• Nie Znaleziono Wyników

Lata okupacji niemieckiej i powojennej odbudowy

6. Rzemieślnicze zakłady introligatorskie Warszawy

6.7. Lata okupacji niemieckiej i powojennej odbudowy

Lata czterdzieste dwudziestego wieku przyniosły ostateczny upadek introligatorstwa na polu rzemiosła i przedsiębiorczości w Warszawie, podobnie zresztą jak w całym kraju. Niemieccy okupanci wprowadzili oszukańczą politykę ekonomiczną, polegającą na

zamroŜeniu urzędowych cen i płac i wytworzeniu, na skutek braków rynkowych „czarnego rynku” gdzie wszystko miało ceny wielokrotnie wyŜsze. W tej sytuacji nadwyręŜone długotrwałym kryzysem ekonomicznym lat trzydziestych zakłady introligatorskie163, nie mogły prowadzić racjonalnej działalności ekonomicznej. Większość przedsiębiorstw odczuwała powaŜne braki zaopatrzeniowe, które w chwili wyczerpania zapasów

materiałowych uniemoŜliwiały jakąkolwiek wytwórczość. Tak np. wysłany w połowie 1941 roku na rekonesans do kilku warszawskich introligatorni pracownik Biblioteki Publicznej z Koszykowej, H. Lemiesz w sprawozdaniu stwierdził Ŝe „Ŝaden z warsztatów obecnie nie moŜe przyjąć zamówień w/g wymagań Biblioteki Publicznej z powodu absolutnego braku odpowiedniego materiału”. Prac dla Biblioteki podjął się Walerian Wysocki, dla wykonania zadania otrzymał od dyrekcji Biblioteki zaświadczenie, które było podstawą do starania się o zakup materiałów164.

Niektórzy przedsiębiorcy radzili sobie lepiej z rozdwojoną buchalterią, czarnym rynkiem i zdobywaniem materiałów, np. firma Zjawińskiego, by podtrzymać produkcję, podjęła się oprawiania słownika polsko-niemieckiego, co umoŜliwiało korzystne zakupy materiału, wykorzystywanego częściowo i do innych prac. Większość firm nastawiała się na wyrób opakowań, szczególnie pudełek i torebek.

Domyślać się moŜna, Ŝe utrzymywanie istnienia firm w większości wynikało nie z pobudek ekonomicznych, lecz dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa, a konkretnie dla potwierdzenia zatrudnienia, które chroniło przed wyjazdem na roboty przymusowe do

162

Z jubileuszu 25-lecia pracy zawodowej, „Polska Gazeta Introligatorska” 1931nr 10 s. 148; Księga adresowa

Polski, wyd. 5, Warszawa: Stołeczna Agencja Reklamy 1938 s. 192; K. Mironowicz, Kronika Cechu Introligatorów w m.st. Warszawie – od czasu jego powstania, rękopis, własność Warszawski Cech

Introligatorów.

163

W roku 1938 w Izbie Rzemieślniczej zarejestrowano 296 introligatorów posiadających kartę rzemieślniczą, doliczyć naleŜy „szarą strefę”, nigdzie nie rejestrowaną, ocenianą na dodatkowe 20% oraz trudną do ustalenia liczbę pracowni przy rozmaitych instytucjach, biurach, bibliotekach itp. Zob. Sprawozdanie Izby Rzemieślniczej

w Warszawie za 1938 r., Warszawa 1939, s. 90-91. 164

Niemiec. Niektóre większe zakłady, jak np. firma Pugeta, otrzymały niemieckich zarządców komisarycznych, pilnujących odprowadzania zysków państwu okupacyjnemu oraz

przestrzegania narzuconego prawa165.

W jeszcze trudniejszej sytuacji znalazły się zakłady Ŝydowskie, znikły wszystkie tradycyjne introligatornie, przekształcając się w wytwórnie pudełek, torebek, i innych wyrobów papierniczych166. Wraz z likwidacją getta podzieliły one los całego świata warszawskich śydów.

Wybuch Powstania Warszawskiego i następująca po nim działalność oddziałów Venichtungskommando, niszczących systematycznie całe miasto spowodował takŜe fizyczne unicestwienie warszawskich zakładów, ich pomieszczeń, urządzeń, wyposaŜenia, zginęło wielu fachowców, niektórzy rozproszyli się po innych miejscowościach, dających szansę na przeŜycie. W Warszawie w najlepszej sytuacji były dzielnice peryferyjne oraz południowa część Śródmieścia i Mokotów, które wprawdzie ucierpiały w Powstaniu, lecz nie zostały całkowicie wypalone i zburzone. Tam teŜ po wojnie zaczęły się reorganizować pierwsze zakłady introligatorskie. Działający w skrajnie trudnych warunkach rzemieślnicy odznaczali się wielką determinacją i uporem. Pracowali początkowo bez wody i energii, w zrujnowanych pomieszczeniach, z największym trudem zdobywając jakiekolwiek materiały. Liczba tych warszawskich Robinsonów rosła, w roku 1946 działały juŜ 42 zakłady introligatorskie zatrudniające 215 osób. Wydany w 1947 roku spis adresowy notuje 33 z nich167.

Zaliczyć do nich moŜna Bolesława Zjawińskiego, który stracił własne

przedsiębiorstwo, ale podjął działania by uruchomić i prowadzić przedwojenną Introligatornię Artystyczną związaną z wydawnictwem TEM. Jego współpracownikiem był w tym okresie Włodzimierz Wnuk – pracownik Introligatorni Artystycznej (przedwojenny działacz Sekcji Introligatorów przy Zjednoczeniu Pracowników Rzemieślniczych RP, laureat nagrody Zarządu Miejskiego m.st. Warszawy dla rzemiosła w kategorii czeladników w 1938 roku, w latach powojennych czynny działacz cechu)168.

Warsztat Zygmunta i Jerzego Filipowiczów powstał jeszcze przed wojną, był to pierwszy uruchomiony warszawski zakład introligatorski, zaczął pracę juŜ 20 lutego 1945 roku.Młodszy z braci, Jerzy Filipowicz (1920-1983) był jednym z załoŜycieli pierwszej

165 O. Budrewicz, Sagi warszawskie, Trzecia seria, Warszawa: Czytelnik 1983 s. 75.

166 B. Engelking, J. Leociak, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa: Instytut Filozofii i Socjologii PAN 2001.

167 P.S., Dzieje Cechu Introligatorów warszawskich. Dokończenie, „Kurier Codzienny” 1950 nr 172 s. 6;

Informator gospodarczy. Cz. I. M.st. Warszawa, Warszawa: Polska Agencja Gospodarcza (1947), s. 198-199. 168 Sprawozdanie Izby Rzemieślniczej... 1938, dz. cyt. s. 23; „Polska Gazeta Introligatorska” 1932;

spółdzielni introligatorskiej – „Introdruk”, oraz zorganizowanej wraz z innymi mistrzami „Intrografii”169. Później opuścił spółdzielnię i wznowił samodzielną działalność. Był jednym z inicjatorów reaktywowania po wojnie Cechu Introligatorskiego, w późniejszych latach pełnił w nim funkcję Starszego. Filipowicz był kontynuatorem tradycji bogatego zdobienia opraw, jego prace przypominają nieco styl Radziszewskiego.

Alojzy Majkowski (1906-1987) w roku 1923 rozpoczął naukę zawodu u Jana Recmanika, uczęszczał na zajęcia rysunku w Muzeum Rzemiosł i Sztuki Stosowanej, zdał egzamin czeladniczy a następnie mistrzowski. Pracował w Introligatorni Artystycznej Wandy Michalskiej, w czasie okupacji prowadził własny warsztat chałupniczy. Po wojnie wydobył z gruzów i odremontował maszyny i załoŜył warsztat przy ul. Grzybowskiej 47. Udało mu się przetrwać okres nękania „prywaciarzy” wydumanymi podatkami i domiarami: w rodzinnym archiwum zachowały się protokoły zajęcia przez komornika materiałów i maszyn (gilotyny). W roku 1956 z powodu rozbiórki kamienicy warsztat został przeniesiony na ul. HoŜą 27, gdzie prowadzony przez spadkobierców funkcjonuje do dnia dzisiejszego170.

Tadeusz Zarębski, wychowanek i pracownik zakładu Chrystiana Rutscha, specjalizującego się w oprawianiu rycin, od 1931 prowadził własny zakład, tej samej

specjalności. W latach 50. przeniesiony na ul Emilii Plater 8, gdzie był funkcjonował do 2007 roku, prowadzony przez jego syna Zbigniewa (Starszego Cechu Introligatorów w latach 90. – do 2007)171.

Firma Janiny i Wacława Strusińskich załoŜona tuŜ przed wybuchem wojny przy ul. Wilczej 26 po wojnie wznowiła działalność w innym lokalu, przy Marszałkowskiej 76. Firma rozwijała się, zorganizowano drukarnię i sklep papierniczy. W roku 1949 drukarnia i sklep zostały upaństwowione, introligatornia musiała skurczyć swą działalność do niewielkiego zakładu rzemieślniczego. W roku 1961 została przeniesiona na ul. śurawią 61, gdzie

funkcjonuje do dnia dzisiejszego prowadzona przez syna Huberta; drugi z rodu Strusińskich, Andrzej, w latach 90. stworzył odrębny zakład przy ul. Nowy Świat 39172.

169 Cmentarz Powązkowski w Warszawie, Warszawa: KAW 1984, s. 285; Spis abonentów sieci Telefonicznej

m.st. Warszawy, Rok 1938/1939, (Warszawa 1938), s. 96; Informator gospodarczy..., dz. cyt. s. 198. 170

L.M.S., „Oprawa artystyczna ksiąŜki – to sztuka”, „WTK Tygodnik Katolicki” 1962 nr 19 s. 12; T. Rajewska, Mistrz starej sztuki, „Tygodnik Demokratyczny” 1971 nr 11 s. 5.

171 (alp), W pracowni introligatora, „Gazeta Wyborcza” 1994 nr 299, dod. „Gazeta Stołeczna” s. 10; Informator

gospodarczy..., dz. cyt. s. 199. 172

61. Janina i Wacław Strusińscy 62. Zygmunt Zjawiński

Zygmunt Zjawiński (1917 -2006) juŜ przed wojną zdobył tytuł czeladniczy i podjął pracę z zakładzie ojca, Bolesława. W czasie wojny, w 1941 roku uzyskał tytuł mistrzowski i stał się wspólnikiem ojcowskiej firmy. Po wojnie i zniszczeniu warsztatu przebywał przez pewien czas poza Warszawą, kryjąc się przed restrykcjami, które dotykały uczestników wojny i Powstania Warszawskiego. W roku 1947 osiadł w Warszawie i tu otworzył warsztat

introligatorski, został podstarszym Cechu Introligatorów. W roku 1950 na skutek polityki wyniszczającej zakłady prywatne zawiązał wraz z innymi rzemieślnikami Spółdzielnię Introligatorską „Intrografia”. W latach 1950-56 studiował na Akademii Sztuk Pięknych, ukończył studium konserwacji pod kierunkiem Bonawentury Lenarta. Prowadził samodzielny warsztat, pracował takŜe jako kierownik artystyczny w „Intrografii”, był nauczycielem

zawodu w Katedrze Konserwacji ASP, napisał podręcznik zawodowy pt. „Introligatorstwo”. Był wykonawcą wielu luksusowych opraw przeznaczonych na dyplomatyczne prezenty rządowe173.

Indywidualni rzemieślnicy podlegali naciskom w kierunku łączenia się w spółdzielnie. Większość z nich rzeczywiście uległa tym naciskom, w wyniku tych działań powstały

spółdzielnie „Introligator”, „Introdruk”, „Intrografia”174. Introligatorzy zawzięcie trzymający się swych własnych warsztatów zostali zmuszeni do wstąpienia do cechu, któremu w roku 1950 narzucono zarząd komisaryczny. Inną formą kontroli produkcji było utworzenie w 1949 roku Pomocniczej Spółdzielni Rzemieślniczej Drukarzy i Introligatorów. Spółdzielnia,

powołana przez członków cechu (pierwszym jej prezesem był starszy cechu Antoni Maniecki, wkrótce zastąpiony przez Eugeniusza Szałkowskiego), mająca pełnić funkcje pomocnicze przy zaopatrzeniu w surowce i zbycie gotowych towarów, wkrótce zaczęła odgrywać rolę kierowniczą. Zarząd Spółdzielni wykorzystał sytuację, iŜ na rynku zaczęło brakować

173

Słownik Artystów Plastyków 1945-1970, Warszawa Okręg Warszawski Związku Polskich Artystów

Plastyków 1972, s. 674-675; M. Szejnert, Nie święci i nie garnki... „Tygodnik Demokratyczny” 1969 nr 33 s. 4; A. Sieczkowska, Zygmunt Zjawiński, „śycie Wytwórni” 2006 nr 29 s. 3; Z. Zjawiński, Introligatorstwo, Warszawa: Wydawnictwo Przemysłu Lekkiego i SpoŜywczego 1966.

174

surowców, spółdzielnia zamiast słuŜyć swym członkom – podjęła rolę nakładcy. Przejęła funkcję przyjmowania zleceń, które pochodziły w coraz większym stopniu od sektora tzw. „uspołecznionego”, rozdzielała je pomiędzy warsztaty. Zaczęła takŜe odgrywać rolę

propagandowej „wtyczki”, kształtując socjalistyczną mentalność rzemieślników, wdraŜając ich do działalności społecznej i politycznej175.

175 R.R., Przed Walnym Zebraniem Pomocniczej Spółdzielni Rzemieślniczej Drukarzy i Introligatorów w

Warszawie. Wywiad z prezesem Zarządu Spółdzielni mgr Eugeniuszem Szałkowskim, „Kurier Codzienny” 1950