Rysuję w pamięci (z tomu Rysuję w pamięci)
Według Grynberga ocaleni z Zagłady są spadkobiercami Izraela i wszystkich pokoleń Żydów. To „synowie-ojcowie niewoli” ( Istnieje obawa, z tomu Antynostalgia, 1971).
Reprezentują naród „rozbrojony”, „bezbronny”, „nagi”, istniejący „z łaski Bożej wyłącznie”. Egzystencja tego ludu (jedynie „cywilizowanego” – jak pisze Grynberg w liryku Lud którego nie ma, z tomu Pomnik nad Potomakiem, 1989) „przez tak długie wieki” historii świata staje się „prawdziwym cudem”. Jednak Grynberg jednocześnie z całą goryczą stwierdza:
więc ludu tego już nie ma potomkowie jego
emancypowani
nie potrafią być ludem Bożym i nie mogą być więcej wybrani wiem bo i ja nie należę
do ludu którego nie ma
Lud którego nie ma
Metafora „lud, którego już nie ma” na oznaczenie Izraela powoduje, że Grynberg postrzega siebie jako syna wyniszczonego narodu, człowieka skazanego na wieczną egzystencję pomiędzy ofiarami.
6. Izrael i Mesjasz
W poezji Wata, Słuckiego i Grynberga pojawia się motyw Izraela także w kontekście mesjańskim.
U Wata dzieje się tak na przykład w liryku Wielkanoc (z tomu Wiersze):
W dwukonnej karecie starozakonny staruszek
w cylindrze na głowie jedzie z synagogi
kiwa się, mówi do siebie:
królem jestem, królem jestem, jestem królem.
Mężczyźni stoją szpalerem Kobiety wyglądają z okien Dzieci wieszają girlandy Żandarmi klękają na bruku Wtedy Jahwe wyciągnął rękę zdarł jemu z głowy cylinder nasadził ciernistą koronę.
Zaczem karetą dwukonną staruszek starozakonny wjechał prosto do nieba.
Dymy stoją nad miastem Dzieci wieszanych girlandy Kobiety leżą na bruku Żandarmi stoją szpalerem.
Powyższy opis pozwala podjąć próbę osadzenia sytuacji lirycznej w ramach liturgicznego kalendarza Izraela. Wydarzenie najprawdopodobniej ma miejsce pomiędzy świętami Pesach a Szawuot zamykającym czterdziestodziewięciodniowy okres świąt wiosennych, kiedy dzieci żydowskie dekorują synagogę na pamiątkę pokrycia się kwieciem leżącej na pustyni góry Synaj (podczas Bożego Objawienia)331.
W takiej interpretacji nie bez znaczenia wydaje się obecność w wierszu „królewskiej karocy”, która w przestrzeni synagogi może kojarzyć się z usytuowaną centralnie bimą, skąd odczytywana jest Tora. W zamkniętej przestrzeni ulicy-synagogi obecna jest także żandarmeria, podczas przejazdu karocy przyjmująca postawę klęczącą – to nie-Żydzi. Ich przywołanie stanowi zgrabne przejście do drugiej części tekstu, w której znajdują się sygnały odsyłające odbiorcę do sfery skojarzeń z kulturą chrześcijańską (zresztą już nawet sam szpaler oczekujący nadjeżdżającego „króla”
przypomina procesję witającą Chrystusa na ulicach Jerozolimy).
W drugiej części wiersza Bóg wykonuje trzy gesty: 1) wyciąga rękę (rozpowszechniony w judaizmie i chrześcijaństwie symbol Bożej Opatrzności332), 2) zdziera z głowy staruszka cylinder (współczesny atrybut królewski) i 3) nasadza mu ciernistą koronę (chrześcijański atrybut Mesjasza). Czynności te, będące swoistą koronacją, stają się wstępem do kolejnych – staruszek w karecie unosi się w powietrze i wjeżdża wprost do nieba333. W tekście ma miejsce spotkanie dwóch tradycji religijnych i dwu porządków przestrzeni sacrum. Najpierw obserwator penetruje obszar sacrum żydowskiego, na co wskazuje już samo słownictwo:
„starozakonny”, „synagoga”. Słowo „Jahwe” zapisane z użyciem samogłosek (rzecz nie do pomyślenia w judaizmie) burzy monokulturowy porządek, odsyłając odbiorcę w krąg chrześcijański.
_____________
331 Por. UNTERMAN A., Encyklopedia tradycji i legend żydowskich, s. 266.
332 Por. FORSTNER D., Świat symboliki chrześcijańskiej, s. 352.
333 Jest to aluzja do Maase Merkawa (hebr. ‘dzieło rydwanu’), widzianego przez Ezechiela wozu ognistego zmierzającego do nieba. Por. UNTERMAN A., dz. cyt., s. 164. W wierszu tym mamy do czynienia z refleksją o charakterze
mesjańskim. Świadczy o tym dobitnie ostatnia strofa, która stanowi odwrócenie całej sytuacji lirycznej. Miasto, tak radosne w czasie przejazdu staruszka, teraz jest spowite dymem. Powieszone dzieci przypominają girlandy, „kobiety leżą na bruku”, a żandarmi, jeszcze niedawno zachwyceni przejazdem karety, stoją teraz w szpalerze, jakby oprawcy. Obraz „Żyda króla”, modlącego się w czasie jazdy („kiwa się, mówi do siebie”), jest więc równocześnie obrazem dwóch Mesjaszów334: funkcję mesjańską pełni tu nie tylko mężczyzna w dwukonnej karecie, lecz także porażony Zagładą, nienazwany z imienia lud żydowski. Ingerencja Boga w jego historię naznaczona jest cierpieniem. W takim odczytaniu wiersz staje się rzadką w poezji polskiej mesjańską wykładnią doświadczenia Szoa.
W poezji Słuckiego czas zmierza ku wieczności, której symbolicznym określeniem staje się „piąta pora roku” — czas Mesjasza, okres wiecznej liturgii sprawowanej w mitycznym ogrodzie (Pięć pór roku, z tomu Biografia anioła). Wtedy to właśnie, jak pisze Słucki, „zmartwychwstaje naród” i wszyscy „posiadacze mogił” na nowo powrócą do życia. Wizja ta u poety łączy się z tradycją esseńską powstałą w Qumran, gdzie pojawiła się idea „mesjasza – pomazańca boskiego, który u kresu czasów zwycięży siły zła i wybawi naród wybrany”335.
Także w tekstach poetyckich Grynberga pojawia się motyw przygotowania na czasy mesjańskie. Tym przygotowaniem jest Holokaust, wraz z którym kończy się pierwsza misja dziejowa Izraela. Żydzi przestają być narodem oczekującym na Mesjasza, a stają się nim samym – co więcej – wspólnym Mesjaszem chrześcijan i Żydów.
Doświadczenie Holokaustu jest więc niejako erą drugiego Mesjasza, powtórzeniem czytelnej dla chrześcijan mesjańskiej męki i śmierci zapisanej w Nowym Testamencie:
[...]
nawet Jezusa tak samo ukrzyżowano i na naszych oczach przybity
do sześcioramiennej gwiazdy sześć milionów razy umierał [...]
Tak samo (z tomu Wiersze z Ameryki)
Misja narodu wybranego jest u Grynberga powtórnie wypełnioną misją cierpiącego Mesjasza chrześcijan. Jednak urzeczywistniła się ona nie w cierpieniach Izraela jako narodu, ale w ofierze każdego Żyda z osobna. Początkiem swoiście pojmowanej paruzji, znakiem zwiastującym ostateczne nadejście Mesjasza, jest właśnie ich śmierć:
Ostatni podwórzowy skrzypek odszedł po ostatniej strunie ostatniej nucie
ostatnim westchnieniu
po kapeli która przebrzmiała
po podwórzach których już nie ma po oklaskach które spadają
z wybitych okien nieba
Ostatni (z tomu Pomnik nad Potomakiem)
_______________
334 Teoria dwóch Mesjaszów: Mesjasza syna Dawida i Mesjasza syna Józefa pojawiła się w przedkabalistycznej tradycji żydowskiej. Ten pierwszy, odrzucony i nierozpoznany przez ludzi, miał poprzedzać przyjście drugiego (będącego antycypacją czasów mesjańskich), powszechnie akceptowanego wybawiciela. Por. GALAS M.: Z dziejów mesjanizmu w judaizmie. „Literatura na Świecie” 1993, nr 5-6, s. 21- 41.
335 BROJER W., DOKTÓR J., KOS B.: Epoka i księga. [W:]Sefer Jecira, czyli Księga Stworzenia , s. 29-30.Gorzka prawda o tej misji staje się nie do zniesienia poza kontekstem
hermeneutyki chrześcijańskiej: „zaprawdę powiedziano że / błogosławieni maluczcy albowiem / dla nas będzie westchnienie ulgi” ( Błogosławieni maluczcy, z tomu Pomnik nad Potomakiem). Istnieje w poezji Grynberga znak równości pomiędzy cierpiącym Chrystusem a doświadczonym w czasie Holokaustu narodem żydowskim.
Chrystus umierał w każdym cierpiącym Żydzie (na krzyżu „sześcioramiennej gwiazdy”), pozostając w łączności ze wszystkimi ofiarami Zagłady i nie była to tylko łączność duchowa:
Wyszydzeni i poniżeni
w męczeńskich koronach z drutu kolczastego
z przebitymi sercami zagazowanymi duszami
z ramp wagonów i stacji męki nieludzkiej bezpańskiej
ukrzyżowani i zmartwychwstali najprawdziwsi choć mimo woli naśladowcy cudzego Boga w objęcia twe Jeruzalem
z góry kalwarii pochodem wracamy a krzyże patrzą zdumione
bo nie spodziewały się imitacji na tak masową skalę
[...]
Po zmartwychwstaniu (z tomu Wśród nieobecnych)
Zarówno ofiara Chrystusa, jak i umęczonego Izraela, a także każdego Żyda były w tej optyce tą samą ofiarą żydowską, za sprawcę której Grynberg uważa chrześcijan:
[...]
W kościołach co z męki wyrosły żydowskiej
módlcie się za rany któreście zadali a nie machajcie krzyżem
w domu ukrzyżowanych
to co mieliście im do zarzucenia jest kroplą w morzu
ich krwi
Żydzi nie pokonali Rzymu ale mu nie ulegli
wyście go pokonali ale ulegli
Nie oni was ukrzyżowali ale wy ich
tu leży różnica
oni wam nic nie są winni a wy im wszystko
tu pogrzebana jest wina [...]
Komentarz (z tomu Rysuję w pamięci)
Grynberg w swych wizjach mesjańskich używa terminu „krzyż” w znaczeniu symbolicznym, w sposób charakterystyczny dla topiki chrześcijańskiej, lecz zarazem zmienia jego treść – stosując go (ironicznie) na oznaczenie ofiar Zagłady. Zmiana wydźwięku tego znaku pojawia się nie ze względu na samych Żydów, ale z powodu chrześcijan, którzy jedynie w ten sposób mogą uświadomić sobie rozmiar tamtej tragedii. Autor prowadzi przy tym dialog z samą koncepcją zmartwychwstania, pisząc, że: „historia się wcale nie kończy na zmartwychwstaniu” (Komentarz).