• Nie Znaleziono Wyników

Paulina Popek

W dokumencie Homo communicativus 2011 Nr1 (Stron 60-68)

twórcZe eNergie sZtUki deLiBerAtywNej

Żyjąc w czasie, na którego przemiany nie mieliśmy wielkiego wpływu, warto zastanowić się nad wyborem postawy wobec tego, na co wpływ możemy jeszcze mieć, a więc na kwestię przyszłości. Dwa ciekawe podejścia proponuje brytyjski filozof Stephen Toulmin. Wobec zadania, jakim jest nasze życie, możemy przy-jąć postawę wyobraźni albo też nostalgii. Mamy więc wybór między wyjściem ku

przyszłości abo też odwróceniem się od niej. Pierwsza perspektywa daje

obietni-cę wielu nowych możliwości, ale wymaga też zdecydowanie lepiej przystosowa-nych do tych zadań instytucji. Takich, które zrozumieją zarówno nowe szanse, jak i wymogi związane ze światem filozofii praktycznej, multi- i interdyscyplinarnych nauk czy też ponad lub wewnątrz-narodowych instytucji1. Możemy również od-wrócić się od potencjalnych możliwości w poczuciu obawy i bez jakichkolwiek nowych idei czy horyzontów żywić nadzieję,  że wiek stabilności państw narodo-wych zachowa jeszcze status quo przynajmniej na okres naszego życia.

Wychodząc ku przyszłości

obecne warunki życia i myślenia krańcowo różnią się od tych z XViii i XiX wieku, kiedy to fundamentalne cechy świata nowoczesnego, tj.: intelektualne au-tonomie różnych nauk, łatwowierne zawierzenie technologiom, czy też istnienie niezależnych państw narodowych posiadających nieograniczoną suwerenność dostarczały nam wielu korzyści. Dziś, będąc już po pierwszej dekadzie trzecie-go millennium, znajdujemy się w takiej fazie życia i myślenia o nowoczesności, w której nie trudno nie zauważyć, że tylko postawa podjęcia się zadania odkry-wania i określania przyszłych możliwości, a więc przyjęcia postawy wyobraźni,

60

Paulina Popek

przyniesie korzyści tym, którzy przewidują istnienie takich instytucji i procedur, jakie będą nam potrzebne za kilka lat.

Po burzliwych latach 60. 70. i 80., które były czasem nostalgii, nie zaś wyobraź-ni, nowoczesne pragnienie o porządku suwerennych narodów na nowo odżyło, a owa nostalgia spowodowała, że w ludziach odezwało się poczucie dumy narodo-wej, które jeszcze bardziej ugruntowało system państw narodowych. W Europie, w wyniku działań ruchów narodowyzwoleńczych, zwłaszcza po spazmach wo-jennych oraz po upadku komunizmu, większość państw Europy Środkowej zy-skała charakter jednonarodowy. Dziś, dzięki idei Unii Europejskiej ta sama Europa, w której koncepcja państwa narodowego ujawniła się po raz pierwszy, stara się sprostać jego niedoskonałościom. Teoria i praktyka, jak również sama historia Wspólnoty Europejskiej dostarcza dowodów na to, że państwa przywią-zane niegdyś do swoich suwerenności i form stabilności, dobrze zaadoptowały i zaimplementowały struktury niezbędne do utworzenia unii. Toulmin zupełnie trafnie zauważa, że po dwóch wojnach światowych,

Europejczycy przekonali się, że “naród” jest taką samą ograniczoną podstawą państwowej lojalności, jaką przed 300 laty, w dobie wojny trzydziestoletniej była religia. W ten sposób doszło do instytucjonalnej zmiany, która sprawiła, że grupa podejrzliwych sąsiadów z rywalizującymi gospodarkami i wrogimi wspomnieniami stała się unią gospodarczą i (…) jednostką polityczną potrafiącą wytworzyć wspólne poczucie lojalności.2

Z kolei powołane od czasu powstania unii tzn. nienarodowe instytucje, wydają się na skalę lokalną jak i ponadnarodową być najlepszymi “siatkami” rewidujący-mi i monitorującyrewidujący-mi narodowe rządy państw wspólnoty. Sprawność jak i przed-siębiorczość tych organizacji jest najlepszym egzaminem poziomu demokracji danego państwa. Tak więc zarówno nasze codzienne działania jak i instytucje na nienarodowych poziomach oraz spadek odziedziczony po scentralizowanych państwach narodowych, mają stanowić o naszym życiu i myśleniu w aktualnej fazie nowoczesności. Z kolei owo dziedzictwo minionych wieków, a więc czasy władzy absolutnej i scentralizowanych suwerennych państw narodowych, zostało przez współczesnych nam zakwestionowane i podważone, stając się przeszłością. W końcu przekonaliśmy się, że w nowej fazie nowoczesności liczyć się będzie nie siła, a wpływ.

Demokracja deliberatywna – wywieranie wpływu poprzez dyskurs obywatelski

W licznych debatach na temat przyszłości demokracji jak również społe-czeństwa obywatelskiego wiele uwagi poświęca się koncepcji demokracji deli-beratywnej, która wskazuje teoretyczne założenia dla nowej jakości dyskursu w systemie, jakim jest demokracja. Podejście deliberatywne kładzie nacisk przy

61

twórcze energie sztuki deliberatywnej

podejmowaniu decyzji nie na procedury głosowania, lecz na możliwość podejmo-wania rozsądnych i twórczych dyskusji. To właśnie rzeczowa rozmowa oparta na argumentacji jest szansą na lepsze zrozumienie zasadniczych spraw związanych z funkcjonowaniem zarówno instytucji państwowych, społeczności lokalnych jak i poszczególnych obywateli we wspólnej przestrzeni publicznej. Tylko w taki spo-sób możliwe jest pojawienie się motywacji i zaangażowania w konkretne działa-nia w celu rozwiązadziała-nia przedyskutowanych uprzednio problemów. Wydaje się, że również tylko w taki sposób możliwe jest urzeczywistnienie myśli Toulmina o wywieraniu wpływu poprzez rzeczową i twórczą argumentację.

Przyglądając się głównym założeniom modelu deliberatywnego, wymienić należy: równouprawnienie wszystkich uczestników, merytoryczną dyskusję, ak-tywizowanie i mobilizowanie sfery publicznej oraz wywieranie wspomnianego już wpływu na politykę danego państwa. Według Wayne’a gabardi’ego3, autora licznych artykułów na temat współczesnych modeli demokracji, wzorzec de-liberatywny składa się z czterech kluczowych kwestii: nieskrępowanej (wolnej) sfery publicznej, w której obywatele toczą debaty i dyskusje, zbioru procedur za-pewniających sprawiedliwy, równy i bezstronny udział wszystkich uczestników, prowadzenie deliberacji w sposób racjonalny we wspólnym interesie danej spo-łeczności, instytucji rządowych przy konstruowaniu prawa i zgodnym, wypraco-wanym podczas deliberacji wytyczaniu kierunków polityki.

Jednak to co najważniejsze w modelu deliberatywnej demokracji, co stano-wi według Amy gutmann i Dennisa Thompsona4 jej fundamentalną zasadę, to przede wszystkim idea „uzasadnionych” decyzji, poprzedzonych argumentacjami i dyskusjami podejmowanymi przez obywateli i ich przedstawicieli. Tak jak od pierwszych, tak i od tych drugich oczekuje się dogłębnego i rzetelnego uzasad-nienia norm, nakazów i przepisów, które obie strony mają respektować. Warto bowiem sobie uświadomić,  że metoda deliberatywna nie polega na procedural-nych(tak jak ma to miejsce w Polsce), ani substancjalnych5 założeniach doty-czących funkcjonowania demokracji. Deliberacyjny model nie znajduje bowiem odbicia ani w wypracowanych procedurach umożliwiających występowanie na przemian władzy i podejmowania decyzji w oparciu o głosy większości, ani też nie ma polegać na wykonywaniu wcześniej ustanowionych celów nadrzędnych. Zamiast tego, ustanawiane decyzje mają być rozsądne w tym znaczeniu, że mogą zostać zaakceptowane przez wolne i równe osoby poszukujące uczciwych warun-ków do współdziałania6.

3 W. gabardi, Contemporary Models of Democracy, [w:] Polity, vol. 33 nr 4/2010, s. 547-568.

4 Autorów alternatywnej koncepcji demokracji deliberatywnej, utworzonej w opozycji do Elster’a i cohen’a.

5 Zasadnicza rola przyznawana jest społeczeństwu obywatelskiemu i aktywnej sferze publicznej, zainteresowanej kwestiami wolności, równości, pluralizmu i tolerancji.

6 A. gutmann, D. Thompson, Why deliberative democracy?, Princeton University Press, Princeton 2004, s. 100.

62

Paulina Popek

Społeczeństwo obywatelskie w Polsce

Możliwość toczenia deliberacji wymaga istnienia społeczeństwa obywa-telskiego w danym państwie. Nim Polska przystąpiła do okresu transformacji związanych z wstąpieniem do Unii Europejskiej w maju 2004 roku i tym samym kształtowaniem w granicach naszego państwa tego, co demokratyczne, wiele kwestii i wydarzeń, które miały miejsce jeszcze w latach 70. i 80., jak i bezpośred-nio po roku 1989., miało wpływ na obecny kształt sfery publicznej i gotowość czy też potencjał współcześnie toczonych deliberacji w naszym kraju.

Przyjmując rok 1989 za czas rozpoczęcia w Polsce (i nie tylko) nowego poli-tyczno-społeczno-kulturowego porządku rzeczy, podpisanie kontraktu politycz-nego pomiędzy Solidarnością w maju tegoż roku, (która wówczas oznaczała po prostu większość społeczeństwa), było momentem zamykającym okres komuni-zmu i tym samym zapoczątkującym w świadomości Polaków proces przejścia od czasu do przestrzeni. Jak pisze Elżbieta Matynia, owo przejście oznaczało przyję-cie nowej zasady organizującej żyprzyję-cie społeczne, które wyznacza kierunek zmian: z dominującego dyskursu przynależności narodowej (historocznej, obyczajowej, tradycyjnej) do dyskursu, w którym tożsamość stopniowo wyzwolona zostaje od czasu, obowiązku i władzy tego, co narodowe7

.

osobliwość polskiej sfery publicznej przed rokiem 1989., kiedy, jak wiemy, tętniła ona życiem, niewątliwie przyczyniła się do jednych z największych zmian politycznych w naszym kraju. Dla stale rosnącej liczby Polaków, począwszy od lat 70. przestrzenią obywatelską była de facto sfera prywatna, w której jak wiemy odbywały się seminaria latającego uniwersytetu, studia i badania nad społeczeń-stwem polskim, liczne publikacje wydawane w podziemnych wydawnictwach czy chociażby odbywające się w prywatnych mieszkaniach wernisaże, czytanie poezji czy spektakle teatralne. Konsekwencją, nieuchronną w tych czasach, było zatarcie granic między prywatnymi i osobistymi przestrzeniami, a publicznymi zadania-mi i sprawazadania-mi. Tak więc to, co możemy nazwać zalążkiem społeczeństwa oby-watelskiego demokratycznego państwa, skupione było w miejscach prywatnych, noszących znamiona przestrzeni publicznych.

Trudno więc nie czuć ironii, porównując lata 70. i 80., w których społeczeń-stwo obywatelskie w niedemokratycznej jeszcze Polsce rozwijało się prężnie w pełni zaangażowania do sytuacji obecnej (od początkowych lat XXi wieku), kiedy to obserwujemy zdecydowaną marginalizację fundamentu państwa de-mokratycznego, jakim jest właśnie społeczeństwo obywatelskie. Jak zauwa-ża Matynia, przyjeżdzauwa-żając bezpośrednio kilka miesięcy po zakończeniu obrad okrągłego Stołu:

63

twórcze energie sztuki deliberatywnej

(…) po wynegocjowaniu przełomowego porozumienia z władzami komunistyczny-mi sfera publiczna – już naprawdę publiczna i wolna – (...) utraciła część swojego wigoru i krytycznego głosu8.

Tak jakby rola zaangażowanego obywatela skończyła się w momencie wykona-nia procedury, jaką jest wrzucenie głosu do urny wyborczej. W nowej demokra-cji wszystkie zadania i decyzje przeszły w ręce mechanizmów i upolitycznionych instytucji państwowych reprezentujących obywateli. Dość szybko zaczęły usta-nawiać za nas procedury, prawa i obowiązki. Uzasadnienie takiego stanu uszczu-plania niezależnej sfery publicznej można upatrywać według Matyni w dwóch połączonych ze sobą czynnikach: wspomnianym już procesie wprowadzenia w Polsce dominującego modelu demokracji proceduralnej przy zepchnięciu na dalszy plan jej substancjalności czy potrzeb toczenia deliberacji oraz w politycz-nej perspektywie, która zarysowała się po 1989 roku. Taki układ doprowadził w konsekwencji do zmarginalizowania idei praktyki i odpowiedzialności obywa-telskiej oraz pojawienia się pewnego rodzaju stanu braku czy pustki obywaobywa-telskiej, z pewnymi jednak wypełnieniami. Jednym z nich, widocznym na mapie wy-pełnień inicjatyw obywatelskich jest przykład konceptualnej sztuki polskich artystek. ich twórczość daje wyraz temu, iż projekty artystyczne mogą sprzyjać pojawianiu się zaangażowanej i krytycznej jednostki, w której urzeczywistnia się demokratyczny obywatel państwa.

instalacja wideo Łaźnia męska Katarzyny Kozyry, prezentowana publiczności zagranicznej i rodzimej wielokrotnie, wystawiona w polskim pawilonie na we-neckim biennale w 1999 roku i nagrodzona licznymi wyróżnieniami, prezentuje nagranie z ukrycia w męskiej łaźni w budapesztańskim hotelu gellerta. Widzimy nagich, swobodnie zachowujących się męźczyzn, wchodzących lub wycho-dzących z basenu, rozmawiających, odpoczywających na ławkach. Wśród nich uwagę zwraca młodzieniec z dziwnie rzadkim zarostem, sprawiający wrażenie nieoswojonego i bardziej nerwowego niż pozostali. obrazowi wideo towarzy-szy drugi, o wiele mniejtowarzy-szy kadr, w którym widzimy artystkę w procesie prze-miany kobiecego ciała Kozyry w ciało męskie, rozpoznane w łaźni. Przyklejone włosy do klatki piersiowej, zarost, krzaczaste brwi i przymocowanie sztucznych genitaliów, pozwala artystce na swobodne wejście w towarzystwie przyjaciół (z ukrytą kamerą) w przestrzeń przeznaczoną tylko dla mężczyzn, typowo męską. Ten nieudany performatyw, jak powiedziałby Austin, pozwolił Kozyrze stworzyć intrygującą instalację, w której testowane są granice kulturowej konstrukcji płci. Z drugiej strony, wskazują na destabilizację płci9, w której ciało stanowi wyraź-nie materialną przestrzeń, widoczną rówwyraź-nież w innej pracy Kozyry, pt. Olimpia. W tej instalacji artystka nawiązuje z kolei do sławnego obrazu Moneta, który w ii połowie XiX wieku rzucił wyzwanie romantycznemu kanonowi malowania

8 Ibidem, s. 178.

9 A. Szyłak, Architectures of Gender. Conctemporary Women’s Art in Poland, Muzeum Narodowe w Warszawie, Warszawa 2003, s. 12, 13.

64

Paulina Popek

aktów. Także Kozyra po prawie 150 latach rzuca wyzwanie obowiązującej tradycji polskiej sztuki romantycznej, w której ikona doskonałej kobiety to symbol Polski walczącej i cierpiącej. Ta tradycja zostaje przez artystkę podważona poprzez przedstawienie prawdy – niedoskonałego, indywidualnego, schorowanego ciała, fizjologii, przed którą nie ma ucieczki.

Kolejnym z przykładów jest praca konceptualna izabelli gustowskiej, która ujawnia jak można poprzez opanowanie dygitalnych mediów i nowych technolo-gii, przenieść widza w przestrzenie wstępnego spotkania z innym. Trzy jednakowe obiekty – skomplikowane konstrukcje wielkości dużych stołów, które przypomi-nają ogromne muszle w kształcie ostrygi, mieniące się  zielonym podmorskim światłem i wydające niski pomruk, składają się na pracę pt. Namiętności i inne

przypadki10. W momencie zbliżenia się widza do obiektów, muszle otwierają się,

ukazując na swej wewnętrznej części – tafli - projekcję wideo. W pierwszej muszli widzimy parę mężczyzn w czułym uścisku, w drugiej kobieta przytula kobietę, w trzeciej mężczyzna i kobieta oddają się pocałunkom. Każdej parze “przydzielo-na” jest ta sama przestrzeń, każda muszla ujawnia tę samą ciepłą bliskość, każdy obraz jest tak samo realny w ujawnianiu swoich uczuć. Mamy wgląd w trzy mode-le miłości, ukazujące zwyczajność różnorodności. Zarówno wymiar przestrzenny jak i konceptualny instalacji ma potencjał ukazania dwuznaczności, a czasem i wieloznaczości pewników kulturowych, dając również prawo do odmienności. Praca gustowskiej przygotowuje do zaakceptowania i przyjęcia zmienionych i zmieniających się nieustannie okoliczności kulturowych jak i politycznych, do-magając się miejsca dla dialogu i różnorodności.

Projekty tych artystek rozbijają iluzję  rzeczywistości - badając, komentując (a nieraz i dokumentując), stwarzają pole do prowadzenia dyskusji nad długo przemilczanymi problemami. Wprowadzając niepokoje, ukazują związki we-wnątrz tego, co emocjonalne, zmysłowe, seksualne czy genderowe. Przywołane prace, oprócz różnorodności postaw artystycznych, prezentują także sposób dyskutowania o problemach przestrzeni: jej podporządkowania, organizowania, konstruowania czy dekonstruowania. gustowska otwiera przestrzeń możliwości wyboru, Kozyra testuje granice męskiego terytorium i kwestionuje wyraźnie ma-terialną przestrzeń ciała. Kontestowanie zastanych przez artystki paradygmatów kulturowych, ma na celu wprowadzenie pewnych zakłóceń i sprowokowanie spo-łeczeństwa do działań, które wspierać będą prawo do odmienności i różnorod-ności. Dzięki nowemu spojrzeniu na pewniki kulturowe, sztuka polskich artystek pobudza deliberacje, które stymulują pojawienie się zwyczajów i mechanizmów promujących debaty publiczne.

Można by rzec, że będąc krajem etnicznie i religijnie jednorodnym, żyjemy obecnie w czasie demokratycznego postu. Tym bardziej interesujące i potrzebne są zatem próby przywołanych tutaj prac artystek, które dostrzegają brak lub też nieobecność “innego”, a więc i potencjalnego partnera do rozmów. Prowokowanie

10 Praca powstała w 2000 roku, wystawiona została m.in. w 2003 roku na wystawie pt. Architectures

65

twórcze energie sztuki deliberatywnej

takich “wirtualnych” czy też potencjalnych sytuacji, odsłania i udramatycznia postulaty heterogeniczności i pluralizmu, które mogą się stać skutecznym narzę-dziem do samotransformacji oraz do stworzenia warunków, w których być może kiedyś deliberacje i dialog będą mogły zaistnieć.

W dokumencie Homo communicativus 2011 Nr1 (Stron 60-68)