subiektywny obraz historycznego locus
4. Rama kompozycyjna gatunku kroniki wskanikiem jej odbioru
4.3. Delimitacja tekstu staropolskiej kroniki
4.3.1. Organizacja partii inicjalnych i finalnych tekstu
Wewn¹trztekstowe elementy ramy warunkuj¹ istnienie ka¿dej spój-nej wypowiedzi, poniewa¿ zarówno odbiór tekstu, jak i jego analiza struk-turalna niemo¿liwe s¹ bez odczytania »ramy« wyznaczaj¹cej granice da-nego tekstu. Sygna³y te s¹ dla odbiorcy wskazówk¹, ¿e autor uznaje dan¹ wypowied za tekst spójny (D o b r z y ñ s k a 1974: 5). Powsta³e swoiste repertuary typowych pocz¹tków i zakoñczeñ tekstu wi¹¿¹ siê z okrelo-nymi sposobami gatunkowego mówienia (D o b r z y ñ s k a 1978: 118).
Oznacza to, ¿e dany typ wypowiedzi ma w³asne konwencje ramowe, prze-s¹dzaj¹ce o jego odrêbnoci w universum mowy12.
11 Delimitatory, czyli znaki pocz¹tku i koñca wypowiedzi jêzykowej oraz elementy wspieraj¹ce segmentacjê tekstu, mo¿na dzieliæ na: a) delimitatory w³aciwe sygna³y delimitacji, czyli leksykalne wyra¿enia metatekstowe nios¹ce zwerbalizowan¹ informa-cjê o rozpoczynaniu/koñczeniu wypowiedzi oraz b) delimitatory wtórne (leksykalne i nie-leksykalne) symptomy pocz¹tku i koñca, czyli znaki nieprzekazuj¹ce eksplicytnie wiadomoci o pocz¹tku, koñcu tekstu, ale dziêki swej sta³ej pozycji w jego strukturze (inicjalnej/finalnej) rozpoznawane s¹ jako wskaniki ramowe wypowiedzi. Za: D o b r z y ñ -s k a 1974: 57.
12 Stopieñ standaryzacji formu³ pocz¹tkowych i koñcowych jest tak¿e jednym z wy-ró¿ników gatunku (np. silna konwencjonalizacja ramy w dyskursie urzêdowym; por.
M a l i n o w s k a 2004b: 144).
Kszta³towanie tekstowego pocz¹tku staropolskiej kroniki wi¹¿e siê z obecnoci¹ delimitatorów wtórnych. Inicjalna czêæ gatunku wprowa-dza odbiorcê w dziejow¹ problematykê, informuj¹c zazwyczaj o powsta-niu wspólnoty, jej zwi¹zkach z innymi grupami, a tak¿e o jej geograficz-nym po³o¿eniu.
Próby okrelenia momentu dziejowego, od którego mo¿na ju¿ mówiæ o istnieniu danego spo³eczeñstwa, przybieraj¹ postaæ genetycznych wy-wodów. Sposoby ujmowania problemu pochodzenia wspólnoty sprowa-dzaj¹ siê w³aciwie do dwóch wzorców. W pierwszym przypadku ekspo-nowan¹ pozycjê zajmuje konkretne zdarzenie, swego rodzaju akt funda-cyjny, na mocy którego budowane jest poczucie wspólnotowej wiêzi naro-dowej, pañstwowej czy klasztornej. Przytoczmy tu dwa, mniej eksploato-wane w pracach badawczych, przyk³ady z drugiej po³owy XVI wieku:
(116) Roku potem od narodzenia pañskiego 1305 Gedymin [...], na-laz³ rozmaitych zwierz¹t wielki rodzaj tam¿e na górze, któr¹ Krzyw¹ naonczas nazywano, a teraz j¹ mianuj¹ Turz¹ abo £ys¹ Gór¹, zwierza jednego tura wielkoci¹ okaza³ego, sw¹ w³asn¹ rêk¹ zabi³. A potem [...] na onej górze przenocowa³. Tam¿e wi-dzia³ przez sen, w jednym wilku ¿elaznym rycz¹cym, sto wil-ków wyj¹cych. Ockn¹wszy siê, [...] on sen przepowiedzia³ [...].
Jeden kap³an jego pogañski (o którym to Kronikarze Litewscy twierdz¹, i¿ by³ w gniadzie orlim w lesie nalezion) [...] snu tego tajemny skutek, tym sposobem wy³o¿y³: Wilk ¿elazny ry-cz¹cy, znaczy miasto mocne, wielkie i znamienite, a wilcy w nim wyj¹ce znamionuj¹ wielkoæ ludu w tym miecie miesz-kaj¹cego; i z tej zaraz przyczyny radzi³ Ksi¹¿êciu swemu Gie-dyminowi, aby tam miasto Wilno i zamek za³o¿y³ [...]. Gedy-min [...] natychmiast tam dwa zamki [...] osadzi³.
KGw, (lit) 2021
(117) Tam Wejdewutus [...] inszych dzielnoci¹, dowcipem i dostat-kiem przechodz¹c, rzecz do zgromadzonych Borusów uczyni³, przez podobieñstwo rzek¹c: Gdybycie Borusowie nad
pszczo-³y wasze g³upszymi nie byli, te ró¿nice miêdzy wami ³atwie by siê uspokoi³y, bo widzicie, i¿ pszczo³y króla maj¹, któremu po-s³uszni s¹ [...], tym kszta³tem wy te¿ króla sobie postanówcie, jego wszyscy, ¿adnego nie wyjmuj¹c, we wszem pos³uszni b¹d-cie [...]. To s³ysz¹c Prusowie krzyknêli: I chcesz ¿e ty byæ nad nami Boiotheros? co ich jêzykiem króla pszczó³ znaczy. Tak Wejdewutos nie gardz¹c ich g³osami królem pruskim zosta³ [...].
KMP, 9
Kronikarstwo staropolskie co ilustruj¹ przywo³ane przyk³ady
korzysta z formy podania etnogenetycznego, które uwydatnia
pos-103
4.3. Delimitacja tekstu...
taæ pierwszego wodza (bohatera) i sprzyja kszta³towaniu legendy eponi-micznej13.
Drugi typ zaczynaj¹cego kronikê komponentu, jaki traktuje o pocho-dzeniu spo³eczeñstwa, zostaje podporz¹dkowany konwencjom genealo-gii. Ów genetyczny wywód nie tylko okrela pochodzenie wspólnoty, ale tak¿e dziêki opisywanym zale¿nociom rodowym prezentuje jej miejsce wród innych zbiorowoci, czego ilustracjê przynosz¹ nastêpuj¹-ce egzemplifikacje:
(118) Pocz¹tek nasz najdawniejszy S³owieñski, wiemy dobrze wed³ug innych, poszed³ od Wtórego wiata, to jest od potopu, a ojciec nasz Chrzecijañski by³ Jafet syn m³odszy Noego, wed³ug sta-rych Kronikarzów, który by³ w ten tu kraj pó³nocny przyszed³ do Europy po potopie, i rozmno¿y³ potomstwo swoje [...].
KMB, 335
(119) A ty s¹ pocz¹tki i wywody potomstwa i narodów rozmaitych od trzech synów Noego: Sema, Chama i Japheta, hojno
rozmno-¿one. Sem starszy syn Noego [...] opanowa³ krainy na wschód s³oñca le¿¹ce [...]. Elam, starszy Semów syn, z którego maj¹ wywód Elamitowie i Persowie [...]. Asur, wtóry syn Semów [...], od tego¿ Assirijczykowie naród wiod¹ [...]. Aram trzeci syn Se-mów [...] od tego siê poczêli Sirijczykowie i Damascenowie [...].
KS, 9
Pierwszy z wyró¿nionych sposobów przekazywania informacji o po-cz¹tkach wspólnoty ma na celu uwydatnienie momentu jej powstania, skutkiem czego kszta³towana jest wypowied objaniaj¹ca, jak dosz³o do uformowania spo³ecznej odrêbnoci grupy. Drugi model wyzyskuj¹cy schemat pisarstwa genealogicznego mniej uwagi powiêca samemu zdarzeniu powo³uj¹cemu do istnienia spo³ecznoæ, ale za to podnosz¹c kwestiê etnicznej relacji, koncentruje siê na t³umaczeniu, sk¹d (z jakie-go rodu) prezentowana zbiorowoæ pochodzi. Oba typy obficie czerpi¹ z etymologicznych wyjanieñ, by przy ich pomocy ustalaæ, czêsto odleg³e, zwi¹zki genetyczne oraz dowodziæ zasadnoci proponowanych ustaleñ na temat etnicznych koligacji. Symptomy delimitacyjne otwieraj¹ce gatu-nek kroniki mog¹ byæ kszta³towane przez oba tryby mówienia o wspólno-towych pocz¹tkach, przy czym wywód genealogiczny poprzedza zwykle segment tekstu powiêcony zdarzeniu funduj¹cemu powstanie opisy-wanej wspólnoty.
Wypróbowan¹ metod¹ rozpoczynania kronikarskiej wypowiedzi jest równie¿ wprowadzenie informacji geograficznych w postaci komponentu
13 Por. M a l i c k i 1989; 1995; 1997.
chorograficznego. Jego rola w budowaniu gatunku zosta³a ju¿ wczeniej omówiona (por. 3.2.1. w niniejszej pracy); w tym miejscu podejmijmy za-tem tylko kwestiê inicjalnej pozycji geograficznego opisu. Wykorzystanie elementów chorografii we wstêpnej czêci dzie³a stanowi jeden z gatun-kowych wyró¿ników kroniki, choæ sposób ich organizowania by³ histo-rycznie zmienny. Nie ulega w¹tpliwoci, ¿e przeobra¿enia w tym zakre-sie zmierza³y do wzbogacania prezentacji geograficznej wiadomociami obyczajowymi czy politycznymi oraz do uczynienia z niej obligatoryjnego i konstytutywnego sk³adnika dziejowej relacji. Pominiêcie go w struktu-rze tekstu traktowano od czasów renesansu jako opuszczenie wa¿-nego, integrowanego z kronikarskim dzie³em, komponentu. Takie prze-konanie towarzyszy³o m.in. Marcinowi Kromerowi, który w wydaniu swej pracy historiograficznej z 1589 roku odsy³a³ do wczeniej ju¿ opubliko-wanego, w³asnego utworu pt. Polska, czyli o po³o¿eniu, ludnoci, obycza-jach, urzêdach i sprawach publicznych Królestwa Polskiego Ksiêgi dwie (1577, 1578). Zamieszczone w deskryptywnym dziele S³owo do czytelni-ka informuje:
(120) Wiele lat temu, po wydaniu pracy, jak¹ napisa³em: O pocho-dzeniu i dziejach Polaków14, kiedy to przebywaj¹c na królew-skim dworze by³em urzêdnikiem w s³u¿bie [Najjaniejszego]
Pana, króla Zygmunta Augusta, uzna³em za rzecz wart¹ za-chodu napisaæ co tak¿e o po³o¿eniu i w³aciwociach ziemi polskiej oraz o obyczajach, urzêdach i wszystkich sprawach publicznych narodu. By³by to rodzaj klucza, u³atwiaj¹cego zro-zumienie tamtej rodzimej kroniki.
OMKr, 3
Autorzy historiograficznych tekstów renesansowych krytycznie od-nosz¹ siê do przedstawianych w redniowiecznych kronikach legendar-nych pocz¹tków. D¹¿¹ do ich uhistorycznienia poprzez wprowadzenie chronologii, a podanie o protoplacie zastêpuj¹ (czy uzupe³niaj¹) genea-logicznym wywodem, który paradoksalnie tworzy podstawy sar-mackiego mylenia szlacheckiego i s³u¿y mityzacji rzeczywistoci real-nej (M a l i c k i 1989: 1415). Problem ten nie dotyczy kroniki lokalreal-nej, zw³aszcza klasztornej, w której dziejow¹ relacjê rozpoczyna opis powsta-nia klasztoru (opis konkretnego aktu fundacyjnego). Oto przyk³ad:
(121) O tej fundacji klasztoru tego napisa³ Marcin Murinius kroni-karz w kronice swojej Pruskiej tymi s³owy: Roku 1311 Witen
14 Mowa tu o dziele historycznym De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX, pierwodruk Bazylea 1555 rok.
105
4.3. Delimitacja tekstu...
Ksi¹¿ê Litewskie zabawione byæ Krzy¿aki Pruskie nieprzystoj-n¹ wojnieprzystoj-n¹ z Polaki [...] do Prus wtargnieprzystoj-n¹³ [...] nazad z ³upami [...]
do Litwy siê wróci³. W Barteñskiej ziemi bêd¹c, z mocy ludu swego che³pi³ siê, a chrzecijanom ur¹ga³ mówi¹c: Gdzie¿ jest wasz Bóg, aby was ratowa³ jako bogowie nasi nam pomogli?
Wzdychali ubodzy wiêniowie chrzecijañscy [...], jako¿ jednak s¹ wys³uchani, bo nazajutrz 18 dnia kwietnia Henryk de Plock [...] na Witena z Litw¹ bezpiecznego przypad³, tam Litwê posie-kli [...]. Tak siê Pan Bóg blunierstwa pomci³. Krzy¿acy na pa-mi¹tkê tego zwyciêstwa klasztor Panieñski w Toruniu za³o¿yli.
Tak pisze ten Murinius w kronice swojej o mistrzach Pruskich folio 66. pod Mistrzem krzy¿ackim Carolem z Trewiru [...].
KBT, 56
Gatunek kroniki delimitowany jest przez wyrany, strukturalnie wyodrêbniany pocz¹tek tekstu, któremu nie towarzyszy jednak kompo-zycyjnie wyró¿niane zakoñczenie. Ów rzadko zaznaczany koniec wypo-wiedzi nie stoi w sprzecznoci z g³ównym tematem kroniki. Ze wzglêdu na prezentowane zdarzenia historyczne omawiany typ tekstu nigdy de facto nie wyczerpuje zapowiadanej tytu³em problematyki. Przedstawia-nie wydarzeñ od wskazanego w czêci inicjalnej pocz¹tku wspólnoty Przedstawia-nie ma na celu opisania w partii finalnej jej koñca. Zdaniem Jurija £ o t m a -n a (1984: 305), kro-nika jest typem tekstu o zamierzo-nym braku zakoñ-czenia. Jednak nieobecnoæ delimituj¹cego wypowied segmentu final-nego rodzi pytanie o tekstow¹ naturê kronikarskiej wypowiedzi. Problem ten Teresa D o b r z y ñ s k a ujmuje nastêpuj¹co:
Wypowied nie jest tekstem. Mo¿e byæ tekstem potencjalnym, w procesie powstawania tak interpretujê wypadek otwartej kroniki, która przy odpo-wiednim dystansie czasowym uzyskuje w wiadomoci spo³eczeñstwa mimo oczywistej nieprzerywalnoci procesów historycznych, które mog³yby staæ siê jej tematem status odrêbnego, ca³ociowego tekstu. Symptomatyczne jest to, ¿e kronika taka nigdy nie jest traktowana jako fragment; pojêcie to zarezerwowa-ne jest wy³¹cznie dla tekstów zdefektowanych, zachowanych w urywkach, co do których istnieje przekonanie, ¿e mia³y pe³n¹ postaæ.
1974: 36
Charakterystyczny dla staropolskiego kronikarstwa brak zakoñcze-nia mieci siê zatem w polu gatunkowych konwencji okrelaj¹cych spo-sób zamykania wypowiedzi. Wprowadzenie odrêbnego, finalizuj¹cego tekst, elementu delimitacji by³oby naruszeniem regu³ gatunku, którego wyró¿nikiem jest ów kompozycyjnie otwarty15 koniec.
15 Nie pos³ugujê siê tu pojêciem kompozycji otwartej, poniewa¿ w swej niejedno-znacznoci akcentuje ono percepcyjn¹ postawê odbiorcy (dzie³o w perspektywie