węzła energetycznego.

D rugi k o n tra k t dotyczy b u ­ dow y II in stala cji d w u tle n k u siarki. Jego zakończenie zgod­

nie z podpisanym k o n tra k te m p rzy p a d a w p aździerniku 1989 roku. W artość obu um ów o - piew a n a kw otę 17,8 m in r u ­ bli. '

O ocenę pracy naszego kie­

row n ictw a oraz ekipy ZUP N ysa poprosiłem zastępcy dy r e k to ra ds. u trzym ania ruchu inż. V ilem a V avrę. W rozm o­

wie uczestniczyli rów nież: Leź.

Z dcuek V otava — asy sten t za stępcy d y rek to ra ds. u trzy m a n ią ru c h u oraz J ir i P asle r — m ech an ik in stala cji kw asu siarkowego.

— Jesteście dobrą firm ą — stw ierdził d y re k to r VUem V a- vra. Od wielu la t fachowcy i specjaliści z ZUP pom agają n am w utrzy m an iu ciągłości p rac y i m odernizacji kom bina tu.

P ra g n ę podkreślić, że w a­

sza ekipa p rac u je nie tylko przy obiektach fks, ale także w w ydziałach: petrochem ii, e- lektroliży, energ ety k i o ra z wló k ie n sztucznych. M iał m ożnaść przekonać się pan, że jest to duży k o m binat i zdarzają si?

aw arie. P rzy ich usuw aniu u- czestnlczą rów nież pracowni­

cy ZUP Nysa. Tę pomoc wy soko sobie cenim y.

O w ysokich k w alifikacjach w aszych pracow ników oraz spraw ności kierow nictw a prze konaliśm y się w 1987 ro k u pod czas rem o n tu średniego w y­

działu petrochem ii, a w szcze­

gólności rem ontu pieca tej in stalacji.

Nie w dając się w szczegóły techniczne, o któ ry ch m ów ił d yrek to r, podkreślić w ypada, że b y ły to roboty bardzo tru d ne, skom plikow ane, w ym agają ce d u tć j um iejętności ł fach o wości w ich przygotow aniu i w ykonaniu. M iały c h a ra k te r prototypow y.

Je że li chodzi o realizację k o ntraktów , przebiega ona Zgodnie z podpisanym i harm o nogram am i i późniejszym i u- Egodnlenlami m iędzy k o n tra ­ hentem a wykonaw cą.

Zależy nam bardzo — powie dział d y re k to r — by p rą c i m ontażow e II in stala cji do pro du k cji SOj zostały zakończone już we w rześniu 1989 roku (k o n tra k t przew iduje zakończę n ie w październiku 1989) i in ­ stalacja m ogła być włączona do ru ch u podczas zakładane­

go n a w rzesień rem ontu bieżą cego w ydziału kaprolektam u.

Będzie to wym agało rów nież ze strony polskiej nasilenia p rac oraz zwiększenia liczeb­

ności specjalistów . Nie m oże­

m y dopuścić do . przedłużenia planow anego postoju o dzień lub dłużej, gdyż pow oduje to olbrzym ie straty . S tąd wym a gana jest duża k o n cen tracja ludzi i sprzętu na czas „za­

sta w k i”.

W ty m okresie potrzebni są pracow nicy o wysokich k w a­

lifikacjach, d o b ra organizacja pracy, by zapew nić ciągłość prac na głównych węzłach o- biektu.

— Panic dyrektorze, z tego co usłyszałem wynika, że jest pan zadowolony s dotychcza­

sowej współpracy. Interesuje mnie dalszy rozwój współpra cy w latach dziewięćdziesią­

tych.

— Ja k już w spom niałem , jesteście d obrą i spraw dzoną firm ą. Dlatego też pragniem y z w am i nie tylko utrzym yw ać, ale i rozw ijać w spółpracę w la tac h 1992—1995.

F irm ie z N ysy chcem y zle­

cić do w ykonania rem o n ty ka p itaine w ydziałów p etro c h e­

micznego i energetycznego o- raz rem o n t szeregu estakad.

Poza in stalacją k w asu s ia r­

kowego p lanujem y przeznaczyć n a ten cel około 10 m in rubli.

D alszy rozw ój naszej współ p rac y zależeć będzie rów nież od układów gospodarczych m ię dzy naszym i państw am i.

— Jakie ma pan życzenie pod adresem generalnego do­

stawcy i wykonawcy ZUP Ny sa?

— P ragniem y, by nasza

w spółpraca i um owy h andlo­

we spełniały pew ne w arunki.

P o pierw sze — do realizacji powierzonych wam określo­

nych' robót potrzebni są wy­

sokiej klasy specjaliści i wy ich macie Na tym polu w spół p rac a ukiada się bardzo do­

brze.

Po drugie — z g i n i e z za­

sadą handlow ą, pragniem y ku pow ać urządzenia i usługi od firm y najtańszej.

P o trzecie — chcem y kupo wać od was nie tylko pracę ludzi, ale także kom pletną a- p a ra tu rę i w szystkie m a te ria ­ ły konieczne do wykonywa .ją określonych robót.

Nie tylko wy, ale rów > ei i m y m am y problem y ze s ta ­ lam i stopow ym i kw aso- i ża­

roodpornym i. B rak tych m a­

teriałów z waszej strony pro ­ w adzi do zawężenia zakresu zleconych przez n as p rac r e ­ m ontow o -m odernizacyjnych.

P ra g n ę podkreślić — dodał Vilem V avra, że bardzo do­

brze w spółpracuje się nam z kierow nikiem budow y inż.

Z dzisław em K rakow skim . Życzeniem, a zarazem i p ro i bą naszą pod adresem d y re k ­ tora zakładów Ju lia n a Nosala jest, by k ierow nik budow y do prow adzał do końca rozpaczą te zadanie w ynikające z kon tra k tu . Na zapoznaw anie no- wegtf kierow nika z zakresem p rac w końcowej ich fazie nie m a zazw yczaj czasu. A tr u d ­ ności technicznych i organiza cyjnych nie b rak u je .

W ysoką ocenę otrzym ali rów n ie i podw ykonaw cy: „Instal"

Opole — w ykonaw ca izolacji ocieplających, PBM H Gliwice

— prace budow lane (fu n d a­

m e n t pod WA II H»SO«), a w szczególności za w ykonyw ane roboty w ym urów kow e kw aso- i żaroodporne, REMAK Opole

— roboty energetyczne.

D zickuję za rozmowę MARIAN ZKLWETRO

Ludzie i ich problemy

K ilkudniow y p obyt w N era tovicach um ożliw ił m i p rze­

pro w ad zen ie rozm ów z pracow fu kam i ZUP, którzy przebyw a ją tu od k ilk u do k ilk u n a stu m iesięcy, b udzie żyją nie ty l­

ko pracą, k tó rą w ykonują w tru d n y c h w arunkach, in te re ­ su ją się sp raw am i rodzinnym i, zakładow ym i, krajow ym i. Z a ­ sta n a w ia ją się, ja k po pow ro­

cie do k ra ju przyjdzie im żyć.

T rz eb a będzie znów przyzwy czajać się do polskich w arun ków.

N ajb ard ziej dyskutow anym te ra ate m je st propozycja zm ian w aru n k ó w zatru d n ian ia i płac P olak ó w za granicą. Mimo że ty lk o n iektórym osobom u d a ­ ło się zapoznać z tym do k u ­ m en tem , w niósł on viele zte go do atm osfery i życił

N ikt tu nie ukryw a. że do­

tychczasow e w arunki są d o ­ bre, że jest to pew ien z a ^ rz y k d la rodzinnego budżetu Ale za każdą k oroną k ry je się cięż k a praca. Nic tu n ik t za d ar m o nie otrzym uje. Dlatego też ludzie p rzy k ła d ają w ielką u - w agę do tego, jak ich p raca jest w ynagradzana.

O dnotujm y więc, co m ów ią o jo b ie sam i pracow nicy.

S tan isław Bodzineh — p r a ­ cow nik w ydziału m echanicane go. m istrz o b róbki sk ra w a ­ niem . W spólnie z tró jk ą toka rz y w ydziału PR-2 p ra c u je od lutego br. w wydziale m e c h a ­ n icznym w kom binacie „Spola n a ”

C hw ali dobre w yposażenie sta n o w isk a pracy w narzędzia pom iarow e, do o b róbki s k r a ­ w an iem (noże to k a rsk ie zwyk łe i kształtow e — szeroki a®or ły.mejit) o raz oprzyrządow anie.

P ra co w n ik o trzym uje na s ta ­ n o w isko d o k u m en tację i m a- łeo-iafy.

O d p racow nika w ym aga się bezw zględnego p rzestrzegania reżim u technologicznego i j a ­ kości w ykonyw anych detałi.

W ydział obsługuje je d en kon tro le r, Ladl>lav L aska, k tó ry odbiera w ykonane d etale, służy rad ą i pomocą m łodym to k a ­ rzom.

W yznaje, że żyje się w Ne- ratovicach dobrze. S ą tru d noś ci w przystosow aniu się do kuchni, w k tó rej posiłki nie zawsze są sm acznie p rz y rz ą ­ dzone. Jego zdaniem pirzydał- by się lepszy (nowy) sprzęt — radia, telew izory.

A n d rzej K ubalańca — k ie ­ ru je m łodą bry g ad ą (śre d aia w ieku 32 lata), w skład k tó ­ re j wchodzi 3 spaw aczy i ł m onterów . P ra c u ją przy m o n ­ tażu wieży absorpcyjnej, k tó rą do 15 g ru d n ia m ają oddać w stanie surow ym . W pierw sze!

dekadzie g ru d n ia m a n ta wali o sta tn ie c a rg l P#B(tótaJ je sz­

cze dach.

P ra c a o tej parae r o t y na wysokości d arudtiestu p a ru m etrów nie należy do ta lw y ch

Moi roam ów cy uważaj'*, ¿e przydałby się iepszy i s p r a w ­ niejszy sprzęt tsaiificrki kyft-»- we, p<aUł?ki, ktuezeł, Wtóry u- lega szybkiem u zażycia.

K teroTw ik Zdzisław K ra­

kowski i Jó zef Wojtków w y­

kazują duóe zainteresow anie post<jp«m roi))i>t. W ra sie p o ­ trzeby służą rada i *pBnvoćą.

Są zaw rze ds dyspozycji.

Je śli chodzi o życie doriy»- w e (hotelo-we) tiw a ia ją , *e za

■mało je st rozryw ki. Chociaż

•nie wszyscy tern pogląd padzie łają. Ilc n ry k M erkel — p rz e ­ wodniczący r s d f pracownicze«

uw aża, że t'<> BO.rgami?iowainia

ż y d a k u lturalnego, to w arz y s­

kiego m uszą włączać się sam i m ieszkańcy G piętra, zajm ow a nego w łaśnie prze« p rac o w n i­

ków ZU P i podw ykonaw ców ZU P Jako generalnego dostaw cy.

Z w racane są pieniądze za bi

¡ety w stępu do k in a 1 n a b a ­ sen, organizow ane są w yciecz ki, je st biblioteka (przydałoby się trochę now ych książek).

Z ostał z a k u p io n y sprzęt spor tow y do gry w piłkę nożną, ten isa stołowego l ziemnego, Si k u rty do brydża.

Ja k o przew odniczący rad y p racow niczej i hotelow ej mo gę powiedzieć, że kłopoty i problem y naszych p rac o w n i­

ków s ą załatw iane przez k ie ­ r a w n ik a budow y od ręki, jeśli spraw a jest w jego g e s tii

Julian K urek — kierow nik r.iBół elektrycznych. N adzoru j* p ra c ę 8 elektryków . — P ro ­ w ad zan y Obecnie p race — m ó ‘ w i m ój rozm ów ca — przy II Unii in sta la c ji do p ro d u k cji d w u tlen k u siarki. Z m ontow a­

liśm y ju ż trzypolow ą rozd ziel­

nic niskiego napięcia. K o n tra k t Ktktadal dom-r-ntai Starych in atal&cji siły, św iatła i s y g n a ­ lizacji oraz mftuliii nowej.. Po nadto prow adzone b y ty p ra c e energetyczne w n aszej Sar. Za k r ag robót cicktro tech aicsn y ch w in stala cji kw asu siarkow e K« jest duży i poforwa do i 99 2 roJou.

Rai»city ek k lry czfte prowa-Jzo w si) w tircidnych w arunkaoh, na wysoka*.-! {estakady. z!iior nrki, wieże), w śro d o w ^k u

kwasów, gazów i innych w y­

ziewów.

Nie obeszło się w początka w ym okresie bez trudności techniczno - organizacyjnych, które je d n ak szybko zostały usunięte, i dziś prace w ykony­

w ane przez elek try k ó w nie budzą zastrzeżeń ze strony k o n trah en ta.

Dobrze w spółpracuje się nam — pow iedział Ju lia n K u­

rek — s głównym energety­

kiem instalacji kw asu siarko wego, O tą M edklcra,

* * *

Na zakończenie k ró tk a r e ­ fleksja. Byłem św iadkiem złe go p otraktow ania polskiego o­

byw atela w sklepie w MieLni ku. S przedaw ca odmówił po­

d an ia tow aru, k tó ry znajdo­

w ał się na półce — dodając;

„Polakom nie sprzedajem y”.

Z rozm ów z polskim i p ra ­ cow nikam i (nie tylko z N y­

sy) zatrudnionym i w „Spola- nde” w ynika, że nie je st to przypadek odosobniony.

W hotelu pracow niczym w N eratovicach m ieszkają p r a ­ cownicy ZUP, a od p a ru m ie słęcy B udim exu i innych firm . Rano po obu stronach, bu d y ń k u hotelowego na traw n ik a ch apotyka się b u te lk i po wódce i w inie, ktoś je przez okno w yrzuca. Nie czynią tego pra cownicy ZUP — tak ą op-nię tu usłyszałem .

M am y pretensję, że je ste ś­

m y niejednokrotnie źle tra k ­ tow ani w Czechosłowacji. Ale czy wszyscy zasługują tu na dobre trak to w an ie i szacunek?

M. fccl'.reln»

S paw anie kołnierza z carg* »u w iriy »Jisurpcyjuoj.

Zbigi-.icw K w iitń ci

(4)

Sir. 4 N O W I N Y N Y S K IE N r 34— 35 (619— 620)

Rudolf Łomozik — dyrektor

ZW „Cukry Nyskie“

(Dokończenie ze str. 1) «■

Nie udało nam się uniknąć przed podatkiem od ponadnor m atyw nyćh zapasów i z tego pow odu będziem y m usieli fis­

kusow i oddać część pieniędzy.

Było to nieuniknione. P ro w a­

dzimy dwie inw estycje i m u­

sieliśm y odebrać urządzenia i blachy. T eraz leżą jeszcze w m agazynie, ale nie m ogliś­

m y ryzykow ać.

B udujem y sllosownię i bu­

dynek w ydziału rem ontowego z m agazynem technicznym P ra ce przy silosowni p rzedłu­

żyły nam się z powodu opóź­

n ienia w dostaw ie blach. W budynku trw a ją prace wy koń czeniowe. Sądzę, i i w p ier­

wszym półroczu przyszłego ro ku zakończym y budowy.

Cieszy to, że mogliśmy pod­

nieść płace. Dzięki ulgom i rac ji pracy na więcej niż jed­

ną zm ianę, za znaki jakości

— a pragnę powiedzieć, że 20 procent naszych w yrobów ma znaki jakośei, dzięki temu. że w ubiegłym ro k u nie przekro­

czyliśmy dw unastoprocentow e­

go progu w płacach za pro­

dukcję eksportow ą — średnie płace wzrosły z 23 tysięcy do 35—36 tysięcy złotych w czw ar tym k w arta le. To w szystko mało w stosunku do średniej k rajow ej, ale dość dużo w stosunku do płac na początku roku.

Sum ując, rok był trudny, ale załoga po ra z kolejny zda ła egzamin. A proszę pam ię­

tać, że je st to załoga kobie­

ca, k tó ra oprócz pracy m a wie le kłopotów z utrzym aniem domu, z zakupam i. (ZK)

Zbigniew Knap - prezes

Spółdzielni Inwalidów „Pokój“

Na m ijający rok nic mogę za bardzo narzekać. Owszem, były kłopoty m ateriałow e, ale gdzie ich nie ma. N ajtru d n iej było zdobyć szłarafię do pro­

dukcji w ersalek. (Szlarafia to sprężynująca część w w ersal­

ce, fotelu). W ydaw ało się, te n astąpi popraw a, gdy po pier­

wszym półroczu m inister ry n ­ ku w ew nętrznego i m inister przem ysłu podjęli decyzję o dodatkow ej produkcji n a ry ­ nek. Podpisaliśm y umowę na dodatkow ą produkcję, dostaliś m y dodatkow e m ateriały, ale - i ja k się później okazało — kosztem planow ej produkcji.

Co z tego, że niby produku­

jem y dodatkow e w yroby, jeśli nie m am y z czego prowadzić p ro dukcji planowej. Od zmia­

ny nazwy nie przybędzie pro­

duktów.

Były i są kłopoty z inw e­

stycjam i i rem ontam i. Budu­

jem y duży m agazyn przy ul.

M orcinka. P lanujem y prze­

nieść tam m agazyn z ulicy Lompy, a uzyskaną w ten sposób pow ierzchnię przezna­

czyć n a cele produkcyjne. Za kupiliśm y i zm ontowaliśm y tak potrzebną suszarnię drew na. W raz z PSS budujem y asfaltow ą drogę dojazdow ą do ulicy M orcinka. W ym ieniam y dach n a Dworze Biskupim.

Będzie częściowo pokryty bła ehą m iedzianą i częściowo da­

chówką. Suszym y zawilgoco­

ne, zagrzybione m ury dw oru.

Dużo w ysiłku i pieniędzy kosztow ało t>as przygotow anie

zakładu do «trzym ania sta tu ­ su zakładu pracy chronionej.

T aki sta tu s przydzielany jest na czas określony. Poprzedni już się skończył. K om isja po spraw dzeniu stanow isk pracy przyznała go nam n a następ­

ne trzy i pół roku. <

Je st to dla nas bardzo w aż­

ne, gdyż dzięki tem u, że m a­

m y statu s zakładu pracy chronionej, korzystam y z wie­

lu ulg. Jesteśm y zwolnieni i podatku dochodowego i obro­

towego. Zaoszczędzone p ienią­

dze z podatku dochodowego przeznaczane są na fundusz rehabilitacyjny, a t obrotowe eo — zasilają zysk. Po podzia le zysku część z nich tra fia do pracow ników w postaci zwiększonych poborów.

Je śli Idzie o płace, to je s­

teśm y n a 5 m iejscu w Zw iąz­

ku. Za dziesięć miesięcy śred n ia ' płaca bez „trzyna­

stk i” w ynosi 44400 złotych a z „trz y n astk ą” — 46691 zło­

tych.

Czy mam y ja k ąś „w ystrza­

łow ą” nowość? Tak. J e s t to ka napa narożna. D obijają się o nią. N a razie w ypuściliśm y serię inform acyjną 1 po pół ro k u będziem y zbierać uwagi.

P rzedłuża to co p raw d a czas od pom ysłu do przem y­

słu, ale sparzyw szy się ju ż na poprzedniej kanapie, w olim y dm uchać n a zimne. Przecież idzie tu o dobre imię zalkła- du.

(ZK)

Antoni Lisowski — dyrektor

Zakładu Wykonawstwa , Sien Elektrycznych

I bardzo tiob a*. i bsr&w Ałe.

Skąd tafcie przeciwstawne • - pinie? Posłużą się telekrwa który w ydałem dsteiftj de ó y rektora Fohidnkrsrego Cfercgu Energetycznego w K atow ic«*.

A dzisiaj mtkfny 3 grudnia.

Planowane u d a n ia pro­

dukcyjne ZWSS Nysa na rek 1989 m tiM y wykonane. Ma d«!

s*ą produkcję brak m ateria­

łów. Otrzymanie materiałów stało się możliwe wyłącznie przez zaliczkowanie. Ze wzglę du jednak nn występujący clą gle brak płatności należności za w ykonyw ane roboty budo­

w lano-m ontażow e ze strony za kładów energetycznych G liw i­

ce, Opole i C zęstochow a na w artość 450 m in ziotych — za liczkow anie 1 w konsekw en­

cji rea liza cja zadań ponadpla now ych je st niem ożliw a. M a­

m y duże zadłużenia wobec do staw ców podstaw ow ych m a te ­ riałów , którzy w ym uszają ich uregulow anie poprzez zaprze­

stanie dostaw .

B rygady m a ją postoje p ro ­ dukcyjne. S kierow aliśm y je na zaim prow izow ane szkolenia.

Nieliczni w y korzystują końców ki urlopów ...”.

M ały kom entarz do tego tek stu. P ieniądze w inne ś ą nam zakłady w chodzące w skład na szego przedsiębiorstw a i dlate go odpada możliwość ich egzekw ow ania np. drogą a rb i­

trażu. M amy u innych p ien ią­

dze, a sam i jesteśm y goli.

Ja k ie to niesie sku tk i? W e­

dług naszych w yliczeń (a do końca ro k u pozostał jeszcze miesiąc), m oglibyśm y przekro­

czyć zadania planow e co n a j­

m niej o 8 procent. I nic z te- n t w et plan prowiiuj.

dzieli! Do « * 2 0 Zresrt* wykonanie iłrted term inem przy perma­

nentnym braku m ateriałów na leży uznać sa duży aukce«. I te wszystko ktoś marnuje. A przecie* robimy w icie rzeczy niekonwencjonalnie.

Zakończyliśmy dośw iadczal­

ną produkcję żerdzi wirowych, rozpoczęliśmy ich produkcję pilotową, a -o d lipca przyszłe*

go roku przejdziem y na pro­

dukcję przem ysłow ą.

W przyszłym ro k u zakład w ym ieni 200 sztuk w yeksploa­

tow anych stacji tran sfo rm a to - row o-slupow ych drew nianych, zastępując je słupam i odłączni kow ym i i sta cją STP-20/250.

To są te jednoslupow e, o k tó ­ rych pisaliście w ..Nowinach N yskich”.

P rzygotow ujem y ekipy anty korozyjne do rea liza cji pow aż nych zadań w RFN i NRD. J a kie to m a znaczenie d la zało­

gi, nie muszę mówić. Płace, są dzę, nie są najgorsze. Ś rednia płaca w ynosi 53 tysiące zło­

ty c h . Je śli dodam y do tego 40-tysięczną graty fik ację, jak ą każdy otrzym ał w ostatnich dniach, to śred n ia za IV kw ar tał w yniesie 65 tysięcy zło­

tych.

W bieżącym roku oddajem y

pracow nikom 28 m ieazkuń na osiedlu S łow iańska.

B udow ane są też dom ki jed norodzinne p rzy ulicy Mickie­

wicza, na k tó re zakład udzie la k redytu. A że budujem y je d la Spółdzielni M ieszkanio­

w ej, k tó ra to firm u je, a fak­

tycznie dla naszych pracowni­

ków, to nie naliczam y zysku, obniżam y koszty m ateriałowe i sądzim y, że będzie to wżglę dnie ta n ie budow nictw o.

Od roku działa nasza zakła dow a spółdzielnia m ieszkania wa. P rzygotow ała się już do>

k urnentacyjnie do budow y o- siedli przy ul. Baiigrodzkiej i R odziewiczówny II. W Kędzi?

rzynie-K ożlu nasi pracownicy otrzym ali 4 b u dynki jednoro­

dzinne. B udujem y tam róW' nleż blok 30-m ieszkaniowy. Pó łow ę m ieszkań o trzy m ają nasi pracow nicy. P onadto oddaliś­

m y cztery m ieszkania naszym pracow nikom z innych miej­

scowości.

R ekapitulując, przy tych u- w arun k o w an iach , o których m ów iłem na w stępie, mijający rok należy uznać za bardzo dobry.

(ZK)

W ykonując zadania, nie za pom nianó . o popraw ie w arun­

ków bezpieczeństw a i higie­

ny pracy. Rozpoczęto budo­

wę spaw alni. T a inwestycja m a być zakończona w roku przyszłym i przyczyni się do popraw y w aru n k ó w pracy n polonii i lakierni. F abryka na bieżąco za k u p u je rów nież no»

we środki produkcji.

Cala produkcja 1988 roku zostanie w ykonana przy spad ku zatrudnienia o ok. 5 proc.

W przyszłym ro k u musimy':'1 położyć szczególny nacisk m ów i d y re k to r — na szybkie w drażan ie now ych pomocy dy daktycznych, ale także wyro­

bów rynkow ych i przeznaczo­

nych • na eksport, i to wyro­

bów w znacznym stopniu przetw orzonych, m niej mate- riałochlonnych.

Należy wspom nieć jeszcze o w ydajności. J e s t ona najwyż­

sza na 1 pracow nika ze w szystkich fa b ry k pomocy naukow ych o ty m sam ym pro filu p ro d u k cji w zrzeszeniu

„Biofiz”. T ak ie w yniki FPN m ogła osiągnąć tylko dzięki ofiarności i zrozum ieniu swe*;

je j nielicznej, bo 284-osobo-

*/ej załogi.

--- (MK>

M arek Zagórowski

— dyrektor

Fabryki Pomocy Naukowych

— T en rek był dla nas po­

m yślny. Chcem y go zam knąć wielkością sprzedaży w wyso kości 1 m ld 200 m in zł. P o ­ ra ź pierw szy w sw ojej histo­

rii fab ry k a zapisze się do klu bu m iliarderów .

Podstaw ow ą działalnością fab ry k i była i jest p rodukcja statutow a, tj. pomocy d y d ak ­ tycznych do w yposażania pra cowni fizycznych i służących do nau k i przedm iotu praca- -technika. Są to generatory, transform atory, zestaw y do

nauki o prądzie. Wielkość jej sprzedaży osiągnie 1 m ld zł.

Około 120 m in stanow i w tym roku pro d u k cja ry n k o ­ wa. S k ład a ją się na n ią głów nie w yroby opracow ane na ba zie statu to w ej działalności.

W stosunku do ubiegłego roku n astąp ił w zrost ekspor­

tu o około 70 proc. W yroby fa b ry k i uczestniczyły w w y­

staw ach w Sofii, Budapeszcie, P radze, Bazylei i to zaprocen tow ało na ryn k ach zagranicz­

nych. Z zamówień, jakie n a ­

płynęły z c e n trali h an d lu za- • granicznego „L abim ex” na I półrocze 1S89 roku — w wyso kości 200 m in zł — wynika, że w roku przyszłym nastąpi 6- k rotny w zrost eksp o rtu w sto sunku do br.

F P N mocno postaw iła na-l rozw ój eksportu. Najbardziej cieszy fakt, iż jej w yroby za­

m aw iają k ra je o tw a rd e j 'wa łucie, ta k ie jak: W łochy, Fran Cja, W ielka B ry tan ia, Finlan­

dia, Izrael, Jo rd an ia , Kuwejt, Egipt, a naw et daleka Austra lia. Do tych k rajó w wysyła- się serie inform acyjne, któ­

rych zadaniem jest „ustawie­

nie się” ha tam tejszych ryn­

kach.

1980 rok był tru d n y jeśli H- dzie o zaopatrzenie m ateria­

łowe. F abryka p ro d u k u je 20 w yrobów , a potrzeba ok. ¡5 tys. pozycji m ateriałow ych. Ta m ówi sam o za siebie.

(5)

N r 3 4 — 35 (6 1 9 — 6 2 0 ) No w i n y n y s k ie

Sir. 5

Andrzej Wójcik - dyrektor

Kombinatu PGR Biała Nyska

O ceny kończącego się 1988 ro k u , ze w zględu n a specyfi­

k ę gospodarki ro ln ej, trz e b a dokonać w k ilk u płaszczyz­

n ac h , stą d też w ypada ona róż nie.

Je że li oceniać m ija ją c y rok pod Jestem, osiągnięć p ro d u k ­ cy jn y ch w naszym przedsię­

b io rstw ie , to należy go uznać s a dobry. Pom im o niezbyt sp rzy ja ją cy c h w a ru n k ó w po­

godow ych o siągnęliśm y rek o r d o we piony czterech zbóż w w ysokości 59 ą/h a, uzyskaliś­

m y niezłe p iany rze p ak u , b o ­ b ik u i b u rak ó w cukrow ych.

D zięki w y b udow aniu w łasn ej

•u s z a rn l w y raźn ie p o p ra w iliś­

m y Jakość rz e p a k u oraz bobi k u l dzięki tem u m ogliśm y d okonać e k sp o rtu n asio n tych roś! in.

P om im o n iek o rzy stn y ch r e ­ lacji cenow ych nieznacznie po Upiększyliśmy s ta n p o sia d an e­

go bydła, Było to m ożliw e dzię k i system atycznem u w ar osło­

w i w ydajności Jednostkow ej Wieka, k tó ra w tym roku o- mągnle poziom 4 50» litrów od krow y. W p o ró w n a n iu z ro ­ k ie m ubiegłym uzyskaliśm y Większą produkcję i odstaw ę ty w c a wolowego, w iep rzo w e­

go oraz b araniego.

O cen iając m iniony ro k pod kątean w skaźników ekomomicz ny ch , w ygląda to ju ż m niej korzystnie.

N astąp ił dalszy galopujący

w zrost cen n a ś r o d k i'p r a d u k ejl, co n ie w ą tp liw ie znajdzie odzw ierciedlenie, w. zysku koń co w yra przedsiębior śt wa. Częś ciow e złagodzenie tego nieko rzystnego zjaw iska, n a s tą p i w w yniku p odjętych decyzji rz ą dow ych o podw yżkach cen sku pu p ro d u k tó w roin y ch i w y ­ ró w n a n iu Ich dó końca b r.

W w idoczny sposób w zrosły w y d a tk i n a fundusz płac, ale będą one w stanie pokryć za ledwie p rzy ro st kosztów u trzy m a n ia, ja k i w ystąpił n a prze strzen i rofcu w w yniku infla cji.

W iążem y duże n adzieje z do een lan iem ro ln ictw a p rzez rz ą d p re m ie ra Rakow skiego.

Bowiem i ro ln ic tw o państw o w« i pozostałe dw a sektory w ym agają w yraźnego doinw es kowania.

pełnego zabezpieczenia w środki p ro dukcji ta k ie jak:

Ciągniki, m aszyny, przy czep /, naw ozy i środki ochrony roś lin w y tw arza n e przez p rz e ­ m ysł k rajo w y , uzup ełn ian y frn portem , rolnictw o nie spełni po kładanych w nim nadzleL

W ystępujące w tym z a k re ­ sie b ra k i są łagodzone, choć tylk o eaęśdow o, przez n a d ­ m ie rn y w ysiłek r ą k ludzkich, Z a to ehciatbym całej zało­

dze w yrazić sw oje uznanie i tyczyć z N ow ym R okiem wszy stklego, co najlepsze. (MŹ)

Julian Nosal - dyrektor

Zakładów Urządzeń Przemysłowych

W k ra ju , m a ją c n a uw adze fu n k cjo n o w an ie gospodarki, r o k obecny b y ł najgorszy od ośm iu lat. Tonalny bałagan.

Birak koneepcjl i w ięzi ekono Ulicznych. N iespotykane w po przednich la ta c h w zro st cen i Inflacja są potw ierdzeniem pow yaszej oceny.

W ta k ic h w sru n k u o h f u n k ­ cjo n o w an ie przedsiębiorstw a ftie je st ułatw ione i w jakiś

•p o só b sy tu a c ja ogólna m usi a ła w yw ierać piętno n a wszy­

stko to. co się działo w przed tóębiorstw ach.

Z uw agi na ciągłą zm ien­

ność zasad i przepisów oraz b r a k konsekw encji, trudno Je»t jednoznacznie oceniać wy n ik i p rzedsiębiorstw a.

U w ażam jednak. Iż nie b ę ­ dzie nieskrom nością, jeśli p o ­ zytyw nie ocenię p rz y n a jm n ie j

•ie k t ó r c dziedziny «białultiośut

•p rz ed s iębiorstw a.

Zaliczam do nich ire&liaowtt nie zakupów Środków tr w a ­ ły c h (maszyn, urządzeń i ¿rod ków tran sp o rto w y c h ), k tó ry ch pozyskano k ilk a k ro tn ie więcej w p o rów naniu z poprzednim i latam i.

P ra k ty c z n ą działalność ro z­

poczęło B iuro H andlu Z a g ra ­ nicznego i pierw sze dw a kon tra k ty z a w arte bezpośrednio przez Z U P z firm ą zachodnio niem iecką d a ją nadzieję n a dynam iczne ro zw ijanie te j dzia łalności.

Sądzę, że nie bez znaczenia, w szczególności d la p raco w ­ ników , k tó rz y o trzy m ali nowe m ieszkania, było oddanie b u ­ dynku zakładow ego. K ilkunas tu rodzinom popraw iły się w a ru n k i m ieszkaniow e. Za szyb­

kie i sp raw n e w ykonanie bu dynku dzięk u ję N yskiem u P rzedsiębiorstw u B udo w lan e­

mu. #

W ykonana w bieżącym roku przebudow a i m odernizacja widow ni Domu M łodego R o­

botnika po p raw iła znacznie

w a ru n k i rozgryw ania spotkań siatk arzo m w I lidze, ja k rów nież ich oglądania.

N astąp ił w id o c ^ y postęp p ra c przy w ykonaw stw ie pły walni. M am nadzieję, że o o- blekcle tym nie będ ę m usiał w przyszłości w ysłuchiw ać u - wag. Na początku 1989 roku o b ie k t zostanie p rzek azan y do użytku.

Po ra z pierw szy od kilku la t zanotow aliśm y p rz y ro st pra cow ników be ^pośrednio p ro ­ du k cy jn y ch w w ydziale m e ­ chanicznym .

N astąpił rów nież znaczny p rz y ro st p łac w ynoszący oko­

ło 100 proc. T ru d n o jednak in te rp re to w ać m i to ja k o p o ­ zy ty w n e osiągnięcie. T ym b a r dziej, i e s tru k tu ra ty c h płac, -eh podział w ciągu roku m o­

że pozostaw iać w iele do ży­

czenia. Isto tn e je st Jednak to, i i w yniki ekonom iczne pozwo liły n a realizację p rzyjętych założeń w polityce płacowej.

P o siad am y Już dziś pełne zabezpieczenie kontrak to w e, z zachow aniem dotychczasow ej stru k tu ry , czyli e k sp o rt i pro d u k c ja n a potrzeby p rzem ys­

ki krajow ego. T en fa k t dla na szego p rzedsiębiorstw a jest bardzo istotny.

Do dnia dzisiejszego n ie są zn an e re g a ły ekonom iczne, stąd podobnie ja k w la tac h po przednich % niepokojem ocze k u je m y na ich ukazanie się.

B ra k reg u ł ekonom icznych nie zw alnia nikogo w przedsię h iorstw ie od obow iązku efek­

ty w n ej pracy.

W zależności od tego, na ile będziem y w sta n ie p rzew i­

dzieć pew ne rozstrzygnięcia, takie będą efekty przyszłego roku.

D ziękuję załodze za tru d po niesiony n a rzecz firm y. Ż y­

czę zadow olenia i satysfakcji

* w ykonyw anej pracy oraz zdrow ia, szczęścia i pow odze­

nia w nadchodzącym roku.

<MZ>

Krok do przodu w technice

»NOWINY NYSKIE” ROZM AW IAJĄ Z ZASTĘPCĄ DYREKTORA DS. TECHNICZNYCH W ZAKŁADACH

URZĄDZEŃ PRZEMYSŁOW YCH,

MGR. INŻ. JERZYM ANDRZEJEM STOLARSKIM.

— Spotykamy się po roku, by dokonać bilansu zapowie­

dzianego przea Pana przy­

spieszenia w techniec. K tó re / wymienionych 'wówczas tema tów zostały zrealizowane, w których wystąpiły opóźnie­

nia? Co będzie wiodącym t e ­ matem prac i badań w pod­

ległych dyrektorowi służbach w przyszłym roku?

— W rozm owie przed ro­

kiem zasygnalizow ałem w a­

runki, ja k ie m usim y spełnić, aby rozw ijać eksport, a p rz y ­ n ajm n ie j u trzym ać jego do­

tychczasow y poziom.

N ajw ażniejszym ■warunkiem je st posiadanie poszukiw ane­

go przez potencjaln y ch klien ­ tów tow aru. Za ta k i tow ar li­

znąłem k tlk a g ru p naszy(*f> u - rządzeń, w k tó ry ch duże n a ­ dzieje pokładałem i dale j p o ­ kładam . Do rJch zaliczam urzą dzenia oraz linie do utylizacji odpadów biologicznych, szcze­

gólnie w przem yśle m ięsnym i drobiarskim .

Po ro k u zajm ow ania się tym zagadnieniem trzeba stw ierdzić, że zapotrzebow a­

nie na te urządzenia jest du­

że, ta k w k raju , ja k 1 poza krajem .

T rzeba ta k że zaznaczyć, że technologia przerobu tych od­

padów jest bardzo złożona i w łaściw ie w k ra ju nie opano­

w ana, co stw orzyło nam o- kreślone kłopoty przy projek tow aniu, w y tw arza n iu i testo w an iu ty c h urządzeń. S tąd

pew ne opóźnienia w rea liza­

cji planow anych etapów i te r minów.

'•* ‘ N iem niej już dzisiaj m oże­

m y oferować n a sk ałę p rze­

m ysłow ą rozdrabniacze ROZ- -2. U ruchom iliśm y rów nież, w Z akładach M ięsnych w Kole, p ra sę do odpadów zw ierzę­

cych P O Z -ł, k tó ra p ra c u je za dow ala jąco I p o w prow adze­

niu niew ielkich popraw ek kon strukeyjnych będzie oferow a­

n a klientom .

Trzecie podstaw ow e u rzą­

dzenie utylizacyjne to d estruk to r do odpadów . Jesteśm y w fazie w ykonyw ania prototypu.

P rzew idujem y próby eksploa­

ta cy jn e w ro k u przyszłym . N astępną g rupą są urządzę n ia cukrow nicze. W. obecnej k am panii cukrow niczej p rz e ­ testow aliśm y w spólnie ze spe cjalistam i z In sty tu tu P rz e­

m ysłu Cukrowniczego nowe typy filtró w świecowych do filtra c ji k la ró w k l 1 soku gę­

stego. W yniki testów są b a r ­ dzo dobre i mogę powiedzieć, że pokonaliśm y — nie rozw ią zany dotąd w k ra ju — p ro b ­ lem filtra c ji soków cu k ro w ­ niczych.

U poraliśm y się też z ty p o ­ szeregiem w y p a re k cienko­

w arstw ow ych. D okum entacja k o n stru k cy jn a typoszeregu wy parek, obejm ującego 6 w iel­

kości, będzie gotowa w II k w a rta le 1989 roku, a n a prze łom ie ro k u 1990/91 przedsię­

biorstw o będzie mogło ofero­

w ać go klientom . Chciałbym

podkreślić, że te ap a ra ty w y- parn e znacznie popraw ią go*

p o d ark ę energetyczną w cu­

krow niach.

„C zarnym koniem ” w tym roku okazał się pom ysł W ła­

dysław a O staszyna i m gr. inż.

S tanisław a B aranieckiego u - sp raw niający tra n sp o rt w y­

słodków w e k stra k to rac h DC przez n as produkow anych.

„Nowiny N yskie” niedaw no zamieściły p u blikację na te n tem at. Konieczne jest pod­

kreślenie, że po raz pierw szy sprzedaliśm y m yśł techniczną do II obszaru płatniczego — uzyskując setki tysięcy m a­

re k zachodnioniem ieckich bez zużycia g ram a stali I godziny technologicznej.

— Decyzja o sjm w la iy li­

cencji do Hiszpanii min!*

w ielu przeciwników.

r

— Rzeczywiście byli prze­

ciwnicy. P odjąłem tę decyzję, bo byłem przekonany, że za­

proponow ane rozw iązanie m u ­ si w yjść, i rzeczyw iście po,- m ysl w ypalił. K lient hiszpań­

ski k u p ił od n as osiągnięcia naukow o-techniczne, zabiega o uzyskanie p raw a do m oder nizacji trzeciego, kolejnego ek stra k to ra zakupionego u n a szego duńskiego licencjodaw ­ cy. P rzew iduję, że nasz n a j ­ w iększy odbiorca ap a rató w ekstrak cy jn y ch — ZSRR — będzie nabyw a i urządzenia i ćzęści zam ienne zm odernizo­

wane w edług pom ysłu na­

szych pracow ników .

Żeby nie było za różowo, trzeb a przyznać, że nie udało się nam uruchom ić w czasie trw a ją c e j k am panii cukrow ni czej rad y k a ln ie zm odernizo­

w an e j k raja ln ic y do buraków . Przyczyna — w trak cie ob­

ró b k i cieplnej bardzo kosztow nych kół zębatych w ystąpiły

(Dokończenie na str. 6)

Go pomysł to korzyść

W F abryce Poimocy N auko­

w ych każdego roku w p ro w a ­ dza się do pro d u k cji now e w y roby. O płaca się to p rzed się­

biorstw u, ale przynosi korzyści przede w szystkim uczniom.

W ty m ro k u fa b ry k a prze znaczyła d la szkół 5 nowości, P rz y rz ąd do ilu stra cji figur jednoikładnych i podobnych służy nauczycielow i do ilu stra cji zjaw isk geom etrycznych.

J e s t to p ro d u k cja a n ty im p o r­

tow a — podobny w yrób m iał być sprow adzany z Bułgarii.

T a pomoc dydaktyczna jest Istotnym uzupełnieniem produ kow anego ju ż od ro k u p rz y ­ rzą d u o te j sam ej, nazw ie, ale

przeznaczonego d la ucznia, Z części składow ych można b u ­ dow ać różne fig u ry geom e­

tryczne płaskie.

O ś liczbow a do d em o n stra­

c ji zn ajd u je zastosow anie w klasach od I do III szkoły pod staw ow ej. Umożliwia w prosty sposób przedstaw ienie uczniom szeregu pojęć takich np. Jak:

w artości osi i porów nyw anie liczb, dodaw anie, odejm ow a­

nie i m nożenie w zakresie 0—

20.

D oskonale w spółpracuje z ty m p rzyrządem oś liczbowa d la ucznia. J e s t to w ierna, zm iniaturyzow ana kopia osi d em onstracyjnej.

Je d n ą z podstaw ow ych czyn ności w pracow niach biologicz nych je st przygotow anie prep a rató w m ikroskopow ych. Były x ty m ciągłe kłopoty, ale zo­

stały u sunięte dzięki u ru c h o ­ m ieniu p ro dukcji kom pletu n a rzędzi preparacyjnych.

W skład tego zestaw u wcho dzą: nożyczki, skalpel. 2 kolce, pipeta, pęseta, u chw yt z ży­

letkam i.

Stoły żjusarsko-m oiłtażow e składane są bardzo peszukiw a ne zarów no przez szkoły. Jak i składnice harcerskie. W adą poprzednich były ich duże ga b ary ty , co było szczególnie u - ciążiiwe p rzy tran sp o rcie i skta dow aniu. R acjonalizatorzy z F P N opracow ali p ro je k t stołu składanego, k tó ry zadowolił w szystkich.

M.K.

Felieton

Tragedia radzieckie) Ar­

m en ii w strząsnęła k a żd y m 2 nas. Du*a w strząsy i z po toicrzchni ziem i zn ik n ę ły m iasta i osiedla.

Naród, k tó ry w ydał k o m pozytora Chaczaturiana, a- stronom a Am barcuniańa, ko n stru kto ra M IG -óio M iko jana, sław nego fra n c u skie­

go pieśniarza A znavura, a- m eryka ń sk ie g o pisarza Sa- royana i m alarza m a ryn is- tę Ajyyazoioskiego, po raz drugi w d w u d ziestym w ie­

ku traci część sw ej spolecz ności. P ie rw szy raz w 1915 to czasie rzezi, ja k ą T u rcy urządzili O rm ianom , zginęło ich około półtora miliona.

W czasie ostatniego trzęsie­

nia ziem i zginęło około 3 procent O rm ian za m ieszku jncych Z w iązek Radziecki.

T rzy procent narodu to bar dzo dużo. A najtragiczniej sze je s t to, że w żłobkach, przedszkolach i szkołach pod gruzam i zginęły dzieci.

Może to spowodować po­

w stanie lu k i pokoleniow ej.

Tragedia radzieckiej A r­

m en ii w strząsnęła śioiatem.

Z różnych ko n tyn en tó w , z różnych p a iu tio p rzy b y w a ­ ją ratow nicy, lekarze. Przy

G dyby tak

zawsze

w ozi się polow e szpitala, le karstum , kręto. T y lk o że rannych w stosunku do w ielkości ka ta klizm u nie m a zb y t w ielu. W strząsy by ły z b y t silne, by w ielu tno gło przeżyć.

Z ginęli ludzie w trakcie trzęsienia, giną ratow nicy spieszący z pomocą. A le to nie odstrasza. L udzie goto­

w i są na w iele, b y ratow ać

życia innych. T a k je st w A rm enii, ta k było w B uka reszcie. M eksyku , Skopie.

A le czy potrzebna je st d o ­ p iero ogromna tragedia, by poruszyć nasze serca?

Kie ta k daw no śledziliś­

my w y s iłk i w ielu ludzi zw iązane z uw olnieniem z iBdowych okoioów trzech szarych w ielorybów . N ie ża łow ano sprzętu, czasu, pie­

niędzy. T o cieszy, że pozo­

stały w nas lu d zk ie odru­

chy. T y lk o sm uci, że odzy w ają się najczęściej w spek ta k u la m y c h przypadkach.

Dlaczego nie na co dzień?

P o m yślm y przez chw ilę, ja k zm ien iłb y się św iat, ja k zm ieniłoby się nasze życie, g d yb y na co dzień człow iek człow iekow i był bratem i spieszył m u z pomocą.

Za kiłlca dni usiądziem y p rzy w igilijnej w ieczerzy.

Będzie to c h w ila ' podatna na głęboką re fle ksję . Prze­

m y ś lm y ■ te spraw y.

„■Letka“

\ i r a

Cytaty

Powiązane dokumenty

rzata M adejczjk zwróciła klientow i pozostaw ione pienią dze. Czas ten nie był je d n ak rygorystycz nie przestrzegany. Większość załogi udała się na urlopy,

[r]

[r]

Odbyło się również spotkanie z aktywem ZSMP na temat głównych za łożeń pracy ideologicznej SSM nakreślonych na XVII Zjeź- dzie KPCz.. Delegacje złożyły wiązanki

niu liceum zatrudniłem się w Zakładzie Sieci, Elektrycznych przy ul.. O dpow iedzialne to było

wtarzają się, co jakii czas wznawia się ich produkcjo, trzeba w ięc nie lada rutyny, by przypomnieć sobie po la­.. tach, skąd sprowadzało się potrzebne

kłopoty, pozbędziem y się długów, zapełnią się puste sklepow e półki, o złotów ka będzie w ym ienialna.. To w szystko

nych znajdą się również przy rządy do ilustracji figur jed- nokladnych i podobnych w ilości 5.200. Z innych wyrobów należy wymienić stojaki do