• Nie Znaleziono Wyników

Podział na sferę prywatną i publiczną i jego przezwyciężanie

Europejska myśl społeczno-polityczna ideę rozdziału między sferą publiczną a prywatną przejęła od starożytnych Greków. Drobiazgowo rozwój tej koncep-cji przedstawia Hannah Arendt w Kondykoncep-cji ludzkiej. Wedle niej, opozycja ta wy-wodzi się ze sprzeczności między dwiema odmiennymi formami stowarzyszenia wśród antycznych Greków: między naturalnym, społecznym stowarzyszeniem się gatunku ludzkiego, którego centrum stanowią dom i rodzina, a wyższą, polityczną formą stowarzyszenia, której wyrazem jest polis. W rezultacie powstaje podział na dwa zasadnicze porządki, do których przynależą jednostki ludzkie: tego, co prywatne, i tego, co społeczne1. Podział ten wiąże się też z Arystotelesowską de-fi nicją człowieka jako zoon politicon, istotę społeczną lub też polityczną. Wedle Arendt chodziło bez wątpienia o ten drugi sens, jako że istota zoon politicon wią-zała się silnie z polis, czyli formą aktywności politycznej wyższego rzędu niż spontaniczne zrzeszenia społeczne.

Sfera polis była skonstruowana w myśli starożytnych Greków jako przeci-wieństwo sfery gospodarstwa domowego i do dziś opozycja ta przybiera podobny kształt. Jako że kobiety były wykluczone z politycznego obywatelstwa w polis, podział ten przydzielił sferę obywatelstwa i aktywności politycznej mężczyznom, kobiety zaś przypisał do sfery gospodarstwa domowego. Pochodną takiego rozu-mowania było skonstruowanie przez Arystotelesa w pierwszej księdze Polityki defi nicji władzy politycznej jako analogicznej do władzy ojca nad dziećmi i męża nad żoną, co dało początek późniejszym defi nicjom władzy i skutkuje do dziś dnia patriarchalizmem polityki. Ze starogreckim rozróżnieniem sfery publicznej i pry-watnej wiąże się też deprecjacja tej ostatniej, postrzeganej jako ta, w której czło-wiek bytował przed wyłonieniem się społeczeństwa, nie jako istota prawdziwie

44

ludzka, ale jedynie jako przedstawiciel jednego z gatunków2. Sfera prywatna bę-dzie więc dalej defi niowana jako bliższa naturze, biologii i intymności, a publicz-na – racjopublicz-nalności. Apublicz-nalogicznie do podziału publicz-na prywatne i publiczne rozwija się opozycja Natura – Kultura, gdzie natura w sposób „naturalny” jest sferą przypisa-ną kobietom, a kultura – mężczyznom.

Jak pisze Hannah Arendt, rozróżnienie miedzy sferą prywatną a publiczną przyrównać można do różnicy pomiędzy rzeczami, które powinny zostać pokaza-ne, a rzeczami, które powinny być ukryte. Ukrytą, aż do początków nowożytno-ści, zdaniem Arendt, stała się sfera cielesności. W starożytnej Grecji w sferze tej mieścili się zarówno kobiety, jak i niewolnicy, jako należący do tej samej kategorii pracowników, których życie było „mozolne” i poświęcone funkcjom cielesnym3. W epoce nowoczesnej, nawet po zniesieniu niewolnictwa, kobiety i to co się z ko-biecością utożsamianą z Naturą wiąże, spychane są wciąż w niewidoczność i tabu. Prekursorzy pierwszej fali feminizmu, jak choćby John Stuart Mill w

Poddań-stwie kobiet4, przyrównywali sytuację kobiet do niewolników. Do analogii tej odnoszą się współcześni badacze, jak Catherine Hakim, która opisuje paradoks „zadowolonego niewolnika” („grateful slave”), czyli współczesnej kobiety5 czy Henryk Domański, który termin ten wprowadził do polszczyzny6.

Z uniewidocznienia wszystkiego, co wiąże się z prywatnym, kobiecym i bio-logicznym wywodzi się obecne do dziś wykluczenie ze sfery publicznej zjawisk związanych z prokreacją, reprodukcją, czy nawet karmienia piersią. Wykluczenie ze sfery publicznej sfery intymności doprowadziło zaś do objęcia politycznym tabu sfery rodziny, w której tradycyjne prerogatywy państwo nie ingeruje. Nieza-wisłość rodziny, defi niowanej tradycyjnie, i patriarchalnej władzy ojca, od pań-stwa, jest wartością polityczną wywierającą bardzo silny wpływ na polskie życie społeczno-polityczne i ideologiczny wymiar transformacji, a projekty moderni-zacyjne odrzucane są właśnie jako godzące w świętą instytucję rodziny. Znale-zienie się rodziny poza sferą publiczną długo skutkowało niewidocznością takich zjawisk jak przemoc w rodzinie, gwałty małżeńskie czy molestowanie seksualne, w Polsce od kilkunastu lat obserwujemy jak tematy te z ogromnym trudem prze-chodzą ze sfery tabu do tematyki poruszanej publicznie. Podział na sferę prywat-ną i publiczną prowadził też do zepchnięcia do sfery tabu odbywającej się w łonie rodziny pracy domowej.

2 Arystoteles, Polityka, [w:] Polityka; Ekonomia; Retoryka; Retoryka dla Aleksandra, Zachęta

dla fi lozofi i, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2001, s. 52

3 H. Arendt, op. cit., s. 80.

4 J. S. Mill, Poddaństwo kobiet [w:] O rządzie reprezentatywnym. Poddaństwo Kobiet, Znak, Kra-ków 1995, s. 289.

5 C. Hakim, Grateful Slaves and Self-made Women: fact and fantasy in women’s work orientations, European Sociological Review” 1991, nr 7.

6 H. Domański, Zadowolony niewolnik? Studium o nierównościach między mężczyznami i

Kolejnym skutkiem podziału aktywności ludzkiej na dwie sfery, publiczną i prywatną, jest więc podział na dwa rodzaje pracy, gdzie praca odbywająca w domu nie zasługuje na miano pracy ani jakiekolwiek formy wynagrodzenia. Podział na wartościową społecznie i ekonomicznie pracę produkcyjną i bezwar-tościową, niewidoczną pracę domową wiąże się w literaturze przedmiotu z na-staniem rewolucji przemysłowej, która oddzieliła miejsce pracy od gospodar-stwa domowego czy rolnego. Ojcami tego podziału byli między innymi Adam Smith i Karol Marks, którzy pracę domową traktowali jako nieproduktywną, pasożytniczą, funkcję pasożytów przypisując służbie domowej7, ale i pośred-nio kobietom.

Do dziś praca domowa, wykonywana głównie przez kobiety, jest nie tylko niedoceniona, ale i niewidoczna – inaczej niż praca produkcyjna nie zostawia po sobie śladu, nie wytwarza rzeczy trwałych. Praca produkcyjna dostarcza zaś „widzialnych” produktów konsumpcyjnych, których tymczasową użyteczność wyraża wartość pieniężna.

Sfera publiczna była niemal od zawsze utożsamiana ze sferą polityki. Polity-ka zajmowała się głownie kwestiami ze sfery publicznej, ignorując sferę prywat-ną. Wyjątkiem była własność prywatna, która choć należąca do sfery prywatnej, była faworyzowana w sferze publicznej – od Arystotelesa, przez prekursorów li-beralizmu, do współczesnych teorii demokracji liberalnej. Przypisaniem kobiet do sfery prywatnej tłumaczono konieczność pozbawienia ich praw politycznych – tak w starożytnej Grecji, jak i Europie do początków XX wieku. Także po przy-znaniu im praw wyborczych obywatelskie prawa kobiet i kwestie dotyczące płci nadal pozbawiano prawomocności, jako znajdujące się poza głównym nurtem tego, co publiczne i polityczne. Tak było w przypadku praw reprodukcyjnych, obejmujących między innymi dostęp do antykoncepcji i legalizację przerywa-nia ciąży, które kobiety w demokratycznych społeczeństwach zachodniej Euro-py (z wyjątkiem Irlandii i Malty) czy USA wywalczyły sobie w latach 70. XX wieku, a więc kilkadziesiąt lat później niż prawa wyborcze. Koncepcję odsepa-rowania sfery prywatnej od publicznej przyjęła myśl liberalna, mimo że jeden z jej klasyków, John Stuart Mill, stanowczo sprzeciwiał się koncepcji naturalności podziału na męskie – kobiece, tropem nakreślonym przez Mary Wollestonecraft8, wskazując na różnice w socjalizacji i edukacji jako źródło nierówności. Jednak to myśl feministyczna, u której źródeł znajdują się zarówno Wołanie o prawa kobiety Mary Wollestonecraft, jak i Poddaństwo Kobiet J. S. Milla, podważyła zasadność opozycji między prywatnym i publicznym. W pierwszej fali feminizmu kwestia ta przejawiała się w postulatach wprowadzania pewnych form uspołecznienia pra-cy domowej, na przykład przez dokarmiania dzieci w szkołach, zorganizowaną

7 H. Arendt, op. cit., s. 96.

46

opiekę nad dziećmi, upowszechnienie dostępu do opieki zdrowotnej9, po to, by doprowadzić z jednej strony do deprywatyzacji pracy domowej, z drugiej umoż-liwić kobietom dostęp do sfery publicznej. Jak piszą Budrowska, Duch-Krzysto-szek i Titkow:

Dychotomia prywatne i publiczne jest kluczowa dla bez mała dwóch wieków wypowiedzi walki feministycznej. Feministyczna krytyka tej dychotomii ma różne oblicza, a jej treść wyzna-czają etapy feminizmu i charakter podstawowych założeń jego określonego nurtu. Feminizm lat 80-tych obejmuje swym zakresem i taki nurt, którego przedstawicielki nie wahają się podważyć zasadność podziału na sferę publiczną i sferę prywatną, ponieważ to właśnie rodzina jest miejscem walki o równouprawnienie płci10.

Dlatego też w myśli drugiej fali feminizmu pojawił się postulat włączenie sfery prywatnej do politycznej, wyrażony hasłem „Personal is political” tłuma-czonym jako „prywatne jest polityczne” lub „prywatność jest polityczna” czy też „osobiste jest polityczne”. Jak pisze Kazimierz Ślęczka, pierwotnie wyrażała ona skonstatowanie głębi zasięgu męskiej dominacji – od władzy państwowej, po-przez cały aparat przemocy, całą sferę produkcji, ale też kultury, nauki, szkolnic-twa, itd., aż wnętrza prywatnych domów, do wszelkich zakamarków osobistego życia, do osobistych intymnych związków. Nic nie pozostawało poza zgubnym dotknięciem męskiego panowania (czyli polityki), wszystko w końcu ujawniało oblicze seksistowskie. Przyjąwszy następnie, że powszechna dominacja mężczyzn ma swe źródło w ich panowaniu w prywatności życia osobistego (a nie na przy-kład na odwrót, w ich panowaniu w sferze publicznej), feministki zalecały, aby całą walkę o wyzwolenie spod męskiej dominacji zaczynać właśnie od samych korzeni, czyli od osobistych prywatnych kontaktów z mężczyznami, od domu, od rodziny, od małżeństwa, a w małżeństwie – od łóżka. W teorii feministycznej fundamentem okazuje się życie rodzinne, sfera osobista, sfera prywatnych stosun-ków międzyludzkich i ona „określa pozostały całokształt życia społecznego”.11

To feministyczne badaczki zwróciły uwagę, że podział na prywatne i publicz-ne skutecznie podtrzymuje trwanie wyobrażeń o kobietach jako grupie podpo-rządkowanej i wyobrażeń o zasadniczo różnych od nich mężczyznach jako grupie dominującej. Podtrzymywanie tego podziału ułatwia wykorzystywanie pracy i za-sobów kobiet – grupy podporządkowanej, szczególnie wówczas, gdy (a dzieje się to powszechnie) założenia tego podziału znajdują wsparcie w przepisach i normach prawnych oraz polityce rządów. W efekcie tych procedur społecznych kobiety po-strzegane są jako „bardzo naturalnie” przygotowane do wykonywania nieodpłatnej

9 B. Budrowska, D. Duch-Krzystoszek, A. Titkow, Nieodpłatna prac kobiet. Szanse, realia,

per-spektywy, IFiS PAN, Warszawa 2004, s. 25.

10 Ibidem, s. 24.

11 K. Ślęczka, Feminizm. Ideologie i koncepcje społeczne współczesnego feminizmu, Książnica, Ka-towice 1999, s. 121.

pracy na rzecz mężczyzn (rodzin) społeczeństwa12. To w myśli feministycznej dru-giej fali pojawił się fundamentalny tekst Sherry B. Ortner, który nie tylko zwrócił uwagę na współczesny kształt opozycji między prywatnym a publicznym, ale ją podważył. Sherry B. Ortner tłumaczy zjawisko powszechnej deprecjacji kobiet po-działem na Naturę i Kulturę, których odpowiednikami w różnych kulturach podział na „czystość” i „skalanie”. Podrzędny status kobiet można więc wyjaśnić bardzo prosto: są one utożsamiane czy też łączone symbolicznie z naturą, w przeciwień-stwie do mężczyzn, których utożsamia się z kulturą. Powodem, dla których kobiety uważa się bliższe naturze jest ich na związek z ciałem, funkcje prokreacyjne, ko-bieca fi zjologia, które mają przekładać się na psychikę kobiety i pełnione przez nią społeczne role. Opozycji prywatne – publiczne i natura – kultura towarzyszy też utożsamianie kobiet z tym, co ekspresywne, a mężczyzn z tym, co instrumentalne, na co zwróciła Kate Millet w Teorii polityki płciowej13.

Jak stwierdzają autorki Nieodpłatnej pracy kobiet, współczesna dyskusja nad relacjami między sferą prywatną i sferą publiczną jest transformacją debaty toczonej pod hasłem Natura – Kultura rozumianych wyjściowo jako desygnaty sfer przynależności kobiet i mężczyzn, a autorzy i autorki związani z dziedzinami

women’s i gender studies dużą część swych analiz i badań poświęcają do dziś de-konstrukcji znaczeń przypisywanych podziałowi na płeć: biologię, naturę z jednej a kulturę z drugiej14. Piszą one też, że:

Niezależnie od tego, czy podzielamy pogląd, że „osobiste jest polityczne”, czy też pogląd, że „osobiste jest niepolityczne”, propozycje współczesnego feminizmu zmierzają w kierunku ni-welowania barier miedzy prywatną a publiczną sferą życia. W obrębie feminizmu panuje bowiem raczej zgodność, że te obie sfery są powiązane i że nie ma już miejsca na realizację dziewiętnasto-wiecznego ideału separacji prywatno-domowego życia kobiet od świata publicznego mężczyzn.

Jednym z przejawów przełamywania podziału na sferę prywatną i publiczną jest zainteresowanie pracą domową kobiet, próby jej docenienia i wycenienia jej wartości. W polskim dyskursie publicznym i politycznym odbywa się też obecnie walk o renegocjację tradycyjnej roli rodziny, w której podważa się zarówno przy-pisanie kobiet do sfery prywatnej, obecne mimo ich kilkudziesięcioletniej maso-wej aktywności na runku pracy, jak i tradycyjnej roli mężczyzny, choćby poprzez wprowadzenie urlopów ojcowskich. Walka o prawa osób nieheteroseksualnych odbywa się zaś pod hasłem „wyjścia z szafy”, a więc z tabu sfery prywatnej, a jej przeciwnicy nawołują do zachowania jej dotychczasowych granic nawołując: „rób to w domu po kryjomu”.

Postulat zerwania z oddzielaniem sfery publicznej od prywatnej realizowa-ny jest też we współczesnej myśli społecznej. Socjologowie nie mogą w swych

12 B. Budrowska, D. Duch-Krzystoszek, A. Titkow, op. cit., s. 26.

13 K. Millet, Teoria polityki płciowej, [w:] T. Hołówka (red.), Nikt nie rodzi się kobietą, op. cit.

48

rozważaniach pomijać zjawisk, które w społeczeństwie zachodzą. Rejestru-ją więc zjawiska dotąd utożsamiane ze sferą prywatną, nie rezerwując prze-mian seksualności do socjologii rodziny, ale włączając je, jak Manuel Castells, do globalnych analiz społecznych, lub do sfery analiz demokratyzacji, jak czyni to Anthony Giddens w swej koncepcji demokratyzacji relacji intymnych (por. rozdział 4 poświęcony współczesnym teoriom socjologicznym). To, co dotąd uchodziło za prywatne, poddane zostaje na naszych oczach upolitycznieniu: do najsilniej dychotomizujących wyborców w transformującej się Polsce należą kwestie takie jak zakaz aborcji, legalizacja związków partnerskich czy zapłod-nienie in vitro.