• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział II – wartości życia

2. Współodczucie będące przekroczeniem własnego „ja” według Maxa Schelera

2.1. Dwie formy współodczucia

Max Scheler chcąc uwypuklić znaczenie jakie przypisywał uczuciom w swojej koncepcji etyki, która łączyła się u niego z szerszą wizją życia emocjonalnego nazywał często całość swojego poglądu ,,emocjonalnym intuicjonizmem”. Taki punkt wyjścia wiązał się u tego myśliciela z przekonaniem, że tylko uczucia pozwalają człowiekowi na bliższy wgląd w dziedzinę wartości. Uczucie postawione zostało w akcie poznania jako równorzędne i poznawczo równie efektywne, tym samym zarówno sfera emocji jak i rozumu są równowartościowymi w poznaniu swojego przedmiotu, uzyskując wiedzę aprioryczną, która charakteryzuje się najwyższym stopniem pewności.

Tak przedstawiane przez Schelera uczucia pełnią rolę poznawczą, co w rzeczy samej wynika w tej koncepcji z ich natury. W życiu człowieka w samej jego strukturze jedności psychofizycznej uczucie stanowi pewną dziedzinę sfery wewnętrznej, którą nie można sprowadzić do jakichkolwiek innych przeżyć.

Jako najniższe Scheler wyróżnia uczucia zmysłowe należące do emocjonalnego życia człowieka, dalsze natomiast poziomy to uczucia witalne, psychiczne i duchowe posiadające coś na kształt własnej autonomii. Na każdym poziomie bytu ludzkiego od najniższego, cielesnego do sfery najwyższej - noetycznej, uczucia określają istnienie człowieka. Czynniki emocjonalne stwarzają pełnie wraz z racjonalnymi, co stawia istotę ludzką jako szczególnie wyróżnioną, zajmującą w hierarchii bytowej miejsce ponad innymi istotami żywymi. Dzięki temu uposażeniu jedynie człowiek ma możliwość pełnego uczestnictwa w świecie, jako istota obdarzona intelektem a jednocześnie emocjonalna i duchowa. Taka konstrukcja człowieka sprawia, iż ma on możność urzeczywistniania wartości dzięki temu, że samą wartość potrafi poznać, posiąść, a na pewnym poziomie rozwoju odczuwa stałą potrzebę wartości. Takie akty emocjonalne, jak współodczucie i odczucie stały się korelatem lub nawet moralnym archetypem łączącym współistnienie rodzaju ludzkiego na poziomie świadomym i nieświadomym. ,,Wróćmy teraz do współodczucia, które buduje się przede wszystkim na dotychczas rozważanym komponencie odczuwającego rozumienia. Należy tutaj wpierw

odróżnić cztery całkiem odmienne fakty. Oto one: (1) bezpośrednie współodczuwanie ,,z kimś” , np. jednego i tego samego cierpienia; (2) współodczucie ,,czegoś”:

współradowanie się jego radością i współcierpienie jego cierpienia; (3) czyste zarażenia uczuciowe; (4) prawdziwe odczucie jedności”158. Scheler już na samym wstępie swojego dzieła ,,Istota i normy sympatii” zauważa iż współodczucie błędnie postrzegane jest (przez niektórych etyków) jako tą wartość moralną z której można wywieść jedynie zachowania wartościowe. Jest to rozumowanie błędne gdyż zasadniczo samo współodczuwanie jest zupełnie ślepe na wartość tego co przeżywa, a w sam zakres przeżycia może wejść także aspekt negatywny. Współodczucie jako wartość ma sens jedynie w aspekcie pozytywnym i takie ujęcie będzie przedmiotem mojego zainteresowania.

Max Scheler poddając współodczucie analizie fenomenologicznej zauważa pewne wspólne myślenie badaczy zajmującymi się tym zagadnieniem. Człowiek wychodząc od najbardziej podstawowych, najprostszych reakcji wobec poznanego cierpienia drugiej osoby, w akcie współodczucia stawia siebie w sytuacji cierpiącego. ,,Prawdziwe współodczucie objawia się właśnie w tym, że włącza ono naturę i egzystencję kogoś innego oraz jego indywidualność w przedmiot współcierpienia i współradości. Czy istnieje głębsza współradość jak z tego, że ktoś jest tak doskonały, dzielny, czysty, itd., jaki jest?

I współcierpienie głębsze od tego, że on musi tak cierpieć, jak cierpi, ponieważ jest ,,takim człowiekiem”? Zwłaszcza w fenomenie ,,litości”, która jest jednocześnie wzmożonym współcierpieniem ,,z wyżyn”, ,,z wyżyn” mocy i godności współcierpienie przybiera ów dotyczący bytu charakter”159.

Jeśli owo współcierpienie lub współradość stają się współudziałem drugiego człowieka to najpewniejszą ich gwarancją zawsze jest miłość a samo myślenie racjonalne nie wystarcza, a nawet może być ono kojarzone z egoizmem, a tym samym jako takie musi pozostać uznane jedynie za część całości. Istniejący fenomen czucia i rozumienia sprawia że odczuwając potrzebę ulżenia cierpiącemu formułujemy intencję, określającą nas w kategorii moralnej. W swoim systemie etycznym Max Scheler przyjmując założenia fenomenologii, wychodzi z założenia, że jeśli nauka jako taka w ogólnym pojęciu, opiera się na doświadczeniu, to etyka jeśli ma wystąpić jako nauka, powinna oprzeć się na doświadczeniu fenomenologicznym.160 Jeśli zgodnie z tokiem myśli Schelera rozpatrzymy sytuację typową, gdy w obliczu cierpienia lub radości drugiej osoby stawiamy

158 M. Scheler: Istota i formy sympatii. Warszawa 1980, s. 28.

159 Ibidem, s.70-71.

się w jej sytuacji, zadając sobie pytanie ,,co by było gdyby nas to spotkało”, to jeśli reagujemy współcierpiąco lub współradująco na zasadzie jedynie pewnego rodzaju przypuszczenia, to wówczas samo uczucie jak i możliwe za nim idące zachowanie nie posiadałyby kategorii moralnie pozytywnych. Uczucie fenomenalnie ukierunkowane na drugiego człowieka jeśli przybiera charakter chwilowego iluzorycznego impulsu należałoby traktować jako idiopatyczne i z tej przyczyny zachowujące jedynie pozory prawdziwie urzeczywistnionej wartości. Tak przeżyte uczucie które należałoby wobec tego nazwać jedynie odczuciem, nie posiada prawdziwej wartości moralnej i w istocie sprowadza się do zachowania egoistycznego.

,,Prawdziwe współodczucie jest jedynie funkcją – bez własnego stanu uczuciowego, na który kieruje się intencję. Dany we współcierpieniu stan uczuciowy [osoby] B jest całkowicie dany w drugim [człowieku]; ani nie przywędrowuje on w A, który współcierpi, ani nie ,,wytwarza” ,,takiego samego” czy ,,podobnego” stanu w A. A tylko go współcierpi, lecz nie posiada jako realnego przeżycia”161. Faktycznie w realnym życiu istnieje cała gama zachowań charakteryzujących się jedynie pewną pozornością wartości współodczucia stwarzając w rzeczy samej tylko samą jego iluzję. Tak fałszywie pojęte i przeżywane uczucia, negatywne pod względem moralnym mogą prowadzić do działań, także z pozoru jedynie korzystnych i tym samym błędnie ocenianych jako pozytywnie.

Max Scheler odróżnia dwa sposoby życia. Pierwszy, ten który jest spełniony pod względem moralnym jak i rozwoju ku transcendencji osoby spełnia warunek możliwości życia sobą i daje jednocześnie możliwość ofiarowania siebie drugiej osobie. Tylko ktoś posiadający siebie prawdziwego, co jest oznaką jego wolności, z tego powodu i pod tym warunkiem może komuś siebie ofiarować. Przeciwieństwem prawdziwego wartościowego oddania się drugiemu człowiekowi jest postawa druga, gdzie człowiek żyje rezygnując z siebie samego. Nie żyje tym samym własnym życiem, realizuje określoną konwencję zamiast własnej osobowości. Tak przyjęta postawa zasługuje na miano niewolnika, jako przykład realizacji negatywnej koncepcji wolności ,,od siebie”. Taka rezygnacja odbiera poczucie własnej wartości i moralnego życia tak istotnego dla możliwości prawdziwego, pełnego współodczucia. Życie poza sobą niszczy się samo przez się, poprzez swój proces powodując wcześniej czy później bunt, który jeśli nie stanie się przyczyną całkowitej zmiany postawy to stanie się destrukcyjny. Bunt bez możliwości jego ekspresji, jego wyrażenia,

160 Zob. K. L. Schmitz: W sercu ludzkiego dramatu. Antropologia filozoficzna Karola Wojtyły – Papieża Jana Pawła II . Kraków 1997, s. 56-57.

161 M. Scheler: Istota i formy sympatii. Warszawa 1980, s.74.

bez wolności do zmiany, staje się uwięzioną negatywną energią działającą destruktywnie, prowadzącą do nienawiści skierowanej zarówno w stronę wewnętrzną, ku sobie samemu, jak i zewnętrzną, - do świata.

Outline

Powiązane dokumenty