• Nie Znaleziono Wyników

Początki amerykańskiego systemu opieki społecznej oraz rola organizacji

Rozdział II. Amerykański system opieki społecznej oraz rola organizacji

1. Początki amerykańskiego systemu opieki społecznej oraz rola organizacji

SPOŁECZNEJ ORAZ ROLA ORGANIZACJI RELIGIJNYCH W JEGO FUNKCJONOWANIU

Przepisy dotyczące pomocy biednym, wprowadzone w koloniach amerykańskich w XVII wieku, wzorowane były na brytyjskim prawie ubogich (Poor Law). Zdaniem wielu badaczy dzięki tym przepisom ofi cjalnie uznano odpowiedzialność rządu za to, by ulżyć doli bezbronnych, oraz by zapewnić podstawowy poziom życia wszystkim obywatelom2. Według Ewy Leś przepisy dotyczące biednych, wprowadzone w Anglii na przełomie XVI i XVII wieku, były niezwykle istotne dla sformułowania nowo-czesnej koncepcji fi lantropii i początków publicznej opieki3. Dodatkowo potwierdza-ły one istniejący od XIV wieku podział na ubogich zdolnych do pracy (underserving poor) oraz niezdolnych do pracy, na przykład niepełnosprawnych (worthy poor)4. Co ważne, wprowadzono wtedy podział na pomoc wewnątrz- i zewnątrzinstytucjo-nalną (indoor and outdoor)5.

Podstawą prawa ubogich była zasada lokalnej odpowiedzialności za osoby w trud-nej sytuacji życiowej, choć pomoc biednym posiadającym rodziny wymagana była przede wszystkim od ich najbliższych. Należy podkreślić, że władze lokalne mia-ły obowiązek współpracy z przedstawicielami prywatnej działalności dobroczynnej (wtedy reprezentowanej głównie przez duchowieństwo)6.

Kiedy porównuje się funkcjonowanie elżbietańskiego prawa ubogich w Anglii i w koloniach amerykańskich, w tych ostatnich wyraźnie widać nacisk właśnie na zasadę lokalnej odpowiedzialności za ubogich. Ciężkie warunki życia oraz proble-my z zachowaniem porządku społecznego, zwłaszcza w koloniach peryferyjnych, jak również ogromne odległości między wspólnotami terytorialnymi sprawiały, że członkowie poszczególnych społeczności lokalnych niechętnie pomagali osobom z zewnątrz (outsiders). Poza tym, podobnie jak w Anglii, w koloniach rozróżnia-no biednych zasługujących i niezasługujących na pomoc. Oprócz osób, które były

2 Więcej na ten temat: W.I. Trattner, From Poor Law to Welfare State: A History of Social Welfare in America, New York 1999, rozdz. I; T. Kowalak, Problemy społeczne Stanów Zjednoczonych, Warsza-wa 1996, s. 140; E. Leś, Od fi lantropii do pomocniczości. Studium porównawcze rozwoju i działalności organizacji społecznych, Warszawa 2000.

3 E. Leś, op.cit., s. 39.

4 Ibidem.

5 Pierwsze określenie oznaczało pomoc niepełnosprawnym w ich domach. Drugie – zapewnienie osobom niepełnosprawnym i starym miejsc w przytułkach (almshouses, poorhouses), a zdolnym do pra-cy miejsc w tzw. domach prapra-cy (workhouses).

6 W.I. Trattner, op.cit., rozdz. I.

niepełnosprawne, niedołężne i niezdolne do pracy, początkowo również pracownicy sezonowi byli postrzegani jako zasługujący na pomoc. Często pozwalano im żyć na kredyt do momentu, gdy praca była ponownie dostępna. Istniała jednak obawa, że wśród nich mogą się znaleźć również osoby, które mimo że zdolne do pracy nie będą podejmować każdego zajęcia. Postrzegano je jako osoby niezasługujące na pomoc7.

Oddanie kolonistów zasadzie lokalnej odpowiedzialności za ubogich miało, we-dług Bartkowskiego i Regis, swoje korzenie w teologii purytańskiej. Pomoc biednym dawała możliwość wykazania się materialną i duchową dobroczynnością tym, któ-rym się dobrze powodziło. Dobroczynność pozwalała też wspólnotom purytańskim potwierdzić swoje oddanie dla porządku, dyscypliny i obowiązku8. Ogólny dobrobyt był postrzegany jako niezbędny dla zachowania porządku społecznego oraz hierar-chii społecznej wynikającej z „przymierza” zawartego z Bogiem. Niemniej purytań-ska teologia charakteryzowała się pewną sprzecznością w odniesieniu do stosunku do biedy oraz pracy. Z jednej strony, chrześcijańskie zasady wymagały współczucia względem ubogich, z drugiej – kalwinizm kładł bardzo silny nacisk na etos pracy.

Poświęcanie czasu produktywnej pracy było wyrazem, a nawet demonstracją, reli-gijnej gorliwości i oddania. Dlatego purytańskie wspólnoty przyjęły na siebie zbio-rową odpowiedzialność za losy swych dotkniętych nieszczęściem członków przez fi nansowanie z obowiązkowych podatków pomocy publicznej. Istniała też jednakże stygmatyzacja niezaradności i żebractwa, a nacisk położony na zasadę indywidualnej odpowiedzialności za zapewnienie sobie pracy był bardzo silny9.

Na pomoc biednym ogromny wpływ w XVII wieku miały podziały nie tylko geo-grafi czne, lecz także rasowe. Początkowo ubodzy (głównie pracownicy sezonowi) nie byli w poszczególnych miastach anonimowi i mogli spodziewać się większego współczucia niż przybysze z zewnątrz. Wraz ze wzrostem liczby mieszkańców miast oraz ich anonimowości zaczęto jednak wprowadzać restrykcje migracyjne oraz obo-wiązek stałego zameldowania dla osób, które chciały korzystać z pomocy10. Dodat-kowo wolni Afroamerykanie nie mieli prawa do pomocy miast i spodziewano się, że będą się wspierać we własnym gronie. Pomoc od miast nie przysługiwała też In-dianom, nawet jeśli zamieszkiwali na ich terenach. Nie byli oni bowiem postrzegani jako członkowie społeczności lokalnych, lecz jako „niecywilizowane elementy”11. Opieka nad niewolnikami spoczywała natomiast jedynie w rękach ich właścicieli.

Wraz z rozwojem kolonii w XVIII wieku wzrastała coraz bardziej liczba ich ubo-gich mieszkańców12. Coraz częściej odpowiedzialność za pomoc publiczną, udzie-laną dotychczas przez miasta, przejmowały hrabstwa (counties). Liczne konfl ikty zbrojne oraz ciężka i nieraz niebezpieczna praca oferowana nowym i coraz mniej

za-7 Szczegółowo historię opieki nad biednymi w USA omawiają June Axin i Mark J. Stern w: Social Welfare. A History of American Response to Need, Boston 2005.

8 J.P. Bartkowski, H. Regis, Charitable Choices. Religion, Race, and Poverty in the Post-Welfare Era, New York 2003, s. 30.

9 Ibidem, s. 31.

10 Organizowano też aukcje biedoty (poor auctions), które w niektórych miejscach przetrwały aż do XIX wieku. Więcej na ten temat: J. Axin i M.J. Stern, op.cit.

11 J.P. Bartkowski, H. Regis, op.cit., s. 31; W.I. Trattner, op.cit., s. 19–27.

12 Więcej na ten temat: W.I. Trattner, op.cit., rozdz. 2–3.

możnym imigrantom przyczyniały się do wzrostu liczby wdów, sierot i osób chorych bądź okaleczonych. Problemem wielu rodzin była ponadto dostępność jedynie do prac sezonowych. Kryzys ekonomiczny oraz szerzące się choroby stwarzały ogrom-ne problemy w wielu lokalnych społecznościach. To właśnie w tym okresie zamożni fi lantropi zaczęli wspomagać i uzupełniać starania władz publicznych zmierzające do przezwyciężenia problemów związanych z biedą. Jednym z takich fi lantropów był na przykład Benjamin Franklin, który przekazał wiele prywatnych funduszy w celu łagodzenia skutków ubóstwa.

Wzrastająca liczba biednych miała wpływ na to, że również kongregacje coraz częściej podejmowały się zbierania datków na osoby będące w potrzebie. Religijna dobroczynność rozwijała się dzięki ideom popularyzowanym w czasie Pierwszego Wielkiego Przebudzenia. Ewangelikalizm, choć nie odrzucił w tym okresie zupeł-nie kalwińskiej teologii13, to jednak odwracał się stopniowo od kalwińskiej zasady predestynacji, podkreślając raczej dążenie do perfekcji i udoskonalania siebie i świa-ta przez osobiste nawrócenia. Przebudzeniowy nacisk na doskonalenie siebie miał istotnie znaczenie dla idei opieki społecznej. Ewangelikalni kaznodzieje nie tylko bowiem nawoływali, by ludzie wszystkich ras i klas społecznych dążyli do pracy nad swą wiarą i pobożnością, lecz także w przeciwieństwie do zwolenników kal-winizmu, defi niowali dobroczynność jako powszechną formę ekspresji religijnej, a nie społeczny obowiązek spoczywający jedynie na najbardziej uprzywilejowanych.

Wielkie Przebudzenie spopularyzowało więc fi lantropię14. Religijna dobroczynność miała wymiar zarówno materialny, jak i duchowy. Ulżenie biednym w cierpieniu szło w parze z głoszeniem Ewangelii i propagowaniem ewangelikalnej formy du-chowości, przez co starano się też zwiększać rzesze wyznawców. Co jednak ważne, ewangelikalni kaznodzieje promowali taką formę humanitarnej pomocy, która nie podważała społecznego systemu przywilejów, a George Whitefi eld nigdy nie skryty-kował systemu niewolnictwa.

Wiek XVIII to czas powoływania pierwszych prywatnych organizacji mających na celu niesienie pomocy biednym. Prócz pomocy oferowanej przez indywidualnych fi lantropów, jak Franklin, i oprócz działalności charytatywnej, prowadzonej przez Kościoły i kongregacje (ukierunkowanej głównie na pomoc członkom własnych parafi i), zaczęły wówczas powstawać również pierwsze dobroczynne stowarzysze-nia świeckie. Reprezentowały one nowy typ działalności społecznej, której istotą była niezależność od Kościoła15. Organizacje te stawiały sobie za cel pomoc okre-ślonym grupom społecznym. Warto wśród nich wymienić takie organizacje, jak: Fi-ladelfi jskie Towarzystwo Pomocy Więźniom (Philadelphia Society for Alleviating the Miseries of Public Prisoners) powstałe w 1787 roku, Dobroczynne Towarzy-stwo Pomocy Ofi arom Pożarów (Massachusetts Charitable Fire Society), założone w 1794 roku, czy Nowojorskie Towarzystwo Pomocy Ubogim Wdowom z Dziećmi (New York Society for the Relief of Poor Widows with Small Children), działające

13 Więcej na ten temat: A. Siemieniewski, op.cit.

14 R.H. Bremner, American Philantrophy, Chicago 1988, s. 20, za: J.P. Bartkowski, H. Regis, op.cit., s. 32.

15 E. Leś, op.cit., s. 55.

od 1798 roku16. Wraz ze zwiększającym się po wojnie o niepodległość napływem imigrantów, coraz większe znaczenie zaczęły odgrywać prywatne organizacje do-broczynne, które za cel stawiały sobie pomoc członkom własnej grupy etnicznej czy narodowej, na przykład Dobroczynne Towarzystwo Szkotów (Scots Charitable Society) czy Irlandzkie Towarzystwo Dobroczynne (Charitable Irish Society). Nie-kiedy prywatne stowarzyszenia charytatywne tworzone były też przez członków określonych denominacji. Zachowywali oni jednak instytucjonalną niezależność od własnych Kościołów. W taki sposób działało na przykład Episkopalne Towarzystwo Dobroczynne Bostonu (Episcopal Charitable Society of Boston).

Jak podkreśla Trattner, niezależnie od tego, czy prywatne organizacje dobroczyn-ne były religijdobroczyn-ne, czy świeckie, zawsze działały we współpracy z władzami. Pry-watna fi lantropia była uzupełnieniem pomocy publicznej. Prywatne stowarzyszenia dobrowolne pomagały zwłaszcza grupom, które nie były objęte „prawem ubogich”.

Współpraca ta jest charakterystycznym aspektem kolonialnej historii17. Wielu histo-ryków zgadza się też z Robertem Bremnerem, który kolonialną opiekę społeczną opisuje jako połączony wysiłek partnerów publicznych i prywatnych (joint public--private partnership)18.

Działalność charytatywna została zintensyfi kowana po wojnie o niepodległość.

Polegli żołnierze pozostawili po sobie bowiem rzesze wdów i sierot, duża część po-pulacji straciła dach nad głową, a grupą wymagającą szczególnej pomocy stali się okaleczeni weterani wojenni. Zdecentralizowana struktura państwa oraz rozdział państwa od Kościoła, które odróżniały USA od reszty ówczesnego świata, wzmac-niały nacisk na przejęcie większej odpowiedzialności za biednych przez władze lo-kalne. Te współpracowały natomiast z prywatnymi organizacjami charytatywnymi o charakterze zarówno świeckim, jak i religijnym, a także z kongregacjami.

W okresie wojny secesyjnej wzrósł jednak znacznie udział rządu federalnego w zakresie polityki społecznej. Po zniesieniu niewolnictwa w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku Kongres powołał państwową instytucję socjalną o na-zwie Freedmen’s Bureau, której zadaniem było współdziałanie z władzami stano-wymi w celu pomocy byłym niewolnikom w znajdowaniu pracy oraz nadzór nad zawieraniem z nimi umów o pracę19. W okresie rekonstrukcji po zakończeniu wojny domowej rząd partycypował też w kosztach utrzymania szpitali oraz instytucji opie-ki zastępczej nad sierotami, prowadzonych przez organizacje społeczne. Do tego, dzięki subwencjom rządowym, władze lokalne rozwijały szkolnictwo średnie, pro-wadziły inne instytucje oświatowe, medyczne, opiekuńcze i resocjalizacyjne oraz bezpośrednio lub za pośrednictwem stowarzyszeń dobroczynnych współfi nansowały i organizowały pomoc środowiskową dla najuboższych20. Według Ewy Leś,

16 R. Dolgoff, D. Feldstein, Social Values and Social Welfare: The American Experience [w:] Un-derstanding Social Welfare, New York 1980, s. 64, za: E. Leś, op.cit.

17 J.P. Bartkowski, H. Regis, op.cit., s. 33–34.

18 R.H. Bremner, op.cit., s. 23, za: J.P. Bartkowski, H. Regis, op.cit., s. 34.

19 R. Dolgoff, D. Feldstein, op.cit., za: E. Leś, op.cit., s. 58.

20 E. Leś, op.cit., s. 58.

(…) dowodzi to udziału władz publicznych w zaspokajaniu potrzeb zbiorowych w okresie szczególnego nasilenia problemów społecznych w drugiej połowie XIX wieku oraz wska-zuje na istnienie wczesnych form partnerstwa między amerykańskim sektorem publicz-nym a stowarzyszeniami obywatelskimi21.

Był to też okres ożywienia działalności świeckich organizacji społecznych, które starały się nieść pomoc społeczeństwu wyczerpanemu wojną secesyjną oraz proble-mami związanymi z procesami uprzemysłowienia, urbanizacji i napływu kolejnych fal imigrantów. Co ciekawe, jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku Amerykanie sceptycznie odnosili się do instytucjonalizacji działalności fi lantropijnej. Niektóre stany, jak na przykład Nowy Jork, wprowadziły przepisy ograniczające możliwość gromadzenia majątku przez organizacje fi lantropijne lub też zobowiązywały je do poddania pod kontrolę władz lokalnych powierzonego im na cele dobroczynne ma-jątku. Według Lestera Salamona zaprzecza to rozpowszechnionej opinii, zgodnie z którą sednem amerykańskiej demokracji były organizacje obywatelskie. W począt-kowym okresie republiki władze lokalne odgrywały zdecydowanie ważniejszą rolę w sferze opieki społecznej22.

Pod koniec XIX wieku rząd federalny przyjął na siebie kolejne obowiązki zwią-zane z pomocą społeczną, mianowicie ograniczoną odpowiedzialność za opiekę nad weteranami wojennymi i nad najuboższymi. Na początku XX wieku sformułowano natomiast pierwsze stanowe rozwiązania w dziedzinie ubezpieczeń emerytalnych.

Obejmowały one świadczenia emerytalne dla matek, osób w podeszłym wieku oraz ubezpieczenia wypadkowe. Wyrazem wzrostu interwencjonizmu państwowego rzą-du federalnego w sprawach społecznych było utworzenie w 1912 roku Children’s Bureau oraz rozwój usług rehabilitacyjnych dla weteranów wojny23.

Jak jednak podkreśla Ewa Leś, w porównaniu z krajami europejskimi, zwłaszcza Niemcami, które w okresie industrializacji zmodyfi kowały doktrynę liberalizmu, roz-wijając system ubezpieczeń społecznych, w Ameryce na przełomie XIX i XX wieku dominowała ideologia liberalna w jej klasycznym, leseferystycznym wydaniu24.

Powszechny był tam bowiem wciąż mit z okresu pionierskiego, że powodzenie materialne jest udziałem gotowych do ryzyka jednostek oraz tych, którzy są wystarczająco silni, aby zarobić na życie. Aplauz dla koncepcji darwinizmu społecznego w okresie uprzemysło-wienia i urbanizacji Ameryki na przełomie XIX i XX wieku oraz wpływ etyki protestan-ckiej odegrały także istotną rolę w obronie etycznych aspektów indywidualizmu i ekono-micznego leseferyzmu w Stanach Zjednoczonych25.

Spopularyzowany w drugiej połowie XIX wieku darwinizm społeczny gloryfi ko-wał zasadę przetrwania najsilniejszych jednostek i oferoko-wał moralne uzasadnienie dla ukierunkowania działań państwa na pomoc mającą na celu zmianę nieprawidło-wego życia jednostek. Nie dopuszczał on działań państwa w celu wspierania ogółu

21 Ibidem.

22 Więcej na ten temat: L. Salamon, Whither America’s Nonprofi t Sector? A Preliminary Overview, Baltimore 1996, s. 1, za: E. Leś, op.cit., s. 57.

23 E. Leś, op.cit., s. 58.

24 Ibidem, s. 58–59.

25 Ibidem, s. 59.

obywateli26. W USA teoria darwinizmu społecznego stanowiła ideową podbudowę dla koncepcji „negatywnego rządu” i „opiekuńczego kapitalizmu”. Ta ostatnia sta-nowiła rozwinięcie koncepcji „negatywnego rządu” przez odrzucenie interwencjoni-zmu państwowego oraz wprowadzenie wyraźnego podziału na działalność państwo-wą i prywatną. Według tej koncepcji działania socjalne powinny stanowić domenę działalności prywatnej27.

Zgodnie z tymi założeniami władze federalne zaczęły coraz bardziej stronić od przyjmowania zobowiązań w sprawach opiekuńczych. Przełom XIX i XX wieku w USA był więc okresem, w którym amerykańscy leseferyści zaczęli się odżegnywać od opiekuńczej działalności państwa, w tym również władz lokalnych, powierzając nadrzędną funkcję w sprawach opiekuńczych organizacjom społecznym.

Wiązało się to z dramatycznymi zmianami społecznymi i ekonomicznymi, które nastąpiły w XIX wieku. Był to bowiem okres ekspansji terytorialnej USA powiąza-nej z intensywną industrializacją i urbanizacją. Małe rolniczo-handlowe wspólnoty lokalne ustępowały miejsca wielkim miastom, w których potrzebna była tania siła robocza do pracy w fabrykach. Liczba biednych w miastach wzrastała więc, a wła-dze lokalne, które starały się podwyższać podatki, szybko zdały sobie sprawę z tego, że opieka nad biednymi staje się najdroższym elementem budżetu28. Poza tym wraz z rozwojem XIX-wiecznego leseferyzmu, sentymentalne przekonania o obowiąz-kach bogatych wobec biednych, wynikające zarówno z purytanizmu, jak i z ewan-gelikalizmu zaczęły tracić na znaczeniu. Przedsiębiorcy, korzystający z nowej formy gospodarki, potrzebowali pracowitej i mobilnej siły roboczej, która nie byłaby skrę-powana i hamowana lokalnymi systemami pomocy społecznej. Według nich pomoc fi nansowa dla biednych zmniejszała lub blokowała ich przepływ do wielkich ośrod-ków przemysłowych, oraz ich produktywność29. W tych nowych czasach przestano też postrzegać niedolę biednych w kategoriach predestynacji czy moralnego zagu-bienia. Teraz była ona raczej uznawana za uzasadnioną konsekwencję braku moral-ności oraz złych cech charakteru, które uniemożliwiały im gromadzenie dóbr. Z tego powodu biedni nie powinni otrzymywać pomocy publicznej, lecz powinni ponosić konsekwencje swej niemoralności.

Doprowadziło to najpierw do wzrostu popularności pomocy wewnątrzinstytucjo-nalnej w tak zwanych poorhouses i workhouses30, w których biedni mieli nauczyć się pracy, moralności i odpowiedzialności, a następnie do rozwoju tak zwanej naukowej

26 Więcej na ten temat: K.V. Byers, The Role of Voluntary Sector in American Social Wel-fare: Changes in the Last Fifteen Years [w:] Sektor pozarządowy w zmieniającym się społeczeństwie, red. B. Synak, M. Ruzica, Gdańsk 1996, s. 176, za: Leś, op.cit., s. 59. Według R. Federico kompilacja ekonomicznego leseferyzmu i darwinizmu społecznego stworzyła argument przeciw pomocy najuboż-szym. Więcej na ten temat: R. Federico, Social Welfare in Today’s World, New York 1990.

27 Za: E. Leś, op.cit., s. 59.

28 J.P. Bartkowski, H.A. Regis, op.cit., s. 35.

29 Ibidem, s. 36.

30 Więcej na ten temat: ibidem, s. 37–38. Patrz też: M.B. Katz, In the Shadow of the Poorhouse:

A Social History of Welfare in America, New York 1996, rozdz. 2–4; W.I. Trattner op.cit., rozdz. 4–5.

Historycy zgadzają się co do tego, że instytucje te nie spełniły swego zadania. Cele przyświecające ich założeniu wykluczały się bowiem nawzajem. Połączenie funkcji karnej, edukacyjnej i pomocowej było niemożliwe, a założenie o ich samowystarczalności było nierealne.

dobroczynności oraz towarzystw dobroczynnych nowego typu. Podczas gdy w Euro-pie modyfi kowano klasyczną ideologię liberalną i poszerzano ją o wymiar socjalny, w USA do lat trzydziestych XX wieku opiekę nad biednymi w dużej mierze przejęły organizacje fi lantropijne, które zaczęły wypierać zakładane wcześniej przez władze lokalne instytucje opiekuńcze. Powstające na przełomie XIX i XX wieku w dużych miastach amerykańskich towarzystwa dobroczynne nowego typu przybrały formę rozbudowanych świeckich zrzeszeń fi lantropijnych. Miały one spełnić zadanie, któ-remu nie podołały instytucje poorhouses i workhouses, to znaczy „zreformować”

ubogich, uleczyć ich z niemoralności, nauczyć ich samowystarczalności, a dodatko-wo sprofesjonalizować dobroczynność31.

Szczególną rolę w tym zakresie odegrały Charity Organization Societies (COS), czyli Towarzystwa Organizacji Dobroczynności, które postawiły sobie za cel refor-mę dobroczynności. Działacze tych towarzystw dokonali krytycznej oceny dotych-czasowej działalności publicznych i prywatnych instytucji dobroczynnych i uznali, że obowiązujące dotąd zasady przyznawania pomocy były zbyt liberalne, do tego występowały przypadki marnotrawstwa i dublowania świadczeń. Stwierdzili też, że pomoc świadczona przez instytucje publiczne nosi znamiona przypadkowości, jest nadmierna i bardzo kosztowna, a nawet wzmaga pauperyzację32. Koncepcja pomo-cy w ujęciu COS była według badaczy „wypadkową tradypomo-cyjnego amerykańskie-go przywiązania do indywidualizmu, czyli do indywidualnej odpowiedzialności za własną pozycję w społeczeństwie, kultu przedsiębiorczości oraz powstałej wówczas koncepcji naukowej dobroczynności”33.

Podstawą stanowiska działaczy COS było założenie, że źródłem problemów społecznych jednostki są defekty jej osobowości, a nie czynniki strukturalne. Lu-dzie ubodzy nie korzystali według nich z dostępnych możliwości poprawy swojego losu. Pomoc ubogim powinna więc mieć na celu ich socjalizację przez wpojenie ta-kich wartości, jak praca, dyscyplina, oszczędność, a pomoc materialna powinna być udzielana selektywnie34.

Typową praktyką preferowaną przez zwolenników naukowej dobroczynności było wizytowanie ubogich rodzin, które otrzymywały pomoc. Wizytatorzy mieli za zadanie przypominać im o degradującym aspekcie życia w uzależnieniu od pomocy, i przeciwstawiać temu godność uczciwej pracy35. Jak podkreślają John P. Bartkowski i Helen A. Regis, obecnie historycy określają motywy przyświecające wizytacjom – a bardziej ogólnie, całemu nurtowi naukowej dobroczynności – jako ambiwalentne i łączące w sobie strach, pogardę, a nawet nienawiść do biednych36. Oceniając system wizytacji, Michael Katz podkreśla, że wizytatorzy mieli z jednej strony być

współ-31 J.P. Bartkowski, H.A. Regis, op.cit., s. 40.

32 E. Leś, op.cit., s. 60.

33 Ibidem. Więcej na ten temat: Trattner, op.cit.; J. Axin, J, Stern, op.cit.

34 Więcej na ten temat: R. Bauer, Voluntary Welfare Associations in Germany and in the United States: Theses on the Historical Development of Intermediary Systems, „International Journal of Volun-tary and Non-Profi t Organizations Voluntas” 1990, no. 1, s. 103–104, za: E. Leś, op.cit., s. 61.

34 Więcej na ten temat: R. Bauer, Voluntary Welfare Associations in Germany and in the United States: Theses on the Historical Development of Intermediary Systems, „International Journal of Volun-tary and Non-Profi t Organizations Voluntas” 1990, no. 1, s. 103–104, za: E. Leś, op.cit., s. 61.