• Nie Znaleziono Wyników

Dalsza obecność WP w Afganistanie

Mimo wielu wskazanych problemów i ograniczonych możliwości WP w 2008 r. roz-począł się czwarty etap polskiej obecności w Afganistanie. 31 października 2008 r. Polacy przejęli odpowiedzialność za prowincję Ghazni (zaczął służbę IV kontyn-gent), tym samym chciano wzmocnić polską obecność w Afganistanie i pokazać

so-jusznikom z NATO polskie zaangażowanie w misję ISAF13. Nadto miało to pozwolić

na większą samodzielność PKW, bowiem oznaczało brak podporządkowania, jakie było w strefi e amerykańskiej. Warto zauważyć, że do tego czasu polska obecność w Afganistanie nie została dobrze nagłośniona, np. nie była widoczna na mapach publikowanych przez NATO. Od chwili przejęcia strefy sytuacja się zmieniła. Można uznać to za drobny sukces przy realizacji celów związanych z przejęciem prowincji.

Przejęcie nadzoru poprzedziły wielomiesięczne przygotowania, które polegały m.in. na koncentracji polskich oddziałów w prowincji Ghazni, wzmocnieniu PKW 11 Dorn: Poprosimy USA o lepsze uzbrojenie, www.tvn24.pl.

12 Afganistan: dowództwo sprawdza sprzęt i psychikę, www.tvn24.pl. 13 Ghazni wzięte ofi cjalnie, www.isaf.wp.mil.pl.

Udział Wojska Polskiego w procesie stabilizacji Afganistanu

o śmigłowce z Samodzielnej Grupy Powietrznej i zwiększeniu liczby żołnierzy do 1600. Niestety, w chwili rozpoczęcia IV zmiany PKW nie dysponował pełnym wy-posażeniem. Dla przykładu, dopiero w listopadzie i grudniu do polskich żołnierzy dotarło 30 sztuk pojazdów typu MRAP (Mine Resistant Ambush Protected) Cougar

4 × 414. Warto zaznaczyć, że trafi ły one na zasadzie bezterminowego wypożyczenia

od Amerykanów, którzy zgodzili się je wymienić z wcześniej użyczonymi samocho-dami typu HMMWV. Przykład ten dobrze pokazuje podstawową bolączkę naszych misji: poleganie na pomocy sojuszniczej i stawianie się w roli petenta wobec Ame-rykanów. Czy można sądzić, że przy takiej postawie Polska będzie traktowana przez USA jak partner strategiczny, czego oczekuje wielu polskich polityków? Widać tutaj także, że potrzebny sprzęt dociera do żołnierzy już po przejmowaniu przez nich obo-wiązków, zatem zdecydowanie za późno.

Stworzone Polskie Siły Zadaniowe od chwili przejęcia odpowiedzialności za Ghazni brały udział w działaniach bojowych. Ich intensywność zmalała zimą, jed-nak należało się spodziewać zmiany sytuacji w 2009 r., tym bardziej że miały się 14 MRAP za HMMWV, www.isaf.wp.mil.pl.

Rysunek 1. Rozmieszczenie i wielkość sił ISAF

Źródło: http://news.bbc.co.uk/nol/shared/spl/hi/world/09/nato_troops_afghanistan/img/afghn_ troops_combat_466.gif.

Marcin Laso

88

wtedy odbyć wybory w Afganistanie. Dlatego kolejna zmiana PKW (piąta) liczyła już 2000 żołnierzy i została oparta na żołnierzach Szóstej Brygady Desantowo-Szturmowej, dysponowała też liczącym 200 żołnierzy odwodem w kraju. W ten sposób Polska sformowała siódmy pod względem wielkości kontyngent sił ISAF. Dodatkowo Polacy przejęli odpowiedzialność za kontrolę lotniska w Kabulu (ruch lotniczy), czym zajmowało się 70 osób (tzw. Grupa KAIA). W ten sposób pozy-cja Polski wzrosła, osiągnięto zatem oczekiwane efekty w wymiarze prestiżowym (zob. mapa wyżej).

Widocznym dowodem aktywności Polaków były wykonywane zadania i operacje

bojowe. Przykładem jest zakończona sukcesem operacja „Orle pióro”15. Jej celem

było odnalezienie osób i materiałów służących działalności terrorystycznej. Podczas tej akcji przez sześć dni żołnierze polscy, afgańscy i amerykańscy wykonywali za-dania w dystrykcie Giro w południowo-wschodniej części Ghazni. Dowódcą był do-wódca Polskich Sił Zadaniowych płk Rajmund Andrzejczak. Akcję przeprowadzono przy amerykańskim wsparciu w powietrzu (dwa śmigłowce AH-64 i dwa samoloty A-10 Thunderbolt II). W operacji uczestniczyły także polskie śmigłowce. W efek-cie zatrzymano ponad 20 osób, a wsparefek-cie otrzymało ponad 150 afgańskich rodzin (w ramach działań CIMIC i Zespołu Odbudowy Prowincji PRT). Podczas akcji ran-nych zostało trzech polskich żołnierzy.

Podczas operacji „Over the Top” prowadzonej w lipcu i sierpniu 2009 r. w pro-wincji Adżiristan patrol składający się z 12 polskich żołnierzy i 25 afgańskich poli-cjantów został zaatakowany przez talibów. Jak się okazało, trafi ł na przygotowaną zasadzkę, w której mogło brać udział do 100 bojowników. W czasie walk zginął kpt. Daniel Ambroziński, którego jednak najpierw uznano za zaginionego i

rozpoczę-to akcję poszukiwawczą16. Ciało odnaleziono 11 sierpnia. Polscy żołnierze wykazali

się dużymi umiejętnościami w czasie trwającego kilka godzin starcia. Pokazało ono jednak ponownie ciągły brak w WP właściwego przygotowania do tego typu zadań. Zatem kolejny raz podniesiono sprawę słabego wyposażenia i procedur w armii.

Publicznie na ten temat wypowiedział się gen. Waldemar Skrzypczak, dowód-ca Wojsk Lądowych, którego wystąpienie stało się jednak powodem jego dymisji. Zarzucano mu m.in. podważanie cywilnej kontroli nad armią. Wystarczy jednak wspomnieć, że odpowiedzialnością za brak właściwego wyposażenia i wsparcia dla polskich żołnierzy obciążył on wojskową biurokrację i struktury MON. Uznał je za niewydolne i nieumiejące np. na czas przeprowadzić przetargów na zakup

odpowiedniego sprzętu17. Minister Klich bronił się, wskazując m.in. na frustrację

15 Zob. M. Gil, Orle pióro zakończone, www.isaf.wp.mil.pl.

16 Zob. Wojsko ujawniło szczegóły ataku na polski patrol, www.interia.pl.

17 Zob. np. Generał Skrzypczak: Oskarżam za Afganistan, www.dziennik.pl; Szef MON zdzi-wiony krytyką gen. Skrzypczaka, www.dziennik.pl; Gen. Koziej: zachowanie Skrzypczaka to gest rozpaczy, www.tok.fm; Gen. Skrzypczak odchodzi, www.fakty.interia.pl; I. Lesz-czyńska, Tak generał walczył o sprzęt dla żołnierzy, www.dziennik.pl.

Udział Wojska Polskiego w procesie stabilizacji Afganistanu

gen. Skrzypczaka. Wspomniał jednak o słabych punktach wojska, które ujawniły się

w czasie zasadzki18. Były to: analiza danych wywiadowczych sprzed patrolu,

spo-sób naprowadzania lotnictwa ISAF, zbyt wolna reakcja sił szybkiego reagowania QRF (Quick Reaction Force), zarówno polskich, jak i amerykańskich. Te sprawy, według ministra, miały zostać dogłębnie wyjaśnione. Minister uznał także, że „brak bezpilotowych środków rozpoznawczych mógł spowodować złe przygotowanie

ak-cji”19. To ciekawa opinia w kontekście wypowiedzi wielu ekspertów, a nawet jednego

z członków rządu, znanego z zaangażowania w sprawy wojska. Raport dotyczący wspomnianych wydarzeń nie został na razie ujawniony, pojawiają się kolejne wąt-pliwości i doniesienia wykazujące szereg błędów popełnionych przez wojskowych,

które mogły się przyczynić do tragicznych wydarzeń z 10 sierpnia20.

Rzecznik rządu Paweł Graś już 11 sierpnia wspominał o podstawowych błędach

w przygotowaniu polskiej armii do misji afgańskiej21. Przede wszystkim był to brak

rozpoznania (samolotów bezzałogowych) i wsparcia śmigłowców, które są stare i nie mogą działać na niektórych obszarach. Nie zapewniają zatem żołnierzom osłony z powietrza, tak istotnej na trudnym terenie Afganistanu. Dlatego konieczne było sprawdzenie procedur zakupowych w MON i stwierdzenie, czy do żołnierzy trafi ają rzeczy niezbędne do walki i zapewnienia im bezpieczeństwa. W wyniku analiz rząd postanowił wprowadzić pewne zmiany, nazwane skrótowo „pakietem afgańskim”,

oraz wzmocnić polski kontyngent22. Zaplanowano zakup jeszcze w 2009 r.

samo-lotów bezpilotowych średniego zasięgu, zapowiedziano modernizację śmigłowców i rosomaków. W 2010 r. do Afganistanu ma dotrzeć kolejny sprzęt – śmigłowce i transportery opancerzone. Uproszczone mają zostać także procedury zakupowe dla żołnierzy przebywających na misjach. Minister Klich podczas wizyty w Afganista-nie 2 września przekazał żołAfganista-nierzom informacje dotyczące zapowiadanych zakupów i zmian. Mimo wielu braków, o których była mowa, stwierdził jednak, że PKW jest

„wyposażony przyzwoicie”23. W kontekście omawianych problemów to ciekawy

komentarz.

18 Klich: Prokurator w Afganistanie już pracuje, www.tvn24.pl. 19 Ibidem.

20 Na temat bazy polskiej, możliwości wsparcia, dowodzenia i organizacji zob. np. Śmierć mojego brata jest właśnie zapominana, bo jest niewygodna, rozmowa Mariusza Stani-szewskiego z Ewą Gniadek, siostrą kapitana Daniela Ambrozińskiego, „Polska The Ti-mes”, 24.11.2009; Kulisy śmierci Polaka: „Cud, że zginął tylko jeden”, www.tvn24.pl. 21 Graś: Nie mamy rozpoznania i śmigłowców, www.tvn24.pl.

22 Zob. szerzej: A. Rybińska, E. Żemła, Klich: Więcej sprzętu do Afganistanu, www.rp.pl. 23 Klich w Kabulu: Kontyngent wyposażony przyzwoicie, www.tvn24.pl.

Marcin Laso

90

Podsumowanie

Wyciąganie wniosków ze zdobywanych doświadczeń nie przekłada się w odpowied-niej formie na możliwości PKW, jest zbyt ograniczone. Zaangażowanie w misje, w połączeniu z wielkimi projektami uzawodowienia, profesjonalizacji i moderniza-cji armii, przy problemach proceduralnych, skostniałych strukturach oraz ogranicze-niach budżetowych, sprawia, że zmiany zachodzą zbyt wolno i Wojsko Polskie wciąż nie jest odpowiednio przygotowane do pełnienia zadań jako narzędzie polityki zagra-nicznej i bezpieczeństwa. A powinno służyć budowaniu bezpieczeństwa międzyna-rodowego, m.in. w walce ze współczesnymi zagrożeniami, takimi jak terroryzm czy upadek państwa. Jako przykład można podać stan osobowy armii, w której na około 100 tys. żołnierzy jest jedynie 28 tys. szeregowych, natomiast zawodowych około 55 tys., reszta to ofi cerowie i podofi cerowie. Konieczne są zatem fundusze na zatrudnie-nie i wyszkolezatrudnie-nie następnych szeregowych.

W takiej sytuacji wyspecjalizowanie armii i wystawienie określonego kontyn-gentu na potrzeby misji, byłoby odpowiednim rozwiązaniem. Ze względu jednak na sytuację wojsk specjalnych (taka według autora byłaby optymalna specjalizacja) wydaje się, że w najbliższej przyszłości ta propozycja nie ma szans powodzenia. Po-dobnie z ostrożnością należy patrzeć na realizowanie zapowiadanych zmian

dotyczą-cych doposażenia kontyngentu w Afganistanie24. Była bowiem mowa o zwiększeniu

liczebności kontyngentu zgodnie ze strategią gen. Stanleya McChrystala, którą

stro-na polska popiera25. Obecność sił międzynarodowych w Afganistanie jest konieczna,

również wkład Polski, ten jednak nie powinien przekraczać polskich możliwości (za-równo ludzkich, jak i materiałowych).

24 Mowa tu o wielomiesięcznej perspektywie, podczas gdy zwiększenie liczby żołnierzy ma się odbyć szybciej. Jak pogodzić ten problem z obowiązkiem wypełniania zadań przez żołnierzy, którym potrzebne jest wsparcie z powietrza – zob. opinię: Skrzypczak: To jest wojna, a nie misja stabilizacyjna, rozmowa Konrada Piaseckiego z Waldemarem Skrzyp-czakiem, 03.12.2009, www.interia.pl.

25 Mówił o tym np. Szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor: Nasi żołnierze liczą na zaufanie Afgańczyków, „Dziennik Gazeta Prawna”, 20.10.2009.

Kamila Mazurek