• Nie Znaleziono Wyników

eFektywNOść kOmUNikAcji A POZNANie

W dokumencie Homo communicativus 2011 Nr1 (Stron 68-76)

Granice mego języka oznaczają granice mego świata.

Ludwig Wittgenstein1

Język odgrywa na pewno nie jedyną, ale niewątpliwie najważniejszą rolę w komunikacji między ludźmi. Problem porozumiewania się stanowi punkt wyj-ściowy w badaniach nad pragmatyczną funkcją języka. Wypowiadamy całe sze-regi działań (realizujących się fizycznie dźwięki) nierozdzielnych między sobą i na ogół często nieuświadamianych, choć w rzeczywistości mają one pewną siłę illokucyjną składającą się na wiele aspektów wypowiedzi. Teoria wypowiedzi znalazła dużo różnych interpretacji i dociekań we współczesnej teorii komuni-kacji. Badacze, stosując zresztą podobne ujęcia zagadnienia, uwzględniają róż-ne czynniki, m.in. rolę kontekstu2, normatywności gramatycznej i składniowej wypowiedzenia3, dewiacje komunikacyjne4. Natomiast rzadko lub w ogóle nie są omawiane pytania związane z porozumiewaniem się między nadawcą a od-biorcą, polegającym na konsytuacji komunikacji, czyli na całym szeregu fizycz-nych, społeczno-psychologiczfizycz-nych, czasowych i innych okoliczności. Poza tym jednym z najważeniejszych warunków komunikacji jest pamięć, której funkcja służy w kształtowaniu świadomości indywidualnej. człowiek w procesie aktyw-ności komunikacyjnej posługuje się zarówno konstrukcjami mentalnymi, jak też środkami językowymi, przy czym ogromną rolę odgrywa zdobyte doświadczenie językowe i poznawcze.

1 L. Wittgenstein Tractatus Logico-Philosophicus, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, s. 64. 2 S. Przybyszewski Kilka uwag o roli kontekstu w komunikacji [w:] Prace Językoznawcze, 2009 z 11. 3 Kovalenko B.N. Nekotoryje aspekty ocenki sintaksičeskoj normativnosti (k postanovke voprosa) [w:]

Problemy kommunikativnoj lingvistiki, 1985.

68

Ulyana rys

Wśród przeprowadzonych ostatnio badań nad teorią wypowiedzi można wy-odrębnić podejście polegające na sytuowaniu dzieła literackiego jako jednostki składających się na siebie wypowiedzi5. Wszystkie one pojmują dzieło literackie jako osobliwą odmianę wypowiedzi językowej, która tworzy unikalną syntezę se-miotycznego i jednocześnie językowego charakteru utworu. Wg J.Austin’a w każ-dym akcie mowy są trzy aspekty wypowiedzi: lokucyjny (polega na tworzeniu i artykułowaniu wypowiedzi), illokucyjny (intencjonalność wypowiedzi) oraz perlokucyjny (dodatkowe oddziaływanie na odbiorcę)6. Przegląd prac poświęco-nych aktom mowy (speech acts) ujawnił tradycyjne skupienie uwagi na mocy illo-kucyjnej komunikatu, od którego klarowności zależy zrozumienie przez odbiorcę intencji nadawcy. illokucyjne znaczenie ma charakter pragmatyczny i pojawia się wraz z wypowiedzeniem jako wykładnik jego przeznaczenia komunikacyjnego7. często jednak zostaje niedocenione znaczenie perlokucyjne, które wyłania się w momencie zderzenia znaczeń lokucyjnych i illokucyjnych w recepcji. innymi słowy, jeśli znaczenie lokucyjne oraz illokucyjne były „fortunne”8, akt perlokucji będzie także nosił charakter „fortunny”, czyli konsekwencje aktu illokucji będą wywierać oczekiwany wpływ na odbiorcę. Jednak nie zawsze wypowiedź o jed-nakowej wartości illokucyjnej będzie „fortunna” jednocześnie dla wszystkich odbiorców. W osiągnięciu tego celu ogromną rolę odgrywa osobowość nadaw-cy, jego stan fizyczny, psychologiczny, kognitywny i inne. Ludzkie poznanie kryje w sobie dużo zagadek. Niewątpliwa więc wydaje się jego rola w oddziaływaniu i kształtowaniu kompetencji językowej nadawcy.

Trudno sobie wyobrazić warunki bardziej kształtujące poglądy i stosunek człowieka do świata zewnętrznego niż okoliczności, w których napięcie emocjo-nalne i poczucie zagrożenia zdołają dorównać wojnie, a zwłaszcza drugiej woj-nie światowej. Dzieła literackie, które powstały w tym lub tuż po tym tragicznym czasie, są świadectwem ludzkiej siły i jednocześnie słabości, ludzkich cierpień, poświęceń i zbrodni. Ten okres „przewrócenia świata do góry nogami” na zawsze zmienił życie i los milionów ludzi, a to doświadczenie, które każdy z nich zdobył będąc uczestnikiem i ofiarą najokrutniejszych czynów, nieodrwacalnie wpłynęło na poznanie i osobowość człowieka.

Jednym z takich świadectw utrwalających i przypominających przyszłym po-koleniom znamię krzywd nazistowskich są „Medaliony” Zofii Nałkowskiej, które powstały na podstawie materiałów zebranych na przesłuchaniach w Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich. Dla nas ten utwór na pograniczu dokumentu

5 Por. A. okopień-Sławińska, O postaciach znaczenia wypowiedzi, [w:] Semantyka wypowiedzi poetyckiej. Wrocław 1985; Belanin V.P., Chudožestvennyj tekst i tipologia ličnosti, [w:] Rečevoje obščenie: celi, motivy, sredstva. Moskva 1985.

6 J. L. Austin Mówienie i działanie. Rozprawy i wykłady filozoficzne. Przekł. B.chwedeńczuk. Warszawa 1993.

7 A.okopień-Sławińska Teorija vyslovluvannia jak osnova komunikatyvnoji teoriji literaturnogo tvoru, [w:] Teoria literatury v Polšči. Antologia tekstiv: Druga polovyna ХХ – počatok ХХІ st., Vydavnyčyj dim „Kyevo-Mogylanska akademia”, Kyjiv 2008, s.110 – 126.

69

efektywność komunikacji a poznanie

i dzieła literackiego wydaje się być szczególnie ciekawy, bo przedstawia bezpo-średnie relacje ocalałych (ale tylko fizycznie, a nie zawsze nawet i pod tym wzglę-dem) ofiar, sprawców i świadków faszystowskiego terroru w czasie, kiedy jeszcze wojna się kończyła. Przeprowadzone przesłuchania, przypadkowe rozmowy z ludźmi, których doznanie wszystkich cierpień jeszcze świeżo tkwiło w pamię-ci, pozwoliły Nałkowskiej stworzyć nieprzeciętne i na pewno najlepsze jej dzie-ło. Te krótkie opowiadania są cenne jeszcze dlatego, że stanowią one unikalny przykład zacierania mechanizmów tradycyjnie rozumianej komunikacji, której właściwe są nieporozumienia na pewnych etapach mimo klarowności intencji wypowiedzi nadawcy. H.P.grice zakłada, że dla osiągnięcia pewnego porozumie-nia między nadawcą a odbiorcą potrzebne są m.in. następujące kryteria: wkład w konwersację powinien zawierać potrzebną ilość informacji, informacja musi być relewantna, wkład w konwersację musi być prawdziwy, wypowiedź musi być zrozu-miała9. Jest to prawie że idealny model spełniający wymagania udanej konwersacji. W rzeczywistości jednak często odbiega on od uzyskanych wyników procesu po-rozumiewania się ludzi. Wypowiedzi zawarte w „Medalionach” są dobrym tego przykładem.

Utrzymując suchy styl sprawozdania Z. Nałkowska występuje tu jednocze-śnie jako „niema rozmówczyni” i wnikliwa obserwatorka, która zapisuje auten-tyczne relacje osób, które pragną zrzucić z siebie ten niewypowiedzialny ciężar przeżyć. Już w pierwszym opowiadaniu pt. „Profesor Spanner” podczas przesłu-chania młodego mężczyzny, który pracował w „fabryce” wytwarzającej mydło z ludzkiego tłuszczu, ujawniają się zaburzenia komunikacji, wynikające z błędnych referencji nadawcy. Wezwany z więzienia chłopak szczerze nie rozumie, dlaczego został przyprowadzony przed Komisję, ale mimo to stara się odpowiadać, spełnia-jąc wymagane dla udanej konwersacji kryteria: mówi z namysłem, bez zbędnych szczegółów, używając słów zrozumiałych, które powinny zredukować możliwość błędnego odczytania. Wraz z nadgorliwym pragnieniem, by nie ominąć jakiejś cennej – jak mu się wydaje – informacji wychodzą na jaw pewne wypowiedzenia, które w tym kontekście nie miały prawa zaistnieć: opowiadając o pracy polegają-cej na oddzielaniu ludzkiego tłuszczu od ludzkiego mięsa, używa tegoż określenia dla zupełnie „normalnej” czynności sprzątania: „...kazał nam porządnie mydło

i anatomię robić i sprzątać, żeby ludzko wyglądało”10. Ta dewiacja komunikacyjna na pierwszy rzut oka nie wywołuje zawieszenia konwersacji, ale jest pierwszym sygnałem, że jej sens komunikacyjny został podważony i następne kroki tej kon-wersacji mogą wyłonić nieporozumienie między nadawcą a odbiorcą.

Następne wypowiedzenia również są tego dowodem. Preparator Spannera nie stara się oszczędzić członkom Komisji jakichkolwiek szczegółów związa-nych z procesem, który człowieka traktował wyłącznie jak surowiec, – tym bar-dziej przerażająco dla słuchaczy i czytelnika brzmią następujące słowa: „Ale

kości się nie udały, zniszczyły się. Albo była za duża temperatura, albo za silny

9 H. P. grice Logika a konwersacja, tłum. B.Stanosz [w:] Język w świetle nauki, Warszawa 1980, s. 97 – 98. 10 Z. Nałkowska Medaliony. Kraków 2008, s.8.

70

Ulyana rys

płyn – zatroszczył się jeszcze tym dawnym kłopotem”11. Niekiedy padają pytania przerywając niby monologowy ciąg preparatota, które mają na celu spowodować autokorektę rozmówcy, np. „Co to jest recept?”, „Co to była za uroczystość?”, ale częściowo efekt zostaje osiągnięty dopiero po pytaniu „Dlaczego to był sekret?”, w którym słowo sekret ma na celu ujawnić rozmówcy implicytny sens wypowiedzi.

Nad tym zastanawia się dłużej. Pragnie odpowiedzieć wedle najlepszej swej wiedzy. – Może się Spanner bał albo co... – rozważa w skupieniu. – Moja myśl jest taka, że gdyby się ktoś dowiedział cywilny w mieście, może by był z tego jaki bałagan... Mogło się zdawać, że i tu rozwieszona jest między nami a nim jakaś „fioletowa

zasłona”. Nie było na niego sposobu12.

Podczas tej interrogacji komunikacyjnej pojawia się szansa, że jednak sytu-acja komunikacyjna może odzyskać „fortunność”, i przynajmniej jakaś część aktu perlokucji zostanie z powodzeniem zrealizowana. Jednak nawet po długich rozważaniach preparator zbacza ze słusznego tropu (Może się Spanner bał albo

co...) i teraz już ostatecznie przyczynia się do całkowitego zaburzenia sytuacji

komunikacyjnej używając zwrotu „...może by był z tego jaki bałagan...” Autorka użyła metafory „fioletowej zasłony”, która pojawia się podczas opisu poświęcenia gilotyny i która służy do oddzielenia obserwujących od wydania wyroku przez prokuratora, czego jednak nikt właściwie nie widzi i nie słyszy, oprócz niezrozu-miałych dźwięków (szum informacyjny): „Była to fioletowa zasłona, za nią

dru-gi pokój i prokurator. Starszy preparator rozmawiał później z katem i opowiadał. Więc słyszeli mowę prokuratora, szum, jakieś rozciąganie, tupanie – jakby ktoś biegał. I uderzyło żelazo”13.

Realizacja kolejnej interrogacji ze strony członka Komisji już zatraciła wyłącz-nie sprawozdawczy charakter zapytania, a jej ekspresywność (choćby implicytwyłącz-nie, ale jednak pojawia się w tekście) ujawnia stosunek do obojętności wcześniejszych wypowiedzi:

i ktoś zapytał wreszcie: – czy nikt wam nie powiedział, że robienie mydła z tłuszczu ludzkiego jest przestępstwem?

odparł z zupełną szczerością: – Tego mi nikt nie powiedział14.

Biorąc pod uwagę eksplicytną informację o tym, że wytwarzanie mydła z tłuszczu ludzi jest zbrodnią i faktycznie dorównuje zabójstwu, preparator „z zupełną szczerością” oznajmił, że skoro nikt mu o tym nie mówił, toteż nie wiedział, że popełnia przestępstwo. W tej sytuacji komunikacyjnej mamy do czynienia z dewiacją komunikacyjną spowodowaną przez nadawcę-preparatora, którego osobowość językowa ujawnia niezbalansowane kognitywne podejście w kwestii bezspornego i jednostronnego potraktowania życia i śmierci człowieka

11 Ibidem, s. 8. 12 Ibidem, s.10. 13 Ibidem, s. 9. 14 Ibidem, s.10.

71

efektywność komunikacji a poznanie

z godnością, wyrażenie szczerej skruchy za bierne podporządkowanie się złym umysłom naukowym. Natomiast ku wielkiemu zdziwieniu innych popełnia to, co w lingwistyce komunikacyjnej jest nazywane „komunikacyjnym samobójstwe-m”15, które uniemożliwia jakąkolwiek kontynuację prowadzonej dotąd konwer-sacji, a mianowicie – dokonuje uprzedmiotowienia człowieka: „Na jego chudej,

wybladłej twarzy pojawia się wyrozumiały uśmiech.

– W Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją coś zrobić z niczego...”16.

Badania nad językowym zachowaniem człowieka potrafią ujawnić osobowość językową jako ośrodek kognitywnych i komunikacyjnch potencji, które konkre-tyzują się w społecznie umotywowanym tle, pozwalającym na ujawnienie uwa-runkowań psychologicznych człowieka oraz odkrywającym jego dążenia. Zdarza się, że czasem to językowe zachowanie obnaża takie cechy ludzkie, które nie znaj-dują akceptacji komunikacyjnej (ani też moralnej) wśród innych rozmówców.

Zupełnie odwrotny przykład świadczenia odnajdujemy w wypowiedziach starszych profesorów-lekarzy, kolegów Spannera, którzy wykazują niezwykłą ostrożność w aktach illokucyjnych. Niemniej jednak nawet w tych wypowiedziach można wydostać okołotekstowy sens implicytny polegający na świadomym uni-kaniu odpowiedzi o usposobieniu moralnym profesora Spannera, co wypływa ze skrupulatnego i długiego rozważania, zastanawiania się i brania „wszystkiego pod uwagę”, nagłaszając przy tym, że nie wiedzieli o jego przestępczej działalności:

obaj – badani z osobna – oświadczyli, że o istnieniu budynku mieszczącego ukrytą fabrykę mydła nie było im nic wiadomo. (...) obaj – badani z osobna – oświadczyli, że Spanner, człowiek najwyżej czterdziestoletni, był w zakresie anatomii patologicz-nej powagą naukową. o jego stronie moralpatologicz-nej nie mogli nic powiedzieć... (...) obaj mówili roztropnie i z ostrożnością. obaj, mówiąc, wszystko brali pod uwagę (...)17.

Tym bardziej oczywiste pod kątem prawdziwości – ponieważ potwierdzające rzeczywistą sytuację – wydają się oświadczenia, które wypowiadają z osobna. co więcej, każdy z nich przez jakiś czas waży się z własnym sumieniem i odstępuje od wcześniejszej strategii komunikacyjnej polegającej na zaprzeczaniu tego faktu (choć jeden z tych profesorów próbuje usprawiedliwić Spannera w sposób „uspo-kajający” jego sumienie):

– Tak mogłem był to przypuścić, gdybym wiedział, że taki

otrzy-mał rozkaz. Było bowiem wiadomo, że był karnym członkiem Partii. (...)

– owszem, mogłem to przypuścić. Z tego mianowicie powodu, że Niemcy przeży-wały wówczas wielki brak tłuszczów. Więc wzgląd na stan ekonomiczny kraju, na

dobro państwa mógł do tego się skłonić18.

15 F. S. Bacewicz, Osnovy komunikatyvnoji lingvistyky, Vydavnyčyj centr «Akademia», Kyjiv 2004, s. 337. 16 Z. Nałkowska, Medaliony, Kraków 2008, s. 10.

17 Ibidem, s. 11. 18 Ibidem, s. 11.

72

Ulyana rys

W innym opowiadaniu pt. Kobieta cmentarna spotykamy kolejny przykład zaburzenia komunikacji spowodowanego przez nadawców zewnętrznych, przy czym realizacji ich wypowiedzi dokonuje owa kobieta cmentarna. Z perspektywy krótkiego czasu możemy obserwować zmiany zachodzące w jej zachowaniu ję-zykowym, skoro jego opisu Nałkowska dokonuje przed rozpoczęciem powstania w getcie warszawskim: Była pełna i biała, niczym nie przejmowała się zanadto,

na wszystko mając wyrozumienie19.

Potem doznaje ona przemiany, do której przyczyniło się niechciane ciągłe obserwowanie i nasłuchiwanie nierównej walki, która była tragicznym rozwią-zaniem getta warszawskiego, a jednocześnie krokiem stawionym w beznadziei i rozpaczy. Podobnego doświadczenia nie zdoła wytrzymać nawet taki człowiek, który dotychczas spotykał śmierć codziennie. Bierność wobec tej sytuacji, nie-możliwość pomocy z jej strony „muru” oraz nadawanie przez Niemców, ich środ-ki komunikacji informacji, które polegały na zmyleniu prawdziwej konsytuacji komunikacji, doprowadziły do akceptacji fałszywej informacji, mającej na celu stworzenie atmosfery i przebiegu komunikacji, które komplikują lub uniemożli-wiają sam proces komunikacji.

– To także przecież ludzie, więc ich człowiek żałuje – wyjaśniła. – Ale oni nas nie-nawidzą gorzej niż Niemców.

Zdawała się urażona mymi słowami naiwnej perswazji.

– Jak to, kto mówił? Nikt nie potrzebował mówić. Sama wiem. i każdy pani powie to samo, kto ich zna. Że niechby tylko Niemcy wojnę przegrały, to Żydzi wezmą i nas wszystkich wymordują... Pani nie wierzy? Nawet same Niemcy to mówią.

I radio też mówiło...20.

Podobne stanowisko wobec tej oglądanej klęski niewinnych ludzi wzbudza zdziwienie, które jednak później zmienia dogłębne spojrzenie na przyczyny takiej postawy. Na atmosferę i przebieg komunikacji składają się czynniki psycholo-giczne (brak komfortu psycholopsycholo-gicznego), sytuacyjne (niemożliwość dokonania jakichkolwiek zmian), kognitywne (nieodrwacalna trauma, która zostawia ślad w dalszym postrzeganiu świata), a przez to też językowe21. Niezmiernie wnikliwe są słowa Zofii Nałkowskiej, w których robi omal nie jedyną próbę własnej odau-torskiej wypowiedzi, pragnąc okazać wyrozumienie oraz zrozumieć ustosunko-wanie się do ofiar kobiety cmentarnej. Jest w niej zawarta synteza komunikacji międzyludzkiej, poznawanie jej osobliwości poprzez indywidualne doświadcze-nie każdego człowieka i jego sposobu przekazywania informacji.

Rzeczywistość jest do zniesienia, gdyż jest nie cała wiadoma. Dociera do nas w

ułam-kach zdarzeń, w strzępach relacji. Wiemy o spokojnych pochodach ludzi idących bez

sprzeciwu na śmierć. O skokach w płomienie, o skokach w przepaść. Ale jesteśmy po

19 Ibidem, s. 21. 20 Ibidem, s. 22.

73

efektywność komunikacji a poznanie

tej stronie muru.Kobieta cmentarna widziała to samo i słyszała. I dla niej jednak rzecz tak przeplotła się z komentarzem, że zatraciła swą rzeczywistość22.

Jak już zostało zaznaczone, znaczenie systemowe (semantyczne) nie zawsze poddaje się jednoznacznej interpretacji pragmatycznej, która składa się z wielu elementów: nadawanie wypowiedzi określonej intencji, rozumienie danej wypo-wiedzi zależnie od wiedzy i doświadczenia rozmówców.

Niniejszy referat stanowił próbę zarysu pewnych mechanizmów wystę-pujących podczas komunikacji między nadawcą a odbiorcą, skupiając uwagę na kognitywnym ujęciu języka, które zaciera ostrą granicę między semantyką a pragmatyką. Wiedza mówiących oparta jest na doświadczeniu, które u róż-nych ludzi różni się ze względu na istotę poznania i świadomości indywidual-nej. Stąd wynikają różne asocjacje negatywne lub pozytywne ze zjawiskami, które w wyniku procesów komunikacyjnych mogą być zaakceptowane na poziomie ko-munikacji semantycznej. W wyniku zachodzących procesów wypowiedź może być „fortunna” lub „niefortunna”, a nawet doprowadzić do dewiacji komunika-cyjnych, na które, oprócz czynników pragmatycznych, ogromny wpływ wywiera ludzkie poznanie.

Pod tym względem unikalnym jest dzieło Zofii Nałkowskiej, która w krótkich opowiadaniach-świadectwach utrwaliła nie tylko indywidualne historie w tle ii wojny światowej, ale także przekazała pierwsze relacje tych ludzi. Wszystkie te krótkie historie w komunikacji ujawniają różne zaburzenia, spowodowane ilością i mnogością przeżyć w czasie wojny, kiedy wszystkie aspekty życia mają wymiar natężony, ekstremalny. Nic zatem dziwnego, że każdy inaczej przetwarza i reali-zuje to doświadczenie, te niewyobrażalnie trudne przeżycia w języku.

Te procesy są bardzo skomplikowane, ale bez wątpienia w wysokim stopniu interesujące dla badaczy i użytkowników języka.

W dokumencie Homo communicativus 2011 Nr1 (Stron 68-76)