• Nie Znaleziono Wyników

4 d. klasyczna myśl filozoficzno-etyczna

W dokumencie Sprawniejsze państwo (Stron 181-186)

(w tym aretologia i personalizm, 6 stron – w.k.)

[...]

5. nierozerwalny związek walorów prakseologicznych i etycznych

– podsumowanie

Clou mojej wypowiedzi stanowi przypomnienie, zobrazowanie i

182 wanda maria kaczyńska

pomiędzy obydwoma powyższymi ujęciami: prakseologicznym, tech-nicznym oraz etycznym (w tym także politycznym i ekonomicznym).

Chronologicznie pierwsze, prastare, klasyczne podejście filozoficzno- -etyczne (omówione wyżej) wskazuje wręcz na tożsamość obu (zaak-centowanych w tytule mej wypowiedzi oraz w tym śródtytule) aspektów: prakseologicznego, technicznego i etycznego, a także na nierozdziel-ności myślenia etycznego, politycznego i ekonomicznego. Można to wywieść z następujących teorii. Po pierwsze z utożsamiającej byt oraz prawdę, dobro, piękno (a więc i z nich wywodzące się aksjologiczne subdyscypliny) teorii transcendentaliów, a także z Arystotelesowego szerokiego rozumienia etyki, obejmującej zarówno etykę w węższym znaczeniu, tj. etykę życia osobowego, jak i politykę, tj. etykę życia zbio-rowego oraz ekonomikę, rozumianą jako etyczne bogacenie się, etyczne pomnażanie dóbr. Po drugie z podejścia dwóch, z tejże klasycznej myśli wywodzących się kierunków etycznych: a) z aretologii, w obrębie której jedno z ujęć (Tomaszowe) używa charakterystycznego dla prak-seologii pojęcia sprawność w odniesieniu tak do techniki, jak i do etyki oraz b) z personalizmu społecznego, który ukazuje nierozerwalny związek dobra osoby i dobra wspólnego, co prowadzi, podobnie jak starożytna myśl Arystotelesowa, do uznania nierozdzielności etyki, polityki i ekonomiki.

Trzeba też zauważyć paralelność XX-wiecznej koncepcji twórcy prakseologii, Tadeusza Kotarbińskiego: wzoru osobowego „spolegli-wego opiekuna” z przypomnianą przez Józefa Bocheńskiego aretolo-giczną propozycją: „dobrego [tj. cnotliwego, w sensie: dzielnego etycz-nie – W.K.] człowieka (wspomnianą wyżej)9. Obie wyżej zauważone koncepcje korespondują z uprzednio przypomnianą myślą śródziem-nomorską: etyką klasyczną arystotelesowsko-tomistyczną i do niej nawiązującą personalistyczną z lat 30. ubiegłego wieku, a także z etyką

wartości Maksa Schelera; myśl tę twórczo rozwijał m.in. Karol Wojtyła,

który – zwłaszcza już jako Jan Paweł II, dziś święty – przybliżał ją światu nie tylko swym słowem, lecz także czynem.

9 Dopowiem, że takie, będące odpowiednikami określenia „dobry człowiek”, zwroty, jak np. „zwykli, porządni” czy „zaufani, rozumni, uczciwi” ludzie, potra-fiący kierować się „dobrem ogółu”, można znaleźć w niniejszym tomie w opraco-waniach np. profesora Antoniego Z. Kamińskiego, a także Andrzeja Czachora z Ruchu Obywatelskiego na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, w wypowiedziach profesorów Witolda Kieżuna i Wojciecha Gasparskiego.

183 Dobre państwo – aspekty prakseologiczne i etyczne Na powyższą jedność, wręcz tożsamość obu znaczeń słowa „dobry”, tj. obu ujęć: prakseologicznego i etycznego wskazują też (powyżej uszcze-gółowione), treści zawierające m.in. przykłady tego, jak wzajemnie powiązane są etyczne i prakseologiczne aspekty naszych działań (na-wet trudno było rozgraniczyć występującą w praktyce nieskuteczność i nieetyczność) i do jak bardzo szkodliwych – politycznie, społecznie, etycznie i ekonomicznie – niekiedy wręcz dramatycznych, skutków prowadzi pomijanie każdego z nich oraz jak istotne – budujące lub rujnujące – ma to znaczenie dla funkcjonowania życia społecznego na wszystkich poziomach (od mikro- do makroskali), a zatem także w wy-miarze funkcjonowania państwa, zarówno narodowego, jak i światowego.

Wreszcie na ową nierozerwalność, wręcz tożsamość aspektów etycz-nych i prakseologiczetycz-nych naszych działań wskazują sami prakseolo-gowie – klasycy (w przenośnym znaczeniu), gdyż będący twórcami prastarej z punktu widzenia ludzi młodych, bo sięgającej początków ubiegłego wieku, choć wtedy nowatorskiej, oryginalnej, polskiej prak-seologicznej myśli (omówionej wyżej). Świadczą o tym ujęcia samego Tadeusza Kotarbińskiego, a także jednego z jego najbliższych współ-pracowników i kontynuatorów, Tadeusza Pszczołowskiego.

Najważniejsze jednak jest przypomnienie konstatacji ucznia pro-fesora Kotarbińskiego, Jarosława Rudniańskiego; stwierdzenia jego znajdują zresztą poparcie i potwierdzenie w – nawiązujących do teorii, a zwłaszcza do osiągnięć badaczy etyki biznesu (i jego praktyków) – wypowiedziach rozmaitych współczesnych autorów10.

Jarosław Rudniański (podobnie jak jego mistrz, Tadeusz Kotarbiń-ski) expressis verbis wyrażał zatroskanie o przyszłe losy naszej planety oraz (także jak jego mistrz) wypowiadał się i interesował (co nie jest bez związku) pedagogiką (o czym mowa w punkcie 4c). W swoich pu-blikacjach (zob. np. Rudniański, 1978; 1981; a także 1982; jak również 1989) poruszał równolegle oraz kojarzył ze sobą podejście prakseolo-giczne i etyczne, wskazując na koniunkcję, paralelność, a nawet tożsa-mość walorów prakseologicznych i etycznych naszego myślenia, a zwłaszcza postępowania oraz sprzeciwiając się ich przeciwstawianiu. 10 Zob. np. w: Ryan, Sójka (1997), gdzie niektórzy autorzy zwracają uwagę na to, iż w dłuższej perspektywie czasowej działania nieetyczne są zarazem nieskuteczne i per saldo nie opłacają się. Gasparski (2002) przytacza też podobne stwierdzenia oraz pisze o tym, że „etyka biznesu jest warunkiem koniecznym powodzenia w biznesie”, a jako dowód na jej opłacalność traktuje jej rozwój w ekonomicznie rozwiniętych krajach Zachodu.

184 wanda maria kaczyńska

Ponadto wprost formułował i uzasadniał tezę – głoszoną też przez wspomnianych badaczy, teoretyków i praktyków etyki biznesu – że nasze postępowanie, aby prowadziło do oczekiwanych, założonych celów, skutków, a więc by było efektywne, musi być nie tylko sprawne w rozumieniu prakseologicznym, lecz także etyczne. Nieetyczność jest skuteczna i opłacalna tylko na krótką metę. Natomiast w dłuższej per-spektywie czasowej skuteczne i opłacalne są tylko działania etyczne; skuteczność i etyczność są tożsame, pokrywają się11.

6. słowo końcowe

Finalnym celem (i pierwotnie stawianym sobie zadaniem) mojej wy-powiedzi było zaakcentowanie tego, że w świetle wspomnianych kon-statacji, autorstwa w gruncie rzeczy głównie polskich prakseologów, popartych wszakże prastarą klasyczną myślą filozoficzną (a więc kon-statacji z obszaru obu zestawionych tu dziedzin) bez uwzględnienia wagi aspektów etycznych nie można oczekiwać zaistnienia „dobrego państwa”, podobnie jak – z jednej strony – dobrej Europy czy świata a – z drugiej strony – dobrej gminy czy innej społeczności lokalnej, a zwłaszcza, z czego najbardziej zdajemy sobie sprawę, dobrej rodziny. Najdobitniej, jeśli chodzi zwłaszcza o „dobre państwo” (choć przecież także dotyczy to Europy i świata), pokazuje to współczesny przykład genezy aktualnego światowego kryzysu, nie tylko ekonomicznego, u pod-łoża którego ewidentnie leży złamanie wszelkich fundamentalnych zasad etycznych.

11 Do prawidłowości tej nawiązuje też Supińska (2010), która na s. 396 przytacza cytat z książki J. Rudniańskiego z 1983 roku (włączonej przez autora do wydanego w 1989 roku jego tomu) – ze strony 184: „...twierdzi się, że uwzględnianie norm moralnych osłabia sprawność walki, że człowiek lub zespół postępujący etycznie skazani są na klęskę w konfrontacji z przeciwnikiem, który normy moralne trak-tuje w sposób instrumentalny. Nie bierze się jednak pod uwagę, że twierdzenie powyższe słuszne jest jedynie w odniesieniu do danego celu i krótkiego okresu czasu; inaczej natomiast rzecz się ma w odniesieniu do dłuższego okresu czasu, w którym realizowane są rozliczne cele”. Kwestia powiązania walorów prakseo-logicznych, tj. skuteczności z etycznością jest poruszana w przywoływanej tu pracy zbiorowej (Kaczyńska, red., 2010) także w innych tekstach: Marty Łuczyń-skiej; Joanny Zameckiej; w Podsumowaniu Antoniego Zielińskiego w punkcie III; Mirosławy Huflejt-Łukasik, w punkcie II.

185 Dobre państwo – aspekty prakseologiczne i etyczne Myślenie i postępowanie etyczne trzeba też uznać za nadrzędne oraz za konieczny, a nawet wystarczający (jeśli niedbanie o sprawność prakseologiczno-techniczną, wręcz o mistrzostwo, uznać za niemo-ralne) warunek „dobrego państwa”. Jest to też związane z uznaniem za nadrzędną koncepcji traktującej etyczność za cechę istotową (esen-cjalną) człowieka czy też za istotowo człowieczy sposób bycia (istnienia, egzystencji). Wszystkie inne propozycje określające człowieka, takie jak: homo faber, homo oeconomicus, homo politicus, homo ludens,

homo symbolicus, a nawet homo viator, homo liber, homo eruditus, homo artifex, homo novus czy homo universalis są ujęciami

redukcjo-nistycznymi (na tym polega „błąd antropologiczny”), tj. akcentującymi tylko jeden wyrwany z całościowego kontekstu rodzaj aktywności ludzkiej. Etyczność zaś odnosi się do nich wszystkich, do każdej ak-tywności człowieka, podobnie jak rozumność, racjonalność, wskazana w Arystotelesowym zwrocie homo sapiens, będącym zatem określe-niem paralelnym, analogicznym. Wynika to z faktu wyodrębnienia w jego filozofii człowieka trzech typów owej rozumności, tj. racjonal-ności: rozumu teoretycznego (poznania naukowego), rozumu praktycz-nego (poznania moralpraktycz-nego), czyli conscientia, tj. sumienia ujmowapraktycz-nego jako świadomość moralna i wreszcie tèchnē, tj. racjonalności technicz-nej, jak się zdaje najbliższej także m.in. myśli prakseologicznej. Jeśli bowiem uwzględnimy – występujące też u twórcy prakseologii – sko-jarzenie prakseologii nie tylko ze skutecznością, lecz także z technicz-nością, to najogólniejsze i najpełniejsze, najszersze i najbardziej całoś-ciowe Arystotelesowe określenie człowieka: homo sapiens ujmuje łącznie jego sprawność racjonalno-etyczną i techniczno-prakseologiczną (prakseologiczne walory wchodzą w zakres opisu zarówno homo sapiens, jak i dobrego, tj. etycznego człowieka).

Wyrzeczenie się etyczności (także przez nieuwzględnianie, pomija-nie tego aspektu w naszym myśleniu i postępowaniu, m.in. w dążeniu do „dobrego państwa”) jest zatem równoznaczne z wyrzeczeniem się człowieczeństwa. A to oznacza, że takie myślenie i postępowanie nie prowadzi do osiągnięcia etycznych, tj. ludzkich, czyli służących ludziom (zarówno sprawcom, jak i adresatom czynów) celów, a jedynie prowadzi ku realizacji celów nieetycznych, tj. nieludzkich, szkodzących czło-wiekowi i w skrajnej wersji prowadzących do unicestwienia ludzkiej społeczności.

186 wanda maria kaczyńska

W dokumencie Sprawniejsze państwo (Stron 181-186)