• Nie Znaleziono Wyników

Narzędzia, urządzenia i maszyny stosowane w introligatorstwie

3. Warsztat introligatorski

3.2. Narzędzia, urządzenia i maszyny stosowane w introligatorstwie

Do połowy wieku XIX introligatorzy posługiwali się bardzo tradycyjnym zasobem narzędzi i urządzeń. Na pierwszy plan wysuwają się stosowane od wieków dwa podstawowe urządzenia – prasa i szywnica (heftlada). Oba urządzenia sporządzone były z drewna, ich wykonaniem zajmowali się stolarze. Prasa sporządzona była z dwóch solidnych belek, w obu ich końcach nawiercono otwory, przez które przechodziły śruby z nakrętkami. Początkowo stosowano drewniane śruby, takie same jak w ściskach stolarskich, z czasem pojawiły się takŜe prasy ze śrubami metalowymi. Szywnica, zwana krosnem albo teŜ z niemiecka heftladą była rodzajem stelaŜa, na którym rozpinano sznury, słuŜące za konstrukcję do zszywania ksiąŜek. Heftlada składała się z drewnianego blatu z zamocowanymi dwiema kolumienkami. U ich góry mocowano poprzeczną belkę. Celem zmiany połoŜenia belki, w kolumienkach niekiedy nacinano gwint, na którym przesuwała się nakrętka, podciągająca zarazem do góry umieszczona na niej belkę. Czasem konstrukcja była bardziej prymitywna, oparta na

wywierconych w kolumienkach otworach i przetyczkach, na których opierano poprzeczną belkę. Sznury mocowano do zawieszonych na belce haczyków. Oba te urządzenia spotykamy na wszystkich przedstawieniach warsztatów introligatorskich od XVI do XIX wieku12.

Niektóre warsztaty dysponowały ponadto duŜymi, wolnostojącymi prasami, identycznymi jak prasy wykorzystywane w czerpalniach papieru do odciskania mokrych arkuszy. Były to drewniane prasy kolumienkowe, z ruchomą górną płytą, poruszaną przy uŜyciu śruby. W wieku XIX upowszechniły się prasy tego rodzaju o mniejszych gabarytach, wykonywane z Ŝeliwa.

Introligatorzy dysponowali ponadto szeregiem podręcznych narzędzi. Część z nich to narzędzia specjalne, wykorzystywane tylko w tym zawodzie. Najbardziej charakterystyczna jest kostka introligatorska, narzędzie wykonane z twardej kości zwierzęcej o kształcie zbliŜonym do noŜyka (często wygięta, co wynika z natury uŜytego materiału). Kostka słuŜy do ręcznego dociskania zagniatanego lub sklejanego przedmiotu. Specyficznym narzędziem jest hebel introligatorski, odmienny od hebli stolarskich. Przypomina nieco małą praskę; podłuŜne lub okrągłe ostrze umocowane było przy jednej z dwóch belek. Obcinanie następowało przy uŜyciu prasy belkowej; heblem zestrugiwano wystający z niej margines

12 J. Amman, H. Sachs, Das Ständebuch, Frankfurt 1568; J. A. Comenius, Orbis sensualium pictus, Nuremberg

1659; J. G. Zeidler, Buchbinder-Philosophie, Hall 1708; C.E. Prediger, Der Buchbinder und Futteralmacher, Frankfurt & Leipzig 1745; J. & K. Luyken, Spiegel van’t menschelijk bedriff, Amsterdam 1767.

kart. Z czasem hebel został wyparty przez okrągły nóŜ, który na środku jednej strony zaopatrzony był w trzonek.

21. Warsztat oraz narzędzia introligatorskie z XIX wieku

Specyficzne narzędzia introligatorskie słuŜyły do wytłaczania ozdób i napisów. Najdawniejszy rodzaj stosowanych przez introligatorów tłoków to stemplak, rodzaj nieduŜej metalowej pieczątki z wyrytym wzorem zaopatrzonej w drewnianą rączkę. Do wytłaczania ciągłych wzorów liniowych słuŜyło radełko, zwane potocznie rolką. Jest to cylindryczny tłok obracający się na widełkach, na obwodzie którego wygrawerowano linie lub wzory

ornamentalne. Tłoczenie rolką wymagało szczególnej wprawy, powtórzenie czy poprawienie tłoczenia nie było tu moŜliwe. Do tych tradycyjnych, uŜywanych od średniowiecza narzędzi dołączyła fileta (liniak), skonstruowana w 1560 roku przez Pierre’a Gaillarda. Liniak jest rodzajem stemplaka o podłuŜnym wzorze; dla lepszej skuteczności tłoczenia nadano mu sierpowaty kształt.

Z liniaków o wzorze prostej linii wykształciła się w wieku XIX strychówka, zwana teŜ wypalaczką, liniownikiem czy fizerajzą. SłuŜyła ona do wyciskania linii przy zwięzach oraz na brzegach okładki, wycisku dokonywano przesuwając narzędzie, a nie wtłaczając, jak przy innych stemplach. Z tego względu tłok umieszczano ukośnie w stosunku do uchwytu.

Strychówki przeznaczone do wytłaczania linii na brzegach okładki posiadały obok linii tłoczącej drugą, bardziej wystającą, słuŜącą za prowadnicę.

Niewyjaśniona natomiast pozostaje sprawa narzędzia, nazwanego przez Aleksandra Birkenmajera strychulcem13. Trudno ustalić, czy badaczowi chodziło o narzędzie zwane dziś strychówką, a inna nazwa jest wynikiem regionalnej oboczności językowej, czy teŜ było to inne narzędzie, rodzaj rysika, o gładkim, tępym szpicu, a moŜe wąskiej, metalowej kostki umieszczonej w trzonku. Takiego narzędzia uŜywali introligatorzy XX-wieczni, nie spotykamy go jednak na dawniejszych przedstawieniach. Znajdujemy tam natomiast

narzędzie podobne do strychówki, lecz o trójkątnym kształcie a takŜe inne, przypominające bardzo zaokrąglony nóŜ.

Do wyciskania napisów słuŜyły metalowe czcionki, podobne do drukarskich, lecz wygrawerowane w mosiądzu. Introligatorzy uŜywali takŜe drukarskie czcionki ołowiane. Wprawdzie zuŜywały się one znacznie szybciej, a tłoczenie nimi dawało czasem gorszy efekt (nieostre, „zalane” litery), lecz niŜsza cena i łatwość w zakupie powodowały, iŜ kaŜdy

warsztat posiadał i taki materiał do tłoczenia. Zestawiony z czcionek napis umieszczano w wierszowniku introligatorskim. Narzędzie to bywa mylone z wierszownikiem zecerskim, a ma od niego odmienną konstrukcję i funkcję. Wierszownik introligatorski to mosięŜna podłuŜna ramka, czy raczej kanalik, w który wstawia się czcionki. Zamocowana z boku

śrubka pozwala na ściśnięcie i zablokowanie liter. Wierszownik posiada drewniany trzonek, czyniący go podobnym do pieczątki z wymiennymi literami.

Poza wymienionymi, introligatorzy uŜywali szeregu narzędzi zaadaptowanych z innych zawodów, czy po prostu narzędzi uniwersalnych jak noŜe, noŜyczki, pędzle, igły, cyrkle, młotki róŜnego rodzaju, piły, dłuta, szpikulce, obcęgi, pilniki, raszple, linie

i kątowniki (winkle), poduszki i noŜe do złota, naczynia do sporządzania kleju na zimno i gorąco (kociołki z podwójnym dnem).

Niektóre z narzędzi zostały przysposobione do uŜytku introligatorskiego, jak np.

Ŝelazny lub mosięŜny gładzik (zwany teŜ polerrajzą) do wygładzania wypukłości i polerowania skóry stosowany był przez szewców. Ten introligatorski nabrał większych rozmiarów, by słuŜyć do polerowania duŜych okładek. Introligatorskie obcęgi słuŜyły do dociśnięcia skóry na zwięzach i ich ukształtowania, powierzchnię roboczą miały zatem bardzo gładką i nieco skośną. Agat słuŜący pozłotnikom do polerowania złota zmienił kształt,

13 RozwaŜania nad strychulcem, równie bez powodzenia, prowadził A. Nowicki w artykule Stemple ligatora,

bowiem tzw. „ząb” korzystny był do polerowania zagłębień i zakamarków, zaś złocony brzeg ksiąŜki był dość duŜą płaską powierzchnią, stąd i agat sporządzano większy i płaski.

Introligatorzy przygotowujący skórę na okładziny podcinali jej brzegi, by stała się cieńsza; do tego celu uŜywano noŜe szewskie, a takŜe noŜe sporządzone specjalnie dla

introligatorów: zbliŜone do zwykłych kuchennych, ale znacznie szersze i bardziej zaokrąglone (tzw. nóŜ niemiecki), a takŜe noŜe przypominające szerokie dłuta (tzw. nóŜ francuski). Do krojenia twardej tektury skonstruowano nóŜ o ostrzu z czterema fazami, wsuwany w duŜą drewnianą rączkę (otnik). Inny nóŜ, tzw. cyklina, miał łukowaty kształt i rączki na obu końcach, słuŜył do wygładzania brzegów bloku ksiąŜkowego przed ich złoceniem lub barwieniem.

Introligatorzy posiadali całą gamę młotków: od wielkiego, którym zbijali przeklejony papier i sfalcowane składki, przez zwykłe młotki, wykorzystywane do wyokrąglania

grzbietów, po małe młoteczki słuŜące do oporkowania i przybijania metalowych okuć i zapinek. Uzupełnieniem wyposaŜenia były deski, pomiędzy które wkładano prasowane ksiąŜki.

O wyposaŜeniu warsztatów warszawskich z pierwszej połowy XIX wieku mówią zachowane inwentarze. Dwa z nich: inwentarz Kazimierza Szczepańskiego z 1811 roku i Józefa Pukszty z 1832 były publikowane14, dwa inne: Michała Piskorskiego z 181815 oraz Piotra śołądkiewicza z roku 183616 znane są tylko w archiwalnych dokumentach.

14

J. Rogala, Z dziejów księgarni Kazimierza Szczepańskiego w Warszawie w początkach XIX w. „Księgarz” 1967 nr 2 s. 54; M. Mlekicka, J. Rogala, Księgarnia wydawnicza Józefa Pukszty w Warszawie (1815-1834), „Roczniki Biblioteczne” R. 10: 1966 nr 1s. 100, 123-124

15 APW Kancelaria notarialna J. Wilskiego vol. 1, 1818 nr aktu 236 1/2, Inwentarz Michała Piskorskiego: W instrumentach introligatorskich: prasów 6 do obrzynania, 3 heble z Ŝelaznymi śrubami i kluczami, 3 heftlady, 1 młot duŜy do zbijania i kamień na którym się zbija, 3 polerreyzy, 1 linia winklowa Ŝelazna duŜa, 1 linia Ŝelazna pojedyncza, 1 linia winklowa maleńka, 3 młotki duŜe a 1 mały, 2 noŜyce, 11 haczyków nowych, 6 starych, 5 z szyfletami, 2 punktury Ŝelazne, 1 winkielak do wybijania liter, 2 noŜe do krajania złota. Biorąc razem jako to srubsztak, fajklubka, gnypcąŜki, stalki, obcęgi, pilniczki, dłutka, srubwęga mała Ŝelazna, noŜyczki stare, 3 noŜyczki długie wąskie do papieru, hyblik (hebelek) mały, heble 2 większe, piłka ręczna, deski do prasowania ksiąŜek róŜne wielkości, pismo z kasztami dwoma do wybijania tytułów na ksiąŜkach biorąc w ogół wszystkie gdyŜ są róŜnej wielkości.

16

APW Kancelaria notarialna J. Dzięciałkiewicza vol. 10, 1836 nr aktu 646, Inwentarz Piotra śołądkiewicza: Dwa zęby do polerowania, Siedem rolów rozmaitych, Piętnaście filetów introligatorskich rozmaitych, Dwa winkielaki, Dwa Ŝelaza do polerowania, Ośm cungów Ŝelaznych, Stemplaków mosięŜnych rozmaitych ośmdziesiąt dwa, Dwa heble do obrzynania papieru, Rozmaitych tabliczek mniejszych i większych sztuk ośmdziesiąt dwie, Poduszka do krajania złota z noŜem, Koziołek do równania papieru, Pięć cyrklów rozmaitych, Trzy młotki, Siedem linij Ŝelaznych i dwie piłki, Pięć dłutków, Sześć haków do szycia ksiąŜek, śelazo do kaszerowania ksiąŜek i trzy cungi Ŝelazne, śelazo do hebla z kluczem i troje obcąŜków, Narzędzi rozmaitych Ŝelaznych sztuk dwadzieścia, Dwie pary noŜyc i sześć noŜy do obcinania papieru, Cztery prasy z drewnianemi szrubami, Maszynka do zszywania ksiąŜek z czterema hakami, Ośm dektur klejonych, Rozmaity stary papier, Trzy szafliki, konewka i cztery stołki stare, Dwa pudełeczka (...) pugilaresików starych, Ośm pudełek i dwie paczki z literami ołowianemi do drukowania, Igieł introligatorskich sztuk 40 (...), Patelka czyli tygiel Ŝelazny do kleju...

Tabela 1. Zestawienie wyposaŜenia zakładów introligatorskich Narzędzia Warsztat Kazimierza Szczepańskiego Warsztat Michała Piskorskiego Warsztat Józefa Pukszty Warsztat Piotra śołądkiewicza Prasy 7 6 8 4 Szywnice (heftlady) 3 3 1 Heble 2 3 2 Koziołek do równania arkuszy 1 1 Linie i kątowniki 6 3 12 7 Młoty duŜe 1 1 3 1 Młotki 2 4 3 śelazka (polerrajzy) 2 3 2 Cyrkle 1 2 5 NoŜe 3 6 NoŜyce 1 6 2 Piły 1 1 Narzędzia podane sumarycznie 2 Radełka (rolki) 5 7 Stemplaki i liniaki 35 131 97 Plakiety do tłoczenia 5

Czcionki (komplety) 7 kilka (2

kaszty)

13 10

Wierszowniki 1 3 2

Poduszki do złota 1 1

Deski 108 140 ? 150 82

Źródło: Badania własne

W inwentarzach, za wyjątkiem spisu Piskorskiego, zwraca uwagę znaczna liczba tłoków zdobniczych. Ponadto w inwentarzu Pukszty wymieniono „prasę duŜą z Ŝelaznymi

śrubami i kluczem”. Być moŜe mowa tu o prasie do wytłaczania duŜych plakiet. Urządzenia tego rodzaju, zbliŜone konstrukcyjnie i funkcjonalnie do pras drukarskich, stosowano w Niderlandach juŜ w XIV wieku. Początkowo były to prasy drewniane, na początku wieku XVIII wykonywano je juŜ z Ŝelaza. Te tzw. „Bogenpresse”, „Stockpresse”, „blocking press” czy teŜ „balancier à dorer” to prasy kolumienkowe, w których górna, ruchoma płyta

22. Prymitywna prasa Ŝelazna do tłoczenia plakiet 23. Złocenie oprawionej ksiąŜki na prasie „balacier à dorer”

grubszą płytę górną, z otworami, w których mogły znajdować się dysze do ogrzewania gazowego lub teŜ moŜna było tam wkładać rozgrzaną „duszę”17. Prasami takimi,

ułatwiającymi tłoczenie duŜych plakiet lub całych kompozycji zestawionych z kilku płaskich klisz introligatorskich, dysponowało zapewne, od lat 20. XIX wieku wielu warszawskich mistrzów18. Odciśnięcie duŜej plakiety na okładce moŜliwe jest takŜe w prymitywnej, drewnianej prasie belkowej, trudno jednak w ten sposób uzyskać zadowalający efekt, tj.: odcisk idealnie prosty, niezbyt głęboki, identyczny na obu okładzinach, a przy tym bez przepalenia skóry19. Wolno stojąca prasa kolumienkowa z nagrzewaną płytą górną była w takich pracach nieocenioną pomocą.

17 J.A. Arnett, Bibliopegia; or the art of bookbinding in all its branches, London 1835, frontispis; J. G. Zeidler

Buchbinder-Philosophie, dz. cyt,, s. 127.

18 Oprawy z wytłaczaną duŜą plakietą wykonywali Antoni Oehl, Alojzy Pietrzykowski, Michał Fall, Bogumił

Kerner, Andrzej Rosiewicz.

19 I. Kozłowski, Złocenie tłoczone dawniej a dziś, „Polska Gazeta Introligatorska” 1928 nr 1 s. 5: „Przypatrzmy się bliŜej prasie wrzecionowej. Płaszczyzna tłocząca jest przy niej tak wąską, Ŝe często trzeba wytłaczać przy pomocy płyt. Tryby gwintów wrzeciona drewnianego posiadają odstępy 6-8 mm, co oznacza tyle, Ŝe

najmniejszy obrót nakrętki wywiera juŜ stosunkowo wielki tłok. JeŜeli weźmiemy jeszcze pod uwagę, Ŝe przykręcanie wrzecion, oddalonych od siebie 40 do 50 i więcej cm uskutecznia się oddzielnie, to

przekonamy się, Ŝe wycisk na takim przyrządzie tylko rzadko kiedy udać się moŜe równomiernie głęboko. Nakrętka przyciągnięta po jednej stronie tylko o minimalny obrót, moŜe puncynę juŜ przecisnąć przez skórę. (...) Dawniej musiał złotnik, jak wspominaliśmy, ogrzać swe puncyny na panwi lub Ŝarzących węglach, następnie nakładał złoto na zagruntowany białkiem poddruk i wyciskał puncynę, odpowiednio ogrzaną zgrabnie i dokładnie na poddruku. (...) Ogrzanie puncyny zaleŜnym było w głównej mierze od zgrabności i zwinności złotnika. Musiał on umieć sobie wykalkulować jak gorącą powinna być puncyna w chwili zdjęcia jej z Ŝaru, aby po upływie czasu, potrzebnego do jej ustawienia na okładce i do wyciśnienia była jeszcze tak ciepłą, aby spowodować przytwierdzenie złota do podłoŜa. Za gorąca puncyna stawała się powodem przypalonego wycisku, podczas kiedy puncyna niedostatecznie ciepła nie przytwierdzała złota, które moŜna było łatwo zetrzeć.”

W latach 40. XIX wieku Karol Hensel, konstruktor lipskich zakładów metalowo-maszynowych braci Harkort skonstruował prototypową prasę kolankową do tłoczenia na gorąco. Trzech pracowników fabryki Harkorta: Karol Krause, August Fomm i Christian Mansfeld wkrótce otworzyło własne zakłady maszyn introligatorskich. Potentatem

w produkcji udoskonalonych pras do złocenia, zwanych potocznie z niemiecka „goldprasami” była fabryka Krausego, która powstała w Lipsku w 1855 roku. Jej konkurentami były lipska Fabryka Maszyn Introligatorskich Fomma, oraz fabryki Mansfelda i Preusse & Co.20

24. Prasa do złocenia „podkówka” 25. Prasa do złocenia tzw. kolankowa

Zasadnicza róŜnica w konstrukcji nowoczesnych pras do złocenia polegała na tym,

Ŝe górna, grzejna płyta prasy pozostawała nieruchoma, natomiast podnosiła się i opuszczała płyta dolna, na którą układano okładki do tłoczenia. Prasy wykonywano w dwóch typach: w mniejszych, tzw. „podkówkach” mechanizm zamontowany był na owalnej ramie,

przypominającej podkowę odwróconą w dół; większe były prasami kolumienkowymi. Prasy przewidziane dla zakładów rzemieślniczych miały dźwignię ręczną, duŜe, pospieszne maszyny fabryczne – napęd mechaniczny.

Prasy słuŜyły nie tylko do wyciskania ozdób na okładkach, równie często wykorzystywano je do tłoczenia monogramów lub krótkich napisów na listownikach,

kopertach, kartach wizytowych, dlatego teŜ były zwane prasami do tłoczenia monogramów21.

20

H. Schaefer, Leipziger Verlagseinbände des 19. Jahrhunderts als Gegenstand einbandkundlicher Forschung, [w:] Das Gewand des Buches, Leipzig: Uniwesitätsbibliothek 2002, s. 149-150; Katalog wystawy

introligatorskiej, Warszawa 1897; Z., 75-lecie prasy introligatorskiej, „Polska Gazeta Introligatorska“ 1933 nr 1

s. 8-9.

21

Na ziemie polskie, pierwszą prasę sprowadził jeszcze przed 1870 rokiem poznański introligator Nicklaus 22. O stanie liczebnym pras w warszawskich zakładach świadczy

wypowiedź mistrza introligatorskiego Franciszka Niedbalskiego z 1886 roku: „bo juŜ dziś i tak jest niewielu między nami bez maszyn do złocenia” 23.

Obok czcionek i stempli do ręcznego złocenia i tłoczenia na okładkach sporządzano specjalne czcionki i ornamenty przeznaczone do tłoczenia w prasie. Były one niŜsze

od typowych czcionek introligatorskich i drukarskich, bowiem forma do tłoczenia musi zostać nagrzana (przy złoceniu – aŜ do temperatury przekraczającej 100°C), a niŜszy materiał

nagrzewał się znacznie szybciej. Zarówno czcionki do uŜytku maszynowego jak i wszystkie ornamenty miały ujednoliconą wysokość 5 mm. Zdarzało się naturalnie, Ŝe introligatorzy tłoczyli w prasie czcionkami wysokimi (23 mm), uŜywali wówczas do ich zamocowania specjalnej ramy, podobnej do drukarskiej.

Introligatorskie formy do tłoczenia od dawnych czasów wykonywane były z mosiądzu przez grawerów. Nie znamy miejscowych wytwórców tłoków introligatorskich, choć

niewątpliwie część narzędzi zamawiano u miejscowych mosięŜników. I tak przykładowo w roku 1821 dyrektor Biblioteki przy Uniwersytecie Warszawskim wnioskował o zaliczkę dla zapłacenia „mosięŜnikowi za litery do napisu w Gabinecie Rycin 133 złp.”24 Jednak

przewaŜał import, w dobry jakościowo materiał introligatorzy zaopatrywali się za granicą. Dwóch introligatorów pracujących dla Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, Alojzy Pietrzykowski i Mateusz Śliwiński informowało o tym w swych pismach, np.: „sprowadziłem z zagranicy skóry, modele, formy itp.”25 Działająca od 1905 roku w Magdeburgu firma Dornemann & Co. zdominowała polski rynek26, aczkolwiek tłoki przywoŜono takŜe z Francji i Włoch.

Wysokie ceny tłoków i czcionek mosięŜnych, a zwłaszcza ich niedostatek

powodowały, iŜ poszukiwano róŜnych innych moŜliwości wykonywania form do tłoczenia introligatorskiego. Na przykład Drukarnia Stereotypowa działająca w Warszawie ok. 1830 roku, w swej odlewni form drukarskich wykonywała takŜe ozdoby introligatorskie

przeznaczone na sprzedaŜ27.

22

„Polska Gazeta Introligatorska” 1928 nr 6 s. 99.

23 F. Niedbalski, Kto winien, „Gazeta Przemysłowo-Rzemieślnicza” 1886 nr 14, s. 108.

24 M. Łodyński, Materiały do dziejów państwowej polityki bibliotecznej w Księstwie Warszawskim i Królestwie

Polskim (1807-1831), Wrocław: Ossolineum 1958, s. 83. 25

AGAD, KRPiS, 1421,s. nlb. 465 (pismo Mateusza Śliwińskiego z 17 XI 1851).

26 H., Dornemann & Co., „Polska Gazeta Introligatorska” 1930 nr 1 s. 4-6;: Czcionki mosięŜne do ręcznego

tłoczenia, ulotka reklamowa dołączona do „Polskiej Gazety Introligatorskiej” 1928 nr 1.

27 M. Dąbrowski, Powstanie i rozpowszechnienie się stereotypii oraz jej zastosowanie w produkcji drukarskiej

Ze względu na niŜsze koszty introligatorzy często uŜywali zwykłych czcionek

ołowianych, niszczyły się one jednak szybko. W latach międzywojennych odlewnie czcionek zaczęły produkować specjalne czcionki dla introligatorów. Zwykłe, ołowiane czcionki pokrywano galwanicznie warstwą mosiądzu bądź niklu, co podnosiło ich wytrzymałość.

W latach międzywojennych do celów introligatorskich zaczęto stosować klisze trawione w cynku, takie same jak klisze drukarskie, tylko nieco grubsze i głębiej trawione.

Czcionki i klisze introligatorskie przechowywano w specjalnych kasztach i regałach, dostosowanych do ich wielkości, meble takie oferowała lipska firma Schelter i Giesecke28.

W miejscu tym warto przypomnieć, Ŝe introligatorzy wykorzystywali takŜe tłoki wycięte w drewnie (drzeworyty)29; w warsztatach introligatorskich moŜna spotkać takŜe stare tłoki, zwłaszcza liniaki, wykonane z ciemnego metalu, prawdopodobnie z Ŝelaza.

Kolejnym po prasach do złocenia urządzeniem, które zagościło w warsztatach

introligatorskich była gilotyna, słuŜąca zarówno do cięcia stosów arkuszy, jak i obcinania bloków ksiąŜkowych. Pierwowzór maszyny do obcinania skonstruował jeszcze w końcu XVIII wieku francuski mechanik G. Masiquot, później w krajarkach zaczęto stosować piły tarczowe, jednak efekt nie był zadowalający. Pierwszą Ŝelazną maszynę, która sprawdziła się w działaniu zbudowali w Lipsku Krause i Heim w 1854 roku30. Maszyna do krojenia papieru, zwana gilotyną, była głównym produktem fabryki Karola Krausego. Istotą w konstrukcji gilotyny było połączenie ścisku krojonego materiału, uzyskane przez belkę dociskową oraz mechanicznego cięcia wykonanego przez długi nóŜ, który opadając ruchem ukośnym, przecinał kolejne warstwy materiału. Gilotyny produkowano w bardzo wielu wariantach, od małych, stołowych, o długości noŜa 25 cm, poruszanych dźwignią (zw. heblówkami), przez większe, typowe gilotyny napędzane kołem zamachowym, aŜ po maszyny automatyczne o długości ostrza 140 cm, z napędem silnika czy to parowego, czy elektrycznego. Katalog fabryki Krausego z 1913 roku oferuje blisko 20 modeli gilotyn, kaŜdy w wielu odmianach, zaleŜnych od długości noŜa i grubości przecinanego stosu31.

28 A. Hurkiewicz, Z Lipska. Kaszty i regały do przechowywania czcionek mosięŜnych, dla introligatorów, „Gazeta Przemysłowo-Rzemieślnicza” 1900 nr 22 s. 73-74.

29

A. Wagner, Historyczno-artystyczny warsztat historyka ksiąŜki w badaniach nad nowoŜytnym

introligatorstwem, [w :] Bibliologia, Warszawa: Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich 2007, s. 117 ; A.

Chmiel, Inwentarz rzeczy introligatora krakowskiego Macieja Przywilckiego z r. 1587, „Silva Rerum” 1928 nr 12 s. 177.

30

R. Devauchelle, La reliure. Recherches historiques, techniques,et biographiques sur la reliure français, Paris 1995, s. 183; M. Zajkowski, Początki i rozwój introligatorstwa (na podstawie artykułu z „Der Polygraph“), „Wiadomości Graficzne“ 1969 nr 2 s. 9-10; informacje ze strony internetowej

http://www.schmedt-shop.de/de/Content/Lexikon/Buchbinder-Lexikon, z dnia 20 lipca 2008.

31

26. Gilotyna tzw. heblówka 27. Gilotyna poruszana kołem zamachowym

Jednocześnie dostarczono introligatorom ręczne noŜyce, słuŜące do cięcia duŜych arkuszy tektury, kartonu, papieru czy płótna. Od roku 1845 wytwarzał je we Francji Warer (Waaren?) de la Rue, od 1859 lipska fabryka Krauzego, później wielu innych wytwórców sprzętu; na warszawskiej wystawie introligatorskiej w 1897 roku noŜyce własnej produkcji oferował J. Zawadzki32. Nie przypominały ona popularnego narzędzia krawieckiego, lecz raczej duŜy stół, który na jednej krawędzi miał zamocowaną dźwignię z ostrzem. Ostatnim urządzeniem w grupie maszyn do krojenia był trójnóŜ: gilotyna pozwalająca w jednym procesie dokonać obcięcia trzech boków ksiąŜki. TrójnóŜ wynaleziono w 1877 roku,

28. NoŜyce introligatorskie 29. TrójnóŜ

32

w roku 1913 fabryka Krausego produkowała kilka typów tych urządzeń przeznaczonych dla duŜych fabryk33.

Według Kazimierza Hałacińskiego „Pierwsze maszyny do obcinania sprowadzili do Krakowa w 1874 roku Kutrzeba i Malik. Następnie sprowadzono maszyny do złocenia, później do szycia drutem i nicią, wreszcie walce do barwienia brzegów.”34 Nie mamy przekazów o środowisku warszawskim, lecz postęp techniczny docierał zapewne w tym samym czasie.

Kolejnym, wspomnianym przez Hałacińskiego wynalazkiem, było urządzenie do maszynowego szycia ksiąŜek. Pierwszą maszynę do szycia ksiąŜek drutem skonstruowali