Postrzeganie wiata przez pryzmat kategorii czasu i przestrzeni jest jedn¹ z podstawowych metod porz¹dkowania rzeczywistoci. Zdaniem Grahama Clarka, ludzie osi¹gnêli swoje cz³owieczeñstwo po czêci dziê-ki odnalezieniu w³asnego miejsca w czasie i przestrzeni (C l a r k 1998:
5). wiadomoæ obu kategorii sprzyja³a pozbywaniu siê ograniczeñ wyni-kaj¹cych z przywi¹zania do znanego terenu i do teraniejszoci (C l a r k 1998: 180). Wyjcie poza bie¿¹cy tok zdarzeñ i poza dobrze znany obszar sprzyja³ poznaniu historycznemu oraz geograficznemu.
3.1. Kategoria czasu
Postrzeganie czasu jest wspóln¹ w³aciwoci¹ widzenia wiata, a wyra¿anie czasu jest wspóln¹ w³aciwoci¹ jêzyków naturalnych (R o k o -s z o w a 1989: 6), co nie znaczy, ¿e -spo-soby jego zauwa¿ania i przed-sta- przedsta-wiania maj¹ charakter homogeniczny. I tak, wród nazw temporalnych brak jednej, wspólnej dla wszystkich dialektów indoeuropejskich, a
tak-¿e takiej, która wyra¿a³aby abstrakcyjne pojêcie czasu, nie obci¹¿one kon-kretnymi konotacjami (W o j t y ³ a - w i e r z o w s k a 2001: 380). Pojmo-wanie czasu by³o determinowane poznawczymi umiejêtnociami cz³owie-ka, a próby uchwycenia temporalnej natury wiata przynosz¹ de facto wiêcej informacji o twórcach tych ujêæ ni¿ o samym obiekcie dociekañ1.
1 Na zjawisko to zwraca³a uwagê B. S k a r g a, gdy, dociekaj¹c istoty badañ dia-chronicznych, pisa³a: Kiedy za wystêpujemy z now¹ propozycj¹ periodyzacji w histo-rii, to ta propozycja wiêcej mówi o nas samych ani¿eli o badanej przesz³oci (1989: 7).
61
3.1. Kategoria czasu
3.1.1. Staropolskie rozumienie czasu
Typowe dla staropolskich kronik prezentowanie temporalnie scha-rakteryzowanych zdarzeñ nie nale¿a³o do zadañ ³atwych, a na trud tego przedsiêwziêcia z³o¿y³o siê kilka przyczyn.
Po pierwsze, co dzi trudno sobie wyobraziæ, ludzie dawnych epok nie przywi¹zywali du¿ej wagi do kategorii czasu. Dostrzegana regularnoæ zjawisk przyrodniczych prowadzi³a ich do przekonania o cyklicznej (spi-ralnej, ko³owej) naturze dziejów, które, mimo stanowiska Kocio³a po-stuluj¹cego rozci¹ganie siê czasu od stworzenia do koñca wiata (kon-cepcja tzw. czasu linearnego)2, by³o szeroko rozpowszechnione. Ponadto, powtarzalny rytm obrzêdowoci kocielnej podtrzymywa³ ko³ow¹ wizjê czasu jeszcze w dobie baroku:
(1) Roczna konsekracjej pami¹tka w niedzielê wtór¹ po wiêcie bli-skim Nawiedzenia B³ogos³awiony Panny [22 VII] przypada.
KBP, 263
(2) A w ten czas powiêcenie tego kocio³a obchodz¹, to jest w nie-dzielê czwart¹ po Wielkiej Nocy.
KBT, 11
2 Zdaniem antropologów, mo¿na wyró¿niæ trzy g³ówne sposoby kulturowego pojmo-wania czasu. Pierwszy to tzw. czas cykliczny (spiralny, ko³owy, zwany te¿ mitycznym), charakterystyczny przede wszystkim dla niechrzecijañskiej historiografii antycznej, akcentuj¹cy powtarzalnoæ zdarzeñ, regularnoæ wystêpowania zjawisk oraz wskazuj¹-cy na zwi¹zek obecnego stanu rzeczy z pierwotnym (pocz¹tkowym) momentem (np. stwo-rzeniem wiata, powstaniem wspólnoty, czyli mitycznym, nieokrelonym w czasie, po-cz¹tkiem); koncepcjê czasu spiralnego wyznacza³ tryb ¿ycia regulowany rytmem przy-rody oraz rytua³em obrz¹dku religijnego. Drugi sposób rozumienia czasowej natury wiata wyra¿a idea tzw. czasu podzielonego, czyli linearnego, liniowego, w którym zak³ada siê zmianê i rozwój zjawisk, a nie ich powtarzalnoæ, oraz warunkowanie stanu obecne-go przez stan wczeniejszy, lecz nie, jak w cyklicznym ujêciu, pierwotny. Koncepcja cza-su liniowego pozwala odmierzaæ czas, dzieliæ go na mniejsze niepowtarzalne cz¹stki (st¹d termin podzielony czas), np. okresy kolejno nastêpuj¹cych lat. W perspektywie ko³owej nie jest to mo¿liwe, bo nad up³yw czasu wa¿niejszy jest rytm temporalnych odcinków:
rytm dnia i nocy, pór roku czy wi¹t. Trzecia koncepcja czasu, w badanych tekstach nieznajduj¹ca powiadczenia, to tzw. stacjonarnoæ w czasie zak³adaj¹ca, i¿ to przy-sz³oæ zbli¿a siê ku cz³owiekowi, a nie odwrotnie. Rozró¿nienie antropologiczne czasu na cykliczny, liniowy i stacjonarny podajê za: R o k o s z o w a 1989: 14.
3 We wprowadzanych przyk³adach egzemplifikuj¹cych zachowana zosta³a ich ory-ginalna postaæ, a modyfikacji uleg³a jedynie p³aszczyzna ortograficzna, któr¹ uwspó³-czeniono (utrzymano jednak zgodn¹ z tekstem orygina³u pisowniê wielkich liter).
W ten sposób fragmenty podawane za staropolskim ród³em czy dziewiêtnastowiecz-nym przek³adem zyskuj¹ wiêksz¹ przejrzystoæ, co odbywa siê bez szkody dla prowadzo-nych obserwacji, ortografia bowiem nie by³a w tej pracy obiektem badañ.
Wystêpuj¹ca w staropolskich kronikach tendencja do zmitologizowa-nej prezentacji stanu pierwotnego, motywowana pytaniem o genezê wia-ta, pañstwa, rodu czy klasztoru jest przyk³adem nadawania czasowi struk-tury spiralnej. Kszta³towana pod wp³ywem idei humanizmu umiejêtnoæ prezentacji wypadków historycznych bez koniecznoci odwo³ywania siê do legendarnych pocz¹tków przynosi³a niekiedy formy hybrydalne, ³¹-cz¹ce elementy czasowej cyklicznoci oraz linearnoci. Próba datacji zda-rzeñ pierwotnych mia³a pozbawiæ je wymiaru mitologicznego:
(3) Pirwszy wiek wiata poczyna siê od Adama do Noego / wed³ug
¯ydów jest lat 1656, wed³ug Euzebiusza lat 2243, wed³ug Augu-styna lat 2268, wed³ug wyk³adaczów Bibliej 2249.
KMB, 1
wiadomoæ up³ywaj¹cego czasu, zak³adaj¹ca linearny uk³ad relacji, ka¿de wydarzenie pozwala odes³aæ do poprzedniego stanu, lecz nie po-cz¹tkowego (U s p i e n s k i 2001: 34), to bowiem decyduje o mitycznym kszta³cie opowiadania. Obecne w kronikach informowanie o pradziejach
historii mo¿e przybieraæ postaæ podania etnograficznego, czêsto ³¹cz¹ce-go historiê wiêt¹ z histori¹ pogañsk¹. W przypadkach takich czas po-cz¹tkowych wydarzeñ jest zwykle niedookrelony i tym samym nabiera charakteru mitologicznego, potêgowanego niekiedy przez ekstraordyna-ryjnoæ (niezwyk³oæ) opisywanych zdarzeñ. Ad exemplum:
(4) Za Cesarza Konstantina trzeciego, Cesarza Konstantynopolskiego dwudziestego i czwartego, a za Papie¿a Jana czwartego [...] Lech a Czech rodzeni bracia [...] wezbrali siê z swym ludem ku zachod-nim krainam [...]. Widz¹c ziemiê urodn¹, ¿yzn¹, przestron¹, [...]
poczêli siê tam osadzaæ. [...] Jakie obyczaje a zachowania miêdzy sob¹ mieli, mo¿e siê dzi ka¿dy dziwowaæ, albowiem siê dzisiejsi od nich wyrodzili [...]. Chleba, miêsa, ryb, wina, piwa, nie maj¹c, a w¿dy po dwu set lat ¿ywi bywali [...].
KMB, 318
(5) Wszak¿e siê to jawnie pokazuje, i¿ S³awianie, albo S³awacy, przod-kowie naszy, byli s³awni rycersk¹ dzielnoci¹, jeszcze za czasów wojny Trojañskiej [...]. Po zamieszaniu jêzyków u Babel wie¿e [...] by³ jêzyk [...] nasz te¿ s³awieñski, szósty od Mosocha, szóste-go syna Japhetoweszóste-go [...].
KS, 94
Po drugie, wspó³istnienie obu koncepcji spiralnej i linearnej by³o m.in. konsekwencj¹ wspomnianego ju¿ ³¹czenia powtarzalnego ryt-mu przyrody z liniowym uk³adem dziejów zbawienia, którego pocz¹tek wyznacza³o narodzenie Chrystusa, a kres mia³ przynieæ zapowiadany
63
3.1. Kategoria czasu
koniec wiata (D r o b 1998: 69). Jednak regularnoæ porz¹dku liturgicz-nego (poza wiêtami ruchomymi) nadal akcentowa³a znaczenie dat dzien-nych, które spaja³y dzieje wieckie z dziejami wiêtymi i podkrela³y ci¹-g³oæ opowiadanej historii (P o m i a n 1968: 141142). Tym faktem na-le¿a³oby t³umaczyæ wystêpowanie w kronikach obok rocznych datacji tak¿e dziennych. Praktyka podawania daty dziennej przy u¿yciu nazwy wiê-ta, okrelenia dnia roku liturgicznego, zainicjowana w okresie rednio-wiecza, by³a kontynuowana równie¿ póniej, choæ maleje jego tekstowa frekwencja:
(6) A wiêc ksi¹¿ê polski W³adys³aw [...] odniós³ tryumf nad Pomo-rzanami pospieszaj¹cymi na pomoc swoim, których g³ód oblega³
i hardoæ ich zmia¿d¿y³ [...] a radoæ z tego zwyciêstwa po-dwoi³ jeszcze [przypadaj¹cy wówczas dzieñ] Wniebowziêcia Bo-garodzicy.
KG, 61
(7) Roku Pañskiego 1371, w niedzielê, w któr¹ w kociele piewa siê Panu Judica me etc, piorun uderzy³ w wierzcho³ek
krzy-¿a [...].
KJ, 41
(8) I wywiedli wojsko jezdne i piesze wtórej niedzieli postnej.
KMM, X, 5
(9) A pocz¹tek oblê¿enia w dzieñ czwartku wielkiego k³ad¹.
KKR, 593
(10) A tak dnia 22 lipca w dzieñ S. Mariej Magdaleny Cesarz [...] do kocio³a S. Szczepana zjecha³ [...].
KJB, 531
(11) Sejm drugi na w. Marcin do £om¿y w tym¿e roku 1563
z³o-¿y³ [...].
DWK, 157
(12) Lecz potem w miesi¹cu padzierniku oko³o w. Jadwigi powie-trze w Toruniu nast¹pi³o [...].
KBT, 23
Po trzecie, jednym ze sposobów na rozwi¹zanie problemu wpisywa-nia dziejów wieckich w porz¹dek historii biblijno-kocielnej by³o nada-wanie wypadkom sfery profanum charakteru uwiêconego boskim pla-nem zbawienia, czego efektem sta³o siê odnotowywanie w kronikach zda-rzeñ niezwyk³ych prezentowanych w kategoriach bezporedniej interwen-cji si³ wy¿szych w sprawy ziemskie.
Stopniowe usuwanie z kronikarskich relacji elementów cyklicznej organizacji dziejów, jak chocia¿by podañ etnogenetycznych czy nazw kocielnego wiêta w roli okrelnika czasu zdarzeñ, czyni³o z temporal-nej osi gatunku stabilny punkt odniesienia dla wszystkich prezentowa-nych faktów. Nastêpuj¹ce w dobie staropolskiej przesuniêcie akcentu z chronologii wzglêdnej na chronologiê bezwzglêdn¹ wiadczy o
rosn¹-cym znaczeniu linearnej koncepcji czasu, która, nabieraj¹c charakteru uniwersalnego, powoli uniezale¿nia³a siê od swego zwi¹zku z eschatolo-gicznym wymiarem chrzecijañstwa.
wiadectwem zachodz¹cych zmian w postrzeganiu czasu jest jego stopniowa obiektywizacja. Charakterystyczny dla epoki redniowiecza subiektywny odbiór temporalnej natury wiata (G u r i e w i c z 1976: 30) zaczyna zanikaæ wraz z wynalezieniem zegara mechanicznego i umiesz-czeniem czasomierzy na miejskich basztach. Owo zanikanie symbolicz-nego wymiaru datacji nie tylko pozwala³o budowaæ linearn¹ chronologiê zdarzeñ, ale tak¿e umo¿liwia³o stematyzowanie czasu przez kronikarza, uczynienie go przedmiotem swej wypowiedzi, co zwykle wi¹za³o siê ze staraniami o przekazanie prawdziwej informacji temporalnej, np.:
(13) Pisz¹ historiografowie polscy, ¿e dzia³o siê to w roku ³aski 964, a inni prawdziwiej, ¿e w 954, kiedy przewodzi³ kocio³owi kato-lickiemu papie¿ Agapit II [...].
RD, I4, 226
(14) A tak czasu pewnego nie mo¿em wiedzieæ którego to nasi przod-kowie przyszli nad Wis³ê do Wandaliej. W Czeskiej Kronice stoi w szeæset lat po Bo¿ym narodzeniu, ale to nie mo¿e byæ, bo nas dawniej naznaczyli historykowi starzy, tu byæ ni¿ Czechowie napisali.
KMB, 337
(15) Rok tedy, którego ksiêstwo na Przemys³a przypad³o, zda siê byæ 750 albo 760, od narodzenia Chrystusa Pana.
KKR, 67
(16) A tu siê w Kronice Miechowiuszowej albo jego Pisarz albo Dru-karz omyli³, który rok dobywania Wielony k³adzie 1307, co mia³ po³o¿yæ 1327, cyfrê 0 miasto 2, po³o¿ywszy z omy³ki, gdy¿ na ten czas nie by³ jeszcze Mistrzem Pruskim przerzeczony Teodrik [...].
KS, 379
(17) Tego roku albo przesz³ego zgorza³ pannom klasztor i koció³ [...].
KBT, 9
Postêpowanie takie odzwierciedla przemianê, jaka dokona³a siê w ludzkiej mentalnoci w staropolszczynie i wiadczy o rosn¹cej wia-domoci historycznej ówczesnego cz³owieka. Znaj¹c zatem specyfikê daw-nego rozumienia omawianej kategorii czasu, powiêæmy uwagê kroni-karskim sposobom jej wyra¿ania.
4 W przywo³ywanych egzemplifikacjach z dzie³a D³ugoszowego podajê numer tomu, a nie ksiêgi.
65
3.1. Kategoria czasu
3.1.2. Temporalny kszta³t relacji kronikarskiej
Kronika jest cile zwi¹zana z kategori¹ czasu, poniewa¿ temporalne uporz¹dkowanie zdarzeñ stanowi g³ówn¹ o konstrukcyjn¹ tych wypo-wiedzi. Zawarta w nich relacja skupiona na prezentacji minionych wy-darzeñ pozwala stwierdziæ, i¿ wyró¿nikiem kronik jest ich przesz³ocio-woæ. Ten u¿yty przenonie wyraz wzorowany na s³owie
przysz³o-ciowoæ, jakim pos³u¿y³a siê Jolanta T a m b o r (1987: 53), pisz¹c o g³ównym wyznaczniku fantastyki naukowej nie ma wykluczaæ ist-nienia w kronice i w zwi¹zku z kronik¹ teraniejszoci czy przysz³oci.
Przypisany gatunkowi atrybut przesz³ociowoci ma uwypukliæ zna-czenie tezy, i¿ wypowied kronikarska jest zorientowana na przesz³oæ.
Uwzglêdniwszy powy¿sze uwagi, nale¿y przyj¹æ, ¿e kronika jest ga-tunkiem nierozerwalnie zwi¹zanym z kategori¹ czasu. Przypomnijmy,
¿e te wzajemne zale¿noci widoczne s¹ po pierwsze w samej nazwie gatunku (por. greckie chrónos czas), po drugie w kompozycji wy-powiedzi kszta³towanej wokó³ osi temporalnej zdarzeñ oraz po trzecie
w przesz³ociowo zorientowanej relacji kronikarza. Dostrze¿enie owe-go zespolenia kroniki z czasem budzi refleksje na temat typowej dla oma-wianego gatunku czasowej organizacji wypowiedzi5.