• Nie Znaleziono Wyników

4. Źródła zamówień na prace introligatorskie

4.1. Klienci indywidualni

W pierwszym rzędzie z usług introligatorów korzystali klienci indywidualni - właściciele ksiąŜek. PrzewaŜali przedstawiciele zamoŜniejszych warstw społeczeństwa, do połowy wieku XIX właścicielami bibliotek byli przede wszystkim ludzie wywodzący się z arystokracji, ziemiaństwa, wysokich warstw urzędniczych, zamoŜni mieszczanie. Do nich kierował swe rady Ignacy Krasicki:

„JeŜeli kto bibliotekę, jedynie dla ozdoby domu zakłada, takiemu to najbardziej zalecić naleŜy, iŜby miał księgi pod miarą, napełniając dolne szaf przedzielenia foliałami, następne in 4to, wyŜsze in 8vo, a na szczycie in 12mo i coraz mniejszych formatów. Istotnie do okazałości potrzebna oprawa, niech więc złota i skóry, a choćby i safianowej nie Ŝałują, bo to xiędze dodaje ozdoby, a pańską wspaniałość oznacza.”1

W 1. połowie XIX wieku nie było w Warszawie zbyt wielu prywatnych bibliotek. Jeden z bardziej znanych zbiorów naleŜał do Wielkiego Księcia Konstantego Pawłowicza, wiele z jego ksiąŜek posiadało wykwintne, bogato zdobione oprawy. Niektóre z tych opraw wykonali introligatorzy warszawscy epoki przedpowstaniowej, w tym Antoni Oehl2.

Franciszek Steinke kwitował w roku 1819 odbiór 870 zł od hrabiego Jana

Ossolińskiego3, domyślać się w tym moŜna zapłaty za wykonane roboty. Zelman Aedelman składając swą ofertę w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu w 1828 roku powoływał się na swych dotychczasowych zleceniodawców: „JW. Ossolińskich, Łubieńskich,

Ostrowskich”4.

ElŜbieta Słodkowska w swej ksiąŜce o bibliotekach w latach 1815-1830 omawia wiele zbiorów prywatnych. Za najwytrawniejszych zbieraczy, aktywnych na rynku warszawskim uchodzili Jan Chyliczkowski, Kazimierz Świdziński, Jan Tarnowski i Tytus Działyński5. Zapewne byli oni takŜe klientami warszawskim introligatorów, np. w zbiorach Tarnowskich (Biblioteka Dzikowska) znajdują się tomiki w charakterystycznych oprawach warszawskich sprzed Powstania Listopadowego6. Właścicielami księgozbiorów byli przedstawiciele

1 I. Krasicki, Dzieła prozą, Wilno 1819, t. 6, s. 319.

2

A. Birkenmajer, Fragmenty Belwederskiej Biblioteki W. Ks. Konstantego Pawłowicza w moim księgozbiorze, Silva Rerum t. 5: 1930 nr 10/12, s. 194; E. Pokorzyńska, Warszawski warsztat opraw empirowych Antoniego

Oehla, „Roczniki Biblioteczne” t. 48: 2004, s. 83-106.

3 APW, Kancelaria notarialna Walentego Skorochód-Majewskiego 1819 nr 7626.

4

AGAD, KRPiS 1420; E. Pokorzyńska, Introligatorzy warszawscy w świetle akt Komisji Rządowej Przychodów

i Skarbu z lat 1822-1869, „Rocznik Warszawski” t. 35: 2007, s. 303.

5 E. Słodkowska, Biblioteki w Królestwie Polskim 1815-1830, Warszawa: BN 1996, s. 147-148.

6 KsiąŜki takie zostały zaprezentowane na wystawie „Ex Collectione Dzikoviana” w Bibliotece Narodowej w

wojskowości, generałowie Wincenty Krasiński, Klemens Kołaczkowski, Józef Sowiński, Maurycy Hauke, Ignacy Prądzyński, Paweł Sułkowski, Jan Krukowiecki, Józef Mroziński, płk Stanisław Ciesierski, ppłk Justyn Dowgiełło, mjr Franciszek Raczkowski i por. Antoni Jakubowicz (jego księgozbiór w późniejszych latach osiągnął liczbę 10 000 ksiąŜek)7. Dla nich to między innymi wykonywano ksiąŜki w luksusowych oprawach, znane Roczniki

Wojskowe Królestwa Polskiego i szereg innych publikacji o tematyce militarnej.

Miłośnikiem pięknych ksiąŜek był Wojciech Bogusławski, który „w pałacyku

warszawskim, wyposaŜonym w dzieła sztuki i cenne przedmioty uŜytkowe, miał w gabinecie 2 szafy ‘wiedeńskiej roboty’ wypełnione ksiąŜkami oprawionymi w skórę lub w półskórek ze złoconymi tytułami”8.

W zbiorach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego znajduje się wiele ksiąŜek pochodzących z biblioteki Jana Kalasantego Szaniawskiego9. Był on w latach Sejmu

Czteroletniego jakobinem, później został wysokim urzędnikiem sądowym, a w końcu stał się konserwatywnym oportunistą, urzędnikiem cenzury. Księgozbiór Szaniawskiego ukazuje dbałość właściciela o ksiąŜki, które były dlań warsztatem pracy. Wiele ksiąŜek posiada oprawy wykonane zapewne przez któregoś z warszawskich introligatorów, aczkolwiek nie natrafiono na informację pozwalającą na identyfikację warsztatu. Przemawia za tym fakt iŜ oprawy są dość jednolite, mimo iŜ ksiąŜki pochodzą z róŜnych lat i ośrodków wydawniczych. KsiąŜki swe polecał oprawiać Szaniawski w cielęcy półskórek. Charakteryzuje je duŜa

ozdobność grzbietów, wydawałoby się, zbyteczna, przy ksiąŜkach słuŜących do pracy. Styl dekoracji wskazuje, iŜ oprawy powstały w latach 30. XIX wieku, tak jakby Szaniawski zajął się uporządkowaniem swego księgozbioru w schyłkowym okresie działalności, a moŜe nawet po wycofaniu się z Ŝycia politycznego.

Inny warszawski kolekcjoner – Kazimierz Stronczyński, nauczyciel i urzędnik, a z zamiłowania numizmatyk i paleograf, zebrał cenny kilkutysięczny zbiór, do którego trafiły m.in. fragmenty księgozbiorów Feliksa Bentkowskiego i Jana Bandtkie-StęŜyńskiego10. Szereg ksiąŜek z jego biblioteki ma jednolite oprawy, zapewne wykonane na zlecenie Stronczyńskiego. Fakt zamieszkiwania Stronczyńskiego w Warszawie kaŜe tu domyślać się

7

E. Słodkowska, Biblioteki w Królestwie Polskim..., dz. cyt. s. 176-177.

8 Z. Raszewski, Bogusławski, Warszawa: PIW 1972, t. 2 s. 144.

9 M.in. F.E. Petri, Magazin der pädagogischen Literatur-Geschichte...., Cz. 1, Leipzig 1805, BUW 13.17.8.55;

Blätter aus Prevorst. Cz. I. Karlsruhe 1831-32, BUW 026112 [1831,1832]; Die Erziehung des Menschen. Cz. 1,

Hamburg 1836, BUW 13.17.6.19; Der Societät Jesu Lehr- und Erziehungs-Plan. Cz. 3: Begründung eines

Planes zu einen Clerical- und Priesterseminar, Landshut 1837 BUW 13.17.8.49[3] Die Erziehung des Menschen. Cz. 1, Hamburg 1836, BUW 13.17.6.19.

10 J. Wasiak, Stronczyński Kazimierz, [w:] Słownik pracowników ksiąŜki polskiej, Warszawa-Łódź: PWN 1972,

zakładu, realizującego te prace. Pochodzące z początku lat 50. XIX wieku oprawy

półskórkowe, z zielonej lub brązowej koziej skóry, z płóciennymi oklejkami przyozdobiono na grzbietach dekoracyjnymi ślepymi wyciskami w typie neobarokowym11.

Stałym klientem warsztatu Karola Bagińskiego był Zygmunt Krasiński. W roku 1855 przez swego plenipotenta zlecał wykonanie oprawy do medalionu z fotografią swej rodziny, którą przeznaczył dla ojca – Wincentego Krasińskiego. Pisał przy tej okazji:

„... kaŜ Bagińskiemu, by nową dał wkoło obklejkę i by zrobił ładne pudełko na całą fotografią ze skóry

z wyciskiem na wierzchu herbu mojego, który ma u siebie, zdaje mi się (ale nie herbu Pani, który takŜe jest u niego).” 12

„Biblioteka Warszawska” w roku 1853 pisała:

„Na ksiąŜki naukowe nie znalazłbyś tu 10 prenumeratorów, do porządnej i stałej księgarni przyjść

nie moŜemy, dzienników mało kto trzyma, bo je czytamy po handlach i cukierniach.”13

Sytuacja odmieniła się wraz z gwałtownym przyrostem liczebnym warstwy

inteligenckiej, jaki nastąpił po Powstaniu Styczniowym. Pod koniec lat 60. w Warszawie było blisko 6.000 pracowników umysłowych. Pod koniec XIX wieku liczba ta wzrosła niemal trzykrotnie14. Wprawdzie ich dochody były bardzo niskie, lecz ci, którzy podejmowali działalność badawczą, naukową, literacką zmuszeni byli samodzielnie zaopatrywać się w ksiąŜki15, gdyŜ w Warszawie, na skutek działalności rusyfikacyjnej nie było w tym czasie instytucji naukowych ani ogólnie dostępnych bibliotek. Domy róŜnego rodzaju pracowników umysłowych, w tym szczególnie naukowców, literatów po brzegi wypełnione były ksiąŜkami. Niezwykle sugestywny opis dotyczy gabinetu Józefa Keniga, krytyka teatralnego, redaktora naczelnego „Gazety Warszawskiej”:

„W gabinecie jego na Nowo-Senatorskiej, na kupy ksiąŜek dawnej daty, zawalające pokój cały, piętrzą się wciąŜ i piętrzą coraz wyŜej warstwy napływającej z dnia na dzień bibuły ksiąŜkowej i gazeciarskiej. JuŜ ten potok szaro-biały, upstrzony róŜnobarwnemi tu i ówdzie oprawami, przelewa się do sąsiedniego salonika, groŜąc powodzią kanapie, fotelom i stołom, ba, wazonom u okna. Ściany gabinetu od dołu do góry

11 KsiąŜki znajdują się w Bibliotece Publicznej m.st. Warszawy w księgozbiorze Jakuba Potockiego:

J. Bartoszewicz, Królewicze biskupi. śywoty czterech kapłanów, Warszawa 1851, Pt 2399; F. Rühs, Rys dziejów

wieków średnich,t. 1-2, Wilno 1838, Pt. 2396 I-II; Historya panowania Jana Kazimierza. Wyd. E. Raczyński.

t. 1-2, Poznań 1840, Pt 2362 I-II; B. Kukolnik, Prawo cywilne prywatne państwa rossyjskiego. Cz. I, Wilno 1818, Pt 2364; J. Majorkiewicz, Historya, literatura i krytyka, Warszawa 1847, Pt. 4974; J. Wiślicki, Opis

Królestwa Polskiego pod względem historycznym, statystycznym..., t. 1, Warszawa 1850, Pt 4971 I-II;

A. Stadnicki, PostrzeŜenia nad wiekiem XIV, Kraków 1837, Pt. 4929; J. Lelewel, Historia geografii i odkryć, Warszawa 1814, Pt. 4887; M. Baliński, Pamiętniki o królowej Barbarze, t. 1-2, Warszawa 1837, Pt 2376 I-II;

śywoty sławnych Polaków, t. 1. Radom 1830, Pt. 2764 I.

12 Z. Krasiński, Listy do plenipotenta i oficjalistów, Warszawa: PIW 1994 s. 99-100, 103. Zob. teŜ: W. Przybyszewski, Urodzinowy podarunek, „Spotkania z Zabytkami” 2008 nr 7 s. 36-38.

13

Cyt. za: K. Maleczyńska, KsiąŜki i biblioteki w Polsce okresu zaborów, Wrocław: Ossolineum 1987, s. 198.

14 J. śurawicka, Inteligencja warszawska w końcu XIX wieku, Warszawa: PWN 1978, s. 15.

15 TamŜe s. 118: „Znany w kraju i za granicą religioznawca Ignacy Radliński, nauczyciel warszawskich średnich szkół rządowych, pracę naukową uprawiał w godzinach po pracy zawodowej w okresie urlopów i świąt. Na ksiąŜki potrzebne do pracy naukowej wydawał wszystkie zarobione pisaniem pieniądze.”

wytapetowane grzbietami ksiąŜek; biuro czterołokciowe przysunięte do okna, zatopione w gazetach i ksiąŜkach; na nim, przed fotelem, wolnego miejsca kawałek, ot, byle ćwiartkę papieru połoŜyć.”16

Podobnie wyglądało mieszkanie językoznawcy Jana Karłowicza:

„Imponujący był widok półek z ksiąŜkami, zapełniających cały pokój tak, Ŝe kawałeczka pustej ściany nie było widać. Na środku pokoju na stołach, w szafach, etaŜerkach mieściły się równieŜ ksiąŜki i kartoteki z notatkami.”17

Biblioteka Zdzisława Dębickiego wyróŜniała się nie tylko wielkością, ale i nakładem trudu i funduszy włoŜonych w jej urządzenie:

„...najładniejszą biblioteką, jaką widziałem kiedykolwiek w stolicy była biblioteka Zdzisława Dębickiego.(...) Ale wszystko to zmierza ku temu by złoŜyć hołd bibliofilski b. prezesowi Syndykatu Dziennikarzy Warszawskich i prezesowi Związku Dziennikarzy RP, Zdzisławowi Dębickiemu (1870-1931), wieloletniemu redaktorowi „Tygodnika Ilustrowanego”, który posiadał tak piękną bibliotekę w istnym pałacyku wybudowanym specjalnie dla niej przy ul. Łowickiej 62.

Około 6000 tomów rozmieszczonych było w zgrabnych i eleganckich szafach za szkłem w ogromnej świetlicy. (...) Więc wierzcie mi na słowo, Ŝe biblioteka Zdzisława Dębickiego z warsztatem introligatorskim pani Zofii Dębickiej, zajmowała połowę willi, Ŝe była jej częścią integralną, Ŝe świetlica rzeczona sięgała bodaj Ŝe po wysokość I piętra włącznie, Ŝe rozkład innych pokoi był do tego dostosowany (...). W suchej piwnicy stały kosze i skrzynie pełne ksiąŜek. Wszędzie były ksiąŜki. Poza salą główną, gdzie znajdowała się część

reprezentacyjna i warsztatowa, mieściły się stosy ksiąŜek broszurowanych, wyłączone z biblioteki podręcznej.”18 Oprócz naukowców i literatów większe lub mniejsze zbiory ksiąŜek miała większość warszawskiej inteligencji: nauczyciele, urzędnicy, lekarze, prawnicy. Biblioteka była

nieodzownym elementem wyposaŜenia pałacu osób z „towarzystwa”, bogatych ziemian utrzymujących w Warszawie domy i spędzających tu zwykle okresy zimy. Często ksiąŜki wędrowały wraz z właścicielami do ich stałych siedzib, np. Tarnowscy wywieźli zbiory do swego pałacu w Dzikowie, ksiąŜki oprawione w warszawskim warsztacie Wawrzyńca Krochmalskiego trafiły do pałacu Michała Grabskiego w Luszynie19, w bibliotece

Wielopolskich w Częstocicach znalazły się ksiąŜki oprawione przez warszawski warsztat Oktawiana Michałowskiego oraz zakład A. Piotrowskiego i Zielenkiewicza20, a w bibliotece

16

C. Jankowski, Józef Kenig, [w:] Na marginesie literatury, Kraków 1906, s. 54.

17 J. Michalski, 55 lat wśród ksiąŜek, Wrocław: Ossolineum 1950, s. 57.

18 A. Trepiński, Biblioteka Zdzisława Dębickiego, „Stolica” 1968 nr 2 s. 16.

19 KsiąŜki pochodzące ze zbioru luszyńskiego w Bibliotece Publicznej m.st. Warszawy: Dzieje panowania

Augusta II od śmierci Jana III do chwili wstąpienia Karola XII na ziemię polską, Poznań 1856, Z.17373;

K. Koźmian, Stefan Czarniecki, Poznań 1855, Z.16637; K. Miaskowski, Zbiór rythmów, Poznań 1855, Z.25042; L.S., Dzieje narodu polskiego dla uŜytku szkolnej młodzieŜy, Kraków 1851, Z.25177.

20 Oprawy Michałowskiego: V. Hugo, La legende des siècles. Paris 1882, t.1-2, BPW R. Wiel. 103; V. Hugo,

Les Conteplations. Paris 1882, t.1-2, BPW R. Wiel. 102; V. Hugo, Odes et ballades. Paris b.r., BPW R. Wiel.

106; W. Shakespeare, The Works. Leipzig 1868, t.1-2, 4-7, BPW R. Wiel 177; J. Bossuet, Oraisons funebres, Paris 1883, BPW R. Wiel. 18. Oprawy Piotrowskiego i Zielenkiewicza: E. Garnier, Voyages en Perse. Tours 1851, BPW R. Wiel. 77 ; Journal d’un voyageur pendent la guerre, Clichy 1870, BPW R. Wiel. 112 ; A. Houssaye, Les grandes dames. II Madame Vénus, Paris 1868, BPW R.Wiel. 97.

Stanisława Korwin-Kossakowskiego w Nidokach ksiąŜki w oprawach zakładu Gustawa Ahrendsa21.

Stosunek burŜuazji róŜnił się zasadniczo od inteligenckiego etosu ksiąŜki. W domach wielu nowo wzbogaconych rodzin ksiąŜka była elementem zbytecznym.

„KsiąŜki przeznaczone specjalnie dla dzieci jak Atlas dziecinny Szybińskiego spotykamy w wielu inwentarzach [majątku – przy. E.P.]. Jednak stosunek burŜuazji do ksiąŜek ukazuje m.in. zapis ‘w bibliotece znajduje się 70 starych podartych niekompletnych ksiąŜek w części szkolnych, w części religijnych

i romansowych do Ŝadnego uŜytku nieprzydatnych’.”22

W kolejnych pokoleniach, wraz z umocnieniem pozycji majątkowej, burŜuazja zbliŜała się w poziomie i stylu Ŝycia do warstw arystokratycznych. Towarzyszyło temu tworzenie własnych bibliotek, jak w przypadku Leopolda Kronenberga i jego syna Leopolda Juliana23 oraz Jana Blocha. Piękne ksiąŜki rozrzucone w artystycznym nieładzie były niezbędnym elementem arystokratycznego czy burŜuazyjnego salonu.

Niewiele posiadamy informacji o kontaktach przedstawicieli burŜuazji z

introligatorami, znane są jedynie ksiąŜki z biblioteki przemysłowca Kazimierza Hordliczki, które oprawiono w warszawskim zakładzie Wilhelma Kreuscha oraz ksiąŜka z księgozbioru córki warszawskiego przemysłowca Stanisława Lilpopa – Anieli wykonana z zakładzie Kazimierza Frycze24.

Dla posiadaczy ksiąŜek kontakt z introligatorem był tak naturalny i częsty, jak z róŜnymi innymi rzemieślnikami i usługodawcami.

„Z tych czasów pozostało mi wspomnienie wielkiego kultu ksiąŜki, nie tylko jeśli chodziło o jej zawartość treściową, ale i szatę zewnętrzną. KsiąŜki, a nawet broszury nie oprawione oddawało się zaraz po przeczytaniu do introligatora, aby utrwalił ich Ŝywot.”25

– pisała Stefania Podhorska-Okołów, córka profesora gimnazjalnego, publicystka „Bluszczu”.

Pracownicy nauki i pióra, skazani na częste kontakty z introligatorami,

niejednokrotnie na nich utyskiwali. Warszawska „Gazeta Przemysłowo-Rzemieślnicza” przytoczyła artykuł z prasy niemieckiej, oddający powody do niezadowolenia:

21 E. Laboulaye, Contess blues, Paris 1869, BPW R. Kos. 40; A. Leó, Un divorce, Paris 1869, BPW R. Kos. 40.

22 J. Hensel, BurŜuazja warszawska drugiej połowy XIX wieku w świetle akt notarialnych, Warszawa 1979,

s. 207.

23 A. Sołtan, wprowadzenie do katalogu Kronenbergowie i Bank Handlowy – mecenasi Biblioteki, Warszawa:

Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy 2008.

24 KsiąŜki z biblioteki K. Hordliczki: A. Barbier, Histoires de voyage. Souvenirs et tableux 1830-1872, Paris 1880, BPW R. Hord. 2; L. Enault, Histoire d’une femme, t. 2. Paris 1882, BPW R. Hord. 13; H. Greville,

L’Heritage de Xenie, Paris 1880, BPR R. Hord. 20; Gaskel, Craik, Trois histoires d’amour, Paris 1882, BPW R.

Hord 18; KsiąŜka z monogramem A.L. (Aniela Lilpopówna): A. de Musset, Oeuvres posthumes, Paris 1883, Muzeum Iwaszkiewiczów w Stawisku 2085.

25

Zaiste, introligatorzy są cięŜkim krzyŜem do zniesienia dla posiadaczów ksiąŜek! – Kto nie pilnuje nieustannie introligatora, ten nigdy nie będzie miał znośnie oprawionych ksiąŜek. IleŜ kłopotów sprawia posiadaczowi ksiąŜek kwestia wyciskania tytułów na grzbietach. JeŜeli nie dołoŜyć wszelkich moŜliwych starań i pozostawić tę sprawę introligatorowi, to na pewno w tytułach będą zmyłki. Przytem ksiąŜka często jest potrzebna, musi leŜeć pod ręką; jeŜeli ją damy do oprawy, to tygodnie całe upłyną, zanim doczekamy się jej nareszcie. A przytem ogromne koszty – zwłaszcza dla posiadacza większej ilości ksiąŜek.”26

Jan Rogala, pracując nad księgozbiorem Korotyńskich (ród warszawskich dziennikarzy i publicystów) sporządził następujące zestawienie statystyczne:

Oprawy w półpłótno 357 Oprawy płócienne 107 Półskórek 46 Skóra 4 Pergamin 1 Bez oprawy 225 Oprawy nowe27 60 __ Razem 800.28

Zestawienie odnosi się do części księgozbioru, która aktualnie znajduje się w zbiorze Archiwum Państwowego m.st. Warszawy. Ukazuje ono prawidłowość dla księgozbioru, będącego warsztatem pracy. Większość ksiąŜek posiadała indywidualne oprawy, wykonane na zlecenie właściciela ksiąŜki, były to niekosztowne oprawy półpłócienne; z kolei ilość ksiąŜek w oprawach luksusowych – całoskórzanych bądź pergaminowych jest tu wręcz marginalna. Oprawy płócienne to, jak moŜna się domyślać, głównie oprawy wydawnicze.

Właściciele ksiąŜek mieli zwykle jednego, wybranego introligatora, z którym nawiązywali stały kontakt i tylko jemu jednemu dawali ksiąŜki do oprawy. Introligator taki znał Ŝyczenia i upodobania swego klienta, ten zaś wyuczywszy jednego rzemieślnika, co do jego wymagań i upodobań, nie obawiał się zniszczenia ksiąŜki złą oprawą. Tak Zuzanna Rabska opisywała kontakty swego ojca, Aleksandra Kraushara (prawnika i historyka) z jego introligatorem:

„Ojciec dbał zawsze o zewnętrzny wygląd ksiąŜek i kaŜdy nowy tom kazał estetycznie oprawiać w półskórek twierdząc, Ŝe tylko trwałą oprawa ratuje ksiąŜki od zagłady. „Nadwornym” oprawiaczem Ojca był pan Guzdrała. Do tej pory nie wiem, czy Guzdrała było to nazwisko, czy przezwisko mizernego, zalęknionego

26 Zarzuty przeciw introligatorom, „Gazeta Przemysłowo-Rzemieślnicza” 1901 nr 33 s. 281.

27 Tj. dokonane przez nowego właściciela – Archiwum Państwowe m.st. Warszawy

28

człeczyny w okularach, zsuniętych na czubek haczykowatego nosa. Ojciec nazywał go „przezacnym panem Wojciechem”, kiedy chodziło o szybkie wykonanie roboty. Niestety, oprawiacz nigdy nie odnosił roboty w umówionym terminie. Ojciec twierdził, iŜ było to fatalną i niezłomną zasadą wszystkich na świecie oprawiaczy... (...)

Mimo tych burzliwych scen, których byłam przeraŜonym świadkiem, Ojciec lubił małego oprawiacza z Powiśla, częstował go nieraz cygarem, klepał po ramieniu, a gdy był zadowolony z oprawy, całował go z dubeltówki.

-Tym razem spisałeś się, panie Wojciechu!

-Mój stary przyjaciel, pan Wojciech Guzdrała – przedstawiał kolegom introligatora. – DuŜo mi krwi napsuł, ale Bóg z nim. Mogę go kaŜdemu polecić. Ceny ma słone, to prawda, ale zna kunszt introligatorski. Nie rozstaniemy się do śmierci, prawda, panie Wojciechu?’29

Innym przykładem przywiązania się do introligatora był przypadek Ludwika

Korotyńskiego, który nawet po przeniesieniu się z Warszawy do Aleksandrowa Kujawskiego przez wiele lat systematycznie posyłał ksiąŜki do oprawy do warsztatu Michałowskiego w Warszawie30.

Jadwiga Waydel-Dmochowska wspomina, jak Stanisław Łoza, przywiązany do introligatorni Antoniny Szpakowskiej ją teŜ zareklamował dziewczynkom

z zaprzyjaźnionej rodziny; z kolei o swym męŜu, pisała, iŜ zwyczaj oddawania ksiąŜek do introligatorni Włodzimierza Dippla przejął po swym stryju, Bronisławie Dmochowskim.31 O głuchoniemym introligatorze Pietrzaku, który oprawiał ksiąŜki dla dwóch wytrawnych bibliofilów: Zenona Przesmyckiego-Miriama i Jana Lorentowicza wspomina córka drugiego z nich32.

Informację o relacji introligator – właściciel niosą niekiedy same ksiąŜki, bowiem częstym elementem oprawy były inicjały właściciela, wyzłocone u dołu grzbietu, dziś

określane superekslibrisem literowym33. Monogram zwykle dotyczy tego właśnie właściciela, który zlecił wykonanie oprawy. Przykłady tego rodzaju znakowania spotykamy nieprzerwanie od końca XVIII wieku. Znane są ksiąŜki z monogramem kasztelana ciechanowskiego

Franciszka Podoskiego z II poł. XVIII wieku34. Litery J.F.P. to zapewne inicjały zapewne Jana Feliksa Piwarskiego, umieszczone na ksiąŜce oprawionej przez warszawskiego majstra

29 Z. Rabska, Moje Ŝycie z ksiąŜką, Wrocław: Ossolineum 1959, t. 1, s. 26, 28-29.

30 APW Zbiór Rogali 6 k. 28, 167-169.

31 J. Waydel-Dmochowska, Jeszcze o Warszawie, Warszawa: PIW 1960, s. 88, 92.

32

I. Lorentowicz, Oczarowania, Warszawa: PAX 1975 s. 24.

33 M. Hilchen, Tradycyjne znakowanie ksiąŜek, „Cenne, Bezcenne, Utracone” 2003 nr 1/2, s. 39.

34 Superekslibris Podoskiego na ksiąŜkach Ausonius Decimus Magnus, Oeuvres..., t. 1-4, Paris 1769, BUW Sd

142387, J. de la Chapelle, Les Amours de Tibulle..., t. 1-3, Paris 1732, BUW Sd 145728; zob. Introligatorstwo

Feliksa Ossowskiego ok. 1815 roku35. Gotyckimi inicjałami J.N.L. oznakowane były zbiory Jana Nepomucena Leszczyńskiego, kierownika warszawskiej szkoły męskiej36. Imię Nina, wyzłocone u dołu grzbietu ksiąŜki wskazuje, na Ninę Łuszczewską, matkę Deotymy37: oprawy jej ksiąŜek, zielone półskórki z bogatą neobarokową dekoracją, wyszły być moŜe (jak wynika z porównania tłoków) z warsztatu Alojzego Pietrzykowskiego. Rękopiśmienny modlitewnik z ok. 1850 roku oprawiony przez Andrzeja Rosiewicza w aksamit i ozdobiony złoceniem w kształcie ołtarzyka nosi inicjały Leopolda Zagórskiego38. Szeregu innych oznakowań nie sposób dzisiaj rozwiązać.

Zamawiający oprawę nie zawsze czynili to dla siebie. Ze specjalną misją przychodzili do warsztatów introligatorskich autorzy ksiąŜek, którzy zlecali wytworną oprawę własnych dzieł, by nimi uhonorować osoby trzecie. I tak np. Stanisław Kunatt własny przekład ekonomicznego dzieła Dawida Ricardo ofiarował hr. Skarbkowi, przedtem jednak zamówił oprawę, prawdopodobnie u Oehla39. Z kolei Teodor Heinrich na swej Farmacji wpisał dedykację dla nieustalonej osoby; wszystko wskazuje, iŜ najpierw oprawiono tę ksiąŜkę w warsztacie Bogumiła Kernera, a później wpisano ową dedykację, zatem o oprawę musiał postarać się sam autor40. Badacze działalności Adama Mickiewicza ustalili, iŜ takŜe i on angaŜował się w działania tego rodzaju, zarówno w odniesieniu do własnych tomików poezji, jak i swego, chorego wówczas przyjaciela Stefana Garczyńskiego41. Wydaje się, Ŝe przykłady te są śladami zwyczajowej tego rodzaju praktyki.

Pięknie oprawiona ksiąŜka, zwłaszcza z wyzłoconym specjalnym napisem była doskonałym prezentem. Stefania Podhorska-Okołów wspomina jak jej, jako małej, nie umiejącej jeszcze czytać dziewczynce, ofiarowano na prezent ksiąŜkę z wytłoczonym złotem napisem:

„ ‘Dla grzecznej Stefuni’ (...) Przyznaję, Ŝe ta pierwsza w moim Ŝyciu dedykacja sprawiła mi największą radość.”42

35 Wzory róŜnych czynności sądowych, Warszawa: druk Pijarów 1810, BN I.388.584.

36

Spuścizna Stanisława Leszczyńskiego w zbiorach Biblioteki Publicznej m.st. Warszawy, Warszawa: Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy 2007, s. 22.

37 J.-A. de Ségur, Les femmes, t.1-4, Bruxelles 1828; ustalenia dokonał kolejny właściciel tej ksiąŜki - Juliusz Wiktor Gomulicki

38

Reprodukcja w: Introligatorstwo warszawskie. Wprowadzenie do wystawy, Warszawa: Muzeum Drukarstwa