• Nie Znaleziono Wyników

Relacjonowanie zdarzeñ „cudzym g³osem

W dokumencie Staropolska kronika jako gatunek mowy (Stron 131-134)

osób œwiata przedstawionego

5.1.2. Poza œwiatem przedstawionym — cudza mowa w gatunku kroniki

5.1.2.1. Relacjonowanie zdarzeñ „cudzym g³osem

Kronikarstwo œredniowieczne, choæ sporadycznie ujawnia fakt ko-rzystania z cudzych tekstów, to jednak wypracowuje w³asn¹ strate-giê amplifikowania dzie³a innorodnymi wypowiedziami bez koniecznoœci podawania ich Ÿróde³, czyli informacji: sk¹d — z jakiej i z czyjej wypo-wiedzi — kronikarz wie o danym wydarzeniu. W tym celu pojawiaj¹ siê formy czasownikowe typu mówi¹ / opowiadaj¹ / pisz¹, ¿e oraz bezoso-bowe konstrukcje jak: powiadano czy pod³ug pewnej relacji, których wy-stêpowanie nie zamyka siê w granicach pisarstwa wieków œrednich, lecz jest obecne w póŸniejszych, staropolskich realizacjach gatunku, do XVII stulecia w³¹cznie:

(185) Opowiadaj¹ te¿, ¿e Czesi schwytali [go] zdradziecko na wie-cu [...].

KG, 38

(186) Od niej, mówi¹, pochodziæ ma nazwa rzeki Wandal [...].

KK, 18

(187) Pod³ug pewnej relacji, gdy o tej klêsce nieszczêsnej doniesiono królowej pani, ta, jakkolwiek siê w duchu zatrwo¿y³a, nie

chcia-³a jednak przed wszystkimi zmartwienia swojego okazaæ [...].

KJ, 65

(188) Mówi¹, ¿e m¹¿ Bo¿y tak mu proroczo odpowiedzia³ [...].

RD, I, 272

(189) Powiadaj¹, ¿e [...] przyj¹³ u siebie pos³a króla Wêgier [...].

KJD, 59

(190) O tym Macieju biskupie domu Toporów ten dziw pisz¹, ¿e gdy jednym porodzeniem 12 synów na œwiat jego matka wyda³a, wszyscy tudzie¿ pomarli, a on ze 12 sam tylko ¿ywy zosta³.

KMP, 125

(191) Powiadano, ¿e w tem koœciele w murach by³ wielki skarb za-murowany [...].

KBP, 68

(192) O którym powiadaj¹ albo prawi¹, jakoby bêd¹c na polowaniu, hajduk strzelaj¹c do jelenia, postrzeli³ Króla, który za jeleniem bieg³.

LAK, I, 61

Ów sposób wprowadzania cudzych treœci w postaci mowy zale¿nej zajmuje uprzywilejowan¹ pozycjê w kronikach doby staropolskiej. Cza-sownikowa forma trzeciej osoby liczby mnogiej, stosowana w roli cz³onu zapowiadaj¹cego obcy element, staje siê dogodnym œrodkiem sygnalizo-wania, i¿ Ÿród³em podawanych informacji s¹ inne teksty (ustne lub pisa-ne). O jej u¿ytecznoœci decyduj¹ zasadniczo dwie kwestie. Po pierwsze,

9 Staropolska...

konstrukcja ta, pozbawiona elementu konkretyzuj¹cego (nazywaj¹cego) autora przywo³ywanej wiadomoœci, pozwala twórcy nie ujawniaæ Ÿróde³ swej historycznej wiedzy, a tylko implikowaæ, ¿e przedstawia on zdarze-nia, poznawszy relacje innych osób. Po drugie, liczba mnoga wprowadza-j¹cego cudz¹ mowê verbum dicendi (typu: powiadaj¹) i verbum scribendi (typu: pisz¹) wskazuje, ¿e zamieszczane informacje znajduj¹ potwierdze-nie swej autentycznoœci u wielu osób, które je podaj¹. Pluralna forma czasownikowa wspó³kszta³tuje wiarygodnoœæ kronikarskiego przekazu, sygnalizuj¹c, ¿e autentyzm w³¹czanych weñ wiadomoœci jest spo³ecznie akceptowany, bo wyra¿any przez wiêcej ni¿ jedn¹ osobê (mówi¹, opowia-daj¹, pisz¹ → „oni”).

Wplatane cudze informacje, czyli ujêzykowione w tekœcie akty siêga-nia po obce przekazy, stanowi¹ wa¿ny element konstrukcyjny gatunko-wego modelu kroniki. Jego przeobra¿enia w zakresie wprowadzania in-norodnych wiadomoœci wyznaczaj¹, z jednej strony, systematyczny wzrost czêstotliwoœci, z jak¹ nadawca pokazuje „obcoœæ” w³¹czanej informacji, a z drugiej — zwiêkszenie stopnia konkretyzacji, z jakim powiadamia siê o wykorzystywanym Ÿródle.

W pierwszym wypadku, pocz¹tkowy brak autonomicznoœci tekstu14 widoczny w œredniowiecznych praktykach kompilacyjnych, ³¹cz¹cych ró¿-ne wypowiedzi i zacieraj¹cych fakt przyw³aszczenia cudzego s³owa, to naturalna konsekwencja podzielanego wówczas przekonania, ¿e tekst jest dobrem wspólnym, a nie w³asnoœci¹ jakiegoœ autora. Dopiero gdy idee humanizmu uwypukli³y rolê twórcy dzie³a, tekst zyska³ wzglêdnie nie-zale¿ny status i wraz z rosn¹c¹ œwiadomoœci¹ literack¹ coraz rzadziej móg³ byæ obiektem niesygnalizowanej operacji reprodukowania/refero-wania. Od czasów renesansu, tu zw³aszcza od ówczesnego zainteresowa-nia dziedzictwem staro¿ytnoœci, aktualne sta³y siê pytazainteresowa-nia o granice utwo-ru, o zawierane w nim treœci i o jego autora, czego wyrazem w omawia-nym gatunku jest coraz wiêkszy frekwencyjny udzia³ konstrukcji ujaw-niaj¹cych korzystanie z cudzej mowy.

W drugim przypadku zmiany w kronikarstwie dotycz¹ sposobu przed-stawiania Ÿróde³, na jakie pisarz powo³uje siê, buduj¹c w³asn¹ rela-cjê. Kierunek przeobra¿eñ jest w tej sytuacji okreœlany przez tenden-cjê do podawania coraz dok³adniejszej informacji typu — jak powie-dzielibyœmy dziœ — bibliograficznego. I tak, w stosunku do opisanej ju¿

14 A. de L i b é r a zauwa¿a, ¿e œredniowieczny tekst (przynajmniej do XIII stulecia) jest w zasadzie nieautonomiczny i podkreœla, ¿e „lemmatyzacja przytaczanych wypo-wiedzeñ, anonimowoœæ tekstu komentowanego, to nie po¿a³owania godne skutki niedo-statku œrodków diakrytycznych, lecz przeciwnie, podstawowe narzêdzia sposobu wy-twarzania tekstu, który to sposób od mowy zapo¿ycza swoje najwa¿niejsze momenty,

œrodki oraz ogóln¹ budowê” (1988: 334—335).

131

5.1. Miêdzy opowiadaniem w³asnym a cudzym

wczeœniej metody skrywania nadawcy referowanych treœci, krokiem na-przód bêdzie pojawienie siê nawet bardzo ogólnych wiadomoœci na temat tego, sk¹d kronikarz czerpie wiedzê o minionych wypadkach; ad exem-plum:

(193) [...] jak o tym mówi¹ roczniki historyczne.

KW, 210

(194) Wszystkie zaœ roczniki i pisma dziejopisów polskich, jakie kie-dykolwiek czyta³em, zgodne s¹ co do œlepoty tego Mieszka, pi-sz¹, ¿e w ³onie matki naby³ ciemnoœæ œlepoty [...].

RD, I, 235

(195) Powiadaj¹ byæ historie polskie dla pomszczenia przestêpnych, którzy wszytkiego przesz³ego postu nie poœci³y jedz¹c miêso, mas³o rozpustnie to powiadaj¹ byæ objawiono niektórym

mê-¿om z bo¿ego daru boj¹cym siê Boga.

KMM, IX, 101

(196) Tak je Pan Bóg pokara³ (jako pisz¹ kronikarze), ¿e je z ¿onami i z dzieæmi wielka niemoc popad³a [...].

KMP, 46

Z czasem (od XVI wieku) roœnie wartoœæ bibliograficznych wskazó-wek, poniewa¿ postêpuj¹ca konkretyzacja tekstowych odniesieñ daje mo¿noœæ rozpoznania dzie³a, na które powo³uje siê twórca. O coraz pre-cyzyjniejszym sposobie ujawniania pochodzenia cudzych s³ów/treœci

œwiadcz¹ nastêpuj¹ce egzemplifikacje:

(197) Bernat Wapowski Kanonik niegdy Krakowski tak swojê Kro-nikê poczyna. Czasu Oktawiana Rzymskiego Cesarza [...].

KMB, 338

(198) Wspomina te¿ gramatyk, Wojciech Krancy, Jan Magnus Got,

¿e Gotowie i Sweonowie obywatele Skandyjscy, wielkie wojny [...] z Rusi¹ pograniczn¹ wiedli.

KKR, 28—29

(199) Pisze tedy tak Jornand: W poœrodku siebie (to jest Gepidañski naród) ma Dacjê na kszta³t wieñca przykrymi Alpami otoczo-n¹ [...].

KKR, 35

(200) A miêdzy inszymi pisze o tej ziemi Christinus albo Christia-nus najpierwszy Biskup Pruski, w swej kronice te s³owa. Za czasu cesarza Oktawiusza Augusta [...] byli niejacy Astrono-mowie, którzy siê pilnie [...] wywiadowali, jeœliby te¿ w siód-mym i óssiód-mym cyrklu niebieskim ku pó³nocy [...], jakie ludzie mieszkali [...]. Póty Chrystiana biskupa pruskiego s³owa.

KGw, (prus) 2—3

(201) Swantos³aw Ihorowic [...] zebra³ wielkie wojsko z ziem swoich, a naprzód na Kozary [...] ci¹gn¹³ i doby³ zamku ich g³ównego

9*

[...] i dañ na nich w³o¿y³. O czym D³ugosz i Miechovius lib.

2 cap. 3 fol. 24, œwiadcz¹.

KS, 126

(202) Wandali, jako Prokop, Grecki Historyk, i Jordanes, Gocki,

œwiadcz¹, osiedli z pierwu miejsca nad jeziorem Meockim [...], gdzie nasi ludzie natenczas ju¿ mieszkali i dziœ jeszcze miesz-kaj¹, sk¹d siê znaczy, ¿e to naród nasz by³ w³asny, sarmacki:

jako tego Pliniusz poœwiadcza, który Wandality Sarmatami zowie. Jeœli¿e tedy Wandalitowie Sarmatami byli, tedy pew-nie, wed³ug œwiadectwa tego¿ historyka, Niemcy byæ nie mo-gli, gdy¿ na innym miejscu tak powiada: ¯e zaprawdê Niemcy Sarmaty nie s¹.

KJB, 17

Cytacje (197—202) obrazuj¹ ró¿ne sposoby wskazywania na wyko-rzystane w relacji kronikarskiej Ÿród³a: raz do cudzej wypowiedzi odsy³a tylko podane nazwisko czy tytu³ utworu, innym zaœ razem — informacja o konkretnym fragmencie dzie³a, na przyk³ad o jego rozdziale. Wskaza-nie na konkretn¹ czêœæ cudzego tekstu jest Wskaza-nie tylko sygna³em wprowa-dzenia pewnych s³ów/treœci, ale te¿ œwiadectwem dobrej znajomoœci in-nych dzie³. Konkretyzacja Ÿróde³ i ujawnianie czynnoœci cytowania/re-produkowania obcego przekazu s¹ wyrazem doskonalonych metod pracy kronikarza, dziêki którym roœnie wartoœæ poznawcza analizowanego ga-tunku. W ten sposób obok warstwy faktograficznej pojawiaj¹ siê infor-macje na temat innych wypowiedzi historycznych. Postêpuj¹ca profe-sjonalizacja w realizowaniu dziejopisarskiego przedsiêwziêcia czyni z kro-niki tekst stylu naukowego (œciœlej — protonaukowego).

Na zakoñczenie tej czêœci rozwa¿añ podkreœlmy, ¿e brak okreœlników konkretyzuj¹cych pochodzenie wplatanych s³ów/treœci kszta³tuje oralny charakter kroniki, w tej sytuacji opieraj¹cej sw¹ relacjê na zas³yszanych, czyli mówionych wypowiedziach, podczas gdy pojawienie siê owych okreœl-ników wyraziœciej osadza tekst w kulturze piœmienniczej.

W dokumencie Staropolska kronika jako gatunek mowy (Stron 131-134)