• Nie Znaleziono Wyników

Posiedzenie pojednawcze w ujęciu historycznym

próby pojednania małżonków podczas procesu o rozwód

1. Posiedzenie pojednawcze w ujęciu historycznym

Nieistniejąca już instytucja posiedzenia pojednawczego funkcjonowała w Kodeksie postępowania cywilnego od czasu jego wejścia w życie, tj. od 1 stycznia 1965 r.

do dnia wejścia w życie noweli z 28 lipca 2005 r., tj. 10 grudnia 2005 r.7 Instytucja ta stanowiła integralną i obligatoryjną część procesu rozwodowego. Sąd w każdej sprawie o rozwód i separację wzywał małżonków do osobistego stawiennictwa w sądzie celem pojednania8. Zadaniem sędziego było nakłonienie małżonków do wycofania pozwu rozwodowego i podjęcia pożycia, z uwzględnieniem dobra dziecka i społecznego znaczenia małżeństwa. Posiedzenie pojednawcze było zatem ważną instytucją prawa rozwodowego, która stanowiła realizację zasady trwałości małżeństwa9.

4 Zasada rekryminacji, na podstawie której rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli żąda go mał-żonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, zawiera w sobie aspekt wychowawczy prawa. A. Olej-niczak, Materialnoprawne przesłanki udzielenia rozwodu, Wyd. Naukowe UAM, Poznań 1980, s. 98.

5 Dz.U. z 2014 r., poz. 101 (dalej: kpc).

6 Nowelizacja kpc z dnia 28.07.2005 r.

7 Posiedzenie pojednawcze było uregulowane w art. 436–439 kpc. Warto wspomnieć, że posiedzenie pojednawcze po raz pierwszy zostało uregulowane w dekrecie z dnia 15.09.1945 r.

Przepisy wprowadzające prawo małżeńskie. Zob. W. Siedlecki, Z prac komisji kodyfikacyjnej nad nowym kodeksem postępowania cywilnego PRL, „Studia cywilistyczne” t. I, PWN, Kraków 1961, ss. 281–282.

8 Odstępstwo od zasady obligatoryjności posiedzenia pojednawczego regulował dawny art.

437 kpc, który zezwalał na zaniechanie prowadzenia posiedzenia pojednawczego na wniosek strony w sytuacji, gdy stawiennictwo jednej ze stron napotyka trudne do przezwyciężenia prze-szkody. Szerzej na temat instytucji posiedzenia pojednawczego: W. Stojanowska, Rozwód a dobro dziecka, Instytut Badania Prawa Sądowego, Wyd. Prawnicze, Warszawa 1979, s. 38 i nn.

9 W. Siedlecki, Projekt postępowania cywilnego PRL, „Państwo i Prawo” 3/1960, s. 457; B. Do-brzański, Posiedzenie pojednawcze w sprawach o rozwód: obligatoryjne czy fakultatywne, „Nowe Prawo” 12/1963, s. 1339.

Omawiana instytucja od początku wzbudzała jednak kontrowersje zarówno wśród praktyków, jak i doktryny prawa10. Postulowano jej całkowite zniesienie lub zmianę charakteru, tak by była instytucją fakultatywną (uzależnioną od wniosku co najmniej jednej strony)11. Głównym argumentem krytycznym dotyczącym posiedzenia pojednawczego była jego stosunkowo niska efektywność i związane z tym bezcelowe przedłużanie postępowania sądowego. Podkreślano, że „stracony”

czas sędziów, pracowników sądu i stron w celu stawiennictwa na posiedzeniu pojednawczym jest niewspółmierny do osiąganych rezultatów12. Kolejnym argu-mentem ze strony krytyków był sposób prowadzenia posiedzeń pojednawczych13. Wskazywano na ich zbyt formalny charakter, który w zasadzie nie różnił się od normalnej rozprawy sądowej. Podkreślano, że kilkuminutowy czas trwania po-siedzenia pojednawczego nie był wystarczający do podjęcia jakiejkolwiek próby rozwiązania konfliktu stron14.

Te i inne argumenty spowodowały, że ustawodawca zdecydował się zlikwi-dować instytucję posiedzenia pojednawczego15. Nie podjęto jednak żadnych prób ulepszenia przepisów. Nie znaleziono również sposobu, który usprawniłby stosowanie tej instytucji. Takie podejście do omawianej instytucji stanowiło prawdziwe źródło problemu. Według Wandy Stojanowskiej rozbieżność w ocenie przydatności posiedzenia pojednawczego wynika z dwojakiego ujmowania tej instytucji. Może ona być traktowana jedynie jako formalna czynność procesowa, która jest automatycznie wykonywana przez sędziego, bez skupienia się na jej

10 Z. Resich, Projekt kodeksu postępowania cywilnego, „Nowe Prawo” 1/1960, s. 10; J. Rajski, Gwarancje procesowe prawidłowego rozpatrywania i rozstrzygania spraw rozwodowych, „Nowe Pra-wo” 7–8/1959, s. 872.

11 Z. Resich, Projekt..., s. 10. Zdecydowaną zwolenniczką fakultatywnych posiedzeń pojed-nawczych była T. Misiuk, Jeszcze o posiedzeniach pojedpojed-nawczych w sprawach rozwodowych, „Nowe Prawo” 5/1964, s. 522 i nn.; eadem, W kręgu spraw rozwodowych, „Państwo i Życie” 15/1960. Au-torka podkreślała, że za szansą pozytywnego zakończenia posiedzenia pojednawczego przemawia wola stron, dlatego powinno być ono prowadzone na wniosek strony, a nie obligatoryjnie.

12 J. Rajski, Gwarancje..., s. 872. Argument znikomych rezultatów posiedzeń pojednawczych warto skonfrontować z danymi statystycznymi. B. Dobrzański podał, że od 1960 do połowy 1963 r.

na blisko 60 tys. udzielonych rozwodów podczas posiedzeń pojednawczych pojednało się ponad 2,5 tys. par. Oczywiście, w ogólnej skali rozwodów wynik pojednań nie przekroczył wówczas 5%, lecz – cytując B. Dobrzańskiego – „czy »uratowanie« w ciągu ostatnich trzech i pół lat 2643 rodzin to znów tak mały dorobek, by go nie dostrzegać i nie doceniać?”. B. Dobrzański, Posiedze-nie pojednawcze..., s. 1340. Por. też: W. Stojanowska, Efektywność posiedzeń pojednawczych sądu w sprawach o rozwód, „Zeszyty Naukowe Instytutu Badań Prawa Sądowego” 8/1978, s. 91 i nn.

13 J. Górecki, Rozwód. Studium socjologiczno-prawne, PWN, Warszawa 1965, s. 172. Autor nie był przeciwnikiem posiedzeń pojednawczych, krytykował tylko sposób ich prowadzenia.

14 Ten argument warto zestawić z wynikami badań W. Stojanowskiej, które wykazały, że w sprawach, w których sędzia poświęcił więcej czasu (ponad 20 minut) na prowadzenie posiedze-nia pojednawczego, małżonkowie wypowiadali się pozytywnie o atmosferze panującej podczas posiedzenia. Por. W. Stojanowska, Efektywność..., s. 88.

15 Wspomnianą wyżej nowelą kpc z dnia 28.07.2005 r.

efekcie. Bardziej korzystne jest jednak ujęcie posiedzenia pojednawczego jako

„rzeczywistego dążenia sędziego do pogodzenia małżonków, bez apriorycznego sceptycyzmu co do efektu prób pojednania”16. Pierwsze, oportunistyczne ujęcie faktycznie prowadzi do wniosku, że posiedzenie pojednawcze było zbędne i nie-potrzebnie przedłużało proces rozwodowy.

Drugie z wymienionych ujęć pozwala stwierdzić, że założenia instytucji po-siedzenia pojednawczego były jak najbardziej pozytywne. Dla rozwodzących się małżonków posiedzenie pojednawcze stanowiło ostatnią szansę na pojednanie, ponieważ rozpoczęcie procesu rozwodowego oznacza prowadzenie postępowania dowodowego, które najczęściej zaostrza istniejący konflikt17. Podczas posiedzenia pojednawczego strony miały możliwość skorzystać z pomocy osoby trzeciej, co mogło przynieść pozytywny skutek w postaci pojednania. Często bywa tak, że w skomplikowanym konflikcie małżeńskim potrzebna jest pomoc osoby z ze-wnątrz. Osoba taka powinna być bezstronna i niezaangażowana w sprawę, a przy tym doświadczona w pracy z rozwodzącymi się małżonkami. Powinna też cieszyć się autorytetem społecznym. Wysłuchanie stron i udzielenie im wskazówek może mieć dla skonfliktowanych małżonków ogromne znaczenie. Założeniem posiedzeń pojednawczych było takie prowadzenie rozmów ze stronami, by ich efektem było pojednanie i ponowne podjęcie pożycia małżeńskiego. Dotyczyło to zwłaszcza sytuacji, w których konflikt między rozwodzącymi się małżonkami nie był zbyt głęboki. Nie ma oczywiście wątpliwości, że szanse pojednania małżonków, któ-rzy wnieśli pozew rozwodowy, dotyczą tylko części par. Postulat zniesienia tej instytucji ze względu na stosunkowo niewielki efekt pojednań nie zasługiwał jednak na aprobatę. W sprawach rozwodowych powinna liczyć się każda rodzina, która została uratowana w wyniku pojednania małżonków. Rozważania na temat instytucji posiedzeń pojednawczych powinny więc sprowadzać się do poprawy przepisów prawa oraz sposobu ich stosowania. Oprócz rezultatów w postaci po-jednań małżonków posiedzenie pojednawcze miało jeszcze jedną, niedocenianą zaletę – łagodzenie konfliktów małżeńskich. Podczas tej z założenia odformalizo-wanej rozmowy sędziego ze stronami sędzia powinien dołożyć wszelkich starań, by „oddramatyzować”18 przyczyny rozkładu pożycia, które ujawnione podczas tradycyjnego postępowania dowodowego najczęściej zaostrzają istniejący konflikt.

Krytyka posiedzeń pojednawczych na ogół pomijała ten ważny element. Złago-dzenie konfliktu małżonków podczas posiedzenia pojednawczego przekładało się de facto na krótszy i mniej sporny proces rozwodowy, a co najważniejsze – pomagało stronom dojść do porozumienia w sprawach dotyczących małoletnich dzieci i innych kwestii okołorozwodowych.

16 W. Stojanowska, Rozwód..., s. 40.

17 Odmiennie na ten temat: T. Misiuk, Jeszcze o posiedzeniach..., s. 525.

18 W. Stojanowska, Rozwód..., s. 98.

Posiedzenie pojednawcze, przy odpowiednim stosowaniu, stanowiło także pomoc dla sędziego w weryfikacji istnienia przesłanek prawnie dopuszczających udzielenie rozwodu. Diagnoza konfliktu małżeńskiego, z założenia prowadzona podczas posiedzenia pojednawczego, powinna być połączona z ustaleniem przy-czyn konfliktu. Przyprzy-czyny rozkładu pożycia są natomiast elementem niezbędnym przy ocenie charakteru tego rozkładu (czy nosi on cechy zupełności i trwałości), przy ustaleniu winy za rozkład pożycia małżeńskiego19 oraz przy ocenie negatyw-nych przesłanek rozwodowych20. Trzeba żałować, że w obecnym stanie prawnym sąd nie ma możliwości skorzystania z instytucji posiedzenia pojednawczego. Co więcej, przedstawiany przez krytyków argument wydłużania postępowania na skutek obowiązku prowadzenia posiedzenia pojednawczego w każdej sprawie o rozwód należy odwrócić na korzyść posiedzeń pojednawczych. Ze względu na specyfikę spraw rozwodowych nie powinno się automatycznie przenosić postu-latu szybkości postępowania sądowego na grunt procesu o rozwód. Upływ czasu w procesie o rozwód jest pomocny w wyciszaniu emocji, zwłaszcza w sprawach, w których decyzja o rozwodzie została podjęta szybko i bez dostatecznego za-stanowienia. Metoda „odsuwania w czasie” procesu rozwodowego przejawia się także w innej instytucji prawa rozwodowego, która uregulowana jest w art. 440

§ 1 kpc (zawieszenie postępowania).

Jednakże postulat przywrócenia posiedzeń pojednawczych w postaci, w jakiej funkcjonowały w latach 1945–2005, nie byłby trafny. Powtórne wprowadzenie tej instytucji do przepisów procedury cywilnej miałoby uzasadnienie tylko w przy-padku jej gruntownej modyfikacji. Zamiast tego ustawodawca zdecydował się na całkowitą likwidację posiedzeń pojednawczych i wprowadzenie w ich miejsce instytucji mediacji. Instytucja ta, mimo pozytywnych założeń, nie spełnia swojej funkcji w zakresie pojednania rozwodzących się małżonków.

2. Mediacja rozwodowa na podstawie skierowania sądu