osób wiata przedstawionego
5.2. Miêdzy kronik¹ a gatunkami innymi
5.2.5. Egzemplaryczno-anegdotyczna warstwa kroniki
Poza granice jednego segmentu tekstu kroniki, które wyznaczone s¹ konstrukcj¹ opowiadania o pojedynczym zdarzeniu b¹d ich sekwencji, nie wykraczaj¹ te¿ elementy kszta³tuj¹ce egzemplaryczno-anegdotyczn¹ warstwê gatunku, czyli ró¿nego rodzaju exempla, bajki (R u t k o w s k a -- P ³ a c h c i ñ s k a 1968), paraboliczne przypowieci, anegdoty czy - roz-budowane epizody fabularne. Nie wdaj¹c siê w ich dok³adniejsz¹ specyfi-kacjê i charakterystykê genologiczn¹, nie to wszak jest celem niniejszych rozwa¿añ, spróbujmy okreliæ ich rolê w budowaniu wypowiedzi kroni-karskiej.
145
5.2. Miêdzy kronik¹ a gatunkami innymi
W poszczególnych realizacjach tekstowych analizowanego gatunku stopieñ, w jakim korzysta siê z cz¹stek epizodycznych, jest ró¿ny i mo¿e stanowiæ regularn¹ w danym dziele konwencjê historycznego opowiada-nia lub mo¿e te¿ byæ wyznaczany zasad¹ sporadycznej amplifikacji utworu omawianymi segmentami narracyjnymi. Tym, co ³¹czy owe epizody, for-muj¹ce egzemplaryczno-anegdotyczn¹ warstwê kronik, jest fakt, ¿e te-matyzowane w nich wiadomoci nie ³¹cz¹ siê bezporednio z chronolo-gicznym ³añcuchem zdarzeñ wa¿nych historycznie. Szczególnie luny zwi¹zek z treci¹ sensu stricto historycznej narracji prezentuj¹ wspie-raj¹ce moralizatorsk¹ wymowê gatunku (parenetyzm) bajki, exempla czy paraboliczne porównania zestawiaj¹ce wydarzenie/postaæ w³asnej wspólnoty z faktem/osob¹ cudzej historii. Wiêksz¹ ³¹cznoæ z dziejowym przekazem maj¹ te fabularyzowane epizody narracyjne, których boha-terami s¹ uczestnicy opisywanych zdarzeñ. Jednak i w tym wypadku brak dok³adniejszych ucileñ, kiedy i gdzie rozgrywa³o siê wydarzenie (por. wyró¿nione ni¿ej tekstem pó³grubym fragmenty), w tej sytuacji sty-lizowane zwykle na rodzaj egzemplarycznego pouczenia: anegdota staje siê bowiem przyk³adem dobrego (czêciej) lub z³ego postêpku i w tym sensie ma kszta³towaæ moraln¹ postawê czytelnika:
(225) Lecz Wszechmocny nie chcia³ d³u¿ej znosiæ jego opêtania i czy-nów zbrodniczych, i po wiêtach wielkanocnych, w rok zaled-wie po jego wyborze na stolicê biskupi¹, dotkn¹³ go ciê¿k¹ nie-moc¹. Opowiadaj¹ bowiem, ¿e raz ujrza³ w jakiej wsi, do jego kocio³a nale¿¹cej, pewn¹ piêknego lica córkê jakiego
biedaka i zapragn¹³ jej, lecz biedak, ojciec jej, bêd¹c uczci-wym cz³owiekiem, nie zgodzi³ siê na hañbê, a boj¹c siê gwa³tu na córce, ukry³ siê z ni¹ na bróg zbo¿a. Gdy w nocy przyszed³ tam biskup i przystawiwszy drabinê, wlaz³ na bróg, wtenczas ukryty z córk¹ wieniak zrzuci³ go razem z drabin¹ na dó³. Od tego upadku, jak powiadaj¹, biskup zapad³ na chorobê i ju¿
siê nie móg³ wyleczyæ a¿ do mierci.
KJ, 101102
(226) By daæ lepiej poznaæ tê jego hojnoæ, przytoczmy tutaj dla przy-k³adu i zapamiêtania jeden czyn [...]. Kiedy król Boles³aw przebywa³ w swoim pa³acu [...], jaki kleryk niskiego uro-dzenia [...] czêstymi skargami i g³êbokimi westchnieniami za-cz¹³ raz po raz podkrelaæ wielkoæ bogactw królewskich i swój jak¿e nêdzny los tak g³ono, ¿e jego skargi [...] us³ysza³ nawet król. A chc¹c wobec niego tak¿e okazaæ siê bardziej hojnym [...]
rzek³: Przestañ wzdychaæ w mojej obecnoci, przestañ narze-kaæ. [...] We tak¹ sumê pieniêdzy, jak¹ bêdziesz móg³ unieæ [...]. Ten natychmiast rozpostar³ p³aszcz i ciê¿kim kruszcem wype³ni³ dok³adnie zwisaj¹ce z ramion okrycie. A kiedy chcia³
10 Staropolska...
podnieæ ciê¿ar wy¿ej, [...] zmar³ wskutek z³amania krêgo-s³upa.
RD, II, 113114
(227) Tu mi siê te¿ zamilczeæ nie godzi, jako jeden wyrostek szlach-cic (którego nie mianujê dla uczciwego domu jego) zw¹tpiw-szy o wygranej bitwie z potrzeby uciek³ i przybieg³ do Hetma-na z t¹ nowin¹, ¿e Hetma-naszych pora¿ono Hetma-na g³owê, z czego Hetman
¿a³ociw by³ bardzo; lecz nie daj¹c do koñca wiary onemu wy-rostkowi (acz powiedzia³, ¿e na oko stracon¹ bitwê widzia³) wyprawi³ w skok kilka rot na posi³ek swym [...]. I tak z nimi dobrze zdrowymi potkali siê oni ludzie, o czym hetmanowi dali w skok znaæ. Frasowa³ siê Hetman na onego wyrostka, i led-wie go rotmistrze wyprosili, i¿ go nie da³ ci¹æ.
KJB, 616
W ten sposób autor pos³uguj¹c siê postaciami wiata przedstawio-nego (realnymi osobami historycznej przesz³oci) mo¿e wp³ywaæ na postawê i zachowanie odbiorcy, do którego w wiêkszej mierze przemawia autentyczny (czy pozorowany na autentyczny) wypadek dziejowy ni¿ baj-ka czy exemplum23. Tym faktem potrzeb¹ skutecznego przekonania czytelnika o koniecznoci prawid³owego postêpowania nale¿y t³uma-czyæ fakt, i¿ w kronikarstwie staropolskim udzia³ fikcyjnych elementów narracyjnych, jak przypowieæ czy bajka, maleje, a ronie znaczenie aneg-dot zachowuj¹cych pozory prawdopodobieñstwa.
5.2.6. Ja w kronikarskiej narracji trzecioosobowej
Do wyznaczników gatunku kroniki nale¿y zaliczyæ osobê nadawcy tekstu, któr¹ w stopniu zasadniczym charakteryzuje trzecioosobowa nar-racja. Jednak, jak pokaza³y ju¿ wczeniejsze analizy (4.2.), o kszta³cie narracji decyduj¹ te¿ formy pierwszej osoby liczby mnogiej, a ponadto, pierwszej osoby liczby pojedynczej. Tym ostatnim warto powiêciæ uwa-gê, poniewa¿ odgrywaj¹ one istotn¹ rolê w budowaniu kronikarskiej wy-powiedzi, zw³aszcza pónorenesansowej i barokowej.
Obecnoæ pierwszoosobowej narracji w omawianym gatunku s³u¿y przede wszystkim:
23 W XIII i XIV stuleciu zarzucane s¹ konwencje alegorycznego mówienia, a zastê-puj¹ je rodki bezporedniego oddzia³ywania na czytelnika np. prezentacja prze¿yæ wojennych i osobistych relacji miêdzyludzkich w³aciwe realistycznemu nastawieniu do opisywanej rzeczywistoci. Por. K ü r b i s 1958: 5355.
147
5.2. Miêdzy kronik¹ a gatunkami innymi
podtrzymywaniu kontaktu miêdzy nadawc¹ a odbiorc¹ (funkcja fa-tyczna);
kreowaniu autorytetu nadawcy wypowiedzi obserwatora zdarzeñ i dociekaj¹cego prawdy historyka;
modelowaniu podmiotu mówi¹cego osoby aktywnie uczestnicz¹cej w opisywanych wypadkach.
W pierwszej sytuacji kategoria zindywidualizowanej postaci mówi¹-cej ma budowaæ p³aszczyznê porozumienia miêdzy nadawc¹ tekstu a jego czytelnikiem. W tym celu wprowadzane s¹ formy pierwszej osoby liczby mnogiej. Relacjê nadawczo-odbiorcz¹ mog¹ te¿ dookrelaæ te fragmenty, które przybieraj¹ postaæ apostrofy kierowanej do Boga, czytelnika czy do personifikowanego pojêcia. Werbalizowane w niej stanowisko autora, zwykle potêpiaj¹cego w tych cz¹stkach czyje zachowanie b¹d czyny, wyra¿a siê w emocjonalnym tonie wypowiedzi; ad exemplum:
(228) Teraz na chwilê odejdê od swego tematu i u¿alê siê nad ze-psuciem naszych czasów i niesta³oci¹ ludzk¹. O wstydzie!
W naszych czasach dosz³o do tego, ¿e wszystkim rz¹dzi samowola. Wódz wojsk moskiewskich ksi¹¿ê Wasyl [...] naj¹³ na s³u¿bê do siebie Niemców i W³ochów, którzy, niepomni swej wiary, przygotowuj¹ zniszczenie chrzecijan [...]. Niech Bóg Najwy¿szy i Najlepszy wesprze chwiej¹cy siê Koció³!
Mnie za o tak powa¿nej sprawie jeszcze wnikliwiej rozpra-wiaæ nie wolno.
KJD, 7576
W drugim przypadku narracja pierwszoosobowa wspó³kszta³tuje model nadawcy, wskazuj¹c, ¿e uto¿samiany z nim autor, bêd¹c obserwa-torem zdarzeñ lub ich skutków (naocznym wiadkiem), jest kompetent-n¹ osob¹ i na tyle wiarygodkompetent-n¹, i¿ mo¿e prezentowaæ dziejow¹ przesz³oæ.
Zajmowana przez kronikarza postawa poznawcza, wsparta na poznaniu zmys³owym (empirycznym percepcja wzrokowa) obserwowanie wydarzeñ, ich konsekwencji, przygl¹danie siê tekstom: dokumentom czy innym relacjom historiograficznym przes¹dza o autorytecie pisarza--historyka, co ilustruj¹ takie oto fragmenty:
(229) Widzielimy bowiem [na w³asne oczy] tak znakomitego mê¿a, tak potê¿nego ksiêcia [...], jak po raz pierwszy przez dni czter-dzieci poci³ publicznie [...].
KG, 154
(230) Oryginalny, pergaminowy dokument dotycz¹cy tego zatwier-dzenia czyta³em, widzia³em i mia³em w rêku w klasztorze w Mogilnie.
RD, II, 260 10*
(231) A od tego czasu mnie w Constantinopolu roku 1574 Mnich Wê-gierski poturczony Amurat, [...] cz³owiek uczony, ukazowa³ z Kronik Tureckich, pocz¹tek przyjani z Polsk¹ i z Litw¹ Tu-reckiej.
KS, 546
(232) W tym roku równie¿ mia³o miejsce wielkie trzêsienie ziemi.
[...] Pod Kremon¹ i w innych miejscowociach widzia³em wiel-kie budowle w gruzach.
KJD, 44
(233) Tego¿ czasu Malcherow¹, mieszczkê krakowsk¹ [...] o ¿ydow-sk¹ wiarê spalono na rynku w Krakowie, na co patrzy³em.
DWK, 13
(234) Tego¿ miesi¹ca 29 dnia Król JMÆ Uniwersa³y po grodach rozsy³a [...]. Które Uniwersa³y z podpisem w³asnej rêki Kró-lewskiej by³y z pieczêci¹ wielk¹ Konsyliaryjsk¹ wydane, któ-rom oczyma swemi widzia³.
LAK, II, 77
W trzeciej sytuacji spersonalizowana narracja staje siê budulcem obec-nych w kronice cz¹stek pamiêtnikarskiego przekazu, czyni¹c z narrato-ra osobê wiata przedstawionego bohatenarrato-ra zdarzeñ. W ten sposób ni-welowany jest dystans miêdzy sfer¹ przesz³ych wypadków a sfer¹ pro-wadzonej opowieci (nadawca sytuowany wewn¹trz zdarzeñ), natomiast kronikê jako gatunek zaczynaj¹ wspomagaæ konwencje pamiêtnika, co skutkuje powstaniem hybrydalnych form: kroniki-pamiêtnika (gdy opo-wiadanie o w³asnym ¿yciu uzupe³nia zasadniczy tok narracji) i pamiêt-nika-kroniki (gdy faktografia dziejów danej wspólnoty jest tylko t³em dla opisywanych dzia³añ w³asnych). Zal¹¿ki strategii pamiêtnikarskiej ob-serwujemy ju¿ w kronice Janka z Czarnkowa, ale wyrane zbli¿enie siê obu gatunków dokona³o siê dopiero na prze³omie XVI i XVII stulecia, a zw³aszcza w XVII wieku:
(235) Co i¿ siê wszytko dzia³o za mych doros³ych lat i bycia mego u dworu, wspomnê i to, co siê za lat mych pacholêcych
toczy-³o [...]. Idê tedy do tego czasu, gdy miê na naukê do Krakowa dano, co by³o roku 1538 [...].
DWK, 10
(236) Roku 1621 dnia 18 maja w pi¹tek przed wiêt¹ Trójc¹, ojciec mój P. Olizar Jerlicz umar³ [...].
LAK, I, 34
Pos³u¿enie siê form¹ pierwszej osoby liczby pojedynczej (czy mno-giej) w auktorialnej narracji kronik pozwala okreliæ charakter ról ko-munikacyjnych nadawcy i odbiorcy, zdefiniowaæ mo¿liwoci
poznaw-149
5.2. Miêdzy kronik¹ a gatunkami innymi
cze autora dzie³a oraz uwypukliæ znaczenie jego osoby jako uczestnika zasz³ych wypadków. Dziêki wyró¿nionym wy¿ej, trzem strategiom ope-rowania spersonalizowan¹ konstrukcj¹ wypowiedzi, w tekstach omawia-nego gatunku narracyjny przekaz jest dywersyfikowany.